Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy facet ktory duzo pracuje powinien jeszcze cos robic w domu??

Polecane posty

Gość gość

zona na macierzynskim. dwoje dzieci. on pracuje po ok 10-12 godz. czy zakupy dla wszystkich i obiad /specjalny/ dla siebie to duzo? i zaprowadzanie starszego dziecka do szkoly. /niemowle na piersi/. czy to wszystko powinna robic zona. co myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zona robi cala reszte. sprzatanie, pranie, prasowanie, mycie okien, podłog, kibli, drobne zakupy, gotowanie i inne sprawy domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obiad specjalny to może mieć w restauracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem czasami większe zakupy może zrobić, jeśli Ty np. nie masz jak się ruszyc z domu, ale generalnie to kobieta w takiej sytuacji powinna się zajmować domem bo nie pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jesli chodzi o obiad to jakim cudem ma sobie go sam robić po 12 godzinach pracy? To już żona powinna skoro siedzi w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiad jest,tylko on CHCE specjalny , inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po zakupy zawsze/sklepy daleko od domu/ trzeba jechac i albo zona pojedzie i zostawi dzieci z nim ale dla niego bycie z dziecmi to nie relaks i odpoczynek tylko obowiazek, albo zrobi to on a ona pilnuje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Poza tym macierzyński dostaje się dlatego, ze takie małe dziecko wymaga baaardzo dużo uwagi. Więc nie będzie miała czasu na to na co miałaby w dni które są naprawdę wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty w tym domu to mieszkasz czy jako gość przychodzisz? Bo jak gość to żona niech sama robi,a jak domowników to dlaczego miałbyś chociaż nie wynieść śmieci czy w sobotę odkurzyc? Już bez przesady. Jesteś ojciec i weź się w garść,dzieciaka weź w niedzielę na spacer,a nie jak mameja jakaś pytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pracuje po 10-12 godzin to już niewiele może mi w domu pomóc [a są takie okresy] i wówczas nie wymagam od niego wykonania jakiś prac, sama się z tym uwinę. Za to w weekendy, a już na pewno w niedzielę to on przy rodzinie skacze, poda śniadanie do łóżka, ugotuje obiad[uwielbia gotować], a wieczorem nawet za prasowanie się bierze, chociaż tego nie wymagam, ale on chce pomóc. Ogólnie przy dwójce dzieci [5 lat i 7 m-cy] nie czuję się zmęczona codziennymi obowiązkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg facetów to nie powinni w domu palcem kiwnąć żona ma zapitalać między garami, sklepami, a dzieciakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moim zdaniem czasami większe zakupy może zrobić, jeśli Ty np. nie masz jak się ruszyc z domu, ale generalnie to kobieta w takiej sytuacji powinna się zajmować domem bo nie pracuje x Za/je/bis/te masz podejśćie. A zona to niby co robi w dou przy garach, dzieciach i domu? Relaksuje się kur//va :o I to o wiele więcej godzin niż jaśnie pan w pracy, bo jeszcze pewnie w nocy wstaje karmić piersią. To prawie 24 na dobę gotowości do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mąż tez tak pracował. Nie wymagalam od niego juz nic więcej. 10 h na budowie bylo wystarczajace. Ja siedzialam w domu z dzieckiem,mialam czas polezec,obejrzec serial,do 10 mialam posprzatane,potem obiad sobie i malemu,zakupy,plac zabaw itp i obiado-kolacja dla M. On kąpal synka,ja w tym czasie "ogarniałam "po kolacji. Wiecie troche przesadzacie. Jak mieszka sie w bloku to nie wierze ze kobieta sie namęczy na macierzynskim. Gdy urodzilam drugie dziecko to wyprowadzilismy sie na wies. I teraz ja nie mam czasu na seriale itp. Czy to zima czy lato. A latem to juz calkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdyby takowybfacet mieszkal sam? To kto by mu ogarnial? Dzieci sa wspolne, wiec jakis minimalny wklad powinien byc ( np chwila zabawy, usypianie) poza tym po sobie facio tez moze cos ogarnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakupy- jak najbardziej, ale może zrobić takie duże, raz w tygodniu, w wolny dzień czy tam jeden wieczór po pracy na to poświęcić. Zakładam że nie ma możliwości zamawiania online z hipermarketu. U nas też zakupy to działka męża, ale jak był przeładowany pracą to właśnie zamawiałam z dowozem. No i mam możliwość robienia drobnych zakupów na co dzień, awaryjnie jak mi braknie czegoś do obiadu. A "specjalny" obiad... to zależy, w sumie, staram się gotować tak żeby każdy miał coś na ciepło, niekoniecznie dwudaniowy obiad z deserem. Jeśli ma np. dietę ze względu na zdrowie, to gotowałabym mu, tym bardziej musi zadbać o dobrą kondycję jeśli jest obciążony. Ale jeśli np. żona gotuje zdrowo ale smacznie, a on "musi" mieć golonkę i schabowego, to już jego problem, niech idzie na obiad do baru. Odprowadzanie dziecka- jeśli naprawdę nie może iść samo, tak- ale jeśli ma szkołę po drodze, albo podjechanie samochodem nie wymaga nadmiernego wysiłku. Mój odwoził wprawdzie dziecko nawet jak miał w zupełnie innym kierunku, ale ja nie mam prawa jazdy i wiedział jak uciążliwe jest moje jeżdżenie z maluchem, a przedszkole było daleko. Ogólnie jak pracował tak długo (zakładam że do tego minimum godzina schodzi na dojazdy) to bardziej mi zależało na tym żeby miał kontakt z dziećmi, zajął się nimi, pobawił, dopilnował kąpieli, poczytał na dobranoc, ja w tym czasie mogłam inne rzeczy ogarnąć, miałam kiedy odpoczywać w czasie drzemek młodszego i wieczorami kiedy spały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż pracuje po 10/12h ale ja też pracuje.I rzeczywiście nie wymagam od niego za wiele.W weekend ma posprzątać,ja w soboty pracuje.W tygodniu jeśli ma nocki to albo zrobi obiad albo odbiera dziecko.Jesli ma na rano,to rzeczywiście wszystko jest na mojej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że tak ma zapieprzać cały czas nie może być lenistwa w domu ma chodzić jak zegarek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien! Wiesz jak było u mnie? Maz w wojsku 8 h dziennie leżał na garażach taka praca a ja naginalam na 1,5 etatu codziennie od 8 do 20 i jeszcze sprzątałam, po pracy kapalam syna i ogarniałam dom. Głupia byłam!! NIGDY nie pozwólcie na takie cos no facetom Sie w tyłkach przewraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj pracuje 10h dziennie i zakupy robi, śmieci wynosi. Umie gotować więc gotuje w weekendy na cały tydzień. Ja sprzątam, prauje, piore itd i zajmuje się dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ja pracuje po 10 h dziennie to mogę już nic nie robić w domu? Co za p********ie. Pytanie ile lat mają dzieci. Jak młodsze na piersi, niemowlę to ile śpi w nocy? Wolałabym pracować 10 h niż budzić się co 2 czy 3 godziny całą noc a potem ogarniać dwoje dzieci bo to bardzo trudna praca. A robiłam w swoim czasie jedno i drugie. A taka prawda że jak facet kocha to się troszczy i podwiezienie dziecka do szkoly czy przedszkola po drodze do pracy to nie jest problem. A jak żona kocha to zrobienie czasami ulubionego obiadu dla męża to przyjemność. Można się dogadać jak ludzie się kochają albo chociaż lubia. I zapamiętajcie sobie, wychowywanie dzieci to jest praca. Facet może pracuje zawodowo 10 h ale matka niemowlaka, szczególnie kp, pracuje 24h na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i kiedy niby wasi faceci mają czas żeby nie zostać zgorzkniałym starym dziadem, skoro po 10-12 h roboty zamiast młody chłop rozwijać pasje, iść na siłownie etc. oczekujecie od nich, że będą pomagać wam w chałupie? później się dziwicie, że odbija im w związku z kryzysem wieku średniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też pracuje po 12 h a w okresie letnim nawet 14 scie i szczerze ale większość robie sama .On wynosi śmieci , wystawia kosze gdy jeździ śmieciarka ale też przygotowuje opał na zimę tzn.drwa zrzuca węgiel do piwnicy itp.....Często to nawet ja kosze trawę bo mąż nie ma kiedy......Teraz młodszy syn poszedł do przedszkola ja chciałabym pójść do pracy bo wiadomo nawet z kafe ze w domu to kura domowa bez ambicji i tere re a z drugiej strony wiem ze i tak wszystkie obowiązki spadną na mnie.Maz jest przeciwny bo twierdzi ze u tak za dużo mam na głowie. .....ale człowiek tez by chciał gdzieś wyjść do ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie leoiej iść do pracy, może by wasi mężowie nie musieli tyrac po 12h...? Co taki chłop ma z życia , praca i spanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"konie i chłopy to som od roboty" typowa kafeteriowa karynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj spokój, polskie baby wyróżniają się na tle europejskim niezaradnością życiową i ekonomiczną irracjonalnością, wiecznym wiszeniem na facecie, więc nawet jak i tak pójdą do roboty to ich wypłata nawet na opiekunkę i dojazd do roboty nie wystarczy. także ten tego, taka sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy oboje chodziliśmy do pracy to dzieliliśmy się obowiązkami, ja robiłam jedno, a mąż drugie. Teraz gdy jestem na macierzyńskim nie wymagam by prał, sprzątał, prasował, gotował. Ogarniam to wszystko gdy mąż jest w pracy, a gdy przychodzi mamy czas dla siebie i dla naszego dziecka, bawimy się, często gdzieś wychodzimy. Dzięki temu miło spędzamy czas a nie na sprzątaniu itp,bo to już wszystko zrobione. Gdy wróce do pracy znów będziemy się dzielić pracami w domu, choć nie wiem kiedy to będzie, bo i mi i mężowi pasuje, że nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też wiszę na mężu... On głównie zarabia na rodzinę. A on- wisi na mnie, bo to ja zapewniam mu warunki do takiej pracy. Matka na macierzyńskim ma zostawiać dziecko, dać je do żłobka na 9h dziennie po to żeby nie "wisiec" finansowo na mężu... Całe kafe. Partnerstwo nie polega na tym żeby dwie osoby robiły to samo o dzieliły się po połowie pracą, wolnym czasem, opieką nad dziećmi i obowiązkami domowymi, ale na tym że dwie osoby robią wszystko co trzeba żeby rodzina sprawnie funkcjonowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam i nie wiem, i się zastanawiam, jakie to są prace i gdzie, że się pracuje po 10, 12, 14 !!? godzin dziennie?! rozumiem, że nie codziennie,ale ludzie ... 5 dni w tygodniu po 10,12 godzin? plus dojazd do pracy i z pracy?? to mój mąż z dojazdem do pracy i z pracy (umysłowa, pracuje w IT) jest poza domem około 9 godzin 50 minut, pięć dni w tygodniu, i uważamy że to strasznie dużo. ja też cały etat, ale mam blizej i jak wychodze z dzieckiem do skzoły o 8:20, tak wracamy z dzieckiem o 17:45-50. obowiązkami się dzielimy. np mąż zawsze wynosi śmieci i on gotuje w niedzielę; ja gotuje w sobotę, ja zajmuję się praniem i zmywarka; mąz odkurza i sprząta kuchnie a ja łazienki itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak według mnie bo ja przy dziecku robię dwa cztery na dobę a książę nie. Jak mój synek był noworodkiem to paradoksalnie mi nie pomagał i przeniósł się do dużego pokoju żeby się wyspać ja padalam po całej dobie na twarz :(. Powiedziałam jasno że tak nie będzie i raz się w nocy w****ilam i jak mały zaczął płakać poszłam go obudzić. Zrobiłam z bezsilności awanturę przeplatana płaczem miałam naderwane krocze po vacuum źle zszyta ranę i ostra anemie . Poszedł i od tej pory jego były nocki. Może i okrutne ale ja też jestem człowiekiem i o mnie nikt się nie martwi. Teraz pracuje za granicą i jak przyjeżdża większość czasu spędza z synem (rok) a ja mam więcej czasu dla siebie. W domu też gotuje i sprząta. W zasadzie jak jest to nawet gotuje więcej niż ja ale on to po prostu uwielbia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@23:03 co Ty za makiawelistyczną bajere starasz się uskuteczniać? takiej próby nieudanej manipulacji świat nie widział. reasumując nie pracujesz - no bo przecież do przechowalni berbcia nie oddasz, dzięki czemu mąż musi zak...wiać ponad ludzkie siły w robocie w związku z twoją inercją i jeszcze starasz się wmówić, że to układ korzystny (uwaga!).... dla męża... naprawdę twój chłop to taki naiwniak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×