Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Gość wodny psikulec
Mysh, ja tez nie planuje telewizora i komputera w pokoju dzieciecym. Chcialabym raczej spowodowac zainteresowanie ksiazkami (oj, ciezko w tym wzgledzie). Co do komorki to jednak daje mi poczucie bezpieczenstwa i wiem, ze sa takie "dziecinne modele" gdzie mozna zaprogramowac tylko pare numerow pod odpowiednimi klawiszami zeby polaczyc sie z mama, tata czy dziadkami. Oczywiscie z tego typu problemami mam jeszcze dobrych pare lat spokoju :) Co do gier - generalizujac - zjadacz czasu. Ale sa gry i gry (mowie o tych dla doroslych), bo co innego jakas okropna strzelanka a co innego np. cywilizacja, chociaz nawet ta druga, moim zdaniem, nie nadaje sie dla pieciolatka. Sama czasem jestem swiadkiem tego, ze rodzice zeby "miec swiety spokoj" sadzaja dziecko na dlugie godziny przed telewizorem, gdzie oglada wszystko "jak leci" czy komputerem nie ingerujac w to co sie tam wlasciwie dzieje. Ja sie tu wymadrzam na temat wychowania dzieci a sama dzis niesprawiedliwie brzydko nakrzyczalam na Zuze az sie poplakala. Tylko dlatego, ze w tej ciazy zle sie czuje i jestem rozdrazniona. A teraz siedze i mam wyrzuty sumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Niewesolo... musze lezec. Lekarka zlecila mi zero jakiejkolwiek aktywnosci. Nawet mam zakaz odwozenia autem dziecka do zlobka... Pierwszy cel - wytrzymac do 32 tygodnia, drugi cel - do 36.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja komputer planuje, ale po pierwsze niekoniecznie za zamknietymi dzwiami (komputer Jaska moze przeciez stac obok mojego ;) ) a po drugie niekoniecznie full dostep do internetu... ja mysle ze komputer czy internet tez nie sa zle same w sobie, staja sie zle kiedy zaczynaja zastepowac normalne rodzinne bycie razem, kiedy kazdy wcina jakas bule samotnie przed ekranem, i tak dalej.... a z ta komorka to jest tak, ze tutejsze dzieciaki sa wszedzie dowozone i odbierane przez rodzicow az do liceum, wiec komorka to glownie zabawka i szanuje kogos kto potrafi powiedziec "nie". ale np. moja siostra w Polsce, ktora jest o pol roku mlodsza od Elsy, ma komorke i uwazam ze to dobrze, bo ona sama jezdzi na zajecia dodatkowe i w takiej sytuacji to jest konieczosc. z kolei moj tata opowiadal mi niedawno, ze osmiotatki SMS-ujace bez przerwy z rodzicami (podczas wycieczki) uniemozliwialy mu normalna prace (przewodnika). podsumowujac, wszystko dobre, ale w ramach pewnych zasad i regul dobrego wychowania :) oj, przed nami wszystkimi wiele trudnych prob w przyszlosci... czy uda nam sie nauczyc dzieciaki madrego korzystania z wszelkich osiagniec techniki? ciekawe kiedy zaczna sie naduzycia? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anastazja ma telewizor w pokoju od dwóch lat, ale nie zdarzyło się jeszcze żeby go sama z własnej woli włączyła. Jeśli już, to zazwyczaj ja ją namawiam na wspólne obejrzenie czegoś. Tyle, że ta współczesna młodzież.... woli oglądać u rodziców w HD niz u siebie na jakimś gorszej jakości sprzęciku. W efekcie telewizorek sobie stoi i kurz zbiera. Ot, na tyle się zdaje. Co do programów - Anastazja ma swoje ulubione, a reszta może nie istnieć. W zasadzie nie ograniczam jej dostępu do telewizora, ale zawsze staram się mieć coś w ofercie... co zazwyczaj skutecznie ją od niego odciąga. Przykładowo mówię, że może sobie włączyć TV, albo pójść ze mną na górę i zrobić latawiec, albo poczytać o odkrywcach itd, albo możemy iść na spacer. W 99 przypadkach na 100 telewizor idzie natychmiast w odstawkę:) Jeszcze mi się nie zdarzyło zabronić jej oglądać TV, czy karać zakazem oglądania. Po prostu widzę, że TV nie jest dla niej całym światem, nie wariuje na jego punkcie, więc i ja nie panikuję. Na razie........ Mam za to kilka zastrzeżeń do siebie... Widzę, że Anastazja lubi malować. Lubił jej pradziadek, uwielbiał jej dziadek, bardzo lubi mama.... ma więc po kim mieć zamiłowanie do pędzla. Niestety ja, nie mam zamiłowania do sprzątania po tym szale twórczym i świadomie odciągam ją od tych pomysłów.Myślę, że to źle. Nie robię tego na siłę, nie zabraniem, ale tak jak z TV - odciągam wabiąc innymi atrakcjami. A wszystko tylko dlatego, że nie cierpie po-artystycznego bałaganu!!!! Ciagle sobie obiecuję, żeznajdę czas, że zorganizuję to tak, żeby było w miarę czysto, no ale.... ciągle nie wychodzi. Nawet kupiłam jej specjalny fartuszek ochronny.... jestem okropna. Zmobilizujcie mnie jakoś. Tylko błagam, nie pomysłem o rozkładaniu gazet, bo składać ich też nie lubię. Nic nie lubię, jestem leń. A dobija mnie jeszcze świadomość, że Nastusia uwielbia malować i często prosi o pozwolenie, a i pomysłów jej nie braknie! Ostatnio mnie nieźle zadziwiła. Otóż wykombinowała sama, że jeśli połączy w szklance brokat z klejem i wodą to powstanie fantastyczna mieszanka, którą moża pomalować np. sukienkę księżniczki, którą wówczas mieni się wspaniale i błyszczy. Przyznaję, że ja na nic takiego nie wpadłam. Dobrze, kończę zatem ustępując Wam pola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu ale po domu chyba mozesz sie chodzic? Czy jednak musisz lezec plackiem? Tak czy inaczej trzymam kciuki, bo lezalam dwa miesiace, ale nie mialam wtedy w domu malego dziecka, ktorego jednak trzeba dogladac a i tak momentami bylo mi trudno. Trzymaj sie kochana!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Karenko, w domu mam raczej lezec, polegiwac ale nie musze lezec plackiem. Calkowity zakaz robienia czegokolwiek - to trudne... Z jakiego powodu musialas lezec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psikulcu, wyobrazam sobie jakie to musi byc trudne... w jakim stopniu Ci sie to udaje w skali od 1 do 10? bo powinno se udawac na 9 conajmniej.... shalla, ja jednak klade i radze klasc gazety. z tym ze nie skladam ich potem jakos specjalnie starannie, klade ich duzo i grubo, najbrudniejsze zwijam od razu do kosza, a reszte skladam byle jak i wrzucam do garazu az do nastepnego malowania. najwazniejsze jednak sa farby, mnie udalo sie znalezc takie, ktore bardzo dobrze sie zmywaja i spieraja, marki GIOTTO, w takich wielkich butelkach, polecam. ja mam odwrotnie niz ty, rozkladam malowanie czesto, i zawsze i nieodmiennie z nadzieja, ze dzieki temu bede miala chwilke dla siebie, po czym zawsze i nieodmiennie stercze ciagle przy nich, bo a to trzeba umyc pedzelek, a to dac nowe kartki, a to popodziwiac malunki, a to wymieszac kolory i zawsze wpadam w te pulapke :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu ja juz nawet dokladnie nie pamietam. Wiem ze chodzilo o szyjke macicy i mialam chyba jakies plamienia. A poniewz wszystko dobrze sie skonczylo to juz to wykasowalam z pamieci. Natomiast nie zapomne ze lezalam w lipcu i sierpniu i umierlam z goraca. Shalla moze ggydbym miala dywany lub wykladzine na podlodze to malowanie w wykonaniu Olka byloby niebezpieczne. (czasami zmywam tylko kropki z zaslon jak wezmie zbyt ochoczo zamach) Ja nawet nie uzywam gazet, bo tych nie czytam a wiec tez nie kupuje a M swoje czyta w pracy. Wiec zabieram sobie narecze ulotek ze skrzynki przy wejsciu ( w rozmiarze gazet ) i rozkladam strona po stronie jak najdokladniej a potem za jednym zamachem zwijam w rulon, skladam go na polo i do kosza na smieci. Zajmuje mi to 5 sekund wiec w czym problem. Pedzelki i pojemniczki gdzie miesza sobie farby wrzucam do wanienki, dwa razy przeplukam i na balkon do wyschniecia.Wszystko zajmuje mi moze minute a spokoju mam godzine gdy Olek maluje. Kartki ma na brzegu stolu wiec sobie bierze co chwile nowe. Ja jedynie od czasu do czasu zmieniam wode w sloiczkach lub na prosbe Olka rozkladam kartki na podlodze do wyschniecia. Och ja tez telewizorowi mowie nie w sypialni i w pokoju dziecka. Zreszta obawiam sie ze ciezko byloby go wylaczyc. Olek niestety uwielbia bajki na szczescie ciagle jest na etapie bardziej mini mini niz kanalow dla starszych dzieci. Wszelkie Gormiti i Pokemony go nie interesuja. Najwieksza kara jest zakaz ogladania tv przez dzien lub dluzej. musze leciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przekonalyscie mnie. Dzis malowanie. Zdam relacje pozniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla czekam na zdjęcia! My zbieramy pomysły na urządzenie, bo oprócz kuchni wszystko pozostałe na razie czeka na lepsze czasy. Shalla ciekawe podejście co do oswajania brutalizmów. Powiedziałabym, że śmiałe i odważne. Ja tak nie potrafię, bo emocje mi na to nie pozwalają. Psikulcu ależ mnie zachęciłaś z tym wyjściem do teatru! Od dawna chodzi mi coś takiego po głowie, ale zebrać mi się jakoś ciężko. Wybrałam się ze Stasiem za to do Oceanarium. Nie chciał wogle wejść do środka budynku, a potem do sal z akwariami. Na początku nie ściągnał kurtki. Gdy się nagadałam, to poszedł z czapką naciagniętą na oczy. Szybko oczywiście się rozkręcił i rozochocił, ale całe oceanarium przebiegliśmy w pół godziny! Mysh Stasiek chyba podobnie jak Jaś nie lubi filmów ze stworami. Jakieś wróżki, czarodzieje wogle odpadają. Mysh Staś nie gra w gry dla dorosłych. Przynajmniej u nas w domu. Niestety sąsiedzi swoim dzieciakom na to pozwalają. Stasiek tam bywa, bo bardzo się lubią. Zapewne zetknął się z tymi grami. Co do tego grania na komputerze. Oczywiście są baaaardzo fajne gry edukacyjne i Staś mnie zachwyca swoimi umiejętnościami, ale również te trochę mniej edukacyjne niby dla dzieci, ale ja na coś takiego bym się nie zgodziła. No cóż w tym przypadku potwierdza się powiedzenie, że faceci to takie duże dzieci, bo niestety jest to jeden z jego ulubionych sposobów spędzania czasu. No i celowo nie piszę, że ze Stasiem, bo ja sama nie wiem, komu to granie sprawia więcej radości. O Psikulcu trzymaj się. Nie wiem, jak ja bym wytrzymała takie leżenie. Ale to już chyba nie tak długo? A wiecie, z czego zdałam sobie sprawę niedawno. My w zasadzie nie mamy telewizora. To co mamy, ma więcej niż 10 lat i jest takim małym raczej turystycznym telewizorkiem. Stoi sobie w kącie w salonie i ledwie to-to widać. No i jakoś nigdy rozmowy szczególnie na ten temat nie zeszły żeby kupić coś nowego i porządnego. No i na razie mamy tylko publiczną telewizję: 1 i 2. Dość często jest włączony. I ja i Staś też lubimy, gdy coś „gada. Tata mi zwrócił uwagę, że lepiej w takim razie słuchać radia. I to jest mądre, ale siła przyzwyczajenia robi swoje. Zawsze cyknę raczej ten telewizor. Shalla to może malowanie w łazience. Pod prysznicem, albo w wannie? ;) Kafelki zawsze łatwiej zmyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Psikulcu, trzymam kciuki, zeby to leżenie plackiem minęło jakz bata strzelił! Może weźmiesz laptopa do łóżka i popiszesz trochę eseji na naszym nieco zakurzonym forum? :D No i mięliśmy malowanie. O dziwo, obeszło się bez wielkich emocji. Pomalowała to i tamto, paręzdjęć zrobiłam, potem kramik zwinęłyśmy i tyle. Myślałam, że uszczęśliwięją na pół dnia, a tymczasem po godzinie było po wszystkim. No cóż,, trudno. Teraz napiszę Wam coś do śmiechu. Dwa dni temu śniło mi się, że byłam.... foczką. Taką szarą, małą foczką. Pływałam sobie, raz na brzuchu, raz na pleckach, ruszałam wąsikami i myślałam: rany, jakie to zabawne być foczką! Chyba miałam świadomość, że to sen. Ale co sobie przypomnę, to śmieję się sama do siebie. Ja chyba przepracowana jestem, co? :) :D Spadam pod piernaty, bo zimno dziś, wychłodziłam się i teraz tylko grzane czerwone wino i kołderka mnie ratują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witajcie Dziewczyny, Wodny Piskulcu trzymaj się, wiem, że cieżko jest wyleżeć w łóżku zwlaszcza przy małej Zusi, ale te 8-10 tyg jak rozumiem szybko minie, i dobre jest to że na zewnątrz zimno,brzydko a w domku ciepło. Karenko gratuluje zdanego egzaminu, co kraj o obyczaj, u nas teoria idzie głądko za to egzamin praktyczny można zdawać po kilka razy . Stachu do kina chodzi regularnie juz od trzech lat, pierwszy raz poszedł jak miał dwa latka, calego filmu nie wysiedział , troszkę wówczas pobiegał, ale teraz sam wybiera sobie filmy po zapowiedziach, które chce obejrzeć. Chodzimy tez z dziećmi do teatru , i opery. Nigdy jeszcze Staś nie był w filharmonii, ale teraz chcemy to nadrobić. Staś gra w gry tylko przez 2-3 godziny na tydzień, zawsze z tatem i nie który to bardziej lubi, starsi nie maja prawa mu włączać gier, w które grają. Co do przemocy uważam podbnie jak Shalla jej się nie da wyeliminować z życia wiec dobrze, żeby dziecko nauczyło się z nią żyć. Stasiu jest dzieckiem przesadnie dbajacym o wasne zdrowie- wiec pasy w samochodziie, brudne rece czy zeby nie wchodzą w grę- sam o tym pamieta W bajkach jest na etpaie wszystkich cześci Zycia- zafascynowany światem poza tym u nas bez zmian pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje szybko do wiosny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm, już myślałam, że ducha czytam :) :) :) Miło, że tu jeszcze zaglądasz. Kompletnie nie mam doświadczenia, ale wydaje mi się, że dziecko, które ma starsze rodzeństwo szybciej dojrzewa emocjonalnie i szybciej przechodzi kolejne etapy rozwoju. Może to skutek stymulacji umysłowej przez starsze dziecko, może chęć uczestniczenia w tych samych "starszych" zabawach? Nie wiem, ale mam takie wrażenie. Logosm, czy Ty też to zaobserwowałaś? A dzis u nas dzień matki - tu jest w marcu. I dzieci w szkole organizują przedstawienie. Zwolniłam się na ten czas z pracy i choć jest 5 rano już nie moge wysiedzieć z ciekawości co to będzie? Nastusia nic nie chciała mi zdradzić, mówi tajemniczo, że niespodzianka...hmmm No to lece!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, czekam na opowiesci z przedstawienia. A moze nawet zdjecia, co? Logosm, za malo Cie tutaj, za malo !!!!!!! Chcialabym zeby Jasiek tak dbal o wlasne zdrowie jak Stasiek... moge sobie opoiwdac o bateriach najstraszniejsze historie, a i tak za kazdym razem musze pilnowac mycia rak, on tego nie lubi grrrrrrrrr Fisa, a co z nauka czytania? jakis czas temy pytalas o to jak reszta sie do tego zabiera, chyba nie bylo zbt wielu glosow? Ja sama siedze cicho, bo Jasiek nauczyl sie czytac najpierw po fr., a po polsku ucze go kiedy on juz umie czytac, kiedy juz posiadl sama umiejetnosc skladania liter, wiec to nie ma nic wspolnego... Napisz, jak Wam idzie? Dziewczyny to prawda ze panie w polskich przedszkolach maja zakaz uczenia liter chyba az doi zerowki? Jak to jest naprawde?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Hejka, hehe ja i duch dobre- to musiałby być duch monstrum :) Tak Myshko to prawda i do momentu pójścia dziecka do klasy pierwszej jest zakaz uczenia czytania- ponoć jest to dla dobra naszych dzieci, ponieważ teraz w klasie pierwszej dzieci uczą się czytać, nie mam pojęcia czy to dobrze, czy źle , ale tak jest. Stachu sam się nauczył czytać, ale na razie idzie mu dobrze czytanie prostych wyrazów, a pisze na razie w odbiciu lustrzanym. Mysho to jego dbanie o zdrowie jest dla mnie przerażające bo np jak ktos z rodziny jest chory on go normalnie unika, nie wejdzie do jego pokoju, a jak się myje w wanie po chorym to każe sobie ja odkazić, żeby zabić bakterie i wirusy :), w przedszkolu jest to samo , jak dziecko kicha to Stasiu się kłóci, że dziecko chore ma zostać w domu a nie zarażać pozostałe Shalla ciekawe co Anastazja ciekawego pokaże ? ale Ty wcześnie wstajesz , ja bym chyba nie dała rady, dla mnie to przed 7 jest noc i muszę spać :) wiecie co na Litwie święto pod tytułem Dzień Matki jest wolny od pracy , żeby dzieci i matki mogły go spędzić razem- moim zdaniem to fajny pomysł odnośnie rozwoju z rodzeństwem na pewno inaczej rozwja sie dziecko nieustanie stymulowane przez rodzeństwo, myśle, że same to widzicie po swoich młodszych pociechach. A nie wiem czy Wam pisałam- że mój najstarszy synuś założył swój biznes :) na razie mu pomagamy, ale ważne że robi coś dla siebie oprócz studiów :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złośliwość przedmiotów martwych nie jest wymysłem rozhisteryzowanych obywateli, którym zawsze jest pod górkę. To fakt. A oto dowód. Jeżdżę do pracy przez całe miasto. Wiadomo - jedne ulice są bardziej uczęszczane, a inne mniej. Zazwyczaj nie stoję więcej niż na dwóch światłach - zwykłe matematyczne prawdopodobieństwo, jakoś że większość świateł jest na żądanie. A dziś.... stalam dokładnie na wszystkich! To wręcz nieprawdopodobne! Nawet na ulicy, gdzie nigdy pies z kulawą nogą sięnie pojawia - dziś był korek, a przy każdym (każdym,!!!!) przejściu stał ktoś, kto właśnie wcisnął przycisk, że chce przejść. Horror jakiś! Spóźniłam się przez to kilka minut, aż mi dech zaparło jak zobaczyłam te smutne oczka na scenie błądzące po widowni, na której mnie nie było na czas!!!!!! No i wielki uśmiech, jak już zobaczyła! Potem dzieci wychodziły na środek sceny i mówiły miłe rzeczy o swoich mamach. I tu,o rany.... jaki pogrom..... moje dziecko powiedziało, żemamusia jest bardzo wyjątkowa, bo zawsze kupuje jej zabawki, kiedy tylko ona zachce! Myślałam, że się zapadnę pod posadzkę! Było to najbardziej nieedukacyjne wyznanie spośród wszystkich, które padły na scenie..... a najgorsze, że całkiem nieprawdziwe! Jestem chyba jedyną osobąw rodzinie, która walczy jak lew o niekupowanie dziecku wszystkiego na czym tylsko spocznie jej spojrzenie! A tu taki......klops. Potem były cudne piosenki, tańce, podziękowania dla mamuś za ich miłość, a nawet dziękczynna modlitwa za to, że Bóg dał dzieciom wspaniałe i kochające mamy. Tyle, że przez ten nieludzki pośpiech, wpadłam do szkoły bez torebki, którą zostawiłam w samochodzie, a w niej aparat..... mążmi tego nie daruje. Ja sobie darować nie mogę! O, i tyle. Logosm - gratulacje dla najstarszej latorośli! O rany....jak ten czas leci. Mam wrażenie, że już za moment napiszesz, że Staś założył biznes. W zasadzie nie koniecznie trzeba na to czekać parę lat. Mój cioteczny brat założył "domowy" biznes w wieku 7 lat. Na każdym pokoju w domu zamontował samodzielnie zrobioną skrzynkę na listy- wiadomości od jednych członkówrodzinydla drugich. Sam zaś był listonoszem i pobierał opłaty za roznoszenie widomości oraz gazet, które jako pierwszy zgarniał po zakupie, cwaniaczek :) Jak rodzina się zbuntowała, szczególnie starszy brat,to porzucił ten zawód na rzecz dziennikarstwa. Robiłwywiady z rodziną, notował różne sytuacje z domu i szkoły, a potem robił " domowe wiadomości wieczorne" i kasował rodzine za abonament telewizji prywatnej jaką stanowił w swojej jednej osobie. Miał tych pomysłów tysiące i wszyscy nie mogli się doczekać kiedy dorośnie i zacznie ograbiać innych :D :D Spadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla zabawny sen. Też by mi się coś takiego przydało. Ja, jak jestem przepracowana albo zestreszona, to mi się jakieś głupoty raczej śnią nic do śmiechu. Nauka czytania? A dość zaskakująco. Zabierałam się jak do jeża, bo nie wiedziałam jak i Staś nie przejawiał jakiś większych zainteresowań. Chociaż gdy Mu czytałam bajki łowił cyfry i dopytywał się o litery. Szukałam jakiegoś elementarza, ale nic ciekawego w księgarni nie znalazłam i przypomniałam sobie, jak to było: Ala i As. Więc zaczęliśmy od rysowania literek, szukania obrazków zaczynających się na daną literkę, szukania danej literki w tekście, rysowania szlaczków. Gdy literek się już trochę uzbierało, narysowałam obrazek i podpisałam go. I tak słowo, za słowem. Staś czyta dopiero kilka słów, pisanych dużymi drukowanymi literami, ale najważniejsze dla mnie, że zaskoczył, i że Go to interesuje. Na tyle, że sam pisze literki i usiłuje sklecić jakieś wyrazy. Co do nauki w przedszkolu. De facto Staś od dawna zna większość liter. A to zasługa i babci i przedszkola, do którego chodził w zeszłym roku. Także Staś uczył się w przedszkolu literek! Zdziwiona jestem tym zakazem a to niby dlaczego miałoby być lepiej? Logosm jak to sam się nauczył czytać? Jestem zdziwiona. Ale to pewnie starsi bracia, Go w to „wciągnęli? :) Gratulacje dla najstarszego syna! Trzymam kciuki, aby biznes się dobrze rozwijał. Shalla a to pomysłowy cioteczny brat. A ile teraz ma lat i co robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brat ma teraz 21 lat i jeden czort go wie co robi. Studiuje zdaje sie. Logosm, Staś jest niesamowity! Albo też potwierdza moją teorię o cudownym wpływie starszego rodzeństwa. Dziewczyny, sadzę dalej.Mam tyle wiosennych pomysłów na nasz tyci ogródek, że jużmnie rozpiera. Od przyszłego tygodnia mam urlop, więc..... witaj łopato!!!!!! ( nie ma to jak wypocząć w urlop....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, praca Nastusi jest niewypowiedzianie piekna............... Jestem zachwycona, zauroczona, no.... calkowicie pod wrazeniem A moje zonkile zakwitly w pierwszy dzien pobytu mojej mamy. Wraz z jej przyjazdem zrobilo sie prawdziwie wiosennie. Wczoraj jasiek urzedowal w krotkich spodenkach! Mama przyjechala w poniedzialek. Dziewczyny, jak mi dobrze............. Oczywiscie, jak zwykle podczas jej wizyt, przeprowadzam dwa malenkie remonty domowe (malowanie odswiezajace) i reorganizuje ogrodek, ale wlasnie to jest piekne tez, ze jak Ona jest, to to wszystko sie jakos tak lekko robi :) Kurcze, wiem, ze u Was ciagle zima, no ale ona przeciez nie moze trwac wiecznie i mam nadzieje, ze niebawem bedzie cieplej. Zycze Wam szybkiego nadejscia wiosny z calego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie ciągle leży śnieg tak zgodnie z prawdą ostatki śniegu. To że w końcu stopniał psuje fakt, że błota jest po kostki. Samochodem jeździ się w tej brei gożej niż w śniegu. No i wykiełkowały śnieżyczki. Od wczoraj nie ma mrozu! Tak to sobie piszę z nutką żalu w głosie, bo Jasiek w spodenkach Och Ale od wczoraj ćwierkają skowronki. Jak ja to lubię! :) Wczoraj odebrałam moje wyniki krwi (badania profilaktyczne) no i dwa wskaźniki są poza normą. Od razu popędziłam zarejestrować się do lekarza, ale w tym tygodniu, już nie ma miejsc. Więc siedzę jak na szpilkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Shalla, super, ze dalas sie przekonac do malunkow. Dzieki temu wszyscy mozemy podziwiac wspaniala prace Nastusi. Nie dalej jak wczoraj opowiadalam jaki piekny rysunek stworzyla tez Pola i zaczynam sie zastanawiac czemu Zuza kompletnie nie potrafi stworzyc tego typu pracy plastycznej. Owszem - codziennie ze zlobka przynosi naprawde wspaniale prace - gasienice, osmiornice, rybki itd. wykonywane z roznych ciekawych materialow a takze hm... malunki i rysunki, o ktorych niewiele mozna powiedziec za wyjatkiem takiej ciekawostki, ze niektore z nich dzieci maluja tez tam ustami w ramach cwiczen logopedycznych. Co do literek - w zlobku dzieci troszeczke poznaja literki. Np. pani pokazuje literke Z dzieci mowia: zzzzz, pani pyta co sie zaczyna na Z i choralna odpowiedz Zuza. I z innymi podobnie. Natomiast jestem zdziwiona tym zakazem uczenia czytania w przedszkolu. Do tej pory przekonana bylam, ze jest calkiem odwrotnie. Pamietam jak corka kolezanki (obecnie bodajze piatoklasistka) miala isc do pierwszej klasy i kolezanka byla odromnie zestresowana poniewaz obowiazujacy komunikat byl taki, ze dziecko idace do szkoly ma umiec czytac i chyba nawet pisac drukowanymi literami. Kolezanka we wlasnym zakresie spedzala czas z corka w domu na dodatkowych naukach po czym okazalo sie, ze w pierwszej klasie oczywiscie ucza wszystkiego od podstaw... Mysh, jak zawsze powodujesz u mnie nieopisana zazdrosc z powodu panujacej u Ciebie pogody. U nas podobno (podobno bo praktycznie caly dzien przelezalam i nic nie wiem na ten temat) bylo wczoraj nagle, ni stad, ni zowad 13 stopni. Moze wreszcie idzie wiosna, chociaz kiedy dzis wstalismy rano temperatura byla ujemna. Fisa, dbaj o siebie! A ktore z parametrow masz przekroczone? Z innej beczki. Jeszcze mieszkajac w poprzednim mieszkaniu w 2005 roku pod nasze okna przyjechala kopara, ktora zrownala z ziemia zrujnowany dworek lezacy na sporym terenie po czym rozpoczela sie budowa wielkiego bloczyska (jak to sie teraz ladnie nazywa apartamentowca). Mielismy wtedy male mieszkanie ze wszystkimi oknami wychodzacymi na plac budowy oddalony 10m od nas. Jak tylko budowa zostala ukonczona przeprowadzilismy sie do obecnego mieszkania, gdzie najpierw zaczeto budowe bloku obok nas (cale szczescie tylko widoczna z naszej sypialni), a nastepnie budowe ogromnego bloku nieco oddalonego. Mimo wszystko zawsze to halas i wszedzie wlazacy pyl. Budowa tego blizej nas zostala niedawno ukonczona. Ale niespodzianka - tym razem kopara przyjechala wyrownywac teren dokladnie pod naszymi wszystkimi pozostalymi oknami. Myslalam, ze bedzie to tylko kawalek na jeden bloczek. Gdzie tam... wyglada to jakby mieli stawiac od razu ze dwa bloki. A mielismy zaraz za malym parkingiem naprawde spory pas zieleni a za nim hotel, ktory odgradzal nas od ulicy. Tak sie cieszylam, ze nie mamy niczego przed oknami... eh... I tak to juz piaty rok mieszkamy na placu budowy. Poza tym znowu ta sama sytuacja - jak bede w domu z malutkim dzieckiem to akurat beda warczec tymi wszystkimi urzadzeniami od rana do nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dziękuję za miłe słowa pod adresem pracy Anastazji, ale teraz dopiero będę się chwalić i.... potem marudzić. Otóż tatuś był na wywiadówce i okazało się, że Nastusia jest najlepsza w klasie z matematyki, więc omal nie pękłz dumy i tak go ta duma nadęła, że ledwo się zmieściłw drzwi wyjściowe :D Pisze też w miarę, choć nie umie ładnie dociągać dolnych ogonków w Y i G. No i dostaliśmy kartkę co dzieci będęprzerabiały od teraz do wakacji i tu mnie ścięło.... Muszą opanować wszystkie podchwytliwe wyrazy, czyli te z trudną pisownią jak th, ch,sh, ck oraz te gdzie pisze się dwie litery a czyta ledną jak ll, ss, nn itd. A to nie wszystko! Otóż.... zaczynają tabliczkę mnożenia - na razie do 5 tylko. Powiem szczerze - usiadłam ze zdziwienia. Przecież to jest do cholery zerówka! Od początku byłam karmiona onformacjami, że muszę douczać dziecko w domu, bo sszkolnictwo w Anglii jest na żenującym poziomie i dzieci totalnie nic nie robią. Ładne mi nic.... Tak więc oprócz historii, której póki co nie mają, więc gawędzimy sobie w domu muszę teraz wkuwać z małą matmę! Fajnie sięzapowiada przyszły rok... różniczkowanie i całkowanie? nie jestem pewna swojego nastroju teraz. Muszę sięz tym przespać. to na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, a ja maila z pracą Anastazji nie dostałam :( Bardzo chętnie bym ją obejrzała! Pozdrawiam Was cieplo! Buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny Wpadam na minutke zeby powiedziec ze zyjemy, ale padl nam komp a pisanie na starym przypomina pisanie wiersza na kalkulatorze. Maile mi sie nie otwieraja wie jestem do tylu z ogladaniem zdjec. W poniedzialek zdalam prawko. To nie byla przechwalka kiedy pisalam ze to bedzie formalnosc. Moje egzamin trwal 3 minuty. Dwa skrety i zaparkowanie tylem i :"pani juz dziekujemy" :)))))))))))) Tutaj trzeba zrobic jakas mega glupote zeby oblac. Tak jak jeden chlopak ktory tak wymusil pierwszenstwo ze az mnie scisnelo w zoladku na widok tego. Chociaz wiem ze w Polsce bym oblala za samo pytanie jakie zadalam na egzaminie mojemu instruktorowi. Pani egzaminatorka mowi: Prosze zosatawic wlaczony silnik i wysiasc a ja beztrosko do mojego instruktora: mam zaciagnac reczny? Pani egzaminatorka: wypadaloby, nie? Wiem ze w Polsce na egzaminie by mi ta niewiedza nie uszla na sucho ;)))) Ciesze sie ze mam to za soba. :) W czwartek rano lecimy do Polski i jestem mega szczesliwa. Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Podczas zapisu Zuzy do przedszkola (co to w ogole za pomysl zeby to tak wygladalo???) zazadano ode mnie doniesienia dokumentu - zaswiadczenia z urzedu stanu cywilnego, ze nie pozostaje w zwiazku formalnym... Dobrze, ze chociaz zrezygnowalam z rekrutacji do przedszkola "pol waldorfskiego" bo tam zaproszono mnie na rozmowe rekrutacyjna taka z prawdziwego zdarzenia. To troche kloci sie z moim swiatopogladem - od mojego zaprezentowania sie oraz wiedzy na temat metodyki waldorfskiej a takze ogolnej wiedzy i deklaracji poslania dziecka w przyszlosci do szkoly waldorfskiej - mialo zalezec czy przyjma tam Zuze czy nie. Wyobrazcie tez sobie, ze rok temu u mnie w pracy byla spora grupa rodzicow, ktorzy usilowali zapisac swoje dzieci do przedszkola. Jedyna punktacja (dajaca zreszta calkiem spora liczbe punktow) jaka sie legitymowali to "dwoje rodzicow pracujacych". Ani jedno z tych dzieci sie nie dostalo i nie byly to tylko trzylatki. Dla mnie skandal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ka gratulacje!!! To żeby pozostać w temacie będzie opowieść z krypty. Zajeżdżam dziśna parkin TESCO. 100 samochodów za mną i tyleż samo przede mną. Patrzę - jest! Wolne miesce! Chciałam się wpasować szybko i..... uniosłam do góry stojący po mojej lewej samochód.... tak... niestety. Tak koncertowo w niego wjechałam, że aż się uniósł. Zgrzyt rozległ się na cały parking. Wysiadam patrzę, a na nim ani jednej rysy!!!! Za to na moim owszem..... Trudno, zazgrzytałam zębami, pojechałam dalej. Przecież nie będę czekać kilka godzin na człowieka, żeby mu powiedzieć że mu wjechałam w dupę, choć dowodów na to nie ma. Znalazłam więc inne miejsce, zaparkowałam spokojnie, zrobiłam zakupy, wracam i co?????? Obok mnie puściutko, a na moim boku rów wyryty, jakby mnie czołg rozjechał...... Cóż, zapewne też właściciel nie chciał czekać aż ja zrobię zakupy. Co za cholerna sprawiedliwość. Ten dzień należy do moich nieudanych. Żegnam sięz Państwem na dziś, bo mam handrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Witajcie! ❤️! Ale mam treme! Zabieram sie do tego wpisu jak do pisania pracy magisterskiej od paru miesiecy! Ze dwa tygodnie temu wydrukowalam sobie ostatnich 8 czy 10 stron kaffe, przeczytalam i nawet ... porobilam notatki na bokach, bo tyle interesujacych rzeczy pisalyscie;) No i mialam pisac tylko, ze ciagle mi nie wychodzi. Dziweczyny - wybaczcie moje dlugie milczenie i brak dalszych ceregieli! Wracam i postaram sie juz tak nigdy nie zapuszcac! A teraz tylko krociutkie forumowe gratulacje dla brzuchatkowatego Psikulca (z ktorym slyszalysmy sie telefonicznie ❤️!! :) i dla Karenki - za taka dzielna i ze zdala spiewajaco i za pierwszym podejsciem egzamin, ktory ja np. zdawalam trzy razy! 🌻!;) i...pedze na spotkanie, na ktore wlasnie mnie wydzwonili. Grrrrr.... Ciag dalszy po spotkaniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to wszystko powoli wraca na swoje miejsce! Kuk wrocila, Dynia powrot obiecuje. Kuk, witaj, witaj nam, ach witaj i nie znikaj juz. Ciesze sie strasznie, ze znow jestes. Mysle ze powolutku, pomalutku nadrobisz zaleglosci w opowiesciach o tym co dzialo sie u Was od lipca. Karenko, gratulacje! Wspaniale ze masz juz to za soba. Czy od razu siadasz za kolkiem? Shalla, glupia sprawa z tym samochodem.... Ja jezdze juz pare ladnych lat, ale wlasnie kilka dni temu po raz pierwszy, przez nieuwage, wjechalam w samochod zaparkowany na posesji tesciowej, pewnie ze moge sobie mowic ze samochod zaparkowany byl nietypowo, niemal na srodku itp, kiedy wiem ze po prostu nie uwazalam! Tysiace razy wyjezdzalam tamtedy, tylem, slalomem pomiedzy kilkoma samochodami i nigdy nic sie nie stalo, az w koncu przyszedl taki dzien totalnego rozkojarzenia... jakby mi sie cos w lepetynie porozlaczalo i... stalo sie... stal tam wtedy tylko jeden jedyny samochod, a ja wrylam mu sie w sam srodek przednich dzwi.... Moje auto nie ma nawet sladu... Mam wrazenie ze od tego zdarzenie jezdze poczwornie ostroznie... a moze takie male cos jest potrzebne, zeby czlowiek przypomnial sobie o tym jak wazna jest absolutna uwaga kierowcy za kierownica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko, ja robilam notatki, bo mase rzeczy ciekawych napisalyscie i chcialam dopytac. No ale hurtem nie dam rady. Dziewczyny - dziekuje Wam wszystkim za przepiekne zdjecia. Wszystkie maluchy urosly jak na drozdzach, wszystkie sa kapitalnie rozwiniete i zadne z nich nie pozuje na malego doroslego - i za to Wam czesc i chwala ;);););). Olek Karenki i Kubus Katrin i Zuza Psikulca zawsze najbardziej zaskakuja mnie tym jacy sie zrobili nagle duzi: Kubus - bo jakos zawsze pamietam, ze urodzil sie taki malutki, wiec wzruszam sie niezmiennie, ze wcale sie tym nie przejal i wybujal jak sosna! Olek i Zuza - no bo oni przeciez naprawde sa mlodsi a na zdjeciach wygladaja na rowiesnikow naszych grudniowych dzieci! :):):) O Elffikowej Amelce pisalam juz w mailu - prawdziwa z niej mala dama :):):):) Z utesknieniem czekam zawsze na zdjecia Jaska i Poli bo na tych zdjeciach widac jaka oni maja fantastyczna relacje ze soba! (na marginesie dodam, ze u nas nie wyglada to az tak rozowo, chociaz powoli zmienia sie na lepsze :) Franek wciaz walczy bardzo o nasza uwage i nie jest dla Ani takim superbratem. Jest wojowniczy i zazdrosny o Anie (bo o Jasia juz nie!) Poszturchuje ja i w ogole zachowuje sie dosc egoistycznie. Ania natomiast lgnie do niego jak pszczola do miodu, podtyka mu smakolyki pod nos, oddaje wszystko i wielbi bezgranicznie. Czasem strasznie mnie to wyprowadza z rownowagi! Z kolei Nastka na ostatnich zdjeciach Shalli wprawila mnie w zdumienie. Ona jest niesamowicie dojrzala! mam wrazenie jakby byla o rok starsza od Franka - fizycznie, emocjonalnie, intelektualnie! Rysunku drzewa nie bede nawet probowala komentowac, bo rozlozyl mnie poprostu na lopatkI! Sfotografuje Wam i przesle drzewa Frania - wygladaja przy tym - no jak... rysunki pieciolatka chyba ;);););) hehe. Dla mnie sa kapitalne i przepiekne, zachwycam sie nimi i uwazam, za odjazdowe, ale nie sa nawet w 1/10 tak realistyczne i "artystyczne" jak te Nastkowe! Ciekawam bardzo pozostalych dzieciakow - Fisa, Pszczola, Nikii, Logosm!!!!!!!!!!!!!! jesli ja sie zmobilizowalam to znaczy, ze kazdy moze ;):p No a teraz - kilka slow o naszym Jasiu - bo przeciez nic jeszcze na jego temat nie napisalam :):):) Otoz, z duma i radoscia musze przyznac, ze tym razem wygralam los na loterii i trafil mi sie wreszcie autentyczny "aniolek" wg. klasyfikacji TH. Dziewczyny - ja nawet nie wierzylam, ze naprawde istnieja takie dzieci!!! :) Pamietacie moje klopoty z usypianiem Frania i Ani? Problemy z ciaglymi nocnymi pobudkami???? Wciaz je mam! Ale... dotycza one tylko dwojki starszych dzieci! Wciaz procedura kladzenia do lozka to u nas najmarniej 1/5 godziny i sporo nerwow. Wciaz wstaje w nocy przynajmniej 2-3 razy do placzacej Ani. Nie wstaje natomiast ani razu do Jasia, ktory zasypia rowniez sam, bez najmniejszych nawet problemow!!!!!!!! Tak jest i tak bylo - wlasciwie od poczatku. I nie pytajcie mnie jak tego dokonalam, bo prawda jest taka, ze z takim dzieckiem nie bylo czego dokonywac! Klade go do lozka, daje buziaka, wlaczam swiatelko, zamykam drzwi i on...spi!!!!! (Samej wydaje mi sie to nieprzyzwoite!) Dodam jeszcze, ze Jas jada wszystko i chetnie, jest bardzo zywy i wiecznie usmiechniety i chetny do zabawy. Uwielbia bawic sie zarowno sam jak i z dziecmi czy nami. Skupia sie na tym co robi, nie marudzi, nie placze prawie nigdy. Wiele osob mowi mni, cos podobnego nie moze trwac wiecznie, ze on nam jeszce pokaze, etc. Byc moze, ale i tak bede mu zawsze wdzieczna za to, ze tak wspaniale zachowywal sie przez te pierwsze miesiace swojego zycia ;) Dziewczyny koncze, bo jesli zezre mi ten pierwszy wpis, to na kolejny juz sie chyba nie zdobede!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×