Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Hm... wstyd przyznac, ale prawda jest taka, ze spora role odegrala tym razem moja wlasna glupota... Umowilam sie z mezem na lunch, i ruszylam w kierunku miejsca spotkania. Poniewaz spodziewalam sie waznego telefonu a nie mialam w ubraniu zadnej kieszeni, polozylam telefon w koszyku doczepionym do bagaznika, tuz obok torby. Balam sie, ze jesli zostawie go w torbie, nie zdaze zatrzymac roweru i odebrac telefonu w razie, gdy zadzwoni. Telefon nie zadzwonil. Po przybyciu na miejsce spotkania (maz czekal juz na mnie) zaparkowalam rower, zabralam z koszyka torbe i zajelam sie rozmowa z Mezem. Odeszlismy od roweru doslownie kilkanascie metrow - popatrzec, czy sa jakies zmiany na placu budowy naszego mieszkania. Zdalam sobie sprawe, ze telefon zostal w koszyku po okolo minucie. Pedem wrocilam po niego ale ... po telefonie nie bylo juz oczywiscie sladu :( Udalo mi sie zablokowac karte, zlodziej nie bedzie mial wiec z niej zadnego pozytku. Aparat byl juz dosc stary i zniszczony, wiec... cala ta kradziez nie miala po prostu sensu! Jedyny jej prawdziwie fatalny skutek to utrata numerow... Pozdrawiam i biegne do Frania! Pa pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk - coz... moge Cie pocieszyc tym, ze sama niedawno stracilam telefon. Tez z wlasnej glupoty. Zalal sie woda i dzialal jeszcze przez kilka tygodni ( i tak byłam w szoku, że udalo się \"odratować\"!!) i padl w koncu. A ja zamiast zapisac nr na karcie ( tyle raze mialam zamiar to zrobić!!) większosc mialam zapisanych na telefonie. I klapa. Tym razem moja Nokia umarla raz na zawsze ;) Nie przejmuj się, jestem pewna, że większość numerów jakimis drogami odzyskasz :) A z Nadka jutro ide na wizyte kontrolną i pobranie krwi. Ale jest juz dobrze :D Nie bierze od wczoraj leku przeciwgorączkowego, a temperatura w normie :) takze mam nadzieję, że jutro pani doktor potwierdzi moje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Kuk
A zdajesz sobie sprawy ile chorob bierze sie z nieodpowiedniego odzywiania? Prawidlowa dieta im zapobiega i nie trzeba do tego lekarza bo wraz ze zdrowym odzywianiem nadchodzi piekna sylwetka i zero problemow zdrowotnych. Wielu okraglejszym dziewczynom wydaje sie, ze malo i dobrze jedza dopoki nie poczytaja na ten temat i nie wprowadza tego w zycie. Ale nawyki trzeba wprowadzic na zawsze a nie na chwile, wtedy sa dlugie efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"Do Kuk\" Oj zdaje sobie, zdaje sprawe ;) I to jeszcze jak! Dopiero co jeczalam dziewczynom, iz moj przyzwyczajony do zdrowego odzywiania zoladek daje mi sie we znaki po Swiatecznej wizycie w Polsce! ;) Nikki! Super, ze z Nadia juz wszystko ok. ❤️ Te nasze maluchy zdaja sie byc sielne jak tury, a w rzeczywistosci - wystarczy byle wirus by zdac sobie sprawe z tego jak kruche jest ich zycie... :O Dziewczyny - od jakiegos tygodnia Franio przezywa okres zakochania we wlasnym Tacie. Placze jak bobr, kiedy ten wychodzi z domu (wczesniej plakal tylko przy moim wyjsciu), powtarza ciagle slowa \"Tata\" i \"Papa\" - sam do siebie i do nas wszystkich, laduje sie Tacie na kolana kiedy tylko ma okazje i w ogole, na sto roznych sposobow okazuje mu swoja adoracje. :):):) Dla mnie to wielka radosc, bo moj maz czul sie dotad nieco \"mniej kochany\" a teraz kwitnie ze szczescia i peka z dumy:):D. Czy zauwazylyscie podobne zjawisko u Waszych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, u nas jaskowe zakochanie w tacie objawilo sie juz bardzo dawno... i na dodatek w sposob chyba nietypowy... Ale u nas sytuacja jest specyficzna, bo Myszon jest bardzo czesto w domu... i dosc czesto zostaje w Jaskiem sam... mysle, ze taka sytuacje ma bardzo niewiele dzieci... Oczywiscie spora czesc tego czasu w domu Myszon spedza pracujac za sciana, a my \"staramy sie\" nie przeszkadzac, ale w praktyce jest tak, ze jak tata naprawde potrzebny to zawsze jest :) Dlatego zakochanie w tacie objawia sie tak np. ze kiedy tata jest obok to po kazdym upadku, guzie itp. (czyli we wszelkich sytuacjach stresowych) Jasiek zawsze szuka pocieszenia w ramionach taty. Jesli jestesmy sami wystarczam ja i bez problemu Jaska uspokajam, ale jesli tata jest obok, to Jasiek \"przechodzi\" z moich ramion w tatowe :) i dopiero tam ostatecznie sie uspokaja :) chcialam wam jeszcze napisac, ze Jasiek oszalal na punkcie korniszonow. wczoraj pochlonal ich z dziesiec. krzywi sie przy tym i otrzasa jak mlody zrebak, ale najwyrazniej lubi to ze korniszony \"szczypia\" a na zakonczenie chcialam Was jeszcze popytac jak Waszym dzieciom idzie mowienie ??? Bo ja mam wrazenie, ze jak na razie to Jaskowi najlepiej idzie tworzenie i konsolidowanie czwartego (!) czyli swojego wlasnego jezyka. Kotek to jest \"nani\" i zawsze kiedy mowie: Jasiek, powiedz \"kotek\", slysze \"nani\". Zegarek to jest \"gaku\" i zawsze kiedy prosze: Powiedz \"zegarek\", Jasiek odpowiada \"gaku\". Zawsze !!!!!!!!!!!!! Kon to jest \"kalo\" wiec i z koniem Jasiek robi to samo. Ze slow z naszego jezyka mowi tylko: mama (po polsku badz francusku), tata (po polsku), tak (po polsku) i no (francuskie \"nie) Wiecej rozroznic nie potrafie :) Mowi jeszcze \"koto\" co oznacza \"chce\" lub \"chce to\", do dzis nie wiemy czy to od polskiego \"to\" czy od wloskiego \"questo\" A kiedy prosi o cos, czego nie moze pokazac, to zalatwia to tonem. Np. mowi \"kalo\" z intonacja wyraznie proszaca i ja wiem ze to znaczy ze on chce isc do koni (na laczce na przeciwko sa trzy konie i dajemy im chleb nawet kilka razy dziennie) Generalnie umie przekazac wszystko, ale mowi (po naszemu) bardzo malo... Jak to jest u Was ?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie jest Shalla
gdzie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, podpisuje sie pod apelem Shalla where are You ? Kuk- no to ładnie Cie rodzina ugoscila skoro zachorowalas po tym na żoladek. Masz racje niesamowite jest to jaki talent maja dzieci- a wraz z wiekiem niestety go traca a szkoda bo łatwo by bylo nam zyć z tym. Kuk przykro mi z powodu utraty telefonu- ale pomysl pozytywnie- za to bedziesz miala nowy. Myshko- Stachu dokladnie ma tez swoj jezyk i tak wszytskie zwierzeata to KAKA dlaczego nie wiem- ale brzmi to komicznie jak takie male za psami krzyczy kaka a one w tym czasie zalatwoiaj sie na trawnik- wlasciciele robia sie czrwoni i odchodza nieswiadomi tego ze on zawsze krzyczy kaka. Lat to jest brat, mama, tata normalnie, zabawki to EEEEEEEEE takie dlugie i podobnie jak Jasiek Stachu jak czegos potrzebuje to zmienia mutacje glosu - tak ze ja wiem co on mowi ale nikt z zewnatrz tego nie wie. Jasiek z kuzynem naprawde wyglaja na podobnych, fajnie ze ma kogos w rodzinie w swoim wieku bedzie mial sie na imprezach rodzinnych z kim bawić Dynia- hehe chyba z radami dotyczacymi podrozy sie spożnilam- wiesz ja najbardzieje sie boje wlasnie wymiotów. Ale najważneijsze ze juz to macie za sobą- moze teraz nad morze sie wybierzecie ? odnośnie milości Stacha do tatusia- jego milosc do tatusia jest duzo wieksza niz do mnie( o co jestem zazdrosna) ale Stachu zaczyna mnie powoli zauważać hehe pewnie podobnie jak Franek tate. Niki- to przezylaś prawdziwe chwile grozy- dobrze ze Nadka szybko doszla do siebie. Nasze maluszki są jeszcze takie male i tak szybko łamia je choroby Katrin jak czuje sie Kubuś ?, czy wszystko jest juz oki Ja świeta spedzialm w smutku bo brat mojego ojca zmarł w Wielką Sobote no i czar Świat prysł niestety. A teraz czekam tylko na dlugi weekend. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Podobienstwo dzieci do wszystkich człónkow z obu rodzin to chyba norma ;) U mnie jest tak samo, choć coraz więcej ludzi mowi jednak, że Nadka podobna do taty. Z Nadka było wszystko dobrze do powrotu z wizytyt kontrolnej ze szpitala. W domu zwymiotowała z ledwością zjedzone sniadanie. I zrobila zieloną, sluzowatą kupkę (2 razy). Po drzemce miala lekki stan podgorączkowy. Dostalam od pani doktor jeszcze pewne leki. W zw. z wymiotami zadzwonilam do swojego stalego lekarza i troszeczke zmieniliśmy zestaw. Mala nie chce jesć. Mam pilnowac tylko, żeby pila. Wiadomo... Nie ma rozwolenia, ladnie się bawi, nic nie marudzi - ogólnie wszystko wygląda dobrze. A tu ciągle coś... Lekarz stwierdzil, że mogła coś w szpitalu zalapać :( Cholera... zaczynam sie coraz bardziej denerwować... też nic mi się jesc nie chce... niedlugo znikne, jak tak dalej pojdzie ;) cdn. mam nadzieję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 Po długiej nieobecności nadrabiam zaległości.Pierwsze co przeczytałam to historia Elffika i aż mi się ciemno przed oczyma zrobiło na samą myśl co przeżyłaś.Współczuję ogromnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Niki moze zrob Nadi mocz i krew na posiew wowczas wyjdzie czy coś zalapala w szpitalu. Moze to po prostu jakis wredny wirus grypy jelitowej ale zawsze lepiej sprawdzić. Trzymam kciuki zeby wszystko było oki i na pewno tak bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
logosm - mam właśnie taki zamiar. Jak byłyśmy w szpitalu, zrobili Nadii badanie krwi, które wykazalo - jak mi powiedzieli - ze \"faktycznie jest jakaś infekcja\". Ale to było w piątek. Jak Nadii się nie pogorszy, to wstrzymam się z wizyta do przyszlego tygodnia. I wtedy poprosze o badania. Dzięki :) Katrin - witaj tutaj 🌻 Co zas do mowienia, to wydaje mi się, że Nadka znowu chętniej zaczyna się uczyć :) Mama, tata to juz od dawna. Zwierzątak nazywa - np.kaczka - kaka, koń - kan. kot- kaaa Coraz lepiej wychodzi jej \"obiad\" - opat albo \"ogien\" - ogen ;) Nie mowi koncówek jeszcze czasem- np. pi na pić. Ale np. mowi iść - oczywiście nie tak jak my, wyrażnie, ale jest \"i\" i cos podobnego do \"ś\" i \"ć\", jakby razem wziętych. Albo chodź - cos jak chać. Raz wydaje mi się, że mowi niewiele, a kiedyindziej, że nawet duzo. W każdym razie ogólnie myslę, ze wystarczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Zyje ale mo josobisty komp padł :( Korzystam z uprzejmosci mojego chłopa ale naturalne jest teraz,ze nie moge z niego tak czesto korzystac -powod praca Pitu. Wczoraj przezylam chwile grozy i powiem Wam,ze jeszcze mi sie nogi trzesa :( Jaga spadła na tył głowy z wersalki na golą ,drewniana podłogę dosłownie kilka cm ode mnie to był ułamek sekundy sale jednak stało sie 😭 Nie ma na szczescie zadnych objawów wstrzasnienia mozgu ale cala noc czuwałm nad jej oddechem .... Matko ...dziewczyny to było straszne... :( Nie mam opcji teraz regularnie czyhac,zwlaszcza,ze Jaga siedzi mi na kolanach ;) Co do Shalli tyo donoszę,ze Adam aktualnie gosci doma :) Myshko :) Cudnie dziekuje za fotki Jacha :) Logosm :) za StACHA PłYWAKA TAKZE :0 Buziaki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ludzie, dziewczyny, jak czytam o Waszych przejsciach z pociechami, to mam wrażenie, ze jakieś fatum wisi...Dobrze, ze wszytsko konczy się dobrze, ale też juz znam to uczucie ścisku w gardle, zołądku i gdziekolwiek jeszcze...Nikii, z tą gorączką to jestem pełna podziwu, ze nie spanikowałaś, miałaś głowę, zeby coś zrobić, a nie siaść z kacie i płakać. Jak słyszałam o tych drgawkach-albo jeszcze lepiej, ostatnio był topik o zanoszeniu sie dziecka-to zawsze sie. bałam,z e będę świadkiem czegoś takiego i żadne zapewnienia, ze to nie jest starsznie groźne, nie trafiają do mnie:O Faktem jednak jest, ze jak juz przychodzi taka akcja, to jakimś cudem wie sie, co robic i działa się jakby poza emocjami, mimo to i tak podziwiam za zachowanie zimnej krwi:) Czytalam na bieżąco, ale czasu brakło, by pisać...Wczoraj w końcu (!) sytuacja zmusiła mnie do rozpoczęcia drugiego rozdziału mgr (mąż zabrał dysk z kompa i poszedł robić back-up\'a do kumpla, bo nasza wypalarka sie wypaliła, a chcemy sprzedać maszynę i potrzeba wsyztskie dane zatrzymać), i fajnie, bo sama nigdy bym sie za to nie zabrała, a strasznie cieżko mi zacząć. Co do genetyki i podobieństw, to nasz Tobiasz jest podobny zupełnie do nikogo, znajomi doszukując się na siłę podobieństwa, mówią, ze za mamusią, ale to tylko dlatego, ze ja mam buzię okrągłą, a mój mąz pociągła, ale na litość, ciężko, zeby niemowlę miało pociągłą buzię:P Kuk, z tym telefonem to rzeczywiście słabo, ja też miewałam parę razy sytuacje, ze nr mi wcianło wraz ze smiercią komórki, i przez pewien czas wszystkie kontakty miałam gdzieś na kartce, ale teraz znów wszytsko w telefonie lub na gg, a jak siądzie komp lub telefon, to jestem bez kontaktów:( Musze sie zmobilizować, moze Twoja historia bedzie dla mnie jakimś kopem, ale wątpię w to, bo przesilenie wiosenne mnie dopadło i NIC MNIE SIE NIE CHCE. Zakochanie w tacie Tobiasz też ma, mimoż e młodszy od Waszych szkrabów. Tata wraca z pracy i mój spiący, zmeczony i marudny synek nagle staje sie pełnym życia i radosnym dzieckiem:) Wdzięczy sie, ciągle patrzy na tatę, a niech tylko ten mu zniknie z pola widzenia-wyginaniu się i wykręcaniu nie ma końca-byle tylko na niego patrzeć. Ciesze sie tym, bo mąz mówi, ze jak wraca do domu, to nie moze doczekać sie tego momentu, chcoć za kilka chwil bedzie miał dosc i pragnął swietego spokoju... Dziewczyny, mam do Was ogromną prośbę. Moj znajomy pracuje w stowarzyszeniu dla nosicieli HIV, szuka pomocy dla dziewczyny w 8 miesiacu ciąży-jest nosicielką, ojciec dziecka właśnie poszedł do wiezienia, wyjdzie za 9 lat, a ona nie ma KOMPLETNIE NIC dla maluszka. Potrzebne jest wszystko, co kto ma albo wie o kimś , ze ten ktoś ma...Jeśli któraś z Was chciałaby i mogła pomóc, to piszcie na mojego maila. Dobra, rozpisalam się jak zwykle, bardzo pzrepraszam i zmykam, buźka wszytskim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) Dopisuje jeszcze kilka slowek i licze bardzo na to ze i Wy napiszecie slowka Waszych dzieci. Piszmy o tym, to nam to nie zginie !!! lala - kazda zabawka o ludzkich ksztaltach, rowniez Pinocchio ba - woda badz pic kot (!!!!) - od wczoraj :) ale jednak i tak na przemian z \"nani\" czyli nazwa kota w jezyku jaskowym Fascynuje mnie to, bo kazdego dnia wyskakuje cos nowego, nie slowa oczywiscie, te pojawiaja sie bardzo rzadko, ale nowe sylaby badz polaczenia sylab, nowy sposob ich skandowania. Ostatnio na topie u nas jest \"skandowanka-wyliczanka: nooo-no pa-ta-booo\". Najpierw ja potem Jasiek, znowu ja, znowu on. Czasami zasypiajac Jasiek spiewa ja sobie i to jeszcze roznicujac glosnosc, nooo-no szeptem pa-ta-bo normalnie :) Pozdrawiam i zycze milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korzystajac z wolnej chwilki tez dopisze słow parę w słowniko polsko-dziciecym mojej Jagi :) lala-lalka i wszystko cz łekokształtne podobnie jak Jasiek:) bam-piłka ale tez upadek ała-boli badz gorace ama-jesc tudziez pic mama-oprocz wiadomego kazda ilustracja przedstawiajaca misia nawet mikro taka na kremie :) tata-wiadomo ;) pepe-kazdy czworonog ale glownie pies kot tez czasem ;) papa-zegnam sie i ide na spacerek :) onomatopeicznie chrum chrum-swinka hau-hau to juz dokladnie piesek ajo-jajko ;) ko-kurka badz kaczka dzie-gdzie? a cio to-co to? ciaći-glaszcze wtedy po poliku czyli cacy-cacy pam-pan albo tez tam ;O opa-okrzyk podnoszenia sie po upadku krytyka swojej nieuwagi ;) tany-tany-tancowac :) To tyle co pamietam na razie buziaki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane! Ponieważ dziś znów jestem sama, to ropacz moja nie ma granic. gdziekolwiek spojrze - widze Jego :( I jeszcze Nastusia błąkająca się po domu i nawołująca: tata, tata! Albo na dźwięk kroków woła: tata idzie? A ja od razu płaczę :( Przepraszam, że dziś nie odniosę się do Waszych wspaniałych wypowiedzi, ale czytam przez \"akwarium\" i połowy niedowidzę :( Żeby jednak trochę się odbić od ponurej rzeczywistości napiszę słowniczek Anastazji, któa - jak Wasze pociechy - jest w tacie rozkochana do szaleństwa i tylko w jego ramionach usypia w 2 sekundy. Ech... Wczoraj przeczytałam w najnowszym Mam Dziecko że 1,5 roczne dziecko poznaje 13 słów dziennie. Tak średnio oczywiście. I to nie znaczy że je wypowiada, tylko że rozumie! Moja mama podekscytowana tą informacją wzmożyła naukę mówienia i bez przerwy jak automat powtarza do Nastusi różne słowa. I musze przyznać, ze z różnym skutkiem. Zazwyczaj raczej zabawnym, bo Nastusia ma niestety tendencje do seplenienia i często nie powtarza zbyt wyraźnie, ale czasem coś się uda. I tak oto od wczoraj wałkujemy dwa zwroty, które od razu wpadły jej w ucho i chętnie powtarza: 1) a to pies! ( w zasadzie to brzmi dokładnie: A TO PIC! ) 2) może być ( co brzmi jak: mozie byyyyyć! ) Od dziś próbuje powiedzieć pomidor, ale wychodzi jej coś na kształt: bim bam bom....... \"Kot\" nie chce powiedzieć za nic i absolutnie nie daje się namówić na powtórzenie tego słowa. Za to chętnie woła babcia ( BACIA! ) szybko łapie czasowniki: idzie, je, czyta, śpi, - a także - pić, chodź oczywiście nie wymawia tego jak Pan Miodek, ale dość ładnie i bez problemu można zrozumieć. Wczoraj mnie zupełnie zaskoczyła. Chyba pisałam, że na każdy rodzaj żywności woła: MNIAM DA Wczoraj oglądała gazetkę promocyjną Nestle i tam na jednej stronie było zdjęcie wszystkich rodzajów kaszek. Nastusia spojrzała na to i zakrzyknęła: MNIAM DY! Myśleliśmy, że się przejęzyczyła, ale nie! Na innej stronie była zdjęcie pojedyńczyj kaszki i na tą wołała MNIAM DA. Więc kiedy znów pokazałam jej stronę, gdzie jest dużo kaszek powiedziała: MNIAM DY. Eksperyment przeprowadziłam kilkanaście razy i zawsze efekt ten sam. Widać odmieniła sobie formę pojedyńczą, na monogą ;) Byłam zadziwiona, choć może to normalne. kończę bo zaraz mnie utnie. :( Ogólnie Nastusia \"przyciśnięta\" do muru powtarza bardzo dużo słów, ale sama z własnej woli nie chce ich powtarzać. Trzeba ją zachęcać słynnym: \"Powiedz.....\" Nie chce również budować zdań. Bardzo jest leniwa w tej kwestii. Jedyne co mówi z własnej woli to np. \" mama śpi\" \" Bacia idzie\" \" dziadi czyta\" \" dzidzia idzie\" \" \"pica chodź\" - tak woła psa Spadam spać i moczyć poduchę :( Do usłyszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś w troche lepszym nastroju witam wszystkich i chciałam tylko dokończyć o tym słowniku - ten pomidor Nastusiowy to nie bim bam bom, jak sądziłam na początku, ale : Mniam mnim do. Upewniłam się dzisiaj kilkanaście razy. Tak, to na pewno chodzi o pomidora ;) Pozdrawiam wszystkich i wracam do rycia w ziemii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, to tak troche po japonsku ! ;) a po co ryjesz w ziemi? bedzie warzywniaczek? czy kwiatki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ostatnio malo tu zagladam bo na nic nie mam czasu .... od srody mala zostaje z nowa niania - i niby wszystko ok, pani b. sie stara (jak na razie), mala ja lubi ale .... Amelka stala sie przez te zawirowania z jej pilnowaniem jakas taka nieufna do obcych .... gdy ktos mnie zaczepi na ulicy i cos do niej zagada - niby sie uśmiecha itd, ale jednoczesnie badawczo mi sie przyglada z pytaniem w oczach \"nie zostawisz mnie z nią/nim?????\" i jak ja juz wroce z pracy to pilnuje mnie na maxa - zebym czasem nie zostawila jej na minutke - nawet z babcia czy tata ! W srode musialam ją zosatwic na godzinkę - i po powrocie z ogródka był w domu płacz (najpierw szukała mnie po całym domu) :( ehhh Tak strasznie ciężko mi teraz ja zostawiać :( i wiecie co ... jeżeli nie bedę miała możliwosci zostać z 2 dzieckiem w domu min. do ukończenia przez nie 2 roku życia - nie bedę miała drugiego dziecka :( (tak na dizeń dzisieszy przynajmniej) Katrinko - jak sie czuje Kubuś ??????????????????? Myshko - Jaśko już taki duzy ! A jaki śliczny :) a już Staś pod wodą na maxa podbił moje serce !! no i puchnę z zazdrosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apropo mowy .... Amelka podobnie jak panowie najwiecej wyraża tonem wypowiedzi :) Nawet \"daj\" jeszcze nie mówi\" tylko wymusza poządaną rzecz dźwiękiem zblizonym do płaczu, co mnie strasznie irytuje :P Do budowania zdań baaardzo nam jeszcze daleko :) ale na to jest czas (Shalla !! Przestań proszę pisać, że Nastka leniwa !! takie zdania jakie ona juz wypowiada są \"wymagane\" ale u dwulatka !! A seplenienie w tym wieku to rzecz jak najbardziej naturalna i na miejscu!) W ogóle Amelia ma jakby fazy na którąś z głosek Bardzo długo była to głoska \"t\" zamiennie z \"d\" - od kilku dni mała wplata we wszytsko \"b\" oraz \"p\" Sporo słów też pojawia sie i potem zanika (jak choćby ulubione kiedyś i bardzo wyraźne ide lub da / dai (to było daj przez pewien krótki okres hehe) Ze słów zrozumiałych nie tylko dla mnie istnieją: tata (od \"zawsze\") :) mama - ale tylko sporadycznie - jak mała mnie woła to niestety wciąż \"ataaa\" lub (ostatnio) \"paaa\" papa - na pożegnanie baba - babcia (pierwotnie występowała w wersji bapta - ale teraz nawet tata czasem brzmi jak \"tapa\" hehe) dziadzia, dada- dziadek co to -wiadomo to to - kto to tu tutaj ka - kaczka/ptak oooooo - zdziwienie po - teletubis ne to - nie chce z pewnością cos jeszcze mówi .. ale w tej chwili przychodzą mi do głwoy właśnie te - najczęściej używane- wyrazy Poza nimi istenieje cała gama dźwięków, które dla wtajemniczonych są bardzo jasne i zrozumiałe :) gorzej z kimś z zewnątrz hehe :) Ostatnio mała pięlknie udaje psa :) Wydaje taki śmieszny gardłowy, gruby dźwięk, zblizony do głoski \"ta\" :) czasem też naśladuje w ten sposób kogos krzyczącego lub jakieś innne głośne zwierzę :) tak zerkam na to co napisałam i cóz - całkiem sporo te moje dizekoc juz mówi hehe :) a mi wiecznie mało .... :) i jeszcze odnośnie mowy - gdy święciliśmy pokarmy w kościele Amelka tradycyjnie bi8egała po całym kościele :) z czasem było to trudne (za dużo ludzi) więc zajęła się koleżanką obok - 2-letnia dziewczynką, która mówiła tak pięknie, że nie mogłam sie nasłuchać !!!! Mówiła pełnymi zdaniami, np. \"Mamo dlaczego dzidzia płacze?\" i w odpowiedzi na to (sama sobie udzieliła hehe) \"Aaaa dzidzia płacze bo chce do wózia\" Oczywiśącie wyazy brzmiały inaczej niz to zapisałam - sepelenienie i mniej wyraźnie brzmiące niektóre wyrazy - ale ogólnie dziecko było zrozumiałe dla obcych :) Ja sama nie zrozumiałam tylko \"wózia\" - jakoś dziwnie to powiedziała - ale zrozumiałam z kontekstu :) Dziewczynka ta była bardzo drobniutka - chyba nawet ciut niższa od Amelii i nieco szczuplejsza - tym bardziej wyglądała niesamowicie \"gadając jak stara\" :) Sprowokowała moje zapytanie o jej wiek i oczywiscie wyrażenie uznania dla jej mowy :) I wiecie - jak ją słuchałam przyszła mi na myśl burza wywołana stwierdzeniem shalli, ze nastka mówi \"anatasia\" Bo to przecież \"nie możliwie\" hehe I jakoś oczami wyobraźni widziałam Nastusię za 6-8 miesiecy hehe :) zmykam do papierów bo świt mnie zastanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 Kuba po powrocie nie może się zaklimatyzować :( Budzi się w nocy i śpi niespokojnie,na spacerze często płacze i nie pozwala mi odejść.Nawet więc nie mogę zajrzeć do Was na chwilkę jak nie śpi :( Płacze za tatą jak wychodzi do pracy.Mam jednak nadzieję,że to minie.Za to gadułka straszna,prawie buzia mu się nie zamyka i raczki nie odpoczywają od gestykulowania. Po operacji zaś wszystko ładnie się goi i to mnie cieszy.W lipcu jedziemy na kontrolę pooperacyjną a we wrześniu na kontrolę ortopedyczną.Nie wiem czy pisałam ale jego bioderka są takie jak u 8-miesięcznego dziecka.Ma więc szeroko siadać i nie podkulać nóżek,czego już go nauczyłam :) ELFFIKU......a może my nie mieszkamy tak daleko od siebie to jak jestem z Kubą to i z Amelką posiedzę.Zawsze to będzie im raźniej razem i może mała będzie się czuła bezpieczniejsza.Co Ty o tym myślisz? Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczyny, Katrin, jestem pewna, ze Kubuś w Twoich i męża ramionach szybko wróci do równowagi! Najważniejsze, ze operacja się udała i idzie ku lepszemu. Tysiąc całusków od Nastusi dla małego bohatera! Elffiku, z tym moim urąganiem na Anastazji lenistwo to jest tak, że może nie umiem tego dokładnie opisać, ale Nastusia naprawdę jest leniwa. Zna mnóstwo ( tak sądzę ) slów, a nie chce ich powtarzać. Dam taki przykład. Stoi i patrzy na lalkę leżącą na stole. Zna doskonale słowo LALA. Ale nie powie ani DAJ, ani LALA tylko patrzy i czeka. JAk ja nie reaguję to zaczyna się \"marszczyć\" :) Potem przechodzi to w marudzenie, wreszcie w płacz z wyciagniętymi rączkami. Więc ja ją troche prowokuję i pytam: co Nastusia chce? Czy to? Czy To? - pokazuję rówżne przedmioty na stole. NIC. Czy Nastusia chce LALĘ? I dopiero pada odpowiedź : TAAAAAA!!!!!!!! I tak jest ze wszystkim: Czy Nastusia chce jeść? TAAAAA!!!! Czy Nastusia zje zupkę? TAAAAAA!!!!!!! Ale nie powie MAMA JEŚĆ! ZA nic! Jedynie mówi PIĆ jasno i klarownie, kiedy jest spragniona. A w pozostałych przypadkach pomimo, że zna słowa czeka aż zgadnę o co chodzi i wtedy potwierdza głośnym TAAAAAAaaaa!!!! Z rzeczy dziwnych - Nastusia potrafi rozpoznać bardzo dużo zwierzątek na obreazkach, ale oczywiście nie nazywa nic prócz psa. Potrafi o wielu powiedzieć jak robią: czyli Pies chał chał, owca beee, wąż ssssss itd. Ale... np. na widok krokodyla za każdym razem woła z euforią MAMA!!!!!! No kurde, stresuje mnie to :p Powoli staram się wyprowadzać z jej słownika śmieszne wyrazy z jej własnego języka. Ostatnio udało mi się wreszcie zastąpić PAPI słowem BUTY :) Myślałam, że będzie trudniej, bo PAPI to było jedno z pierwszych słów nastusi. Ale poszło dość szybko. Natomiast nie próbuję nawet wyplenić z niej BO. BO oznacza wszystko co gorące - piec, ogień, herbata, zupa itd. SI do niej kompletnie nie przemawia :) No, trudno, nie będę się przecież upierać przy dwóch literkach ;) Ściskam i przepraszam, bo znów kobyła mi wyszła. Acha, Myshko - wszystko mam dziś na tapecie, i warzywniak i krzaki malin i jakieś kwiatki, więc roboty na pare dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, a ja w tym momencie wlasnie nie mam nic konkretnego do zrobienia w ogrodzie i w koncu wzielam sie za ekterminacje slimakow. Przyjaciele zwierzat niech ich nie bronia, bo one zezarly mi wszystkie frezje, zanim te zdazyly zakwitnac i juz zaczely sie dobierac do mieczykow i slonecznikow. Dlatego posypalam odpowiednie granulki i slimaki spakowaly walizki :) Katrin, buziaczki dla calej Waszej Trojki Elffiku, Amelka na pewno szybko odzyska pewnosc ze zostaje tylko z jedna osoba, czyli z nowa niania. musze zmykac, bo Jasiek wlasnie wyciagnal odkurzacz na taras :) czas zainterweniowac ;) umowilam sie z M. M ma ptasie mleczko, ktorego nie jadlam od miesiecyn miesiecy, miesiecy, a ja zaniose moje makowe ciasteczka, bo wczoraj znowu pieklam i bedziemy ucztowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomnialam napisac, ze Jasiek probowal zjesc dmuchawca potem plul ziarenkami-lotkami dalej niz widzial Kurcze, cala szczesliwa pokazalam mu jak dmuchac, jakie to fajne i tak dalej, wreczylam dmuchawca do reki, odwrocilam sie na moment zeby powiedziec cos do Myszonia i to wystarczylo: Jasiek wpakowal sobie tego dmuchawca do paszczy. papapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany, Mysh, szkoda że nie zrobiłaś w tym momencie zdjęcia! Ale byłoby super! Kurcze, ale narobiłyście mi apetytu tymi ciasteczkami makowymi, chyba wezmę pod lupę mój marny talent kulinarny i zaryzykuję.... a co tam, w razie czego sama pożrę to co wyjdzie :) P.S. Dziś po harówce w ogrodzie potrzebuję: masażysty sauny salonu SPA bio-odnowy kąpieli w żurawinie kosmetyczki manikurzystki namiotu tlenowego krio-komory i drinków serwowanych gratis A jak pomyślę, że to dopiero początek sezonu..... ściskam wszystkich idę gdzieś zaledz na marach i niech mnie poniosą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa...czy czasem niedawno jakoś nie było tu mowy o ukradzionym telefonie i straconych numerach? Możecie mnie nazywać prorokiem-napisalam zdaje się, ze przygoda Kuk powinna mnie zmobilizować do zapisania gdzieś wszystkich numerów, jakie mam w komórce, ale pewnie i tak tego nie zrobię. Nie zrobiłam faktycznie, i właśnie nie wiedzieć czemu wyczyściło mi całą książkę adresową:O Sto numerów poszło w las😭 A ze jestem leń, to nie siądę ich teraz wpisywac, zwłascza, ze akurat meczę zagadnienie rozwoju psychoseksualnego człowieka w ramach swej magisterki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla :) nawet nie mam dostepu do mojego gg przez ten zepsuty komp a chcialabym pogadac z Tobą .. 😭 Na Pita kompie nie moge sie jakos odnalezc :( COSIK MUSZE WYKOMBINOWAC ;) Pozdrawiam wszystkich :) Teraz cale dnie po kilka godz dziennie jaga siedzi w ogrodzie i w piaskownicy,przekopuje babci grzadki robi ogolny sajgon ale jest przeszczesliwa i strasznie umorusana :D Katrin :) całuski dla Kuby 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tylko na chwilkę - wróciłam dopiero z pracy (miałam radę) i pęka mi głowa więc idę się położyć koło mojego śpiącego małego wielkiego szczęścia :) Katrinko - wysłałam Ci wczoraj maila ! dziewczyny - wpkontakt pooooooszedł mi w długą Zainstalowałam gg - z tym samym numerem, ale okazało się, że tylko mi się wydawało że miałam je na serwerze zapisane ... także proszę o zastukanie do mnie :) nawet jak mnie nie bedzie - zapiszę sobie potem Z góry dziękuję 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, Patrzac na Wasze maluchy to Stachu z mowieniem daleko w tyle a mnie się wydawalo że on tyle mowi............. Shalla jak to Nasta ma zdaniami mowić - kobieto litosci dla Córki bardzo proszę- hehehehe Ale musze się Wam pochwalić moj Stachu potrafi sam na rowerku jeżdzić- takim normalnym a nie plastikowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę, że wszystkie nasze dzieci sa bardzo wyjątkowe. Jedne są bardzo grzeczne, jedne bardzo sprawne fizycznie, inne dużo mówią, inne ślicznie same jedzą. I dobrze! Bo w końcu to sa NASZE dzieci, a nie modele BABY ULTRA DE LUX zakupione w Tesco na zimowej wyprzedaży, czyż nie? :) Dynia - Nastusia to samo - całe dnie w piachu i MOICH ( zgrozo!!!! ) grządkach, tudzież uczepiona psiego ogona ku jego rozpaczy. Właśnie ją przebrałam po całodniowych charcach i ... wyrzuciłam spodenki. Nie nadawały się nawet do prania.... Były tak zszargane w ziemi, błotku, rozprute o krzewy róż i wyświechtane na kolanach, że chyba nie byłoby co ratować :) I tak każdego dnia wieczoram zaganiam do zagrody mojego kocmołuszka... Zakazy nadal nie działają. W tej kwestii postępów brak. Danie Nastusi małej koneweczki okazało się zgubne w skutkach dla wszystkich moich upraw które namiętnie podlewa zadeptując co popadnie.... Co zaś do gadki - usiadłam wczoraj wieczorem i przy wysiłkach całej rodziny spisaliśmy wszystkie wyrazy, których używa Nastusia. Oczywiście jednych używa sama, często i chętnie, a innych tylko gdy się ja poprosi np.: powiedz MOŻE BYĆ. I mówi:\" mozie byyyyć\" :) I wyszło tego w sumie 47. Ze śmiesznych miałam Wam napisać jeszcze zagadkowe: LIUTA. W życiu byście nie zgadły co to znaczy! LIUTA znaczy otwórz mi. Np. zamknięte pudełeczko, albo kosmetyczkę, albo szampon. Cokolwiek. Trochę trwało zanim na to wpadłam :) No, to spadam, bo znów kobyła mi wyszła, a dziś czuję sie tak, że wymienione w powyższym mailu zabiegi NIC by dziś nie pomogły. Idę sobie więc zaledz z nadzieją, ze w ogóle się kiedys obudzę. PA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×