Nie mam sily gotowac codziennie obiadu po pracy kto jeszcze

Ja nie pracuje. Maz je w pracy, syn w szkole. Co 2gi dzien gotuje zupe dla mlodszej corki. Syn czasem tez zje po szkole. Czasem zrobie nalesniki lub racuchy na kolacje. W weekendy jemy w restauracji badz maz robi grila (teraz jak jest ciepło). W sb to on robi jakas dobra kolacje, mieso, salata, grilowane warzywa. Niedaleko mamy tez taka swojska restauracje, jak maz pracowal w domu to czasem sie na niej stołował 13,90 zl za zupe plus 2 danie. Pieprzyc gotowanie, zycie jest za krótkie na pierdoły

gość dziś Każda kobieta też więc nie musi.

W życiu bym nie wpadła na to, że obiad może być takim poważnym tematem. Oczywiście, jeść trzeba, ale żeby robić z tego sprawę najwyższej wagi i codzienny ciężki obowiązek ? Są stołówki, bary, gotowe produkty, półprodukty. Raz, dwa razy w tygodniu można coś ugotować, dla smaku i z przyjemnością, z pomocą męża, albo jego rękami. Jaki codzienny obowiązek, który trzeba wykonać niezależnie od zmęczenia i pory roku mają szanowni mężowie ? A zwłaszcza ci mieszkający w mieście, w bloku. Kobiety, opanujcie się.

W życiu bym nie wpadła na to, że obiad może być takim poważnym tematem. Oczywiście, jeść trzeba, ale żeby robić z tego sprawę najwyższej wagi i codzienny ciężki obowiązek ? Są stołówki, bary, gotowe produkty, półprodukty. Raz, dwa razy w tygodniu można coś ugotować, dla smaku i z przyjemnością, z pomocą męża, albo jego rękami. Jaki codzienny obowiązek, który trzeba wykonać niezależnie od zmęczenia i pory roku mają szanowni mężowie ? A zwłaszcza ci mieszkający w mieście, w bloku. Kobiety, opanujcie się.

Gotuje roznie ale raczej nie codziennie. Jemy zdrowo i regularnie wiec wieczorem przygotowujemy pudelka - z kasza, salatkami, etc. Jak wracamy do domu to jemy na cieplo. To co gotujemy to szybkie dania - glownie warzywa, kasze, ryby czasem mieso. Nie gotuje zup bo akurat te co lubie to zajmija mi czas.

A ja nie gotuje. Moj maz nie poczuwa sie do obowiazku to i ja nie zamierzam wysilac sie.wracam o 17. Wole porozmawiac z dziecmi jak stac przy garach. W weekend gotuje cos lepszego i tyle

gość dziś Nie kazdy maz gotuje x To ty też nie gotuj, a na pewno nie jemu. Pracujesz jak on. Jeszcze powiedz, że wraca prędzej od ciebie, albo robi na 2-3 zmiany, to cię śmiechem zabiję, jaka naiwna jesteś.

Ale nasakra, wychodzi ze jestem superwoman :-) Pracę kończę o 17,w domu jestem +/- 17.30 Jemy cieply posiłek, w między czasie zanim sie ugotuje potrafię wstawic pranie,czy np wynieść śmieci. Koło 19 ide biegać. Po powrocie np wieszam pranie. I uwaga mam czas na kąpiel dziecka a wieczorem i tak jeszcze siedzę przed laptopem, książkę,film. Kino czy inny koncert głównie w weekend bo po nim zawsze jakąś knajpke odwiedzamy. Nie czuje sie zmeczona bo od małego nauczona jestem pracy a nie bycia pseudo księżniczka A na mieście jadam tylko gdy idziemy do kina czy cos bo takie jedzenie bo jest zdrowe. Duzo sztucznych przypraw ktore wyciągają smak, po jedzeniu na mieście zawsze mam zgagi i nie mówię tu o kfc czy innyma o tak zwanych dobrych polecanych knajpach. Gdy robie takie same dania w domu czuję się okej

My kobiety jestesmy glupie i naiwne

gość dziś A co robi twój mąż???