Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

❤️Hej, dziewczyny! Obiecalam sie wiecej nie udzielac ale dzis jestem tu z polecenia i na prosbe Micki! :-) Dzisiaj omal do pracy nie zaspalam bo rozmawialysmy na telefonie przez ponad 2 i pol godziny!!! W wyniku czego spac poszlam po 3:00 nad ranem. ❤️ 🌻Zaczne od tego, ze Micka Was serdecznie wszystkie pozdrawia, gratuluje nowych maluchow, trzyma kciuki za brzuchatki i prosi byscie nie mialy jej za zle, ze sie tu przez jakis czas nie pojawi i nie moze zdac Wam relacji ze swego porodu. Nigdy nie bylam w ciazy i moja wiedza opiera sie glownie na Waszym topiku i dzisiejszej nocnej rozmowie z Micka (wszystko bardzo szczegolowo i obrazowo) wiec z gory przepraszam jesli cos pokrece. Z tego powodu nie bede tez probowala strescic przebiegu porodu. Napisze tylko troche a jak cos sknoce to Micka - kiedy tu juz wejdzie - mnie poprawi. Teraz jest w domu i nie moze sie ruszac z lozka, problem z dyskiem, bedzie miala zabiegi i masaze, ze szpitala wyszla dopiero w piatek bo niewiedzieli co jej dolega - mysleli, ze to powiklania po znieczuleniu, ktore musiala dostac kilkakrotnie (brak rozwarcia, za szybkie skurcze,ustawanie pracy akcji serca malej, dziecko nie chcialo wyjsc, porod kleszczowy - wszystko dlugo sie ciagnelo) a okazalo sie nadwyrezeniem po rodzeniu w ciezszej pozycji )jedna z poloznych musiala ostatecznie klasc sie na brzuchu aby wypchnac dziecko). Micka ma przy sobie meza, ktory wzial dwutygodniowy urlop i robi wszystko przy malej. Mam nadzieje, ze w nastepnym tygodniu polepszy sie jej na tyle, ze nie bedzie musiala lezec. Tak jak postanowila nie karmi piersia, choc nadal ja do tego namawiano. Aktualnie ma... okolo 2 kg nadwagi i plaski brzuch! :-D Malutka czuje sioe dobrze, co 3-4 godziny budzi sie do jedzenia, nie placze tylko pomrukuje i przestaje jak dostaje butelke. 🌻Chcial sie tu odezwac Micki maz ale nie bywa na kafeterii, nie wie co jak i zrezygnowal. Poczytal jej tylko troche niektore nowe wypowiedzi. Na tym bede konczyc, chyba, ze jak cos mi sie przypomnie to zajrze. 🌻Ja przynajmniej jestem uspokojona, wczoraj rozmawialysmy, zadzwonilam z pracy, tak na szybko i tylko dowiedzialam sie, ze dopiero wyszla ze szpitala i musi lezec, a musialam skonczyc rozmowe z powodu natloku klientow i caly dzien sie martwilam i chcialo mi sie plakac. Ale jak Micka oddzwonila mi w nocy i wszystko opowiedziala czuje sie lepiej. To prawda, to wszystko potrzebuje czasu :-) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i zycze powodzenia! _________________________________________________________ 🌻A teraz dwie pieczenie na jednym ogniu! Jesli, ktoras bedzie miala problemy ze zgubieniem wagi to zapraszam do mnie - link w mojej stopce. Warto tez poczytac tu: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1333248&id_f=12 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-D :-) :-) Pozwole sobie na mala uwage, ostatnio zastanawialyscie sie o zmianie tematu na o innym tytule kiedy wszystkie juz urodza. Nie wydaje mi sie to potrzebne. Tytul odpowiedni i mozna kontynuowac nawet po. Duzo jest takich tematow z ogromna iloscia stron i fajnie ze tyle istnieja i maja swoj poczatek. :-D :-) :-):-D :-) :-):-D :-) :-):-D :-) :-):-D :-) :-):-D :-) :-):-D :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Ciarki mnie przeszły, jak przeczytałam. Dzięki Amberangelik, że nam opisałaś i uspokoiłaś, bo już robiło się nerwowo, co z ta Micką... Całe szczęście, że już po wszystkim. Coś mi się wydaje, że gdyby zrobić ranking "horrorów porodowych" to Micka murowane pierwsze miejsce :( Najważniejsze jednak, że finał szczęśliwy i że wraca już do zdrowia. Oby jak najszybciej ! Micka życzymy Ci duuuużo wypoczynku i zdrowia i wracaj do nas szybciutko! No i uściski dla Twojego dzielnego męża, który teraz "walczy" na froncie wczesnego macieżyństwa ;) Myshko - ja nie pamiętam, czy Ci wtedy odpowiedziałam, kiedy pytałaś o znieczulenie ....Przepraszam jeśłi nie :( To już nadrabiam - ja nie miałam żadnego znieczulenia. Jedynie przy szyciu krocza, a i tak nie nic sie zdało :( Zdaje się, ze nie tylko w moim przypadku. Całe to znieczulenie to pic na wodę, niestey :( Nie miałam natomiast łyżeczkowania, bo całe łożysko urodziłam natychmiast po Nastusi. Normalnie łożysko powinno ważyć ok 600 gr. No, moje ważyło chyba około kilograma. Było po prostu OGROMNE !!! I jeszcze o sutkach i brodawkach. Chyba Niiki pytała jak sobie radzić z bólem. Odpowiadam, że NIE WIEM. Jeszcze do tego nie doszłam. Jak zwykle nie sprawdziło się NIC z książkowo-medycznych porad, czyli: 1. smarowanie własnym mlekiem. ( akurat! Po pierwsze mleko jest antybakteryjne, a nie przewbólowe. Więc owszem, żeby nie było bakterii, to może i dobre, ale to na tyle. Po drugie, po posmarowaniu powinno to mleko zaschnąć, a więc trzeba po każdym karmieniu dość długo ( kilka minut ) wietrzyć biust.... cholernie wykonalne....szczególnie w szpitalu.... ) 2. właściwe przystawianie dziecka. ( też kicha. Mnie w szpitalu powiedzieli, że Nastusia PIĘKNIE chwyta brodawkę, ślicznie ssie i NIE MA PRAWA MNIE NIC BOLEĆ. A to ciekawe akurat, bo bolało nie z tej planety !!!! POtem mi powiedziała moja położna, że to boli, ale do czasu, bo brodawki muszą po prostu przywyknąć do nowej "roli" do tego że są ciągle niemal wilgotne i ta zmacerowana skóra po prostu tak reaguje. Nie ma rady - trzeba swoje przecierpieć i samoo przejdzie. I tu się zgodzę. Faktycznie po 3 tygodniach mogę powiedzieć, ze już nie boli :) A sutki stały się dużo twardsze niż były. Więc jakby się zahartowały :) Musze kończyć ! Smok głodny !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myhko - malutka w szpitalu tak szczelnie zapatulali, ze ja nawet tak nie potrafiłam ... ale muszę stwierdzić, ze jej to odpowiadało - chyba czuła sie dzięki temu bezpiecznie - teraz tez jeśli nie w ramionach mamy to najbardizje lubi leżeć w rożku :) co do znieczulenia - szczerze mówiąc nie mam pojęcia ..... jakoś mnie tam znieczulili - niemniej co nieco czułam - trochę ból i przede wszytskim takie nieprzyjemne uczucie - ale to dla mnie nic w porównaniu ze skurczami ;) ktos pytał o stosowanie czegoś na pupkę - ja smaruuje przy każdym przewijaniu oliwką - a od czasu do czasu również maścia rpzeciw odparzeniom - tak na wszelki wypadek - wszpitalu nie używali niczego i juz po 2 dobach malutka miała zaczerwieoną pupę ... takze wolę zapobiegać niz leczyć :) sorki, ze nie pamietam kto - ale nie chcę wracać kilka stron wstecz bo juz uciekam od kompa - ale któraś pytała o moje imię - proponuję napisać do mnie maila (adres pod nikiem) - czyżbyśmy sie znały z reala ????? apropo zwierząt domowych - coż - moj gafulek cieżko to przeszedł ... najpierw bardzo skakał i chciał zobaczyc malutka - musielismy wiec go odganiać i troche pokrzyczeć ... to chodził potem biedaczek wystraszony .... najzabawniej było nocą - wiedział, ze nie moze sie opierać o łóżeczko - wiec jak mała stekała to pierwszy sie zrywał i chodził na dwóch łapkach koło łóżeczka wyciagając na maxa szyje zeby zobaczyc co tam sie dzieje .... najbardziej sie bał, ze ja go nie głaszczę jak podchodzi (jak mam Amelkę albo właśnie umyłam ręce aby ją wziać) Chdził taki smutny ... aż mi go było szkoda ... potem za każdym razemgdy karmiłam kładł sie na moich nogach - chyba manifestował swoja miłośc mimo wszystko ... on ma tylko rok - wiec przeszedł szybka lekcje dojrzewania biedaczek :) teraz powoli zacyzna sie przyzyczajać :) uciekam pod prysznic dopóki maleka spi po kąpieli .. może nawet wyłapie jakieś 0,5 godiznki snu .. bo kto wie jaka noc mnie czeka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszę już po raz trzeci !!! Micka wracaj szybko do zdrowia i do nas. Niech mąż Cię masuje, robi okłady bo brakuje nam Ciebie. Elffiku wystraszyłaś mnie tematem meila ze zdjęciami- \"Amelka w szpitalu\". Zesztywniałam cała. Finisz za to był uroczy. Mam pytanie do eks brzuchatek. Dziewczyny dawałyście coś w szpitalu tz. pieniądze, prezenty, kwiaty -ekipie ciężko pracującej (położne, lekarze). Jeśli tak to podajcie mniej- więcej taryfikator usług specjalnych- standartowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszę już po raz trzeci !!! Micka wracaj szybko do zdrowia i do nas. Niech mąż Cię masuje, robi okłady bo brakuje nam Ciebie. Elffiku wystraszyłaś mnie tematem meila ze zdjęciami- \"Amelka w szpitalu\". Zesztywniałam cała. Finisz za to był uroczy. Mam pytanie do eks brzuchatek. Dziewczyny dawałyście coś w szpitalu tz. pieniądze, prezenty, kwiaty -ekipie ciężko pracującej (położne, lekarze). Jeśli tak to podajcie mniej- więcej taryfikator usług specjalnych- standartowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) :) Amberangelic, dzieki :) Przekaz pozdrowienia dla Micki, jezeli jeszcze bedziesz miala z nia kontakt. Oby jak najszybciej mogla wstac z lozka ! :) LONKA, ja dokladnie tak samo jak ty w pierwszej chwili przestraszylam sie tego tytulu maila Elffika: \"Amelka w szpitalu\". :) Elffiku, czyli to jest wlasnie rozek? Czytajac polskie listy rzeczy do szpitala, wielokrotnie natrafilam na \"rozek\" i zastanawialam sie wlasnie co to takiego. :) A twoj piesek tak wzruszajaco sie zachowuje... :) Shalla, dzieki za odp. w kwestii znieczulenia. Teraz widze, ze palnelam gafe, bo to faktycznie nie ty mialas lyzeczkowanie lozyska, ale chyba Nikii. Przerazaja mnie poczatki karmienia piersia. Trzy tygodnie z bolacymi sutkami - czy wytrzymam? Ja w ogole mam bardzo wrazliwe sutki... No, moze bolace sutki wytrzymam, ale gdyby mialy popekac i krwawic, to slowo daje, ze uciekne gdzie pierprz rosnie! Jak wytrzymac karmienie peknietym sutkiem? Jak sobie to wyobrazam, to bledne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla...........Olsztyn........🌻10.11, godz.11.10...Anastazja...3300g...54cm. Nikii............lubuskie.......🌻21.11, godz.15.55....Nadia........2950g...49cm. MoniTka............?...........🌻23.11, godz.4.40.....Zuzanna.....3120g...56cm. Micka...........Niemcy........🌻28.11, godz.9.17.........?..........3450g...52cm. Elfik............zach-pom......🌻28.11, godz.17.45....Amelia......3620g...56cm. Michasia.......slaskie.........🌻03.12, godz.6.00......Alicja........2670g...53cm. Vengel..........Gdynia.........14.12......syn.....12.....Tomasz Kuk.............Turyn...........15.12......syn.....11.....Francesco Jan Dynia...........dolnoslaskie...17.12.......?.......10.....Jagoda - Mateusz Mysh............Francja........18.12......syn.....14.....Jan Fisa.............Gdynia.........21.12.......?.......17.....Tosia - Stas Salma...........Torun..........24.12......syn.....14.....Leon Lonka...........Blachownia....26.12......syn......9.....Maksymilian Wiktor (Nadia) Logosm.........Gdynia.........28.12......syn......7.....Stas Pati.............Warszawa.....12.01.....cora.....23.....Joanna Weronika Impersona......Wroclaw.......16.01......syn.....12.....Kuba Schmetterling..Austria........17.01.....cora.....17............? Katrin...........zach-pom......23.01......syn.....20.....Jakub Kacper Aga.............Warszawa......29.01......syn....8,6............?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mamusie:) Jakoś tak pusto dzisiaj na forum, pewnie wszystkie sobie spacerujecie - taka ładna pogoda. Przynajmniej w Warszawie:) U mnie nic nowego, spokoj i cisza. Stara bida znaczy i dobrze, bo nowej nie ma :) Micka- rzeczywiście miałaś ciężki poród. I do tego to przybicie do łóżka. Straszne!!! Wracaj szybciutko do siebie, życze wam wszystkiego dobrego:) Zastanawia mnie tylko dlaczego zdecydowałaś się na sztuczne karmienie. Czyżbys nie miała pokarmu? Jak nie chcesz to nie odpowiadaj, pytam z czystej ciekawości, bo tyle sie pisze o tym że karmienie naturalne to błogosławieństwo dla maluchów. Pozdrawiam was wszystkie cieplutko :D Aha, Elffiku strasznie jestem ciekawa twojego maleństwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam no tak - nie pomyślałam, ze ktos tak moze odebrać tytuł maila ... chodziło mi o to, ze zdjećia ze szpitala - bo miałam wysłać jeszcze jednego maila ze zdjeciami w domu - ale sie nie wyrobiłam .... pati - cos Ci podesłałam :) Myshko ... rożek to taka mini kwadratowa kołderka - kąłdzie sie ja na skos i zawija malucha - ma specjalne rzepy zeby mozna było dziecko opatulić :) lepiej sie je też wtedy nosi na rękach - bo to daje jakieś usztywnienie :) Lonka - ja dałam doktor i siostrze, które odebrały poród symboliczną kawę (rozpuszczalna) - i im było pewnie przyjemnie i mi ... ale dałam (tzn. mąż dał) dopiero po porodzie - bo to było podziękowanie a nie łapówka ... miałam dosć cieżki poród a one na prawdę robiły wszystko co mogły, zeby poszedł sprawnie -wiec im sie należało :) Micka - szybkieg powrotu do zdrowia !!! 🌻 apropo pękających brodawek - to jest cos okropnego - ale moja lewa pierś już sie goi .... Amelka też dobrze łapie pierś - ale i tak mi je poraniła .... lewa jeszcze boli - ale czego się nie zrobi dla swojego maleństwa .... :) mam nadzieję, że i ta prawa zagoi sie szybciej niz po 3 tygodniach ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Cześć. Lonko, co do "łapówek" lub innych odwdzięczeń. Musze przyznać, że jestem przeciwna od dzieciństwa wszelkim "prezencikom" - no i dlatego też miałam już w podstawówce przesrane...Ale wracając do tematu - nawet mój mąż zauważył, że opieka w szpitalu była CUDOWNA. Wszystki epanie położne były przemiłe, biegły z pomocą na każde skinienie, były bardzo serdeczne, z poczuciem humoru, bardzo życzliwe i aż ciężko byłoby wyjść tak po prostu, więc mąż kupił im czekoladki, które wręczyliśmy już wychodząc - z podziękowaniem za super opiekę. Należało im się po prostu. Tak uważam. Myshko - jeszcze o tych sutkach. Kurcze, sama nie wiedzxiałam, ze to taki temat rzeka. Można o tym mnóstwo powiedzieć i zawsze będzie nie dość. Powiem tak: ja uważnie obserwuję Nastusię i takk doszłam do wniosku, że ona z czasem też zmieniła technikę ssania. Niby tak samo, ale inaczej. To chyba wynika z tego, że jest bardzo łapczywa i okropny głodomór. To powodowało, że na początku dopadała mnie jak pirania i zaciskała te swoje szczerbate szczeki z całych sił, coby przypadkiem żarło nie uciekło....bo to wiadomo ...? A teraz, nauczona "doświadczeniem" wpadłam na pomysł, że takie nawyki trzeba zwalczać. Ba! Ale jak ??? No i tak sobie pomyślałam, że po karmieniu nie będę jej zabierać piersi, tylko czekać jeszcze jakieś dwie-trzy minuty. W tym czasie albo sama wypluwa, albo zasypia. Taki "trening" nauczył ją, że żarcie nie ucieka i nie trzeba tak mocno zaciskać szczęk. Żebym ja to wiedziała od początku..... Bo oto doczytałam, że dzieci czasem przestają ssać, nawet na kilka dłuższych chwil, żeby potem zacząć od nowa ze zdwojoną mocą :) No, a jak my w tym czasie uciekniemy im z piersią...to dla nich nauczka, że trzeba źródełko pokarmu trzymać mocno - a przez sen nawet mocniej szczęki zewrzeć - bo to właśnie wtedy żarcie ucieka najczęściej! No, z punktu widzenia dziecka, to nawet logiczne, pewnie bym zrobiła tak samo :) No i mój kolejny błąd - przystawiałam pierś do dziecka, a nie dziecko do piersi. Co prawda czytałam żeby tak nie robić, ale mój mało widać pojemny mózg nie był w stanie wyłapać różnicy. Na mój gust to nie było różnicy co do czego przystawiam - przecież efekt ten sam. A guzik! JAk się okazuje różnica jest i to jaka !!!! Dopiero od kilku dni zmądrzałam i od razu są postępy. Naprawdę dziecko inaczej chwyta - tak jakby inaczej wytwarzało ciśnienie do ssania - to ZUPEŁNIE nie boli. Czasem nawet przysypiam kiedy karmię. Tak serio, to nie mam pojęcia na czym dokładnie polega różnica z naukowego punktu widzenia :) Więc może nieudolnie to opisałam. No, w każdym razie działa. Dlatego przestrzegam, nie popełnijcie mojego błędu!!!! I tak miałam mnóstwo szczęścia, bo moje brodawki nie popękały, nie krwawiły, ani nie przeżyłam zapalenia piersi, zastoju pokarmu, czy jakiegoś ropnia. A i tak bolało jak diabli. Acha, i jeszcze chciałam powiedzieć, że przynajmniej ja nie wyobrażam sobie chodzenia bez stanika teraz. Nie dajcie się zbajerować położnym, które to zalecają. Po kilku dniach sutki są już tak potwornie rważliwe, że boli nawet jak się na nie dmucha. A co dopiero szorować po nich luźną koszulką....dla mnie wykluczone. Tak więc Mysko - nie martw się. To nie musi boleć trzy tygodnie! Można wielu rzeczom zaradzić. Acha, jest świetna maść na sutki. Nazywa się PURE-LAN 100 - droga jak pierun ( ok 40 zł ), ale naprawdę warto ! Po pierwsze nie trzeba jej zmywać przed karmieniem. Po drugie ja ja stosowałam od pierwszej doby po porodzie, bo jej zadaniem jest niedopuścić do popękania brodawek. Czasem bowiem pękają nie z winy mocną ciągnącego dziecka, ale po prostu dlatego że są zmacerowane, na zmianę - mokre i wysychają, mokre i wysychają. To właściwie prawie pewniak, że popękają. Mniej lub bardziej. A ta maść temu przeciwdziała. W moim przypadku się sprawdziła rewelacyjnie, bo jak mówię kompletnie nic mi nie popękało. I ostatnia rzecz, choć już o tym pisałam, ale myślę że warto przypomnieć. Niech Wam nie przyjdzie do głowy w trzeciej lub czwartej dobie ( największe zagrożenie nawałem mleka ) pić herbatek HIPP mlekopędnych, bo katastrofa murowana !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku-dziekuje pięknie za zdjątka!:D Sliczna Amelcia. I jakie fajne minki juz strzela:) Pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Czesc Kangurki! Dorwalam sie do forum po kilku dniach nieobecnosci, przeczytalam wszystko i ...wszystko mi sie juz pomieszalo!!!! Wiem tylko, ze mamy juz szesc dziewczynek na forum! FAktycznie - seksmisja!!!!! No i super!!!!!! :):):) Strasznie sie wzruszam czytajac o kazdych nowych narodzinach. Jak nie ja. I w ogole jakas placzliwa sie robie... Nikki i Elffik - wielkie dzieki za fotki! Kruszynki po prostu przepiekne!!!!! Nawet moj Maz sie wzruszyl ogladajac zdjecia, a u niego, to wielka rzadkosc! Lonka Twoj brzuszek jest miniaturowy! Jak Ty to zrobilas! To pewnie dzieki wysokiemu wzrostowi. Ja tez taki mialam (brzuszek, bo wzrost jakos wciaz ten sam) jeszcze miesiac temu, ale jak juz eksplodowal, to na calego! Zrobil sie wielkim, twardym bambuchem. Bardzo ciezkim i ...bardzo pelnym zycia! :):) Myshko, dzeki za trzymanie kciukow za Mojego Tate. Jest po operacji. Teraz musimy czekac na efekty i byc dobrej mysli. A teraz dwa slowa o moich dzisiejszych przygodach. Otoz, przez cala dzisiejsza noc i wiekszosc dnia mialam wrazenie, ze moj brzucho utrzymuje sie w stanie jednego wielkiego skurczu. Wrazenie bylo dziwaczne, bo prawie bezbolesne no i ...jak tu zaczac liczyc czestotliwosc wystepowania skurczy, skoro jest tylko jeden, za to caly czas... O czwartej po poludniu Wzielam w koncu buskopan (odpowiednik naszej no-spy) i odczekalam godzine. Moj gigant skurcz nie minal. Jesli wierzyc subiektywnym odczuciom brzucho zwisalo mi jak glaz w okolicy kolan, a glowka dzecka byla juz na wierzchu. Zadzwonilam do doktora. Doktor wysluchal i kazal natychmiast gnac do szpitala, gdzie mial wlasnie dyzur. Obejrzal mnie dokladnie, stwierdzil, ze wprawdzie glowka jest faktycznie bardzo nisko i napiera mocno, ale za to ....szyjka zrobila mi sie 2-centymetrowa! (Choc podczas obydwu ostatnich wizyt miala juz tylko 1 cm... :P Badania KTG i usg potwierdzily tylko, ze to jeszcze nie dzis, choc...byc moze jutro lub pojutrze... Wrocilismy wiec do domu jak niepyszni i czekamy! Tyle z tego dobrego, ze spakowalam wreszcie walizke ;) No i tyle przygod. Zaczynam miec powazne obawy, ze nie rozpoznam wlasciwych skurczy ... Matki Polki po przejsciach- myslicie, ze to w ogole mozliwe??? Aha, wiecie, widzialam dzis w szpitalu nowo narodzone malenstwo z ok. 7 cm. wlosami!!!!! Sliczna czarnowlosa dziewczynka! Jak indianka! Moznaby jej z powodzeniem zaczac plesc warkoczyki! Cos niesamowitego. Stalismy z Mezem jak wryci, a dumny ojciec paradowal po korytarzu z wozkiem i mial na twarzy wyraz takiego szczescia, ze nie mozna bylo nie usmiechnac sie od ucha do ucha:D Na razie tyle. Sciskam mocno i zycze dobrej nocy! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amel
Cześć dziewczynki Właśnie odkryłam że isnieje takie coś jak forum dla grudniowych mam.Do tej pory jakoś niebardzo kożystałam z internetu, więc jestem delikatnie zacofana. Termin porodu mam na 22 grudzień, więc nuce mojemu małemu kolędy zamiast kołysanek(bo juz wiem że to będzie on).Jestem szczęsliwa że to już tak blisko i jednocześnie straszliwie się boje.To mój pierwszy poród,chociaż ciąża druga(niestety poroniłlam w drugim miesiącu i dlatego jestem teraz taka przewrażliwiona).Czytam pazernie wszystko co mi wpadnie do rąk na ten temat,chodziłam do szkoły rodzenia,którą polecam i planuje poród rodzinny z mężusiem.Oby wszystko było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja też dopiero odkryłam ten topik. Chciałam więc wtrącić swoje 3 grosze i dołączyć do mam grudniowych - ale ze mnie już stara mama, bo mój synek 23. grudnia kończy już 9 lat... To była cesarka i czekała mnie Wigilia na paskudnym kleiku na wodzie.... Ale był za to na świecie mój synek i nigdy nie zapomnę tych świąt. Oczywiście za to mam co roku problem z prezentami, bo wiadomo - na urodziny być musi, a tu nazajutrz Wigilia i kolejne prezenty:-))) tyle szczęścia naraz! Pozdrawiam mamy grudniowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Chyba obnizyl mi sie brzuch... Nie jestem tak do konca pewna, ze to to, ale wiem, czuje, ze cos sie zmienilo... Brzuch stal sie o wiele wrazliwszy w dolnej czesci i tam Jasiek ciazy jakby bardziej. Wiele pozycji, ktore przyjmowalam jeszcze dwa dni temu, teraz staly sie prawie niemozliwe, albo mozliwe na krotko. Jestem coraz bardziej niecierpliwa... Tymczasem jutro ostatnia wizyta, ciekawe co lekarz mi opowie o mojej szyjsce i tak dalej... :) Kuk, jak ci dobrze, ze to juz \"byc moze jutro albo pojutrze\". Zycze ci, zeby sprawa wyjasnila sie jak najszybciej ;) Przypomnij nam jeszcze, ile sie u was zostaje w szpitalu, srednio... POWODZENIA ! Acha, no i wrocisz wreszcie z pierwszym przedstawicielem plci brzydkiej :) :) Vengel, a co u ciebie? Czujesz, ze cos sie zbliza? :) Shalla, dzieki za bardzo cenne rady dotyczace strategii karmienia. :) To dziwne, ale nacinanie krocza, szycie, niemoznosc siadania i w ogole bol tam na dole nie robi na mnie zadnego wrazenia, ja to akceptuje, ale kiedy mysle o bolacych, poranionych sutkach, dotaje gesiej skorki i mocnych dreszczy... :) Elffiku, a jaki jest twoj sposob na przyspieszenie gojenia sie sutkow ? :) Nikki, a jak to jest u ciebie ???? :) MoniTka, czy wszystko w porzadku ? :) amel, witaj :) :) aabbcc, 🌻 Moze dzisiaj odwiedzi nas na chwilke Michasia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amel
Droga Mysh Mój mały też będzie Jasiek ,no popatrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Czołem. Witam nową mamę Amel. No i proszę, jak nam się grono powiększa :) Super ! Myshko, zupełnie się nie przejmuj na wyrost tymi bolącymi sutkami. To w końcu nie reguła i może Ciebie to ominie ? Czego Ci zresztą bardzo życzę. Ale gdyby nie, to pocieszę Cię, że to nie jest TAKIE straszne. W każdym razie to nie jest ból od którego się wyje do księżyca. No i co najważniejsze można temu zaradzić i potem jest coraz lepiej. Pamiętam, ze u mnie ten główny horror, kiedy naprawde bolało bardzo to trwał może ze 3-4 dni. Fakt, wtedy bolało tak, ze łzy same mi płynęły przy karmieniu. No, ale jak już pisałam, był to efekt mojej daleko posunięten tępoty, oślego uporu i niczym niezmąconego debilizmu. Mogłam tego uniknąć, ale byłam mądrzejsza od całego świata, więc dostałam nauczkę :) Dodam jeszcze że dziś Nastusia ssie bardzo delikatnie, w ogóle nie zaciska szczęk, choć...niestety znarowiła się nieco i nabrała brzydkiego nawyku bawienia się piersią - czyli robi przerwy w jedzeniu tylko po to, żeby sobie troszkę pomemłać ( to nie boli ) i po wymachiwać językiem ( dosłownie!!! ). Właściwie to nic złego nie powoduje, ale wydaje mi się, ze niepotrzebnie drażni jednak sutek. Ale boję się ją tego oduczać metodą zabierania piersi w takich momentach, bo znów zacznie łapać z całych sił...Trudno, z dwoja złego wolę memłanie :) Mam i ja pytanie. Jakk odwrócić noworodkowi tryb noc/dzień ? Nastusia pięknie przesypia cały dzień, a od 12.00 w nocy zaczyna zabawę. A to jeść, a to odbić, a to kupa, a to płacz, a to na brzuszek, a to na rączki i tak conajmniej do 3.00 !!!!!!!!!!! Jestem nieprzytomna i nie wiem co robić ! Czytałam o wyciszaniu dziecka na wieczór, o przyciemnionym świetle itd. Wszystko fajnie, ale przecież podobno noworodek nie odróżnia dnia od nocy ( bo w brzuchu cały czas było ciemno ), więc na takiego maluszka eksperymenty ze światłem i ciszą nie robią wrażenia. Przynajmniej na moim....W ciągu dnia mogę odkurzać wokoło niej, kiedy śpi, słuchając przy tym głośno muzyki. NIC jej nie rusza. Śpi i już. A w nocy...żeby normalnie kosmiczna cisza była i tak nie zaśnie. :( Ratunku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Amel :) A chcesz dolaczyc do tabelki? Jezeli chcesz to podaj tez inne potrzebne dane i ja bardzo chetnie cie tam wpisze :) :) Shalla, na pewno nie jestem odpowiednia osoba do radzenia jak zmieniac dziecku rytm, pojecia nie mam jak to osiagnac... Intryguja mnie natomiast taka sprawa: czy nocne przewijanie nie rozbudza Malucha? Ja na razie nie mam wyobrazenia na temat tego co to znaczy kupa w pieluszce w srodku nocy, ile razy ro sie zdarza, jak to pachnie, ile tego, na ile przeszkadza i tak dalej. Ja tylko moge powtorzyc jak papuga to co mowila polozna na kursie, otoz nasza polozna odradzala nocne zmiany pieluch, czym mnie oczywiscie niewywale zdziwiwila wtedy. Mowila, ze karmienie dziala jak usypianie (rzeczywiscie Siostrzeniec odplywa po kazdym karmieniu), a przewijanie pobudza. Mowila ze mozna z tym spokojnie poczekac do rana (a zostalo to potwierdzone przez jedna z obecnych, ktora jako jedyna oczekiwala drugiego dziecka - pierwszego nigdy nie przewijala w nocy) Czy to jest wykonalne? No moze jezeli kupa jest jedna to tak... ale ile moze w koncu tych kup?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
No, z tymi kupami to jest historia rzeczywiście. Ja też początkowo zakładałam, zę zmieniać w nocy nie będę i W MIARĘ możliwości staram się tego trzymać. Niestety, czasem dzidziuś robi kupkę przy każdy karmieniu ( żeby nie rzec: zazwyczaj ). Ja karmię na żądanie a to daje efekt 3-4 karmień w nocy. To sprawia że rano od tej kupy pampers rękę urywa - taki ciężki. Faktycznie ta kupa jakby dziecku nie przeszkadza - bo nie płacze ( przynajmniej czasami ). Ale...No, nie wiem, może ja przewrażliwiona jestem, ale jak raz rano rozpakowałam małą i zobaczylam te dantejskie sceny, to mnie zmroziło! Może u chłopca bym odpuściła, ale jak zobaczyłam nie tylko całą pupcię uwalaną w rzadkiej kupie, ale i całe wargi sromowe dosłownie nafaszerowane to jakoś nie mogę sobie wyobrazić, zę to jest ok. Tyle się mówi o wycieraniu dziewczynek do przodu, żeby nie przenieść bakterii z kupci na srom, a tu co ? Może leżeć całą noc tak zafajdana i jest w porządku ? Moim zdaniem to jest nie bardzo :( Dlatego ja przewijam w nocy, jak słyszę że wali kupkę za kupką ( bo jedna, czy dwie to wsiąkaja w pieluchę i faktycznie można sobie odpuścić ). Ale staram się przewijać tylko wtedy kiedy mała jest rozbudzona. Nigdy na wpółśpiącej nie maltretuję :) Ssanie może i usypia, ale tylko wtedy jak dziecko sie nie nałyka powietrza ;( W przeciwnym razie leży i się krzywi i trzeba podnieś do odbicia ;) A wtedy już spać mu się nie chce i zabawa od nowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Shalla, dokladnie potrafie sobie wyobrazic twoje przerazenie na widok opisanych przez ciebie scen dantejskich, kurcze przeciez ja tez nie moglabym spac spokojnie gdybym podejrzewala takie ilosci kupy! A moze po prostu to jest tak, ze na poczatku Maluchy jedza 4, 5 razy w ciagu nocy i trzeba je przewijac, ale potem, po miesiacu po dwoch, liczba karmien maleje, a co za tym idzie i liczba kup i wtedy wreszcie mozna sobie odpuscic... Bo chyba wszystko staje sie troche bardziej \"normalne\" i \"uregulowane\" dopiero po jakims czasie.... tak podejrzewam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Shalla, dokladnie potrafie sobie wyobrazic twoje przerazenie na widok opisanych przez ciebie scen dantejskich, kurcze przeciez ja tez nie moglabym spac spokojnie gdybym podejrzewala takie ilosci kupy! A moze po prostu to jest tak, ze na poczatku Maluchy jedza 4, 5 razy w ciagu nocy i trzeba je przewijac, ale potem, po miesiacu po dwoch, liczba karmien maleje, a co za tym idzie i liczba kup i wtedy wreszcie mozna sobie odpuscic... Bo chyba wszystko staje sie troche bardziej \"normalne\" i \"uregulowane\" dopiero po jakims czasie.... tak podejrzewam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Oh, no mamogromna nadzieje, ze tak właśnie będzie i czekam na to z utęsknieniem !!!!! Chociaż.... wyczytałam w kolejnym "mądrym" poradniku, że dzieci ok 3 - 4 tygodnia życia robia już kupkę tylko 1-2 razy na dobę. Nie wiem czyje dzieci, ale nie moje. Oczywiście..... No, ale jak ma robic kupę raz na dobę, jak zasysa mleko jak lewa przetwórnia ???? Ja sie zalewam mlekiem ( dosłownie ), ona wcina jak mały motorek, a mnie tego mleka nie ubywa! Może wyjadę z misja do Bangladeszu i uratuję kilka głodnych murzyniątek???? A pisali w mądrych książkach, że po 2-3 tygodniach laktacja sie ustabilizuje na poziomie potrzeb dziecka....akurat...widać moim piersiom się wydaje, że mam sześcioraczki.... Czasem to mnie normalnie już rozmiesza, kiedy to się leje jak z kranu - to nie jest przenośnia.... No i potem sie dziwię, że dziecko robi kupę co godzina! Ale faktem jest, że bywają noce bez kupci, albo z jedną kupcią. I nie mam pojęcia od czego to zalleży ! Je przecież tyle samo. I bądź tu mądry, człowieku. Ech.... Uf, właśnie sie najadła i była uprzejma zasnąć. A ja sobie uświadomiłam, ze NIC od rana nie jadłam !!!!! Jak to możliwe ???? Pędzę napchać brzuszek materią nieożywioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wpadam tylko po to żeby życzyć wam przyjemnych Mkołajek być może to dziś dziad z brodą przyniesie wam najbardziej oczekiwany dar!!Ja też mam już taką zniecierpliwioną nadzieję.POzdraawiam wszystkie zwlaszczaa nowe kobitki!!!:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć brzuchatki i nie brzuchatki !!! Wczoraj udało mi się zajrzeć około południa i poczytać kilka wpisów a póżniej cały dzionek spędziłam z mężem u teściów. Dzisiaj natomiast nie było prądu do 12.30 a póżniej netu więc dopiero teraz jestem. Dziewczyny w końcu sex nie jest zabroniony- znowu mogę się kochać- tylko, że jakoś sił mi brak. Dziś jestem pechowcem. Od rana wszystko leci mi z rąk. Zdążyłam potłuc już talerz, rozbić sobie paluchy u stóp o kant pufy. Mój piesek swoim dupskiem wylał moją kawę na stół. Tak więc jestem chodzącą bombą, która co chwilę eksploduje. To moje dzidzie chyba musi się w brzuchu przewracać słysząc jak mamusia się drze. Gorzej jak się rozmyśli i nie będzie chciało wyjść. Mamuśki ponawiam pytanie: jak tam z pierwszym kompaniem ???? Ja się boję jak cholera !!!! Dzięki za dotychczasowe odpowiedzi. Co do tych prezentów to właśnie też tak zamierzam tz. bombonierki i kawka. Tylko teściowa mnie zmusza do tego, żebym się zapytała lekarza ile za poród. Ja jej tłumaczę, że nie będę się pytać, bo to równoznaczne z tym, że powinnam dać a nie mam z czego, ale ona jest upartai niby mądrzejsza. Mówię jej, że jak lekarz sam z siebie powie ile (znając go nie powie) to wtedy się zastanowię. Wiecie co ja nawet raz kiedyś zapomniałam mu zapłacić za wizytę i zapłaciłam dopiero jak mi się przypomniało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie:) 🌻 Jak tam się czują mamusie i maleństwa? Mam nadzieję, że dobrze i że wszystko gra:) Kuk- ciesze sie że twój tatko wraca do zdrowia:) Dziewczyny mam pytanie bo jakoś dojśc nie moge o co chodzi....A mianowicie, czy któras wie jak wyglądaja podkłady ginekologiczne? Czy to są duuuże podpaski Belli czy pieluchy dla dzieci? A może pieluchy dla dorosłych?? W supermaketach tego nie ma a w aptekach robia oczy jak o to pytam. Zależy mi na wiedzy bo podobno sie super sprawdzaja po porodzie. A może świezo upieczone mamusie je stosowały i są w stanie mi opisac jak to wygląda i jak dokładnie sie nazywa....? Będę wdzięczna:D Shalla- noooo.... niestety Ci nie pomoge w kwestii nocnego zycia twojej łobuzicy:( Jak do tej pory to ja Ciebie traktuje jak skarbnice wiedzy. Ale znając Ciebie napewno wpadniesz na jakis pomysł i sobie poradzisz:D Pozdrawiam was mateczki gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ściągnełam cały topik na swój komputer. Drukowanie narazie nie wchodzi w grę, bo to jest tyle stron, że głowa mała. Jak będę się kiedyś nudzić to policzę i Wam powiem. Co do podkładów- są to pieluszki dla dzieci Belli. Wyglądają jak duże podpaski. Nie mają żadnych rzepów do zapinania. Po prostu zwykłe prostokątne podpaski. Opakowanie granatowo-zielone. Na opakowaniu dzidziuś, ale w markecie pewnie tego nie znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×