Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Witam. Ostatnio jestem trochę zabiegana. Mama miła stan przedzawałowy spowodowany stresem w pracy. Przekształcają zakład i tych co odchodzą trochę szykanują. Teraz jeszcze dojdzie sprawa w sądzie pracy i kolejne nerwy. Właśnie zawiozłam ją do szpitala na szczegółowe badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie!! Kubuś Katrin dochodzi do siebie po operacji. Jak i sama Katrin. Bidulek nie może chodzić, bo ma cewnik założony, który zostanie ściągniety w czwartek. Lonka - to nieźle... nazbierało się wszystkiego... zdrowia dla mamy!! i spokoju przede wszystkim 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm - jesli masz wrazenie, ze warto to przemyśleć, to na pewno tak jest :) może po prostu nastąpilo zmęczenie byciem razem, ale to nie jest nic takiego, czego nie mozna by troche naprawić :) nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii, dzieki za wiesci od Katrin i Kuby. To madre, co napisalas o slowie \"nigdy\" w odniesieniu do przyszlosci... tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono... :) Kuk, dzieki za podsuniecie pomyslu na fanstastyczna zabawe. Poniewaz Jasiek nie chcial chodzic za raczke, to nawet do glowy mi nie przyszlo, zeby juz teraz bawic sie w \"hop\". Ale od kiedy przeczytalam, ze robicie \"hop\" z Franiem, zaproponowalam te zabawe moim panom i teraz Jasiek czasami (he he!) chodzi za raczki. I domaga sie ciagle tego naszego \"ra-az, dwa-a, trzyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy\". Poza tym nadal chodzi swoimi drogami glownie :) Wczoraj wybralismy sie do restauracji... po raz pierwszy od kilku miesiecy, zmotywowani pewna okazja i przekonani, ze Jasiek juz jest na tyle duzy, ze... ze wytrzyma dwie godzinki :p optymisci cholera ! wlasciwie nie byloby tak zle, gdyby nie fakt, ze moment kiedy francuskie restauracje otwieraja swe podwoje wypada w porze jaskowej drzemki... tak wiec po pol godzinie Jasiek dawal tak wyrazne oznaki zmeczenia, ze wsadzilam go do wozka i uspilam, spacerujac sobie nad rzeka :) po czym wrocilam na drugie danie. Nauczylam sie zatem dwoch rzeczy, po pierwsze ze trudno przesunac jaskowa drzemke, po drugie, ze do restauracji z Jaskiem tak, ale nie koniecznie do restauracji \"chic\" (cholera szukam jakiegos sensownego polskiego slowa, ale pustka w glowie az czarno, przepraszam) ostatnio o tej porze jestem juz \"wylaczona\" jakas.. wczoraj padlam razem z Jaskiem o 21.00... dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, a to co??musiałam cofac sie na 3 strone zeby znalezc termin w grudniu!Rozumiem ze wszystkie upajacie się wiosną, no ok to wybaczam, bo my tez na cale dnie z domu znikamy, Tobi uwodzi okoliczne ekspedientki i przechodniów, a mama załatwia sobie sprawy na studiach, robi zakupy i takie tam pierdołki:) Byłam u fryzjera, przeszłam metamorfozę wiosenna, aż sie zastanawialam, co synuś na to (mężuś to swoja drogą, zawsze po scięciu włosów mam taką jazdę, czy mąż zachwyci sie czy nie-ale sie zachwycił), bo jak dłuzsze włosy spinalam w kitkę to płakał, bo sie mnie bał:( Wczoraj pierwszy rozdział magisterki wstępnie został sklecony, zaraz wysyłam go mailem promotorowi, który sie nie odezwie, ale ja swoje uczyniłam:) Zyczymy dobrej, przespanej nocki i pisac, pisac- o wiosnie, o czymkolwiek, ale pisac!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś po powrocie z pracy zastałam PIJANĄ nianię, bałagan w domu i dziecko robiące co chce (w między czasie bawiące się min. pełną (!!) butelką domestosu, karmą psa i miską z jego wodą = mokre spodenki i rajstopki od nie wiadomo kiedy; zepsutym uklejonym w jedzeniu pilotem od tv - przed moim wyjsciem pilot działał) do tej pory jestem w szoku .... .... niech to bedize dla Was wszystkich ostrzeżenie .... nie wiem przed czym .... patrzyłam jej na ręce, zwracałam na każdy szczegół uwagę .... przez 6,5 miesiąca było wszystko ok .... jak pomyślę co mogło się stać ... po jej wyjściu pusciły mi nerwy i poryczałam sobie ... jednak do tej pory nic mnie nie puściło .... chyba nie bedę dziś spać .... do świąt jakoś pobraliśmy wolne (ja jutro mam opiekę- dyr poszła mi na rękę - nauczycielom nie przysługują te 4 dni urlopu na żądanie) ale po nich bedę musiała znowu kogos mieć ..... pomijajac fakt, ze nie weim cyz kogoś znajdę ... jak ja ja teraz z kimkolwiek zostawię ???? strasznie mi smutno ..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku, to straszne... wlos jezy mi sie na glowie i mam gesia skorke... mam nadzieje, ze przespalas sie jednak troszke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elffik...straszne, nie wiem nawet co napisać. Można sie próbować zabezpieczyć z każdej strony, mieć wymagania, sprawdzać-i guzik:( Domyślam się, jak ciężko Ci bedzie teraz zostawiać małą z kimkolwiek...Ja mam zaufane koleżanki a i tak zawsze zastanawiam się, jak Tobiasz sie miewa-a obcą osobę chyba juz jak wariatka bym szpiegowała. Mam nadzieję, ze tym razem uda Ci sie znaleźć kogoś odpowiedzialnego. Wczoraj kupiłam szelki do wózka, bo mały wyczynia takie harce podczas spaceru, ze ani na chwile nie mozna z niego oka suścić. Wzbogacona o Wasze doświadczenia wzięłam takie, które za parę miesiecy posłużą mi jako smycz:) Zyczę dobrego dnia wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze Elffik ajk Ty zareagowałaś ? bo ja to chyba za włosy i za drzwi. Beszczelna baba. Jak tak mogła postąpić. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Zgroza. Ciekawe jak się zachowywała w tym czasie w stosunku do Amelki. Mam nadzieję, że z małą wszystkjo wporządku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, Elfiku, po prostu nie mogę w to uwierzyć- a jak ona to tlumaczyla, nawet nie wiem co mam Ci napisać żeby Cię pocieszyć, to jakiś koszmar. Ale moze tak sobie mysle- oczywiscie nic jej nie usprawiedliwia ale moze cos w jej zyciu w tym dniu sie zawaliło i dlatego tak sie zachowala. Czlowiek w sytuacji bardzo duzego stresu zachowuje sie dziwnie co najmniej i to mogla być taka relacja. Pszczółko- to fajnie ze sie mezowi w nowej fryzurze podobalaś- moj zawsze jest niezadowolony z nowej fyzury- on się przyzwyczja i nie lubi zmian. U mnie w pracy z klolei istne kongo i nie wiadom jak dlugo to potrwa i czy przetrwamy................ Kuk jak Franio- mam nadzieje ze juz jest lepiej uciekam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Elffiku! Zgroza w czystej postaci! Chwala Bogu, ze z Amelka wszystko w porzadku. Jezu - Lonka ma racje - i ja wyrzucilabym malpe za wlosy z domu. Nawet, jesli Swiat wali sie komus na glowe - jesli w tym czasie zajmuje sie malym dzieckiem - nie moze pic!!!!!!!. Zycie i bezpieczenstwo malego czlowieka jest przeciez w jego rekach! Moja siostra miala kiedys podobny przypadek. Nie znam szczegolow, ale wiem, ze byla to starsza Pani, ktora poza tym zachowywala sie bez zarzutu...Rzecz jasna moja siostra zwolnila ja natychmiast, gdy zorientowala sie, ze pije i to do tego przy dziecku...:o Kochana! Glowa do gory. Dobrze, ze masz sensowna szefowa. Rozejrzyj sie na spokojnie wsrod znanych Ci osob. Popytaj matki starszych dzieci - na pewno znajdziesz kogos odpowiedniego. I tak czy siak - warto chyba zorganizowac jakis system kontroli - poprosic sasiadow, by zajrzeli czasem w ciagu dnia, zadzwonic samemu, etc... Trzymaj sie mocno! Katrin! Ciesze sie, ze operacja poszla dobrze. Ucaluj od nas Kubusia! Czekamy niecierpliwie na wiesci! ❤️ Pszczolko - gratuluje przemiany wiosennej. My takze (oboje z Franiem)wybieramy sie do fryzjera. Mielismy nawet wizyte wyznaczona na dzis, ale w zwiazku z przyjazdem Tesciowej musialam ja przelozyc na przyszly tydzien. U nas nastapila wreszcie poprawa. Od czterech dni Franio sypia znosnie. Budzi sie wprawdzie trzy - cztery razy w nocy, ale po chwili zasypia znowu. Ciesze sie, bo wytrzymalam i nie dalam mu mocnego lekarstwa na sen przepisanego przez pediatre. Przeszlo samo. Musze jednak powiedziec, ostatnie dwa tygodnie tak daly mi w kosc, ze pomimo, iz troche je juz odespalam, czuje sie wciaz jak zombi. Wczoraj naskrobalam do Was dlugasny wpis o spacerowych odkryciach Frania i ...zjadlo mi go:( Nie dam go juz rady odtworzyc, ale napisze tylko, ze Franio oszalam na punkcie kowalikow (male zuczki, ktore wygladaja, jakby mialy na grzbiecie czerwono-czarna afrykanska maske). Franek spedza cale godziny w parku z nosem przy ziemi. Wodzi wzrokiem i (niestety) paluszami za kowalikami, a ja i niania musimy sie niezle napocic, zeby te ostatnie nie przeplacily spotkania z Franiem smiercia lub trwalym kalectwem. Druga miloscia Frania (dziedziczne!!! ) okazaly sie kamienie we wszelkiej postaci. Zawieziony nad morze Franio zupelnie ignoryje fale i wode, cala swa energie skupiajac na kamienistej plazy. Podobnie na kamienistych sciezkach w parku. Bawi sie kamykami godzinami. prawia przy tym wrazenie zahipnotyzowanego. Przesypuje je miedzy palcami, bierze do reki, przyklada do policzka. Bada kazdy z osobna jak zegarmistrz zegarek szwajcarski! Co ciekawe - nie bierze ich nigdy do buzi! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, napisalam to co, napisalam pod wplywem szoku, a teraz przyszla refleksja - jak to mozliwe, ze kobieta, ktora zachowuje sie bez zarzutu z dnia na dzien zmienia sie do tego stopnia, ze upija sie przy dziecku. Moze naprawde stalo sie cos strasznego. Nie usprawiedliwiam jej w zadnym razie, ale jednak wydaje mi sie, ze cos okropnego musialo sie jej przydarzyc. Elffiku, kiedy ochloniesz juz z szoku i odpoczniesz - napisz prosze jaka byla jej reakcja po tym, gdy zdala sobie sprawe z tego co zaszlo? Niezaleznie od wszystkiego - jestem pewna, ze musiesz zmienic nianie, ale moze warto dowiedziec sie, czy ta pani ma cos na swoje usprawiedliwienie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elffiku z jakiego miasta
jesteś? Może będę mogła pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, przesylam ogromnego buziaka za ten nieuzyty syropek 🌻 Jasiek tez wlasnie kowaliki uwielbia i to na nie glownie poluje, bo pelno ich w naszym ogrodzie. I to dzieki Tobie wiem juz, ze te robaczki tak wlasnie sie nazywaja :) Elffiku, i ja, po pierwszym oburzeniu, zastanawiam sie, jak to mozliwe, ze osoba, ktora jet w porzadku przez pol roku, nagle wykreca taki numer, to nie do pojecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny...
... te robaki potocznie nazywa sie tez cmentarnikami lub grabarzami, bo najwiecej jest ich na cmentarzach. Uwazajcie, bo roznosza bakterie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zalatana właśnie wróciłam z ćwiczeń na sali. Teraz krótka przerwa na kfe i kawe i jadę do mamy do szpitala. Wybrała sobie szpital 60 km od domu. Mały u teściów. Sorry, że nie komentuję wpisów ale mam małe zaległości. postaram się nadrobić. Wiem tylko że u Kuby ok. dobra papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"Dziewczyny\" :) Brrrr! Dzieki za informacje! Kowaliki to jednak przyjemniejsza nazwa niz grabarze lub cmentarniki! ;) Myslisz, ze faktycznie bakterie przenoszone przez te zuczki moga byc niebezpieczne dla dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Uściski dla Kubusia! Wracaj do zdrowia maleńki! Elffiku, nie mam słów. Wyobrażamm sobie co przeżyłaś. Mam nadzieję, że malutkiej nie stała się żadna krzywda. Ja jestem panikarką z przerostem wyobraźni, więc na pewno zaraz w mojej głowie pojawiłyby sie pytania: od jak dawna babka pije przy dziecku, czy nie sprowadza obcych ludzi do domu, czy w jakiś sposób nie krzywdzi dziecka - z molestowaniem włącznie itd. I pewnie natychmiast zabrałabym dziecko na szczegółowe badania. Bo skąd wiadomo, czy tego dnia nie podała dziecku czegoś trującego do jedzenia - pod wpływem alkoholu. Np. pomyliła butelkę z sokiem z butelką Ludwika do zmywania naczyń... itd. Ale ja jak pisałam mam przerost chorej wyobraźni. Zakładam, ze Ty dobrze znasz tę panią i wiesz czego sie ewentualnie spodziewać... Tak, czy inaczej, mam nadzieję, że uda Ci się szybko znaleźć odpowiedzialną i godną zaufania osobę. No i prosze, ja też się dowiedziałam wreszcie, jak to czerwone towarzystwo się nazywa! Ja mówiłam na te żuczki: tramwajarze - ale nie pamiętam skąd zanm takie określenie ;) Na szczęście nastusia na razie się nimi nie interesuje. Gorzej - zbiera takie wielkie czarne OHYDNE chyba żuki, albo chrząszcze. Mnie to przyprawia o ciarki i ostatnio kijem od grabi próbowałam strącić takiego z jej rączki :) zanim go weźmie do buzi. O fe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elffiku- a Amelka jest sliczna po prostu! oczy ma niesamowite :) A to zdjęcie podczas gilgotek jest ekstra! Shalla - tak sobie myśle, że jakby elffik dobrze znala tę panią i wiedziala, czego sie ewentualnie spodziewać (czyli np. takiej akcji jak ta opisana), pewnie by jej zatrudnila. Ludzie - a juz chyba przede wszystkim obcy - pokazuja nam to, co chcą, zebyśmy widzieli... I podejmując dezyzcje np. dotyczącą nianii, zawsze się trochę ryzykuje... Jedna z moich znajomych też musiala zmienić nianie. Na szczęście terazniejsze - z polecenia - okazalo się byc godna zaufania. W takiej sytuacji to bardzo często loteria, niestety :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEWCZYNY NIC NIE USPRAWIEDLIWIA PICIA PODACZS OPIEKOWANIA SIĘ DZIECKIEM. To jest praca i podejmując się jej powinno się przestrzegać pewnych reguł. Jeśli faktycznie stało się w jej życiu coś starasznego mogła wziąść wolne albo gdyby Elffik się nie zgodziła nawet odejść z pracy i dopiero pić. Bynajmniej ja bym tak zarobiła. I nie ważne czy to jest jedno piwko czy 0,5 litra wódki ona wzieła odpowiedzialność za to dziecko. Wzieła odpowiedzialność za dziecko któe nie jest jej. Nawet gdyby się coś w jej życiu faktycznie stało to pomyślcie jakie mogłyby być konsekwencje jej zachowania i jak by się czuła później. Przecież to jest dorosła osoba i powinna sobie zdawać sprawę ze swoich poczynań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku :) jestem w szoku !!! Kubus :) buziaczki i kciukasy ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, dziewczyny - jakis pomor na nianki przyszedl w tym tygodniu. Ja mialam ze swoja powazne spiecie wczoraj i nie wiem, czy nie powinnam jednak rozwazyc zmiany niani :(. Mam wrazenie, ze ta pani nie tylko weszla mi juz na glowe, ale probuje wejsc jeszcze wyzej... Szkoda gadac. Cholera, a taka mialam nadzieje, ze znalazlam kogos, kto bedzie z nami przez cale dziecinstwo Frania i moze jego rodzenstwa... :( Zeby bylo \"smieszniej\", przed chwila przyszla do mnie moja biurowa kolezanka ze smetna mina i informacja, ze pani zajmujaca sie jej coreczka zaszla w ciaze, ktora zdecydowala sie usunac... :( Mysle o wszystkich tych dziewczynach z Kaffe, z topiku \"dla tych, ktore chcialy by juz byc matkami\", o naszych pierwszych tygodniach ciazy i ...smutno mi jak cholera. :(😭 Z wiadomosci nieco bardziej pozytywnych - Franio oddelegowany do dziadkow wczoraj po poludniu przespal noc z... jedna krotka pobudka o 3 nad ranem! :) Jedziemy do niego jutro, ale ja juz dzisiaj usycham z tesknoty... No i czuje sie dzis dosc dziwnie wypoczeta! - przespalam ciurkiem czas od okolo 1.00 w nocy do 7.40 rano! Pytacie dlaczego nie skorzystalam z okazji by polozyc sie wczesniej? Hm? Sama nie wiem - chyba balam sie, ze nie usne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kuk
Cmentarniki roznoszą bakterie bo zwykle zerują w okolicach cmentarzy, na grobach (pełno ich w okolicach świeżych grobów), nie gardzą także padliną zwierzęcą. No i potrafią dość daleko zawędrować. To takie ziemne muchy ;) wiec raczej dziecko powinno ich unikać. Pozdrawiam wszystkie Mamy z tego topiku 🌻 stała i niezmiennie zyczliwa podczytywaczka Gośka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się całkowicie z Lonką. Bycie nianią to taka sama praca, jak każda inna, a możne nawet jeszcze bardziej odpowiedzialna niż inne. I jak sekretarka, nauczyciel, elektromonter czy księgowy ma zły dzień, to co? Przychodzi do biura nawalony jak szpadel z nadzieją, że szef zrozumie, że on miał dziś zły dzień? To jest żadna wymówka. Kuk, co się stało u Was? Jak się mają sprawy z nianią? To przykre że takie osoby zawodzą ;( Osoby, którym powierzamy największy skarb życia ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Goski! :) Dzieki za poszerzenie moich horyzontow entomologicznych! :) W okolicy parku do ktorego chadzamy nie ma wprawdzie cmentarza, ale za to jest dosc duzo kaczek i innych ptakow wodnych. A poniewaz w ostatnich czasach ptaki te zagrozone sa ptasia grypa... wezme sobie mocno do serca Twoje ostrzezenie!!! Shalla - moje przygody z niania maja juz pewna tradycje. Niania teoretycznie poza opieka nad Franiem powinna wykonywac pewne prace domowe, typu prasowanie i odkurzanie podlogi (60 m2). Poniewaz priorytet zostal przeze mnie okreslony jasno - najpierw dziecko, potem prace domowe, niania uznala sie za zwolniona ze wszelkich obowiazkow domowych. Rezultat jest taki, ze po powrocie z pracy 0 19.00 i uspieniu Frania (czyli okolo 22.00) sprzatam, piore i prasuje - rowniez rzeczy niani, ktora przebiera sie \"do pracy\". Wczoraj, wiedzac, ze Frania nie bedzie przez czwartek i piatek, poprosilam grzecznie nianie, czy moglaby wpasc w KTORYS Z TYCH DWOCH DNI na KILKA GODZIN, uprasowac rzeczy, ktorych i tak polowe uprasowalam juz sama i odkurzyc nieco dokladniej mieszkanie. Niania odpowiedziala mi - \"Prosze o cierpliwosc, ale ja nie bede przychodzic do sprzatania w dni, kiedy Frania nie ma w domu\" Dodala tez, ze kwiestia ta nie podlega dyskusji. :O. Dziewczyny - wszystko byloby w porzadku, gdyby nie fakt, ze fakt, iz sprzatanie jest jednym z obowiazkow tej pani nie zostal uzgodniony z nia na poczatku naszej wspolpracy. Malo tego, wynagrodzenie uzgodnione przez nas zostalo na jej zadanie podniesione znacznie wlasnie ze wzgledu na to sprzatanie. Proponowalam juz, ze jesli sprzatanie nie jest jej ulubiona czynnoscia, mozemy wrocic do pierwotnie rozwazanej wysokosci wynagrodzenia. Za zaoszczedzone w ten sposob pieniadze zatrudnie kogos, dla kogo sprzatanie nie jest ujma na honorze. Moja propozycja spotkala sie rzecz jasna z oburzeniem ze strony niani. Dobra, nie marudze juz, bo sa na Swiecie znacznie gorsze problemy, ale mam wrazenie, ze trafilam na osobe, ktora rozumie doskonale, ze zalezy mi na niej, ze wzgledu na dobry kontakt jaki ma z Franiem i wykorzystuje to niemilosiernie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany, Kuk, faktycznie tak to wygląda. babka Cię zwyczajnie wykorzystuje, bo widzi, że dla dziecka sprowadziłabys do domu nawet mrówkojada :/ Chyba nie obejdzie się bez postawienia sprawy na ostrzu noża :( Paskudna u nas pogoda. Jak tu robić wiosenne porządki, jak za oknem jesień? ! Ech, ide po aromatyczna herbatke na podniesienie lezącego nastroju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrowkojada? Hm... na razie mysle, o sprowadzeniu psa :) Bardzo intensywnie mysle :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi hi, pewnie. Ja bym się nie zawahała przez importem afrykańskiego bydła rogatego, ale ba... pies musi wystarczyć ;) Pies to jest i dobra i niedobra myśl. Dobra, bo dobry pies nie da skrzywdzić nikomu dziecka i taka niania długo by się zastanawiała czy dać klapsa ( ! ) jeśli patrzy na nią z legowiska 80kg mięśni i cała paszcza ostrych zębów :) Niedobra, bo żeby takiego psa mieć, tzreba mu poświęcić dużo czasu. Niestety. Od lat fascynuje się kynologią i często patrzę na paskudne przypadki, kiedy ludzie uważają, że pies jest jak człowiek, tylko mądrzejszy. Wystarczy mu pełna miska i głaskanie, a już będzie najwierniejszym, najlojalniejszym przyjacielem rodziny, na którego zawsze można liczyć. A tak niestety bywa tylko na filmach... Owszem, zdarzają się PRZYPADKI wyjątkowego psiego serca, czy raczej inteligęcji ale rzadko. Najczęściej taki wzór psa trzeba długo i cioerpliwie wypracowywać. A to zajmuje mnóstwo czasu, co przy małym dziecku jest troszkę... trudne. No, ale ja nie zniechęcam do posiadania psa!!!! Broń Panie! Uwielbiam psy i smutno mi strasznie, kiedy ludzie są rozczarowani swoimi pupilami - bo najcześciej tak jest, kiedy pokładają w piesku wielkie nadzieje, a nie są w stanie zapewnić mu tego, czego potrzebuje: czasu, wychowania, socjalizowania itd. Ale się rozpisałam bez sensu! Wybaczcie, ale jak się zaczyna temat pies, to ja mam czułki wysoko jak radary ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla... hehe, mnie w dziecinstwie nazywano \"psia mama\". Kiedy szlam ulica, z reguly snula sie za mna wataha moich przyjaciol. Znosilam do domu wszystkie bezdomne czworonogi (a zawsze jakos bylo ich w okolicy pod dostatkiem) czym doprowadzalam moich rodzicow do rozpaczy. Poniewaz jednak cala rodzina byla w tym kierunku lekko spaczona, w kulminacyjnym momencie mielismy piec psow naraz... Musze powiedziec, ze z malymi wyjatkami, wszystkie psy, ktore przez lata przewinely sie przez nasz dom byly madre. Zdecydowanie najlepiej wspominam te, ktore trafialy do nas wlasnie z ulicy. No, ale temat faktycznie jest niebezpieczny, bo psimi historiami potrafilabym zanudzic na smierc! Z uwagi na nasze czeste podroze mysle o wzieciu jakiegos nieduzego psiaka ze schroniska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KUK :) u nas Jaga od małego wychowuje sie z labradorem naszym ,domownikiem kochanym :) Powiem Ci,ze ja na poczatku tez bylam sceptycznie nastawiona na to ale teraz nie ma lepszej zabawki,kompana niz nasz Pepe :) Dodam,ze jest on bardzo spokojnym i wyrozumialym zwierzeciem,choc czasem az mi go szkoda jak ona go meczy ;) Oczywiscie nigdy pod zadnym pozorem nie zostaje sama z psem , i niewazne jaki bylby kochany ;) Co do nianki to tez mi sie zdaje,ze wykorzystuje sytuaje i to mocno :O Pamietaj ,ze nie ma ludzi niezastapionych ;) Buziaki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×