Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

2 lata starań, jedno spotkanie z mokrym koncem, milczy

Polecane posty

Gość gość
A jak długo jesteś ze swoim mężem, że twierdzisz że wszystko gaśnie prędzej czy później?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związek czy małzeństwo bez namiętności to... nie związek. Co najwyższej przyjaźń, a to za mało. Pozory dla innych tak samo. Mam wrażenie ,ze wiele malzenstw istnieje z rozsadku, z przyzwyczajenia, dla dzieci itd., a nie dlatego,że tu jest prawdziwa milosc, ale nie taka jak miedzy bratem, a siostra bo malzonkowie powinni byc tez kochankami, to nieodłaczna czesc zwiazku i bardzo wazna. Nawet wg kosciola, choc sama nie jestem zbyt pobozna. Wiec dziwie sie kobietom, ktore zyja bez seksu, potrzebuja go, ale mowia, ze malzenstwo jest udane. Co innego gdyby go nie potrzebowaly, wtedy ok, sa tez biale malzenstwa, ktore sa szczesliwe, ale to pod warunkiem, ze maz i zona to osoby aseksualne czyli niepotrzebujace seksu. Jak jest potrzeba seksu i namietnosci ,a jej nie ma w malzenstwie to lepiej to zakonczyć, nawet jesli ma sie dzieci i nie jest to wcale egoizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
Do Pani od B odwazylam sie ale nie bylo latwo. Do teraz mam ciagle watpliwosci czy dobrze zrobilam. Moja sytuacja jest latwiejsza pod wzgledem formalnym bo nie mamy slubu ani wspolnego majatku ale mam dziecko ktore sie przywiazalo. Zreszta moj ex tez nie ulatwial tego wszystkiego. Na poczatku myslal ze to chwilowe , pozniej staral sie pokazac z jak najlepszej strony , deklarowal uczucia , byla mina zbolalego psa, doslownie wszystko. Gdybym go kochala to pewnie bym wrocila ale ja sie ciesze ze swojej wolnosci pomimo tych problemow . W twoim przypadku tez latwo nie bedzie. Maz moze doznac szoku a jesli cie kocha to tez bedzie probowal walczyc i jeszcze wedlug rodziny i znajomych bedziesz ta gorsza bo to z twojego powodu rozpadlo sie malzenstwo. Musisz byc gotowa na wszystko. Najgorzej jest zaczac i byc konsekwentna. Do Pani 6.11 ja na twoim miejscu bym poszukala kogos trzeciego a na pewno odeszlabym od jednego i drugiego. Jak flirtujesz z innymi i jeszcze masz do tego kochanka to to zmierza do nikad bo wezmiesz slub i bedziesz w podobnej sytuacji do Pani od B. Poszukaj kogos kto cie bedzie pociagal ale bedziesz miec tez szanse na normalny zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki (to ja od B), ja tez tak dlugo myslalam ze maz mnie kocha, bezwarunkowo, wpatrzony we mnie, swiata poza mna nie widzi (dlatego jest mi tak ciezko), na jednej sesji terapi malzenskiej, gdy bylam sama (mamy tez terapie pojedyncze zeby rozmawiac swobodnie o problemach) terapeutka pokrecila glowa I powiedziala ze maz mnie nie kocha tylko jest ode mnie uzalezniony.. nie jestem osoba ktora na slowo wierzy innym i jako silna osoba mam zazwyczaj wyrobione na wszystko zdanie, tu jednak zapalila mi sie lampka i podjelam dyskusje.. zdalam sobie sprawe ze juz dawno zapomnialam definicje milosci.. milosc dorosla powinna byc pomiedzy partnerami, ktorzy chca, a nie musza byc razem. Ze to nie milosc gdy jedna strona poswieca sie dla innej. Tak moze byc pomiedzy matka i dzieckiem, ale nie pomiedzy zona i mezem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W rozmowie uparcie twierdzilam ze jestem odpowiedzialna za meza, ze on sie totalnie zalamie gdy odejde..sluchala, sluchala a potem zapytala mnie co powiem sobie samej za 10, 20 czy 30 lat.. co mam z zycia oprucz poswiecania sie? I chyba miala racje (?) to nie prawda ze jestesmy odpowiedzialni za partnerow, kazdy jest odpowiedzialny za samego siebie... I tak czuje sie kuu/rewsko ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tez mysle jak ty... ile razy mozna zaczynac od poczatku?? Ale tez jak ja moge tak dalej zyc...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani z partnerem I kochankiem.. jak ci sie udaje trzymac romans w tajemnicy przez 3,5roku?? Podziwiam! Ja po 2 tygodniach nie mam wiecej pomyslow dlaczego musze wrocic pozniej do domu.. tak bym chciala spedzic z moim B cala noc, wciagne w to kolezanke ale to moge zrobic raz na jakis czas, nie co tydzien.. nie moge tez wychodzic ciagle ze znajomymi na piwo, bo moi I meza znajomi sa wspolni. Ogromna wiekszosc kolezanek nie bedzie mnie kryla, wlasciwie moge liczyc tylko na jedna.. ja bym sie jednak nie zgodzila na zonatego kochanka ktory nie chce sie rozwiesc..dobrze ci radze..poszukaj trzeciego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do “w podobnej sytuacj” - nadal podziwiam!! Mowia o mnie ze jestem choleerrnie twarda osoba, ale w tej sytuacji sie boje.. dlatego tak sobie mysle, ze gdyby sie wydalo to byloby najprosciej.. mysle tez ze w czwartek powiem mojemu B ze mysle o odejsciu od meza. Wiem ze to troche za wczesnie (ja bym na jego miejscu sie cholernie wystraszula) ale to pokaze mi jak mu na mnie zalezy.. jesli zacznie sie wycofywac lub przekonywac ze to zbyt szybka decyzja, to go kopne w du/upe . Po co mi kochanek ktory nie jest tak zwariowany na moim punkcie jak ja na jego? Pewnie wtedy i tak odejde od meza, ale na spokojnie. . No a jesli bedzie szczesliwy.. to bede miala kolejna motywacje aby to zrobic szybko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
Do Pani od B jesli chcesz zeby sie wydalo to moze przestan sie ukrywac z B. Maz zobaczy ze masz innego i moze sam bedzie chcial sie rozstac. Mam nadzieje ze twoj B okaze sie lepszy od mojego. Dalam sobie z nim spokoj bo jak uslyszalam ze nie zostanie u mnie na cala noc w obawie zebym sie do niego zbyt nie przywiazala to mi sie odechcialo z nim cokolwiek zaczynac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie masz racje. Nie pozwol mu stawiac warunkow.. “zebys sie nie przywiazala..” chyba totalnie upadl na glowe. Znajdz sobie kogos kto bedzie robil wszystko abys sie przywiazala:-). Moj B chce ze mna spedzac noce i budzic sie przy mnie:-) chce tez zabierac mnie na randki:-) nie ukrywam sie specjalnie z B poza praca. W pracy oczywiscie musimy, bo wybuchnie skandal.. I to tez chyba kwestia czasu... ile razy moze mnie trzymac za reke albo glaskac po kolanie zanim ktos zobaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiepski dzien mam dzisiaj. Wyjatkowo dobrze mysle dzis o mezu.. jakos same przypominaja mi sie te chwile gdy naprawde bylam z nim szczesliwa. Fakt - bez namietnisci, ale naprawde szczesliwa. Uwielbiam (uwielbialam) z nim podrozowac, zachwycac sie nowymi miejscami. Albo spedzac spokojne weekendowe wieczory z kieliszkiem wina w ogrodku. Albo ogladac glupoty w telewizji I smiac sie radosnie. Cholera, co ja robie? A moj B jest coraz bardziej dla mnie czuly, to glupie ale odkad sie przespalismy, zaczelismy jakby coraz bardziej sie do siebie przywiazywac, nie ma potrzeby juz robic podchodow.. wiec to wszystko bardzo dziwne, ale robi sie normalnie (?) miedzy nami, jesli mozna to tak nazwac. Jutro ide z nim na piwo po pracy - w ramach “lepszego poznawania sie”.. no i dostaje codziennie coraz czulsze smsy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facetowi jest po prostu głupio, ze doszedł tak szybko jak napalony 16-latek, ot co :D W ogóle nie wiedziałam, że 38-latek może ta szybko dojść, SZOK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkałam sie z nim wczoraj. Niestety oczywiście pierwsza sie odezwałam, pod pretekstem zawodowym, ale naprawdę miałam ważny powód). No i stało się, pozwoliłam mu włożyć rękę do majtek....Ale dopiero po 3 godzinach, bo spotkanie miało odbyć się szybko i to on je przedłużał, lawirował, nalegał. Był bardzo napalony, juz po pierwszych 10 minutach miał ogromny wzwód i nie ukrywał, jak bardzo mnie chce, a nawet sie nie dotknęliśmy. To on chciał sie całować, on szukał bliskosci fizycznej, ja robiłam uniki. Było cudownie, ale ja byłam tym razem o wole bardziej luźna i na dystans, o ile można taką być delektując się się każdą sekundą narastającej rozkoszy i podniecenia.... Ach.... jak miło było. Dobrze, że nie mieliśmy ze sobà żadnego zabezpieczenia, bo chyba poszłabym na całość, ale i tak pozwoliłam mu dojść....całował mnie, pieścił... No i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okazało się, że ma 35 lat!!! Albo mnie okłamał, albo ja sobie to przesłyszałam...bo tak chciałam. Różnica: 7 lat. Ale to i tak bez znaczenia, bo nie zamierzam sobie z nim życia układać, wykluczone. Na pewno nie opuszczę dla niego męża. Ani dla żadnego innego. Nie przekreslę niczego tylko z powodu cielesnej żądzy. Pozwolę czasowi płynąć, dam nężowi szansę. Zdecydowałam sie pójść na terapię. Obudzilaś moje podejrzenia, że może mój mąż też jest ode mnie uzależniony, miże wcale mnie nie kocha, tylko boi się życia beze mnie. Dam mu więc szansę odkryć, czego on chce. I czego ja chcę. Nie boję się samotności. Ale nie chciałabym utracić bezpowrotnie tych wszystkich planów i marzeń, które jeszcze mamy razem. A już na pewno nigdy nie wyrządziłabym mu takiej krzywdy.... zostawić z powodu innego mężczyzny. Jeśli mogę Ci dać jakąś radę: Nie mów mu nic o B. Powiedz, ze myślisz o rozstaniu. Powiedz, że nie możesz tak żyć dalej. Może rozstańcie się na próbę. Ale nie łam mu serca wiadomością o innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki ze sie odezwalas, u mnie juz pozno i pojde niedlugo spac. Skonczylam trzeci kieliszek wina (zaczelam popijac za duzo ostatnio- ciagle dobre wina :-) ) czyli ze dla ciebie to tylko odskocznia I nie masz zamiaru brnac w to gkebiej?? Ja zabrnelam troche za dalej. Choc dxisiaj piwrwszy raz od dawnego czasu myslalam jak spokijnie i dobrze bylo z moim mezem. Jak super dogaduje sie z moimi przyjaciulmi. Jak rozpala ogniska w ogrodku I griluje...my tez mamy (ciagle) pare fajnych finansowych planow.. I jest moj B

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko on jest coraz bardziej zaangazowany.. przeraza mnie jak patrzy na mnie. Faceci na jego staniwiskach sa smutne, a on... I szepta mi ciagle jak bardzo chce byc ze mna..chcialam (w jakis sposob??) to skonczyc ipowiedzialam mu dzisiaj ze mysle ze mu na mnie nie zalezy.. to byla prawdziwa panika, powiedzial ze jak ja moge w ogole tak myslec, ze gdy (zacytuje dokladnie) polozyl usta na moich i spojrzal w moje oczy i przytulil mnie to chyba wszystko powiedzial..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro ide z moim B na cotygodniowe “piwo w ramach poznawania sie , w publicznych miejscach nie mozemy sie obmacywac... on planuje juz ze mna weekend :-) kurde, lubie go. Ale meza tez lubie, i mezowi ufam. Gdyby sie dowiedzial na 100% mi wybaczy. Pewnie by jeszcze prosil zebym wybrala jego.. ... 7 lat to nie za duzo:-) mialam mlodszych:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna k***a lepsza od drugiej:O Taaaa maz ci wybaczy, taka jestes pewna? A ja ci zycze, zeby Cie wyrzucił z domu z hukiem i nie oglądał sie za siebie! Jestes obrzydliwa i w ogole mi nie zal takich k***w:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieźle, jesteśmy jedna lepsza od drugiej!!!!tak się uśmiałam, że aż prawie spadłam ze stołka barowego ( gdzie właśnie uwodzę przystojnego mężczyznę!!)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieje ze przystojny :-) “jedna lepsza od drugiej “:-) - strasznie tajemnicze- ktora lepsza od ktorej?:-) I co oni z tym wyrzucaniem z domu? Dlaczego moj maz (czy ktokolwiek inny) moglby wyrzucic mnie z mojego wlasnego domu nawet gdybym rznela sie z setka facetow? To sie nazywa byc kobieta niezalezna:-) czy zostane z mezem, czy jednak zdecyduje sie na powaznie z B, czy zostane sama (lub z kim innym) - swietnie dam sobie rade:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No I zdecydowalam ze nie powiem dzisiaj B ze odchodze od meza - bo dzisiaj juz nie jestem tego taka pewna, ze to jest to czego chce... na razie planujemy spedzic sobotnia noc razem. B chce mnie zabrac na prawdziwa randke do downtown I zostac na noc tam w jakims milym hotelu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze! Nic nie mów! Przemyśl to na spokojnie, daj sobie jeszcze troche czasu. Zobacz, jak będziecie się czuć. Taką decydję możesz podjąć w każdym czasie, ale aby to odkręcić - to już zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ka byłam wczoraj na drugiej randce z mężczyną 42 letnim, którego poznałam na portalu randkowym. Przystojny gentleman, tworzymy genialną parę. Niesamowicie czarujący, dobrze wychowany, szczupły przystojniak z wyższych sfer. Widziałam po reakcji otoczenia, jak bardzo zwracamy uwagę. Podobało mi się to.... uwodziciel w każdym calu. Odczarowałam go, wiem o tym. Błagalł mnie już dziś o 5-tej rano o tą „ trzecią”, decydującą randkę. Powiedziałam, może za tydzień. Pozwoliłam mu wczoraj dotknąć mojej ręki. Nic nie poczułam. Absolutnie nic. Patrzyłam w jego ogromne, brązowe oczy, uwodzilam go ( o zgrozo! teraz sie odezwie ta od „wyrzucania z hukiem z domu”!!!!!). I nie czułam nic, poza satysfakcją z efektów mojego manipulacyjnego, seksownego zachowania. Co to oznacza? Gdy myślę o tamtym, całe ciało mi sie skręca z rozkoszy. Wystarczy, ze myśle o jego oczach, jak na mnie patrzy zachwycony i osłupiały z podniecenia. Jak mnie przytula, a nasze ciała aż drżą... Wiedział, że mam drugą randkę. Dzielnie nie idezwał się cały wieczór, dopiero po północy napisał coś „na bazie zawodowej”. Jestem pewna, że dziś dziś się odezwie niby przypadkiem i będzie próbował sie czegoś dowiedzieć. Co to wszystko oznacza??? Nie wiem. Myślałam, że rozbudziła się we mnie ochota na innych mężczyzn. Ale to nie jest to. No i chyba kocham męża. Sama już mie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co przezywasz... mowilam ze nie kocham meza.. to nie do konca prawda, albo prawda nie zawsze...terapeutka mowila (z czym sie wlasciwie zgadzam) ze moj maz jest uzalezniony ode mnie.. I chyba wlasnie to w nim kocham (w jakis sposob..?) wiesz, to jest tak ze przy nim (mezu) moje zycie jest pod kontrola. Calkowita kontrola, nie ma namietnisci (nigdy nie bylo) wiec to tez jest pod kontrola. Namietnosc chyba nigdy nie jest pod kontrola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moj B, coz, on jest typem mucho, taki twardziel ktory czasem mieknie w moich rekach, ale on nie da sie mi kontrolowac..pokazuje ze jest zakochany/zwariowany , ale I ja pokazuje ze mi zalezy (wiesz, tak niewinnie :-) ). No ale wiem ze zycie z nim to bedzie (bylaby) przepychanka. Ja nie jestem taka delikatna i wrazliwa jak on mysli. Jestem twardziel i manipulant a on jest zbyt madry zeby sie w tym nie polapac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No I kolejny problem mam wspolny z toba- mezczyzni na mnie nie dzialaja oprocz jego. I jak nie bedzie B to nie bedzie zaden inny. Juz wole meza ktory przynajmniej nie oczekuje seksu I jest (musze to przyznac) przyjacielem. Co dalej zamierzasz? Masz zamiar sie kochac z twoim? Zupelnie go odsunac? Ja w ogole nie mam wyrzutow ze zdradzam z B, robie w koncu cos dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno co musialam zrobic dzisiaj (na naszych cotygodniowych wyjsciach w ramach poznawania sie) zapytalam gdy mnie namietnie calowal (i obmacywal tez..musze to przyznac) czy to dla niego tylko lub przede wszystim sex... ? Zesztywnial, wyja reke z moich majtek, przytulal I calowal po twazy mowiac ze apsolutnie nie sex jest tu wazny. Glaskal po wlosach i calowal po palcach, az w koncu powiedzialam ze potrzebuje obmacywania bo bede musiala wracac niedlugo do domu ..(mojego slicznego domu ktory kocham nie mniej - a moze wiecej- niz meza:-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oh, gdybym wiedziala czego chce.. a tu jak mawial Mrozek ..”a tu nic, po prostu indyk:-)”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.04.22 da się wyczuć, że masz brzydki biust, skoro twierdzisz, że jestem zadufana w sobie Albo wykorzastało cię mnóstwo facetów...mnie na szczęście nie x Pudlo. Biust mam bardzo ladny i zawsze ludzie go chwalili czy pod ubraniem czy bez. Faceci tez szaleli na moim punkcie i w sumie nadal tak jest, niczego mi nie brakuje, jestem zgrabna, mam piekna karnacje, dlugie nogi, wciecie w talii, geste wlosy i ladna twarz. Udalam sie matce naturze i nie mam kompleksow. Zaden facet tez mnie nie wykorzystal, w lozku mialam jednego chlopaka ktory byl we mnie b.zakochany, to ja zerwalam. Nie tlumacz wiec sobie tak. Po prostu widze twoj sposob opisywania siebie-ja w zyciu o sobie tak nie powiedzialam, a widzialam mnostwo dziewczyn ktore sie chwala a nie sa takie piekne jak im sie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewno sie siebie jest nie mniej ważna niż dobry wygląd, a przy tym urok osobisty i kobiecość. A widzisz, ja to wszystko mam. A jedli nawet twoim zdaniem jestem zadufana w sobie, to lepiej, niż być szara myszka nie mająca pojęcia o swojej wartości.... A mój sie dzisiaj nie odezwał. Juz wariuję z tęsknoty. Dzielnie sie trzymam, doczekam do wczesnego wieczora i cos do niego napisze. Tak, och tak! Chcę się kochać z nim. Do utraty tchu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×