Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

2 lata starań, jedno spotkanie z mokrym koncem, milczy

Polecane posty

Gość gość
Odkad sie z nim przespalam (nie uzywamy tego wyrazu, we made a love...) troszke sie wszystko zmienilo..ja nie moge sie skupic na pracy , on zachowuje sie jak kogut. Ma swietny humor, i co godzine wpadnie do mojego biura zeby poglaskac mnie po rece lub po kolanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie ze starzeje sie (ciagle super wygladam:-)) ale nie chce tak nijako zyc. Pewnie takiego seksu jak z moim “nowym” to nie bede nigdy wiecej miala, ale tez nie chce tak dalej zyc. Po co mam sie poswiecac? Dla firmy? Dla meza? Dla rodziny ktora uwaza ze wygralam milion w lotto wychodzac za mojego bogatego meza?? Moze fajnie byloby kupic mieszkanie w krakowie, I zostawic ich obydwoch :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zanim nie poznalam “nowego” myslalam ze w moim malrzenstwie wszystko jest super. Malo seksu, durzo zrozumienia i przyjazni, brak dzieci, sporo pieniazkow, a teraz mysle ze moj “nowy” to tylko side effect ..." X Mało seksu i myślałaś, że w małżeństwie jest super?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupio strasznie to powiedziec, ale tak, myslalam ze wszystko jest w pozadku :-) a seks to nie najwazniejsza strona zwiazku :-) to nie stalo sie tak z dnia na dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" a seks to nie najwazniejsza strona zwiazku usmiech.gif to nie stalo sie tak z dnia na dzien. X Ale też ważna. Bez seksu i namiętności małżeństwo bardziej przypomina przyjaźń, a przynajmniej do pewnego wieku to nie wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, autorka. No wlasnie... bez seksu jest źle... Małżeństwo to oczywiście nie tylko seks, to coś więcej, to trwająca budowa.... ciągle poprawki, przeróbki... ale jak nie ma seksu ( a u mnie też już prawie nie ma...) - to zaczyna się wszystko walić. I wtedy szukamy. Ale masz fajnie dziewczyno z tym najlepszym seksem życia! Ale pamiętaj! Ta fascynacja tez przeminie ... co bedzie po roku, dwóch....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, ze udzieliła sie tutaj autorka innego tematu - małżeństwo a nowa znajomosc. A cały wasz majątek jest wspólny? Czy maz wszedł ze swoim do małżeństwa? Napisałam ci w twoim temacie, ze rożnie moze byc kiedy powiesz kochankowi, ze chcesz sie rozwieść... Niestety, ale oni na taka wieść reagują czesto, ze przeciez to miał byc tylko romans i spieprzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Totez mysle i mysle. Na razie staram sie jak najwiecej z nim rozmawiac (troche musielismy przestac przesiadywac u siebie w biorach.. nasi pracownicy zaczeli mowic na nasz temat, a ostatnia rzecza na ktora mam ochote to skandal w pracy ze swoim udzialem..). No ale na ile mozemy, to rozmawiamy o tym co lubimy I czego oczekujemy od zycia... a co ty postanowilas? Idzie szansa randke? Przeszlo ci? Sama nie wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 22:41, Hmm, niby jestem pewna ze mu na mnie zalezy, z drugiej strony moze on roznie interpretowac slowo “zalezec”.. poza tym jak zdecyduje sie odejsc od meza, to wcale nie mam zamiaru od razu z nim mieszkac... z drugiej strony wiem ze chcialby sie ze mna normalnie umawiac.. gdy zaczelismy sie obcalowywac, w nastepny piatek chcial wziac mnie na randke... wtedy przypomnialam mu ze nie moge z nim randkowac bo przeciez jestem mezatka (o czym od poczatku wiedzial). Wtedy on zapytal dlaczego pozwolilam mu wierzyc ze mieszkam sama i ze w moim malzenstwie jest fatalnie (nigdy tego nie powiedzialam, no ale pewnie pozwolilam mu w to wierzyc..) . Oczywiscie nie mam zadnej gearancji ze nasz goracy romans przerodzi sie w trwaly zwiazek. Nie tylko on moze tego nie chciec (teraz lub pozniej) ale I ja moge zmienic pozniej zdanie- po to sie randkuje. Odchodzac od meza, ryzukuje ze strace wygodne zycie dla glupiej mrzonki... ale nigdy nie bede wiedziala jak nie sprobuje, a meza juz nie kocham, i raczej marna szansa ze jakiekolwiek uczucie wroci, wiec po co mi sie meczyc do konca zycia..? A finansowo jestem zabezpieczona, jak zostane sama to swietnie dam sobie rade. Oczywiscie ze szkoda mi bedzie mojego slicznego domu, ale bylby on zbyt duzy dla jednej osoby.. w piatek ide na piwo z moim “nowym”, powiem mu ze powaznie mysle o odejsciu od meza.. zobatrze jak zaraaguje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hi, autorko postu, ciekawa jestem jak wybralas, poszlas na ta randke? Bylo dobrze??? Co dalej?? Ja sie troche zaczynam bac bo przychodzi do momentu kiedy musze podjac decyzje :-( to ja co z toba pisalam wczesniej (z USA) lubie meza (kocham???) nie wiele seksu, a nowy... nigdy nie widzialam czegos takiego :-) ( a mialam ich ~20) zanim wyszlam za maz, in ma wielkiego I pisze codziennie ze teskni ( cholera, troche to pisanie wymusilam bo to porzadny facet- jak juz calowalismy sie , i mowil jak mysli o mnie ciagle, to powiedzialam ze mi to musi pisac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzial uczciwie ze ciagle mysli i teskni, I po co ma to pisac codziennie..pocalowalam go,powiedzialam ze jestem kobieta i mysle inaczej:/)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No I teraz pisz e przed seem.. tylko dlatego ze wymusilam ?? Czy dlatego ze sam tego potrzebuje..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co napisalas wnioskuje, ze pisze dlatego, ze go poprosilas. Ale skoro robi to, bo mu powiedzialas, ze dla Cb to wazne to znaczy, ze w jakis sposob mu tez zalezy. Pytanie na czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mów mu, że zastanawiasz się nad odejściem od męża. On sie może wystraszyć, spadnie na niego nie tylko wina za rozpad Twojego związku, ale może mu również przejść ochota na Ciebie. To o wiele za szybko. Daj sobie trochę czasu, flirtuj i rozkoszuj się sytuacją, rozkoszuj sie seksem. A jeśli odejdziesz od nęża, zrób to dla siebie, a nie dla niego. I powiedz mu o tym dopiero po pewnym czasie, jak już to się wydarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
Hej mam podobny problem jak wy. Jestem od 5 lat w zwiazku a raczej bylam bo jakies 3 tyg temu powiedzialam mu ze to koniec. Mam z poprzedniego zwiazku dziecko syna 8lat. W pracy poznalam bardzo przystojnego mlodszego ode mnie o 10 lat faceta. Nie planowalam tego ale sie zabujalam w nim. Historia podobna do waszych. Tyle ze nie poszlam jeszcze z nim do lozka. Rozmawialam z nim wczoraj o nas. Zaproponowal mi tylko sex bo nie szuka dziewczyny. Wyjasnil ze kiedys ktos go zranil. Ok tylko ja nie wiem co robic. Bardzo mi na nim zalezy ale chcialabym aby laczylo nas tez cos wiecej. Nie musimy razem mieszkac ale zebysmy razem spedzali czas. Co do mojego ex partnera to ciagle jeszcze mieszkamy razem bo dalam mu termin wyprowadzki do konca kwietnia. Zaczol sie naprawde starac o mnie. I w pewnym momencie nawet chcialam wrocic ale wystarczylo ze chwile poflirtowalam z moim przystojniakiem z pracy a juz mi sie odechcialo powrotu do ex. Dodam ze nie kocham mojego bylego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do powyzej. Ja bym sie nie zgodzila na sam sex-uklad (nie mowie ze to zle, tylko ze nie dla mnie), mnie by to wykonczylo, ze ja sie angazuje, a on nie. Tylko ze ty mozesz miec wybor: albo tak, albo wcale.. ja mam zamiar poruszyc ten temat ponownie (w piatek, jak pojde z nim na piwo). Musi byc zupelnie jasne ze to nie sex-uklad. Niby mi to powiedzial, ze mu bardzo zalezy i bardzo mnie lubi.. no ale takie slowa moga byc interpretowane roznie.. ja sie coraz bardziej angazuje, i chce aby z jego strony bylo tak samo... no dlaczego mezczyzni sa tak rozni od nas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co dalej z tym facetem od “mokrego konca”? Spotykasz sie z nim nadal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie! To ja, autorka wątku. Na razie nic, misiałam wyjechsć służbowo do innego kraju. Wracam za tydzień, mamy spotkanie w czwartek na stopie zawodowej. Jeśli o mnie chodzi, powoli mi przechodzi stan chorobliwego zauroczenia. Ale myślę o nim nieustannie. Mam ochotę kochać się z nim. Przed wyjazdem spotkaliśmy sie na pół godziny, „ służbowo”. Drążył temat, czego ja chcę... powiedziałam, że nie wiem. Czy chcesz mnie wykorzystać seksualnie? Spytał. Zaśmiałam się tylko niejednoznacznie i kokieteryjnie. Jestem zawiedziona... nie chciałeś mnie całować... na to on po chwili przytulił mnie i szukał dostępu do moich ust.... odchylałam głowę... nie... nie... Powiedział, zamknij oczy.... No i zaczęliśmy się całować.... dziko i namiętnie... i troszkę dotykać, po karku, piersiach...podczas tego całowania wyszeptał mi do ucha, jak można być tak pięknym... oraz .... Aż mi głupio o tym pisać, bo to trochę ordynarne... Wyszeptał, że chciałby we mnie dojść... Nogi się pode mną ugięły.... ale byłam dzielna, szybko zakończyłam spotkanie. Spytał, czy mogę zribić coś dla niego... Odprężyć się na wyjeździe, nie zadrèczać muślani oraz więcej jeść.... Chyba przeraził się moim szkieletowym ciałem.... Piszemy do siebie codziennie, ale tylko krótko i „biznesowo”. O tamtym wydarzeniu ani mru mru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz do w „podobnej sytuacji”: Jeśli nie kochasz ex, to i tak nie masz problemu. Co było powodem Twojej decyzji o rozejściu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki, czyli wszystko idzie w kierunku lozka... mam nadzieje ze bedziesz miala taki dobry seks jak ja (to ja co pozwalalam sie obmacywac..). U mnie zrobilo sie strasznie dzienie, i naprawde nie wiem co dalej. Po tym jak “uprawialismy milosc” skonczyly sie podchody. Wiele razy dziennie wpada do mojego biura zeby poglaskac mnie po rece albo po kolanie (czasem pocaluje reke). Jestesmy dla siebie bardzo czuli jak rozmawiamy, na dobranoc dostaje czule smsy (troszke wymuszone przeze mnie, raz nie napisal to zrobilam mu na drugi dzien mala avanture. Nie wiedzial o co mi chodzi , on jest typem “macho”, no ale doszlo do niego ze tego potrzebuje). Czyli teoretycznie wszystko rozwija sie wspaniale.. jest tylko jedno “ale”.. moj maz. Polowe dnia spedzam romantycznie z “moim nowym”, druga polowe z moim mezem, ktory dokladnie widzi ze cos jest nie tak. Strasznie kuuurrewsk/o sie czuje. Ale czuje sie tez strasznie zakochana. Maz w poniedzialek chcial sie ze mna kochac (widzi ze cos jest nie tak). Odmowilam. Nie moge kochac sie z nimi obydwoma. Cholera, co dalej? Co ty zamiezasz jak juz sie z nim przespisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze ja. Od dwoch miesiecy chodzimy na “terapie malzenska”, strasznie to glupie gdy romansuje z innym. Wczoraj mialam sesje tylko ja z moja terapeutka. Ona twierdzi ze moje malzenstwo jest chore jak nie ma w nim seksu i radzi odejsc od meza.. dziwna terapeutka... wlasciwie to prawie cale spotkanie radzila mi jak powoli odsunac meza od siebie zeby jak najmniej cierpial. Kur//rwa, glupie to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, autorka. Tez myślałam o terapii małżeńskiej, ale to chyba bez sensu. Nie czuję pociągu fizycznego do męża. Terapia tego nie zmieni. Jedyne, co mogłoby pomóc, to strach przed jego odejściem, ale on nie odejdzie ode mnie. Mój mąż jest ode mnie o 4 lata młodszy. Wiem, że mnie kocha. Moje zachowanie wobec niego jest okropne. Jestem jak on to mówi od roku „bestią”. Ciągle go krytykuję, wszystko mi w nim przeszkadza. Jest dla mnie za wolny i za leniwy. Ale on nie chce się rozstać. Nie wiem, czy inny normalny mężczyzna mógłby tak żyć. Jest przystojny, szczupły,wysoki. Kobiety oglądają się za nim. Jest mi obojętne. Kiedyś byłam o niego bardzo zazdrosna, ale to już dawno minęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tamten się nie odzywa. On co prawda wie, że jestem na wyjedździe z mężem, ale bez przesady.... odpowiada lakonicznie i krótko na moje pytania co słychać. To jeszcze całe 5 dni do naszego ewentualnego spotkania.... Nie wiem, czy wszystko zmierza w kierunku łóżka.... W końcu on wiedział od początku, że jestem mężatką i mimo to uwodził mnie i flirtował, próbował zaprosić na kolację lub kawę, na bankiet albo targi. Zawsze odmawiałam. Chyba zrobiłam błąd podczas tamtego mokrego spotkania, gdy mu wyszeptałam do ucha, że czasem robię sobie dobrze patrząc na jego zdjęcie... Nie wiem. Dzi upływają, a ja mysle tylko o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ja zamierzam, gdy „ już się z nim prześpię”? Nic. Nie zamierzam ani nie planuję niczego. On o tym wie. Nie zamierzam podejmować żadnych decyzji i nie jestem pewna, czy się z nim prześpię. On podkreślił, że unika jak ognia kobiet w związkach lub świeżo po rozstaniu. A miał już bardzo wiele kobiet. Wiele oznacza nie 20, 30...ale znacznie więcej. Ja tez przed wyjściem za mąż miałam wielu mężczyzn. I każdemu złamałam serce. Może ta sytuacja teraz to moja karma.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezłe bajki w odcinkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hi, to ja. A ten co mowi ze to saga w odcinkach, niech sie zamknie. Ja tez nie myslalam ze terapia pomize - maz tak mysli(???) czemu mialaby pomoc? Odkad sie przespalam z moim B, czego bardzo chcialam wszystko jest dziwne... juz nie flirtujemy, tylko jestesmy jak nastolatki ktorzy nie moga byc razem (???) - tak mi powiedzial, ze czuje sie jak zakochany nastolatek. Wyglada inaczej..:-) wiesz jak wyglada powazny dyrektor gdy sie ciagle usmiecha? No I wszyscy zaczynaja mowic, bo ja tez sie usmiecham gdy go widze..kaszana.. wychodzimy razem na lunch i sie calujemy, i nawet juz tak nie namietnie tylko zeby sie dotykac... kaszana... co dalej? Dopuki “I didn’t make a love with him” tylko o tym myslalam.. a teraz jest to dalej.. czule smsy, pokryjomu calowane palce, trzymanie mnie za reke pod biorkiem ( nie wiem co ty robisz, ale my obydwoje jestesmy wysoko postawionymi kierownikami :-) u nas to sie nazywa high level management :-). ) cos musze postanowic bo zwariuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz chcial sie kochac ostatnio , nie moge , chce mojego B. Nie chce zeby mnie maz dotykal. Lubie go (naprawde to fajny dobry facet, tylko aseksualny dla mnie) ale ja chce B!!! Czasem mysle ze powinnam odejsc od meza (ale co zrobimy z wspolnymi investycjami? Co z moim slicznym domem? Co z moimi tropikalnymi vakacjami (any way - jak potrzebujesz wiedziec do ktorych adults only warto sie wybrac na karaibach , chetnie podziele sie doswiadczeniem :-). ) moje buciki i zycie na wysokim poziomie.. a moj B ? Szaleje za mna, ale tak naprawde czy wiem na ile? I czy ja sama wiem na ile on jest wazny dla mnie:-) ... I moj maz jest odemnie mlodszy o cztery lata tez :-) any way.. nauczylam mojego B mowic (i tekstowac do mnie) po polsku “kochanie” ... fajnie to brzmi w jego wykonaniu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tez mialam kupe facetow przed malzenstwem, pomiedzy 25-30. Moj maz pewnie by sie zamkna w 5, B tez.. bo byl dlugo wiernym mezem.. oh, zebym wiedziala czego chce :-) odezwij sie, czuje sie strasznie kuu/rewsko ale I strasznie szczesliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze do tego ze twoj sie “nie odzywa “ faceci sa chyba naprawde inni. Moze on juz mysli ze ci powiedzial co czuje to nie ma sensu tego powyazac.. to glupie ale faceci tak maja. Jak powiedzialam mojemu B ze chce zeby tekstowal przed snem, to bylo “nie.., prosze.. nie moge..co mam tekstowac??” - no to ze tesknisz I myslisz o mnie ... no to on powiedzial, ze przeciez juz mi powuedzial ze teskni i ciagle mysli o mnie, ze po co ma to ciagle powtarzac?.. on naprawde tego nie rozumial. Pocalowalam go i powiedzialam ze to dla mnie wazne, on pokrecil glowa, powiedzial ze bedzie tekstowal ale nadal nie rozumie dlaczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, autorka. Wlasnie, niech się zamknie ta szarobura postać! Ale Ci fajnie.... dostałaś, czego chciałaś... i się zakochałaś! Skoro mąż jest dla Ciebie aseksualny, to jasne, że masz w głowie tylko kochanka. Ciekawa jestem, jak sie to rozwinie...pisz proszę i opowiadaj na bieżąco. Czytam i dziwię się, jak wszystko niże nagle sie odmienić. Ja byłam pewna mimo naszego kryzysu, że zostaniemy na zawsze razem. Nawet nie przypuszczałam, ze ktoś może mi zawrócić w głowie. Byłam zamknięta ma innych mężczyzn, przecież juz sie wyszalalam, znalazłam tego Jedynego. Kryzys normalna rzecz, po tylu latach razem. Nawet z najlepsza przyjaciółka miałabym kryzys w takiej sytuacji. A propos przyjaciółki/ nie mogę jej nic powiedzieć, bo ona by sie oburzyła... sama jest po rozwodzie i cierpi, mąż ją zdradzał. Dobrze, ze moge sobie ru popisać, to mi pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×