Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Ja tez zawsze z utęsknieniem czekam na weekend! Wtedy w koncu mogę porozmawiac z Moim Lubym :D Pszczolko :) ja tez, jak wracam czasem do zdjęc Nadii z pierwszych dni jej zycia, widzę, że pamiętam ja całkiem inna niz tam widnieje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze słów kilka o spacerach. Jak np. ide z wózkiem - czyli troche dalej niz do pobliskiego sklepu - Nadka na początku zawsze idzie - ok.200-400 metrów. Potem z malutkimi sprzeciwami, ale w sumie całkiem spokojnie pozwala się posadzić do wozka. I jak juz siedzi, to siedzi najczęściej bardzo grzecznie i rzadko kiedy w ogóle upomina się o wyciąganie z wozka. Nie mogę więc narzekać :) Chyba ze spacer jest jeszcze dłuższy - najczęściej jak załatwiam przy okazji swoje sprawy - to wtedy zaczyna się wiercic. Ale najczęściej wyciągam ja - jak nie ma juz w ogóle mowy o siedzeniu - w poblizu domu. Inaczej cięzko by mi było cokolwiek zalatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabela---
Anastazja---10.11.04---3300g---54cm---/// 9.500g---79cm---16 Nadia---------21.11.04---2950g---49cm---/// 10.700g---72cm---12 Jacqueline---28.11.04---3450g---52cm---/// 10.500g---77cm---13 Amelia--------28.11.04---3620g---56cm---/// 11.500g---75cm---9 Kuba----------03.12.04---1500g---44cm---/// 10.000g---80cm---10 Jan------------07.12.04---2850g---48cm---/// 10.000g---79cm---12 Wiktor-------08.12.04---3150g---54cm---///12.000g---84cm---7 Jagoda-------14.12.04---3480g---58cm---/// 10.000g---82cm---16 Stas-----------23.12.04---3640g---53cm---///9.800g---80cm---6 Franio-------23.12.04---3230g---53cm---///12.900g---83cm---4 Stas----------12.01.05---3350g---47cm---/// 9.000g---- ?cm---5 Kathrin------17.01.05---3010g---48cm---/// 9.100g--- 69cm---5 Joanna-------25.01.05---3430g---57cm---///10.600g---76cm---12 CZY MAM WPISAC JAKIES POPRAWKI?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczolka :) tak to teraz jest. Przebywa poza miejscem naszego zamieszkania i mozemy tylko porozmawiać w weekendy. I to telefonicznie ;) mamy nadzieję zobaczyć się za pare miesięcy! Strasznie jest chwilami - może stąd moja ogólna apatia ostatnio... Ale w sumie nie jest az tak zle :) przynajmniej staram się tak myślec hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej...ja znam ten ból, bo byłam póltora miesiaca na jabłkach w Holandii. Dostęp do netu lub telefonu raz w tygodniu...cierpiałam jak pies i mąż mój chyba też (mam nadzieję:))I pamiętam dwa momenty-wtedy przeżywalismy naszą pierwszą rocznicę slubu 04.10, a od 09.09 nie mieliśmy kontaktu telefonicznego. Po prawie miesiącu, w tę rocznice właśnie, usłyszałam głos Łukasza na żywo...aż kolana się zrobiły jak z waty. Drugi moment to powrót-najpierw go nie poznałam na dworcu, a potem nie mogłam cały dzień przyzwyczaić sie do jego zapachu:D Teraz czasem myślę, ze fajnie by było sie tak stęsknić.... Życzę Wam cierpliwości, zleci szybciutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii! 🌻 Zajrzyj do skrzynki! :) Dzieki za pocieche i zyczenia zdrowia dla Frania - ziscily sie! Przeziebienie minelo szybciutko, za to sen niestety wciaz wielokrotnie przerywany:O Jutro znowu wybieramy sie do pediatry - mamy przewidziane kolejne szczepienia a ja chce tez zapytac o psychologa dzieciecego - mam wrazenie, ze nawet Zaklinaczka skapitulowalaby przy naszym Franiu:p Pszczolko - swieta prawda z ta matka natura! ;););) Ciekawe, ze takie zauroczenie dotyka nie tylko matke ale i reszte rodziny! My tez uwazalismy, ze Franio jest przepiekny, a ostatnio ogladajac zdjecia z pierwszych miesiecy uznalismy poprostu, ze ...jeszcze wypieknial :):D Ja nie korzystalam dotad z szelek, ale pewnie zaczne - Franio biega juz coraz szybciej i to ...w najmniej przewidywalnych kierunkach:) Poki co - bardzo lubi byc prowadzony za reke, a najlepiej za dwie rece (robimy wtedy czasem hoooop! i unosimy go do gory), ale to byc moze tylko przejsciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii - ogromnie wspolczuje Wam rozstania.:O My z moim mezem przez trzy lata przed slubem widywalismy sie raz w miesiacu, ale przynajmniej rozmawialismy codziennie... To naprawde tortura :( A wy przeciez malie jeszcze malenka Nadie... Sluchaj, a nie probowaliscie rozmawiac z uzyciem numerow tanich operatorow? Nie wiem jak to wyglada w Anglii, ale we Wloszech kupic mozna karty z numerem, za posrednictwem ktorego laczysz sie przez tanie lacze. Uzywam takich kart dzwoniac do Mamy i za 5 Euro rozmawiam z nia wieczorem 150 minut. Zawsze to cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczolko - to jest nasze 2 dluzsze rozstanie. Tatmo bylo gorsze, bo nie wiedzilismy, jakie beda nasze reakcje. Roznie bywalo ;) tteraz lepiej, latwiej wszystko AKCEPTUJEMY - jako sytuacje, ale tesknota i ogolne przygnebiajace uczucia sa chyba jeszcze mocniejsze :o Choc tez uwazam, ze raz na jakis czas dobrze jest zatesknic, to - jak ze wszystkim - co za duzo to nie zdrowo. Poza tym swiadodmosc, ze bedziemy sie widziec tylok przez 2 tyg. (potem wraca) tez czasem przytlacza radosc oczekiwania spotkania. Oczywiscie, lepsze to niz nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk - 🌻 my właśnie korzystamy z takiego taniego operatora, ale on takie usługi swiadczy tylko w weekedny. Rozmawiamy wtedy po ok.1,5 h :) A Franio widzę walczy ze snem jak dzikie zwierzę :P :D Dynia - polecam smyczke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mam dziś okropny dzień. To jeden z tych dni kiedy wszystko nie wychodzi. Rano nie zdążyłam się umówić do lekarza, później wszystko robiłam w takim pośpiechu i stresie, że robota szła dwa razy dłużej. Nagle zadzwoniła moja mama, że trafiła do szpitala i z tego wszystkiego zrobiło mi się już niedobrze. A jeszcze do tego Wiktor tak szkudzi że już nie mam sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka - znam takie dni, niestety chyba raz na jakis czas musi taki nadejść ;) 🌻 jutro na pewno będzie lepiej :) Mam nadzieje, że z mama to nic poważnego!! trzymaj się... niedlugo koniec dnia i odpoczniesz sobie w koncu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii - dzieki za instrukcje w sprawie gadu gadu - sprobuje sie sciagnac sobie program! :) A Franio - coz, chyba wrodzil sie w swojego Tate, ktoremu takze uporu nie brakuje...;) Lonka - ❤️ - trzymaj sie cieplutko. Mam nadzieje, ze z Mama to nic powaznego? Aby o jutra! :) Do jutra! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 Do mnie nie dotarły zdjęcia więc proszę o nie :) MYSHKO......nie dotarła do mnie najnowsza kołysanka :( Dziewczyny...znikam na 10 dni bo jutro o 9:00 operacja Kuby :( Boję się przeogromnie ale mam nadzieję,że wszystko się uda i będzie dobrze.Jak mi się uda to dam znać jak poszło a jak nie to dopiero po Świętach i po powrocie do domu się odezwę. Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin! Trzymam mocno kciuki!!Wszystko bedzie dobrze!!Usciski dla Was! 🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻 P.S. cos mi sie pomylilo, bo myslalam, ze operacja 11 dopiero! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin, juz daje Jaskowi sniadanie, zeby miec rece wolne jak najszybciej. Bede trzymac kciuki z calej sily !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Trzymajcie sie Dzielne Ludki ! 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin moc pozytywnej energii dla Was obojga! Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia Kubusia. Bardzo bardzo mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, kilka dni mnie nie bylo a tu tyle wpisów ale się ucieszylam- prawie godzine czytalam- to jest coś. Widze ze byly ataki ale jakoś ucichly - to mnie cieszy. Mysho, Dynia do mnie nie dotarly kolysanki chlip, chlip. Katrin- na pewno wszysko bedzie dobrze i tez mocno trzymam za Was kciuki- Kubus to dzileny facet i na pewno sobie poradzi- zobaczysz czas szybko mninie i bedzie po wszystkim. Wreszcie nadeszla wiosna a z nia porzadki wiosenne- dzis umylam wszystkie okna i od razu jasniej w mieszkaniu. Ostatnie tygodnie duzo bylam w delegacji i przez to domowej pracy nagromadzilo sie co nie miara No i trzeba jechać kupic buty dla Stacha wiosenne ale zrobie tak jak Wy kupie dobre profilowane bo szkoada tych naszych malych slodkich nozek odnośnie matki natury- u mnie tak nie bylo jak sie Stach urodzil i po raz pierwszy go ujrzalam to nie bylam zachwycona- nawet sumienie z tego tytulu mnie dreczylo ale tak bylo- i jak patrze na zdjecia z tego okresu to tez mam wrazenienie ze wszystkie maluchy z kafereii byly piekniejszego od mojego Stacha. Za to teraz Stachu to oczko w glowie- starsi chlopcy sie smieja ze na starosc zglupialam- jak widac u mnie matka natura zadzialala z opżnieniem. Mąz nie pozwala mi spac ze Stachem jak jest w domu ale na szczescie jak ja jestem to on jest bardzo zadko- wszystkie weekendy spedza w szkole a ja ten czas wykorzystuje i porywam Stacha do lozka i spie z nim i powiem Wam szczerze ze uwielbiam te chwile jak te male lapki w nocy mnie przytulaja. Stach nalzey do dzieci ktore pieknie spią ale tez potrfai się zbudzic w nocy i wowczas tak slodko sie przytula. Po zatym nie uwazam ze czulosc i milosc moze rozpisic malucha-przeciez to jedyny okres w życiu kiedy clkowicie jestesmy zdani na rodzicow i trwa tak krótko i wedlug mnie w tym okresie dziecko uczy sie samoakceptacji, stosunkow spolecznych i bycia optymistą- a niby jak tego się nauczyć jak wlasni rodzicice nie przytula, nie ponoszą na rekach,nie bedą kochać takimi jakimi są nasze dzieciaki. Shalla masz 100 % racji malucha sie nie rozpiesci.. A ta Twoja kolezanka nie wie co mowi- chora kobieta- w zasadzie takie nie pwoinny mieć dzieci- bo te dzieci maja smutne dziecinstwo- w stylu nie dotykaj, nie brudż, badz grzeczny i tak poczawszy od pol roczku aż do nastu lat. Niki, Katrin - sa dni kiedy tesknie ale sa dni kiedy naprawde bardzo ale to bardzo sie ciesze ze nie ma meza i moge miec czas tylko dla chlopców. Po zatym rozstania podsycaja milość wiec na pewno szybko czas minie i sie spotkacie z Waszymi kochanymi. Pati glowa do gory- świeci slonce i na pewno sily szybko wroca. ojej ale sie rozposalam i byum zapomniala- Dynia nie wyszly mi ciasteczka- ciasto marchewkowe super mi wyszlo- ale trace nadzieje - jutro znowu sprobuje , moze wyjdzie i aha zapomnialam serdecznie witam nowe dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm, jak ja CIę rozumiem! Ja uwielbiam spać z Nastką. Od początku mnie cała rodzina - głównie teściowa przekonywali żebym : nie nosiła na rękach, nie kołysała do snu, nie spała z dzieckiem itd. Na szczęście nie dałam się przekonać - przecież -tak jak pisałaś - ten okres mija tak szybko! Rok, góra dwa na całe ludzkie życie, cóż to jest?! Efekt jest taki, że teraz Nastunia owszem bardzo chętnie się przytula, obejmuje mnie rączkami za szyję i w ogóle jest cudownym przytulakiem, ale spanie z mamą już jej się znudziło i często przesypia prawie całą noc w swoim łóżeczku - za to ja się wiercę i usnąć nie mogę ;) A my właśnie po pierwszych pracach porządkowych w ogrodzie.... było.... fantastycznie... Myshko, jak Tobie się udało zachować taki błogi spokój i jeszcze takie czadowe zdjęcia z konewką porobić Jasiowi? Ja myślałam, ze sobie granat wsadzę, nie powiem gdzie.... Jedną ręką ( a przydałyby się dwiema conajmniej... ) skopywałam warzywniak, drugą podnosiłam Nastkę z ziemi, gdzie odkrywała tajemnice żyjącej przyrody, trzecią ( trzecią? ) wyrywałam z ziemi resztki perzu, a w między czasie ganiałam za psem, który wyciągał mi uschnięte patyki z taczek i oddalał się z nimi w bliżej nie znanym kierunku rujnując moją pracę porządkową. Potem Nastka ganiała psa, pies Nastkę, ja ich oboje i .... nie musze chyba pisać, że nie odbywało się to w sterylnej ciszy...? Pies jest 3 razy większy od niej, więc dopóki ona go goniła, było, ok, ale jak zamieniali sie rolami... wiała z wrzaskiem. A że pogoda była piękna, to i ludzi masa - bo nie napisałam, ze wzdłuż mojego ogrodu biegnie bardzo uszczęszczany szlak spacerowy, więc ludzie dziś stadami. Co mój durny owczarek wykorzystuje do popisów stróżowania i drze japę niemiłosiernie.... kosmos. Wróciłam uwalana ziemią, w odciskach psich łap, a Nastka miała glebę chyba nawet w pieluszce. Ładnie się lato zapowiada....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, ale to bylo miesiac temu !!!!! Jasiek chodzil dopiero od dwoch tygodni... Dzisiaj moja praca w ogrodku wyglada troche jak Twoja, albo gorzej... Moj Boze zeby Jasiek tylko w ziemi grzebal. Ale on albo cwiczy wchodzenie i schodzenie po schodach wejsciowych (mamy dwa schodki przed wejsciem do domu) z bardzo duzym uporem i z bardzo roznym skutkiem :) Albo jeszcze mocuje sie z motykami, lopatami i grabiami - ja juz nie wiem gdzie te narzedzia chowac ! A dla niego im ciezsze tym lepiej. Albo jeszcze ucieka mi na ulice badz prosto w piach, taki do budowania, zaraz za naszym ogrodzeniem, ufff :) Rzadko udaje mi sie cos zrobic. Sloneczniki sialismy razem i cos mi sie zdaje ze wyrosna, ale nie w przeznaczonym do tego miejscu, tych obok, na takim wysypanym kamyczkami chodniku... A propos chodnika wysypanego kamyczkami... Jasiek bawi sie tymi kamyczkami namietnie, wrzuca mi je na schody, miedzy kwiatki, wszedzie :) Logosm, wielka buzka za wszystko to co napisalas o noszeniu, tuleniu, dla Shalli zreszta tez. Ja sie z Wami zgadzam w zupelnosci, tylko spac z Jaskiem nie umiem, ale za to czasami wydaje mi sie, ze jestem jedyna matka w okolicy, ktora tak sciska i caluje swoje dziecko podczas spaceru np. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, z tym porywaniem się na ciężkie sprzęty typu grabie to jest problem. Przeciez nie mogę tego wszystkiego na plecach nosić! A dziś już rozważałam nabycie takie wora, jak mają golfiarze i uczepienie go sobie koło tylka. Może wtedy udałoby mi sie jakoś zapanować.... No i te schody - też mam dwa schodki i też się w ich kierunku dziś nabiegałam. Rany... ja nie wiem, jak można się po ciąży roztyć. Chyba tylko jak się ma grzecznego aniołka.... bo przy takim dziecku jak Nastka, to ja nie mam szans uchować jakiejś komórki tłuszczowej. A zaczynam tęsknić za posiadaniem niektórych damskich atrybutów... kiedyś przynajmniej siedziało mi się miękko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
no to ładnie, a ja kupila dzialke bo zamarzylo mi sie zeby Stachu mogl tam posiedzieć a ja popracować w zgodzie z naturą- a widzę ze spowoduje to przynajmniej na początku spadek masy ciala u mnie milej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm :) dzięki :) Przyznam Ci się, że ja jakos nigdy nie czułam jeszcze potrzeby bycia sama, tzn. bez mojego \"meza\". Mieszkaliśmy razem i pracowaliśmy, więc całe dnie, 24h spedzaliśmy razem. Nigdy nie czułam, że musze pobyć całkiem sama. Kiedyś, jak mialam ochotę byc \"sama ze swoimi myślami\" ;) powiedzialam, ze potrzebuje \"polsamotności\" I tak zostało. Wtedy po prostu zajmowaliśmy się sobą sami :) i to wystarczalo w zupełnosci. Moze to kwetia stazu.... kto wie :) staram się nie naduzywac wyrazu \"nigdy\" w zdaniach, mowiącym o przyszłości, więc i teraz nie napisze, że nigdy nie będę czula potrzeby pobycia faktycznie tylko ze sobą czy tylko z Nadią :) P.S. Dostalismy potwierdzenie urlopu, wiec teraz juz na pewno się zobaczymy!! wkrotce... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, U nas chyba znowu zima wrocila- zmarzlam niesamowicie w drodze do pracy- wcozraj bylo tak cieplo że dzis nie patrząc na termometr ubralam sie w wiosenne rzeczy a tu taka niemiła niespodzianka. Shalla czy Twoj mail aktulany jest pod nikiem- bo czytalam w weekend gazeta a w niej widzialm konurs na powiesc- wiec moze warto w Twoim przypadku spróboiwać? Mysho bardzo dziękuje za kołysanki- zwłaszcza druga jest piękna. Jak te dzieciaczki w Afryce maja dobrze caly dzien jak są male są noszone przez matki- hehe i jakos nikt nie mowi ze są rozpieszczane..... Niki moze masz racje ze jest to kwestai stażu- w naszym przypadku to juz prawie kazirodzctwo....i nawet fajnie jest pobyc samemu z soba i dziećmi, ale z drugiej strony muszę to przemyśleć .... może ze mną cos sie dzieje niedobrego.... Uciekam bo to poniedziałek i bedzie strasznie- każdy bedzie coś chciał- na już i najlepiej na wczorej, pocieszjace jest to ze juz za 9 godzin skonczy sie poniedzialek w pracy i tą nadzieja się z Wami żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×