Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poród SN czy dać coś położnej w kopercie

Polecane posty

Gość gość
Najlepsze, że te zaradne uważają każdą, która nie dała łapówki za mopsiarę, która chodziła w ciąży na NFZ i zrobiła sobie przez całą ciążę jedną morfologię i niby jak jesteś przeciwna kopertom to dlatego, że cię nie stać. To nie jest tak, że im więcej kasy wydasz, tym zdrowsze dziecko urodzisz. Dziwnym trafem często bywa odwrotnie, co mnie niezmiernie zadziwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:42 osiołkom nie przetłumaczysz:) szkoda naszego zdrowia i nerwów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Mileny i Izabeli
tylko ze tą mentalność w tych kobietach siedzi.jestem lepsza bo zapłaciłam.a ja nie po to pracuje, nie po to place bardzo wysokie składki żeby płacić za opieke.a położna i tak traktuje .wszystkich Tak samo. nie prawda jest też ze lekarz prowadzący lepiej traktuje swoje pacjentki.najwyŻej przyjdzie i się przywita ze swoją pacjentka i na tym koniec.ja miałam super opiekę, mój lekarz wogole nie pracuje w szpitalu gdzie urodziłam.i o DZIWO ZYJE JA I DZIECI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.21 One wolą się powoływać na to, że ich ciotka jest szkolną koleżanką kuzyna ordynatora i mają dojścia. Sama mam koleżankę, która poszła do szkoły rodzenia nie po to by się czegoś nauczyć, ale by cytuję: "Poznać te położne i wiedzieć komu dać w łapę". Koniec końców i tak miała cesarkę, bo musiała i z tego co wiem, jednak nie dała nic nikomu. Ja jeszcze rozumiem nasze matki i babcie wychowywane w innej rzeczywistości, ale tu siedzą młode dziewczyny z mentalnością rodem z lat 70-tych i to jest straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo właśnie mamy i babcie im wtłaczały do głowy takie myślenie... Fakt, nawet 10-15 lat temu na porodówkach i w szpitalach było zupełnie inaczej, sama leżałam wtedy w wielkiej, znanej klinice, gdzie rodziło się na zbiorczej porodówce poprzedzielanej ledwie co parawanami, położne łaskę robiły że przyszły a lekarz- że udzielił informacji, a ordynator który był tam w czasach mojego pobytu- właśnie dostał wyrok za łapówkarstwo. Tyle że po kilku aferach same pacjentki zaczęly się zgłaszać na policję, kobiety mają teraz coraz większą świadomość swoich praw. Pewnie że jak ktoś chce płacić za komfort psychiczny- to jego sprawa, ale bądźmy szczere- nic więcej ta kasa, czy do kieszeni czy oficjalnie przy opłacaniu prywatnych usług, nie daje. Ordynator zaglądał, był miły i pytał o samopoczucie? To miało zapewnić lżejszy poród, zdrowsze dziecko, lepszy stan mamy? Czego niby oczekiwała pacjentka wydzwaniająca do swojego lekarza prowadzącego żeby i ją odwiedził? Sama prowadziłam ciążę na NFZ, miałam komplet badań (również te "zalecane"- porównywałam z zaleceniami prywatnej poradni i kropka w kropkę to samo), usg na każdej wizycie,bardzo uważnego lekarza... a nie zdecydowałam się rodzić w "jego" szpitalu, bo tam po prostu jest bardzo duży ruch, dostawki do pokoi itd. Byłam w innym, gdzie również o łapówkach nikomu się nawet nie śniło, a położna z którą wcześniej rozmawiałam o opcji indywidualnej opieki (mając w pamięci porodówkę sprzed lat) wyraźnie powiedziała że to nie ten adres, tutaj wszystkie rodzące mają najlepszą opiekę. I miała rację, dalej jestem pod wrażeniem. Teraz właśnie są tak nagłaśniane wszelkie afery i błędy medyczne że również położnej i lekarzowi zależy na tym żeby poród przebiegł dobrze, a matka i dziecko wyszli z tego w dobrym stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam wasze wypowiedzi i aż czuję gęsią skórkę. Zgadzam się z przedmówczynią, to dziwne ze tak młode osoby ciągle mają tak wąskie myślenie. Przecież w dobie internetu można znaleźć milion innych rozwiązań, nie jesteśmy skazani na czyjąś łaskę. W jednym komentarzu przeczytałam, że ktoś dał łapówkę za przyspieszony termin operacji zaćmy. Gdyby ta osoba dokładniej sprawdziła dostępne możliwości, mogłaby o wiele lepiej rozwiązać problem. Polacy mogą mieć refundowane z NFZ operacje na zaćmę, jeżeli jest ona przeprowadzona poza granicami kraju. :) Wiele osób wybiera One Day Clinic w Czechach, bo najbliżej. W efekcie mamy darmowy zabieg (nie licząc kosztów dojazdu i jednodniowego zakwaterowania), na który czeka się naprawdę krótko. Tak więc błagam, dajcie sobie spokój z łapówkami i po prostu poczytajcie jakie macie inne możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łapówka to taka droga na skróty i bardzo często wielka naiwność ze strony osoby ją wręczającej. Od lewizny umiejętnośc***ersonelowi nie przybędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To smutne, że Polki walczą o swoje na porodówce od d/u/p/y strony, nie znają swoich praw tylko walczą o lepsze kopertami i nie interesuje je, że szkodzą ogółowi pacjentek na dłuższą metę. Narzekacie na system, same jednocześnie utrwalając jego patologię i jeszcze się tym chwalicie, jakby było czym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kwestia dyskusyjna. oczywiscie uwazam, ze lapowkarstwo jest zle, ale…. kazdy kij ma dwa konce. niestety zyjemy w takich realiach, ze w wielu szpitalach lekarze wrecz domagaja sie „dowodow wdziecznosci” – ja nie mialabym odwagi nie dac. balabym sie, ze po prostu mi nie pomoga. ja wiem, ze maja obowiazek, ze od tego sa lekarzami i tak dalej, ale latwo sie mowi tu i teraz. gorzej, gdy lezysz z koszmarnymi bolami i czekasz na zbawienie. mi zreszta ordynator odmowil wykonania cc (pomimo wskazan!!!), gdyz nie zglosilam sie do niego wczesniej na prywatna „konsultacje” na ktora mnie „zapraszal” poprzez mojego lekarza prowadzacego. o odmowie przeprowadzenia zabiegu poinformowal mnie dzien przed planowanym cieciem, wiec zamiast zglosic sprawe do izby lekarskiej i nie wiem gdzie jeszcze, szybko pojechalam do drugiego spzitala. teraz zaluje, ale trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, czy wy wszystkie mieszkacie na pipidówkach z jednym szpitalem w promieniu 100 km, że nie macie żadnego wyboru? Lepszy od łapówek jest mąż, który potrafi huknąć na kogo trzeba. Moja szwagierka ma takiego, że sam jego wygląd odpowiednio nastrajał położne i spółkę. Moja bratowa tylko napomknęła, że brat pracuje w mediach. Już nie róbcie z siebie sierotek, a z Polski Somalii. Wiem, że różnie może być, ale większość z was zdecydowanie przesadza. Pierwsze co robicie po pozytywnym teście ciążowym to właśnie czytacie głupoty na forach i wydaje wam się, że każdy poród to rzeźnia, a każdy lekarz i położna tylko na prezent czekają. Naprawdę tak nie jest. Jedna drugą tylko straszy i nakręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znasz to 'jak weszło to i wyjdzie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.04 Dokładnie taki tekst usłyszałam w szkole rodzenia. Gdyby było tak jak wiele panikar sądzi to połowa obywateli byłaby podduszona, z porażeniem mózgowym i nie wiadomo czym tam jeszcze, a o ile wiem, daleko nam do tego. Przeciętnej Polsce wystarczy jednak jeden nagłośniony medialnie przypadek i ona już swoje wie, bo jak Kowalskiej się coś stało to jej też musi, a jak ciocia Gienia opowiadała jak rodziła w czasach Gomułki i było źle, to pewnie nic się przez ten czas nie zmieniło. Skoro ciocia Gienia tak mówi to tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja swój poród wspominam dobrze, ale oczywiście rodziłam w prywatnym szpitalu w Łodzi. Planowane cc, po 2 dniach wyszłam do domu na własne życzenie Poród dobry, szybko i bez problemów, ale położne, poza tą która się mną opiekowała przed i po cc- wredne, nie chciałam tam dłużej być. Nie wiem jak w Warszawie, ale w Łodzi maja w tym szpitalu bardzo dobry oddział neonatologiczny i nigdzie dziecka nie wywożą w razie komplikacji. Zresztą nawet jakby go nie było, to od zrobienia testu wiedziałam, że nie chcę rodzić siłami natury. Jako prawnik pisałam zbyt wiele pozwów przeciwko szpitalom w związku z nieudanymi porodami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród wywoływany, ponad 25 godzin... W najgorszych koszmarach nie śniło mi się to co przeżyłam na porodówce. Strach, niewyobrażalny ból i do tego zatajanie informacji przez personel na temat stanu mojego i dziecka np. o tym, że wody były zielone. Kiedy zaczęły się bóle parte nie było nikogo. Wzywałam pomocy ale nikt mnie nie słyszał. Bałam się, że urodzę i dziecko spadnie na podłogę! Dopiero po godzinie ktoś się łaskawie zjawił i po okrągłej dobie od zaczęcia się porodu zapadła decyzja o cc. Gdybym wiedziala jak to będzie wyglądać to chętnie bym zapłaciła komu trzeba żeby oszczędzić sobie takiej traumy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łapówkary chciałyby mieć luksusy jak w prywatnej klinice i referencyjność państwowego, bo często prywatne kliniki nastawione na zysk umywają ręce gdy pojawiają się komplikacje. To tylko potwierdza, że nie wszystko da się kupić. Możesz sobie wynająć miłą położną, zapłacić za pięknie pomalowane ściany i dobre jedzenie, a nawet za trenera, który pomoże ci dojść do formy w dwa dni po porodzie (serio, słyszałam o takich ofertach), ale chyba nie to jest najważniejsze. Najważniejsze to świadomie wybrać najlepszy dla nas szpital, być przygotowanym na plan B, współpracować, a nie liczyć, że od koperty położna będzie lepszą położną. Po co dajecie w łąpę lekarzom jeżeli, zakładając poród sn i bez komplikacji, możecie go na oczy nie zobaczyć, bo wszystko robi położna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.25 Współczuję, ale jaką masz pewność, że to by coś zmieniło? A gdzie był ojciec dziecka? Wasi mężowie powinni stanąć w takiej sytuacji na wysokości zadania, wywierać presję, od tego są, to już nie komuna, że facet stał pod oknem, czekał i papierosa palił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj 17.00 masz rację że lekarza i położną g****a obchodzi twój dzieciak! Dlatego nie powinno się być TĘPĄ i ZACOFANĄ i zawsze mieć podczas każdego badania ginekologicznego cipki partnera do tego mamy Prawo bo o obecności decyduje zawsze Pacjent nie zboczony ginekolog bo taki tylko wyprasza. Również to tatuś dziecka najlepiej zadba podczas porodu o nas i dzidziusia nie personel medyczny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.37 Wiedziałam, że się pojawisz z tradycyjny wpisem, a teraz spadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety mąż był w tym czasie w domu z naszym małym drugiem dzieckiem, a moja mama była w tym czasie w szpitalu więc też nie mogło jej być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie miałaś nikogo bliskiego? Koleżanki, przyjaciółki, siostry, szwagierki? Nikogo kto by towarzyszył tobie albo zajął się dzieckiem? Naprawdę mieszkasz na pustyni? Ja wiedziałam że mąż być może będzie w pracy, ale przygotowywałam plany awaryjne. Ciężko mi uwierzyć że położna skakałaby wokół ciebie gdyby miała kopertę, skoro i tak nikt by o tym nie wiedział. Nie było też guzika przywołującego? Może była w tym czasie przy innej rodzącej, albo poród postępował tak powoli że zajęła się w tym czasie innymi obowiązkami? Ja też pierwszą godzinę byłam sama, ale jak np. leżałam podpięta do ktg (popatrzyła na początek zapisu i wyszła) to wzywałam guzikiem kiedy zrobiło mi się niedobrze i potrzebowałam nerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umówiłam się, że mama będzie przy mnie, ale miała nagłą sytuację i wylądowała w szpitalu i nie było za bardzo czasu aby z kimś innym się umawiać, a poza tym mój pierwszy poród przebiegł sprawnie i szybko, więc naiwnie założyłam że teraz też tak będzie. Nie da się wszystkiego przewidzieć i tu możemy pisać co byśmy zrobiły itd ale nie zawsze wszystko idzie zgodnie z naszymi planami. A gdybym opłaciła położną wcześniej to ta byłaby przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.38 błogierko jesteś z patologii! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś nie chce mi się wierzyć ze przy tobie cały szpital wymarl? ale nie widziałam to nie wiem.może położna nawet nie wiedziała że z tobą coś się dzieje. one nie mogą cały czas siedzieć przy jednej rodzącej .od tego są właśnie dzwonki,i partnerzy.ja też urodziłam pierwsze dziecko bez nikogo ,tylko ja i położna .no ale ja wybrałam świadomie dobry szpital.gdzieś musiał być popełniony błąd , i nie koniecznie od strony szpitala.to że tobie się wydaje ze radzisz to dla szpitala często tylko ze trzeba czekać,pieniądze by nie sprawiły że szybciej byś urodziła.akcje porodowe są często długie,i bardzo nie przyjemne.zdarzają się anomalie jak wszedzie.Pisałaś że mąż przy dziecku był ,ok ale to czemu nie alarmowalas do swojej położnej środowiskowej ? na pewno by pomogła.a nie od razu obwiniać szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzilam trzy razy w trzech różnych szpitalach. Zajmowały się mną cztery różne położne (raz trafiłam na zmianę dyżuru) i nigdy nie dawałam pieniędzy. Na opiekę i pomoc podczas porodów nie mogę narzekać. Każda z położnych wykonywała swoją pracę bardzo dobrze. Nie nacinały rutynowo (nie byłam nacinaba nigdy). Starały się zrobić wszystko, żeby poród przebiegł prawidłowo i tak było. Położna za nas nie urodzi. Najważniejsze jest nasze nastawienie, spokój, opanowanie i słuchanie położnej. Dużą pomocą (chocby psychiczną) jest obecność bliskiej osoby, która będzie z rodzącą cały czas w przeciwieństwie do położnej, która przecież ma też inne pacjentki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po to jest ust 2008 r art 21 prawo pacjenta by można było mieć osobę bliską i tylko zacofane i ograniczone umysłowo wstydzą się osoby która spłodziła dziecko! Dlatego zawsze o obecności decyduje pacjentka i powinien być ZAWSZE podczas badań i zabiegów czy porodu! A jakaś tępa laska nie miała z kim zostawić dziecko szok! My do porodu z mężem jechaliśmy by razem rodzic około 200 km w Łodzi. Ale polki są uwiecznione ponad 2000 lat bo św Józef był przy porodzie! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WSPÓŁPRACUJ Z POŁOŻNA! To jest ważne i nie wpadaj w panikę. Jesli będziesz leżała na łożku porodowym i czekała na postęp - co Ci da, ze dasz w łape? Od tego nagle doznasz całkowitego rozwarcia? Raczej nie. Jesli sie boisz - faceta na sale i wtedy bedzie ci lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.21 - zgadzam się z tobą, piszą tak jakby nie znały życia. Chociaż niedawno rodzilam po raz drugi i wygląda to lepiej niż kilkanaście lat wcześniej, wtedy to byla masakra i to nie w jakies malej mieścinie. Lekarze skakali tylko kolo tych pacjentek, które chodzily do nich prywatnie, ja bylam jedyna która nie miała swojego lekarza w szpitalu i musiałam sie dopominac nawet o usg, które bylo zlecone i wpisane w karcie i nikt nie chcial go wykonać, a poród... Dobrze, ze oboje go przeżyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.33 A może po prostu mają dobre doświadczenia, które wcale nie są wyjątkiem potwierdzającym regułę i nie zakładają z góry najgorszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Państwowych szpitalach można opłacić prywatną położną z tego szpitala. Ja tak zrobiłam i nie zamierzam się tego wstydzić. Pieniądze zarobilam, nie ukradłam, a no co je przeznaczam to moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.12 Co innego łapówka, a co innego oficjalnie wykupiona usługa konkretnej położnej. W wielu państwowych szpitalach jest taka opcja i nikt się o to nie czepia, jest normalny cennik, dostajesz paragon, odprowadzany jest podatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×