Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćPati

ktoś ma na liczniku 130kg?

Polecane posty

Gość asiagość28
Do Łodzi mam jakieś 50 km. Czasem jeździmy z mężem i z dziećmi tak pochodzić po manufakturze albo po galerii. Który jesteś rocznik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiagość28
Możemy kiedyś pomyśleć o spotkaniu. Lubię poznawać nowych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiagość28
Ja 28:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPyza
U mnie pogoda przepiękna.Niebo bezchmurne.Nie lubię upałów ale 24-25 C jest OK. Ja jem 5 posiłków.O 9,12,15,18 i 21.Zjadłam już tradycyjnie płatki z jogurtem i suszonymi śliwkami.Nie przepadam ale mam problemy natury toaletowej i stąd te suszone owoce i płatki z otrębami.Zaraz robię kawkę a o 12 sałatka owocowa z łyżką jogurtu.Na obiad jeszcze nie wiem co.Chyba filet z kurczaka,cukinia,papryka i pieczarki.Muszę to zużyć.Do tego pół woreczka kaszy. Tak jak pisałam wyżej staram się jeść 5 razy i trzymać się limitu 1500-1600 kcal.Piję duzo.Przeważnie herbatę.Pokrzywę i białą morwę.Ta druga podobno odpędza zachcianki na słodkie.Czasem sok pomidorowy zamiast posiłku jak przeholuję z kcal.Kawa rano obowiązkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia, pewnie, że tak. Będę dawała znać jak będę jechała, może przypasuje Ci termin:) albo umówi się na grzyby gdzieś:D Pyza, to tak jak ja, staram się jeść 5 razy dziennie. Tak się zastanawiam własnie z tym podziałem kalorii, ile powinno przypadać na jaki posiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiagość28
Ja jem o 8, 10:30, 13:30, 16, 19:30. Pije dużo wody, rano wodę z cytryną, w ciągu dnia dwie kawy i zielona herbatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia, ja jem dokładnie tak samo:) Mam zawsze tylko problem z popołudniowym jedzeniem. Bo w pracy dieta jest idealna, ale jak przychodzę do domu, to zaczyna się problem. Co mniej więcej jecie o 14 i 16?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiagość28
O 13:30 jem obiad to jest jakaś zupa, mięso z warzywami albo z kasza, o 16 to podwieczorek to jakiś jogurt, serek czasem owoce. A jak gotuje obiad z dwóch dań to sobie podziele najpierw zupa na obiad a drugie danie na podwieczorek albo odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12345679890
A co z ćwiczeniami? :) Ja wczoraj przejechałam 16 km na rolkach. Sorry, musiałam się pochwalić :) To mój rekord. Jeżdżę dopiero od 3 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPati
Przyznaję bez bicia, u mnie ćwiczenia nadal leżą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiagość28
Ja też się przyznam u mnie tak samo:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPyza
U mnie z ćwiczeniami też kiepsko.Ruchu tyle co po mieszkaniu i na zakupy. Na obiad kurczak z warzywami.Żeby było treściwsze wrzuciłam1/2 makaronu z chińskiej zupki.Może to głupie ale podobno jak działa to nie jest głupie.Na podwieczorek i kolację nie mam jeszcze pomysłu. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiagość28
Ja ugotowałam taką zupę warzywną z białą kapustą i jadłam ją na obiad i na podwieczorek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPyza
Kończę kolejny dzień bilansem kalorycznym 1500 kcal.Zjadłam kilka plasterków schabu pieczonego i 150g surówki.O 21;30 wypiłam dwa kubki soku pomidorowego.Wysiłek fizyczny mniej jak minimalny.Jutro mam zamiar jechać do PEPCO to przynajmniej ruszę się z domu. Odzywajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1234567890
Witam! Wracam do tych ćwiczeń. To może sprawcie sobie pieski i chodźcie z nimi na długie spacery. Bedzie motywacja. Ja czasami najchętniej bym się nigdzie nie ruszała, ale jak widzę spojrzenie mojego włochatego przyjaciela to nie ma, że boli. Idę :) A ile radości daje taki przyjaciel. Ja jak mam doła to wystarczy, że się do niego przytulę, podrapię za uszkami czy pobawię i już uśmiech wraca. Taka dogoterapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiagość28
Cześć dziewczyny. Jak tam? Wczoraj miałam tak złe popołudnie i pozwoliłam sobie na kieliszek wina i kawałek czekolady ale nie jadłam kolacji. Dziś nie jest lepiej jestem nie wyspana dzieci się budziły w nocy wstałam z bólem głowy wszystko mnie drażni denerwuje. Biorę się za sprzątanie bo muszę się czymś zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPati
Dzień dobry Dziewczyny:) U mnie dziś w menu omlet ze szpinakiem, wiejski z rzodkiewką, mufinki z kurczaka ze szpinakiem, kaszą i sosem czosnkowym, kapuśniak i warzywa na patelnię zapiekane z wiejskim. Muszę planować cały dzień, tak mi łatwiej, wtedy nie przychodzę po pracy do domu i nie wymyślam, co bym to zjadła:) Asiu, nie podjadamy, dopiero co zaczęłyśmy. Ale stało się i jedziemy dalej. Mam nadzieję, że dziś będzie lepszy dzień i poczujesz się lepiej. Pyza, nie chcę się wymądrzać, ale chyba lepszy byłby razowy makaron, po nim na pewno cukier tak nie skacze. Przynajmniej po sobie widzę różnicę, że po razowym nie robię się szybko głodna a po zwykłym zaraz mam ochotę na coś słodkiego. Abstrakcja, gdzie jesteś? Co się dzieje? Gość1234567890, jak masz na imię? Może gdzieś to przeoczyłam, ale ciężki masz nick;) Ja mam psa i chodzę z nim na spacery dwa razy dziennie, robimy koło 5-6km, ale nie wliczam tego w ćwiczenia, bo organizm do tego wysiłku jest przyzwyczajony. Muszę robić coś więcej, by był efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1234567890
Mam na imię Julia, a nick jest łatwy jak się używa klawiatury numerycznej :) Ja z moim chodzę raczej po podwórku bo jest mały ale bojowy, albo wrzucam go na jego "podwórko" , ale przynajmniej zawsze mnie zmuszał do ruszenia się z kanapy. Od 3 tygodni jeżdżę na rolkach, ale wcześniej to tylko Playstation , Xbox, TV itp. i piwko do tego . Pani psycholog zmieniła moje podejście do życia. Podawałam wcześniej link. Teraz mimo tego, że naprawdę wracam po tych rolkach zmęczona i z mokrymi plecami to czuję się o wiele lepiej. Endorfiny, świeże powietrze. Naprawdę na dobre wyszła mi ta zmiana. Myślę, że jak zaczniecie jakieś ćwiczenia to tylko kwestia czasu i zacznie Wam się to podobać. Acha mam 37 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1234567890
3 tygodnie i przejechanych 160 km. Naprawdę się nie poddaję. Chociaż czasami jest ciężko. Szczególnie jak mój mąż ma popołudniówki i brakuje mi towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPyza
Witam. Wiem,że z tym makaronem to słabo było.Ale zapomniałam ugotować kaszę.Co do pieska-przyjaciela do spacerów to miałam kiedyś teriera walijskiego.Cudny piesek, żył 17 lat i rozstanie było ciężkie.Nie chcę brać innego,bo boję się że mnie przeżyje. Gość1234567890.Właśnie wczoraj wieczorem pod moimi oknami przejechało z 1000 rolkarzy.Pilotował ich samochód z którego na cały regulator leciała muzyka Queen-Don,t stop Me Now.Niesamowity widok.Wiele rolek podświetlonych na kolorowo.Super to wyglądało. Ja po śniadaniu.2kromeczki razowego ze schabem i pomidorem. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1234567890
gośćPyza to pewnie jesteś z Wrocławia. Widziałam relację na żywo na Istagramie. Super sprawa. Może kiedyś się na coś takiego załapie. Niestety mieszkam w małym mieście a do Wrocka mam chyba 160 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Nie mam 130kg, ale moja największa waga była 117kg, 164cm. Jakieś 2.5 roku temu. Teraz znowu się odchudzam. Będę do was zaglądać, bo forum zawsze pomagało mi schudnąć ponad 20kg. U mnie dzisiaj: śniadanie: szaszłyk (z obiadu, nie miałam nic śniadaniowego) 2 śniadanie migdały, obiad twarożek półtłusty ze śmietaną, owocami i słodzikiem (śniadaniowe) potem kanapka z jajkiem, szynką i warzywami i kolacja to sałatka z cielęciną. Oczywiście kawa i dużo wody. Nie mam pór posiłków, jem kiedy jestem głodna. Np wiem, że po takim obiedzie na śniadanie, drugie śniadanie wypadnie późno ;) powodzenia w dzisiejszej walce! Bo każdy dzień to walka. Swoje wyniki zapisuję w stopce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPyza
Tak Julio,wszystko się zgadza!Wrocław pozdrawia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień dobry wszystkim!!! Piszę tu pierwszy raz mimo, że od jakiegoś czasu trochę was podczytuję. Moja historia banalna jak u większości z was, dziesiątki prób odchudzania z większym lub mniejszym wynikiem. W poprzednim roku uzyskałam największy spadek bo -15kg, niestety 12 z nich powróciło , jak weszłam latem na wagę przeraziłam się , wiedziałam,że będzie źle ale że aż tak!!! Moją motywacją jest to , że pod koniec kwietnia przyszłego roku mam ważną impreze rodzinną na której będę odgrywać dość istotną rolę. Przy moich prawie 105 kg ciężko dobrać odpowiedni strój nie mówiąc już o samopoczuciu, w tamtym roku miałam 93 kg. Dokładnie miesiąc temu 6 sierpnia weszłam na wagę 104,6 nic tylko się załamać i dokładnie od tego dnia zaczęłam ponowną walkę . 5 posiłków dziennie /na mnie to najlepiej działa/ , każda z nas po iluś tam próbach wie już doskonale co można a czego nie , dlatego też nie chcę się tu wymądrzać czy radzić , opiszę krótko ten mój miesiąc . Rano najczęściej dwa kawałki żytniego chleba bez żadnego smarowidła z chudą wedliną do tego stos pomidorów czy innych warzyw-a teraz są najsmaczniejsze, czasem zamiast wędliny chudy ser. na 2ie śniadanie w pracy mały jogurt naturalny z dowolnym owocem lub dwoma często do tego łyżeczka miodu i jakieś ziarna. Obiad w pracy najczęściej pół woreczka jakiejś kaszy lub ciemnego ryżu lub trochę ciemnego makaronu z dowolnymi warzywami i 100 g fileta z kurczaka /mnie to mięso najlepiej smakuje/ mięso najczęściej podsmażam na ciut oliwy później dusze razem z tymi warzywkami, albo chuda zupa, jeśli już wyjątkowo czegoś nie przyrządzę to owsianka z 5 łyżek płatków owsianych na wodzie zabielona trochę mlekiem -na słono-taka mi najlepiej smakuje. wbrew pozorom obiad może być różnorodny i się nie znudzić bo mamy o tej porze różnorodność warzyw i możemy to jakoś różnie kombinowac. Podwieczorek to jest wyzwanie bo ok godz 16ej kończe prace, nie ma już czasu rozkładać wałówki więc często jest to kisiel ten "gorący kubek" czasem jakieś jabłko do tego albo serek wiejski w zależności co mam w domu lub na co mam ochote. właściwie obiadem się tak najadam że wogóle nie mam ochoty na podwieczorek ale wiem że nie powinno się pomijać posiłków bo to nic nie da i staram się cokolwiek na szybko wrzucić na "ruszt" ale tak żeby było szybko i zdrowo. i teraz najważniejsze pierwszy raz w histotii mojego odchudzania zmieniłam kolacje nie wiem czy dietetyk uznałby ją za słuszną ale co mi tam , mnie smakuje , zasyca . mianowicie kupiłam blender ten kielichowy i moja kolacja ok 19ej to koktajl , staram się dawać mało owoców najczęściej jest to trochę szpinaku , jeśli banan to pół małego, pól jakiegos innego owocu , trochę wody lub pół na pół z mlekiem, w zależności na co mam ochotę w danym dniu i teraz do tego 2 rzecz którą wdrożyłam a mianowicie do tego koktajlu dodaję ok dwóch łyżek siemienia lnianego /wcześniej sobie zalewam i mam zawsze gotowe do użycia w lodówce/ wszystko razem blenduje na gladko i piję najczęściej 400 ml takiego koktajlu na kolacje. wogóle siemie lniane dodaje też do jogurtu czy innych rzeczy gdzie tylko można. nie wiem co ono konkretnie daje i czy ma wpływ na odchudzanie ale oczytałam że jest zdrowe, mnie smakuje więc sobie dodaje. i teraz najważniejsze , ponieważ tegoroczne letnie spiekoty mnie wykańczały przez ten miesiąc nie robiłam ani jednej gimnastyki czy innego rodzaju sportu, kompletnie nic, uwaga dzisiejsza waga 100,2. w miesiąc -4,4 kg. Jak na takie jedzenie i zero ruchu dla mnie rewelacja. moim marzeniem jest zejść do końca kwietnia do 80 kg, wydaje się bardzo realne ale...wiem jak organizm potrafi być kapryśny a wszelkiego rodzaju zastoje potrafią być demotywujące. aha dodam jeszcze ,że w domu przewijają się słodycze więc zdażyło mi się kilka cukierów, ze 3 lody i ze dwa kawałki pizzy, ze 3 szklanki coli. innych grzechów nie pamiętam, najczęściej pije kawe z mlekiem bez cukru lub wode niegazowana. tak oto wyglądał mój miesiąc , mam nadzieję że kogoś dodatkowo zmotywowałam , a i jeszcze jedno nauczyłam się nie pojadać "po dzieciach" dotąd grzechem byłoby wyrzucić resztki /matki napewno to znaja/ teraz po prostu wyrzucam od razu i tyle ew jakieś mięsko jak się nadaje daje zwierzakom.Nie brałam żadnych suplemetow, tabletek ,herbatek i innych reklamowanych gadów. Mam też rozpisane jadłospisy od dietetyka które dostałam od koleżanki na 1500-1600 kcal ale przy dwójce dzieci gotować i odważać sobie dodatkowo to jest naprawdę cięzko, postawiłam na raczej jakies swoje wymyślanie jadłospisu ale czasem można się jakoś zainspirować jak już nic nie przychodzi do głowy. Jeśli któraś by chciała mogę wrzucić kilka dni , może będzie jakaś inspiracja. Pozdrawiam wszystkich i życzę jak najlepszych wyników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiagość28
Na śniadanie były dwie kanapki z szynka i pomidory, na drugie owoce, obiad zupa z wczoraj, dalej się coś wymyśli. Posprzątałam wypiłam zieloną herbatę i zaraz ide z dziećmi na miasto. Co do psa to pow że na chwilę obecną w domu nie bedzie żadnych zwierząt. Małe dzieci jeszcze pies mi potrzebny do szczęścia szczególnie w bloku. Po za tym straciłam już dwie rybki chomika kota zwierzęta się chyba u nas nie trzymają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPati
witaj Nati:) Gościu, jak możesz, to pewnie, podrzuć jakieś przepisy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nati32
A ty Pati ile straciłaś od początku diety? Czy jeszcze się nie ważysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nati,dietę zaczęłam tak naprawdę od niedzieli. W poniedziałek pierwsze ważenie, tak się z Dziewczynami umówiłyśmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×