Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Dzieki za kciuki! Psikulcu - w czwartek sciagam skarpetki i bede pisac na kompie nogami.. ;) Elffiku - u nas Rybomunyl bardzo pomogl - na rok zapomnialam co to przeziebienie u Frania. Nawrot mielismy dopiero niedawno, ale to chyba glownie dlatego, ze nie zaaplikowalam Frankowi powtorki z Rybomunylu przed pojsciem do przedszkola. Tak czy siak, widze, ze choc odchorowal swoje, skonczylo sie na \"plytkiej infekcji\", kaszlu i katarze, a nie jak w ubieglym sezonie na ropnych zapaleniach migdalkow, uszu, etc... Karenko - ale Ci zazdroszcze tej przyjaciolki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, od wczoraj chodze z glowa w chmurach i jestem bardzo szczesliwa ! Odnalazlam utracona przyjaciolke. Po jakichs 13 latach. W ciagu tych ostatnich lat zadna osoba nie pojawila sie tyle razy w moich snach co ona... A teraz jest, jest znowu naprawde. Bo bardzo tego chciala, bo ona bardzo tego chciala... Sprawcza moc mysli, na pewno. Jak sie okazalo obie mialysmy bardzo silne poczucie utraty czegos wyjatkowego i obie odczuwalysmy ogromny zal i tesknote i ............ Eh! Jak mi dobrze Kuk, trzymam kciuki i czekam na szczegoly... Logosm, w czwartek mozesz na mnie liczyc. Chcialabym bardzo zeby sie udalo. Elffiku, pikne zdjecia, dziekuje. Amelka wyglada na nich jak duza dziewczynka, a nie jak przedszkolaczek :) Niezmiernie ciesze sie z postepow w gadulstwie :) Aha, a co do tych chorob, to mam nadzieje, ze tak po prostu musi wygladac poczatek w przedszkolu i ze potem Amelka bedzie juz odporna. Shalla, Jasiek faktycznie choruje bardzo malo (jednoczesnie lekarza boi sie panicznie i w gorszym momencie nie chce nawet wejsc na chwile, zeby zostawic np. wyniki - na szczescie w lepszych potrafi towarzyszyc mi przy pobieraniu krwi :) ). Jednak przyznam sie, ze my nie dajemy mu nic specjalnego na odpornosc. Jedyne nasze srodki niska temperatura w sypialni i generalnie brak przegrzewania Jaska. Wole zeby mial chlodne raczki niz spocony karczek. Zastanawiam sie tez, czy on nie odziedziczyl odpornosci po mnie... Wydaje sie ze ja jestem sporo odporniejsza od sredniej (np. wszelkie wirusy rodzinne przechodze duzo lzej od meza i w czasie wielokrotnie krotszym! albo nie przechodze wcale)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo bardzo tego chcialam chcialam ja i chciala ona, jednoczesnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo możliwe Myshko, że te chłodne temperatury mają zasadniczy wpływ. Ja też jakoś bezwiednie preferuję chłody i w naszej sypialni przed snem temperatura spada czasem do 15-16 stopni, co moja mama uważa za karygodne, a mąż za zamach na jego życie :) Ale to jeszcze nic, bo jak dziś pamiętam, że Nastunia miała równo miesiąc gdy spałam z nią z łóżku a w pokoju było 11 stopni. Mama wróżyła nam, że obie skończymy z zapaleniem płuc, hihi. Nic z tego. Mój mąż uważał wówczas, że są bardziej humanitarne metody rozwodu :) No, podsumowując ja też jestem absolutnym wrogiem przegrzewania, więc pewnie coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny....mam te książki,o których pisała Karen ka :) w postaci e-booków jaky któraś chciała :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko a odnalazłyscie sie dzieki naszej klasie tak? Ja tez ostatnio odnalazłam swoja dawna przyjaciólkę(wł.to ona mnie odnalazła) dziewczyny gęba mi sie cieszyła cały dzien,na nowo nawiazałysmy relacje miedzy sobą,alez sie cieszę :D My dzisiaj po wizycie z Ziemkiem u okulisty ,dostał antybiotyk do oka bo od urodzenia mu sie paprało,mam nadzieję ,ze pomoze ;) Jaga miałą dzis dzien twórczy narobiła wycinanek zuzywajac caly blok rysunkowy,zauwazyłam ze swietnie operuje nozyczkami zarówno lewa jak i prawa ręką.Ostatnio ma faze na rysowanie potworów,wychodza jej faktycznie potworne :D Ziemek ostatnio zrobił sie bardzo komunikayywny i powiem Wam,ze najbardziej gulga do Jagi,która bezustannie go obcałowuje i glaszcze :) U nas zima na całego od 2 dni Jag buduje na podworzu wielkie iglo został im jeszcze dach .Dodam tylko,ze budowla jest okazała niezwykle :) Psikulec kciuki zacisnięte :) Shalla urodzinowa zabawa wygladałą na przednią!Teatr iscie profesjonalny :) I my trenujemy z tranem :) Buziaki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, tak! oczywiscie, dzieki naszej klasie... Wpisalam sie tam zaraz po przeczytaniu Twojego posta i zrobilam to tylko i wylacznie z mysla o niej. Zaledwie trzy tygodnie pozniej dostalam od niej wiadomosc i jest :) Kto sprawil ze i ona tam dotarla? Palec boski? Sluchaj, a moze jakies zdjecie tego igloo, co ? W ogole musze Was skrzyczec, ze oprocz Elffika i Shalli, strasznie zaniedbujecie zdjecia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Reprymenda najbardziej nalezy sie oczywiscie Kuk i Psikulcowi :) Ja sama mam stosunkowo niewiele zdjec z wczesnego dziecinstwa, po kilka z kazdego roku... dopiero potem jest duzo wiecej. Brakuje mi np. takich zdjec z tata, jak mnie trzyma na rekach czy tuli, a jedno takie z mama nalezy do moich ulubionych. I moze dlatego bardzo bym chciala, zeby Jasiek mial duzo takich ukochanych zdjec !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nastusiu – wszystkiego naj, naj, naj z okazji Twoich urodzinek! Karenka – dziękuje za tytuły książek. Dopisuję do listy prezentów gwiazdkowych. Na tej liście obowiązkowo musi się też pojawić kiełkownica. Zwariowałam na punkcie kiełków. Tak mi to smakuje! Podjadam koleżance w pracy. O Katrin, teraz przeczytałam. Poproszę o książki! Psikulcu, cieszę, się, że bakterie u Zuzaka wyginęły. Trzymam kciuki za pracę. Kuk, mam nadzieję, że teraz będzie z górki i uda się zapanować nad Franiowymi rozterkami. Przypomniałaś mi o jednej złotej metodzie, zresztą przez którąś z Was opisywanej. Stasiowi zdarzało się oponować przed ubraniem piżamy. To ja wieczorem, gdy po kąpieli był golas mówię z wielką niechęcią w głosie: „Wiesz co, nie chce mi się dzisiaj Ciebie ubierać w piżamę. Nie, nie będę Ci ubierać piżamy. Śpij golas. Tak, dzisiaj śpij bez piżamy, bo mi się tak nie chce.” To działa. Taki wiek „na złość mamie odmrożę sobie uszy” J I mam jeszcze jedną złotą metodę na humory: kot-pacynka. Zakładam na rękę i mówię: Kot: „Cześć Stasiu” Staś: „Cześć” (i wita się z kotem) Kot: „Jak się masz?” Staś: „Dobrze” Kot: „Co robisz” Staś: „Bawię się” Kot: „Chodź pójdziemy za rękę do łazienki się umyć” Staś: „Noooo dobrze. Chodź” I idzie z kotem za rękę, chociaż od pół godziny starałam się przekonać Go do tego w sposób konwencjonalny. Niesamowite z jaką powagą Staś tego kota traktuje. Trzymam kciuki za pracę. Cześć Logosm. Miło, że wpadłaś. Ja ostatnio też na nadmiar czasu nie narzekam. Rady wielkiej na to nie ma niestety. Mysh, ja też jestem pod wrażeniem umiejętności manualnych Jasia. Napiszcie więcej o Waszych zabawach z dziećmi. Ja jestem tak pochłonięta pracą, że ostatnio złapałam się na tym, że za bardzo nie wiem, w co się ze Stasiem bawić. Gdy przyszła ta chwila bycia sam na sam, stała się ona taka pusta i mało kreatywna. Tym bardziej, że Staś strasznie ciągnie do komputera i nachalnie domaga się grania z nim, a ja nie miałam nic atrakcyjnego i konkurencyjnego w zanadrzu, żeby Go odciągnąć. Dynia, a to oczko, to może zatkany kanalik łzowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa, dziękuję za życzenia. Z tym kotem pacynką, to i u nas działa rewelacyjnie. Odkryłam to będąc jeszcze w Anglii latem. Pamiętacie, wspminałam Wam kiedyś, że Anastazja nie lubi dostawać prezentów. Zawsze odbarowana czymś, nawet czyms bardzo upragnionym, wpadała w płacz, a nawet w potężny lament. Kompletnie nie wiedziałam jak sobie z tym radzić, bo chyba takiej opcji zachowania to nie ma w zadym podręczniku dla rodzicó. Bo jakie dziecko nie cieszy się z prezentów? Otóż moje!!! No i będąc latem u Adama wpadłam jakoś tak spontanicznie na pewien pomysł. Wzięłam jej małą laleczkę i odgrywałyśmy scenki, w których to Nastusia dawała lalce prezenty ( z różnych okazji ), a ja sterując lalką pokazywałam jak ta lalka szaleje ze szczęścia z tych prezentów. Przerabiałyśmy te scenki rodzajowe 200 razy dziennie, ale przyniosło skutek i jestem z siebie dumna, że jakoś udąło mi się zmienić w Nastuni te zachowanie. Ale potem zabawa poszła za ciosem i lalke zastąpił miś. Miś uczył Nastusię gotować, szybko się ubierać, przychodzić na zawołanie itd. Jednym słowem: czego nie mogę wyegzekwować ja jako mama, to na pewno uda sie misiowi :) Metoda działa w 100% skutecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysh – pieknie z ta przyjaciolka! Ja tez mam taka jedna – od serca a zagubiona, tyle, ze nie bylysmy w tej samej szkole – ona przyjezdzala do swojej babci a naszej sasiadki. Jak ja odnalezc? Bacia nie zyje, dom sprzedany a ona wyszla za maz z niemca i podobno sie rozwiodla… Nie wiem nawet jak sie teraz nazywa. Macie jakis pomysl? Wiecie co – probuje i ja nieprzegrzwac dieci i domu w ogole, ale bardo ciezko mi to przychodzi. Rzecz w tym, ze jestem niezwykle zmiennocieplna… Mam przez ton a mysli, ze w jednej chwili jest mi goraco tak, ze musze sie rozebrac do rosolu, a za jakis czas trzese sie z zimna – ale to tak “do kosci”, ze nic nie moze mnie rozgrzac. Nie mam pojecia jak nad tym zapanowac – mam tak od zawsze, wiec to chyba jeszcze nie klimakterium ;) W efekcie – zdarza mi sie podkrecac ogrzewanie na maksa i otwierac okna jednoczesnie – czyste wariactwo i dosc kosztowne zarazem.... Boje sie tez, ze dzieci ubieram troche wedlug mojego odczucia temperatury, a nie ich wlasnego… Katrin – ja poprosze ksiazki!!! Dzieki! Chcialam wlasnie poszukac ich w necie, bo bardo przemawia do mnie ta teoria wyziebienia ogranizmu (patrz wyzej) Shalla – teatr pierwsza klasa i cos mi sie wydaje, ze ma juz swoja gwiazde ;) No i imprezka wyglada na bardo udana:) Dynia – czekam z utesknieniem na zdjecia iglo. Franek padnie z zazdrosci – sila odrywalismy go od rozmoklego truchla balwana w gorach… Ani takze ropialo oczko, ale pomogly masaze (wzdluz kanalika lzowego w kieruniu oczka) plus oklady z wacikow nasaczonych rumiankiem. Minelo po dwoch tygodniach. Dobrze, ze tego nie zaniedbujesz, bo synek mojej siostry mial taki mocniej zatkany kanalik i brak stosownego leczenia spowodowal u niego powazne klopoty z oczkiem :( Fisa, mase cennych rzeczy napisalas:). Metode – na zlosc babci - ja takze stosuje z powodzeniem. Odpowiednikiem kotka bywaja zas u nas rozmaite zabawy wymyslane przeze mnie na poczekaniu. Zwykle maja one cos wspolnego z naprawianiem (np. kranu w wannie) lub gaszeniem pozaru, do ktorego np. nie mozna wyruszyc w pizamie…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szhalla - z ta pacynkia to genialne! Napisalam, ze robie tak jak Fisa z misiem, ale mialam na mysli, ze wymyslam jakas zabawe, ktorej czescia (lub warunkiem sine qua non) jest np. rozebranie sie, lub dokonczenie obiadu. Ale gdyby tak znalzc jakas zabawke, ktora w oczach Frania urosla do rangi autorytetu - to by moglo zadzialac! Musze ruszyc glowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dziewczyny! Jeszcze nie bylam na rozmowie o prace a juz mam pod gorke. Pani zadzwonila dzisiaj do mnie z przeprosinami, ze niestety nie moze sie spotkac i w zamian proponuje polgodzinna rozmowe telefoniczna. Juz mialam kiedys z czyms takim do czynienia i uwazam, ze jest to dobry sposob na pierwsza rozmowe zeby zorientowac sie co i jak a przy okazji szanowac czas i swoj i innych. Umowilam sie na jutro na 9.30 bo sa duze szanse, ze moj Misiu bedzie spal o tej porze (oby...). Tylko po co wczoraj po przyjsciu Taty Zuzy wybieglam jak szalona z wlosem rozwianym z domu zeby kupic nowy garnitur? :) :) :) Miejmy nadzieje, ze jeszcze sie przyda. Dziekuje za wszystkie obietnice trzymania kciukow - jutro o 9.30 bede tego bardzo potrzebowac! Mysh, ja nie tylko podziwiam zdolnosci manualne Jaska ale i jego chec szczera do wykonywania tych czynnosci. A jak Twoje zdrowie i samopoczucie. Przeciez tak naprawde to Twoja Corka moze nas zaszczycic swoja obecnoscia lada dzien! Musze przyznac, ze jestem zdziwiona tym odnajdywaniem ludzi na naszej-klasie. Wiem, ze teraz wszyscy to robia. Owszem weszlam z ciekawosci czy sa moze jakies obecne zdjecia kolegow i kolezanek z klasy ale chyba nie mialabym odwagi zeby zagadac, spotkac sie, odnowic kontakt. Nie jestem tez pewna czy sa takie osoby, z ktorymi chcialabym sie spotkac, porozmawiac... I tak na nic to sie zdalo bo ani ze szkoly podstawowej ani ze sredniej nie ma tam sladu po moich klasach. Niesamowite tez jest dla mnie to, ze mozna odnalezc w ten sposob przyjaciolke ale rowniez zastanawiam sie jak mozna rzeczona zgubic? Nie, to jednak chyba nie dla mnie, za malo we mnie odwagi, balabym sie, ze bede sie czula jakbym odgrzewala przedwczorajszy obiad. Katrin, ja tez poprosze o przeslanie e-bookow. Chetnie przeczytam - z ciekawosci co to tez jest. Kuk, ja mimo tego, ze jak powszechnie wiadomo uwielbiam upaly w domu staram sie miec temperature przyzwoita (tzn. 19-21 stopni). Okna albo sa caly czas otwarte albo otwierane wiele razy dziennie. Przeciagi nam nie straszne i wcale sie nimi nie przejmujemy. Zuza zawsze po domu jest lekko ubrana (cienkie spodenki, body z krotkim rekawem + ewentualnie cienki podkoszulek z dlugim na to). W zyciu nie zalozylismy jej czapeczki po kapieli a ludzie na ulicy zaczepiali mnie wiecznie "czemu dziecko nie ma czapki" (teraz zmienilo sie to na "czemu dziecko nie przykryte? pani przykryje bo mu zimno"). Nigdy nie miala nawet kataru. Temperatura jaka panuje w przychodni pediatrycznej zawsze zmusza mnie do rozebrania sie do podkoszulka a Zuza - na codzien ruchliwa - lezy tam zawsze jak flaczek. Nasza pediatra chwali moje postepowanie w tym zakresie wiec bede sie tego trzymac. Poza tym polozna powiedziala mi dwie bardzo wazne rzeczy, kiedy w szpitalu wyrazilam swoje obawy dotyczace opieki nad noworodkiem. 1. nie sluchac babc 2. lepiej zeby dziecko zmarzlo niz je przegrzac. I wszystko bedzie dobrze. Zaznaczam, ze polozna dysponowala odpowiednimi argumentami na poparcie tych tez. Co do wyziebienia - na obozie jogi znajoma zrobila mi krotki seans reikii - stwierdzila, ze mam potwornie wyziebiony organizm a glownie pecherz moczowy oraz kolana. Prawda jest, ze ja przez cale lata nie pilam nic cieplego a tylko wode o temperaturze pokojowej, mieszkalam w bardzo zimnym mieszkaniu a do tej pory wszystko co jem musi byc mocno wystygle bo mnie wszytko parzy. Do dnia dzisiejszego nie jestem w stanie kleknac, nawet na kocu - o tym czytalam (tez medycyna chinska), ze oprocz zwyklego wyziebienia rowniez odgrywa tu role dodatkowe wyziebienie spowodowane spozywaniem duzej ilosci zimnego nabialu (kefiry, jogurty, mleko, bialy ser) co w moim przypadku zgadzaloby sie. Dynia, tez koniecznie chcialabym zobaczyc Jagodkowe igloo. Powiedzcie mi, odnosnie zabaw, tez tych intelektualnych, w jaki sposob mozna sie bawic z niemowlaczkiem. Jakie zabawy stosowalyscie na codzien kiedy Wasze niemowlaczki mialy 7 miesiecy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
o rany, stworzylam potwora... przepraszam nie wiedzialam, ze to wyjdzie takie dlugie :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, tak na szybkiego to pamiętam tylko jedną zabawę: nieustannie tańczyłam z Nastusią na rękach i śpiewałam jej. I to wywijałyśmy takie hołubce, że dobrze, że nikt tego nie widział :) Ja też poprosze te książki o żywieniu!!! Z gory dziękuję. I oczywiście koniecznie chce zobaczyć to iglo. W młodości sama pasjami stawiałam ilgo gdzie tylko się dało, a nawet je udoskonaliłam wykopując mu wejście obłe pod kątem, a do środka wstawiałam na noc świeczkę. Wyglądało to niesamowicie. Musze to przetrenować w tym roku, jak śnieg dopisze to przyślę Wam zdjęcie, bo nie wiem czy dobrze to opisałam. Dziś w Nastusi rozwinął się nowy instynkt. Nie wiem czy to przypadkiem nie pod wpłuwem reklam na kanale mini-mini. Otóż dziś stwierdziłą, że jest mamusią (!!! ) dwóch misiów. Od switu ich dopieszcza. Zakłada pieluszki, przebiera, tuli do snu, karmi itd. Pisze o tym, ponieważ NIGDY tego nie robiła. Lalkę czasem powoziła w wózku, ale i to od święta. A dziś rzuca takie teksty, że już mnie policzki bolą ze smiechu. Musze zacząć to notować, bo już mi z wczoraj umknęło parę niezłych zdań. Dziś zobaczyła moją smutną minę, objęła mnie rączkami, przytuliła i mówi: - no już dobze, dobze, moja maleńka, nie smuć się tak. Ja tu jestem psy tobie i cię pociesze. :) Psikulcu - jutro o 9.30 jesteśmy z Toba! Odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PSikulcu! Jutro o 9.30 bede pedzic rowerem do pracy - zamiast kciukow bede wiec trzymac jezyk zebami, a bo cos w tym stylu, ale na pewno bede z Toba myslami! Cholera- wiedzialam ze przeginam. CZuje to caly czas! Ubieram Anie po domu w body, pizamke welurowa i gruby sweter welniany - a wszystko dlatego,ze samej jest mi zomno, a mysle sobie, ze skoro ona sie nie rusza - jest jej pewnie jeszcze zimniej... O czapeczce po kapieli nawet nie wpspominam - jest obowiazkowa, bo Ania zawsze ma mokra glowe po kapieli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze co do zabaw - ukochana zabawa Ani na tym etapie, to oczywiscie Akuku:) Odkrylam wlasnie, ze ona sama zaslania sobie twarz raczka na chwile a potem odslania i ...smieje sie do mnie! Nie moglam w to z poczatku uwierzyc, bo wydawala mi sie na to zasmarkata, ale - powtorzylam to dzis z dziesiec razy - to na pewno to! Poza tym jestem ogromnym zwolennikiem masazy i wszystkich zabaw laczacych masaze z wierszykami, pioseneczkami, etc. Kilku fajnych nauczylam sie od Elffika :)❤️ - znajdziesz je wszystkie na stronach Kaffe (szukaj w okolicach kwietnia - czerwca 2005) Ja do znudzenia bawilam sie tez z Franiem w nazywanie czesci ciala polaczone z ich dotykaniem, glaskaniem, etc, pokazywalam mu osoby i przedmioty nazywajac je wielokrotnie po imieniu i...migalam do niego znakami z jezyka dla gluchoniemych (byl taki projekt nauki dzieci zdrowych tego jezyka, ktory bardzo przypadl mi do gustu, choc niestety nie wytrwalam w nim do konca z braku czasu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, ja dokladnie tak samo jak Ty nie wyobrazam sobie odgrzewania starych kontaktow i wirtualnych rozwmow z kims tylko dlatego, ze byl ze mna w klasie !!! Zupelnie nie. Ja chcialam odszukac tylko Ja, tylko te jedna osobe... osobe, z ktora laczylo mnie cos specjalnego, osobe, ktora siedziala mi ciagle bardzo gleboko pod skora... Nie pytaj mnie jak mozna sie zgubic... Mozna... A potem sie szukac... Kurcze, jest taki okres w zyciu, po maturze, kiedy kazdy musi isc swoja droga... Kazda z nas wybrala swoj kierunek studiow i swoje miasto... Moja droga biegla daleko od domu i coraz dalej i dalej... Nie potrafie odpowiedziec na pytanie dlaczego w pewnym momencie zamiast spotykac sie z nia (w domysle w rodzinnym miescie), spedzalam weekendy w gorach z ludzmi ze studiow... tak bylo i juz... Malo tego, przeciez ja wyemigrowalam duzo dalej niz tylko na studia, przeciez w miedzyczasie nie bylo mnie w kraju przez okragly rok.... Ogromnym zaskoczeniem jest dla mnie samej fakt, ze ten powrot nie ma nic z odgrzewania, a kolejnym, niewiele mniejszym - ze byla we mnie odwaga, zeby sie przyznac ze chcialam ja odszukac :) I dowiedzialam sie ze z nia bylo podobnie. Najpiekniejsze bylo to ze pisalysmy jednoczesnie na skypowym czacie i pisalysmy to samo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwalicie zdolnosci manualne Jaska... Musicie wiedziec, ze pierwsze proby byly bardzo nieudane. To co ja sobie cenie w Jasku, to jego upor i chec opanowania danej czynnosci. On ciagle potrafi zaczynac od nowa i od nowa i ciagle prosic: pokaz mi, pokaz mi jak. I juz po chwili jest! Udalo sie ! :) A powiedzcie czy Wasze dzieci rysuja juz koleczka, kwadraty, trojkaty, krzyzyki ???? Dla Jaska najtrudniejszy byl trojkat i wreszcie wczoraj opanowal ostatecznie te sztuke :) Czasami moje dziecko zadziwia mnie swoja ciekawoscia i checia nauki.... Pamietacie, jak pisalam o odkryciu przez Jaska faktu posiadania bialych krwinek? Od tamtej pory Jasiek ciagle wypytuje o te biale krwinki: co one robia? Myszon posluzyl sie prostym porownaniem: wirus jest jak bandyta, biala krwinka to szeryf i Jasiek uwielbia te opowisci. Raz nawet przyszedl do mnie i mowi: Mamo, a biale krwinki to sa takie Bolki i Lolki? Zastanowilam sie nad pytaniem i okazalo sie ze wcale nie bylo takie absurdalne. Otoz przeciez Bolek i Lolek pomagaja szeryfowi lapac bandyte :) A potem sie zaczelo: pokaz mi biale krwinki, mamo, pokaz mi! No i Myszon zaczal szukac w internecie. I teraz siedza razem i ogladaja takie animacje gdzie biale krwinki \"pozeraja\" wirusy. Tylko prosze, nie myslcie ze zwariowalam. Te wszystkie pomysly wychodza od mojego dziecka ! My tylko odpowiadamy na ten glod wiedzynajlepiej jak mozemy i podpieramy sie naukowym materialem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze przyznać, ze zainteresowania i zdolności Jaśka wydaje mi się są znacznie ponad poziom 3-latka. Pytasz o rysunki. Anastazja pasjami malowała dotąd kółka i wszelkie ich kombinacje ( np. bałwany ). Ale, jak pisałam, odkąd dostała tablicę suchościeralną, to praktycznie z dnia na dzień poszerzyła zakres rysowanych rzeczy. Teraz jest na etapie malowania rodziny: czyli jest przede wszystkim tatuś, potem ona, no i na doczepkę mamusia. Jak zostanie miejsce na kartce to zaszczytu dostępują również babcia z dziadkiem :) Jutro pstryknę fotkę, to prześlę jak to \"dzieło\" w pełnej krasie wygląda. Był czas, ze wszędzie malowała kwadraty, ale przeszło jej i już tego nie robi. A, i jeszcze kwiatki - obowiązkowo róże. Ale od kilku dni tylko rodzina jest na tapecie i nic innego nie wchodzi w grę :) Dzisiejszy tekst dnia: - wybacz mi, mamusiu, ale jestem bardzo zajęta. No i nic prawie cały dzień nie mogę od niej wyprosić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już kilkukrotnie zajrzałam na „naszą klasę” i ciągle nie zdecydowałam się ujawnić. Jedna rzecz – faktycznie wcale mnie nie ciągnie do odgrzewania obiadu. Owszem, cholernie jestem ciekawa, kto jakie szkoły pokończył i czym się zajmuje, czy ma rodzinę, ale poza tą statystyką to wszystko. Zastanawiam się też nad tym, kto tę stronę założył i po co? Do czego ma zamiar wykorzystać zgromadzone tam dane? Mysh, Jasiek jest wyjątkowy. Ze wszech miar uzdolniony. I ten Jego głód wiedzy i te sprawy, którymi się interesuje. Staś mało interesuje się rysowaniem, nie ma mowy o kółkach, a co dopiero trójkąty, czy tak jak Nastka rodzina, róża. Ciągle są to tylko bazgroły. Nożyczkami się swego czasu zainteresował, ale była to krótka fascynacja. Sięgał po nożyczki dorosłe i ciął taśmę klejącą, by pomóc nam okleić Jego po tysiąckroć rozwalony karton na zabawki. Kupiłam Mu plastikowe, który posłużyły zaledwie chwilę do czasu, gdy ich z ciekawości nie rozłożył na elementy pierwsze i nie połamał. Mam wrażenie, że Jego zainteresowania idą w kierunku konstrukcji. Taki mały mechanik konstruktor. Lubi bawić się samochodami i uwielbia konstruować tory samochodowe lub tory dla kulek. Wykorzystuje do tego rury odkurzaczowe, korytka do kabli itp. Uwielbia oglądać animacje Rube-Goldberg Machines. I stara się to naśladować. Nie za bardzo wiem, jak podsycać i rozwijać te Jego zainteresowania. Psikulec teraz ma rozmowę. Trzymamy kciuki. Przynajmniej wirtualnie, bo same widzicie, że ja właśnie klepię w klawiaturę. Przypomniała mi się zabawna historyjka o Bolku i Lolku. Mama w dzieciństwie wmuszała nam czosnek (mi i bratu) i tłumaczyła właśnie tak: że na języku są bakterie, a ten czosnek to tak jakby Bolek i Lolek walczył szabelkami z tymi bakteriami – dlatego to tak szczypie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu - spoznilam sie do pracy, zeby trzymac kciuki, bo jezyk jakos jednak nie wydal mi sie pewny ;) Daj znac jak poszlo❤️ Fisa - niezla ta powiastka o czosnku i Bolku i Lolku - moze sprobuje ;) Wydaje mi sie, ze \"nasza klase\" wymyslil ktos, kto naprawde w przyplywie nostalgii zatesknil za kolegami z dawnych lat... Moja siostra miala bardzo fajna klase, ktora bardzo rozjechala sie po Swiecie i odnalazla na tej stronie mnostwo dawnych znajomych, z ktorymi teraz bujnie koresponduje. Spotykaja sie, pisza, maja nawet wlasna strone internetowa, ale bez nk by tego wszystkiego nei bylo, wiec... w sumie - pozyteczna rzecz. Dziewczyny - mam jakis kiepski czas. Poslijcie mi troche dobrych fluidow, bo ma wrazenie, ze bardzo ich potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, czekamy na wieści!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak poszło!!!!???? Kuk, wysyłam Ci dużego tira z pozytywnymi fluidami! I jedną awionetkę. Patrz w niebo. jak zobaczysz dwóch skoczków ze spadochronami, to patrz gdzie wylądują, mają w plecakach po 45 kg pozytywnej energii i troche wigoru naładowanego dodatnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sprawie klasy. Mnie akurat ta strona bardzo pasuje. Ja miałam świetna klasę w podstawówce ( niektóre przyjaźnie przetrwały już.... 25 lat :) ) Wszyscy wówczas sprowadziliśmy się na nowe osiedle ( klimacik Alternatywy 4 ). Nikt się nie znał. A szkola stała tuż przy naszych blokach. Tak więc wszyscy byliśmy nie tylko klasą, ale i paczką z jednego podwórka. Prawie wszyscy utrzymujemy nadal kontakt. Wiele osób nadal mieszka na tym samym podwórku! Tak więc dla nas ta strona jest super, bo odnaleźliśmy te zagubioną resztę z klasy, któa rozjechała się po świecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dziewczyny! Dziekuje za trzymanie kciukow. Jak wiecie Pani zamiennie za spotkanie umowila sie ze mna na 30 minutowa rozmowe telefoniczna. Rozmowa trwala 56 minut. Zostalam przemaglowana na dziesiata strone. Na koniec zostalam poinformowana, ze na pewno zostane rekomendowana na rozmowe juz bezposrednio do banku (pani byla z firmy doradztwa personalnego). Takze juz wiem, ze czeka mnie kolejny etap rozmow w przyszlym tygodniu. Celowo umowilam sie na ta godzine, bo jest to czas drzemki Zuzaka. Niestety nic nie wygladalo na to, ze dzis w ogole ma zamiar sie przespac. Udalo sie, zasnela doslownie 10 minut przed rozmowa a obudzila sie 10 minut przed jej zakonczeniem wiec najpierw cos sobie gadala o potem zaczela troche kwekac. Bylam cala mokra i zziajana po tej rozmowie a do tego musialam jeszcze podac kontakt do osoby, ktora moze mi udzielic referencji. Wiem, ze Pani juz skontaktowala sie i uzyskala o mnie dodatkowe opinie. Jezeli przejde dalej - praca jest od zaraz... co ja zrobie z tym biednym, malym Zuzakiem...? Jak szybko uda mi sie zorganizowac wszystko? Jak to mowia - strach jest ale i ciekawosc wielka... Naprawde, i chcialabym i sie boje. Fisa - kiedy zagladalam na "nasza klase" mna tez kierowala ciekawosc (powiem nawet, ze az troche niezdrowa, cos w rodzaju podgladactwa), co ludzie pokonczyli, ile maja dzieci, jak wygladaja. Mysh - ja tez przychylam sie do tego, ze Jasiek wyglada na dziecko o szczegolnych uzdolnieniach. Kuk - dzieki za poswiecenie z jakim trzymalas kciuki. Odwdzieczam sie kibicowaniem w sprawie Twojej pracy! Przesylam moc energii! Shalla - Teksty Anastazji jak zwykle niezastapione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, ja tez trzymalam! Tymbardziej sie ciesze, ze rozmowa przyniosla takie efekty. Polecam sie na trzymanie rowniez w przyszlym tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk i od nas całą masą positive vib niesione siła wiatru halnego także lada moment Ci dopomoże :) Psikulec i ja trzymałam kciuki i cieszę,sie ze dobrze Ci poszło :) Igloo stanęło ,jest całkiem spore ale foty nie zrobine:( Dzisiaj moze zmobilizuje Pita bo mi sie nie chce w taka zamiec po podwórku ganiac ;) Fisia co do załozycieli Nk to są to 2 studenci infrmy na Uni. we Wro. zrobili to najpierw własnym sumptem,a potem nawet zarobili :) Takie strony działaja na całym swiecie i mozna dogrzebać sie tam nawet nazwisk z pierwszych stron gazet ;)Mi osobiscie idea bardzo sie podoba,zagladam tam prawie codziennie i odszukuje jakieś kontakty a robie to o ironia poza obrębem szkolnym :) Shalla zaraz Cie odszukam,może mi sie uda ;) Co do oczjka to macie racje z tym kanalikiem,ja tez muy masuje ale ,ze pojawiła sie roba antybiotyk dooczny był niezbedny ,lepsze to niz zabieg przetykania brrr :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla znalazłam Cię :D I nawet wysłałam zaproszenie do listy kontaktowej ;) Tylko dlaczego bez zdjęcia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulec, wspaniale! Nie było opcji, żeby się nie udało :) Dynia, serio? Zaraz lecę sprawdzić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Jeszcze raz przesylam grupowe podziekowania! :) Fisa, w jaki sposob odnajdujesz na "naszej klasie" roznych ludzi? Z tego co widzialam nie ma tam wyszukiwarki, dzieki ktorej mozna znalezc kogos np. po nazwisku. A moze jest ale tylko dla zarejestrowanych uzytkownikow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Sluchajcie! Kciuki sie przydaly, dzwonili z banku, mam zaproszenie na wtorek na rozmowe. Musze jeszcze wypelnic jakies straszliwe formularze na zewnetrznym serwerze i przeslac mailem. Pani byla mila i (co lubie) konkretna. Alez emocje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×