Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zycie we dwojkę. Bez dzieci. Jakie sa wady i zalety ?

Polecane posty

Gość gość
Liczy sie tylko JA JA JA JA JA moja d**a , moja wygoda ... xxx To samo można powiedzieć o dzietnych. Tylko, że oni są gorsi, bo posługują się innymi osobami, aby te zaspokajały ich potrzeby, tak biologiczne jak i emocjonalne. Ja przynajmniej nikogo nie wykorzystuję do spełniania swoich zachcianek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:45 ale ich rodzice nie są w Do. Mieszkaj w swoich domach i uwierz mi jest to brak chęci. Nie raz słyszę że nie mają czasu bo w domu jest ich życie. Ze każdy zakład swoją rodzinę i to ona jest najważniejsza. Ze jak wyślę opiekunkę to wystarczy. I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem co cię tak oburza w stwierdzeniu ,ze liczę na to ,ze wychowując dzieci na starość będę mieć łatwiej ?:) przecież to oczywiste ,że tak jak rodzice towarzysza dzieci w dorastaniu tak dzieci są obok rodziców którzy sie starzeją i powoli odchodzą . Zawsze tak było i w wielu krajach nadal ten model jest obecny , nasz kraj jednak uparcie lansuje model " wiecznie młodzi , wiecznie zdrowi , wiecznie ....." a jak to wygląda w rzeczywistości ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeżeli mnie się ocenia jako pusta i wyrachowaną egoistkę bo nie mam zamiaru się męczyć teraz, żeby mieć na starość łatwiej, to zwracam uwagę, że posiadanie dzieci po to aby m.in. mieć łatwiej na starość jest bardziej egoistyczne. Ludzie są egoistyczni. Nikt nie robi sobie dzieci dla tych dzieci, bo żadne z tych dzieci nie prosi o przyjście na świat dokładnie w tym czasie, w tych warunkach, w tej rodzinie. Ludzie robią dzieci po to aby zaspokoić swój egoistyczny popęd i swoje potrzeby emocjonalne. Nie tych dzieci, których nie ma świecie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci są fajne. Też bym może i miała gdybym była bogata. Ale dwóch etatów nie obrobie. W pracy 8 godz plus kolejny w domu przy dzieciach. Niedam rady zwyczajnie. Z czegoś muszę zrezygnować a że za posiadanie dzieci nie płacą niestety to z nich muszę zrezygnować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to się bardziej boję tego że nie będą miała za co żyć na starość niż o to że umrę sama. Sam się człowiek rodzi i sam umiera taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to dopiero jest problem. Chciec a nie bardzo moc ze wzgl na finanse. Uważam ze o marzenia trzeba walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:45 ja też tak uważam ale zatyrac się nie chce :( i my mając 33 lata z mężem stwierdzamy jednogłośnie że żałujemy zs nie mieliśmy dziecka zaraz po ślubie... Dziś miałoby lub mieliby 12 lat i jakoś by to było. Dobrze nam jest bez dziecka. Nie brakuje nam go. Ale wiem że kiedyś będziemy żałować. Ale za popełnione błędy się płaci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie wiesz czy jakbyście mieli dzieci zaraz po ślubie to nie żałowalibyście, że nie poczekaliście jeszcze z rozmnażaniem. Człowiek nigdy nie ma pewności czy będzie żałował swoich decyzji bo nie wiadomo jak się życie ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:07 też prawda. Mieliśmy od początku dobre życie. Podróże, dobra prace. Nigdy nam niczego nie brakowało i nadal nie brakuje. Ale pojawia się mylę że kiedyś będziemy sami. I ja to ja dam radę ale boję się że mój mąż zostanie sam jak mnie zabraknie. Ze będzie siedział w domu całe dnie smutny i samotny.. Tego się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam o swojej ciotecznej babce która była osobą bezdzietną, po drodze wykonczyła trzech mężów, a na płatną pomoc było ją po prostu stać- więc w zasadzie była nadal niezależna. Na tej samej zasadzie możesz powiedzieć, że ja jestem na łasce innych, bo nie sprzątam u siebie i chodzę do restauracji zamiast gotować.. Kontakty z rodziną też miała. Moim zdaniem miała całkiem udane życie. Tak czy siak, jeżeli zrobię sobie kiedyś dziecko, to na pewno nie ze strachu przed starością czy samotnością, dla mnie to absurd. Liczyć trzeba przede wszystkim na siebie jak się czegoś chce. Chcesz godnej starości, to zbieraj kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:35 właśnie ja też jestem tego zdania... Ze strach przed starościa nie powinien być powodem rodzicielstwa. Dlatego minnymi wciąż nie mamy dzieci. Też dlatego że dwa etaty to za dużo jak dla mnie. Nie boję się o siebie a o niego. Ale cóż co ma być to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak bo każde dziecko wyjeżdża na koniec świata :P. Dziwne, że moi rodzice i rodzice męża sami jakoś nie zostali... i tak jest w większości przypadków. Ale dla bezdzietnych najważniejszym argumentem jest to że nie mają dzieci bo i tak na stare lata zostaną sami. Zresztą nie tylko po to się rodzi dzieci, żeby na stare lata rodzicom pampersy zmieniały. A jak dziecko wyjedzie to rodzic przynajmniej ma swiadomosc ze to dziecko jest, że nie jest sam i jeśli nie dziś to za parę dni może przyjechać, odwiedzić,pomóc. Przynajmniej w normalnych rodzinach...ale co wy możecie o tym wiedzieć skoro obracacie się wsród jakiejś bezdusznej patologi. I pisze to jako bezdzietna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież dzieci po to się ma żeby na starość pomogły. Gdyby nie starość ludzie by już dawno przestali się rozmnażać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dla bezdzietnych najważniejszym argumentem jest to że nie mają dzieci bo i tak na stare lata zostaną sami. xxx A kto z bezdzietnych coś takiego napisał? Że to jest najważniejszy argument?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.02 Ma rację, przeczytaj całe 9 stron tego wątku, to nawet nawet sie nie doliczysz ile razy padło że na stare lata i tak sami bo znajomi, kuzynki i blablabla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale czy to jest NAJWAŻNIEJSZY argument?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z dziwnych rodzin pochodzą bezdzietne . Dla nich każde dziecko jedzie na drugi koniec świata .Kazde w d***e ma swoich rodziców , dziadków . Nie chcecie mieć dzieci ok ale nie piszcie tych bzdur bo to wygląda jakbyście każdemu dzieciatemu życzyły samotności na stare lata . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pewnie, że dziwne te rodziny, gdzie dzieci wyjeżdżają, kafe norma to siedzieć za kotarką u mamy do 40stki razem z własnymi dziećmi :) To są dopiero dobre dzieci, a nie tak się wynieść na studia i już nie wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie mamy w d.. rodziców czy dziadków, ale fizycznie nie jestem ich w stanie zbyt często widywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja tam tak tego nie zrozumiałam. Może wyolbrzymiona i bolesna, ale naturalna kolej rzeczy, że w którymś momencie, to nowa rodzina jest na pierwszym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A pewnie, że dziwne te rodziny, gdzie dzieci wyjeżdżają, kafe norma to siedzieć za kotarką u mamy do 40stki razem z własnymi dziećmi usmiech.gif To są dopiero dobre dzieci, a nie tak się wynieść na studia i już nie wrócić x dla takich ograniczonych umysłowo osob jak ty to albo jest kotarka albo koniec świata i tyle. Nic po środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten banał o tym, że dzieci się wychowuje dla świata można 100 razy powtarzać, ale niektórzy i tak nie rozumieją. Myślą, że będą mieć służbę na stare lata. Ja bym nawet nie chciała, żeby moje dziecko siedziało mi na głowie w nieskończoność, przecież to jest porażka wychowawcza.. Nie żebym chciała deprecjonować związki z dorosłymi dziećmi, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że to wam nie wypełni całego życia i pustki. Zawsze trzeba mieć też własne życie oprócz tego, a co do opieki to też zawsze lepiej liczyć na siebie i mieć kasę. Może się okazać, że te dzieci same będą potrzebowały pomocy albo będą mieć taki status, że ledwo na siebie zarobią. Niektóre z was mają jedno dziecko i myślicie, że na pewno podoła utrzymaniu siebie, swojej rodziny i jeszcze dwójki starych ludzi (albo i 4ki..).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest dużo sytuacji POŚRODKU, ale powinnaś brać pod uwagę te skrajne. Zresztą czy to takie znowu skrajne? Jak zjadę do rodzinnej miejscowości, to szczerze mówiąc mało kto ze znajomych tam został.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli po raz kolejny wychodzi ze wy bezdzietne macie swoich rodziców , dziadków , rodzeństwo w d***e . Macie swojego faceta i reszta was juz nie obchodzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z dala od rodziców mieszkają również ludzie, którzy posiadają dziec****ewnie nawet większość. I oni są nawet bardziej uwiązani. Ja od biedy mogłabym rzucić wszystko w nagłej sytuacji i jechać pomóc rodzicom, koleżanka z trójką dzieci już nie bardzo, bo ma swój majdan za granicą i najstarsze dziecko 8 lat.. Wyjazdy z taką menażerią, to też większy problem, a możliwość samodzielnegi wyjazdu mocno ograniczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasy wielopokoleniowych domów już się skończyły. Czasy pracowania przez całe życie w jednym zakładzie pracy też już mamy za sobą. Czasy mieszkania całe życie w jednym miejscu / mieście / kraju też się powoli kończą. Ludzie coraz częściej będą zmieniać miejsce zamieszkania i mieszkać tam, gdzie akurat będzie dla nich lepsza praca. Tak się zmienia nasza rzeczywistość. Poza tym coraz więcej ludzi w ogóle nie decyduje się na dzieci. Podobno co piąta kobieta urodzona w latach 80-tych nigdy nie zostanie matką. Jeżeli więc myślicie, że na starość będziecie otoczone wianuszkiem dzieci i wnuków to możecie się bardzo zdziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czyli po raz kolejny wychodzi ze wy bezdzietne macie swoich rodziców , dziadków , rodzeństwo w d***e . Macie swojego faceta i reszta was juz nie obchodzi . ssss Serio? A na jakiej podstawie tak twierdzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi dziadkowie maja 5 dzieci. Tylko jedna córka jest bezdzietna. Reszta ma od 2 do 4 dzieci. Dziadkowie są już koło 90-tki. I kto się nimi najbardziej opiekuje? Bezdzietna ciotka i jej mąż. Oni wożą ich po lekarzach, oni sprzątają im w domu i robią zakupy. Reszta dzieci ma swoje rodziny, swoje wnuki, którym poświęca czas. To tak a propos tego, że bezdzietni mają wszystkich w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 15:04 Ładnie to podsumowałaś. W sumie właśnie zastanawiam się czy te wszystkie entuzjastki "na starość dzieci mi szklankę podadzą" nie śledzą statystyk i poza kafe, insta wchodzą na portale ekonomiczne, śledzą trendy społeczne? Zresztą, nawet nie trzeba myśleć w skali makro czy tez mieć poszerzonych horyzontów myślowych, wystarczy wrócić po macierzyńskim do pracy. I co widać w codziennych relacjach? Zapracowane 30 i 40 latki, dzieci w przedszkolu, kredyty do spłacenia, często kilkaset kilometrów do rodziców i niby w jaki sposób one mają pomóc swym rodzicom w nagłej potrzebie skoro czasem mają problem by z dziećmi na weekend wyjechać bo np. jedno z nich się rozchoruje? Co wówczas w trakcie konfliktu chore dziecko - chory rodzic wybierze matka? Odpowiedź jest znana. Myślicie, że inaczej będzie z Wami? "Ja to przynajmniej wynajmę pomoc dochodzącą dla rodziców" - oho kolejny mit. Ciekawe z czego przy opłatach za kredyt, przedszkole, dojazdy do pracy? Jeszcze w wielkich ośrodkach miejskich faktycznie znaleźć można za coraz wyższe stawki Ukrainkę na czarno, ale w takich wichurach 20-50 tysięcznych kto tam przyjdzie do Waszych rodziców? Panie niezatrdunione z reguły wykonują prace nieodpłatną dopilnowując swoich wnuków. Możecie szukać i szukać. Myślicie więc, że jak na start puścicie dzieciaka zmuszonego się zarzynać na kredyt na własne mieszkanie, opłaty, przebranżowienie, dojazdy i obciążonych własnym potomstwem to również możecie liczyć na bezwarunkową pomoc? Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×