Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzilam a teraz jestem wrakiem czloweka

Polecane posty

Gość gość
panta rhei :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 14:28 jak długo jesteście razem z żoną,kochasz ją jeszcze,chcesz odejść od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość q odpowiedzi
Wedlug mnie to ty i twoj maz nie potraficie ze soba rozmawiac. Dlatego jest jak jest. Serwujecie sobie na zmiane niedojrzale emocjonalnie zachowania a potem zaczyna sie cierpienie, raz jednego, raz drugiego. Niestety to wszystko co sie stalo nie da sie juz wymazac. Blizna zostanie i to duzo. Teraz to kazde powinno zostac na jakis czas samo zeby na spokojnie moc sie zastanowic co dalej i ewentualnie z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponad dwadzieścia lat. Czy kocham? Jest mi jedną z najbliższych kobiet, jedyną z którą byłem z wyboru. Rozwód nie jest mi do niczego potrzebny, gdybym to ona zaproponowała to nie utrudniałbym. Lubię z nią być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do:1452 mieszkacie nadal razem.?czy każdy z was żyje oddzielnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bez znaczenia. Tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalna żona jeśli po sprzeczce z mężem wejdzie na takie forum dowie się jakie ma prawa, jakie jej mąż ma obowiązki i to że ona nic w małżeństwie nie musi, może robić co chce. Wmówią jej że jest nieszczęśliwa kura domowa i jej się tylko wydaje że jest szczęśliwa. Mąż stracił pracę - rzuć go, ma problemy - zostaw go znajdziesz lepszego, problem z sexem lub okazywaniem uczuć - znajdź kochanka. Rady w stylu rozmowa czy terapia małżeńska to margines. Kiedyś jak się coś psuło to się naprawiało teraz w erze taniej chińszczyzny wyrzuca się i kupuje nowe, tak też postępujecie ze związkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie zrobiła bym tego jeszcze raz. Zapewne są osoby, które tego żałują szczerze i chcą naprawić swój błąd są i takie, które zdradza ponownie. Ja wiem jak zdrada niszczy i niszczy obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłodzi. Zamraża. Czy na zawsze? Któż to może wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie były dzieci jak Ty prowadzałaś się z kochankiem ? Czyżby z tym niedobry mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż nie che rozmawiać na ten temat. Przyjął do wiadomości, ze go kocham. Mam go nie dociskać. Wiec siedzę cicho i nic nie robię. Pozostaje mi tylko wierzyć, ze jednak będzie chciał do mnie wrócić. Nie mieszkamy ze soba, póki co przychodzi codziennie jak podkreśla do dzieci. Ja chętnie gdzieś bym z nim wyszła, ale jak proponowałam ze mu pomogę w sprawach urzędowych to odrazu powiedział, ze nie chce. Krótko mówiąc mam mu dać spokój, jak on coś poczuje (nie wiem jak to ma się stać skoro trzyma mnie na dystans) to dopiero wtedy mogę się do niego zbliżyć. Pani psycholog radzi mi żeby to zakończyć, ze skoro mąż nie umie podjąć decyzji a ja sobie w tej sytuacji już nie radzę psychicznie to lepiej to uciąć. Tylko dobrZe się mówi, ze tak się da. Ja nadal wierze, ze jednak istnieje chociaż cień szansy i nie potrafię z niej zrezygnować. Po nocach śni mi się, ze idziemy razem trzymając się za ręce i, ze mąż mówi ze jednak dobrze zrobiliśmy dając sobie szanse. Czuje wtedy szcEscie niedopisania. Dodatkowo wiem jak dzieci by się cieszyły. Zauważyły ze tata jest codzennie, młodsza córka pytała starsza czy nie chciała by żeby tatuś wrocil... Ten temat wraca w ich rozmowach prawie codziennie. Wcześniej o tym nie rozmawiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie odpowiedziałaś. Co ma być to będzie. Za dużo, za szybko, za pragmatycznie do tego podchodzisz. On i Ty to nie auta którym wystarczy wymienić płyny, poklepać i będą śmigać dalej jak nowe. Albo zainwestujesz długofalowo w Wasz związek bez szacowania ryzyka albo uznasz, że nie warto. Swoją drogą niegłupi ten Twój mąż. Nie obiecuję gruszek na wierzbie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat rzeka... skup się na sobie, mąż ma prawo się zastanowić co jest dla niego najlepsze. Nie chce żebyś to naciskala, żeby mógł pomyśleć, poobserwowac Cię i podjąć decyzję. można powiedzieć że to dojrzałe z jego strony. Tak na prawdę to małżeństwo rozpadło się przez Ciebie, wiadomo że czulas się w jakiś sposób zaniedbana ale to Ty weszłam emocjonalnie w związek z innym. Bywa. Teraz pozostaje Ci czekać ewentualnie na jego decyzję. zajmij się jednak sobą nie wiem zapisz się na jakiś kurs, bo jest taka możliwość ze nic z tego nie będzie a Ty będziesz musiała żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty sobie zdradziłaś, zabawialaś się i wszystko ok, stwierdziłam że jednak kochasz męża, jak masz go nie kochać jak on nic nie zrobił, jest taki sam jak był. A on ma natychmiast zdecydować czy chce być z kobietą która jak da zgrzyty to daje dùpy innemu? Ma zdecydować bo tobie jest źle? Ty i ciągle ty nic się nie zmieniło, a jak się szybko nie zdecyduje to co zrobisz - siądziesz na kolejnego bolca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie racje, ze potrzeba więcej czasu. Pewnie nie była bym taka niecierpliwa gdyby nie fakt, ze zafundowaliśmy sobie prawdziwa emocjonalna huśtawkę. Te ciagle zmiany decyzji ze strony męża mnie wykończyły. Doszło nawet do tego, ze mąż namawiał mnie na powrót do partnera a on wróci do swojej partnerki. Gdy oświadczyłam, ze ja do niego nie wroce bo nie kocham go i nie zrujnuje komis życia tylko po to żeby nid być sama to mąż stwierdził, ze on tez nie jest pewny, ze może powinien się do nas wprowadzić i próbować żyć z nami. Wieczorem już zmienił zdanie i mówił, ze to dotyczyło przeszłości, ze żałował ze po rozprawie nie podjął takiej decyzji. To co sobie fundujemy to jakaś psychiczna masakra. Ja wiem, ze mąż może się obawiać, ze może mi nie ufać. Ale on tez szybko wszedł w związek, który bynajmniej nie był platoniczny... Ja jednak mu ufam, ufam tez sobie. Wiem, ze na 100 przypadków tylko w kilku szczerze się żałuje i widzi swoje błędy a nie tylko małżonka. Partnera bardzo mi żal bo niestety zle zainwestował swoje uczucie i niestety zapłacił za to wysoka cenę. Wiem, ze zdradził żonę po raz kolejny wiec pewnie ich maleństwo faktycznie nie było do uratowania. Ja pomimo licznych okazji nigdy nie dopuszczalam do siebie żadnych adoratorów. W pracy uchodziłam za niedostępna - szybko rozeszło się, ze nie ma co próbować. Niestety straciłam zdrowy rozsądek i mAm za swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mleko zostało rozlane .... Znajdź swoją pasję i czekaj, na siłę nic ... tutaj siłowe rozwiązania nie mają zastosowania Jak dla mnie mąż nie wrócił do Ciebie bo nie chce być zraniony, gdy zaczniesz się narzucać efekt osiągniesz odwrotny Daj mu czas Znajdź sobie jakieś pożyteczne zajęcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze ja zdradziłam. Wiedziałam tez, ze nie miałam prawa odczekiwać, ze mąż mi wybaczy i pozwoli wrócić. Dlatego nie powiedziałam mu o tym, ze jednak moglibyśmy być razem. To mąż zaproponował abyśmy zostawili partnerów i wrócili do siebie. Pisał ze nie chce rozwodu i prosi mnie o zastanowienie. Sama bym nie śmiała go o to poprosić. Chciałam dać mu prawo do życia beze mnie bo sobie nie zasłużył na to co przeszedł przeze mnie. Jednak to, ze on chcial mojego powrotu sprawiło, ze powiedziałam mu prawdę, ze ja tez nie chce się z nim rozstać i ze wierze w to ze możemy zbudować na nowo nasz związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego piszesz myśmy sobie zafundowali? Nie WY tylko TY! Oczywiście usprawiedliwiaj się że on też znalazł sobie partnerkę, a co miał kùrwa robić? Płakać w poduszkę latami bo ty poszłaś się dymać! Musisz rozumieć najpierw że to TY rozwaliłas małżeństwo i nie rozkładać winy na wszystkich. Nie ma usprawiedliwienia się. Nie wrócił bym do ciebie nawet jak bym kochał, ty spieprzyłaś a jesteśmy winni oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedstawiasz się tutaj jako poszkodowana i wielce załamana ale chyba zapominasz że największymi ofiarami tej sytuacji są wasze dzieci. Co z ciebie za matka że ciągałaś je że sobą do kochasia bo on musi odwiedzić swoje dzieci? Dziwię się że mąż jeszcze nie odebrał ci córek. Już nie te czasy kiedy dzieci sąd zostawiła matce, nie ważne jaką by była. Osobiście znam sytuację kiedy to sąd powierzył opiekę nad córką ojcu bo matka wolała kochanka niż dziecko. I na dodatek fundujesz im traumę w postaci zgadywanek czy i kiedy ojciec wróci. Wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja trzymam za Was kciuki i życzę Wam jak najlepiej jednak tu nie ma nic więcej do powiedzenia taki postonny obserwator jak ja Co mogłam to podpowiedzialam Pamiętaj czas cierpliwość i hobby Jak będziesz kontynuować temat spotkasz się zaraz ze zwykłym hejtem, ludzi, dziwnych troli i innych nieokreślonych grup bytujacych na forum A chyba nie o to Ci chodzi żeby ktoś zmieszal Cię z błotem i obrzucil epitetami. trzymam kciuki i powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stara prawda brzmi że za kryzys w związku odpowiadają obie strony ale za zdradę tylko jedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań pieprzyć egoistko, ty nie kochasz męża. Gdybyś go kochała nie poszła byś do fagasa, a jak koleś okazał się gorszy od męża nagle chcesz powrotu. Gdyby był taki sam jak mąż to byś z nim została. Zdałaś sobie sprawę że młoda nie jesteś i z 2 dzieci nikt cię nie zechcę, a jak zechcę to tylko podymać jakiś czas i egoistycznie grasz na uczuciach męża by tobie było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie che usprawiedliwiać. Pisałam, ze to ja zawiniłam. Dzieci nie ciagalam do partnera bez zgody męża. Dopiero gdy on wyraził zgode na poznanie dzieci z partnerem poznały go. Mąż tez zabierał dzieci do partnerki. Nie jestem bez serca - u partnera dzieci były z dwa razy bo stwierdziłam, ze absolutnie nie można im fundować poczucia, ze nie dosc, ze nie maja pełnej rodziny to nie maja swojego domu. Rozmawiałam o tym z mezem i on tez przyznał mi racje. Staraliśmy się zapewnić im poczucie, ze maja nas dla Siebie pomimo to, ze nie jesteśmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra tym razem provo się udało nabrałam mnie Gratuluję ;) Provo Provo Provo Provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze jestem nikim. Ja naprawdę żałuje. Nie chciałam powrotu tylko dlatego, ze się zawiodłam ma partnerze. Zrozumiałam, ze to tylko zauroczenie. Mąż do mnie dzwonił, pisał,odwiedzał mnie. Moje uczucie do niego odrodziło się. To straszne ale dopiero gdy odeszłam mąż zaczął okazywać mi uczucie, rozmawialiśmy otwarcie o tym dlaczego nam nie wyszło... Mąż zawsze mówił, ze wierzy ze do siebie wrócimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Provo Progi Provo Provo a Wiesz co jest najgorsze? ze jak po twoich prowokacjach Ktoś ktokolwiek będzie potrzebował konstruktywnej porady To jej nie dostanie Provo Provo Provo provo Provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sex z innym a miłość do męża to są dwie różne rzeczy!Można zdradzać męża i kochać go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:40 tylko taka kùrwa jak ty może kochać jednego a ssać drugiego, jak ci słowo kocham przechodzi przez tą pełną spermy gębę? Poza tym ona nie tylko dawała mu rowa ale też bardzo zakochana z nim zamieszkała ty tępa dzifko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie po co piszesz ze to prowokacja. Niestety to prawda. Chciałabym zeby było inaczej. Oddałabym wszystko żeby moc cofnąć czas... Tak się niestety nie da. Tyle osób cierpi przez moja głupotę. Dziekuje wszystkim, którzy oprócz krytyki wnieśli jakieś słowo. To, ze jestem winna rozpadu małżeństwa jest dla mnie oczywistoscia. Nie musicie mi tego uświadomiac - każdego dnia żałuje tego co zrobiłam. Ale chce jakoś iść do przodu, nie ukrywam przy tym, ze jestem gotowa na wszystko aby odzyskać uczucie męża. Tak jak pisałam na 100 przypadków pewnie jest i taki jak ja, który wie, ze zawalił tak, ze bardziej nie można ale wie tez, ze skoro ta druga strona dawała do zrozumienia, ze wybacza i ze jest szansa to trzeba z niej skorzystać. Kocham męża i jestem tego pewna. Trzeba było odkryć to wcześniej - jasne, tylko niestety tak się nie stało. Teraz prosze o radę znajdując się w takiej a nie innej sytuacji. Dajcie mi szanse i nie oceniajcie, ze jestem wyrachowana egoistka, która nic nie zrozumiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zza miedzy
Narozrabiałaś niemiłosiernie. Nic nie będzie tak jak było, ale może coś tam się uda posklejać. Zrób tak. Nic na siłę. Pokaż mężowi, że Ci zależy. Po pierwsze co do rozwodu, to daj mu zdecydować- rozwód nie przeświadcza o niczym. Można być ze sobą po rozwodzie. Zrobić tak, żeby szybko zakończyć sprawy sądowe. Dbaj o dzieci. Rozmawiaj z nim o dzieciach, miejcie wspólne sprawy. Z nikim nie "kręć" i mów mężowi, że jesteś sama i nikogo nie szukasz. Proponuj mężowi seks, albo loda. Napisz, że kiedy chce może Cię mieć, tylko on i nikt inny. Nie licz, że on coś zaproponuje, pałeczka jest po Twojej stronie. Nie używaj słów "wrócić do siebie" itp. - to za dużo znaczy. Jeżeli będziecie potrafili załatwiać wspólne sprawy, a do tego wróci seks, to jest dobra droga, żeby po czasie do siebie wrócić. Nie mówimy o miesiącu, ale rok, dwa i może się to uda posklejać. Tamtego partnera przeproś. Jak jest osobą dojrzałą, to zrozumie, a Tobie będzie lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×