Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moj system na obiady. co sadzicie?

Polecane posty

Gość gość
Kafetarianka pyta co sądzimy. Dużo osób sądzi że zły jest to system. Pyta i uzyskuje odpowiedź, więc czemu tu się czepiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czepiają się bo zawzięcie bronią takiego systemu. Niech każdy się żywi jak chce, nawet na kanapkach z pasztetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No ja nie. Nie robie nalesnikow i nie jadam obiadow z dwoch dan. Ale niektorzy tu twierdza, ze zupy gotuje sie na ochlapach ze sladowa iloscia warzyw, wiec widac, ze sa osoby, ktore tak gotuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja robię naleśniki na słodko i na ostro;) zupy tez robię ale tylko nieliczne jada mój mąż bo jest z tych typowo mięsożerców. On na pewno się nie naje porcją zupy pomidorowej czy kremie z brokuła. Jeśli kest zupa to On zwyczajnie sobie coś innego jeszcze zje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale niektóre z Was są ograniczone i mierzą innych swoją miara, wśród facetów są amatorzy zup, do takich należy mój mąż, co prawda je 2 talerze, ale w życiu nie zamieniły by gara zupy na jakieś mięcho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ktoś ciebie obraza od ograniczonych? O tobie to świadczy. Mój mąż lubi kilka zup, uwielbia ryby. Ja ryb nie jem. Każdy jest inny. Co Ty się tak ekscytujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja się wypowiem jako facet 87kg 185cm zupa to dla mnie smaczne jedzenie ale żeby być najedzonym to musiałbym zjeść 3talerze. Mięso lubię tylko chude, żadne golonki nie wchodzą w grę. Naleśnikiem słodko jem z synem. Gotuje żona bo ja potrafię robić tylko jajecznicę i pizzę z pieca. Jem co akurat żona zrobi bo też pracuje, czasem powie że nic nie robi to jemy wszyscy na mieście albo żona z dzieckiem zjedzą właśnie naleśniki a ja w pracy mam stołówkę z domowymi obozami, czasem coś wezmę na wynos do domu jak wiem że wszyscy lubimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Domowymi obiadami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałem napisać to co najważniejsze odnośnie tematu - nie podoba mi się taki system

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię przykładowo kotleta na drugi dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wiekszosc ludzi nie polapie sie czy jedli cos mrozonego czy np. 3 dniowego." Bzdury. Jak ktoś całe życie jada niedzielne zupy w piątki i mrożonki, to się nie połapie albo mu wszystko jedno. Jak ktoś z rodziny lub znajomych dostanie jakiś s**t w restauracji, to wysłuchuję później opowieści o tym po 15 x. Opowieści o tym, że w restauracjach jest syf powtarzają chętnie osoby, których i tak nie stać oraz kiepskie kucharki, które gotują mdło I bez wyobraźni i serwują wiecznie odgrzewane kotlety dumne z siebie, że to domowe przecież..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Uwierz mi, ze się nie połapią. Wiem co piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:26 mam inne spostrzeżenia jak wypowiedz wcześniej, jasne że się człowiek zorientuje chyba ze jada tak jak w opisie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię trzydniowych obiadów, a zupy szczególnie. Nie chciałabym tak jeść. Naprawdę wolę zrobić coś szybkiego w tygodniu, niż odgrzewać we wtorek zupę z niedzieli. To smutne jest, poza tym szkodzi na woreczek zółciowy, jesli odgrzeje się niedostatecznie. Ryż czy makaron gotuje się 20 minut - w tym czasie mozna spokojnie zrobić fajny sos z warzyw + chude mięso czy rybę. Przy dobrej organizacji w pół godziny jest świeży pożywny obiad. Ewentualnie danie z piekarnika - rozgrzewam piekarnik, w tym czasie szykuję to co ma się piec - mięsa zawsze marynuję wcześniej - wstawiam do piekarnika, w tym czasie mam czas żeby np ogarnąć kuchnie czy coś tam innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiekszosc ludzi sie NIE polapie. Wiec opinie z internet mozesz sobie wsadzic w pupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To smutne jest, poza tym szkodzi na woreczek zółciowy, jesli odgrzeje się niedostatecznie." xxx A dlaczego smutne???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z tym ze smutne bo jak wyżej ktoś napisał można coś ogarnąć na szybko świeżego i zdrowego zarazem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Na szybko powiadzasz? Na szybko to sie wlasnie odgrzewa zupe I ma sie zdrowy posilek. Przygotowanie dania z piekarnika z dodatkami nie jest na szybko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A z jakich warzyw robisz ten sos? Jak go robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:05 dla mnie do 40min jest na szybko. Ja w tym czasie biorę prysznic, składam pranie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A w tym czasie magicznie warzywa sie same obieraja, ryz sie sam gotuje. Super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie ze z mikrobiologicznego punktu widzenia, taka zupa w lodowce spokojnie wytrzyma 5 dni? A jesli chce sie przedluzyc jej trwalosc wystarczy ja chwile pogotowac. Nieco obslizgle kurczaki tez nadaja sie do jedzenia (po obrobce cieplenj oczywiscie). Nie to zebym jadla takie kurczaki, ale moj maz jest biologiem i pracowal w laboratorium robiacym badania dla KFC :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Uwierz mi, ze się nie połapią. Wiem co piszę" Większość ludzi, to bywalcy Maca i amatorzy mrożonek i kafeterianki z "systemem", więc się nie połapią. Ale ta mniejszość, która nie lubi starych zup i chodzi do lepszych restauracji niż KFC czuje różnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Spko, tylko ze w internecie beda dominowac opinie tej wiekszosci :-) Powtarzam - opinie z netu mozesz sobie wsadzic. PS W lepszych restauracjach rowniez podaje sie rozmrazane produkty i kilkudniowe. Naprawde wiem co pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie im dłużej zupa stoi tym jest lepsza, smaki się przegryzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:15 to Twój ryż się sam nie gotuje? Czy stoisz przy garnku cały czas? Jak robię np spag(etui to wrzucam mięso na patelnie, nie stoję tylko podchodzę od czasu do czasu by zamieszać czy przyprawić. Makaron gotuje się w garnku obok, do trzeciego wrzucam już na sam koniec sos ze słoika - dostaje od mamy takie domowe przez nią robione passaty. To ;idę zajmuje dużo czasu, a gdy makaron się gotuje i mięso podsmaża idę pod prysznic. Tak samo jak robię rybę z piekarnika, kroje warzywa i siedzi w piekarniku razem z rybką. Do tego zimą surówka ze słoiczka która robię latem a letnią porą robię w któryś dzień sałatkę ze świeżych warzyw i mamy do obiadów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem co to za wyczyn wstawienie tego ryżu, ta wyżej to chyba gotuje go nosząc najpierw wodę ze studni a potem rozpala ognisko z kociołkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Stary sos ze sloika? Brawo! Stara surowka ze sloiczka? No jeszcze lepiej! Tak wygladaja te swieze potrawy przygotowane z gotowcow? :-D Ubawilas mnie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oprocz gotowanie ryzu, (no jednak musisz zaczekac az sie woda zagotuje i dopiero wrzucic ryz), podobno jeszcze odbywa sie krojenie warzyw, przygotowywania miesa I takie tam? Przed pokrojeniem tych warzyw trzeba je jeszcze obraci umyc. Jednak trzeba jakos czuwac nad ta potrawa zeby sie nie przypalila czy nie wykipila? Nie mam w zwyczaju kapac sie gdy gotuje sie ryz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś OK. Warzywa sa ze sloika. To wiele wyjasnia :-D A jak nie ze sloika to pewnie z mrozonki... Kafaterianki i ich swiezutkie, samorobiace sie obiady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×