Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzilam a teraz jestem wrakiem czloweka

Polecane posty

Gość gość
Chyba tak. Mąż najpierw mówił, ze nie jestem jego pierwsza kobieta a po rozstaniu twierdził inaczej. Wiec do końca nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to ma znaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś myśli, ze stało się tak bo chciałam nowych doświadczeń to nie to. Seks dla mnie nie jest tak ważny - miałam go. Brakowało mi szacunku i czułości. Mąż się bronił przed przytulaniem, chodzeniem za rękę. Jak pytalam się o coś z troski to mówił żebym sobie dała spokój. Dawniej było inaczej. Wiem, ze wymyślił sobie, ze go zdradziłam już od dwóch lat... Skąd ten pomysł nie wiem. Wiem, ze sprawdzał mi telefon - połączenia i SMS, kapnelam się po tym jak kilka razy miałam odczytane sms za które dostawałam opier... ze np czegoś nie przesłałam a ktoś pisał wieczorem do mnie. Nie robiłam tajemnicy z hasła do telefonu i poczty. Mąż je znał bo ja nie miałam nic do ukrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się udają wspólne ferie? Masz jakieś dobre wieści dla nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż fajerwerków nie ma. Mamy jeden pokój wiec jesteśmy prawie cały czas razem. Mąż zachowuje dystans, na pewno nie szuka mojego towarzystwa. Widzę, ze stara się nie być za miłym dla mnie. W towarzystwie mówi żonko, jak jesteśmy sami to raczej bezosobowo i jakiś taki naburmuszony jest. Dzisiaj nalewalam wszystkim zupę - mężowi tez, kazał mi przestać bo on sobie to sam zrobi ale drugie danie, które jedliśmy w towarzystwie to z uśmiechem poprosił ile mam mu nałożyć... No cóż sama sobie na to zasłużyłam ale i tak jakoś ciężko mi na duszy. Ciesze się każdym dniem spędzonym razem a z drugiej strony na myśl, ze mąż jednak odejdzie czuje taki ogromny smutek, ze aż się boje. Przywiązuje się coraz mocniej do niego, czuje w sobie spokój i szczescie jak patrzę na nas wszystkich razem... Zaraz to minie i wiem, ze znowu nie będę miała sił wstać z łóżka. Zniszczyłam wszystko co kocham- moje mAlzenstwo, rodzine, jak dalej żyć? Nie widzę sensu... Przeraża mnie to, jeśli mąż odejdzie to muszę poprosić rodziców żeby ze mną zostali na trochę bo aż się boje swoich myśli- nie chce mi się żyć. Sama tego nie ogarniam bo mąż traktuje mnie tak jak dawniej tzn w towarzystwie zawsze Ok jak byliśmy sami to jak obca osobę. Przypominam to sobie coraz lepiej - zawsze starałam się wszystko robić najlepiej jak umie żeby mnie nie krytykował i nie komentował zirytowany. W towarzystwie mówił słodkim głosem, i zawsze mnie doceniał... Boże to jest chora miłość - wiem, ze dlatego chciałam uciec. Zafascynowałem się inna osoba tylko dla tego. Tyle zniszczeń żeby jednak stwierdzić, ze nie umie żyć bez niego. Nigdy nie ułożę sobie już życia, jeśli nauczę się jakoś żyć sama to będę wegetować... Marze o pracy ona dawała mi sile, była moja pasja. Wysyłam ogłoszenia i pytam znajomych i niestety to już prawie 4 miesiące bez odzewu. Wszędzie słyszę, ze mam za wysokie kwalifikacje i raczej powinnam szukać czegoś wyżej. Cholerne życie spier... z góry do dołu. To aż niemożliwe, ze można tak wszystko stracić. To kara za to co zrobiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponowałaś mu seks? Widzi w tobie kobietę dla siebie? Ty masz to zrobić nie on. Ty masz to proponować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:49 fuj :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobnie mnie zona zdradzila wybaczylem jej ale zapomniec nie potrafilem Byl rozwód z jej winny 22 wspolne lata poszly się jeeee.....bac. Wszystko stanelo na glowie zmiana mieszkania itd Zostala sama kochas sie zawinal bo kochasia zona pognala z domu i nie mial gdzie mieszkac Czemu dobrzy ludzie cierpią sumienie cie nie.męczy Jak sie kocha to nie zdradza !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, przykro mi, ale maz sie zwyczajnie wyładowuje i na kazdym kroku daje ci odczuc co zrobiłaś. O ile mozna zrozumieć jego zachowanie, o tym ty sie pewnego dnia wykończysz. On chyba do tego zmierza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety wiem, ze tak może być. W chwili gdy mąż myślał, ze straci mnie na zawsze walczył ze wszystkich sił. Pisał listy, SMS-u, maile, dzwonił. Zawsze podkreślał, ze mi wybaczył, ze zrozumiał, ze nie miałam innego wyjścia. Przed rozprawa dzwonił do mojej siostry i przyjaciółki żeby ze mną pogadały żebym jednak na rozprawie odroczyła jakoś rozwód. Mojej mamie powiedział, ze chciał się spóźnić na rozprawę żeby się nie odbyła. W liście który dał mi przed wejściem na sale prosił żebyśmy się rozstali z partnerami i odnowili nasze małżeństwo, ze po tych doświadczeniach jesteśmy mądrzejsi. Potem okazało się, ze to jednak przyjaźń o stres przed rozwodem. Mąż śmiał się z listu i kazał mi go podrzeć.., ale śmiać zaczął się dopiero wtedy gdy to on decydował czy zostanie ze swoją partnerka czy jednak ze mną. Teraz jest zły na mnie ze porzucił tak cudowna kobietę - ona dawała mu wszystko czego chciał, odzwyczaił się od domowego życia. Z partnerka jezdzili na wypady, na kolacje i obiady do restauracji, weekendy w drogich hotelach. Domowe obiadki i dzieci to jednak nie to o czym marzy. Ja rozumie, ze nie da się wybaczyć z dnia na dzień. Sama tez mam świadomość, ze mój mąż sypiał i żył z inna kobieta i wiem, ze to nie jest łatwe. Z drugiej strony skoro oboje chcieliśmy wrócić do siebie to skąd taka nagła zmiana? Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, ze mąż odzyskał poczucie własnej wartości bo jednak wygrał... a ja dostaje teraz za swoje. Oczywiście, ze mi się należy tylko w tym wszystkim są tez dzieci i one zauważyły, ze coś się zmieniło. Tata przychodzi codziennie - dziewczynki pytają czy będzie z nami mieszkał. Teraz ten wspólny wyjazd - im tez będzie coraz ciężej bo coraz bardziej liczą na to ze się pogodzimy... Nie chce ich w to wciągać. Mąż ciagle się martwi, ze dziewczynki pomyślą ze to on je opuścił ale ja już im powiedziałam ze tata nie mieszka z nami z mojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz niepowtarzalną okazję na seks z mężem. Wejdź do niego do łóżka i się przytul, zacznij się dobierać. Jeżeli nie odbudujesz seksu między Wami, to niczego nie odbudujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co u Was na froncie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez zmian jesteśmy razem jako rodzina ale osobno jako małżonkowie. Na żadna bliskość to bym nawet nie próbowała liczyc. Mąż położył się z dziewczynkami do łóżka i wygłupiali się jak do nich dołączyłam i w pewnym momencie wylądowałam obok męża to on odrazu zerwał się na równe nogi i położył na swoim łóżku... Nie będę nawet próbować bo mogę go tylko zrazić. Sukces to to, ze nie sprzeciwił się mojemu ewentualnemu pobytowi u teściowe (zaprosiła mnie z dziećmi na ferie). Jeszcze z 3 tygodnie temu jak z nią rozmawiał i poprosiłam żeby ja pozdrowił to oburzony stwierdził, ze absolutnie nie. Teraz podsumował ze skoro mama mnie zaprasza o czym on nie wiedział to mogę jechać. Niestety nie mam jak bo mamy mediacje, na które mąż strasznie się irytuje (w zasadzie to pani mediator kazała mu zakończyć ostatecznie znajomość z partnerka). Widzę ze już mu to nie pasuje, ale nie chce brać na siebie odpowiedzialności za decyzje ze jednak się rozwodzimy bo to on był inicjatorem tego żeby rozwodu jednak nie było..,Ewidentnie liczy na to ze to ja zrezygnuje, ze jak będzie mnie trzymał na dystans to poddam się. Tymi feriami to mnie całkiem zmylił, nie rozumie tego raz daje mi wyraźny przekaz, ze nic z tego nie będzie a potem np kupuje ciastka i obchodzimy nasza rocznice ślubu, jedziemy jednak razem na ferie. Chyba muszę się zebrać na odwagę i z nim pogadać. PowinnAm to zrobić przed mediacjach ale nie chce być kupa nieszczęścia. W środę idę na rozmowę w sprawie pracy - muszę jakoś funkcjonować. W ten sam dzień mamy mediacje- ostatnie, potem 14 dni na wniosek do sądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2017
Tak właśnie wygląda grzech :( Skoro wiesz ,że istnieje to atakuj niebo. Związek sakramentalny ma szanse zostać ocalony. Potrzeba pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2017
Cześć, Tak właśnie wygląda grzech w który dużo ludzi już nie wierzy. Na początku jest miły i przyjemny , później jest rachunek do zapłaty. Ale, Jest Nadzieja. Koleżanko weź Różaniec i zacznij się modlić. Jeżeli małżeństwo jest sakramentalne , masz szanse je ocalić z Matką Bożą. Pozdrawiam M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukaj ratunku w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość2017 dziś - pięknie napisane! Niestety, grzch jest przyjemny ale zapłata gorzka :P Żony, doceniajcie to co macie a nie pchacie się w romanse i szukacie nie wiadomo czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pompejańskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2017
Musisz się koleżanko domyślić o jaką modlitwę mi chodzi bo niestety jak wpiszę tą nazwę to nie mogę wysłać wiadomości co być może świadczy o tym, że ta modlitwa jest dla Ciebie a złe byty nie chcą żebyś spróbowała. Napiszę więc wspak : annewon aksnajepmop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za rady. Modlę się za nas codziennie i prosze Noga o wybaczenie i pomyślność dla drugiej rozbitej rodziny. Mąż stwierdził ze Bóg nie istnieje bo go prosił zebym wróciła a On go wtedy nie wysłuchał. A jednak to nie tak - jak widać modlitwa podziałała. Wiem, ze teściowa się za nas modli codziennie. Chciałaby żebyśmy do siebie wrócili. Nie wiem co ro będzie, smutno mi bo to ostatni dzień razem. Jutro wracamy do domu i każdy do swojego mieszkania. Mam nadzieje, ze mąż zatęskni za nami, ze jednak dobrze mu było w naszym towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2017
Spróbuj konkretnie tej modlitwy (tylko przeczytaj wspak, bo się nie wysyła) : annewon aksnajepmop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zza miedzy
Powiedz mu, że chcesz seksu z nim. Nie "wyczuwaj", nie "kombinuj", tylko powiedz to wprost. Powiedz mu, że jak tylko zechce, to jesteś gotowa. Nie licz na czułości i przytulanki tylko to ma być seks. Pisałem Ci. Będzie źle, fatalnie, ale będzie. Tylko tak go zatrzymasz. Zresztą jak będziecie współżyć, to sąd nie da rozwodu. A co do Boga, to sobie odpuść, te bzdury, że działała. Jak Ty się puszczałaś z innym a on cierpiał to gdzie był Bóg? Jeśli tego co piszę z seksem nie próbowałaś zrobić to zmarnowałaś sporą szansę. Jak on kogoś pozna i zacznie z kimś innym sypiać to możesz się pakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zresztą jak będziecie współżyć, to sąd nie da rozwodu." Trochę to rozpaczliwe i żenujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość zza miedzy wczoraj Powiedz mu, że chcesz seksu z nim. v No nieeee!!! Baba zdradzała męża a teraz będzie mu mówiła, że "chce z nim seksu" ??? Mąż nie miałby chyba honoru, gdyby poszedł na coś takiego...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zza miedzy
gość wczoraj , wczoraj Zgadzam się z Wami. Jest to rozpaczliwe i żenujące, ale cała sytuacja taka jest. Zgadzam się, że mąż nie poleci na to na zawołanie, tylko Autorka będzie go musiała namawiać i seks, o ile się jej uda będzie na początku byle jaki bez czułości itp. Jak to się nie uda to niczego nie uratuje. Jak mąż sobie kogoś znajdzie to pozamiatane. Tam gdzie seks tam związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość zza miedzy dziś - po zdradzie nigdy już w małżeństwie nie jest tak samo. Rana wprawdzie się zabliźni, ale BLIZNA pozostanie na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tu pisać ? Kobieta jest istotą emocjonalną i zawsze po takich "skokach w bok" czuje się wrakiem człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×