Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

:) 🌻Micka :)- w moim miescie tez i takie za 60 i takie za 25. U mnie obiad skladajacy sie z dwoch dan, taki jak pisalam wczesniej, podkreslam - sam obia - bedzie kosztowal niecale 18 zl. Ciasto mam zamiat kupic we wlasnym zakresie - obliczylam, ze wyniesie mnie to jakies 30, moze 40 zl. Te 60 zl na pewno nie sa - ze tak powiem- koniecznoscia. Na bank mozna znalezc cos tanszego. 🌻shalla- :) taak... u mnie tez histeria pierwsza klasa po polozeniu z powrotem na plecki ;) Ale jakbym miala za kadym razem brac ja na rece z powodu jej nerwow wywolanych nie moznoscia samodzielnego siadania, musialabym to robic naprawde bardzo czesto. Ona prawie nic innego nie robi, jak tylko cwiczy. Urwanie glosy... Aha, Nadka tez lapie sie swojego ubrania i probuje sie za nie podciagac.Albo pasow, ktorymi jej przypieta podczas przebywania w foteliku ;) Kombinuje, kombinuje malenka :) A Nastka faktycznie jest lekka. Nadia jest niewiele ciezsza, bo wazy 6090, ale za to prawie 10 cm krotsza :) Dla mnie nie jest grubaskiem, ale pewnie przy twojej siedemdziesiecio cmNefretete ;) - jest 🌻Pati :) - no coz ci moge napisac...nie wszystko u mnie w porzadku, a nawet duzo nie w porzadku... Nadal mieszkam u mamy, choc mialam mozliwosc wyprowadzenia sie za bardzo, bardzo niewielkie pieniazki. Okazalo sie to jednak ostatecznie niemozliwe. Nagorsze jest to, ze wystawil nas ktos bardzo bliski :( To boli. Najwazniejsze poki co, ze Alan ma do jesieni prace, wiec jakos - plus to, co ja dostaje - przezyjemy. Dalej znowu moga byc problemy. Szukamy czegos za garnica. Zobaczymy. Moze cos sie uda wykombinowac. P.S.🌻elffik nam teraz zniknal... Mam nadzieje, ze wszystko u was dobrze... Moze choc pare slow naskrobiesz? :) 🌻katrin- mam nadzieje, ze u waszej trojki tez jakos leci... :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Nikii, masz racje oczywiscie :) Jasiek na pewno zaczal sie budzic w nocy, bo po prostu sie nie najadal, cyc nie starczal. Teraz kiedy ma i butle, znowu zjada tyle ile mu potrzeba i dlatego znowu moze spac cala noc. Musze przyznac, ze ciezko bylo wrocic do wstawania w nocy... Dlatego bardzo sie ciesze, ze Jasiek znowu spi tyle godzin bez przerwy... Trzeba korzystac poki czas, bo jak sie zaczna zabki... :) Shalla, wroce jeszcze na chwile do tego co pisalas o probie z butelka. Wiesz, ja tez na poczatku kupilam te smoczki z malenka dziurka, zeby Jasiek musial sie przy nich napracowac, jak przy cycu. Ale poniewaz jedzenie trwalo 40 minut i wiecej i Jasiek w koncu zaczal rezygnowac z butelki (tak jak z cyca) i pchac paluszki do buzi, to w koncu kupilam smoczki z dziurka w krzyzyk. Ale tobie chyba nie radze, po co masz \"psuc\" Nastusie? Jeszcze jej sie spodoba, ze mleko samo do buzi sie leje. A leje sie, leje! Strasznie mnie to oburza. W ogole sa takie chwile ze polewam nim pol mieszkania, bo to sie leje takim energicznym strumieniem. Jezeli Jasiek nie wezmie smoczka do buzi od razu, to na mur beton cos jest zalane. Najczesciej moje ubranie albo poduszka na ktorej lezy moj Glodomorek, ale zdarzylo mi sie tez zakropic mu tego mleka do oka ! Juz to widze w samolocie !!!!!!!!! Jakie to szczescie, ze butla ma i dobre strony, np. taka, ze Jaska moze karmic rowniez tata ;) Jasiek tez na brzuchu nie wypuszcza piastki z buzi :) Dziewczyny, chyba juz kiedys was o to pytalam, powiedzcie: gdzie wasze dzieciaki spedzaja wieksza czesc czasu w ciagu dnia, kiedy nie spia? W lozeczkach? W kojcach? Czy po prostu na kocyku na podlodze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam Mysh Stas spedza wiekszosc dnia na kanapie w duzym pokoju i tylko jak chce spac idzie do ,lozeczka nawet karuzela pawel do lawy mu przyczepil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje maleństwo spedza czas tam gdzie ja. Poniewaz całymi dniami jestesmy same, to kiedy nie spi zabieram ja wszedzie gdzie sama sie przemieszczam. Najwygodniejj dla mnie jest w wózku...ale moja królowa preferuje wielkie łóżko w sypialni, gdzie ja sobie czytam ksiazki, a ona ma pole do wałkowania sie po duzej przestrzeni i ćwiczenia przewrotów, kopnięć, czołgania i innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja Jacqueline ma co dziennie prawie ten sam rytmus: rano wstaje 8-9. Godzine bawimy sie w jej lozeczku , potem ja przebieram , nastepnie dostaje jesc. Znosze ja na dol do stolowego. Tam na przemian lezy na macie edukacyjnej(chociaz od kiedy sie przewraca na brzuch jest ona juz za mala wiec daje ja na kocyk), lezy troche w lezaczku lub w kojcu . Wyslalam e`mail do takiego hotelu co znam o ceny na chrzciny--zobaczymy co odpisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak zwykle mam pytanko: nie jestem zbyt przesadna(50%), moj maz wcale , ale: jak wczoraj pisalam obydwie szwagierki w ciazy . Jedna z nich poprosilam zaraz po porodzie zeby byla chrzesna u Jacqueline. Wczoraj dowiedzialam sie od 3 osob , ze to bardzo niedobrze jak chrzesna jest w ciazy. Ja o tym jeszcze nigdy nie slyszalam , wiec najpierw nic sobie z tego nie robilam. W nocy jednak nie dalo mi to spokoju. Dzisiaj zadzwonilamdo mojej mamy i ona tez mi tosamo powiedziala. Co wy o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak zwykle mam pytanko: nie jestem zbyt przesadna(50%), moj maz wcale , ale: jak wczoraj pisalam obydwie szwagierki w ciazy . Jedna z nich poprosilam zaraz po porodzie zeby byla chrzesna u Jacqueline. Wczoraj dowiedzialam sie od 3 osob , ze to bardzo niedobrze jak chrzesna jest w ciazy. Ja o tym jeszcze nigdy nie slyszalam , wiec najpierw nic sobie z tego nie robilam. W nocy jednak nie dalo mi to spokoju. Dzisiaj zadzwonilamdo mojej mamy i ona tez mi tosamo powiedziala. Co wy o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak zwykle mam pytanko: nie jestem zbyt przesadna(50%), moj maz wcale , ale: jak wczoraj pisalam obydwie szwagierki w ciazy . Jedna z nich poprosilam zaraz po porodzie zeby byla chrzesna u Jacqueline. Wczoraj dowiedzialam sie od 3 osob , ze to bardzo niedobrze jak chrzesna jest w ciazy. Ja o tym jeszcze nigdy nie slyszalam , wiec najpierw nic sobie z tego nie robilam. W nocy jednak nie dalo mi to spokoju. Dzisiaj zadzwonilamdo mojej mamy i ona tez mi tosamo powiedziala. Co wy o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Czesc Kochane! Franio wieksza czesc dnia spedza w ruchu. Rano karmie go i przewijam, bawie sie z nim troszke i z bolem serca oddaje niani, ktora wkracza do domu o 9.00. Niania ogarnia nieco mieszkanie, sterylizuje butelki, etc. przemawiajac przy tym do Frania, ktory siedzi z zabawkami w foteliku lub na macie. Okolo 11 ida razem na zakupy lub krotki spacer po okolicy - a wiec wozek lub nosidelko. Pomiedzy pierwsza i druga Franio zjada swoja butle (z mlekiem moim lub sztucznym albo mieszanka - w zaleznosci od tego ile udalo mi sie sciagnac). Potem czas na dkluuugi spacer po parku (zwazywszy, ze mieszkamy w centrum, to naprawde wyprawa) Jesli uda mi sie wyrwac z pracy - dochodze do nich i spacerujemy razem. Jesli nie - siedze w biurze i wlepiam slepia w Fotografie Frania, a mleko plyyyynie... Okolo szostej Niania z Franiem docieraja do domu i znowu - w zaleznosci od tego, czy uda mi sie uciec z pracy przed 6.30, czy tez nie - Franio zjada moje mleko z cyca lub butle sztucznego :(. Po karmieniu zabawiam Frania na spokojnie - slynny problem z ulewaniem. Franio siedzi wtedy w foteliku lub na moich kolanach albo na kolanach Taty, jesli wrocil juz do domu z biura. Po uplywie okolo godziny od konca karmienia wsadzam Frania do baseniku i urzadzamy pol godzinna kapiel zakonczona masazem. (Ukochany moment moj i chyba mojego synka tez :))) Potem juz tylko ostatnie karmienie i Franio laduje w kolysce, w ktorej na ogol zasypia bez problemow. Od tego planu sa oczywiscie odstepstwa - czesto nie mozemy usiedziec na pupie i w weekendy i nosi nas po Swiecie. Harmonogram wtedy diabli biora. W nadchodzacy weekend znowu postanowilismy zwiedzac Swiat. Moj maz ma szkolenie w Cambridge i uznalismy, ze, korzystajac z faktu iz biuro pokrywa koszty hotelu odojazdu dla rodziny wybierzemy sie na wycieczke wszyscy troje. Jedziemy w czwartek wieczorem i juz nie moge sie doczekac - zamierzam spedzic trzy dni spacerujac wsrod bujnej wiosennej zieleni, o ktora w Turynie baaaardzo trudno. Bigos polega tylko na tym, ze wylot z Turynu mamy po 10 wieczorem... Obawiam sie, ze Franio rozreguluje sie calkowicie:( Sciskam, Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Micka, jestem na brata komputerze wiec wiecej zachodu aby dostac sie do swojej skrzynki. Napisalam Ci e-mail, ale dokoncze tutaj. Wedlug mnie jesli nie jestes przesadna to nie ma sprawy. Ten przesad jest tylko wsrod Polakow, na calym swiecie sa rozne i my robimy pewnie takie rzeczy ktore w innych krajach sa zabronione, ha ha ha. Co do tej historii z kuzynka to mialam ci dodac, ze kazdym im mowil, ze zle i sie nei powinno, ale nikt nie potrafil powiedziec dlaczego i co by sie wlasciwie mialo stac. W innych krajach to normalne, chrzestna moze byc brzemienna, wiec dlaczego Polakom to by mialo szkodzic? ha ha ha Ale zrobisz jak uwazasz, ta kuzynka o, ktorej ci pisalam, ze jej siostra dowiedziala sie przed chrzcinami, ze jest w ciazy, nie oparla sie rodzinie i zmienila chrzestna, wszyscy debatowali, straszyli i w koncu zwatpila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Micky- ja jestem przesdadna ale o takim przsadzie nie slyszlam jak byla pierwszy raz w ciazy to bylam chrzesna i nic sie stalo zlego ani mnie ani im ani naszym dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc mamuski:) Spytam na poczatku, bo nosze sie z zamiarem od miesiaca i zapominam ciagle. mam nadzieje, ze nie przeszkadza Wam to ze pisze bez polskich znakow? Bo jakos mi tak latwiej i szybciej. Nic sie nie wyrywam, bo u nas jak zwykle. Stara bieda.Dobrze, ze nowej nie ma. Lonka rozprawiczyla nasze zimowe forum:D Mamy pierwszy wpis. Moze bysmy je rozruszaly troche??? Ja je troche rozreklamuje. Zobaczymy. Micka- ja tez nie slyszalam o takim przesądzie, ale ja wogole przesadna nie jestem. Ja mysle, ze jak w to nie wierzysz to nie ma sie co martwic. To tylko zabobony. Co do cen w lokalach to nie pomoge, nam jeszcze troche do chrztu zleci. Ale juz zaczynamy troche o tym myslec. A ja dzisiaj sie nie wyspalam:( Malej sie cos poprzestawialo i co 2 godz sie budzila na jedzonko. Myslalam ze rano odespie ale gdzie tam........:) mala lobuzica, czasami z niej diabelek wychodzi. Wczoraj np. tak nagle zaczela plakac ze nic, nawet cycek nie byl w stanie ja uspokoic. Klapki na oczach na caly swiat. Histeryczka- po mamusi mowie Wam hehe. Cale szczesie zdarza sie jej to sporadycznie, wręcz niechcacy powiedzialabym;) A nasz dzien wyglada tak. Wstajemy na dobre miedzy 7 a 8. Juz po rannym karmieniu. Moja toaleta, sniadanko i kawka oraz look na kafe( zawsze!) Potem moje rozne zajecia( wiecie jak to na gospodarstwie). Cycus ci 3 godz wlasciwie z zegarkiem w reku. Spacer w okolicach poludnia. Robie poytem obiad i mam wolne...hehe. Wlasciwie Jopasia przez ten caly czas lezy sobie w lezaczku na naszym rozlozonym narozniku i zajmuje sie sama soba. Bo w łozeczku to ona i owszem lubi ale jak spi w nocy hehe. Rano jeszcze z godzinke ujdzie bez placzu- zabawa z karuzelka( pogaduchy) i potem to juz non stop lezaczek i pielucha w lapkach:) Grzechotki ja jeszcze nie interesuja i mata tez nie. Za to wlasny paluch....hoho- to dopiero rarytas niestety. Jestem zrospaczona!! Juz Wam o tym pisalam i nie bede sie powtarzac. Juz z mezem kupilismy 3 rozne smoczki, ale ona nadal uparta- nie chce:( No trudno, wierze ze nie przerodzi sie to w milosc na cale zycie.......... Jescze cos mialam naskrobac aler z litosci nad Wami ( zeby Was do konca nie zanudzic)- koncze;) Pozdowienia i buziaki Logosm- zazdroszcze baseniku:) Sama bym poplywala. Nikii- ale ja widze, ze ty sobie doskonale radzisz. Pamietaj ze po to sa doly, zeby z nich wychodzic. Jak jest zle- to bedzie lepiej. Zawsze:) A co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milo, ze napisalyscie gdzie i jak wasze Brzdace spedzaja czas. Jasiek duzo (za duzo!) czasu spedza w lezaczku, bo w lezaczku najlatwiej jest mi go ciagac za soba po calym domu, na dole, na gorze i w ogrodzie. W lezaczku asystuje mi jak sprzatam czy wyrywam chwasty, ale jak tylko skoncze to moje utykanie i przebywam juz glownie na dole w jadalnym, to zaraz rzucam go na kocyk na podloge, zeby mogl sie wyginac, machac nozkami prezyc itp.. Z tym kocykiem jezdze po calej podlodze, bo jak prasuje to klade go w jednym miejscu, jak gapie sie w komputer przesuwam go sobie zaraz obok, i tak dalej, i tak dalej... A teraz mam jeszcze takie glupawe pytanie porownawcze do dziewczyn, ktore karmia butla: jak liczycie to co dzieciaki zjadly? Bo pomiedzy objetoscia samej wody a objetoscia wody z proszkiem jest ogromna roznica: dzis, przed chwila, po raz pierwszy przygotowalam Jaskowi 210 ml. Z dosypanym proszkiem zrobilo sie tego 230 ml. Jasiek wydoil cala butle, czyli ile wydoil? 210? (bo wchlonal tyle wartosci odzywczych ile jest w 7 porcjach proszku) czy 230? (bo tyle faktyczenie zjadl objetosciowo?) Ja licze 230, a wy ??? Jasiek wlasnie jest w takim przejsciowym momencie, o jakim pisala Nikii: nagle, z dnia na dzien niemalze, zaczal jesc duzo wiecej. Wczoraj wieczorem wtrabil 170 ml czyli wysuszyl butle (podczas gdy wczesniej zjadal okolo 130 ml), a potem obudzil sie juz przed 6 rano. To dlatego dzisiaj przygotowalam az 210 ml (czyli wyszlo 230 ml) i znowu wysuszyl butelke! Ale tym razem mysle, ze wystarczy mu do 8 rano :) Dziewczyny, co wy z tymi wlosami? Przeciez wypadaja nam tylko te wlosy, ktore nie wypadly w czasie ciazy (bo wtedy zdaje sie progesteron wstrzymal zupelnie normalne codzienne ich wypadanie). Organizm nadrabia. Ja wiem ze to robi wrazenie, ale zareczam wam, ze lyse od tego nie bedziemy! (Ale to prawda, ze musze bardzo uwazac, bo Jasiek ma bez przerwy moje wlosy w paluszkach.) Ja wlasnie ten moment wybralam na zapuszczanie ;) Juz nie ma dnia bez kucyka, uwielbiam wiazac wlosy! Bo ja wlasnie lubie dwie sytuacje ekstremalne, albo wlosy krociusienkie, przy skorze, na centymetr niemalze, albo od razu kucyk :) Dlatego tak sie ciesze, ze ta okropna faza przejsciowa juz za mna. :) Kuk, jezeli zapuszczasz, to masz spore szanse, ze za rok je zwiazesz. Ja zaczelam zapuszczac w czerwcu - z krociusienkich bardzo - a jest kwiecien i juz je wiaze :) :) Shalla, wlasnie cos mi sie tak zdawalo, ze na ostatnich zdjeciach masz wlosy duzo krotsze, niz na jedynym zdjeciu w ciazy, jakie widzialam. dobranoc ps. rada: zawsze przed wyslaniem zapisujcie tresc postu, juz nie raz uratowalam dzieki temu bardzo dlugie wpisy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Micka, zajrzyj na ten drugi temat, tam od strony 388 od ranka dnia 5 kwietnia dziewczyny sie na temat tych przesadow wypowiadaja, jest prawdziwa dyskusja, ha ha ha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloo:D Miłego dnia Wam zycze:) U nas dzisiaj mokro ale cieplo. Wczoraj to ja wsumie nie skonczylam swojego wpisu, ale dzisiaj to ja juz nie pamietam co to ja mialam.......... Dodam tylko ze ostatni posilek odbywa sie o 22 i minimum 6 godz. snu przede mna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Mamy:-) Po dlugiej przerwie witam Was ponownie. Och....jak teraz dziwnie i smutno bez Naszego Papieza:-( W sobote w dzien jego smierci dowiedzialam sie o wszystkim w pubie.Bylismy akurat z mezem na spotkaniu ze starym i dawno niewidzianym kolega.Kiedy sie \"TO\" wydarzylo zamilkla muzyka w lokalu, zapanowala calkowita cisza.Oczywiscie lokal zaraz zostal zamkniety.Praktycznie od dnia jego smierci nie ogladam nic innego w tv, jak tylko ciagle relacje z rzymu.Bardzo,Bardzo bym chciala byc na pogrzebie papieza, ale niestety finanse nie pozwalaja:-) Ciesze sie jednak z tego ze dane mi bylo zobaczyc Ojca Swietego na wlasne oczy i uczestniczyc we mszy swietej ktora On sam prowadzil.Bylo to 1999 roku na torunskim lotnisku. Leos zaczal juz coraz wiecej zajadac, wcina od 150 do 190 ml. Zauwazylam ze po bardziej obfitym jedzonku spanko nie sprawia mu wiekszego klopotu:-)Im wiecej zje tym szybciej zasypia. Jednak do tej pory nie znosi smoczkow, zamiast nich wklada do buzki cale piastki.Zaczyna sie sie juz sam obracac na boczki ok 2-3 min lezy na brzuszku z podniesiona glowa:-)Wszystko, ale to wszystko go ciekawi, mam wrazenie ze chcialby juz wstac na nozki i samemu zbadac wszytskie ciekawostki swojego domku:-) Na tym bede konczyc moj dzisiejszy wpis. 🌼 Zycze milego dnia. Caluski salma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, wpędzacie mnie normalnie w kompleksy! Czytam, jak mierzycie ilość zjadanego mleka, jak troska napawa kilkka mililitrów w tą czy w tamtą, jak wuparzacie butelki, a ja....wyrodna. Az mi głupio. Ja nawet nie wiem ile to moje dziecko je! Przystawiam ją na żądanie i nawet nie liczę ile razy w ciągu dnia. Nie wiem w sumie przez to ile je ( bo i jak to zmierzyć ? ) i nie przywiązuje kompletnie wagi do tego o jakich porach je. Nie wychodze na spacery o regularnych porach, tylko jak mi podejdzie. W ogóle nie mam leżaczka :( więc to moje dziecię jest skazane na płaskość materaca tak długo, aż sama się nauczy siadać... Wlekę małą wszędzie ze sobą, po ludziach i chałupach...i chyba wszystko robię na opak :( Teraz sobie siedzew ciepełku przed komputerem, a biedactwo w wózku na dworze, kołysane przez wiatr. Albo mam zły dzień, albo mnie dopadły wyrzuty sumienia. Niech mnie ktoś pocieszy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Shalla! Zaraz cie pukne w czapke! Co ty pleciesz? Oczywiscie, ze musisz miec zly dzien, bo cos ci sie zebralo na narzekanie bez powodu. ;) Jestes wspaniala matka, moze nawet najlepsza z nas wszystkich? Po pierwsze moj Jasiek tez dokladnie w tej chwili lezy na dworze pod orzechem. Czyz swieze powietrze nie jest sto razy bardziej porzadane niz zamkniety pokoj? Po drugie, jezeli Nastka nie ma lezaczka to tylko lepiej !!! Lezaczek nie daje dziecku takiej swobody ruchow i mozliwosci cwiczen jak materac. Po trzecie, ja zapisuje ile Jasiek je, bo kiedys niedojadal i teraz wydaje mi sie wazne, zeby wiedziec... Ale skoro z twoja Nastka nie mialas nigdy takich problemow niejadkowo-wagowych, to po co ci te ilosci? I po czwarte, po co ci zapisywanie por jedzenia? Skoro jestes kobieta, ktorej staly rytm jest do niczego nie potrzebny, to niech tak zostanie! Tymbardziej ze wam obu to odpowiada! Jestem pewna, ze zapisywanie nie tylko niczemu by nie sluzylo, co najwyzej strasznie by cie denerwowalo. Ja zapisuje, dlatego ze ja potrzebuje rytmu (to taka moja mala obsesja), i to dzieki zapisywaniu ten rytm mi sie wylonil, bez tego nic nie pamietalam i nie potrafilam powiedziec, czy Jasiek przez trzy kolejne dni jadal i sypial o tych samych porach czy nie. Malo tego, kilka razy staralam mu sie wciskac cyca w momencie kiedy on potrzebowal snu - nie powiem jaka byla awantura! Teraz juz znam jego pory jedzenia i spania i to mi pozwala zorganizowac dzien, zaplanowac wizyte u dentysty, czy dluzsze samotne zakupy. Bo ja nie ciagam Jaska za soba, ani na zakupy, ani do lekarza czy fryzjera... Powiem wiecej, ja uwielbiam jezdzic na zakupy sama! A Jaska zabieram raczej na wycieczki krajoznawcze... ale wtedy wyruszamy z butla i calym ekwipunkiem. musze konczyc! pora jedzenia! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przesady przesadami ale juz codziennie mam po pare telefonow od znajomych i rodziny na ten temat , ze dla swietego spokoju musze mojej szwagierce odmowic i wziasc kogos innego. Mysh -----odnosnie mleka: Napisze ci tabelke z mojego mleka: 1 Tydzien--5-6 razy dziennie--70 ml ( 60 wody +2 lyzki mleka) 2 tydzien --6 razy dziennie--100ml (90 wody+3 lyzeczki mleka) 3+4 tydzien--5 razy dziennie--130 ml ( 120 wody +4 lyzki mleka) 2 miesiac ---5 razy dziennie ---170 ml (150 wody+5 lyzek mleka) 3+4 miesiac--4-5 razy dziennie --200ml ( 180 wody +6 lyzek mleka) po 4 m-cu---4 razy dziennie --230 ml ( 210 wody +7 tyzek mleka) Normalnie od 4 m-ca powinno przejsc sie na mleko \"2\". Ja licze zawsze to rozrobione juz z mlekiem i tak tez podaje( tak pisze n a opakowaniu ). Obecnie Jacqueline je 170-200 ml. Nigdy nie sugerowalam sie tymi ilosciami odnosnie tygodni zycia , bo nigdy sie to nie zgadzalo. Rowniez ilosc posilkow sie nie zgadza. Moja je 5 razy dziennie i 1-2 razy w nocy. Dzisiaj musialam tylko raz o 2ej w nocy wstac. Jak tam wasze doswiadczenia z pokarmami stalymi: marcheweczki, kaszki itd.? A jak spanie dzienne? Jacqueline jak do tej pory zawsze miedzy jedzeniami tj. co 3 godziny spi po 40 do 60 min. Jak myslicie czy to za duzo? Czy juz przestawiac ja na 2 drzemki dziennie czy tez lepiej zostawic narazie skoro chce spac?! Mysh moja w lozeczku spedza czas tylko w nocy i rano godzinke jak wstanie to sie bawi , dopiero potem ja przebieram i dostaje jesc. Jak bedzie robila tylko 2 czy jedna drzemke przez dzien to tez chce ja nauczyc to robic w lozeczku a nie w lezaczku czy na kocyku w stolowym. Narazie jest mi tak wygodnie , bo nie musze z nia latac z gory na dol. Obecnie umie sie juz duzo sama zabawic wiec mam duzo czasu dla siebie. Jak nie grzechotki to przewracanie sie na brzuch robi jej naprawde frajde. Juz nie moge sie doczekac az bedzie sama siedziec. Co sadzicie o chodzikach czy tez tych chustawkach na sprezynkach? Odnosnie chodzikow to napewno jej nie kupie i chyba jestem przeciwna, chociaz slyszalam rozne opinie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla- przestan wariatko!:D Ales mnie rozbawila hehe. Masz dar do tego. Oczywiscie ze jestes wspaniala mamusia i nawet w zartach nie mow ze jest inaczej!! To raczej ja mam nie rowno pod sufitem. Wpisuje sobie w tabelke o ktoreji ile czasu jadla oraz z ktorej piersi. W sumie nie wiem po co to robie, tak sie przyzwyczailam za czasow poczatkowej butelki gdzie dodatkowa wpisywalam ilosc zjedzonego mleczka. Chyba taka przesada ..........to ...........hmn...........przesada;) A z innej beczki, czy slyszalyscie cos o powiklaniach po zzo?? Bo mnie caly czas boli bardzo kregoslup mniej wiecej w miejscu wklucia. Nie wiem czy to wina noszenia i schylania sie czy wlasnie pamiatka po znieczuleniu. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc 🖐️ Co do mierzenia spozywanego pokarmu- licze, ile minut Nadka ssala. I w jaki sposob. Bardziej czy mnie aktywnie. Jesli aktywnie ssala min.5, wiedzialam, ze glodna juz nie jest. Jesli przysypiala albo z innych powodów przestawala jesc, pobudzalam ja troche i pilnowalam, zeby to min. bylo zachowne. Robilam to z podobnych przyczan, co Myshka :) Jesli nie wiedzialam, jak Nadka jadla, a np. po godzinie zaczynala plakac, nie wiedziala czy glod od razu wykluczyc czy jednak nie... I tez czasem probowalam karmic ja, kiedy - jak sie pozniej okazywalo - nie to bylo powodem jej placzu. Teraz juz lepiej sie dogadujemy ;), ale przyzwyczajenie sprawdzania czasu zostalo. Jesli zas chodzi o wlosy - mnie tez troche wylaza, ale nie tyle, zeby sie tym martwic. No i nie jest od jakiegos czasu blondynka. Zmadrzalam :P ;) i zrobilam sie ..... prawie brunetka :) a dokladnie ZLOCISTA CZEKOLADA :D No i zmienilam fryzure. Wlosy ogolnie dlugosc zachowaly, ale sa cale pocieniowane i wydegazowane. A! waze 51 kg. A mialam nadzieje, ze na 53 sie zatrzymam... Jem za trzech - czasem to mi wstyd normalnie ;) - i znikam.... :0.... Tylko troche brzuszka mi zostalo. Ale nie ma mowy o odchudzanie przy ym stanie rzeczy, a cwiczyc mi sie po prostu nie chce... i brak czasu... Lece, bo Nadka sie wlasnie obudzila!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Hej hopsan! Shalla! Faktycznie postradalas zmysly! Kazdy chowa dziecko jak chce i jesli Twoja Mala rozwija sie jak nalezy, a wszystko na to wskazuje - to ciesz sie i badz szczesliwa, zamiast wymyslac sobie od wyrodnych matek :) :):) Dodam, ze troche Cie rozumiem. Dzien Frania opisany przeze mnie wczoraj, to dzien troche wyidealizowany. Karmienia przesuwaja sie czesto o godzinke, dwie a nawet... trzy. A proposito - Skonczylam dzis w nocy czytac ksiazke Zaklinaczki (wersje internetowa przeslana przez Katrin - Dzieki!!! 🌻) Bardzo ciekawa i pouczajaca ale tez... wpedzajaca w kompleksy! Poczulam sie po niej tak jak Shalla - nic nie zapisuje, jestem dla mojego dziecka chaotycznym rodzicem i kto wie jak mu na codzien szkodze?! Potem jednak poszlam po rozum do glowy i stwierdzilam - Franio chowa sie dosc zdrowo a znakomita wiekszosc matek na Swiecie nie czyta przeciez ksiazki Zaklinaczki... A teraz zagadka. Otoz wczoraj wieczorem, po powrocie do domu o siodmej, wzielam mojego synka w ramiona, ucalowalam sazniscie, poczulilam sie z nim przez piec minut i usadowilam go w foteliku, w ktorym mialam zamiar kontynuowac z nim rozmowe. Nagle, zupelnie bez uprzedzenia moje Franiatko ryknelo wielkim glosem - doslownie na cale gardlo! Poderwalam dzidzia z fotela, przytulilam do siebie i ..nic! Ryk (z suchutkimi oczami) trwal przez okolo 10 minut, w czasie ktorych nic i nikt nie byl w stanie pomoc mojemu synkowi. Pomogl w koncu cyc, podany o pol godziny przed czasem. Po karmieniu Franio zachowywal sie najzwyczajniej w Swiecie, smial sie i gaworzyl a w kapieli wierzgal jak maly zrebak. Przespal cala noc do 6 rano, choc wiercil sie przez sen i machal raczkami bardziej niz zwykle... Nic z tego nie rozumiem. Wystraszylam sie nie na zarty, ale chyba nie bylo czego? Czy Waszym pociechom zdarzaja sie podobne wyskoki? Dodam, ze Franio nie mial jak dotad podobnego wystepu. Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA krótko bo zaraz obiadek i spacerek. Wczoraj napisałam długiego posta i pod konieć przypadkowo wyłączyłam wtycznę nogą. Nie będę w tej chwili rozpisywać się o naszym dniu powszednim, może zrobię to dziś wieczorem. Co do mleka. Micka mój mały nadal jest na mleku początkowym i lekarz zalecił dawać 6 posiłków po 120 (czyli z mlekiem ok 130) ml. Jak już wcześniej pisałam posiłków mlecznych je 4 w ciągu dnia w tym 3 po te 120 ml i z kaszką lub kleikiem ok 180. Doświadczenia z pokarmami stałymi mam bardzo dobre. Mały je chętnie łyżeczką, zjada bardzo szybko, nie grymasi i nie pluje- chyba że kicha to wtedy wszystko jest koloru marchewki. Tylko nie wiem ile on tej zupki powinien zjadać, bo w tej chwili chyba z 250 to je bez problemu. PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witka!!! U nas też cos takiego jak harmonogram nie istnieje,nic z gory nie ustaalaam i tylko przez przypadek uregolowal sie czas wychodzenia na dwór i kładenia do łózeczka(tego pilnuje jak diabli bo im szybciej zasnie tym dłużej mam czasu dla siebie no i dla tatki oczywiscie;))) ) Nie licze zjadanego nleka bo nie potrafie zmieryc go w cycu,tylko raz dziennie daje malej tarte warzywka po ok.3 łyżki zjada różnie raz chętnie raz pluje,ale nie wciskam w nia na sile na razie jest to na zasadzie eksperymentu:) Ksiazke zaklinaczki tez łyknelam ale jestem chyba zbyt duzym leniem żeby sie stosowac do tych wszystkich regoł,ogolnie zyje sobie bardzo powoli i wkurzaja mnie zewszad porady.Wiadomo dobre rady zawsze w cenie ale i własna matka powinna czasem zczilautować(niezly polski twór wyszedł):)) Mysle,ze kazda mama wie co jest najlepsze dla wlasnego malca i chociażby zyła najbardiej extremalnie na swiecie a kocha i poswieca mu czas to bedzie i tak najlepsza matka pod slońcem . Co do spedzania wolnego czasu moj maluch jest zzawsze taam gdzie ja chyba ,ze spi w lozeczku zabieram ja wszedzie w domu w foteliku samochodowym bo lezaczka nie mamy ale jest o.k zamiast maty edu.sluzy jej nasza mata do medytacji i rozwieszone zabawki ,mala jest chyba b. zadowolona a do naajulubiensych zabawek pretendowala żyrafka jest nie do przebicia juz prawie cala wchodzi jej do pyszczka:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witajcie ja na krociutko Shala mozesz dać mi swojego e-maila to mi prywatne adresy wcielo Fisa Ciebie tez o to prosze bo nie moge Ci namiarow na lekarza przeslać dzieki i przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, to widze, ze liczycie podobnie jak ja :) :) Micka, Jasiek w dzien spi dokladnie tak jak twoja Jacqueline, po, a wlasciwie przed kazdym karmieniem, ale za to krotko, bo srednio 40 min. ja juz zakupilam mleko numer 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam napisać ale jestem w podłym, kłótliwym nastroju więc do jutra kochane. PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane. Dzięki. Chyba potrzebny był mi kopniak. Mamdoła fonansowego i chyba mi się rzuciło na inne sfery życia :( W każdym razie dziękuję, ze mnie przyprowadziłyście do porządku. Katrin, czy i ja mogę poprosić o tą wersję elekroniczną Zaklinaczki ? Bardzo proszę. Bardzo!!! Podaję mój mail jeszcze raz, bo chyba Logosm prosiła : morloth3@o2.pl Co sie tyczy gwałtownych nieuzasadnionych krzyków. Kuk, ja przeżyłam podobną sytuację, więc napisze Ci co okazało się powodem - otóż...zabłąkany bączek w jelitkach :( Podanie lacidofilu ( na poprawę flory bakteryjnej w jelitkach ) z moim mlekiem załagodziło sprawę natychmiast. Ale myślę ( bo nie wiem ), że w Twoim przypadku to mogło być coś innego. Może Franio jest za Tobą tak straszliwie stęskniony, że kiedy już wpadł w Twoje ramiona, to za nic nie chciał ich opuszczać i kiedy go odłożyłaś po prostu zalał się łzami rozpaczy. Tym bardziej, ze jak piszesz, uspokoił się, kiedy go znów przytuliłaś. Wiecie, doczytałam gdzieś, ze dzieci w wieku naszych pociech już rozróżniają poszczególne osoby. Nie jest im więc obojętne, czy to mama weźmie na ręce, czy jakaś obca ciocia. Zauważyłam to też na mojej Nastusi. Kiedyś przyjazd do babci był dla niej rajem, bo wszyscy ją tam nosili na rękach i dziecko było baaaardzo szczęśliwe z tej okoliczności. teraz jest zupełnie inaczej. Nie chce być na rękach u nikogo, choć chętnych jest nadal kolejka. Usppokaja się tylko w moich lub męża ramionach. Ba....chyba nadszedł dla nas okres \"ja chcę do mamy! \" :) Troszkę to uciążliwe, ale jakże rozpromienia moje serce!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak Jacqueline tez od 2 tygodni jak widzi obce twarze to placze. Najpierw warga dolna sie marszczy do placzu , a potem szybko reaguje i albo mi sie jej uwage odwrocic albo wpada w paniczny placz jakby ktos chcial zabic. Biore ja na rece i po chwili przestaje. Tak wiec juz wie to mama , a to tata a reszta to obcy. Po paru minutach jednak przyzwyczaja sie i smieje . Odnosnie napadow placzu to ma tez napady tak moze raz na miesiac : ja jej nie nosze na recach ( oduczylam od 2 m-ca). Czasami jednak chce wyprobowac moja cierpliwosc ( szczegolnie jak sa goscie) i jak ktos ja wezmie na rece , a po chwili chce polozyc to wpada w paniczny placz. Ja te numery znam wiec nie reaguje , bo wiem , ze jej to przejdzie. moja kolezanka dzsiaj wlasnie to przezyla. Patrzyla na mnie bezradnie , chcac powiedziec wez Jacqueline na rece bo sie zaplacze na smierc, a ja na to , ze ona zemna gra. Kolezanka dziwnie na mnie popatrzyla i w koncu nie mogla wytrzymac tego placzu i ja wziela . Ponosila pare minut i chciala ja polozyc , a ta jeszcze gorzej w placz. Wiec powiedzialam :\"teraz juz mi wierzysz, ze ona sie ze mna bawi . Ja nic nie boli tylko chce zeby ja nosic.\" Plakala chyba z godzine ,az przestala i zasnela. Jak sie obudzila to jak aniolek. Ja poprostu jej nie pokazuje , ze jest cos takiego jak noszenie na recach i ona tego nie zna , a goscie ja rozpieszczaja i potem chce byc noszona. U mnie jakos jest zadowolona na kocyku, w lezaczku czy kojcu . A po takim noszeniu nagle wszystko jej przestaje si e podobac! Kiedys mi sie serce kroilo , a teraz wiem , ze to dla naszego dobra . Takie sytuacje mialam moze z 4 razy ale jestem wytrzymala. Ta kolezanka dzisiaj byla zafascynowana ta metoda. Myslala na poczatku , ze dziecko cos boli , bo z niczego wpadlo w histerie. Ja jej wszystko wytlumaczylam i krok po kroku mowilam co nastapi. Teraz przestanie tylko na chwile plakac, nie glaszcz jej bo bedzie jeszcze bardziej plakac , nie kolysz siedzonkem bo wpadnie w furje i wszystko sie sprawdzalo. No koncu powiedzialam , a teraz za pare minut przestanie plakac i zacznie patrzec bezbronnie , a teraz bedzie sie usmiechac. Ja ta metode zastosowalam w 2 m-cu jak byla nauczona noszenia i od tej proy mam dziecko z grupy \"aniolkow\"--bezproblematyczne. To na tyle odnosnie napadow placzu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×