Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moj system na obiady. co sadzicie?

Polecane posty

Gość gość
Zaraz sie okaze, ze wszycy jedza tylko w zaprzyjaznionych knajpach i maja plena kontrole nad tym co dostaja do jedzenia :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co jest zlego w zupie pomidorowej z 3 dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwielbiam kurczaka czy indyka z rosołu :) Takie mięso jest soczyste i bardzo dobre w smaku . Praktycznie do każdej zupy dodaje obrane mięso. Zupy grotuje na 2 dni . Drugiego dania nie podaje bo ta zupa nam wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To mięso jest po prostu rozgotowane a nie soczyste :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od zaprzyjaźnionych knajp, jasne że nie jest twk bo gdy w niedziele gdzieś jedziemy za miasto (mamy blisko w góry) to później po spacerach jadamy gdzieś na miejscu. Ja mam niestety tak że lubię czytać o jedzeniu i knajpach więc szukam opinii i wybieram miejsce. Jak nie wyjeżdżamy to jadamy w niedziele w tych dwóch miejscach w mieście co pisałam albo jedziemy do smażalni ryb, oboj***ardzo lubimy. Jest tam łowisko i biorą rybki z tego stawu do tego frytki i surówka. Nie mrożę jedzenia, my zwyczajnie tego nie lubimy. Wkurza mnie ten smak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:42 ja jak zostanie taka zupa to wylewam. Nie lubimy oboje jeść trzy dni z rzędu tego samego. W domu rodzinnym tez tak u mnie było. Może to dla niektórych strata pieniędzy i pewnie tak jest, ale po co mam się zmuszać skoro nie lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jesli je rozgotujesz to jest rozgotowane :-D Ale wcale nie musisz go rozgotowywac :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Rozumiem, że zamiast wrzucać ryż, czy makaron do pomidorowej zostawiasz go na talerzu, a mięso z zupy też wyjmujesz na talerz i masz wtedy dwa dania. W sumie też tak można. x Farfocle z rosołu. Farfocli z rosołu się nie wyrzuca. Często się je mieli i robi z tego farsz do pierogów, krokietów itd :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To ciekawe, jak ty rosół robisz... Mięso przeważnie już po ok 1,5 godz. maks robi się rozgotwane, a rosół gotuje się ze 2 razy dłużej. Soczysty to jest krwisty stek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wybacz, ale co Ci dadza opinie czytane w necie? Wiekszosc ludzi nie polapie sie czy jedli cos mrozonego czy np. 3 dniowego. Ciekawe tez, ze nie zjadlabys czegos 3 dniowego a nie brzydzisz sie zjesc ryby i frytek smazonych na wielokrotnie uzywanej fryturze. Bo chyba nie myslisz, ze w smazalni specjalnie dla Ciebie usmaza cos na maselku lub na swiezym oleju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedziela-rosół i drugie danie. Poniedziałek-rosół Wtorek-mieso (roladki z indyka, mieso pieczone, grillowane, gulasz) i kasza z warzywami czy ryż Środa-to co we wtorek Czwartek-zupa (z soczewicy, fasolka, pomidorowa etc.) Piątek-zupa z czwartku Sobota-ryba najczęściej, ziemniaki z koperkiem i surówka. Nie, nie wydaje mało na jedzenie. W ciągu tygodnia dziecko je także w przedszkolu ale zje to co lubi i wybrzydza. Ja także mam posiłek w pracy, wiec często nie jem po pracy albo jem mało. Mąż różnie. Lubię gotować ale nie widze specjalnie sensu urabiania się. Jemy zdrowo i smacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Rozumiem, że zamiast wrzucać ryż, czy makaron do pomidorowej zostawiasz go na talerzu, a mięso z zupy też wyjmujesz na talerz i masz wtedy dwa dania. W sumie też tak można. x Farfocle z rosołu. Farfocli z rosołu się nie wyrzuca. Często się je mieli i robi z tego farsz do pierogów, krokietów itd :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dla mnie jest to nie tyle strata pieniedzy co marnowanie jedzenia. Mam jakis taki wrodzony szacunek do jedzenia i nie cierpie go wyrzucac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani wyżej ma lepszy jadłospis niż autorka. Co do smażalni ryb chyba każdy kto idzie ma świadomość i nie dziwie się ze ta pani czyta opinie wiadomo ze można napisać wszystko ale szerokim łukiem można ominąć te miejsca gdzie opinie są bardzo negatywne co do jakości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mi chodzilo o to, ze pani nie zjadlaby trzydniowej zupy, ale w knajpach, w ktorych nie wadomo ilu dniowe posilki dostaje to juz jada. Ja tez patzre na opinie o knajpach, jednak uwazam, ze wiekszosc ludzi nie polapie sie ze je rozmrozone czy kilkudniowe i o tym nie napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:58 tak to jest marnowanie jedzenia i staram się tk nie robić. Jeśli chodzi o zupy nie jestem jednak wstanie oszacować dokładnie, jak zostaje wylewam. Jeśli przykładowo zostanie mi jedna rolada z obiadu, biorę do pracy i sobie podgrzewam dodatkowo z sałatką. Zapewne mam tez luźniejszy system jedzenia dlatego że nie mamy dzieci, mąż często jada w pracy. Przyznaje że dużo wydajemy na żywność i nie zwracamy zbytnio uwagi na ceny tylko na jakość. Nie szukam promocji, gdy jestem w sklepie i mam ochotę to kupuje. Pilnuje jednak dat ważności. Mi by system żywienia tu przedstawiony nie pasował. U mnie dziś wspomniana bretońska i naleśniki z twarogiem (moi rodzice mieszkają na wsi i często mam świeży twaróg i do tego robiony dżem z malin). Jutro pewnie sama bretońska, najwyżej mąż sobie coś przegryzie. Raczej nie jadamy kolacji. Mój mąż to żarłok, uwielbia mięso, ja nie przepadam ale dlatego robię np te domowe burgery z wołowiną albo jakąś roladę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cd są też dania których przykładowo mąż nie lubi jak makaron ze szpinakiem czy tarta z łososiem więc robię to wtedy gdy jest w delegacji albo na spotkaniach gdzie gra w piłkę z kolegami z pracy. Zapraszam wtedy koleżanki, siostrę i siedzimy i plotkujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogłabym tak jeść jak autorka. Ja gotuję co dzień drugie danie,a zupa na 2 dni. przykładowy tydzień: ndz-rosól, schabowe,ziemniaki,surówka pon-rugi raz rosół, mielone,ziemniaki, ogórki wtorek-pomidorówka,naleśniki ze szpinakiem i fetą środa-drugi raz pomidorówka, kurczak z ryżem w sosie czwartek-kalafiorowa, gulasz wołowo-wieprzowy, kasza jaglana, sałatka grecka piątek-drugi raz zupa, parowany łosoś, brokuły,pieczone ziemniaczki. sobota-zupa brokułowy krem, burgery (bułka,wołowina,surowki,dodatki). ja uwielbiam gotować :) jeszcze ze 2x tyg upieke jakies ciasto,czyh bułki i git :) pozdrawiam. aha,7 h dziennie pracuje jako matka karmiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w domyśle- 7h w biurze a nie 8h :) ze względu na maluszka. bo zabrzmialo to jakbym "pracowala jako matka karmiaca" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:20 i to jest normalne a nie zupa niedzielna na środę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłabym w stanie zjeść dwóch dań. Jem bardzo niewiele. Uwielbiam takie zupo-potrawki z dużą ilością warzyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A kto decyduje o tym co jest normalne a co nie? Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz to jedz tydzień tą samą zupę i tez będzie normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie mogłabym tak jeść jak autorka. x a pomidorowa z rosołu niedzielnego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia dyskusja. Są tacy co jedzą zupę 5dni i są tacy co codziennie gotują coś innego. Kwestia smaku, finansów, czasu. Nie ma się co czepiać. Ps. Tez bym nie jadła tego co autorka ale co ki do tego co kto i jak je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:28 ja akurat nie robię pomidorowej na rosole, ale jeśli ktoś lubi to niech je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam kilku panów którzy muszą dojadać na mieście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:37 zaraz kafetarianki ci napiszą że ich mężowie nie muszą bo rano jedzą porcje owsianki a na obiad talerz zupy a kolacji nie jedzą bo dbają o linie. I nie, nie mam otyłego męża ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja tez. No i? Moze to sa ci, ktorzy na obiad maja nalesniki ze szpinakiem na drugie, a zupe na kostce rozolowej na pierwsze? Albo parowanego lososia i zupe na smaku z kosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41? Ty tak gotujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×