Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moj system na obiady. co sadzicie?

Polecane posty

Gość gość
Przecież sos ze słoika to nic innego jak pomidory zalane wodą w całosci albo zblendowane. Czym to się różni od świeżych pomidorów dodanych do miesa? I jedno i drugie traci w obróbce termicznej 60% witamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:39 nie potrafisz czytać ze zrozumieniem??? To są przetwory pomidorowa passata robiona przez moją mamę z pomidorów z działki na wsi, a surówkę robię z warzyw latem w sezonie i daje do małych słoiczków. Nie znasz słowa pasteryzacja???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niczym sie nie rozni. Tak samo niczym sie to nie rozni od odgrzanej zupy. Rozumiesz? Nie wiem tez na ile swieze sa surowki ze sloika przygotowane w lato. Jezeli ktos tak je krytykujac jednoczesnie odgrzana zupe to jest slabe, poniewaz robi dokladnie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widać ze nigdy nie pracowałaś w gawronimi . Moj maz jest z zawodu kucharzem i nawet nie wiesz jakie przekręty robia w restauracjach .Ja tez pracowałam przy przygotowaniu posiłków . Produkty podawane po terminie ważności to jest norma . Podawanie mrozek norma . Tylko głupi ludzie jak widza, ze cos jest drogie kojarzą z najwyższa jakością .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje jak stoisz przy tym ryżu i modły odprawiasz to taka kuchnia kaflowa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kafeterianki są jednak tępe do kwadratu. Zawekowana zupa jest super zdrowa i pożywna, ale już pomidory z działki ze słoika to samo zło i chemia. brawo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Znam slowo pasteryzacja. Zupe tez mozna sobie zapasteryzowac i zjesc ja za miesiac. Rozumiesz? Ta twoja wlasnorecznie przygotowana salatka niczym sie nie rozni od wlasnorecznie przygpotowanej przez kogos, a nastepnie odgrzanej zupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie. Po prostu nie wstawilabym ryzu, ani niczego co moze wykipiec lub sie przypalic i nie poszlabym sie kapac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Rozumiesz, ze byla to ironia? Babka, ktora krytykuje odgrzewana zupe, bo preferuje "swieze' potrawy, je zawekowane warzywa. To jest smieszne. Mi osobiscie nie przeszkadza ani zawekowana zupa ani zawekowane warzywa. Pisalam juz wczesniej, ze na jedno wychodzi. Nie wiem kto tu jest glupi. Do kwadratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybki prysznic to nie kąpiel ze świeczkami i lekturą. Wy nie ogarniecie szybkiego przygotowania posiłków i żrecie 5dni to samo. Jak Wam smakuje żarcie 5razu w tygodniu tego samego to okej, jak oszczędzacie bo nie ma wyjścia tez okej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale się ubawiłam tą od gotowano ryżu że stoi i stoi i patrzy i patrzy czy nie wykipi hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.48 Byłam kelnerką w kilku restauracjach, moja ciotka ma restaurację - i wcale nie ekskluzywną- znam wiele osób, które pracują w gastronomii i nie nabawiłam się obrzydzenia do jadania w restauracji. Takie miejsca jak to, w których pracuje Twój mąż też są, nikt tego nie neguje, ale nie każdy tam chodzi. Ewentualnie raz pójdzie I nie wróci. Takie rzeczy powtarzają ludzie, którzy znają restauracje z programów tvn i siedzą w domu na tyłku, ewentualnie pójdą raz na pół roku do jakiegoś zajazdu dla kierowców tirów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Naiwna jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:01 nigdzie nie wychodź wszędzie czai się zło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przesadzasz... Powtarzam: jestescie bardzo naiwne sadzac, ze w "lepszych restauracjach" nie dostaniecie mrozonek I kilkudniowych dan. Jestescie tez naiwne sadzac, ze uchronicie sie przed tym czytajac opinie w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:06 rozumiem że jadasz jedynie w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś --> a ty widac amatorka teorii spskowych i na kazdym kroku zuo widzisz ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pewnie ze jada w domu, na imprezę sylwestrowa, wesela, urodziny organizowane w knajpach tez nie chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moj maz pracował w dużym hotelu . Koleżanka pracowała w dosc dużej restauracji . Bratowa meza w duzym obiekcie (hotel + 12 sal ) i wszędzie jest to samo . Nikt nie wyrzuca jedzenia . Nawet jak jest po terminie tak laduje w garach . Wiec nie pisz głupot bo widac ze nie miałaś z gastronomią nic wpolnego . Zeby nie bylo ja do restauracji tez chodzę , lubie zjesc pizze , czy kabab ale jestem świadoma tego ,ze w takich miejscach nie gotuje sie tak jak w domu . Zadne jedzenie w restauracji nigdy nie będzie tak dobrej jakości jak sama zrobisz to w domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty natomiast gladko lykasz wszystko co ci powiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak moge to jadam w domu. Jak wyjezdzam to sila rzeczy w domu nie jadam. Podkreslam, ze ja nie jestem jakos szczegolnie wrazliwa na mrozonki czy kilkudniowe potrawy. To wy sie tego obawiacie i jecie tylko swiezo przygotowane (ze sloikow :-D) potrawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:14 słoik kupiony w markecie a ten zrobiony przez siebie to inna jakość. Poczytaj etykietę. Nie wychodź z domu tam jedzenie to zło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przeciez pisalam, ze nie mam nic przeciwko sloikom. Dla mnie sloik zrobiony w domu i zupa zrobiona w domu to to samo. Pislam to juz. Ale jak sie nie chce czytac ze zrozumieniem, to juz nie moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Poza tym pisalam, ze mnie klikudniowa zupa czy mrozonka nie rusza. Dla niektorych piszacych tu pan, natomiast taka zupa to zuo bo one musza jesc swieze. Ale jednoczesnie jedza po knajpach i przygotowuja to swieze jedzenie na bazie przygotowanych wczesniej i pasteryzowanych skladnikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Akurat gotowane pomidory wiele zyskuja w stosunku do surowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A jaka to jest roznica przez kogo to jest przygotowyane i z czego, skoro to bylo przygotowane jakis czas temu a ty podobno preferujesz siweze? Czym roznilaby sie przygotowana przez twoja mame zupa z super hiper eleganckich warzywek z dzialeczki od tej passaty czy innych warzyw? Oprocz tego oczywiscie, ze zupy przygotowanej wczesniej bys nie zjadla, wlasnie ze wzgledu na to wczesniejsze przygotowanie, a warzywa ze sloika to i owszem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewentualnie danie z piekarnika - rozgrzewam piekarnik, w tym czasie szykuję to co ma się piec - mięsa zawsze marynuję wcześniej - wstawiam do piekarnika, w tym czasie mam czas żeby np ogarnąć kuchnie czy coś tam innego xxx Do tego wkladasz sobie jeszcze miotle w tylek i zakladasz trzymajac przy piersi oseska. W mieszy czasie malujesz paznokcie u nog i robisz sobie depilcje brazylijska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wyszła hipokryzja, świeży obiad z produktów że słoika, buahaha, zaznaczam że pisze tu 1 raz i uważam tak jak osoba która z Tobą dyskutuje, jakas walnieta jesteś, a najlepszy ten prysznic, taka swiezo umyta stajesz nad tymi garami i potem za 5 minut smierdzisz cebula czy co tam smazysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadna hipokryzja. O ile hipokryzja jest nadanie w restauracjach, gdzie faktycznie z rosołu z niedzieli robi się pomidorówki i inne na kolejną 2 dni. Z resztek mięsa z rosołu farsz do krokietów na kolejne dni, a domowej zupy z poprzedniego dnia się nie zje, to dopi/erd/alanie się do weków, czy mrożonek hipokryzją nie jest. Pasteryzacja i mrożenie, to konserwacja żywności i tyle. Pomiędzy jedzeniem czterodniowej zupy, a ugotowanej na mrożonym, a wekowanym produkcie jest pewna subtelna różnica. A nawet i zwariowaną, czy zamrożoną zupą, a tą czterodniową. Weki i mrożonki, ze świeżych produktów nie mają chorobotwórczych bakterii. A czterodniową zupa jest w tym temacie pod dużym znakiem zapytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dop/ierd/alanie się do weków, jest jakimś nieporozumieniem - tak miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×