Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość54321

Nie mam siły dalej żyć.

Polecane posty

Gość gość
i po co ci ta wiedza? i tak będziesz to miała w pamięci, jak piszesz, do końca swoich dni. wywal na zbity pysk dziada, weź z nim rozwód. stary dziad pewnie długo nie pociągnie, po co zawracać sobie głowę niewiernym mężem? chyba, że liczysz na to, że znowu pokaże ci kiedyś, jak sprawa ucichnie i dobrze zagra skruszonego, jaki z niego kozak. moim zdaniem jak go przyjmiesz, to jesteś też niewiele warta. jak można mieszkać ponownie z takim śmieciem!!!!????? to prawda, że jak łeb siwieje, du/pa szaleje. tylko nie trzeba uczestniczyć w posobnym spektaklu. jak taki chojrak, to niech idzie i mieszka z tą przyłapaną w łóżku. w życiu nie chciałabym widzieć taką mendę w moim domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co Tobie znać szczegóły? Widziałaś to co zobaczyłaś i nie ma sensu katować się jeszcze dodatkowymi informacjami. Pogłębisz tylko swoje cierpienie. Idż do lekarza po jakieś środki na uspokojenie aby przeżyć jakoś tę traumę a potem otrząśnij błoto z butów i idż dalej swoją drogą, Twój niewierny mąż już wybrał. Nie ma co się nad nim zastanawiać i go żałować. Jest dorosły i wiedział czym to się może skończyć. A tak już poza tym, jeśli on ma prawo do waszego mieszkania to tak łatwo się go nie pozbędziesz. Pomyśl o tym, że albo go spłacisz albo będziesz musiała sprzedać zajmowane lokum i oddać mu połowę, w ogóle jakiś podział majątku po ewentualnym rozwodzie, To co on Ci zrobił to jest najgorsza zbrodnia na małżeństwie, i nie ma wybacz, chyba, że jesteś masochistą i będziesz chciała do końca życia przeżywać na nowo jego ohydną zdradę [ zaprosić dziw/kę do łoża małżeńskiego jest nadzwyczaj haniebne]patrząc na zdradzacza. Niech się buja, a Ty sobie poradzisz i finansowo i życiowo, niekoniecznie mając u boku innego mężczyznę. Samotność [ ale nie bycie samemu] jest czasami lepsza niż życie z łajzą bez honoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość54321
Syn mi poradził żebym pisała coś w rodzaju pamiętnika ,że to pomoże mi przetrwać najgorszy czas. To Kafe jest dla mnie czymś w rodzaju terapii , pamiętnika. A syn już go nie chce trzymać. Obiecał mu sfinansować wynajęcie pokoju ,bo wiadomo renta malutka. Syn czeka na szczegóły tej historii, myślał ,że ja mu powiem, ale ja też niewiele wiem. Na pewno nie jestem bez winy. Na pewno wiele robiłam źle ,ale nie spodziewałabym się, że za to spotka mnie zdrada i kłamstwa.Zawsze można postawić sprawę uczciwie , tak starałam się żyć. Moja szczerość nieraz bolała ,a on z kolei zawsze się chował , zamiatał pod dywan, przemilczał, unikał. Przez tyle wspólnych lat było różnie, były i moje i jego błędy. Ale to usprawiedliwia zdradę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to nie usprawiedliwia jego zdrady, i nie bądź głupia, nie daj się nabrać na jego przeprosiny, lanie łez i inne błazeństwa. Zrobił to z premedytacją. Przyprowadził jakąś zdzirę do waszego łóżka. Nie wyobrażam sobie ale pewnie zrobiłabym rozpierduchę z wymiana zamków włącznie. A syn ma rację, niech mu załatwi mieszkanie i niech ten śmierdzący dziad żyje sam albo z d******** Nie musisz się martwić o siebie, dasz radę przeboleć tego skur/czy/byka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nixiaa
Nie dołujcie dodatkowo autorki , nie obrzucajcie botem za fakt że mogłaby go przyjąć znów do siebie . Nie tak łatwo przekreślić te 32 lata bycia razem więc czasami warto dobrze przemyśleć własne decyzje i nie podejmować ich pod wpływem tak wielkich emocji jak nakrycie na zdradzie. Jak juz wcześniej pisałam , jestem w wieku autorki i naprawdę nie wiem co zrobiłabym na jej miejscu . Jednak w tym wieku człowiek myśli zupełnie innymi kategoriami niż młode osoby przed którymi świat stoi otworem . Autorko , jeśli chcesz napisz do mnie na maila to pogadamy . nixiaa@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on nie miał skrupułów, żeby przekreślić te 32 lata wspólnego życia. :P nie daj się nabrać, lepiej żyć bez takich facetów, niż z nimi bo nigdy nie masz pewności, że tego nie powtórzy. rozumiem twoje rozgoryczenie ale naprawdę zostaw go, dobrze ci radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość54321
Ja jeszcze nie wiem , czego chcę. Nie wiem co zaszło tak naprawdę , poza tym co zobaczyłam na własne oczy. I to już było ponad moje siły. Na pewno na razie nie chcę go widywać , ale też chcę wiedzieć ,co mi powie po tylu latach wspólnego życia. Co będzie miał czelność mi powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Dlatego nie podejmuj na szybko zadnych decyzji. Poczekaj az emocje troche opadna i zaczniesz normalnie myslec. Jestes jedynie ciekawa jak do tego doszlo i jak dlugo to trwa ale nie wierze, ze to cos ci wyjasni i pomoze. Moze wrecz jeszcze bardziej cie zalamac. Musisz sie z tym liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cokolwiek by nie mówił to i tak nie wierz , to będą kłamstwa, aby cię uspokoić. Sprawdż i porównaj . Na pewno powie że: - ciebie tylko kocha - chce być tylko z tobą. - z tamtą zrywa kontakt. - nigdy tamtej nie kochał - była tylko do seksu. - to był tylko ten jeden raz ( nie wydawaj się z góry, że wiesz o tabletkach). To standard zdradzacza, no i łzy,jeśli potrafi wydusić. To najczęściej tak wygląda. Poczytaj tutaj sobie wypowiedzi zdradzonych kobiet. A życie toczy się dalej , tylko zdradzacz lepiej się pilnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość q odpowiedzi
Zastanawiasz sie co ci powie i jak sie zachowa? Zrobi tak jak kazdy facet w takiej sytuacji - polozy uszy po sobie i bedzie udawal niewiniatko, zeby wywolac u ciebie litosc. Przeciez to nie on jest winny. Ta kalaputra zaciagnela go na pewno do waszego lozka. A za to, ze przyprowadzil ja do domu i polozyl w WASZYM lozku zasluguje przynajmniej na obciecie ucha :) A tak na powaznie, spunac bym na takiego nie chciala bo byloby mi szkoda sliny. Wyobraz sobie, ze bys ich nie przylapala i polozyla sie wieczorem do lozka gdzie kilka godzin wczesniej twoj oltarzowy malzonek uprawial igraszki z inna. Rzyg, rzyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem , rozum stracił ,żeby do domu przyprowadzić. zdzirę ? Głupi czy co? A ona też nie wiedziała gdzie idzie?. Rzeczywiście to potwierdza ,że to zwykła k..... Normalna , nawet bardzo zakochana kobieta nie poszłaby do domu , gdzie facet mieszka z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ona też jest mężatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z drugiej strony, gdyby jej nie przyprowadził ,to nie wiedziałabyś pewnie, co się kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość54321
Pewnie nic nie wiedziałabym dalej. On całymi dniami w domu, wolny i swobodny. Ja w pracy od rana do wieczora. Od 6.30 do 17. Jest dużo czasu na zabawę. Wtedy wróciłam wcześniej bo byłam chora i źle się czułam. Muszę chyba na wieczór wziac jakies proszki na uspokojenie żeby nie dostać szału. Już teraz wszystko boli mnie z nerwów i nie mogę pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ci. Wiem że każdy z nas jest inny ale ja nie umiałabym wybaczyć zdrady i żyć dalej z ta osobą. Najgorsze jest to że jeszcze to widziałaś. Dodam ci trochę otuchy mówiąc ci że czas leczy rany pozbierasz się i wszystko zależy od ciebie jak to życie będzie wyglądało dalej. Jestem kobitą, która dużo w życiu przeżyła. Wiec wiem co piszę. Mój mąż popełnił samobójstwo zostawił mnie sama z córka, która wtedy miała 12 lat. Co ja wtedy przeszłam tylko ja i moja córa wiemy. Ciągły żal, ból, gniew,rozpacz. Świat mi się zawalił. I te spojrzenia ludzi bo mieszkam w małym mieście. Gdy szłam wszyscy patrzyli się i obrabiali mi tyłek , że iidzie ta co jej mąż się powiesił. Wstydziłam się tego co zrobił. Tęskniłam za nim a zarazem nie nawidziłam go za to że to zrobił, że zostawił nas. Minęło 12 lat powiem ci że żal do niego jest we mnie do dziś, nie chodzę do niego na grób, po prostu nie mogę. Jak czasami tam była i widzę jego zdjęcie na grobie zaczynam czuć złość , żal i nienawiść. Ale pomimo tego wiem że wychowałam dobrze córkę. Jestem szczęśliwa mimo że przeszłość często wraca w myślach. Bądź silna weź się w garść - będzie dobrze życzę ci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem powinnaś jak najszybciej wrócić do pracy. Siedząc w domu będzie gorzej ponieważ będziesz bardziej rozmyślać nad tym co się stało. Lepiej wyjść do ludzi, zająć się innymi sprawami. Będzie Ci wtedy dużo łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wszystko jasne Facet miał dość samotności,nie dosyć,że sam w domu to jeszcze seksu zero czyli wina po obu stronach Co do tej baby,to zapewne jakaś na telefon ale tej trzeba płacić,więc tylko ty wiesz,czy go było stac.Najgorsze to,to,że przyprowadził ją do domu. Powiem tak: wszystko zależy od tego,czy go naprawdę kochałaś,czy byłaś z obawy przed samotnością albo ci było wygodnie.Jeśli go kochałaś,to z nim rozmawiaj,może zrozumiesz co tak naprawdę się stało i dlaczego to zrobił . Wówczas pozwoli to na podjęcie decyzji ,bo miłość czyni cuda -można nawet wybaczyć i życ dalej Ale jak byłaś z nim tylko ze strachu przed samotnością to się rozejdźcie, bo ten związek już jest stracony i zaoszczędzisz sobie cierpienia patrząc na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż. Małżeństwa z 30-letnim stażem sa już zazwyczaj wypalone. Najprawdopodobniej nie pociągałaś go już fizycznie (ani on ciebie) - stąd niechęć do wsółżycia. Pojawiła się nowa kobieta do tego sporo młodsza i romans gotowy. Takie życie. Właściwie to nie wiem czego ty się spodziewałaś? Że będziecie żyć jako białe małżeństwo? I dlaczego tak histeryzujesz skoro, jak piszesz, nienawidzisz go i jesteś niezależna od niego finansowo? W takich sytuacjach podobno najlepiej odwdzięczyć sie tym samym ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Właściwie to nie wiem czego ty się spodziewałaś? Że będziecie żyć jako białe małżeństwo?" Sa tysiace takich malzenstw i to w roznym wieku. Jestes jeszcze mloda pewnie i musisz sie sporo o zyciu nauczyc. Wiekszosc o tym po prostu nie mowi bo sie wstydzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość54321
z nie wiem , co do niego czuję. Wściekłość , na pewno, obrzydzenie też, nie wiem co jeszcze kryje się w tym kłębowisku. czuję się upokorzona , wzgardzona, ośmieszona., wszystko razem.Nie jestem już sobą a jego to właściwie nie znam, nie wiem z kim żyłam tyle lat. To zupełnie obcy człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość54321
Na pewno kochałam go bardzo tyle lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego się wstydzi, jeśli to zupełnie normalne? A może to nie jest do końca normalne. Wiadomo, że z wiekiem libido spada, ale stopniowo. Wiek 50+ to jeszcze nie starość i seks w tym wieku może być naprawdę super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Tak, moze byc super ale...nie musi. I mozna by wyliczyc bardzo duzo przyczyn dlaczego nie jest. Choc niektorym sie udaje. Mysle jednak, ze wiekszosci (patrzac na to statystycznie) sie nie udaje. Obym sie mylila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem autorka powinna sobie dać trochę czasu. Za kilka miesięcy, gdy emocje opadną, spojrzy na tę sprawę chłodnym okiem. Powinna o siebie zadbać (fryzjer, kosmetyczka, zakup nowych ciuchów i seksownej bielizny ;-) ) i wyhaczyć jakiegoś kolesia, najlepiej młodszego. 60 lat to jeszcze nie starość. Ciesz się kobieto życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
13,33 Czy naprawde wierzysz w to, ze fryzjer, kosmetyczka i temu podobne cos zmienia? Nie, nic nie zmienia. To jedno z najwiekszych klamstw ludzkosci. To jest tak jak w tym dowc***e: Maz mowi do zony: jestes bardzo atrakcyjna, inteligentna, madra i fajna kobieta...zebys do tego jeszcze byla obca. I tak to w zyciu w wiekszosci dziala. Ta innosc, obcosc, to nowe, nieznane i intrygujace nas wciaz na nowo pociaga i fascynuje. A nie poraz setny kanapka z szynka. I to jest prawdziwy dylemat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszaPani
13.53 Dokladnie tak. Tez myslalam, ze zapomne i zostalam. Nie, nie zapomnialam. Nabawilam sie tylko przez lata nerwicy, obrzydzenia. Nawet go juz nie dotykam i tylko mnie denerwuje. Tyle, ze jestem juz stara i nie mam sily na radykalne zmiany. Zyje dla siebie i wlasnym zyciem. Nie spimy razem. Jemy jedynie razem kolacje i czasem jedziemy jak brat z siostra na jakis urlop. Poza tym kazdy ma swoj pokoj, swoj telewizor i swoj laptop. Nie, nie jestem szczesliwa, juz od dawna nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No raczej jest tak jak pisze "gwoli wyjasnienia". Dlatego jestem przeciwniczką monogamii i oprócz męża mam tez kochanków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć54321
Nie wiem już co mam myśleć. Tyle lat razem i wszystko się posypało. Czy ten seks był aż tak ważny żeby dla niego ryzykować koniec małżeństwa? Myślałam że ten etap już za nami bo kiedyś było dużo seksu,różne pozycje, oral, anal. Brał mnie kiedy i jak chciał.Raz nawet miałam kobiecy wytrysk. Od dłuższego czasu był dystans fizyczny między nami i pewnie wtedy pojawiła się ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do starszej Pani: dziwi fakt, że mimo "obrzydzenia, nerwicy" dalej z nim jesteś, a nawet jedziesz na urlop. i pomyśleć, że chłop zdradzi, a ta nic z tym nie robi bo boi się zaistnieć bez degenerata. tfffuuu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: "Od dłuższego czasu był dystans fizyczny między nami i pewnie wtedy pojawiła się ona." skoro odczuwałaś "dystans" dlaczego nie porozmawiałaś z nim i dlaczego nie próbowaliście scalić resztki uczuć, które jeszcze być może były? dla mnie ludzie, którzy nie potrafią, nie chcą rozmawiać o swoich problemach, są zawsze na przegranej pozycji. kiedy się nauczycie porozumiewać ludzie między sobą?kiedy poświęcicie sobie czas na wyjaśnienie (nawet to koszmarnie dla was smutne) konfliktów, swoich lęków, obaw, frustracji.. przecież kiedyś byliście dla siebie ważni, więc jeśli coś jest nie tak, to o tym się rozmawia, żeby uniknąć koszmarnych sytuacji np.takich jakie przeżyła autorka tematu. wyjaśnione w porę sprawy, konflikty często ratują związek. w opisanym temacie, to raczej niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×