Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzilam a teraz jestem wrakiem czloweka

Polecane posty

Gość gość
Oj nie bądź taki mądry. Dymac to dają sie te co tez pózniej kopia w jaja i następny na warsztat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2:18 faceci mają jeszcze mniejsze mozdzki , na kafe jest 92929 więcej tematów o zadradzajacych facetach ,skoro kobiety są głupie to faceci to już wogole dno intelektualne , ps na warsztat to ty sobie możesz wziac jakaś ślepa i głucha na twoją głupotę puszczalska ,mądra dziewczyna nawet na ciebie nie napluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro masz poczucie winy to nie jest z tobą zle, a co do męża ,on tobą poniewieral jak psem ,trzeba było się rozwiezc a nie zdradzać ,kanalia bo kanalia ale nawet taka agresywna menda jak twój mąż nie zasłużyli na zdradę ,choć z drugiej strony on wcale ale to wcale nie lepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypij piwo ,które nawazylas cwaniaro , ale co do męża on też cię nie kochał więc możesz się pocieszyć ,skoro od razu znalazł nowa doope to znaczy że jest takim samym dnem jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że ważną kwestią jest to, który z nich był lepszy w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w tym wszystkim zagubiona bo to mąż był inicjatorem powrotu. Do swojej partnerki napisał, ze widzi szanse na uratowanie małżeństwa i prosi ja o zerwanie kontaktu. Rozumie to, ze był na początku trochę rozchwiany emocjonalnie - ja tez czułam się dziwnie. Jeszcze wczoraj byliśmy z innymi partnerami od prawie 8 M-czy nie bylosmy ze soba, wiec to naturalne, ze trochę się od siebie oddaliliśmy. Teraz minęło ponad dwa miesiące od rozprawy a ja nadal nie wiem czy my próbujemy ratować nasz związek czy tez nie. Ostatni SMS mówił, ze spróbujemy ale będzie ciężko a rozmowa po spotkaniu w restauracji pokazuje, ze mąż nie wie sam czego chce. Najpierw stwierdził ze zostanie sam, potem ze znajdzie sobie jakaś przyjciolke a na koniec ze możemy wrócić do siebie na zasadzie układu ale on już nie będzie tak blisko jak przedtem, będzie obok. Stwierdził tez, ze zawiesimy postępowanie rozwodowe i jak coś to wniosek sam wygaśnie a jak nie to każde z nas będzie mogło w dowolnym momencie go odwiesić. Ja odpowiedziałam mu na to, ze nie może być jak przedtem, ze mamy budować nowy związek, ze ja wiem co robiłam nie tak, ze nie umieliśmy ze soba rozmawiać a tego nam trEba. Od tego czasu minęły dwa tygodnie i zgodnie z wola męża ja nie poruszam tematu - my. Czuje się jakbym dostała karę śmierci w zawieszeniu. Nie znam terminu jej wykonania a w głębi serca liczę na ułaskawienie. Nie mogę pojąć tego nagłego zwrotu w druga stronę. Po co to wszystko? Zranilismy naszych partnerów, ja jestem załamana, dzieci widza ze coś się zmieniło i szybko przyzwyczaiły się do codziennych wizyt taty o tego, ze nie przebywają na zmianę raz u mamy raz u taty. Tak wiem, ze to ja to wszystko zaczęłam i zniszczyłam swoją rodzine i rodzine partnera. Ale jestem gotowa wszystko naprawić nawet zgodzić się na ten układ... Zdradziłam to teraz ja zapłacę cenę za to, ze nie umiałam wcześniej docenić tego co miałam. Pewnie gdybym powiedziała mężowi, ze odejdę bo jest tak zle pomiędzy nami to jakoś byśmy zawalczyli. To straszne, cała ta sytuacja mnie przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba to uciąć bo niepotrzebnie się męczysz. Daj mu niedługi termin by się określił czy wracacie do siebie jak kiedyś czy żyjecie osobno. I to ma być jego ostateczna decyzja. Albo tak albo nie, bez wykrętów i zaciemniania. I będziesz miała pełną jasność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak dla mnie nie ma dka ciebie usprawiedliwienia.Trzeba bylo przejsc w separacje bez ladowania sie w kolejny zwiazek.A tak pokazaliscie oboje ze jestescie siebie warci.Ty rozwalilas swoje zycie,Twojego meza,Twojego nowego partnera ktory sie w Tobie zakochal i sie pewnie dla Ciebie rozwodzi a teraz go zostawilas-swinstwo do kwadratu!A Twoj maz narobil nadziei jakiejs kobiecie ktora byc moze tez ma rodzine.Tak naprawde jestes jakas nienormalna :o jak smiesz tak psuc zycie wszystkim dookola?!?Dzieciom tez rozwalilas rodzine :( I nie rob z siebie teraz ofiary!To Ty jestes wszystkiemu winna i powinnas zostawic meza w spokoju.Idz sobie ukladac zycie gdzie indziej ale najpierw poukladaj sobie wszystko w glowie... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Latwo mowic kobietom ktore maja normalnych facetow. Desperacja, frusytracja to wlasnie stany do ktorego mezvzyzna potrafi doprowadzic kobiete a potem ona winna a facet nagle doznaje przebudzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mąż to absolutny swietoszek tak samo jak jego kochanka , tak KOCHANKA bo nie miał rozwodu jak się z nią zwiazal, siebie warci wszyscy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż jest ciebie warty takie samo ziolko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż swojej żony
Nie będę Ciebie oceniał i tak jest Tobie Ciężko - ocenie Wasze zachowania i sytuację. Powiem tylko tak: Mąż z pewnością jest winny kryzysu w waszym związku, zapewne słuchając relacji męża dowiedzielibyśmy się że i Ty byłaś winna oddalenia...ale Zdrady nic nie usprawiedliwia...zdradzających czasem rozumiem, ale nigdy nie usprawiedliwiam...dodatkowo sytuację pogarsza fakt ze Ty nie odeszłaś od męża, Ty odeszłaś do innego. Wiesz jak Nam ciężko jest przełknąć coś takiego. Powinnaś była odejść od męża...nie do kogoś..odejść dla siebie...Ale nie zrobiłaś Tego. od razu poszłaś w ramiona innego...I teraz nie wybaczenie jest największym problemem..nie zapomnienie...nie zrozumienie... tylko zaufanie...Ja rozumiem ze Ty załujesz..nie mam podstaw by ci nie wierzyć...ale gdyby Żona zrobiła mi coś takiego miałbym problem z zaufaniem..pomijam fakt że mąż był chamem...może miał za dobrze..ale jakbyś odeszła dla siebie a nie do kogos może by się zmienił...a teraz ciężko jest mu uwierzyć ze mówisz prawdę ....nie oceniaj go na razie...chodź na mediację...daj mu jeszcze trochę czasu...a za jakis czas spytaj się jakie warunki musi spełnić by mógł Ci ponownie zaufać...jeżeli uznasz im sprostasz to mu to powiedz i je spełnij...ale narazie czas czas czas...to jeszcze wszsytko świeże... A teraz apel do wszystkich którzy mają problemy w małżeństwie i z góry przepraszam za umoralnienie... przesłuchajcie tekst pisenki Bednarka "Nie obiecuję"...Uczucia są jak przestrzeń ...pielęgnowane budują dom...niepielęgnowane zawsze ciągną na dno..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż swojej żony
jakie warunki musisz spełnić - przepraszam zal literówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż swojej żony
I jeszcze jedno spojrzenie... wyobraź sobie kogoś kto huśta się na huśtawce i odpowiedz mi na pytanie... ta osoba jest nisko czy wysoko... Niezależnie od tego jaki jest Twój mąż ( ty wiesz najlepiej ) zafundowałaś mu nie Tylko huśtawkę emocjonalną ale prawdziwy emocjonalny rollercoster... nie oceniaj chwilowo tego co mówi... daj mu czas...dbaj też o Siebie...dla niego, dla dzieci i przede wszsytkim dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje. Zdaje sobie z tego sprawę, ze to najbardziej zraniło męża. Zreszta sam mi to powiedział, ze powrót jest taki ciężki bo oboje niepotrzebnie związaliśmy się z kimś innym. Mysle, ze oboje byliśmy zauroczeni naszymi partnerami - dostaliśmy od nich to czego nrakowalo nam w naszym małżeństwie ale ta fascynacja nie przerodziła się w prawdziwe głębokie uczucie. W przeciwnym wypadku nie myslelisbysmy o powrocie i nie tęsknili za soba. Jeśli ktoś myśli, ze nie mam sumienia to oprócz tego, ze bardzo żałuje tego co zrobiłam swojej rodzinie to także targają mną ogromne wyrzuty sumienia wobec partnera i jego rodziny. On niestety tez płaci wysoka cenę za to wszystko. Wiem, ze dawno chciał odejsc od żony ale jak mówił potrzebował odwagi, kogoś kto będzie obok. Teraz wiem dlaczego tak bardzo mi współczuł, a ja głupia nakręciłam się, ze tak mi zle... Dlatego przyjaźń damsko-męska nie istnieje, ona nigdy nie jest bezinteresowna. Partner mocno mnie namawiał do odejścia, ja na początku pytałam go jak ratować związek tak z męskiego punktu widzenia, dawałam rady czego chce kobieta. A potem straciłam rozum i tylko słuchałam i rósł we mnie gniew, ze daje się tak traktować mężowi. To nałożyło się tez na wizytę teściowej, która sama nieraz płakała ze mną. Ona zawsze twierdziła, ze powinnam podchodach dzieci i odejsc, ze znajdę sobie kogoś lepszego. Tyle, ze ja męża kochałam, uczucie przygaslo, zagłuszałem je żalem i fascynacja innym mężczyzna. Niestety to, ze teraz się widujemy codziennie sprawiło, ze uczucia odżyły. Mąż się zmienił, ja tez. A co do partnera to myśle, ze może lepiej stało się tak, ze okazało się, ze to nie to teraz. Inaczej uciekalabym z kolejnego związku. Wiem, ze on bardzo cierpi. Właśnie pisze maile, ze kocha, ze czeka. Dzisiaj ma sprawę rozwodowa. Jak twierdzi chce tego rozwodu i nie żałuje tych chwil razem bo to najpiękniejsze chwile jego życia. To dobry człowiek i nie zasłużył sobie na to co teraz przechodzi. Wiem, ze bez problemu ułoży sobie życie - to taki typ ze wszyscy go lubią. Ma łagodne usposobienie i naprawdę pokaże jakieś kobiecie, ze kocha. Życzę mu tego z całego serca i ogromnie go przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisze "maz swojej zony"-powinna byla odejsc dla siebie.Dac sobie czas i zobaczyc jak bedzie.A teraz moze byloby juz dobrze.Z drugiej strony hezeli jej maz to taki cham to nie rozumiem czemu zniw sie w to pcha? :o bo dzieci? Bzdura!Dzis chce do niego wrocic a za chwile znow bedzie zalowac i biadolic jaki to on niedobry i znowu bedzie miala romans.Autorko...ogarnij sie bo bedziesz nadal psuc zycie innym.Pomiedzy wami jest mocna wiez ktora sie wziela z wielu lat przywiązania.Tak naprawde wdg mnie przeraza cie ta nowa rzeczywistosc w ktorej nie mialoby byc meza a jego miejsce mialby zastapic ktos inny.Naprawde,poki jestes sama usiadz i zastanow sie czego Ty chcesz?I nie gadaj ze powrotu meza bo juz pisalas ze znow byl dla ciebie niemily itd...U was "kurz" sie dopiero wzniosl i jeszcze troche minie nim opadnie.A wtedy dopiero podejmujcie decyzje.Mysle ze Twoj maz o tym wie i tez czeka by sie wszystko uspokoilo. Aczkolwiek nie przetrawie tego ze rozwalilas zycie innemu gościowi :o i teraz jeszcze gdy sie zakochal zostawilas jego :( to jest okrutne i za takie cos nalezy ci sie kara.I niech nikt nie mowi ze koles bedzie teraz mial przerabane,bedzie cierpial tylko dlatego ze autorki maz byl be.To sa dwie rozne sprawy.Bylo mu nie robic nadziei ale Ty nalezysz do grona ludzi ktore napalaja sie na cos jak na nowa zabawke i bez namyslu biora to po czym stwierdzają ze jednak tamta zabawka byla lepsza wiec niwa idzie w kat a probujesz uruchomic ta stara choc ona za dlugo leżała nie uzywana i nie dziala juz tak jak kiedys.Glupie porownanie ale tak jest.I gdy po pewnym czasie stwierdzisz ze nie dziala juz jak kiedys zapragniesz nastepnej,nowej,lepszej bo po co ci taki stary zepsuty grat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zapragnę nowej. Jedni się uczą na błędach inni nie. Wiem, jaki ogrom zniszczeń przyniosła moja lekkomyślność. Wyrzuty sumienia nie dają mi spać, jeść. Na myśl o tym jak cierpi partner serce mi się ściska. Moja głupota nie zna granic. Nie wiem i nie rozumie tego jak mogłam w ogóle tak postąpić. Jakby coś odcięło mi zdolność do myślenia. Jak na to wszystko patrzę to mowie sobie, ze to nie ja, ja tak nigdy bym nie postąpiła! Ze to mi się śni i nie mogło się stać! Żyłam w amoku, większości tego czasu nie pamietam, mam jakieś pojedyncze wspomnienia. Chwili gdy prosiłam męża o rozwód niepamiętam, wiem tylko, ze płakałam. Co mówiłam dowiedziałam się od Męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zza miedzy
"Tak wiem, ze to ja to wszystko zaczęłam i zniszczyłam swoją rodzine i rodzine partnera. Ale jestem gotowa wszystko naprawić nawet zgodzić się na ten układ... Zdradziłam to teraz ja zapłacę cenę za to, ze nie umiałam wcześniej docenić tego co miałam".... Z powyższego wynika, że jednak Ci Twoja bezczelność jeszcze nie wyparowała z głowy. To nie Ty się masz ZGODZIĆ na taki układ. Powinnaś go o niego codziennie PROSIĆ. Wspólne sprawy i seks Was stopniowo zbliży. To trzeba zrobić już. Zdaj sobie sprawę, że jak nie będziesz to Ty, to on sobie znajdzie przyjaciółkę do seksu i Wasze szanse zupełnie zmaleją. W Twojej sytuacji mówienie o "zgodzeniu się na układ" to brak pokory. Pomyśl o córkach. Co im odbierasz. Ile razy jeszcze mogą z Wami gdzieś wspólnie wyjechać? A święta? Poza tym pomyśl, jak nie wrócicie do siebie to pewnie sobie kogoś znajdziesz. Twoje córki będą oglądały już trzeciego mężczyznę w Twoim życiu, a masz pewność, że ostatniego? Dla nich to psychiczna ruina. W jakim wieku masz córki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jakie prosić?co wy za rady dajecie?z tego co czytam to jest tak, jak tu niektórzy zasugerowali. Maż świętoszkiem nie był, źle tratował zonę, zdrada oczywiście bez żadnych tłumaczeń i kobita postąpiła źle ale facet dopiero się ocknął, kiedy jego ego zostało urażone, zona go zdradziła, odchodzi...jak to??autorko zastanawiasz się skąd takie wahania i zwroty w uczuciach męża...otóż to jego gadanie, że chce powrotu itp było tylko urażonym ego i chęcią nie Ciebie a nie pozwolenia Tobie na nowy związek z tym partnerem....i co?udało mu się:) kilka słówek i już cie ma...teraz płaczesz i skomlałaś o powrót i rezygnacje z rozwodu a nowego partnera odrzuciłaś...a maż teraz nie wie, zmienia zdanie, trzyma na dystans, kombinuje jakieś układy....kręci Tobą jak chce. a Ty pozwalasz na to no bo przecież zdradziłaś i zasłużyłaś. Nic z tego nie będzie, tego się nie da poskładać a mężowi zwyczajnie nie zależy. Tłumaczy to fakt, że zmienił postawę jak tylko zobaczył, że chcesz jego i jaka jesteś zdeterminowana. To że opuścił swoją partnerkę...nic nie znaczy. Bardziej zastanawiałabym się tu nad tym jak szybko ją znalazł. a jak nadal nie dotrze do ciebie, że to koniec...to olej sprawę, pokaż mężowi, że jednak już nie chcesz powrotu, dopnijcie swój rozwód, zobaczysz jak szybko znów zacznie kręcić, by Cie trzymać w niepewności i karać. a jeśli pójdzie w to, w ostateczne rozstanie i rozwód, to tym bardziej - masz odpowiedź, że przegrana sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja chce tego układu i mowie o tym mężowi. Prosze go o to gdy tylko rozmawiamy o naszej przyszłości.Nawet jeśli nie będzie chciał być blisko ze mną to dziewczynki będą szczęśliwe, a ich szczęście jest dla mnie najważniejsze. Wiem, ze zrozumiałam wszystko za późno ale ja naprawdę inaczej teraz wszystko widzę. Nie chce innego życia, nie chce nikogo następnego. Nie chce nikogo więcej skrzywdzić. Wiem, ze kocham męża i ze jak widać nie potrafię i nie chce kochać kogoś innego. Po tym co narobiłam partnerowi nawet nie dopuszczam do siebie myśli, ze czas szukać w takim razie jeszcze kogoś innego. Nastawiam się na to, ze jeśli mąż mi nie wybaczy to zostanę w życiu sama bo nie mam prawa krzywdzić innych ludzi. Corki są małe 3 i 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zza miedzy
Z tego co czytam, to mąż Ci taki układ zaproponował, Ty tego chcesz, więc bierz w ciemno. Pomieszkacie jakiś czas osobno, będzie się czuł obrażony, skrzywdzony. Nie mów o żadnym byciu razem, wybaczeniach, zaufaniu, zostaw to na później. Teraz ważne jest to, żebyście zaczęli być blisko fizycznie. Wierzę, że Wam się uda. Czas wiele za Was załatwi. Może nie pisałem o tym wcześniej, ale robicie to w znacznej mierze dla córeczek. Wiem, że mnie tu zaraz zlinczują, że nie warto być razem dla dzieci. Uważam inaczej. Warto być ze sobą dla dzieci. Jestem o tym przekonany, choć w Waszym przypadku czuję, że Wasze relacje z mężem mają szanse wrócić do poziomu, który po latach można będzie nazwać poprawnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno nie wiem czy tego chcesz ale Ja naprawdę próbuję Cię wesprzeć i trzeźwo ocenić sytuację, ale stracę do Ciebie szacunek jak jeszcze raz napiszesz ze cierpisz bo zraniłaś partnera...to nie był partner to był kochanek. Ty byłaś/ jesteś mężatką a on był zwykłym dupkiem dupcynglem który wszedł z butami w czyjes nie ważne jakie życie. Mogl czekać nie poczekał.. Ty weszłaś w jego zycie tez zrobiłas zle i gdybym rozmawiał z jego żoną to bym pisał to samo/ by ciebie nie żalowala. Ale na Boga skup się na mężu bądź na sobie..rób co chcesz ale nie żaluj kochanka..i nigdy męzowi nie wspominaj ze załujesz tego gościa...kochanek nawet jak jest dobrym człowiekiem to skorzystał z sytuacji i zachował się jak śmieć...nie chroń go ...to tak jak ktoś by wydymał pijaną do nieprzytomności kobietę...a kobieta by żalowała ze dała komuś złudne nadzieje co do jakichs relacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż swojej żony
przepraszam nie podpisałem się to wyżej pisał Mąż twojej żony...jeszcze raz Tobie mówię skup się na mężu bądź sobie i całkowicie odetnij się od kochanka..zablokuj go inaczej nie licz na poprawienie stosunków z mężem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż swojej żony
mąż swojej żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż swojej żony
I na miejscu twojego męża moim pierwszym warunkiem było by to, że choćby jeden sms, chocby jeden mail, chocby cześc na ulicy, chocby jedno słowo wypowieziane do kochanka i nie mamy o czym rozmawiac...proszę Cię zablokuj go...nie kontaktuj się z nim...wymaż to z pamieci... i walcz o dzieci , rodzinę lub siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odcielam się od niego. Kasuje maile, SMS i nie odbieralam telefonu chociaż dzwoni non stop. Zmieniłam nr, tamten włączam tylko żeby sprawdzić czy nie mam jakiś kontaktów w sprawie pracy. Myśle tylko o mężu i tym jak go odzyskać. Tyle, ze wiem, ze kochanek ciagle liczy na mój powrót. Nie wiem jak to wytłumaczyć ale to dodatkowo mnie dobija. Ciagle SMS, stanie pod oknami itd. Wiem, ze dzisiaj pewnie przyjedzie bo sprawę ma w moim mieście. Boje się tego, ze mąż całkiem się zniechęci jak zobaczy, ze tamten nie poddał sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej mezulek nie był wcale lepszy od razu poleciał znaleźć sobie dziffke, on wcale nie jest lepszy od niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niej zadajesz sobie sprawę że dzięki twojemu debilizmowi autorko ,cierpi mąż ,jego nowa kobieta , twój kochanek i jego żona , jesteś bezwstydna i powinnaś zostać sama na wieki wieków za taki brak moralności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję że wróci do ciebie 100 krotna karma za to ile ludzi nakrzywdzilas swoim debilizmem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ostatni raz dzwoniłaś, albo pisałaś SMS do męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×