Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciewczynka24

Moj facet wyjechał na 3 miesiące...

Polecane posty

mi się wydaje że on po prostu mnie nie chcę...ale nie chce mnie teraz ranic i dlatego tak się zachowuje. dlaczego tak to boli :( pustka w domu..pustka w sercu...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yo77 od wyjazdu mojego minelo już...8 tygodni :(a jeszcze tyle przede mna jak nie wróci w sierpniu...a nie wróci :( bo chce kasy więcej :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc moje kochane koleżnaki...dobranoc Piterku. Kolorowych snów.buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi przykro ciewczynko24 , że tak Ci źle :( Mi się wczoraj trochę poprawiło .Dzwonił MY LOVE i najpierw się rozbeczałam , bo dzwonił z automatu i 4 x nic nie słyszałam uuuuuu Za 5 razem wkońcu usłyszałam jego kochany głos i od razu mi się polepszyło. No i przestałam ryczeć:) Mówił , że latał w deszczu przez pół miasta i szukał sprawnego automatu, bo albo były zajęte albo nieczynne. No i wkońu sobie normalnie porozmawialiśmy , w miarę dobra była słyszalność i było fajnie. Nie mogłam spać w nocy , bo znowu się denerwowałam tą rozmową z konsulem (w listopadzie) ..Kurczę.... Tak już bym chciała z nim być.... Jak nie dostane tej wizy , to się chyba potnę ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dalej mam dylemat czy wysłać tego smsa, czy też nie. Ale zeby mieć spokojne sumienie to go wyślę- chyba. Znów łamię swoje zasady bo obiecałam sobie że sie pierwsza do niego nie odezwę. Bardzo sie tego boje bo nie wiem jak zareaguje a ja niepotrzebnie narobię sobie nadzieji. Mówi sie ze szczęściu trzeba pomóc, ale ja nie mam szczęścia. Kto nie ryzykuje ten nie ma. Pozdrawiam papapapapapa :)))) Ps nie ma bardziej niezdecydowanej osoby ode mnie... no cóż kobieta zmienną jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yoo77 musisz nam kniecznie napisac czy sie odezwał.zycze Ci powodzonka... Dobranoc kochane koleżanki i dobranoc Piterku...buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ciewczynka24 Odpisał...............:):):):):):):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach witajcie kochane babeczki :D ojoj oj ale się rozpisałyście ;) Cóż, u mnie to wygląda tak, że on dzwoni raz na 2tyg. ( 😭 ) i co kilka dni otrzymuję e-maile ( :) ) . I jeszcze mała poprawka - on jest w USA, nastąpiła zmiana planów;) Wyopełniam sobie czas czym tylko mogę, ale z niecierpliwością czekam na końcówkę września, ewentualnie początek października:( Macie racje- to jest egzamin dla nas, jedyny w swoim rodzaju. Mówił mi że na imprę się od czasu do czasu z kumplem wybiera, że mieszkają w 7osób(w tym jakieś panienki- wrrr), ma 2prace, to niezła szkoła zycia i że za rok napewno wyjeżdza znowu.... itd....... Ech, pozwólcie że się powtórzę- \"życie jest popieprzone\'!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę sie że napisał, tzn. ze chce poprawić nasze stosunki tylko co dalej. Jakiś czas temu weszłam na topik rozstania i powroty (coś w tym rodzaju) wiele osób pisało że dwa razy nie wchodzi sie do tej samej rzeki i z tym sie zgadzam. Ale czy mimo wszystko powinnam dac mu 2 szanse, nie mam do niego żalu, nie kłóciliśmy sie rozstaliśmy sie w zgodzie choc ja do tej pory nie wiem dlaczego i własnie to mnie tak strasznie męczy. Przypuszczam ze zachował sie tak bo życie dało mu mocnego kopniaka i stchórzył, nawet jego znajomi nie rozumieja dlaczego tak sie zachował i co sie stało. Ta historia jest jak z filmu, niestety nie napisze szczegółow za duzo znajomych buszuje po sieci Wiem że zanim zaczniemy sie spotykac powinnismy sobie wszystko wyjasnic tak by pozniej nie miec do siebie pretensji i zalu. A ja sie boje, bo jesli znów sie zaangażuje a on mnie zawiedzie to bedę cierpiała nie wiem czy mam w sobie az tak duzo siły i sprostac temu wszystkiemu. Choc moje uczucie nie zmieniło sie w stosunku do niego nadal spogladam w jego okno lub wypatruje w tłumie :-) Mnóstwo pytan ale nie znam na nie odpowiedzi, czemu zycie jest takie pogmatwane? I dlaczego gdy wszystko mi sie układa nagle zaczyna sie pieprzyc (sorry za słówko). Pozdrawiam, a ja k Twoje sprawy ciewczynko24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yoo77 pomimo tego ze nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ja bym spróbowała....bo co masz do stracenia? będziesz się później męczyć ze świadomością ze nie spróbowałaś...że nie dałaś szansy...a tak moze znajdziesz swoje szczęście. co u mnie...przystopowałam troche. chyba odbiłam się od psychicznego dna...zawiodłam się...i to bardzo....juz nie piszę esków jak dawniej, nie puszczam tyle strzałek...co ma byc to będzie. Nie będę błagała o to żeby mi przysłał esa czy chodźby strzalkę...nie mówiąc juz o rozmowie telefonicznej. Powiedźcie ileż można? jesli by kochał sam by chciał ze mna utrzymywac kontakt...dzwonił by i pisał eski (napisanie eska chyba tak duzo czasu nie zajmuje). strasznie to boli....ale dostałam kopniaka...:( Ktos tu napisał że rozłaka to egzamin...czy go zdamy pozytywnie okaże się jak wróci. Ja wiem że kocham...że będe czekała. A on...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko topiku, proszę nie mów tak :(..... qrcze, bo wtedy to i ja zaczynam wątpić..... :( ale i tak się tli nadzieja, że będzie wspaniale za kilkanascie tyg....... :( 3-majcie się WSZYSTKIE ciewczynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadalk kocham...dzwonił wczoraj...juz sama nie wiem co mam mysleć...facetów chyba nigdy sie do konca nie zrozumie...inny gatunek???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis znowu dzwonił :) a ja nadal kocham... wraca we wrześniu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A_G_A
3 miesiące to bardzo dużo, ja jestem przerażona bo od miesiąca nie widzę sie z moim chłopakiem a do spotkania jeszcze 3 tygodnie....boje sie o tyle ze ostatnio kłócilismy sie dość często .... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys powiedziałam że 3 miesiące to dużo, a jedna z kobiet powiedziała: \"czym są 3 miesiące do wieczności...\" i w sumie miała racje. Tylko jak sie kocha to 3 miesiące są tą wiecznością...:( A_G_A trzymaj się, musimy to jakoś przeżyć...bo życ trzeba dalej. Ja dziś kochane kobietki wyjeżdżam do szczecina a jutro nad morze pobyczyc sie troche...trzymajcie sie cieplutko i sloneczko żeby grzało dużo mocno i jasno :) Kocham Cie Piterku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yo
Hej ciewczynka 24 wlasnie jutro wyjeżdżam do Swinoujscia (mieszkam w szczecinie), mialam sie kiedys ciebie zapytac gdzie mieszkasz, ale chyba niedaleko szczecina. Nie martw sie bedzie dobrze, już jest dobrze pozdrawiam Yo Moze gdzies na plaży sie spotkamy :)))) Jak zobaczysz dziewczynę z trójką wrzeszczących dzieci to ja :) Nie moje oczywiscie :) Baw sie dobrze i do usłyszenia w przyszłym tygodniu. Pozdrawiam jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 21
Mój facet też wyjechał na 3 albo 4 miesiące (jeszcze nie wiadomo kiedy wróci)).Jak czytam Wasze wypowiedzi to trochę mi smutno,bo od Jego wyjazdu minęło 2 miesiące a on odezwał sie do 3 razy w tym raz rozmawialiśmy na gg.A te następne dwa razy to był tylko przesłany uśmiech na gg. Trochę jestem zła że się nieoddzywa,ale wiem że poczęści to on taki jest. Więc dziewczyny cieszcie się że przynajmniej Wasi Panowie czasem dzwonią wyślą smsa. Pozdrawiam Was gorąco.PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejj
To tylko 3 miesiące. Mam już za sobą jedno rozstanie z ukochanym (8 miesięcy byłam poza granicami kraju, a był to początek naszej znajomości). Teraz to on realizuje swoje marzenia zdala ode mnie. Wyjechał do obcego kraju, w którym kiedyś będziemy wspólnie żyć. To niesprawiedliwe i niełatwe, że taką cenę muszę zapłącić by móc cieszyć się w przyszłości. Wiem, że jemu jest ciężej, bo moje życie wróciło do normy, mam przyjaciół, znajomych -on jest sam.Jestem studentką, więc nie mogłam jechać z nim. Pierwsze nasze spotkanie dopiero na ferie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słomiana wdówka
Mój wyjechał w czerwcu na 5 miesięcy do USA. Od tamtej pory rozmawialiśmy może z 3 razy przez telefon i z 3 na GG. Mnie to strasznie dołuje, że mój luby nigdy nie ma czasu by ze mną dłużej porozmawiać. Zazwyczaj słyszę, że ma się dobrze, w pracy wszystko OK i co jeszcze? Ze nie ma czasu dłużej gadać, bo go np. wyrzucaja z biblioteki gdzie korzysta z netu. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Czyżby sie odkochał? Rozumiem, że jest strasznie zapracowany, ale bez przesady. Wygląda na to, że bardziej za nim tęsknię niż on za mną. Ach, ci mężczyźni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśkęsowa
Moj chlopak tez wyjechal na 3 miesiace! Ale najgorsze jest to ze poczatkowo mial tam byc tylko miesiac! i tak przedluza sie ten czas bez niego ! a ja czekam i czekam! a on dzwoni co tydzien i mowi ze jeszcze tydzien, to znowu ze jeszcze 2 tygodnie go nie bedzie! a mnie cos trafia:( ale coz! Kocham go i wiem ze warto czekac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was kochane dziewuszki po upalnym weekendzie...byłam nad morzem dziś, wczoraj w szczecinie...szybciutko minęlo bo w fajnym towrzystwie i jak przyjemnie to czas szybko mija. yoo77 ja mieszkam pod koszalinem...ale w szczecinie mam braciszka. Bywam tam od czasu do czasu...nad morzem pewnie Cię widziałam :) gdybym wiedziała że to Ty :) hehhehe pozdrówka i miłego pobytu nad bałtykiem :) Nie wiem co jest z facetami jak wyjeżdżają, czytam wasze wypowiedzi (te ostatnie) i jestem z jednej strony przerażona. Facet wyjeżdża i nie dzwoni nie pisze...nagle nie ma czasu...nie wie czy kocha...itp itp. a my tu siedzimy tęsknimy, włosy wyrywamy i placzemy...Oni naprawdę są inni... Uswiadomiłyście mi coś...że chyba nie jestem w tak złej sytuacji jak to by się wydawało...chodź czasem zadzwoni...no i eska puści (pare razy w tyg). No ale co to jest??? Oni naprawde są inni...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejj
to dobrze gdy ma się jakiś zajęcię , jakąś alternatywę w postaci wyjścia czy wyjazdu. A dzisiaj jest niedziela i jestem sama i jest mi smutno i myślę o tym, jak bardzo chcialabym się do niego przytulić. Wczoraj dzwonił (jak zawsze w soboty) Przed nami pół roku takiego czekania, potem dwutygodniowe wspólne ferie i znowu rozłąka do lata. Każdy telefon tylko mnie rozdrażnia. A wy? Jak radzicie sobie z wolnym czasem, z tęsknotą i brakiem seksu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie nie pytaj jak sobie radze bo dla mnie załamka ten cały wyjazd jego ... :(;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki....zapomniałam wam się pochwalić że sobie kupiłam nowy aparacic cyfrowy z zoomem 10-krotnym.No i fajne foteczki sobie robię...zebym jeszcze miala moje Słoneczko kolo mnie:(. Zawsze coś...ehhh Jak tam u Was?mi poniedzialek nawet szybciutko zleciał...żeby tak wszystkie dni szybko leciały i juz był wrzesień...i urlop:) i moje Kochanie...:)no ale jeszcze troche cierpliwości...jeszcze troche...i wszystko będzie jasne jak słońce. Humorem mi nawet dopisuje...miłego wieczorku Wam życzę i miłego wtorku:)buziaczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lili_jones
Witam.. Ten wątek to prawie jak blog ;) Poczytałam sobie wasze historie i zastanawiam się, jak to będzie ze mną. W październiku wyjeżdżam na studia, wybrałam sobie uczelnię daleko od domu, cały dzień jazdy pociągiem.... A w rodzinnym mieście zostawiam chłopaka. Jesteśmy ze sobą 8 mcy, sporo przeżyliśmy razem, i fajnych chwil i tych gorszych też. Im bliżej do mojego wyjazdu, tym częściej zastanawiam się czy jest jakakolwiek nadzieja na to, że uda nam się przetrwać. Do domu będę przyjeżdżać na kilka dni co miesiąc (w najlepszym wypadku). Niej estem jeszcze na 100% pewna czy to miłość czy tylko sympatia, myślę że on także. Jak myślicie? Nastawiać się na porażkę czy jednak mieć trochę nadziei, że się uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłoda
mysle ze przesadzacie troche - mój maz tez wyjechał na 9 miesiece tydzień temu,a ja? pwenie ze tesknie ale mam swoje zycie i nim zyje tez wam radze :)) lepiej bedzie dla niego i dla was pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio jakoś sie trzymam :) Mój dzwoni co drugi dzień i prawie codziennie wysyła e-maile :) Wiem ,że powinnam się cieszyć , bo niektóre z was mają dużo gorzej , ale bardzo mi ciężko - przez 3,5 roku nie spędzilismy osobno ani jednego dnia i ani jednej nocy. A to już 5 tygodni bez Niego. Żyję , ale ..... W najlepszym wypadku jeszcze 4 miesiące , a w najgorszym niewiadomo. Trzymajcie się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×