Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Gość wodny psikulec
Dynia, nic sie nie stalo, dla mnie wazne, ze nam dobrze zyczysz :) Jaga zasmarkana... ojej... A Ty kuruj sie szybko zebys zdazyla przed porodem. Juz sie nie moge doczekac Twojego Dzieciatka. Jestem taka ciekawa Malego! Pszczola, te jagody we wlasnym soku (rozumiem, ze chodzi o borowki - te granatowe?) to robi sie z cukrem? W ogole to jak sie robi bo ja nie mam pojecia. Z "przetworow" to preferuje mrozenie :) :) :) W tym roku zamiast tony lisciastego szpinaku na cala zime ze wzgledu na Zuzaka zrobilam dwie szuflady malych porcyjek dyni, brokulow, kalafiorka, cukinii, no troche szpinaku tez jest przyznaje sie i porcje papryki do lecza i gulaszu. Dziewczyny, czy ktoras z Was gotowala zupki dla Dzieciakow we wlasnym zakresie? Jakie sa Wasze doswiadczenia w tym temacie? Co polecacie. Dookola tylko sloiczki i sloiczki a ja kompletnie nie jestem do nich przekonana. Po pierwsze drogie jak cholera (4,50 za dwie lyzki stolowe to rozboj w bialy dzien), po drugie jakos nie do konca wierze w brak konserwantow, po trzecie my zywimy sie zdrowo i nie odwiedzamy hipermarketow (kiedys juz byla na ten temat dyskusja zahaczajaca o slow food) wiec warzyw stamtad tez nie mamy a po czwarte te deserki sloiczkowe pewnie sa nieco dosladzane a my nie chcemy dawac Malej cukru przez pierwsze lata jej zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, ja robilam zupki samodzielnie, a ilosc gotowych sloiczkow podanych Jaskowi w ciagu calego jego zycia moge policzyc na palcach jednej reki :) Jesli dobrze pamietam to zaczynalam jakos od laczenia dwoch warzyw, np. ziemniak plus marchewka czy ziemniak plus szpinak, a dopiero po jakims czasie zaczelam robic cos, co juz latwiejmozna by nazwac zupka... Praktycznie wygladalo to tak, ze wybrane jarzyny gotowalam i miksowalam z odrobina wody z gotowania i juz :) Jednak musze zaznaczyc, ze Jasiek dosc pozno zaczal jesc takie rzeczy, wiec pamietam ze po dosc krotkim czasie zaczelam tam nawet dorzucac maselko :) Generalnie baza zupki to byl ziemniak, marchewka i kawaleczek selera albo rzepy, ktora jest nablizsza polskiej pietruszce korzennej tutaj niedostepnej dla mnie. Potem do tego dodawalam raz odrobine fasolki szparagowej, raz cukinii, raz szpinaku, zeby jakos te zupki urozmaicac. A tak w ogole to mi sie przypomnialo przy okazji, ze nasz pediatra byl bardzo fajnie przygotowany do odpowiedzi na pytanie mam: co mu dawac? Mial caly gotowy jadlospis dla dziecka w kazdym wieku i drukowal go kazdej mamie, wpisujac jedynie imie jej dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam,ze ja kiedys byłam ogromna zwolenniczka jedzenia w słoikach do czasu zanim Jaga zaczęła je naprawdę konsumować. Otóz żarcie słoikowe jest po prostu inne w smaku tzn niedobre :O Wiadomo w sytuacjach podbramkowych typu wyjazdy etc.posiłkowalismy sie w ten sposób ale w domu zazwyczaj gotowałam Jadze takie mini potrawy.I tak jak pisze Myshka ,najpierw nierozbudowane 2 składnikowe papki ze wzgledu na alergie miksowane z dobra oliwa,potem stopniowo je urozmaicajac.Na poczatku chyba dawałam przecier z marchwi +ziemniak,jabłka i ryz.To chyba taki bezpieczny zestaw startowy,potem to już zalezało od dostepnosci towaru na rynku.Musze przyznac ,ze zima kiedy deficyt owocow i warzyw jest dosc duzy ,to czasem Jaga dostawała na deser ,owoce ze słoika.Nie nastawiłam sie wczesniej na mrozenie i to był błąd :( Powiem Wam,ze teraz od kiedy bardziej pogłebiłam wiedzę na temat zdrowego żywienia dzieci(kiedys byłam troche zagubiona w temacie i dosc łatwo ulegałam róznym dziwnym sugestiom) to karmienie nawet takich malutkich dzieci wydaje mi sie byc atrakcyjne tzn urozmaicone :) Myshko bardzo fajny pomysł Waszego pediatry z tym imiennym jadłospisem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulec pozwole sobie wkleić cos w rodzaju gotowca dla początrkujacych mam,skopiowałam go z mojej kopalni wiedzy czyli wegedzieciaka :) Pierwszy inny niz mleko posilek nie powinien zbytnio roznic sie konsystencja od mleka matki. Na poczatek powinno sie podawac warzywa ogrzewajace i lekkostrawne. Poleca sie cieply wywar z marchwi (ekologicznej lub z pewnego zrodla). Nastepnie mozna zageszczac ta zupke wmiksowywujac czesc marchewki do wywaru. Potem po jakims tygodniu dodac do marchewki ziemniaczek i zmiksowac. Odczekac pare dni (3-4) - obserwowac dziecko, czy wszystko w porzadku. Na poczatku podawac zupke po 1-2 lyzeczki, powolutku. Potem jak dziecko bedzie chcialo - zwiekszyc ilosc. Po ziemniaku i marchwi, mozna dodawac w ten sam sposob inne warzywa - pietruszke, selerka, potem troszke pora, mozna dodawac troszeczke oliwy - najlepsza podobno jest z kielkow pszenicy - do nabycia w sklepach ze zdrowa zywnoscia, lub dobrych delikatesach. Moze byc tez dobra oliwa z oliwek (extra vergine). Po dodaniu kolejnego warzywka - nalezy odczekac pare dni z wprowadzeniem nastepnego - dzieki temu mozna uniknac ew. alergenow. Ciezsze warzywa powinny pojawic sie w diecie ok. 9-10 m-ca (brokul, kalafior, cebula, dynia, kapusta). Pierwsze straczkowe to czerwona soczewica - ok. 11 m-ca. WAZNA RZECZ; poniewaz alergia jest wynikiem oslabienia ukladu odpornosciowego (miedzy innymi zanieczyszczone powietrze, jedzenie etc.), wazne jest by warzywa jakie jecie ty i dziecko pochodzily w miare mozliwosci z ekologicznych upraw lub chociaz z zaprzyjaznionych ogrodkow. To naprawde wazne. Rownolegle z pierwszymi warzywami mozna tez przyzwyczajac dziecko do jedzenia kleikow zbozowych. Nalezy tez obserwowac dziecko - czy nie ma reakcji alergicznych. Najlepszy na poczatek bedzie ryz - tylko nie bialy. Chodzi o pelny ryz ze zdrowej zywnosci Mozna go robic na 2 sposoby: wersja fast: zmielic najpierw w mlynku do kawy i potem taka maczke wrzucic na wrzatek (mala ilosc - bo ile mozna zjadac po dziecku...) i gotowac na malenkim ogniu ok 20 min., albo i to jest chyba lepsze ze wzgledow energetycznych: 1 miarke ryzu na 6 miarek wody - gotowac na malym ogniu 4-6 godzin. Powstaje taka \"zupa mocy\" - wysokoenergetyczny kleik. Nastepnie przetrzec przez geste sito i podawac dziecku lyzeczka lub w butelce (rzadsze). Stopniowo taki kleik mozna laczyc z osobno ugotowana zupka warzywna (pisalam wyzej) i dodatkiem oliwki. Inny wariant to ten sam kleik ryzowy ale w polaczeniu z prazonymi owocami (jablka slodkie, suszone morele, rodzynki (najlepiej bio, niesiarkowane np. z \"Bioniki\") - suszone owoce trzeba troszke pogotowac (ok.10 min.), zmiksowac i polaczyc z kleikiem. Wiekszosc suszonych owocow sprzedawanych w normalnych sklepach jest konserwowana za pomoca siarki - nawet jak nie ma o tym wzmianki na opakowaniu. Zwiazki te sa niebezpiezne - dlatego lepiej nie ryzykowac i wydac troche wiecej na owoce BIO, niesiarkowane. Potem mozna zamiast ryzu, albo do ryzu dodac kasze jaglana - wspaniala dla dzieci. Przyrzadza sie tak samo jak ryz. Ma ona jednak niewielka zawartosc glutenu, dlatego polecam dopiero ok. 10. m-ca. INNE UWAGI: 1/ Ogolnie nalezy uwazac z fast-foodami dla niemowlat - wszelkiego rodzaju sloiczkami, gotowymi kaszkami etc. Nie z tego powinno budowac sie cialko dziecka. Nic niestety w pelni nie zastapi gotowanych, swiezych posilkow. Rzeczy w sloikach nie maja wogole zyciodajnej energii. Witaminy i mineraly sa dodawana sztucznie - a swiadomosc co musieli zrobic z jezeniem, ktore moze przestac 1.5 roku nienaruszone, juz wystarcza by sie tylko co do tego upewnic. Dlatego takie rzeczy nie powinny byc podstawa pozywienia, niemniej jednak sa takie sytuacje, kiedy nie ma wyjscia. Jesli dziecku nie wystarcza juz mleko mamy, na wyjazd mozna zabrac gotowa kaszke ryzowa (bez dodatkow) i ewentualnie marchew w sloiczku. Pare dni takiego zywienia szkody nie zrobi. Niestety w Polsce owe ryzowe kaszki sa na bazie bialego ryzu. Ciekawostka: w Niemczech na przyklad w sklepach ze zdrowa zywnoscia mozna kupic gotowe kleiki z pelnych zboz, kaszy jaglanej pelnego ryzu itd. Tez rozrabia sie je z woda. 2/ Jesli chodzi o WAPN - to bardzo duzo ma go kapusta biala, SEZAM (!), orzechy - mysle ze orzechy i pestki - w tym sezam - mozna probowac go dodawac do papek powolutku ok 11.m-ca. Trzeba je zmielic (orzechy w skorkach najpierw namoczyc, by skorka odeszla) najlepiej w mlynku do kawy i dodawac do zup (pestki dyni, slonecznika, sezamu), deserkow zbozowo owocowych (orzechy). To wspaniale zrodlo wapnia, magnezu, witamin grupy B, tluszczow nienasyconych i zelaza. Oczywiscie trzeba caly czas obserwowac dziecko czy nie dostaje reakcji alergicznych - zwlaszcza orzechy moga alergizowac. 3/ Jesli chodzi o picie (zaspokojenie pragnienia) to najlepsze sa oczywiscie pierwsze lyki mleka mamy - na poczatku sesji leci najrzadsze mleko, by dziecko moglo sie napic, potem stopniowo zageszcza sie i staje bardziej odzywcze. Mozna powoli dawac na sprobowanie lyczek slabej herbatki rumiankowej (w upaly) lub koperkowej (w chlodniejsze dni) - mozna mieszac je obie. Polecam zwykle torebkowe herbatki z zielarni a nie wynalazki HIPPa doslodzone cukrem. Dobra tez jest zwykla przegotowana letnia woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, szybkiego powrotu do zdrowia życzę. Mnie zdarzało się rzadko gotować zupki. Jak Stasiek był starszy był to po prostu rosół. Dostawałam od cioci wsiową kurę, którą porcjowałam i mroziłam, a potem gotowałam. I miksowałam ten rosół razem z mięsem i włoszczyzną. Dominowały u mnie słoiczki (niestety:). Przy następnym dziecku będę jednak sama gotować. Te posiłki dla najmłodszych są z reguły dosładzane, ale sokiem winogronowym. Także Dynia, dzięki za przepisy. Są wspaniałe. Jak zwykle przerażające są sposoby konserwowania żywności. Psikulcu, to podobnie jak my. My też gnieździmy się w dwóch pokojach na 33m. Mam czasami już dość tej ciasnoty, ale z drugiej strony bardzo lubię moje obecne mieszkanie i miejsce zamieszkania. Łezka w oku będzie się kręcić podczas przeprowadzki. Dobrze, że wyjaśniłaś flizowanie, bo pierwszy raz słyszę do słowo. Pytałam się o urządzanie, bo ja mam z tym problem. Podobają mi się tak skrajne rzeczy. I raz mi się coś bardzo podoba, innym razem już nie. Ja też lubię mieć w zamrażalce trochę owoców. To takie wspaniałe w środku zimy zrobić sobie truskawki. Jednak zamrożone jedzenie tak dziwnie pachnie, zauważyłyście? Nie zdążyłam jeszcze uporządkować zdjęć. Mój Luby nie dopuścił mnie do komputera, bo stwierdził, że trzeba go przeinstalować. Muszę się zmobilizować w weekend!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za zdjęcia MYSHKO! Dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo Jasiek jest podobny do Ciebie-na tym zdjęciu z serii spotkania, gdzie obnaża w usmiechu swoje 4 ząbki:) Mamusia jak nic, i to wcale nie chodzi o te zęby:P Mialam kurcze Wam cos napisac, i zapomnialam....Przeglądałam ostatnio zdjęcia i zobaczyłam pare takich, ktore musicie zobaczyc i Wy, ale czy uda mi sie Wam wyslać je jeszcze w tym roku? To jest pytanie! No nic, jak sobie przypomnę, co chcialam napisac, i przypadkiem komp bedzie wolny, to skrobnę:) Psikulcu, jak choróbsko?? JAk Zuzia to znosi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, nie pamiętam, jak robiłam te owoce, chyba cukrem zasypywalam siweze i pasteryzowalam ale reki sobie uciąć nie dam. To były zwykłe jagody, takie małe, idealne zimą do naleśników- owoce do farszu, a sok do polewy. Mniam..... O mrożeniu moge zapomnieć, zamrażalnik ma pojemnośc o wiele za małą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Mam wiesci od Dynii :) Ziemowit urodzil sie o 19.30. Jest cudny. Porod trwal 1,5 godziny. Wszyscy sa przeszczsliwi. Czy mozna sobie zyczyc lepszych wiesci ? :) Dynia, buziaczki raz jeszcze, Szczesliwa Kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalio, jeszcze raz moje serdeczne gratulacje!! Wierzę, ze mały jest przecudny, i cieszę się, ze poród mialas taki krótki. Buźka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko na sekunde, zeby sie przywitac. I od razu czytam takie wspaniale wiesci! Dynia moje najserdeczniejsze gratulacje! Ziemowit witaj w gronie naszych topikowych dzieci! Mamie i Malenstu wszystkiego najlepszego!!! :) :) My jestesmy juz w Rzymie. Olek pordoz zniosl spiewajaco pomimo pobudki o piatej rano. Ja mam leciutka hustawke nastrojow. Z jednej strony ciesze sie naszym wspolnym domowym ciepelkiem , a z drugiej tesknie za Mama.We wtorek wyjezdzamy na kilka dni a po powrocie bede zagladac juz regularnie. Wczesniej musze nadrobic zaleglosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Ja tez wpadlam tylko na sekunde a tu takie wspaniale wiadomosci! Dynia - ogromne gratulacje i moc buziakow dla Ziemowita!!! :) :) :) Nie moge sie doczekac zdjec "naszego" kolejnego szkraba! Porod rzeczywiscie ekspresowy. Pewnie jutro albo najdalej pojutrze bedziecie juz w domu! Ale super :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia !!! Ogromne GRATULACJE !!! 🌻 Ziemowit - witaj na świecie :) 👄 🌻 a moze nieco wiecej danych ?? jaki byl duzy ? itd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jednak Mały wysłuchał próśb i postanowił ciut wcześniej wybrać się na świat :) Cześć Ziemek, Dynia – gratulacje! Wspaniała nowina, tym bardziej, że wcale się jej nie spodziewałam. Cześć Karenko. Co u Logosm i Shalli? My mamy nowego lokatora. Mój mąż przygarnął z podwórka małego, białego kotka. Kociak się szybko zadomowił i mamy wrażenie, że ktoś go wyrzucił z domu. Szwędał się po podwórku razem z tak samo małym czarnym kotkiem i do wtóru żałośnie miauczał. Czarnego niestety nie udało się nam złapać. Był taki wystraszony i przerażony. Pół bloku urządziło na niego polowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffinku, Dynia mi napisala ze Ziemowit wazyl 3800 g i mierzyl 54 cm :) Mam nadzieje, ze zaraz da mi znac kiedy beda w domu, to Wam napisze.... Jestem strasznie podekscytowana tymi narodzinami. Ciagle sobie probuje wyobrazic jak to jest byc podwojna mama, jak starsze dzieck reaguje na nowego przybysza i w ogole! Do tego wczoraj urodzila tez moja M. Juz nie moge sie doczekac kiedy ja zobacze, ale to chyba nie za szybko, bo na razie M dochodzi do siebie po cesarce.... Wiem tylko ze Maly caly i zdrowy, ale juz nie moge sie doczekac wiecej szczegolow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Tyle sie wydarzylo... Tyle smutnych i radosnych chwil... Pszczolko, Logosm, Karenko - kochane, bardzo bardzo mi przykro z powodu Waszych strat. Bardzo. Trzymajcie sie dzielnie 🌻 Zawsze brak mi slow w takich chwilach. Myslimy o Was cieplo. Dynia - Tobie natomiast i Twojej rodzince wielgachne gratulacje! Ziemowit - witaj! :) 🌻 Super ekspresowy porod, naprawde wart zazdrosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Wiesz Mysh, czytasz w moich myslach. Od kilku tygodni zastanawiam sie jak to jest miec wiecej niz jedno dziecko. Czy milosc do drugiego dziecka jest taka sama? Czy nagle jedno dziecko staje sie wazniejsze a drugie mniej wazne? Jak sie to wszytko odczuwa? Bardzo balam sie czy bede umiala pokochac dziecko. Cale szczescie obawy okazaly sie niepotrzebne. Moze z drugim bedzie tak samo. Na razie boje sie, ze w przypadku drugiego dziecka bedzie tak jakbym odebrala cos Zuzakowi. W kazdym razie ciekawa jestem Waszego zdania na ten temat :) Dziewczyny dziekuje uprzejmie za wszystkie porady dotyczace zupek. Bardzo, bardzo przydadza mi sie. Od tygodnia mialam juz podawac jabluszko ale wstrzymalam sie do jutra bo bede konczyc podawanie antybiotyku. Nie wiem czy slusznie ale nie chcialam tego robic rownoczesnie zeby w razie problemow zoladkowych miec jasnosc czy to wina lekow czy nowego pokarmu. Fisa jeszcze odnosnie mieszkania. Ja tez tak bardzo lubie obecne mieszkanie, ze nie do konca na dzien dzisiejszy wyobrazam sobie to, ze budze sie gdzies indziej. A jezeli chodzi o urzadzanie mieszkania to strawiam na prostote, naturalne materialy. Znacznie blizsze sa mi dodatki w postaci zawieszonego warkocza czosnku i wienca suszonej papryki niz kolekcja porcelanowych figurek. Poza tym czesc rzeczy przeprowadza sie z nami. Bede chciala kupic narzuty na sofy zeby troche zmienic kolorystyke. Firanki chce miec takie same dzienno-nocne czyli cieniutkie biale plocienko sluzace za firanki i zaslony powieszone na metalowej lince. Pszczola, moje pytanie dotyczace "jagod" bylo z gatunku tych co "fliziarz". Wiem, ze w innych rejonach Polski mowi sie "jagody" ale ja zawsze zapominam, o ktore to jagody chodzi. Czy borowke czernice - slodka, granatowa czy borowke brusznice - czerwona, cierpka. :) :) :) Zreszta regionalizmy bawily mnie zawsze niezmiernie! Karenko, wracaj do nas! Czekamy na Ciebie niecierpliwie! Fisa, kotek... jak ja lubie kotki! Mysh, bardzo sie ciesze, ze M. udalo sie urodzic zdrowe dziecko. Przeciez strachu bylo co niemiara! Wspaniala wiadomosc. Przypomnij mi czy M. jest Mama Sary? Nikii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiek, 5 minut temu, z glebokim westchnieniem: \"Jaka szkoda ze nie mam dzieci!\" A to oczywiscie efekt sluchania bajki \"Tomcio Paluch\", na plycie, ktora wreszcie odtarla do nas wczoraj :) - to jest cytat z tej bajki :) Kuk, czy Franio slucha Bajek-samograjek ? A inne dzieci? Czy polecacie szczegolnie ktoras z nich? Psikulcu, M to jest mama Sary, tak i zarazem moja najlepsza tutaj przyjaciolka. Poza nia mam juz tylko znajome ;) Ja tez uwielbiam naturalne materialy... Drewno (najlepiej surowe, nielakierowane), bawelne czy plotno (na firanki, narzuty, posciel). A jako ozdobki od porcelanowych bibelotow wole drewniane, niemalowane rzezby (polskie!), gliniane dzbanki (z roznych regionow swiata, ale rowniez polskie \"siwaki\"), kamienne figurki z Wietnmu oraz wielkie szyszki, bukiety z suszonych zborz, z suszonej lawendy, wrzosu czy krzaczkow borowki (czernicy) :) Nikii, co sie z Toba dzialo tyle czasu? Co slychac u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Myshko....Kuby nie przyjęli do przedszkola bo przy składaniu podania sikał w pieluchę :( a panie nie chcą mieć takich \"klopotliwych\" maluchów :( Ja urodziłam Kubę pod koniec 33tyg. Teraz szykujemy się do wyjazdu niedzielnego i calego tygodnia we TROJE :) Najpierw Warszawa a potem Toruń i moje urodziny :).Chyba któras z nas mieszka w Toruniu,prawda? Teraz więcej pracowałam co by zarobić na wyjazd i lekarzy Kuby co odbiło się na nas a najbardziej na tęskniącym Kubie :( Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tu pusto ostatnio, ze smutno... eh... Shalla daleko.... Kiedy ona wreszcie wroci ??? Kuk tez chyba ciagle poza domem, bo przeciez by sie odezwala... Karenka, znowu wybyla.... Odczuwamy to bardzo.... A ja mam nadzieje, ze opowiesci Dynii ozywia to forum, bo powiem Wam ze Dynia juz w domu i gdyby nie awaria pradu, to juz dawno mialaybysmy tutaj pare slow od niej. Obiecala ze odezwie sie jutro. Dynia! Bardzo jestem ciekawa jak przeszedl porod! Ze szczegolami! :) Mam nadzieje ze opowiesz nam jak sie zaczelo, kiedy, jak poszlo i jak Jaga Katrin, weekend we troje? Jak to? Twoj maz nie wyjechal? Czy to wy jedziecie go odwiedzic? Dobrych chwil zycze w kazdym razie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin, chcialam napisac \"tydzien we troje\" oczywiscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie dziękujemy za wszystko co napisaliscie dla nas!!!! Na razie opisze to w skrócie,wczoraj wieczorem wyszlismy ze szpitala i jestem jeszcze troszke niezorganizowana ;-) Więc wszystko zaczęło sie w sobotę rano,kiedy to Jagoda wstała rano,przytuliła sie do brzucha i ppowiedziała \'\'braciszku wychodz juz z tego domku!\'\' Nie marzyłąm o niczym innym pomyslałam w duchu.Zrobiałam sobie ciepła kapiel i zabralismy sie z Pitu za malowanie i sprzatanie ;-) Gdzies ok 12 poczułam jakies sygnały z wewnatrz cos na kształt bólu przedmiesiaczkowego ale nic to pomyslałam nie pierwszy to raz,wybrałysmy sie z jaga na zakupy,przytargałam wielka dynie na zupę ,podczas drogi zaczeło mnie łupac na poważnie :-P Tzn jakas czestotliwosc co do 10 min.O ho ,pomyslałam bedzie sie dziać! Skurcze zmieniały sie jak w kalejdoskopie ,kiedy były co ok 5 min ,myłam jeszcze mopem podłoge ,kiedy były już o minutę częstsze zadzwoniłam do mojej pooznej,że to chyba już? Lotem błyskawicy kazała mi przyjezdzac.Tak tez zrobilismy,Mieszkanie doprowadzone do porzadku ,Jaga w miedzy czasie odprowadzona do dziadków ,ruszamy...Droga do szpitala nalezy do wyboistych,próbowałam sie kontrolowac ,skurcze były co 3 min.Na parkingu przed szpitalem kleczałam na ziemi.Stwierdział ,ze chyba lepiej wezmy windę bo nie dam rady na to pieterko sie wtarabanic :D Połozna juz czekała ,zniecierpliwiona ,pędem mnie na fotel,i usłyszałam triumfalne ;rozwarcie na 6 była godzina 18.20.Potem lotem błyskawicy potoczyły sie dalsze wydarzenia za ok 15 min było juz 8 ,przyszła przemiła lekarka ,o godz 19.25 pojawił sie mój syna na swiecie :!: Było tak jak sobie to wyobraziłam,bez zadnych farmakologicznych wsparc,sam ogien dzialania,nie obyło sie bez dyskretnego szwu ale po doswiadczeniach z Jaga ,richelie moge powiedzieć ;-) Po 2 h od porodu smigałam po odziale,gotowa rodzić ponownie chocby jutro :D I tak to wygladało.Po całej akcji porodowej zastałam mojego męza absolutnie zamurowanego z butelka wody min .w reku,której nie zdązył mi podać :D Duzo zawdzieczam połoznej ,Kochana babeczka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko,dziekuję Ci Kochana za taka relację na bieżaco ❤️ Mozecie sprawdzić pocztę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze ze Ziermo był okrecony pepowiną,wody były zielonkawe ale skonczyło sie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia!!! Ale fajnie:D Aż mi sie mój poród przypomniał, ja chcę rodzic jeszcze!!! Buźka dla najmlodszego członka rodziny. KAtrin, ja jestem z Torunia:) Myshko, jak twoja M.? JAk Ty sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo, ale mam od Fisy:) Super zdjęcia, zwłaszcza ta kąpiel blotna:) A statek był konstruowany wlasnoręcznie przez obu panów? No i widze, ze nie tylko u nas szał ciastolinowy;) A kim jest Weronika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nic od Dyni nie mam .... i bardzo czekam na obiecane fotki najmlodszego dziecka z naszego toopiku (poki co :P ) porod jak z marzen ... hmmm ... tak to i ja moglabym rodzic !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Zagladnelam od niechcenia na swoja poczte a tu tyle niespodzianek! Dynia! Jeszcze raz ogromne calusy i podziekowania za zdjecia malego Ziemka! No i wreszcie dzieki linkowi, ktory przeslalas zobaczylam tez Jage! W takich chwilach przypominam sobie jaki moj Zuzak byl malutki a teraz taki klocuszek. Porod rzeczywiscie mialas ekspesowy. Ale szczerze powiem, ze niezle sie usmialam czytajac Twoja relacje. Najpierw malowanie, potem zakupy z dzieckiem i taszczenie wielkiej dyni (ciekawam ile kilo przytargalas) a potem jeszcze mycie podlogi. Kobieto! Ale jestes wyluzowana! Maz zaklety w slup soli z butelka wody w rece to tez niezle! Fisa, Stasiek w blocku tez mnie urzekl! Ja juz drze na sama mysl o zainteresowaniu ciastolina. Pamietam mieszkanie znajomych - wszedzie ciastolina - w zamkach w drzwiach, wtarta w dywany, porozmazywana na scianach, w ubrankach, w obrusach... Wizja ciastoliny jest dla mnie przerazajaca. Myshko, jak sie masz? Wszystko w porzadku? Kuk, Ty chyba juz dotarlas do domu. Czyzby znowu ktorys z wihajstrow umozliwiajacych korzystanie z internetu odmowil wspolpracy? Ciekawa jestem jak sie czujecie, jak Wam minela podroz do domu? Moj Maluch ma przedluzony czas przyjmowania antybiotyku do 10 dni, potem przez 3 tygodnie ma jeszcze zapisane furaginum. Do tego raz w tygodniu kontola ogolna moczu + posiew. Jakby tego bylo malo usg jamy brzusznej i za jakis czas wizyta u nefrologa dzieciecego. Byc moze trzeba bedzie zrobic badanie, ktorego nazwy nie jestem w stanie powtorzyc polegajace na zacewnikowniu, wprowadzeniu kontrastu i obserwacji czy mocz nie cofa sie do moczowodow. Jestem dobrej mysli i ciesze sie, ze nasza pediatra jest taka zapobiegliwa - mowi, ze w przypadku infekcji drog moczowych niemowlecia zawsze chce dokladnie sprawdzic od kazdej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Pszczółko to jak masz ochotę to możemy się spotkać tylko do niedzieli musimy wszystko ustalić mailowo i wymienić namiary bo potem nie mam dostępu do netu 3 tyg. :( Będe w Toruniu 8-20.10 :) u Rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×