Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zarabiamy z mężem ok. 4.600zł. Uważam, że nie stać nas na drugie dziecko.

Polecane posty

Gość gość
Baletnico, już nie stawaj w pozycji skrzywdzonej cnoty, po tym jak mi nawymyślałaś pośrednio od garbatego trolla, który chodzi na szpilkach jak w hiszpańskich butach :) I mówisz o ludziach bardzo biednych. Ja znałam I takich co nie mieli forsy na bieżącą wodę. Myślę, że osoba mająca dochody autorki znajdzie przy dwójce dziec****eniądze na to, żeby posłać dziecko do szkoły muzycznej, gdy okaże się, że ma ono słuch absolutny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe tylko, że najwięcej dzieci rodzi się w biednych rodzinach i jakoś żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się zgodzę, że dzieci wychowane skromnie więcej osiągają. Nie mam tu na myśli wychowania w biedzie czy skrajnej biedzie, broń boże. Tylko jasne zasady, konsekwencja w wychowaniu, stawianie wymagań i nie spełnianie każdej zachcianki, nawet gdy ma się na to fundusze. Nieograniczone fundusze i miękki charakter rodzica /ów i łatwo wychować obiboka, który nic w życiu nie osiągnie oprócz wydawania kasy rodziców. To nie jest jakaś prawda absolutna, ani coś co się sprawdza w każdym takim przypadku, ale każdy zna dużo takich przypadków w otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pochopna No własnie jakoś czyli smród , brud , grzyb i brak lazienki fujjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy 2 dzieci. Dochód z etatów 6000 zł netto, 500 plus na drigie dziecko, 250 zł z wynajmu. Czyli 6750 stałego dochodu. Do tego dochodzi zmienny dochód z działalności, ok.1000 zł miesięcznie i premie męża - ok. 8000 -10 000 zł rocznie netto. Średnio mamy więc ok. 7500-8000 netto,zero kredytów, mieszkamy w dużym mieście. I powiem tak - szału nie ma, na fryzjera mnie stać, ale szastanie na prawo i lewo i luksusowe wakacje odpadają. Ale wolę mieć skromniej przy dwójce dzieci niż ciut wìęcej przy jednym. Ba, może nawet zdecydujemy się kiedyś na trzecie. Ktoś mądrze napisał, że z takimi dochodami to przecieź nawet przy jednym dziecku luksusów nie będzie. Ja bym poszukała lepszej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy 2 dzieci i 5 tys zł. To wcale nie jest tak mało. Stać nas na leki, kino, zabawki dla nich. Wystarczy dobrze dysponować pieniędzmi. Ja byłam jedynaczką i w dzieciństwie ciężko mi z tym było, dlatego teraz jak patrzę jak moje dzieci bawią się razem to aż mi się cieplej na sercu robi, że mają siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:05 Matka byla na wychowawczym 6 lat (dzieci rok po roku) jakis tam pieniadz miala bo wczesniej pracowala i zarabiala 3 razy lepiej niz ojciec. Tak jak wsponialam tata jest niepelnosprawny i dostawal jakis zasilek z tego tytulu ale to chyba normalne. Na starszego brata z poprzedniego zwiazku mama dostawala alimenty. Nie dostawilismy zadnych zasilkow z mopsu. Zasilek rodzinny wprowadzili bodajze 2003? juz bylismy nastolatkami. Zapomnialam wspomniec ze mama dorabiala na pracach chalupniczych ale nas bylo tak duzo w domu ze to co ona dostawala do zrobienia na miesiac bylo zrobione w jedna sobote jak kazdy z nas usiadl do tego. Nikt nas do tego nie zmuszal, trzeba bylo naklejki przylepiac do plastikowych paskow z mebli. Dla nas to byla frajda kto wiecej nalepi naklejek. Nie mielismy finansowanych obiadow w szkole czy cos? a jakbysmy korzystali z mopsu to chyba bysmy mieli? Mama oplacala nam sama sniadania w szkole. aaa i dlatego nie korzystalismy z mopsu bo starszy brat (z poprzedniego zwiazku mamy) jak bylismy jeszcze w szkole poszedl do pracy ale mieszkal z nami i z jego wyplata po prostu nam przekraczalo a zarabiał sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:47, Ty się chwalisz, że Cię na leki stać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitel w trakcie specki
Drogie koleżanki. Rozumiem, że nawet jeżeli się dorobicie to puścicie dzieci gołe i wesołe w świat żeby sobie lepiej poradziły? ;) No cóż ja pieniędzy do grobu chować nie zamierzam. Dostałam od rodziców studia, mieszkanie i auto na start, a wykształcenie mam takie, że w każdym miejscu świata dostanę pracę, bo akurat lekarze zawsze i wszędzie są potrzebni. Znam biegle 3 języki obce, mam certyfikaty. Nie wiem czy sama byłabym w stanie studiować medycynę i zarabiać na tyle aby się utrzymać. Nie poznałam takich ludzi przez sześć lat na AM. Musiałabym iść na inne studia, być może zaoczne. Myślę jednak, że dobry start wiele ułatwia i niekoniecznie rozleniwia dziecko czy też robi z niego nieporadną istotę, bo to, że miałam wiele to nie znaczy, że wszystko mi było wolno i niczego nie umiem zrobić, załatwić i o nic nie musiałam zawalczyć w życiu. Uwierzcie mi, że do dziś w niektórych kręgach kobieta - lekarz jest traktowana jak trędowata :o Tak samo gorszy start nie gwarantuje, że dziecko sobie lepiej poradzi. Recepty niestety nie ma na udane życie ale jestem wdzięczna rodzicom, że dali mi dużo 'wędek' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:05 zeby nie bylo ze brat sie dokladal do naszego utrzymania bo nie dawał rodziecom prawie nic tylko jak mama poprosila ewentualnie. Mieszkał z nami do 28 roku zycia i przez te lata odlozyl sobie na mieszkanie ktore za gotowke kupil i zyje teraz na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kitel w trakcie specki dziś i czym ty się chwalisz kurrfo piertolona? po znajomosciach cię pewno tatuś wepchnął na medycynę potem przez całe studia przepchnął jak wszystkich lekarzy w tym kraju rodzice przepychają za kase i znajomości. dzieci z normalnych uczciwych domów nie ida na medycynę bo nikt nie ma tyle kasy żeby wypychac koperty co semestr. tam idą tylko bachory dzianych złodzieji i oszustów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Widzę, że wiele wpisów dotyczy tych zajęć pozalekcyjnych, ale przecież to jest jedynie jakiś wycinek kosztów związanych z dziećmi. Ja nie wiem ludzie, czy wy nie liczycie takich rzeczy jak np. to, ze dziecko może mieć jakąś alergię pokarmową i wymagać diety, albo nosić aparat ortodontyczny? To oczywiście tylko przykłady, ale jak patrzę po znajomch, to wielu z nich boryka się z jakimiś kosztami, których oczywiście nie zakładali starając się o dziecko. Wszyscy zakładają, że utrzymanie dziecka to jedzenie + ubranie + zajęcia pozalekcyjne, a tak nie jest. x Wiele osób pisze, że jak będzie drugie dziecko, to też mnie będzie stać kupić mu zabawki, ubrania, zapłacić te zajęcia dodatkowe. Tak, tylko pytanie: czy wtedy zostanie też coś DLA MNIE I DLA MĘŻA? Wiem, pewnie wiele z was się oburzy, zwłaszcza te, które całe życie harują, żeby dzieciom coś zapewnić, tylko o sobie zapominają, a ja jednak chcę mieć coś z tego życia. A nie na końcu odwrócić się i powiedzieć : No dobra, dałaś radę, wiele im zapewniłaś, szkoda tylko, że z mężem nie mieliście już na nic. Bo dla mnie jednak ważne żeby czasem pójść do kina, kupić ciekawą książkę, wyjść z mężem do restauracji, żeby on też realizował swoje hobby. Decydując się na drugie chyba byśmy musieli z tego zrezygnować. Nazwijcie to jak chcecie, może być egoizm. Ja tylko myślę, czy warto z tego rezygnować z jakichś swoich małych radości, po to, zeby mieć drugie. x Ktoś tu pisał, że chyba czuję presję, zeby mieć drugie. Tak, presja jest z każdej strony. Nie mieliśmy dziecka, to do znudzenia pytania "kiedy dziecko", teraz "kiedy drugie"... Tysiąc "życzliwych" komentarzy w stylu "chyba nie zamierzacie unieszczęśliwić dziecka brakiem rodzeństwa?". Nawet tu na kafe niektórzy wmawiają, że mieć jedynaka to największe nieszczęście. I człowiek głupieje. Zastanawia się, czy jest taki próżny, że nie chce drugiego, bo chce trochę "pożyć", czy to ludzie przesadzają z tym gadaniem jacy to jedynacy nieszczęśliwi. Mnie brat jakoś nie uszczęśliwia życiowo i plusów się dopatrzeć nie mogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kitel, mój mąż ma 2 rodzeństwa i też każde z nich przed 30stką miało mieszkanie, auto i dobry zawód (mój mąż ma nawet dr). Poza tym decydując się na dziecko do 35.roku życia (tak zalecają lekarze, prawda?) ciężko przewidzieć, ile się zarobi i odłoży przez kolejne 20-25 lat, zanim dziecko nie będzie się usamodzielniać. To może lepiej nie ryzykować i nie mieć dzieci?? Moja teściowa też jest lekarzem, a pochodzi z wiejskiej rodziny wielodzietnej. Każde z jej rodzeństwa dobrze się ustawiło w życiu, choć tylko 2 z 6 ma wyższe wykształcenie. Takie generalizowanie jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitel w trakcie specki
do dlaczego mnie obrażasz jeżeli nic o mnie nie wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitel w trakcie specki
gość dziś dlatego ja powiedziałam, że reguły nie ma i tak jak nie wolno uogólniać, że dobry start psuje tak samo gorszy start niekoniecznie pomaga i odwrotnie też to działa. Recepty nie ma aczkolwiek ja rodzicom dziękuję za taki start i swojemu dziecku też pomogę w miarę możliwości i zdrowego rozsądku oczywiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W XIX w robotniczych dzielnicach pracowali zazwyczaj tylko mężczyźni i jakoś stać ich bylo na 6 dzieciaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kitel, ja też swojej dwójce pomogę i też jestem wdzieczna rodzicom za pomoc w dobrym starcie. Pytanie tylko, czemu niby jednemu można pomóc a kilkorgu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.36 kur/wa ale jakbyś czytała cały temat, to byś wiedziała, że nie chodzi o to, zeby naklepać dzieciaków i iść na żywioł, żreć pasztet cały rok i chodzić w jednych portkach trzy lata, tylko czy da radę za te pieniadze utrzymać rodzinę 4-osobową na godnym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.37 może dlatego, że już zabraknie środków finansowych tępaku?? widzisz o jakich tu pieniądzach mówimy?? 4600zł za to szóstce dzieci nie pomożesz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i jeszcze uważam, że dziecko trzeba i można wychować mądrze nie ważne czy w dobrobycie czy w biedzie oraz odpieram wszelkie uogólnienia. Rozumiesz o co mi chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:40, nie bądź chamem - to raz. A dwa - czyli może uściślijmy, że jak się ma dobre warunki, to można mieć i 5 dzieci i im pomóc. Kitel pisze o jednym dziecku, bo lekarze w tym kraju zarabiają mało, to więcej niż jednemu nie pomoże, chyba, że będzie pracować po 80h/tydzień. No ale skoro sobie taki zawód wybrała to jej problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitel w trakcie specki
gość dziś nie no jasne, że można pomóc nawet i szóstce ;) ja nie mówię o ilości dzieci tylko o kasie, która do większej pomocy jest jednak potrzebna, można ją mądrze wydawać i dzieci mądrze z pieniędzmi wychować. Czy ja coś mówię o jedynakach czy wielodzietnych? Sama miałam dwóch braci. Moi rodzice bardzo chcieli mieć więcej dzieci ale chłopcy urodzili się martwi. Jeden trzy lata przede mną jeden pięć lat po mnie. Potem już moi rodzice nie próbowali więcej. Zapewne rodzice też by im pomogli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W XIX w robotniczych dzielnicach pracowali zazwyczaj tylko mężczyźni i jakoś stać ich bylo na 6 dzieciaków. x tak :D boso latających analfabetów którzy od 6 roku życia zasuwających w fabrykach bez podstawowych zabezpieczeń i zasad BHP, z których może połowa dożyła dorosłości żeby tyrać dalej i umrzeć w wieku 40-50 lat :D wow ale znalazłaś sobie wzorce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitel w trakcie specki
gość dziś Przepraszam na jakiej podstawie wywnioskowałaś, że mam jedno dziecko z braku finansów? Gdzie ja tak powiedziałam? Nie zarabiam mało mimo, że jestem w trakcie specjalizacji i nie znam biedujących lekarzy specjalistów no nie oszukujmy się ;) Nie jestem rezydentem tylko mam etat i miesięcznie zarabiam 6,5 tys. netto plus 5-6 godzin tygodniowo w przychodni to jest ok 500 zł więc nie narzekam choć przychodnia to raczej jest dla mnie źródłem doświadczeń i wpisem do przyszłego CV niż żródłem zarobków, taka inwestycja "na zaś" jak mawia moja babcia :) Mój mąż jest specjalistą już dobrych parę lat. Pracuje w szpitalu i ma prywatną praktykę więc możemy mieć i sześcioro dzieci jeżeli chodzi o finanse :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kitel, te zarobki co podałaś - 6,5 netto - to są zarobki ordynatora w jednym z krakowskich szpitali? Na jakim stanowisku tyle masz i ile h na tydzień na to pracujesz (skoro nie masz specjalizacji)? A co do zarobków męża - jasne, jeśli ma specjalizację i poza etatem w szpitalu ma własną praktykę, czyli pracuje 2 razy więcej niż normalny człowiek, to na pewno zarabia dobrze - jak każdy specjalista na dwóch etatach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kitel specka lekarska na etacie? hahaha dobre sobie ciekawe, że każdy lekarz w trakcie specki MUSI byc rezydentem bo na tym specjalizacja polega a tobie dali etat jedynej w polsce hahaha weź zamknij ryło i się nie ośmieszaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle, że wtedy jedno dziecko to i tak za dużo, bo mąż ogląda je tylko jak śpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitel w trakcie specki
gość dziś oj z tymi zarobkami to jest bardzo różnie i to, że pracuje się w większym mieście o niczym jeszcze nie świadczy. Pamiętaj też że ordynator nie bierze dyżurów, a ja biorę 2-3 w miesiącu no i nie jestem na pierwszym, a na piątym roku specjalizacji więc na kilka podwyżek się załapałam ;) Zazwyczaj szpitale powiatowe czy wojewódzkie płacą dużo więcej niż duże kliniki uniwersyteckie, to zależy od władz wojewódzkich i tego jak się rządzą :) i tak jest u nas, a jeżeli jeszcze jak ja w takim szpitalu wybierzesz sobie specjalizację, której akurat od lat w nim brakuje to możesz nawet negocjować wynagrodzenie. Oczywiście nic za darmo, bo podpisałam 'cyrograf', że przez 5 lat nie opuszczę placówki :D akurat to mi jest bardzo na rękę, bo chcę tam pracować nawet dłużej :) co do Krakowa to mam koleżanki w trakcie specjalizacji z neo w Ujastku i zarabiają podobnie do mnie i tak samo szpital niemal klęczy przed nimi żeby tam zostały, bo jest takie zapotrzebowanie jak i na moja speckę. Lekarzy z naszych dziedzin brakuje, bo brakuje chętnych na nie. Oj mogłabym dużo mówić o stanie naszej 'służby choroby' jak ja pieszczotliwie nazywam :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitel w trakcie specki
gość dziś specjalizację możesz w Polsce robić w trzech trybach: etat, rezydentura, wolontariat, wszystko zależy od tego jak szpital rozdziela miejsca i których lekarzy potrzebuje. Możesz o tym przeczytać na stronach CMKP jeżeli nie wierzysz mnie i trochę więcej kultury polecam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kitel, szczerze wątpię w to, co piszesz, jeśli chodzi o zarobek 6,5 netto za etat u lekarza w trakcie specjalizacji - pewnie dlatego, że znam paru lekarzy. Chirurg po specjalizacji w krakowskim szpitalu (nie klinika) na etacie nie ma nawet 4000 zł netto. Natomiast owszem taki zarobek jest możliwy, jeśli bierzesz dyżury i siedzisz w pracy po 80h/tydzień, tyle, że to nie jest życie. Lekarz w Polsce pracujac w normalnym trybie czyli 40h/tydz zarabia marnie, chyba, że ma własną świetnie prosperującą klinikę. A większość specjalistów po 48h dyżurze idzie się przekimać parę h do domu, a potem pędzi do prywatnego gabinetu. Pracując w takim trybie to wcale nie powinno się zakładać rodziny. Najwyżej kota sobie kupić można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×