Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Gość a propo żadkiej inteligęcji
Szanowne Panie prosiłabym zwrócić uwagę na ortografię. Pisanie przez panią mgr a propo zamiast a propos jest dosyć obciachowe. Tak samo jak inteligęcja zamisat inteligencja albo żadki zamiast rzadki. Jakiś poziom jednak warto utrzymać. Przynajmniej ortograficzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj do Wiktora w odwiedziny przyszła 3,5 letnia Wiktoria. Słuchajcie- to dziecko to istny diabeł. Pluło, szrpało, popychało Wiktora a jak mu delikatnie zwróciłam uwagę to i mnie się oberwało. Zero szacunku. Może w tym wieku dzieci tak mają- niewiem ale mój mąż po wczorajszym przestał przebąkiwać o następnym dziecku :-) Wiktor oczywiście bał się jej ale dziś zaczął naśladować jej zachownia podczas zabawy. Zgroza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonko, dzięki za wyjaśnienia. Teraz już wszystko jasne. Tylko co podawać Tablece? Długość, czy wysokość? Chyba te co chodzą to jednak wysokość...? Z tym DPT to muszę sprawdzić w książeczce, bo niejestem pewna, ale tak mi po głowie chodzi, że chyba jest jeszcze Odra, świnka i Różyczka, tylko co do terminu nie jestem pewna. Dziewczyny na pewno uściślą. Mysh, ale z tymi baziami na nowo obudziłaś we mnie ciekawość co to za drzewo. Ciekawe, że nalazłam takie podczas spaceru - nad rzeką. Wnioskuję więc, że nie jest to jakiś genetyczny mutant ze szkółki dziwolągów, ale coś całkiem naturalnego. Umiejscowienie korzeniami prawie w wodzie wskazywałoby na coś wierzbopodobnego...ale czy na pewno...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam w Internecie 35 odmian wierzby.... nie wszystkie zdjęcia są dostępne, ale z tych co były tylko 2 odmiany wydały mi się podobne do mojego drzewka...salix silesiaca ( wierzba śląska, która według mapy nie ma prawa u mnie występować... ) albo salix lapponum ( lapońska. Również nie występuje podobno na moim terenie ). Tak więc nadal wiem, że nic nie wiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Nie mialam wczoraj czasu zajrzec na Kaffe i zupelnie zglupialam zobaczywszy dzis, ze przybyly nam trzy nowe strony! :):):) Obiecuje nadrobic. Na razie przejrzalam wpisy bardzo pobieznie i prosze serdecznie o: fotki synka Pszczolki :) i wszelkie wierszyki i rymowanki. Uwazam, ze sa naprawde niezastapione! Nie dosc, ze pomagaja dziecku w nauce jezyka (powtorzenia) to znacznie ulatwiaja zycie matce (np. zabawa na przewijaku ;)) Lonka - podoba mi sie Twoje zdrowe podejscie do zycia :) Karenko - dzieki nazwe butkow i za zaspokojenie mojej ciekawosci ;) - odpisze na maila jak tylko znajde spokojniejsza chwilke! :):D Myshko - wspolczuje nocnych atrakcji! Shalla - obsmialam sie jak norka czytajac porade, bys zaprzyjaznila sie ze swoimi sasiadami - tak sie sklada, ze w odroznieniu od osoby, ktora wyszla z ta propozycja widzialam miejscowosc, w ktorej mieszkasz i slyszalam cos na temat Twoich sasiadow:) Elffiku -czytalam kilka lat temu artykul na temat chlopca z wada wymowy i problemami ze sluchem, ktory przez brak odpowiedniego terapeuty uznany zostal przez nauczycieli za dziecko niedorozwiniete. Dzieki uporowi rodzicow trafil w koncuw rece dobrego terapeuty, ktory po kilku latach pracy wyprowadzil go na prosta tak, iz zrobil doktorat z fizyki czy matematyki na jednym z lepszych uniwersytetow na swiecie (nie pamietam juz - MIT czy Stanford) Logopeda, nauczyciel, terapeuta - to piekne zawody - mozna w nich naprawde zmieniac Swiat i zycie innych ludzin na lepsze! Na zakonczenie - poszlam do pierwszej klasy przed ukonczeniem szostego roku zycia. Nie byl to bynajmniej pomysl moich rodzicow, choc mozna mowic o czyms w rodzaju tradycji rodzinnej ;). Nie lubilam mojego przedszkola i wyzebralam, by ze starszakow przeniesli mnie w polowie roku do zerowki. Przed przyjeciem do szkoly przeszlam testy i wizyte u psychologa, ktory zdecydowal, ze jestem na przygode ze szkola wystarczajaco dojrzala. Jako doswiadczona na wlasnej skorze chetnie opowiem Wam co na ten temat mysle, ale nieco mpozniej, bo teraz musze juz konczyc. Do zobaczenia! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabelka--
Anastazja---10.11.04---3300g---54cm---/// 9.500g---79cm---16 Nadia---------21.11.04---2950g---49cm---/// 9.300g---72cm---12 Jacqueline---28.11.04---3450g---52cm---/// 10.500g---77cm---13 Amelia--------28.11.04---3620g---56cm---/// 11.500g---75cm---9 Kuba----------03.12.04---1500g---44cm---/// 10.000g---80cm---10 Jan------------07.12.04---2850g---48cm---/// 10.000g---79cm---12 Wiktor-------08.12.04---3150g---54cm---///12.000g---84cm---7 Jagoda-------14.12.04---3480g---58cm---/// 9.900g---78cm---13 Stas-----------23.12.04---3640g---53cm---///9.800g---80cm---6 Franio-------23.12.04---3230g---53cm---///12.900g---83cm---4 Stas----------12.01.05---3350g---47cm---/// 9.000g---- ?cm---5 Kathrin------17.01.05---3010g---48cm---/// 9.100g--- 69cm---5 Joanna-------25.01.05---3430g---57cm---///10.600g---76cm---12 Tyle ostatnio sie tu dzieje , ze zapewne polowe przeoczylam dlatego prosze o poprawke jak cos nie wpisalam. CZY MAM WPISAC JAKIES POPRAWKI?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po długim wnikliwym spacerze i pragnę zakomunikować iż na Mazowszu nadeszła wiosna! Nastusia przeżyła swoje pierwsze bezpośrednie starcie oko w oko z naszym owczarkiem. On był zachwycony nowym obywatelem podwórka. Ona... raczej średnio :) Na powitanie dostała nosowego całusa w czoło, po którym usiadła i włączyła syrenę, a potem już co chwila były wylewne \"całusy\", przed którymi musiałam ratować moją królewnę, a i psa bo niechybnie by ogłuchł od jej wrzasku:) Większoś spaceru spędziła więc na rączkach, a pies popisywał się ile wlazło. Nastusię zafascynowała struktura sosnowych i świerkowych igiełek. Nie mogłam jej od tych drzew oderwać tak mocno \" głaskała\" gałązki ;) Niestety, zauważyłam że te 30-to stopniowe mrozy dały się we znaki wielu roślinom i w tym roku ogród na pewno sporo przechoruje :( no to ściskam wiosennie i idziemy jeść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
100 razy miałam już zapytać. Dziewczyny, gdzie się podziała Pati???? Czy ktoś ma z nia kontakt? Czy u niej wszystko w porządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marazm mnie jakis dopadl. Krotko więc. Kuk- zdjęcia synka Pszczółki znajdziesz w jej podpisie. tam jest link. Maly super roześmiany :D Shalla - Pati zabiegana jest. Pracuje. Rzadziutko tu ostatnio wpada, choć na szczęście raz na jakiś czas znajdzie chwilę.Tyle wiem, stąd zreszta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Idziemy zaraz na szczepienie :( Serce mi juz kraje... choc wiem, że to konieczne... Patrzę na Nadke, szalejącą z wozeczkiem i normalnie zbiera mi sie na łzy :o Jak zawsze zreszta podczas szczepien. Daję sobie uciąć rękę, że placz będzie okropny. A na dodatek jeszcze co chwile pada mocny deszcz! A nie mamy do przychodni za blisko. Trzymajcie kciuki :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Mialam sie Wam wczoraj pochwalic, ze kryzys ze snem minal, ale nie dalam rady z braku czasu. Szkoda - powinnam. Dzis juz tego nie zrobie, bo Franio zlapal paskudne przeziebienie i dzisiejsza noc nalezala do tych z lekka upiornych. Mam ochote udusic Nianie. Ja wiem, ze kobieta ma dobre checi i bardzo kocha Frania, ale zupelnie nie jestem w stanie wbic jej do glowy, by nie ubierala Frania wedlug wlasnego odczucia ciepla lub zimna. W zimie Niania podnosi temperature na termostacie do 20 stopni i paraduje po domu w podkoszulku. Poniewaz jest jej goraco otwiera okno na osciez. W tym samym czasie Franio smazy sie w welnianym swetrerze zalozonym na flanelowa koszule i body z dlugim rekawem oraz w welnianych spodniach zalozonych na rajstopy :O. Spocony jak mysz bawi sie w poblizu otwartego okna i lapie natychmiast przeziebienie:O. Przysiegam Wam, ze tlumaczylam to naszej niani okolo dwudziestu razy. Efekt jest taki, ze na moj widok niania ...w panice zamyka okno! Wczoraj sytuacja wygladakla nieco odmiennie. Okolo czwartej po poludniu wyjrzalo na chwile slonce i ... Niania poczula wiosne. Spotkalam ich pod domem wracajacych ze spaceru i oniemialam. Pomijajac juz fakt, ze wczesnym popoludniem mielismy tu wczoraj burze, ulewe i grad, przez caly wczorajszy dzien wialo tak, ze wiatr zrywal ludziom czapki z glow. Franio ubrany byl w bawelniana koszulke i polar oraz bawelniana czapke, ktora... trzymal w rekach. I jak tu nie udusic niani? Gardlo i nos przykorkowane tak, ze pomimo czyszczenia noska i dwukrotnego podawania Fenistilu Franek nie byl w stanie spac w pozycji lezacej. :(:(:( No nic- mam nadzieje, ze skonczy sie tylko na zapaleniu gardla:( A teraz - obiecalam podzielic sie z Wami autobiograficznymi przemysleniami na temat wczesnego posylania do szkoly. Otoz jesli o mnie chodzi - w szkole podobalo mi sie duzo, duzo bardziej niz w przedszkolu, wiec trudno w moim przypadku mowic o straconym dziecinstwie:):D. Nie mialam problemow z nauka, o ile chcialo mi sie do niej przylozyc (z czym -w pewnym okresie - roznie bywalo :P). Z zasady bywalam najmlodsza w grupie, co na swoj sposob dawalo mi poczucie komfortu i bezpieczenstwa (dawalam sobie rade, ale gdyby cos szlo nie tak - zawsze mialam przeciez wymowke, ze jestem najmlodsza;)). W sumie prawie same pozytywy. Prawie. Bedac mlodsza od kolegow w klasie o prawie dwa lata zawsze czulam sie traktowana przez nich nieco jak...dziecko. Nie nalezalam do zadnej z dwoch band w podstawowce, na wf-ie bylam zawsze jedna z ostatnich osob dobieranych do druzyny siatkowki, etc. Momentami odczuwalam to bardzo bolesnie. Dzis patrzac na te sprawe z perspektywy stwierdzam, ze gdybym w tej chwili miala podjac decyzje poslania SIEBIE SAMEJ do szkoly rok wczesniej - zrobilabym to mimo wszystko. Nie znajdujac oparcia w grupie nawiazalam w dziecinstwie wiele przyjazni z osobami zarowno starszymi jak i mlodszymi od siebie. Lekkie wyobcowanie, jakie wtedy odczuwalam pozwolilo mi wyrobic sobie wiele cech indywidualnych i byc moze to ono sprawilo, ze czasach studiow nawiazalam \"przyjaznie swojego zycia\". Tyle jesli chodzi o mnie. Co zas do Frania - dzieci we Wloszech generalnie zaczynaja szkole w wieku 5 (na poludniu) lub 6 (na polnocy) lat. Na pewno nie posle go do szkoly z wiekszym wyprzedzeniem, bo bylby to juz czysty absurd. Ale jesli zauwaze, ze tak jak mnie w dziecinstwie, nauka czytania i liczenia sprawia mu frajde - na pewno podsune mu odpowiednie zabawki i bede \"bawic sie\" z nim w \"literki i cyferki\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka :) - zazdroszcze Slonecznej Krainy! Frania nie sposob odciagnac od zjezdzalni i hustawki - jesli sie jakas trafi ;) Niestety blisko nas sa tylko place zabaw dla starszych dzieci. Hustawki na nich sa bez oparc a zjezdzalnie wysokie i pelne kilkuletnich maluchow, ktore nie zawsze maja cierpliwosci czekac, az Franio - podsadzony przez mame zjedzie na dol z kwikiem radosci!!! Na szczescie juz niedlugo przeprowadzka - w rejon pelen parkow i placow zaabaw :):):) Jak ja Cie rozumiem z tym brakiem spontanicznosci... Ehhh. Kocham swoich chlopakow nad zycie, ale czasem strasznie chcialabym... wypasc na babski weekend w gory, zostac na noc u najlepszej przyjaciolki na nocne pogaduchy. O wypadach na koncerty, do teatru i kina nie wspominajac... Pocieszam sie tylko, ze juz niedlugo Franio bedzie w wieku, w ktorym odpowiednio dobrany koncert czy przedstawienie sprawia mu frajde, a ...zaraz potem bedzie tylko marzyl - jak tu wypchnac staruszkow na wieczorny seans do kina!;) Nikii - obejrzalam zdjecia Nadki! Sliczna i bardzo powazna panna Ci rosnie!:):) Katrin - trzymamy kciuki! ❤️ Dane podawane przeze mnie do Tabelki to zawsze byla dlugosc (wysokosci nikt Franiowi nie mierzyl). Kupie zaraz centymetr krawiecki i zmierze sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha! Dzis sie ode mnie nie odczepicie ! :D Mam dzis wyjatkowo malo pracy, a ze tyle co kot naplakal, postanowilam dac dzis sobie pol dni wolnego :) Nikii - probowalam poic Frania w nocy - zanim jeszcze wytraci sie ze snu na dobre. Kiedys skutkowalo. Teraz niestety nie... Zlosci sie na butelke i wytraca go ona do reszty z rownowagi. Shalla - w odroznieniu od naszej Niani, ja nie lubie wysokich temperatur w domu. W nocy temperature ustawiam na 18st, a przed snem wietrze pokoj przez godzine conajmniej. Pomimo wszystko - gdyby nie przeziebienie, moglabym powiedziec, ze kryzys minal... Wyjechalismy na weekend nad morze. Franio nawdychal sie swiezego powietrza, wyspacerowal (rowniez na wlasnych nogach :):):) po plazy i w nocy z niedzieli na poniedzialek obudzil sie tylko raz - o siodmej rano. Boze, jak ja sie czulam! Kleopatra wykapana w kozim mleku nie byla bardziej wypoczeta!!! :) Pszczolko :) - onejrzalam fotke w stopce! Co za usmiech! :) Od razu widac, ze fajny facet z Tobcia!! :) Gratuluje pozycji wertylkalnej! Joanko! - NIE GRZESZ DZIEWCZYNO! Taka nuda to radosc kazdej przyszlej matki! :);) Takze moj maz, po kazdej wizycie u ginekologa denerwowal sie - \"po co my tu przychodzimy co miesiac, skoro wszystko jest dobrze\"!!!! Ja wiedzialam - chodze popatrzec na Frania na ekranie!:) Czulam sie wtedy, jakbym przychodzila do niego w odwiedziny... Lonka - a na czym polega metoda Helen Dorn? Zreszta - zaraz sprawdze w internecie. :) Sciskam, ale nie myslcie, ze pozbedziecie sie mnie na dlugo:p;) 🖐️Wasz Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze tylko - Nikii - trzyma kciuki za bezbolesne szczepienie ❤️. Daj znac jak poszlo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadam tylko na chwileczke bo jestem w szale przygotowan i pakowania. Lecimy w piatek a poniewaz jutro wiekszosc dnia i dzisiejsze popoludnie spedzamy poza domem to zabralam sie juz dzis za pakowanie. Dynia wpadam tu zeby powiedziec ze uratowalas mi tylek(sorry za wyraznie) prosba o zdjecia Olka. Pomyslalam ze musze je najpierw zgrac do komputera i nagle sie okazalo ze nigdzie nie moge znalezc aparatu. Przewrocilam dom do gory nogami i nic.To co mnie najbardziej przerazalo to nie utrata aparatu ale fakt ze w futerale oprocz aparatu znajdowal sie pen-drive z tak istotnymi dokumentami ze wlos mi sie na glowie jezyl na mysl ze ktos moze sobie w nich pogrzebac. (miedzy innymi rezerwcje lotnicze na najblizsze loty moje i mojego meza - no przeciez gdyby dorwal sie do tego jakis zartownis to majac nr rezerwacji moglby je nawet odwolac!) :o :o :o Opadlam na sofe w stanie lekkiego szoku i ciezkiej migreny i zagnalam szare komorki do roboty. No i pojawila sie odpowiedz. Fotograf. Zadzwonilam do salonu w ktorym wywolywalam zdjecia i zapytalam czy .... No i na szczescie okazalo sie ze tam sobie go beztrosko zostawilam w poniedzialek. Ufffffffff..... Gdybym fakt zawieruszenia sie aparatu uswiadomila sobie w piatek rano przed wyjazdem na lotnisko to az nie che myslec w jakim nastroju lecialabym do Polski. Musialabym bowiem sie przyznac mezowi a ten juz niejednokrotnie zdarl struny glosowe na tlumaczenie mi ze powinnam byc bardziej uwazna. A ja sie staram. Nawet bardzo A ze czasami mi nie wychodzi. No coz... Nikt nie jest doskonaly :p :p :p Dzieki Dynia!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - jak u mnie luzy, to nikogo nie ma... a nie moge przeciez odpowadac na wlasne posty :p. Dzwonilam przed chwila do domu i wyglada na to, ze Franio ma sie nieco lepiej. Usnal wlasnie - daruje wiec sobie odwiedziny w porze lunchu - i ide cos przekasic w towzrystwie malzonka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, to ja napiszę, zeby Ci nie było nudno:) Historia z nianią jak dla mnie nieciekawa...ja do Tobiaszka mam pare koleżanek, jedna radzi sobie znakomicie, jedna juz coraz lepiej, dwie pozostałe są awaryjne, jak muszę wyjść gdzieś na krótko, to biorą go na spacer, bo w domu mogłyby nie podołać...Często zastanawiam się, co mały robi, jak się ma, czy nie płacze...tylko z tą jedną dziewczyną mogę go zostawić bez najmniejszych problemów, co do reszty to moze ni paralizue mnie strach,ale myślę jak tam sobie dają radę. Tylko ze żadna nigdy nie odstawiła takiej akcji!!!!Raz na spacerze kumpela nie opuściła oparcia w wózku jak mały zasnął-i to było \"najgorsze\"przewinienie;) Qrczę, to Ty pewnie siedzisz w pracy i rozmyślasz trochę co tam z Franiem? ja bym sie pewnei zadręczała już:( A ja myslałam, ze wystarczy, jak niania lubi dziecko....bo ja kiedys sie takim szkarbem zajmowałam i nie lubiłam go bardzo, wiec wiem, że nedzna taka opiekunka...Twoja przynajmniej lubi i to bardzo, więc chwała jej za to....a czy to nie jest tak, że ona po prostu wie lepiej, jak powinno się ubierać dzieci? Bo ja takich komentarzy wysłuchuję bez liku-jemu za gorąco, pani mu zdejmnie te rekawiczki, ojej, ale on malutki, pani go przykryje bo tu zimno...wrrr!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekarz mnie pocieszył, mówiąc, że na blansie dwulatka będzie jeszcze gorzej :o Dziewczyny koszmar po prostu. Nadyjka ma alergie na gabinet lekarski, co juz wiemy od dawna. Dostaje ataku placzu w momencie, jak zaczynam ja rozbierac. Dzis było tak, jak zawsze. Musialam wazyć sie najpierw z nia, a potem sama, bo nie było mowy o posadzeniu jej na wadze! Obie wazylyśmy sie w ubraniu i Nadia wazy 10700! No, moze bez 100 gram odejmując spodenki, rajstopki i body ;) Myślałam, ze wazy gdzies blizej 10 kg. Ja po raz kolejny po porodzie doszlam - wcale nie chcąc - do najniższej swojej wagi. Podczas zastrzykow (dwoch) tez byl oczywiście ogromny - choć krociutki - placz. Ogólnie mimo wszystko całe wyjście było udane, bo Nadka bardzo grzecznie siedziala prawie cały czas w wozeczku i moglam spokojnie zajść do innej przychodni wymienic ksiażeczke przed lekarzem :) Mialam się zapytac dokladnie, co to są za szczepionki, bo zgudbilam rozpiske i totalnie się pogubiłam i....... zapomniałam :o Wiem tyle, co wiedziała, czyli że to juz jest ostatnie w najbliższym czasie szczepienie.Ufff.... Na bilans dwulatkow umowiłam się na 3 dawkę Hipa. Dzis już nie chciałam po raz trzeci kluć Nadki. Tyle o szczepeniu - Kuk, dzięki 🌻 za zyczenia bezbolesnego szczepienia, jestem pewna, że pomogło :) A Nadka faktycznie często jest powazna ;) Mam nadzieję, ze cdn. niedlugo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, wlasnie poslalam wam jeszcze jedna kolysanke... znaczy tym, ktore prosily i o poprzednie... za pierwszym razem zapomnialam zalaczyc pliku, wiec nie zdziwcie sie ze najpierw dojdzie pusty mail :) a teraz ide poczytac, co napisalyscie od rana pa na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ka :) ciesze się,że pomogłam.co prawda nieswiadomie ale zawsze :D Kuk:) no to macie przeboje z tą nainką :O dużo zdrówka dla Francesca życzę ❤️ Nikki :) a co to za szczepienie w 17 m-cu bo wydawało mie sie ,ze jest jeszcze tylko DTP ale to po 18 hmm nie wiem sama już...a przed nami jeszcze nieszczesna odra-swinia i ozyczka zalegla ale odwlekam jak moge ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk z Twoją nianią to tak jak z Wiktora babciami i ciotkami. Naubierałyby go i kazały biegać. Nikii Nadka ma faktycznie gabineto-lekarzo-alergię :-) Dynia my tą DTP mamy pod koniec kwietnia czyli w 17 miesiącu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do KUK
Jestem cichym podczytywaczem forum i bardzo Was lubię i cenię :) Ale Twoja opowieść, droga KUK, wydaje mi sie aż niewiarygodna? Niania zawiniła bo źle ubrała dziecko???? I to wielokrotnie jej się zdarzyło??? A Ty nie masz zwyczaju zostawiać jej przygotowanego ubranka dla dziecka na dany dzień (wersja cieplejsza i lżejsza)??? Tym bardziej, ze niani zdarzaja sie takie wpadki? Dziwię się bardzo. Pretensje mozesz miec wylacznie do siebie samej. Zdrowka dla synka zycze, a Tobie, abyś poswieciła rano minute na przygotowanie ubran dla wlasnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii, my tez wlasnie przerabiamy protesty anty-badaniowe... Czasy, kiedy to Jasiek znosil cala wizyte lekarska z usmiechem na pyszczku minely bezpowrotnie kilka miesiecy temu... Teraz Jasiek protestuje z werwa podczas calego badania i uspokaja sie dopiero w naszych ramionach... ale nie daje sie ubrac i juz nie raz wynosilismy go z gabinetu bez skarpetek np. i ubieralismy dopiero w poczekalni :) zeby uniknac jeszcze wiekszego placzu, bo on i tak zali sie tak straznie wtedy, ze az dostaje \"czkawko-szlochu\" a ja ledwie hamuje wlasne lzy... Az sie boje co to bedzie, bo wlasnie mamy do zrobienia zalegle szczepienie... I tu ogromne pozdrowienia i usciski dla Katrin i jej Kuby, bo to co Ten Maly Zuczek musi znosic... Katrin, trzymajcie sie dzielnie tam w tym szpitalu !!!! 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Kuk, wiem doskonale ze sa takie osoby, ktore pomimo ze kochane i serce na dloni i tak dalej, maja takie swoje bardzo silne przekonania nie do zdarcia w pewnych sprawach... Nie przestawaj powtarzac franiowej niani o tym, jak odmienne sa Wasze wizje dotyczace ubierania Frania na najrozniejsze warunki pokojowe i atmosferyczne i jakie to dla Ciebie wazne, zeby dostosowala sie do Twoich zalecen... kropla drazy skale... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co do alergii gabinetowo-lekarzowej to najbardziej uczulona na to jestem chyba ja....:O Po prostu omijam szerokim łukiem przychodnie i dlatego przeciagam szczepionki do maksimum,niedługo zaczna mnie pewnie scigac :P Mam straszna awersje i jak juz idziemy (po paru mies przekladaniach) to caly dzien nie moge sie uspokoic i zamartwiac o Jadxke :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja kolezanka chodzi z coreczka tylko do homeopaty (nigdy nie byla u pediatry) i w porozumieniu z nim wiele szczepien robi duzo pozniej niz w oficjalnym kalendarzu a innych znowu nie robi wcale... ona jest przeciwna szczepieniom z przekonania... uwaza ze to za duza ingerencja w tak malenki organizm... ja z kolei jestem strasznie za prewencja w kazdej formie, a szczepienia to dla mnie forma prewencji... i tak mamy szczescie, ze dzisiaj sa te patche... Kuk, Karenka dziekuje za zdjecia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk- pewnie to marne pocieszenie, ale moze teraz, kiedy Franio(znowu???) jest chory, niania oprzytomnieje? Trzymam kciuki za to!! To bardzo powazne sprawa! Ja moge bez najmniejszych obaw zostawic Nadke z moja mama. Mam taka mozliwość na szczescie. dynia - to jest własnie DTP i Polio (przypomnialo mi sie ;) )! Co zas do spontanicznosci, to ja jakos tak bardzo za nia nie tesknie. Wybawilam sie dosc... spontanicznie ;) w liceum. Potem rowniez moje zycie pelne było roznych wrazen - nie tylko milych, a moze czasem nawet w duzej mierze przygnębiających i takich, ktore sprawialy, ze adrenalina rosla w tempie blyskawicznym. Do niedawna zreszta tak bylo. Takze teraz właśnie cieszy mnie taka przewidywalnosci. Bardzo tesknilam do okresu, kiedy wiekszosc spraw bedzie zaplanowana z wyprzedzeniem. Jestem pewna, że stan zadowolenia z takiej sytuacji kiedys minie. Ale poki co, tak jest mi dobrze :) karen ko - spokojnej drogi!! jestem pewna, że wyjazd sie uda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propos lekarzy, to wlasnie jestem umowiona na 15.00, bo cos mi na gardle siedzi... i to tak dziwnie bardzo... nigdy mnie tak wlasnie gardlo nie bolalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko - no to u nas to samo. Ostatnio juz prawie nie rozbieram Nadki do badania, tyle tylko, zeby brzuszeki plecki były widoczne. Nawet butow nie sciagam. Dzis myslalam, że ja sama zwaze, wiec zdjelam i ... zakladalam w poczekalni ;) A Tobie zdrowia zyczę! :) dynia - ja tez nie lubie lekarzy, ale jak cos mi dolega i pare dni kuracji domowej nie pomaga, gonie do niego! Potem, jak przeciagam wizyte, wychodze na tym zazwyczaj jeszcze gorzej. Nie czuje się na silach chorować, jesli juz cos mnie lapie. A tak w ramach tematu - od jakiegos czasu znowu przekonalam sie Polopiryny S. Jak tylko mam wrazenie, że zmarzłam, spocilam się na spacerze, boli mnie głowa, plona poliki albo nawala gardło, aplikuje 2 tabletki plus pozadną dawke witaminy C ( sposob babc partnera) i rano najczescie juz nic mi nie dolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii - dziękuję za informacje. W zasadzie to i Shmeterling gdzieś zniknęła.... Gdzie? Kuk, straszliwie współczuję! No to tak właśnie jest - pani starsza - to przekonana że wszystko wie najlepiej, bo jesteś matka młoda, to i niedoświadczona :( Ech... Może faktycznie ta choroba Frania coś jej uprzytomni. A może.... może spróbujesz z nią porozmawiać z grafikiem w ręku? Wiem, miłe to raczej nie będzie, a kobieta przecież serce ma życzliwe, no ale Frania trzeba jakoś ratować? Z grafikiem - to mam na myśli - weź kalendarz i pokaż niani dokładnie ILE razy Franio chorował w przeciągu tego czasu od kiedy niania sie nim opiekuje. Może tak jasno przedstawiona sprawa da jej do myślenia chociaż....? Trzymam kciuki! Acha, a próbowałaś z tranem> Wiem, powtarzam się, ale to naprawdę działa!!! Bardzo wzmacnia odporność! I bardzo oczywiście polecam, choć tio obrzydlistwo, które nie ma sobie równych/ Choć.... jak dla kogo. Nastka tran uwielbia! Fe!!!! :) Widzę, że jest więcej dziewczyn i dzieciątek z fobią lekarsko-gabinetową ;( Kurcze, ja ostatnią wizytę przypłaciłam totalnym rozstrojem nerwowym. Z przerażeniem czekam na wizytę kwietniową... Tobiaszek - cudny uśmiech! Jak do kamery! Karen ka - dziękuję za zdjęcia. Fantastyczne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×