Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż przesyła koleżance z pracy "buziaczka"...

Polecane posty

Gość gość
Mój kiedyś też tak wysłał smsa do zajetej dziewczyny , walnelam go w mordę i powiedziałam , że odchodzę , właściwie to kilka razy dostał po mordzie za to nie wiem jakim cudem dałam się uglaskac, już i tak nie jesteśmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się dziwię że kobiety się godzą na takie coś , ja od razu lalam w pysk choć zawsze byłam spokojna , później ryczal i przepraszał mnie pół dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za przeproszeniem, Twój mąż jest nieodpowiedzialnym gówniarzem, który nie ma ani szacunku do Ciebie, ani też nie posiada podstaw kultury osobistej. Istnieją niepisane zasady regulujące prawidłowe relacje pracownicze, które on złamał. Praca jest pracą, należy być uprzejmym, ale zachowywać stosowny dystans. Na Twoim miejscu postawiłabym sprawę jasno - albo zacznie się zachowywać przyzwoicie, albo niech spada na drzewo. Jako jego żona masz prawo postawić taki wymóg. Nie daj się ośmieszać. I nie bój się wyciągnąć konsekwencji, jeśli on się nie zastosuje. Powodzenia. Pamiętaj, szkoda marnować życia na nerwy przez idiotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz męża flirciarza , takiego nie zmienisz , ale za to możesz jego zmienić , na lepszy model

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ty byś spróbowała tak zrobić to by cię od razu z domu wyrejestrowal, zrób tak jak ja , odwal awanturę i przywal w mordę jak ci odda pokój się i zostaw go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zalozycielka
widzicie, tylko ze ja nie chce sie z nim rozstawac, rozwod nie wchodzi w gre... i nie, nie jestem jego utrzyamnka, to raczej on by wszytsko stracil gdybym go kopnęła w tyłek... tylko ze ja go raz ze kocham, a dwa - potrzebuje stabilizacji i spokoju w zyciu... nie po to bralam sie z nim by teraz sie rozwodzic... zreszta - rozwiode sie, a potem poznam kolejnego, uloze sobie z nim zycie a ktoregos dnia zrobi to samo co ten, no to bez sensu (a gwarancji ze trafi sie na egzemplarz bez wad nie ma zadnej - juzmoj mial byc bez wad a widze na co sie zanosi..) w domu jest aniolem i wogole bosko nam razem... ale boje sie ze to tylko zludzenie bo raz ze mu jest wygodnie tak a dwa, typ tez jest slaby i potrzebuje czulosci... tylko dziwne ze z flirtem na boku nie ma problemu :( kiedys juz sie o te p**de klocilismy (bo tez byly dwuznaczne wiadomosci do niej do niego, że jest fajna np :/), ale widze ze to niewiele daje... jak zrobic zeby sie otrzasnal a zeby go nie stracic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zalozycielka
a zeby jednoczesnie mu SIEBIE nie obrzydzic? bo gderałam juz o nia i klocilam sie no to wyszlam na taka zone paskude co gdera i jeszcze uslyszalam ze sie ZMIENILAM :O i ze to moja wina bo przegladam mu tel. no prze pajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On się nie zmieni nigdy przy twojej wybaczajacej postawie , musisz go postawić pod ścianą to raz , dwa stabilizacji z takim typem nie będziesz miała nigdy i wbij to sobie do głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak on cię zdradza a ty jeszcze się zastanawiasz co z tobą źle , ty jesteś jakaś chora umysłowo za przeproszeniem , to on na kolanach ma cię przepraszać , szanuj się trochę bo to aż żałosne co ty robisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
Dobra kolezanka-jeszcze lepsza kochanka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś modelowym przykładem kobiety która nie ma do siebie za grosz szacunku , on cię traktuje jak śmiecia i nie liczy się z twoim zdaniem bo wie że sobie może na to pozwolić , właśnie takie ciapy jak ty są porzucane bo on się że zawsze może wrócić nawet jakby cię skopal na podłodze i zdradził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zalozycielka
no boje sie wlasnie ze zycie z nim sie zapowiada jako przepychanka ciagła z innymi kobietami :( ja tak nie chce.... chce byc dla niej naj :( nie mam do niego zaufania :( on ma pretensje ze nie mam zaufania ze patrze na niego krytycznie, ale dobrze wie ze mam powody i mnie zreszta za to przepraszal (do czasu, bo teraz to widze ze sie obraza i pretensje ma jeszcze ze o coś mi chodzi, jak on to tlumaczy, "jakimis szczeniackimi tekstami" sie przejmuję) po prostu widze ze on coraz wyzej unosi glowe, skoro widzi ze jednak daze by miedzy nami byl odobrze (choc to on powinien do cholery do tego dazyc)... z drugiej strony moglabym mu zrobic siarczysta awanture, tylko ze znam juz takie malzenstwa, gdzie kobiety tylko co klotnia to glosniej krzycza - a faceci przynosza jeszcze wieksze bukiety na kolejne przeprosiny, a coraz wiecej ****aja na boku sobie, dwulicowce... w kazdym badz razie, czy :* jest powodem do zmartiwen czy wyolbrzymiam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceta trzeba sobie wychować a ty to rozpuscilas jak dziecko , wybadal teren na ile sobie może pozwolić i sobie pozwala na tyle ile mu przyzwolilas ,to wina twojej biernej postawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co caluj po doopie i się głupio nie pytaj skoro racjonalne argumenty masz za nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no troche w tym racji, dalam mu wszytsko i bardzo go rozpuscilam i rozpiescilam.... tylko ze ja glupia sie spodziewalam ze on to doceni, a nie potraktuje jak okazje do folgowania sobie..... zero wdziecznosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość zalozycielka dziś Jeśli wchodząc w związek nie czujesz się gotowa w każdej chwili pozostawić swojego partnera, by ratować własną godność i spokój ducha, jesteś skazana na cierpienie. W tym przypadku problem tkwi w Tobie, w Twojej błędnej postawie wobec sytuacji. Dałaś się 'zeszmacić' już wcześniej - jak piszesz - Twój mąż zorientował się, że co najwyżej skończy się na gadaniu, i już wie, że nic mu nie grozi za dalsze upodlanie Cię. Twierdzisz, że pragniesz ''stabilizacji'' - a teraz ją masz? Z takimi ciągłymi problemami, stresem i analizowaniem, czy on już puka inną na boku? Proszę Cię... Ogarnij się, dziewczyno. Zmierz się z własnymi lękami. Bycie z nim jest bez sensu. Nikt nie da gwarancji, że kolejny będzie inny, ale też trzeba się nauczyć rozsądnej oceny potencjalnych kandydatów na partnerów, a nie od razu rzucać się, bo ''miłość''. Na emocjach wychodzi się źle. Teraz też się nimi kierujesz. Po prostu nie warto. On jest nie wart Twojego zaangażowania (choć rozumiem, że kombinowanie, knucie i podjazdówki mogą sprawiać Ci podświadomą przyjemność... niestety, ona ma też swój koszt). Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasada numer jeden , nie oczekuj wdzięczności za swoją dobroć , prawda jest taka ze im więcej dajesz tym facet robi się bardziej roszczeniowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zalozycielka
no troche w tym racji, dalam mu wszytsko i bardzo go rozpuscilam i rozpiescilam.... tylko ze ja glupia sie spodziewalam ze on to doceni, a nie potraktuje jak okazje do folgowania sobie..... zero wdziecznosci.... macie racje... musze z tym zrobic pozadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zalozycielka
gosc 12:09 dzieki, super zanalizowalas, wypisz wymaluj ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty swoją nadmierną dobrocią rozpuscilas go jak dziadowski bicz , myślałaś że dobrocią go uglaskasz a to błąd bo go utierdzialas że może z tobą wszystko , musisz stawiać granice jeśli mu się nie podoba to koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uzalezniaj swojego szczęścia od posiadania faceta i to jeszcze takiego który ma problemu z wiernością , albo po prostu zacznij robić jak on , pisz buziaczki do kolegów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zalozycielka
no strasznie go ugłaskałam, ale jak zaczelam robic awantury i widzial mnie w takim stanie i slyszal takie mocne slowa jak nigdy, to szczerze byl w szoku, ale potem przestało to robic na nim wrazenie, wrecz nudziło (tekst w stylu długo jeszcze bedziesz mi to wyciagac?) jedyne co robi na nim wrazenie to wlasnie "bycie kwita" (dziecinne jak ktos wspomnial ale jeszcze skuteczne)... to jest jakas masakra, ze ja - nieskromnie powiem mloda piekna i bogata musze sie za wlasnym mezem uzerac i o niego walczyc !! no obłed. myslalam ze malzenstwo to juz z gorki, ze to wlasnie ta stabilizacja zyciiowa.... o jakze sie zawodzę. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zalozycielka
gosc 12:16 problem w tym ze niestety zbyt ocno juz uzaleznilam swe szczescie od posiadania faceta.. jego mojego jedynego.. nie wyobrazam sobie zycia bez niego... poza tym zyje w jakims glupim przeswiadczeniu ze np rozwod to porazka zyciowa, porazka kobiety ze do tego dopuscila, ze nie potrafila upilnowac/zadbac/zatrzymac chlopa... no masakra po prostu.. te przekonania tez mnie ograniczaja by robic dym.. ale o " :* " chyba powinnam zaczac robic dym nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To go przytul i zamów mu prostytutki bo tych głupot się nie da czytać , miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z igły widły zamnkij męża na kłódkę w klatce to z nikim nie będzie nigdy rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co się rozpisywać, biegnij do psychologa i rób z sobą porządek. Reszta przyjdzie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od buziaczka w smssie się zaczyna , ja sobie nie wyobrażam tak napisać do obcego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie daj boże facet jeszcze porozmawia na żywo z jakąś babą albo się uśmiechnie, zamknij go w domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o zamykanie tylko szanowanie własnej żony , niech się rozwiedzie i leci gdzie chce ,tym bardziej że to on bez niej zdechnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×