Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Moni

Żona mojego kuzyna po mistrzowsku zemściła się za zrobienie jej na siłę drugiego dziecka. Uczcie się, kobiety, od niej :)

Polecane posty

Gość Gość
36 minut temu, Gość Gosciowa napisał:

O właśnie.Są ludzie ktorzy dnia w domu nie wytrzymują,bo parzy ich w tyłek.Nie potrafią pobyć z rodziną nawet w niedzielę.

Tak jak są ludzie, którzy do żadnej pracy się nie nadają, więc jej nawet nie szukają. Praca parzy je w tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nava

Kto się nie nadaje do pracy?Rencista,schorowany ale nie taki co nie ma co do gara włożyć,bo i rencista pójdzie do pracy.

Jeśli kogoś stać,niech siedzi w domu.I po co te dywagacje nt.siedzących kobiet,które mają czas na wszystko ,nie tak jak biegajace,umordowane kobiety sprzątające,gotujące po pracy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Nava napisał:

Kto się nie nadaje do pracy?Rencista,schorowany ale nie taki co nie ma co do gara włożyć,bo i rencista pójdzie do pracy.

Jeśli kogoś stać,niech siedzi w domu.I po co te dywagacje nt.siedzących kobiet,które mają czas na wszystko ,nie tak jak biegajace,umordowane kobiety sprzątające,gotujące po pracy.

 

A po co te dywagacje na temat pracujących kobiet? że muszą mieć bat nad sobą, że biegają, że są umordowane, że zazdroszczą itd? Chcą to niech pracują. Co to komu przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

A po co te dywagacje na temat pracujących kobiet? że muszą mieć bat nad sobą, że biegają, że są umordowane, że zazdroszczą itd? Chcą to niech pracują. Co to komu przeszkadza?

A po co te dywagacje nad kobietami które (chwilowo!!!! czyli np 1-3 lata powiedzmy razy dwa w życiu) i ich to nie męczy? Ja pracowałam od 15 rż w wakacje, potem na studiach dorabiałam (bo chciałam, rodzice mnie nie zmuszali, zmieniałam też prace jak rękawiczki i nie byłam nigdzie uwiązana, chciałam zobaczyć jak się pracuje w różnych miejscach), na razie w ciąży nie jestem, ale jeśli będę to też "posiedzę" sobie w domu 3 lata i uskutecznię taki podział, że w dzień dzieckiem zajmuję się ja a potem po pracy mąż spędza z nim czas :) i będę szczęśliwa. Byłam raz (RAZ!!! żeby mi tu nikt nie wypominał) na zwolnieniu, prawie dwa miesiące, przez ten czas odpoczęłam psychicznie od pracy, sporo czasu spędzałam u lekarzy ale też robiłam masę innych rzeczy i ani przez sekundę się nie nudziłam, dusiłam chociaż nie miałam nawet tego dziecka do niańczenia więc teoretycznie.Ja lubię spędzać czas w domu, zwłaszcza zimą, nie każdy jest takim powsinogą co wymaga wyłażenia i ciągłego przebywania w tłumie. Niektórych właśnie to MĘCZY, kontakt z ludźmi, wychodzenie, zwłaszcza z takimi z którymi przebywać nie chcą tylko jest to narzucone. Zwłaszcza ludzie pracujący w handlu, w usługach często mają dość po pewnym czasie. Spytajcie się ich jeśli nie wiecie, jak kontakty z (roszczeniowymi) klientami potrafią człowieka wykończyć i pozbawić radości życia. Człowiek nawet w małzeństwie gdzie jest z załozenia miłość się kłóci i czasem ma siebie dosyć wzajem a co dopiero z obcymi. Kontakty z ludźmi są z zasady trudne, od zrania dziejów, odnoszę wrażenie że żyję  alternatywnej rzeczywiśctości. Chyba, ze wasz kontakt z ludźmi polega na odsyłaniu petentów do drugiego okienka z jego problemem i dzięki temu czujecie się jakbyście świat zbawiały. Jeszcze raz usłyszę o tym kontakcie z ludźmi i wychodzeniu do ludzi jak o czymś cudownym, to rzygnę na monitor z obrzydzenia, serio. Kontakt z ludźmi to WIECZNA SZARPANINA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

A po co te dywagacje nad kobietami które (chwilowo!!!! czyli np 1-3 lata powiedzmy razy dwa w życiu) i ich to nie męczy? Ja pracowałam od 15 rż w wakacje, potem na studiach dorabiałam (bo chciałam, rodzice mnie nie zmuszali, zmieniałam też prace jak rękawiczki i nie byłam nigdzie uwiązana, chciałam zobaczyć jak się pracuje w różnych miejscach), na razie w ciąży nie jestem, ale jeśli będę to też "posiedzę" sobie w domu 3 lata i uskutecznię taki podział, że w dzień dzieckiem zajmuję się ja a potem po pracy mąż spędza z nim czas 🙂 i będę szczęśliwa. Byłam raz (RAZ!!! żeby mi tu nikt nie wypominał) na zwolnieniu, prawie dwa miesiące, przez ten czas odpoczęłam psychicznie od pracy, sporo czasu spędzałam u lekarzy ale też robiłam masę innych rzeczy i ani przez sekundę się nie nudziłam, dusiłam chociaż nie miałam nawet tego dziecka do niańczenia więc teoretycznie.Ja lubię spędzać czas w domu, zwłaszcza zimą, nie każdy jest takim powsinogą co wymaga wyłażenia i ciągłego przebywania w tłumie. Niektórych właśnie to MĘCZY, kontakt z ludźmi, wychodzenie, zwłaszcza z takimi z którymi przebywać nie chcą tylko jest to narzucone. Zwłaszcza ludzie pracujący w handlu, w usługach często mają dość po pewnym czasie. Spytajcie się ich jeśli nie wiecie, jak kontakty z (roszczeniowymi) klientami potrafią człowieka wykończyć i pozbawić radości życia. Człowiek nawet w małzeństwie gdzie jest z załozenia miłość się kłóci i czasem ma siebie dosyć wzajem a co dopiero z obcymi. Kontakty z ludźmi są z zasady trudne, od zrania dziejów, odnoszę wrażenie że żyję  alternatywnej rzeczywiśctości. Chyba, ze wasz kontakt z ludźmi polega na odsyłaniu petentów do drugiego okienka z jego problemem i dzięki temu czujecie się jakbyście świat zbawiały. Jeszcze raz usłyszę o tym kontakcie z ludźmi i wychodzeniu do ludzi jak o czymś cudownym, to rzygnę na monitor z obrzydzenia, serio. Kontakt z ludźmi to WIECZNA SZARPANINA.

Wiesz co? Te dywagacje na temat pracowania i siedzenia w domu z dzieckiem sa juz naprawde nudne. Skoncz z tym prosze, nie tlumacz sie. Kazdy jest inni. Jednych meczy siedzenie w domu, a innych wychodzenie z domu. Jednych meczy praca, inni prace uwielbiaja. Jedni pracuja z petentami, inni z liczbami, maszynami czy z grupa zgranych wspolpracownikow.Jedni w pracy maja bat nad soba, inni sami sobie ja organizuja. Dla jednych kontakt z ludźmi to szarpanina, a dla innych przyjemność. Po co piszesz pogardliwie o osobach mających inne upodobania niż ty? "Powsinoga", "wyłażenie"?

Co osoba to historia / upodobania / uwarunkowania srodowiskowe.

Skonczmy juz to beznadziejne licytowanie sie, bo nikt z nas nie siedzi w skórze drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx

Jakieś dziwne małżeństwo. Ludzie nim się decydują na dziecko to ustalają co potem z pracą i opieką nad dzieckiem. Jeżeli kobieta chce wrócić do pracy to wraca, a jeżeli chce po macierzyńskim iść ma wychowawczy (i stać ich na to) to zostaje w domu. Co za problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po tym wątku widać trochę jaka grupa kobiet tak wychwala siedzenie w domu z dzieckiem. Kobiety, które nie lubią swojej pracy. Kobiety dla których praca to męczarnia. Tym kobietom chyba nawet nigdy nie zdarzyło się pracować w miłej atmosferze i robić tego co naprawdę lubią w pracy, bo widać, że nawet nie biorą pod uwagę tego, ze dla kogoś chodzenie do pracy nie jest jedynie nieprzyjemną koniecznością i można z tego czerpać satysfakcję. Stąd ta nagonka na kobiety pracujące i pogardliwe określenia dotyczące ich chodzenia do pracy.

Z drugiej strony barykady są kobiety śmiejące się pogardliwie mówiące o kobietach siedzących w domu. Nie wiem jaki mają motyw te osoby. Może takie osoby nie lubią swojej pracy, chciałyby być w domu z dzieckiem ale nie mogą? Nie wiem.

Cała reszta ma dokładnie w 4 literach to czy jakaś kobieta korzysta z całego macierzyńskiego i wychowawczego czy idzie do pracy po paru tygodniach. Ludzie prowadzący satysfakcjonujące życie nie potrzebują się tłumacz, oceniać czy "dosrywać" innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Na siłę? Lubili BDSM i ją zgwałcił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość De su

To wszystko chore.Niektórym kobietom odwala-mówię o tej kuzynce.

Zostawiła dziecko jak rzecz.Praca,praca,praca....nie samą pracą ludziw żyją#!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×