Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

7 lat bez zareczyn...

Polecane posty

Gość gość
Szkoda słowa pisanego dla ciebie. Nie wiem po co takie dziołszki zakładają w ogóle tematy jak i tak same wiedzą lepiej i dalej tkwią w swoich błędach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem dziewczyny, ze przesadzilam...nie wiem, czy on jeszcze w ogole sie do mnie odezwie, ostatnio taka awantura o to byla....2 tyg temu, pozniej bylo dobrze,nawet baaardzo dobrze,znow bylismy blisko jak kiedys, ale musialam wybuchnac i on chyba ma dosc...co wiec zrobic, by to jakos odkrecic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko trwa za długo. Siedem lat jest dobre jak się chce żyć na kocią łapę. Trzeba było już kilka lat temu zaznaczyć jakie są twoje oczekiwania co do przyszłości a nie teraz obudziłaś się ze snu i drzesz japę bo nie masz na paluszku pierścionka. Naprawdę ucieszy Cię kiedy teraz Ci się oświadczy? Uwierzysz w szczerość jego słów? Czy wy się jeszcze w góle kochacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak kocham Go i on mnie tez, przynajmniej tak twierdzi. I to nie tak, ze obudzilam sie nagle teraz, juz na poczatku zwiazku obgadalismy te kwestie, snul plany, sam z siebie opowiadal jak to widzi, wiedzielismy, ze patrzymy w tym samym kierunku. Ukladalo nam sie super przez te lata, jest dobrym czlowiekiem. Z czasem zaczelo mi czegos brakowac i zaczelam coraz czesciej wspominac o zareczynach, slubie, mowil wtedy, zebym spala spokojnie. Jednak cos sie we mnie zadzialo i te delikatne sugestie zamienily sie w naciski i ataki. Tracil czasem cierpliwosc, mowil, zebym poczekala na wlasciwy moment. Mijal jakis czas i ja znow i znow i znow.Wszystko przestalo mnie cieszyc. Ostatni rok, to juz jest jedna wielka hustawka, np. jest dobrze, a ja nastepnego dnia stwierdzam, ze nie traktuje mnie powaznie itd i zrywam, kloce sie, pozniej sie dogadujemy i tak w kolko,Posadzam go o to, ze mnie nie kocha w takim razie itd, twierdzi wtedy,ze kocha, ze skad moge wiedziec co ma w glowie i ze przez to zachowanie psuje wszystko i roche odpuscil. a teraz juz po prostu przestal sie odzywac...czuje sie jak idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ty slubu nie potrzebujesz. Najwiekszym dowodem milosci faceta jest fakt, ze tak dlugo z toba wytrzymal. I pisze to jako kobieta. W Polsce chyba rzeczywiscie jest histeria na temat oswiadczyn i slubow. Mieszkam na zachodzie, tu nie gra to zadnej roli, wiekszosc znajomych i kolezanek z pracy zyje z partnerem i dziecmi bez jakich slubow. Jezeli zwiazek jest dobry, to trwa dlugo albo na zawsze, jezeli nie, to sie rozpada, bez wzgledu na to, czy ma sie slub, czy nie. Chyba, ze w Polsce kobiety sa pazerne na alimenty, w takim wypadku to parcie na slub jest wrecz niemoralne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zwalalabym calej winy na autorke. dziewczyna ma 30 lat, z pewnoscia chce miec dzieci, dom, rodzine. Jest z facetem 7 lat, zaczela sie niecierpliwic, a on "ucieka" od odpowiedzialnosci, Dziewczyna zaczela sie frustrowac, bo nie wie na czym tak naprawde stoi. Moze ja tak zwodzic kolejne kilka lat...Przyznam, ze zachowanie autorki z pewnoscia go odstraszylo, moze poczul, ze jej bardziej zalezy na slubie niz na nim? Gdyby mi ktos wiercil dziure w brzuchu, tez raczej wystraszylabym sie. cierpliwosc ma swoje granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok po wspolnym zamieszkaniu (2 lata razem) , moj zaczal przebakiwac o slubie i spodziewalam sie zareczyn. Krotko po tym miejsce miala kumulacja problemow i dosc powazna klotnia. Zareczyn brak. Minal rok(wszystko bylo ok, przepracowalismy problemy) a tu dalej cisza. Gdy zblizala sie 4 rocznica zaczelo bardzo uwierac mnie jego niezdecydowanie. Probowalam wiele razy z nim rozmawiac i reakcja byla jak u autorki, mowilam ze sie rozstaniemy jesli nie okresli sie. W koncu w okol.4 roku usiadlam, powiedzialam spokojnie co mi nie pasuje i poinformowalam ze to koniec. Na serio tak sadzilam i nie robilam tego by zaczal za mna biegac. On w szoku, ze przeciez on powaznie o mnie mysli itd. Ja jednak tyle razy mowilam mu czego bym chciala, ze zwyczajnie czulam ze trace czas z facetem egoista, bez szacunku do moich potrzeb(a ukladalo sie nam na kazdej linii procz braku deklaracki z jego strony, od poczatku zwiazku wiedzial ze chce miec slub i on sam mi to deklarowal). Odeszlam, po kilku miesiacach jego staran wrocilismy do siebie, wzielismy ten slub i jest dalej dobrze. Z tym, ze ja nabralam zdrowego podejscia i zdrowego egoizmu. Nie zaluje i racje maja Ci ktorzy kaza go zostawic. Albo kocha i bedzie walczyl ze slubem wlacznie albo uwolnisz sie i dostaniesz szanse na zdrowa relacje. Jestes wazna, znal Twoje potrzeby od lat, a je olewa i do tego zwala wine na Cb. Zachowuje sie jak moj przed rozstaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tematu dla mnie jest glupia .. twoj facet to naprawde oaza spokoju ja bym sie z toba rozstal.. ps. Pytacie czemu facety slubu nie chca..wejdzie facet na forum na kafe.. co 2 teamt jaki maz zly.. itd krotka pilka po co sie zenic? Z waszych postow wynika ze co 2 maz na tym forum zdradza.. to skoro mlody czlowiek myslacy o slubie wodzi na forum ze wedlug pan kazdy maz zly i co 2 zdradza to po co slub.. zeby kobieta miala wieksze prawa do mieszkania majatku? Ja mieszkam sam we wlasnym mieszkaniu ale gdybym mial rodzicow z domem bogatych w zyciu bym sie nie wyprowadzil tylko wzial sobie gornq czesc domu.. i zyl w sumie jak teraz tylko w domu ;da tak serie kredyty scalaja zwiazki lepiej niz ksiadz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usiadlam porozmawialam ze to koniec bo brak zareczyn.. nigdy w zyciu z taka kohieta bym sie nie ozenil.. jesli nie ma sie wspolnego kredytu nigdy nie bylbym nawet z taka kobieta ktora w klotni by powiedziala okresl swoje stanowisko zareczynami.. nawet dzieci by mniw od odejscia nie powstrzymaly od takiej kobiety.. kobiety wiedza ze facet zdradzic moze przed i po slubie ale po slubie , sad bedzie po stronie poszkodowanej a poza tym slub cywilny to przywileje dla kobiet zrszta koscielny rowniez. Zauwazylem charakter wypowiedzi jednej z pan ktora mowi ze jej chlopak po 8 miesiacach sie oswiadczyl i sa malzwnstwem i swiata poza soba nie widza.. i choc wiwm ze to tylko internety to sposob wypowiedzi.. chodzi mi o jej ton sprawia ze chyba wiwm czemu ona ma meza a autorka miec go nie bedzie.. do autorki.. jeczysz mu o slubie krzyczysz a on nic.. ani z toba nie zrywa mimo ze sie wydzierasz .. maciw jakis krwdyt razem albo wspolne mieszkanie (wspolne w papierach)moze niw odchodzi bo szkoda mu je dzielic.. albo szuka innej ..a czemu facet dojrzaly fizycznie nie chce slubu po tylu latach zwiazku.. kiedy jego kobieta krzyczy ze go chce.. autorko jak nie widzisz w sobiw problemu to wez idz do faceta i zrob tak.. zamknij juz gwbw z tym slubem i go przepros albo powiedz ze chcesz slubu albo sie rozstaniecie.. jak bd chcial sie rozstac to ciesz sie zw nie macie slubu bo by cie zdradzal gdyz jak po u latach wolabym byc sam niz zmusic sie do slubu tzn ze ma cie gdzies..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bazienka
gość wczoraj A co jesli, jest tak jak w przypadku autorki? ze facet zmienil postepowanie pod wplywem jej naciskow? czy ona ma jakies sznase na "uratowanie" tego? czy sprawa jest juz przegrana? xx jakie ZMIENIL POSTEPOWANIE? z niezareczenia sie na niezareczenie sie tylko tym razem wpedzajac ja w poczucie winy i podajac to jako powod? dla mnie zyskal pretekst, by tego nie robic, zwalajac wine na autorke, a ta zamiast mu postawic ultimatum bierze te wine na siebie i jeszcze sie plaszczy bo ona "nie chciala"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jeżeli komuś zależy na ślubie, rodzinie, to nie czeka tak długo. A jeżeli ktoś jest wierzący i ślub jest dla niego ważny z pobudek religijnych, nie godzi się na wspolne życie ani mieszkanie bez ślubu. Ja jestem wierząca, nie wyobrażam sobie życia z mężczyzną bez ślubu, ani wspólnego mieszkania, ani dzieci, sama przyjęłam zaręczyny po kilku miesiącach randek, po kolejnych kilku wzięłam ślub. Później dopiero wspólnie zamieszkalismy i myśleliśmy o dzieciach. Nie oceniam nikogo, jednak jeżeli godzicie się na życie bez ślubu i żyjecie jak stare małżeństwo, to trudno po latach oczekiwać zaręczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czarujmy sie, autorka popsula wszystko takim zachowaniem. Moglas pozostac na etapie delikatnego zasugerowania i byc cicho, pielegnowac zwiazek. Twoj facet jest bardzo cierpliwy w takim razie. Ale czy da Ci kolejna szanse? Przeciez deklarowal, ze chce tego, co Ty, snul plany. To facet, zapewne chcial, zeby wszystko wyszlo od niego, nie, bo panna wrzeszczy. Moze tez, gdy pokazalas mu drugie ja, pomyslal, ze musialby zyc z taka rozzalona, rozwrzeszczana kobieta, pelna pretensji. Chlopak moze sie udusil nadmiarem naciskow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak...facet snuł plany - przez 7 lat! Ile ma jeszcze grzecznie czekać i dbać o zwiazek? Dbać o związek można także po slubie. Ja na miejscu aurorki dałabym facetowi np. rok i poinformowała bym go o tym ,ze do tego czasu ma się okreslic. I przez ten czas nie wspominała bym o ślubie ani slowem. Jeżeli nic się nie zmieni do tego czasu to wtedy odchodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cloud_Dancing
Ciekawe czy te, które piszą autorce, że to jej wina chciałaby być na jej miejscu. ;-) czekać długie siedem lat i ''pielęgnować związek.''bzykać z kolesiem, żyć z nim jak jego żona ale na spotkaniu rodzinnym być przedstawianym tylko jako ''a to moja dziewczyna''. ;-) To urocze gdy 30 letni mężczyzna ma ''dziewczynę''a 30 latka ma chłopaka. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz spamuje cię huju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy Wam pasowaloby, gdyby ktos chcial cos na was wymusic naciskami, krzykami, pretensjami. Zwiazek sypalby sie, a ten ktos dalej swoje, nie mialybyscie z czasem dosc?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak znajdzie odpowiednią kobietę, to zaręczy się raz dwa i szybko się ożeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To skoro ktos wyzej twierdzi, ze autorka nie jest dla niego odpowiednia kobieta, to dlaczego wciaz z nia jest i twierdzi, ze jest odpowiednia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:37 a kto woli być sam niż mieć wszelkie korzyści z bycia z kobietą, nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności i konsekwencji. Awantura do której zdążył przywyknąć to jak widać mała cena za ww ;-) i tak robi co chce, żyje jak król i jeszcze jej wmawia, że to ona zachowuje się źle, chcąc tylko wiedzieć na czym stoi. Jak mógł kiedykolwiek zapytać ją czy jest gotowa na ten krok skoro znał jej podejście, wiedział ,żee o tym marzy.. Bawi się nią, przedłuża ten moment...bo wcale nie ma ochoty by to nastąpiło. Siedem lat to nie siedem miesięcy. Widzi tylko skutek a nie zastanowi się nad przyczyną jej zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa...albo ''zasługujesz na kogoś lepszego'' ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:16 Sorry, jakie wymusić? Podobno facet autorki na początku sam jej truł dupę o tym? Ach tak, przez jej zachowanie ''zmienił podejście''. Tylko, że może nie powinien truć jej dupy pytaniami typu czy chcesz,a może byśmy tylko jak na prawdziwego faceta przystało zadziałać i to po prostu zrobić? Jaki mężczyzna jest obojętny na łzy i krzyki swojej kobiety? Widzi że ona cierpi i nic sobie z tego nie robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bazienka, to niezle Cie zalatwil...jak to przetrwalas? masz teraz kogos? Tez znam podobny scenariusz z zycia znajomych, po 5 latach facet oznajmil dziewczynie, ze nie dojrzal do zalozenia rodziny, ze jeszcze nie. zostawila go, a on....doslownie po 9 miesiacach byl juz mezem innej:D Znam tez pare, co byla ze soba 11 lat, sytuacja podobna do sytuacji autorki, ale postawila ultimatum o sa malzenstwem;) Ciezko stwierdzic jak jest z tym facetem autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cloud_Dancing
Ja mam tyle lat co autorka i za sobą również podobne doświadczenie. Właśnie dlatego mogę się wypowiedzieć. Straciłam ''tylko'' cztery lata i doskonale wiem ile może się wydarzyć przez brakujące do siedmiu 3. Za kilka dni obchodzimy z mężem trzecią rocznicę ślubu. Dziękuję sobie do dziś, że nie czekałam dłużej na tamtą osobę. ;-) Ps. Wydaje mi się, że każda kobieta która odradza autorce tego faceta ma zo sobą taki związek, natomiast te które piszą że naciska, że to jej wina chyba nigdy w takiej sytuacji nie były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten facet wyzej mocno zabawny. Ja pisalam ze po 4 latach rzucilam chlopa bo sie nie deklarowal. Twierdzisz ze NIGDY nie zwiazalbys sie po ultimatum. Ja mu nie dawalam zadnego ultimatum, ja go zostawilam bo mnie oszukal(na poczatku deklarowal checc slubu ale mu z wygody przestalo sie chciec) i zbywal. Zostawilam, bo chcialam powaznego zwiazku a nie siusiumajtka napierdalajacego pol dnia w gry(typowy obraz samotnych facetow bez zobowiazan wsrod moich znajomych). To ze on nie odpuscil to jego wybor, nie moje gierki. Ja spisalamgo na straty w chwili rozstania.Zarabiam wiecej niz moj maz, wiec zadnym majatkiem sie ze mna nie dzieli, bo dorobialsmy sie wspolnie. Mam kilkoro znajomych po 30 samotnych. Zaden nie jest zadowolony, kazdy szuka drugiej polowki. Jestes wiec przed 30tka, skoro jarasz sie zyciem w pojedynke(lub masz zaburzenia). Poczekaj pare lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nieco mnie rozbawil tez facet wyzej...Dobrze dziewczyna zrobila jak widac, tak, to moze do dzis czekalaby w milczeniu na obiecujacego, ale nic nie robiacego Piotrusia Pana. Autorko, mam nadzieje, ze ci sie to pouklada, ale nie daj sie juz zbyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam taka jedna dziewczyne, tez tak czekala, mieszkali razem, on nic...ciagle klotnie, pretensje, on obiecywal i nic, z czasem zaczal podnosic na nia reke, pozniej przepraszac itak uplywal im czas. W koncu ona odeszla, miala wtedy 32 lata, teraz ma 37, jest przepiekna kobieta, jednak tego smutku w jej oczach nie da sie ukryc, jest sama. Widac, ze swoja milosc przelala na coreczke siostry. Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam z facetem prawie 6lat i jak grunt zaczął się mu usuwać spod nóg to miał wizje jakiegoś określenia naszego jestestwa. Zostawiłam go bo w sumie nie zależało mi na nim i związałam się z moim obecnym mężem. Dość szybko miałam pierścionek na ręku-kilka mc. Szybko wzięliśmy ślub i założyliśmy rodzine. On wcześniej miał dziewczynę która tez naciskała na ślub etc ale zostawiał ją a ona jak bumerang i bluszcz wracała. Nie trwało to jednak tak długo jak mój związek bo jakieś 2lata. Teraz my sobie żyjemy a ona jest samotna, utyta i naburmuszona. Mój były chłopak ma dziewczynę ale żadnych deklaracji żyją z chwili na chwile a to ludzie po 30stce już....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam podobna sytuacje do autorki...gdy pytalam jak to z nami bedzie, slyszalam, ze go atakuje i mecze...odnosilam wrazenie, ze robi to tak, ze to on wychodzi na ofiare tego wszystkiego, a ja jestem ta zla, bo ak smiem naciskac i meczyc. Uslyszalam tez np. ze jestem nienormalna, ze tak naciskam, a pozniej i tak to on wychodzil na ofiere, mi mieklo serce i tak to sie ciagnelo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i zaczelismy byc razem 6 lat temu, wtedy, gdy niestety mojej kuzynce zginal w wypadku narzeczony przed slubem. Ona zdarzyla w ciagu tych 6 lat przejsc zalobe, psychoterapie, poradzic sobie z trauma, poukladac wszystko w glowie, poznac kogos nowego, wyjsc za maz i urodzic dziecko. A ja dalej bylam w tym samym punkcie..radnki, a deklaracji, krokow brak. Z czasem wszystkie moje kolezanki, znajome powychodzily za maz, a ja dalej w tym samym miejscu. Zostawilam go w koncu, jestem teraz sama, mam jeszcze nadzieje, ze mi sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to smieszne, jacy oni sa biedni i zmuszani, maczeni, naciskani...biedni mali chlopcy;) Szkoda tylko, ze do seksu, czy prania im skarpetek zmuszani sie nie czuja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×