Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zulka_

Czytam, bo lubię

Polecane posty

Gość daisy duck
Witam👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zulka Moja magnolia to Susan kwitnie na różowo. Jest u mnie trzeci rok,nie jest duża bo wiadomo im większa przy zakupie tym koszt wyższy:p. No ale jak pisałam w tym roku kwitła mi od samego dołu do szczytu,jeden kwiat. Jeszcze teraz jeszcze rozwinięte jakieś ostatnie pąki ze dwa.Siostra ma taka samą i zero kwiatów w tym roku. Nie wiem czy to może mieć wpływ na drzewko czy zbieg okoliczności ale ja po przekwitnięciu obrywam te owocniki. Wiem że takie nasienniki zawsze wpływają osłabiająco na roślinkę zatem jak można dostać to obrywam. No i co roku więcej kwiatów a w tym roku to normalnie już była cudna. Mimo że ma może z 70 cm wysokości to nie okrywam jej na zimę,jak na razie dzielna z niej dziewczynka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wanilko Ja nawet nie wiem co napisać:(. Kiedyś jak te wszystkie nieszczęścia jakoś omijały moją rodzinę słuchałam,czytałam i oglądałam w tv o tych wszystkich nieszczęściach i chorobach. Wydawało mi się że dzisiejsza medycyna już jest na takim poziomie że daję radę walczyć z większością nowotworów. Czasem jak ktoś przegrał walkę i jak słyszało się że są zbierane pieniądze na leczenie dla innej osoby na jakąś drogą terapie. Czułam żal że jeden musi umrzeć bo go nie stać na leczenie a inny żyje bo albo ma kasę albo życzliwych ludzi wokół siebie ,którzy idą z pomocą.. No ale potem przyszło nieszczęście,najpierw jedno,potem drugie,trzecie i teraz już wiem że co nam sądzone to nas nie ominie. Moja siostra miała konsultacje nawet w USA,leki sprowadzane z całego świata i co?!. Nawet Modlitwy,msze i spotkania z uzdrowicielami z licho wie z kąt nie pomogły. Jak robiło się lepiej i nabieraliśmy nadziei to zaraz wszystkie wyniki leciały na łeb na szyję i nie wiadomo do końca co się działo w organizmie. I tak było kilka razy,lepiej potem dużo gorzej,znowu lepiej potem źle. Przeszliśmy w międzyczasie badania czy możemy być dawcami szpiku,okazało się że nawet dwie z nas trzech możemy dać siostrze szanse na życie. Lekarze mówili nam że taki przypadek zdarza się bardzo rzadko bo niedawno mieli siedmioro rodzeństwa i żadne nie było zgodne genetycznie. Poczuliśmy ze Bóg nad nami czuwa i uda nam się uratować siostrę. Nawet byliśmy gotowi prywatnie zrobić jej przeszczep w Niemczech gdyby nasi medycy robili jakieś przeszkody.Czekaliśmy na remisję a jak przyszła, siostra dostała zapalenia płuc i w wielkim bólu i męczarni odeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama po tym wszystkim przestała wierzyć w Boga i chodzić do kościoła. Fakty wyglądają tak że księża bez opamiętania i przyzwoitości doili kasę z mojego szwagra. No ale nie o tym miało być. Różnie układają się nam losy i czasem musimy coś przeżyć by starać się zrozumieć a czasem do końca pozostajemy cicho ciemni. Jakie ja wysnułam wnioski. Mama mówi że nie ma Boga bo nie zabrałby mamy dwóm małym dziewczynkom. Ja sobie myślę że jak jest Bóg to jest i diabeł. Mówi w tym swoim bezdusznym mózgu róbcie sobie co chcecie a moje i tak będzie na wierzchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wiecie potem miałam jeszcze trzy przypadki,wszystkie kończyły się tak samo. Będąc w szpitalu widziałam jak wracali do zdrowia ludzie ,którym od początku lekarze nie dawali szans.Jedni umierają,drudzy wychodzą zwycięsko z tej walki. Kto wygra a kto przegra wie tylko Bóg i diabeł,bo nawet dla lekarzy jest to zawsze niewiadomą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego Wanilko mam nadzieję że Twoja dzielna siostra wyjdzie zwycięsko z tej walki. Przytulam mocno👄. Życzę zdrówka i pomyślności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nawet nie wiecie ile takich smutnych historii w sobie noszę i jak mi jest czasami bardzo ciężko. I dlatego tak bardzo rozumiem i współczuję Zulce,Wanilce, Bastylii. Mogę się tylko modlić co oczywiście czynię ale jakoś coraz mniej wiary we mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teeklo Dzięki za porady odnośnie witamin. Muszę o tym pomyśleć bo jakoś ostatnio coraz gorzej się czuję. No nic teraz zmykam bo dzień niedługo mi się skończy a ja jeszcze na przed startem:p. Narka i miłego zdrowego dnia i weekendu👄 Ach gdybyż tak mieć czarodziejską różdżkę;). Pomachać nią i odmienić nasz świat.Marzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy jak Ty madrze i szczerze potrafisz pisac o tych trudnych i smutnych sprawach. A jakie emocje targaja Twoim serduszkiem jak piszesz o tym, to sie czuje.... Az chce sie plakusiac.... mnie chce sie juz od 3 dni, choc nic sie nie wydarzylo, a bylo juz tak dobrze. Ale wiesz Daisy co chce napisac. Mimo tych smutnych historii ktore nosisz w sobie udalo sie Tobie zachowac pozytywne nastawienie do zycia . I jestes bardzo stabilna emocjonalnie. I masz takie wielkie poczucie humoru. I to jest wazne bardzo i pomaga zyc dalej. Bo zyc trzeba...jakos....mimo wszystko. Choc czasem czlowiek naprawde nie wie jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bastylko ❤️ zwykle biore różne rzeczy -na wiosne (teraz) Bodymax plus - jedna tabletka na dobe -Vit C1000 - 2x na dobe -rano na czczo pije 3 łyżki nalewki czosnkowej(czosnek,cytryna,miód,chili)nalewke robimy sobie na wiosne i późną jesienią -na wieczór wit D3 na łyżeczke mleka lub oliwy -na jesień zamiast Bodymaxu kapsułki z Żeńszeniem albo Iskial (tran z wątroby rekina) Rano i wieczorem pije siemie lniane O zwykłych lekach stałych nie wspominam, wiadomo, że każda z nas jakieś ma. Nic specjalnego. Ale za to systematycznie i konsekwentnie przez całe lata Każda z nas wie co dla niej najlepsze, przez lata zdążyłysmy się poobserwować. Co dla jednych jest dobre dla innych wcale nie musi. Biore systematycznie plasterki i nie odważyłabym sie ich odstawić bez lekarza, nie odstawiłabym żadnego leku który byłby mi zalecony przez lekarza. Nie funduje sobie chaosu w organizmie - staram sie zachować staly rytm przez lata całe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy ❤️ Bastylko ❤️ bardzo ładnie piszecie o przemysleniach swoich ❤️ Ja też mam niektóre - podziele sie ❤️ Musimy wiedzieć, że smutek i trudna do opanowania chęć płaczu, silne wzruszenia to przywilej wieku (no niestety tak jest) :O. Wiąże sie to z naszą gospodarką hormonami. Hormony mamy nieźle przetrzepane .:O Dlatego starzy ludzie często płaczą nawet jak tego nie chcą. Więc nie miejmy do siebie pretensji, nie martwmy się naszymi wzruszeniami i smutkami, nie hamujmy płaczu. Łatwo powiedzieć - trudniej zrobić. ❤️ Ja zwykle płacze w jednym miejscu: wiem że nikt nie usłyszy i nikt nie zobaczy. Wtedy też zdarza sie że mówie do siebie i sama sobie tłumacze jak jest, układam myśli.... :( 🌻 W "pewnym wieku" mamy już dystans do swoich przeżyć, wiele potrafimy przewidzieć bo mamy tzw mądrość życiową, smucą nas pewne zjawiska, zachwycają i prowokują do płaczu rzeczy piękne np dobra muzyka, obraz, film albo czyjeś słowa. Nie przerażajmy sie tym że ciągle nam sie chce chlipać. Mamy do tego prawo. Szukajmy dobrych elementów naszego życia. Celebrujmy dobre chwile, cieszmy sie drobiazgami, pięknymi chwilami lecz pozwalajmy sobie na bycie sobą. Smutek też możemy "kołysać" bo on też może być oczyszczającym doznaniem. Eeeehhh dużo by mówić. Podziwiam Was, podziwiam Ludzi (dobrych ludzi) bo mają niesamowite zasoby mądrości i człowieczeństwa. Do takich ludzi lgnę. Staram sie zapomnieć o potworach-ludziach, którzy próbują zmieniać nasze życie na swoją modłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terix
🖐️ Tekla wielkie dzięki za pyszne śniadanie i kawę👄 miałam dylemat co wybrać. Rozsądek podpowiadał białe szaleństwo ale łakomstwo zwyciężyło, wrąbałam jajecznicę:D Jestem już po zakupach i sprzątaniu, właśnie klapnęłam i odpoczywam. Jak M wstanie (po nocce) wyruszamy na działkę. U mnie nie spadła ani jedna kropla deszczu, nie wiem czy jeszcze coś żyje na działce. Ja zryczałam się czytając wasze wspomnienie, przemyślenia i nie będę już nic pisała, pięknie to ujęłyście, tylko czasami trudno to przenieść na codzienne życie. Jeszcze został mi tydzień zabiegów, teraz zamiast masażu klasycznego będę miała akwawibron. Miłej soboty wszystkim🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daisy duck
Witam sobotnio👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bastylko Mam nadzieję że ten smutek chwilowy i przeminie. Bardzo chciałabym teraz móc przy Tobie być,pocieszyć,rozśmieszyć lub popłakać wspólnie. Dobrze byłoby przytulić Zulkę👄 I Wanilkę👄. Również Ploteczkę która powinna się cieszyć a radość przemieniła się w smutek. Teeklę za bardzo mądre słowa,tak mądre że normalnie aż chylę głowę i jestem pełna podziwu. Teeklo skąd tyle w Tobie mądrości?! Orsejkę bo gdy kończy jej się jedna opieka zaczyna się druga. Terix buziam👄i przytulam bo pewnie wywołałam smutek a i bez mojej pomocy przykrości i bólu nie brakuje. Betulkę z tęsknotą i obawą bo jej nie ma:( Dorix bo zapracowana rozdarta pomiędzy swoim życiem a życiem innych. Fruwającą bo strach o męża,pracę ,synów, dom za miastem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale dzisiaj już mocno postanawiam nie marudzić. U mnie także nie spadła ani kropla deszczu. Wczoraj robiłam wielkie podlewanie,dzisiaj niektóre roślinki już wymagały repety. Jest jednak dobra strona tej suszy,chwast nie rośnie:p. Nie muszę ciągle ryć w ziemi,hi,hi. A ziemię mam tak suchą że jak wejdę z gracką pomiędzy rządki to aż kurz leci. I to wcale nie dlatego że tak się uwijam;). Stateczna i raczej powolna starsza pani ze mnie:p A po tych zabiegach jestem tak zakurzona że normalnie dobitnie zobrazowane stare próchno ze mnie. no nic zmykam buziole,bardzo Was kocham i cenię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️pozdrowionka u nas dziś w sklepach szał,bo jutro są komunie w pobliskich miastach. Mówiąc o przeżycia i życiu,to powiem,ze chwilami mam ochotę pogryź nie które osoby,chodzi o siostry nie które koleżanki,jak zobaczą siostrę w kościele czy tak na spacerze to jak one miłe ,a przejeżdżają rowerami idą pieszo na zakupy,to nie wstąpią chodź na półgodzinki spytać,jak to zdrowie a nawet z żartem przyjść.Wiecie co może to brzydkie co napisze,ale na prawdę w takich ciężkich sytuacjach widać kto dla ciebie przyjacielem.A jej teściowie to nie przyjdą do pomocy sami od siebie im trzeba powiedzieć.Przepraszam,ale musiałam to wyrzucić z siebie i za chaos w pisaniu.Podoba mi się to co dziewczyny napisał prawdziwe życie.Teraz mam stracha wczoraj zadzwonili idę na wyciągnięcie do szpitala 3 czerwca.trzymajcie kciuki.milej niedzieli życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plotka jest wiecxorkiem.Jak czytam to nie bardzo moge pisac,po prostu mi sie placze.Musimy to przezyc jest ciezko bo bylo tyle planow,tyle rafosci,szczescia.Wszystko w momencie jest niewazne.I nie wiem czy to jakis zbieg okolicznosci.Z jedej strony wlasnie tego dnia pozalismy niby przyszla synowa i stracilismy ..Ale wierzymy. Ze kiedys sie wsxystko ulozy.W poniefxialek zabieram corke z fomu na zakupy,tak we dwie.Moze troszke pobedxiemy same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Vanilko wiem o czym piszesz.ja doiero poznalam kto jest moim przyjacielem jak lezalam polamana.Wtedy wszystko sie zmieniaOperacji nie boj sie.zobaczysz jaa poczujesxulge po wyjeciu zelastwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×