Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

2 lata starań, jedno spotkanie z mokrym koncem, milczy

Polecane posty

Gość gość
A tamten się nie odezwał wczoraj. Ja tez nie. Wezmę go na przetrzymanie i nawet po powrocie do kraju nie odezwę się. Zobaczymy. Nie wiem, Co mu siedzi w głowie. Seksu w sumie nie było, tylko 2 razy miziu miziu. Czy to już zdrada? Nie, żebym miała wyrzuty sumienia ( biada mi! Nie mam żadnych wyrzutów... ale moje sumienie już dawno zasnęli twardym, kamiennym snem). Mówią na mnie suka, czerwona królowa. Muszę taka być, jestem w ciężkim biznesie developerskim, prowadzę własną firmę. Bez męża swietnie sobie poradzę. Zawsze byłam niezalezna. Ale dlaczego on nie zwariował na moim punkcie,tak jak ja na jego.... 2 tygodnie temu po mokrym spotkaniu byłam gotowa, gdyby tylko skinął palcem, wszystko rzucić...gotowa nawet urodzić mu dziecko, ja głupia. On o tym nie wie... chyba Dzis wyglada to inaczej... chyba Chcę go. Chcę tylko jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tak myslalam ze to moje malzenstwo to na zawsze (to moje drugie..) maz naprawde fajny, przystojny, bogaty, dobry, tylko tej fizycznosci super nigdy nie bylo. Byl tam jakis sex, ale do innych bez porownania. Za to wszystko inne super. Jak jusz pisalam mlodszy o cztery lata, pokazal mi jak fajnie mozna zyc w USA, i stac mnie na wszystko, i wsyd przyznac, ale jest to dla mnie wazne... moj nowy B tez jest bardzo bogaty, lubi mnie, wiem o tym , ale jak bardzo?? Czy lubi mnie zeby mnie przytulac czy zeby miec (lub chciec) mnie na zawsze? I czy ja go chce na zawsze?? Tego tez nie jestem pewna. Na razie za nim tesknie. I wlasnie wyslal mi sms ze mysli o mnie.. a ja ogladam filmy a potem pojde do lozka gdzie spi moj maz... ja chyba naleze do kobiet ktore nie powinny wychodzic za maz... tylko zawsze bylo ich za duzo kolo mnie...I z wiekiem to sie nie zmienia.. sa starsi, to prawda, ale tez coraz bogatsi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczciwie mysle ze to juz zdrada. Jak zaczelam sie calowac z moim (I pozwalac mu wkladac reke miedzy nogi) wtedy czulam ze przekraczam jakas bariere.. jak juz jechalam zeby sie z nim przespac to zadnych wyzutow nie mialam. I najgorsze ze sama to wszystko przyspieszylam...jak juz mi wyznal co do mnie czuje I calowal mnie i calowal, powiedzialam ze chce sie z nim kochac, zatkalo go ale powiedzial ze to bedzie “next level” powiedzialam ze mnie nie obchodzi jego level, bo “I want to make love with you”. Nastepnej nocy zadzwonil ze nie moze przestac myslec o tym co powiedzialam..z jednej strony mysle ze sie zakochalam, z drugiej ze znowu manipuluje nimi. A przeciez maz mial byc tym ci potrzebowalam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalszy ciąg bajki nastąpił. Jak się można zamknąć, jak się nic nie mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha ten opis-moj piekny biust..widac ze jestes zadufana w sobie, a facet to wykorzystal i sie zabawil. Wiesz do ilu kobiet faceci potrafia tak mowic?oczywiscie kazda jest ta pierwsza i jedyna i wyjatkowa ktora rozbudzila takie uczucia...hhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
da się wyczuć, że masz brzydki biust, skoro twierdzisz, że jestem zadufana w sobie Albo wykorzastało cię mnóstwo facetów...mnie na szczęście nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on ciągle się nie odzywa.... ja też nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na domiar złego, mój mąż cierpi.... zaczyna dostrzegać, że coś nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 18:18 dlaczego mowi sie ze to facet wykorzystuje kobiete, i kobieta jest wykorzystywana? Ja nigdy nie czulam sie wykorzystywana... jak ktoregos faceta chcialam, to go zdobywalam (hihi pozwalalam jemu mnie zdobywac) i w lozku mialam dobry z nimi czas. Mamy 21 wiek, i jesli nikt nikogo nie oszukuje to wszystko jest w pozadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki.. moze on sie nie odzywa bo nie wie ze powinien sie odzywac.. faceci sa naprawde dziwni. Masz z nim umowione spotkanie po powrocie? Jesli tak, to on moze spokojnie na ciebie czeka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz juz przestal byc smutne.. moj maz panikuje.. kurde, co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I moj maz zacza nalegac na seks.. a ja nie moge sie z nim kochac po tym jak bylam z B.. dzis zapytal mnie czy nie mam ochoty na seks, czy nie mam ochoty z nim.. sklamalam, powiedzialam ze jakos ostatnio nie mam ochoty.. jak ty sobie z tym radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, autorka. Nie mam problemu z seksem, bo mąż wie, ze nie mam ochoty na seks... przez pół roku brałam tabletki antydepresyjne, one zabijają libido. Brałam, bo on nalegał, abym brała. Nie miałam depresji, ale byłam nerwowa i ciagle sie na niego wkurzyłam, wybuchałam. Zaczęłam więc brać, lekarz tez mi doradził, bo inaczej jak stwierdził musimy sie rozstać.... Jako ze już nawet normalnie ze sobą rozmawiać nie potrafiliśmy, tylko jak pies z kotem. Robiłam to dla niego. Ale tydzień temu rzuciłam. I życie zaczyna nabierać znowu barw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie możesz kochać się z mężem ( kiedy był ostatni raz?) - wymyśl coś. Że masz problemy w pracy, że masz depresję... że masz lęki egzystencjonalnie... cokolwiek. Albo się z nim raz pokochaj. Nic Ci się mie stanie, robiłaś to przecież już tyle razy. Albo go zadowol.... będziesz miec spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
„Lęki egzystencjonalne” ma :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy powiesz mężowi, ze odchodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prdl, ta od "B" To tylko peany na swoja czesc wypisuje i co z jej ślicznym domem i pięknymi bucikami bedzie, jesli odejdzie od meza?:O zmanierowana, materialna, nieuczuciowa osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
Ktos pytal czemu odeszlam od ex bo nie kochalam go i jak pojawil sie w moim zyciu ten mlodszy to zrozumialam ze cos trace siedzac w zwiazku w ktory mi nic nie daje a oszukiwac kogos nie ma sensu. Nie tak latwo isc do lozka jesli mysli sie o kims innym. Jeszcze jak bylam w zwiazku i kochalam sie z moim partnerem to w kluczowym momencie przed oczami mialam tego mlodszego i zadnej przyjemnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
A co do tego mlodszego to jeszcze nie dalam mu odpowiedzi. Postanowilam ze jak bedzie ze mna spedzal tez czas tzn bedziemy tez razem wychodzic to sie zgodze na ten uklad bo co mi szkodzi? Moze jak sie z nim przespie to mi przejdzie to cale zauroczenie. Oby bo po takich spotkaniach w pracy pol nocy nie spie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, ta od B. Buciki i sliczny dom to przenosnia. Nie jestem zmanierowana, ale porzucanie poukladanego zycia nie jest latwa decyzja. I nie mam zamiaru robic tego dla “B” , tylko dla siebie. Oczywiscie poznanie B rozpoczelo proces zrozumienia ze duzo waznych rzeczy brakuje w moim zyciu. Nie ma w nim zadnej pasji. Z mezem nigdy sie nie klucilismy, bardzo poprawne malzenstwo, bardzo nijakie malzenstwo. Przez lata stwozylismy bardzo przyjacielski uklad, i wiem ze przyjazn jest w malzenstwie wazna, ale tez powinno byc cos wiecej niz przyjazn. Moge tak nijako przezyc reszte mojego zycia, albo moge wziac szanse na cos wiecej. A z B.. mam nadzieje ze wyjdzie... ale jesli nie to i tak bede mu wdzieczna ze przebudzil mnie z letargu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do powyzej: jak sie z nim przespisz, to bedzie jeszcze gorzej... :-) ja od tygodnia nie moge przestac myslec jak on mnie dotykal.. ale tez twojemu moze zaczac zalezec bardziej na tobie. Moj zrobil sie strasznie czuly od tamtej pory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki. Mam nadzieje ze twoj sie odezwal ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
Do Pani od B zgadzam sie z toba w 100% odnosnie tego co napisalas o zwiazkach. Trudno porzucic swoj uporzadkowany swiat i wejsc do chaosu gdzie nic nie jest wiadome. Ja tez tak mialam ze dopiero poznanie tego mojego uswiadomilo mi ze cos w zyciu trace. Nawet jesli nie bede z nim to zawsze jest szansa ze spotkam jeszcze kogos interesujacego a trwanie w nijakim zwiazku to jak dobrowolne zaklucie sie w kajdanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do powyzej. Tylko ze ty sie odwazylas i ta decyzje masz juz za soba. Teraz co bedzie to bedzie. Teraz juz wszystko potoczy sie dla ciebie swoim torem... chcialabym juz byc w tej sytuacji.. ja ciagle jestem przed, jeszcze wszystko ze strachu moge odwolac (mam nadzieje ze sie nie wystrasze). Wiem ze ten strach “przed” jest najgorszy. To pierwsze powiedzenie mezowi ze to koniec. A pozniej powiadomienie rodziny i przyjaciol (cholera co ja sie tym przejmuje, co mnie to obchodzi) potem szukanie mieszkania, pakowanie rzeczy. Gdybym tak mogla zamknac oczy i jak je otworze byc juz sama w moim mieszkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz, po tym jak mam B (na ile naprawde go mam?) juz nic nie bedzie takie jak dawniej. Juz sie nic z mezem nie ulozy. Trzeba bedzie przez to wszystko przejsc. Dobrze zeby B byl przy mnie przez ten czas. Dlaczego tak w niego watpie? Nie dal mi do tego zadnych powodow, a wlasciwie daje setki codziennie ze mu zalezy. No I przeciez nie robie tego dla niego tylko dla siebie... no I kto bedzie przy moim mezu jak jemu bedzie tak ciezko samemu..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej byloby gdyby nasz romans sie wydal:-) wtedy wszystko szloby sobie swoim torem..:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej :) A ja myślę, że tkwienie w nijakim związku nie ma większego sensu..Dla mnie nijakie małzeństwo bez emocji, bez seksu,albo z marnym seksem na odczepnego to nieudane małzenstwo, chocby pozory były inne - nawet jeśli jest przyjaźń bo to raczej nie wystarczy do małzenstwa. Co do mnie to mam bardzo podobny problem, choć jestem trochę młodsza od Autorki bo mam 30 lat. Mam też faceta 10 lat starszego ode mnie z którym od dawna mi się nie układa, jesteśmy razem dłuuugo bo 9 lat, zaręczeni, planujemy ślub. Ale chyba ten ślub nie ma sensu bo własnie wypalila sie miedzy nami namietnosc, poza tym flirtuje z innymi... No i klocimy sie jakby tego bylo malo. Zreszta on zawsze mial trudny charakter, tylko kiedys przynajmniej byla ta iskra i namietnosc, teraz to sie chyba bezpowrotnie wypalilo, tak czuje. Od 3,5 roku mam też kochanka, niestety żonatego. I tu seks jest rewelacyjny, jakiegos nigdy nie mialam i ogolnie ma wiele takich cech,ze moglby byc facetem idelanym, ale...on nie odejdzie od żony. I nasza znajomosc to taka sinusoida, raz ten kochanek sie angazuje, a raz sie dystansuje i tak od 3,5 roku, ale ciezko mi z tego zrezygnowac. Ale tez mysle o tym zeby poszukac kogos trzeciego i z nim sie zwiazac na powaznie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja. autorka. Mój się nie odezwał, ja tez nie. Dzis wracam. Jutro lub pojutrze mamy sie spotkac, ale jak on sie nie odezwie, to nici z tego, bo ja też się pierwsza odzywać nie będę. Juz wystarczająco sie upokorzyłam odzywając sie wtedy pierwsza. Poukładane małżeństwo, nijaki seks albo w ogóle. Kłótnie. Co to za małżeństwo??? Życie ma tyle do zaoferowania. Trzeba tylko brać. I dawać. I nie ranić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyję bez namiętności już tyle lat. Kiedyś definiowałam sie poprzez seks. Był najważniejszy, najlepszy. Teraz nie mam go w ogóle. Ale wiem jedno niestety - wszystko się wypala. Wszystko gaśnie, prędzej czy później. I wszystko zaczynać od nowa? Ciągle i ciągle i ciągle...? Nie wychodź za mąż za tego faceta. Chcesz, aby powieźli cię windą do nieba, choć inny pan gra rolę główną w twoim śnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż mnie kocha. Wiem to. On kocha mnie bezwarunkowo, choć często mnie nie rozumie. Podziwia mnie, ale boi się też. Jesteśmy tak różni. Ja idę przebojem przez życie, on drepta drobnymi kroczkami za mną... Wszyscy mi mówią, lepszego nie znajdziesz, wpatrzony jest w ciebie jak w obrazek. Inny już dawno dałby ci w kość.... I co mam zrobić? Mieć aferę? Uwodzić? Wyżywać się seksualnie poza małżeńską sypialnią? Dla męża pozostć/stać się dobrą, przykładną żoną? Rozpieszczać go i żyć podwójnym życiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×