Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MariiOlla

Co robią w domu wasi mężowie?

Polecane posty

Gość Gość
4 minuty temu, Gość pakita napisał:

ale już kobieta może latać na szmacie. Mężczyźnie to uwłacza ale kobieta jako istota gorsza może to robić 😄 tak, jak facet umyje podłogę to już jest kastratem, bo mop to to samo co kiecka i jak facet umyje podłogę to już mu nie staje. Ciekawe jak żyją ci wszyscy single teraz? W syfie bo mopa nie chwycą? Mój mąż nim mnie poznał jakoś 3 lata żył na swoim i dbał o mieszkanie. Nie zauważyłam żeby nie miał jąder przez to. Takie farmazony to sadzą incele mieszkające z usługującymi im mamusiami. 

A po co na to odpisujesz? Przecież widać, ze to prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moj maz pierze, gotuje, czasem zmywa, zajmuje sie psem i samochodem. Dodam, ze jako kawaler tylko pral. Gotowac nauczyl sie ze mna, a teraz juz sam mnie zaskakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjjjj

Całe szczęście ja nad tym zastanawiać się nie muszę kto, kiedy i po co. Jak ja jestem w domu szybciej to wiadomo że ogarnę i zrobię obiad. Zmywam odrazu po chyba że mój zje pierwszy wtedy idzie do kuchni i on zmywa. Jak widzi że trzeba nastawić pranie to nastawi, jak są śmieci to wyniesie chyba że ja zauwazę pierwsza. No jakoś specjalnie się w tej kwestii nie dogadywalismy. Samo wyszło i samo wychodzi. I jest ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
51 minut temu, Gość MariiOlla napisał:

Współczuję wykastrowanego męża z mopem. Nie jesteś aby lez?

Sama przyznajesz, że myślisz tylko p własnym tyłku. Nie umiesz nawet kochac. Bo gdybyś kochała męża to byś mu nie kazała latać na szmacie.

Tylko, że ona pracuje zawodowo, a ty nie. Ty masz czas dla siebie, kiedy dzieci są w szkole, ona zapierdziela wtedy w robocie. Jak masz tyle czasu, to zapisz się gdzieś do szkoły, żebyś byków jak piszesz nie robiła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhjjjiioovg
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Mnie naprawy w zeszłym roku wyniosły jakieś 3 tys zł... Sama robocizna.

Czyli i tak 1/12 tego, co trzeba wydac na gosposie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Buhjjjiioovg napisał:

Czyli i tak 1/12 tego, co trzeba wydac na gosposie

Musieliby, przecież gospodyni domowa też w takim wypadku powinna zarabiać i się dokładać. Czyli po 1500 miesięcznie :) Jeżeli jednak mąż dalej wywiązywałby się z męskich obowiązków to w takim wypadku kobieta będzie więcej dokładać do comiesięcznego budżetu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
42 minuty temu, Gość pakita napisał:

ale już kobieta może latać na szmacie. Mężczyźnie to uwłacza ale kobieta jako istota gorsza może to robić 😄 tak, jak facet umyje podłogę to już jest kastratem, bo mop to to samo co kiecka i jak facet umyje podłogę to już mu nie staje. Ciekawe jak żyją ci wszyscy single teraz? W syfie bo mopa nie chwycą? Mój mąż nim mnie poznał jakoś 3 lata żył na swoim i dbał o mieszkanie. Nie zauważyłam żeby nie miał jąder przez to. Takie farmazony to sadzą incele mieszkające z usługującymi im mamusiami. 

Właśnie single, którzy w związku małżeńskim nie zamierzają dalej żyć jak kawalerowie. Jak Polki jeszcze przestaną dom ogarniać to stracą swą ostatnią kartę przetargową na europejskim rynku matrymonialnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

To ja piszę nie na temat? Ty mi piszesz, że ja o czymś zapomniałam itd. odnosząc się do postu, w którym pisałam co dla kogo może znaczyć kwota 400 zł...

Ale po cholere piszesz co moze dla kogos znaczyc kwota 400 zl, jak to, co piszesz, nie ma zadnego zwiazku z tematem? Poza tym, ze taka kwota padla. Nie jest to temat, co dla kogo moze znaczyc kwota 400 zl, albo ile za te kwote przezyje dziecko z misji w Afryce. 

Kwote ta podalam tylko dla porownania, jak maly to jest procent w stosunku do tego, co co mozna oszczedzic na pracy „zony”. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Buhjjjiioovg

 

 

3 minuty temu, Gość gość napisał:

Musieliby, przecież gospodyni domowa też w takim wypadku powinna zarabiać i się dokładać. Czyli po 1500 miesięcznie :) Jeżeli jednak mąż dalej wywiązywałby się z męskich obowiązków to w takim wypadku kobieta będzie więcej dokładać do comiesięcznego budżetu :)

Mozesz to jasniej napisac? 

Hipotetyczna sytuacja jest taka, facet i kobieta pracuja. Kobieta wykonuje obowiazki typu gotowanie, pranie, sprzatanie = gosposia (po pracy). Szacunkowy koszt 3000 miesiecznie. Facet wykonuje obowiazki typu naprawa kranu, wymiana kola, pomalowanie pokoju. Szacunkowy koszt 400 rocznie, acz kogos wyszlo to w danym roku 3000. 3000 miesiecznie to 12 x wiecej niz 3000 rocznie. No i ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale po cholere piszesz co moze dla kogos znaczyc kwota 400 zl, jak to, co piszesz, nie ma zadnego zwiazku z tematem? Poza tym, ze taka kwota padla. Nie jest to temat, co dla kogo moze znaczyc kwota 400 zl, albo ile za te kwote przezyje dziecko z misji w Afryce. 

Kwote ta podalam tylko dla porownania, jak maly to jest procent w stosunku do tego, co co mozna oszczedzic na pracy „zony”. 

Oczywiście, że ma to związek z tematem. W temacie dyskutujemy również o oszczędnościach związanych z wykonywaniem pewnych czynności samodzielnie zamiast zlecania tych czynności innym ludziom. Niektórzy dyskutujący tutaj twierdzą, że tylko janusze chcą oszczędzić i oszczędzanie przykładowo na zmianie kół to głupota....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
24 minuty temu, Gość Gość Buhjjjiioovg napisał:

 

 

Mozesz to jasniej napisac? 

Hipotetyczna sytuacja jest taka, facet i kobieta pracuja. Kobieta wykonuje obowiazki typu gotowanie, pranie, sprzatanie = gosposia (po pracy). Szacunkowy koszt 3000 miesiecznie. Facet wykonuje obowiazki typu naprawa kranu, wymiana kola, pomalowanie pokoju. Szacunkowy koszt 400 rocznie, acz kogos wyszlo to w danym roku 3000. 3000 miesiecznie to 12 x wiecej niz 3000 rocznie. No i ?

Hipotetyczna sytuacja jest taka. Mężczyzna zarabia 9 tys zł i wykonuje prace domowe warte 33 zł mieięcznie. Kobieta zarabia 3 tys zł i wykonuje prace o wartości 3 tys zł miesięcznie. Dzięki kobiecie rodzina oszczędza 3 tys zł/msc, ale mąż przynosi dadtkowe 6 tys zł ponad to co żona. Brakuje 3033 zł miesięcznie ze strony żony. Co byś zrobiła z tym fantem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie strasz
24 minuty temu, Gość gość napisał:

Właśnie single, którzy w związku małżeńskim nie zamierzają dalej żyć jak kawalerowie. Jak Polki jeszcze przestaną dom ogarniać to stracą swą ostatnią kartę przetargową na europejskim rynku matrymonialnym.

aha, a związek małżeński oznacza, że czynności które robili do tej pory są nagle nsieczyste 😄 Jakoś mój mąż nie miał nigdy z tym problemu. Mieszkamy we dwoje, pracujemy oboje, szanujemy się więc oboje dbamy o nasze mieszkanie. Jak ktoś myli żonę z gosposią i żeni się po to żeby nic w domu nie robić to ma poważny problem. Nie rozumiem dlaczego po dniu pracy miałabym robić wszystko, a on nic. Jeden powód mi podaj. Rynkiem matrymonialnym też kobiet nie strasz, bo zaciągnięcie byle gada do usc i zaobrączkowanie się żeby nie być "starą panną" to już dawno nie jest nasz priorytet. Póki co to nerdy i incele płaczą że ich nikt nie chce. Nie my. Nie ten to tamten. W normalnych środowiskach mezczyzni też nie żyją tym że kobieta ma po pracy im usługiwać. Takie wymogi to mają panowie pokroju chłopaków do wzięcia albo inni rolnicy mieszkający z mamisiami i szukający żony na parobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Hipotetyczna sytuacja jest taka. Mężczyzna zarabia 9 tys zł i wykonuje prace domowe warte 33 zł mieięcznie. Kobieta zarabia 3 tys zł i wykonuje prace o wartości 3 tys zł miesięcznie. Dzięki kobiecie rodzina oszczędza 3 tys zł/msc, ale mąż przynosi dadtkowe 6 tys zł ponad to co żona. Brakuje 3033 zł miesięcznie ze strony żony. Co byś zrobiła z tym fantem?

Wlozyla miedzy bajki. Wiekszosc par, jakie znam, zarabia typu ona 2500, on 3000. Lub ona 2800, on 2700.

Odpowiedz co bym zrobila w powyzszej sytuacji brzmi: nie obchodzi mnie, co robia hipotetyczne pary. Niech robia, co chca, byleby obie strony byly zadowolone. Ich sprawa.

Ja tylko pisalam, ile warta jest „tradycyjna” praca domowa faceta w porownaniu do kobiety.

Ja nie bylabym zadowolona, zarabiajac kiepsko ani harujac w domu. Zarabiam podobnie do partnera. Jesli by on zarabialby mniej, a pracowal podobnie dlugo i ciezko, nie zwalilabym mu na leb wszystkich obowiazkow, bo nie jestem swinia i uwazam, ze w zwiazku trzeba sie wspierac. Dzielilabym z nim i pieniadze i obowiazki. W odwrotnej sytuacji, kiedy ja zarabialabym mniej,  tez oczekiwalabym pomocy w obowiazkach i dzielenia pieniedzy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
25 minut temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście, że ma to związek z tematem. W temacie dyskutujemy również o oszczędnościach związanych z wykonywaniem pewnych czynności samodzielnie zamiast zlecania tych czynności innym ludziom. Niektórzy dyskutujący tutaj twierdzą, że tylko janusze chcą oszczędzić i oszczędzanie przykładowo na zmianie kół to głupota....

Ale TO NIE JA pisalam, a cytujesz mojego posta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tego podejścia, że facetowi nie przystoi sprzątać. Sprzątanie to obowiązek który każdy dorosły musi wykonywać. Nie ma w tym ani nic przyjemnego, ani uwłaczającego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tak powiem, że gdyby mąż nagle zgłupiał i stwierdził, że sam będzie zmieniał opony, ale za to tylko ja mam sprzątać to naprawdę, sama bym mu za ten serwis zapłaciła 😄 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Crwdcwdw

A ja bym sie chetnie zamienila. W takiej sytuacji. Zaplacilabym te 80zl za opony zyskujac 600-900 godzin rocznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co wy tak z tymi oponami? No bez jaj. Przecież to jest proste jak konstrukcja cepa. Bez sensu tracić czas i pieniądze na jazdę z tym do wulkanizotora (no chyba, że ma się go pod domem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zależy od osoby, moim zdaniem dużo zachodu to zmieniać opony pod domem. 

Tak co do prac domowych, mój tata wszystko dużo sam naprawiał bo jako inżynier po prostu wiedział jak to zrobić...i nawet on nie naprawiał sam pralek żeby nie tracić gwarancji! Mój mąż nie jest elektrykiem i dekoratorem wnętrz też raczej nie będzie (malowanie ścian...to było coś), ale też nigdy nie przyszłoby mi do głowy tego od niego oczekiwać!

Jakieś małe prace o których jest w tym temacie mowa - dokręcanie kranów, zmiana uszczelek, koszenie trawy - to nie są "męskie zajęcia". Wręcz przeciwnie, łatwiej jest kran naprawić niż umyć okna! Tak samo z pracami typu heroiczne odśnieżanie podjazdu - ja też muszę się z domu wydostać, więc nie będę stała jak ciele tylko zwyczajnie pomogę, i zamiasr 20minut stracimy tylko 10...tak samo jest ze sprzątaniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale TO NIE JA pisalam, a cytujesz mojego posta.

ATy cytując moj post napisałaś coś o jakimś podziale obowiązków, do którego ja w ogóle nigdzie się nie ustosunkowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To jest trochęśmieszne, że bierzecie kwoty typu 400 zł rocznie kontra 3 tys miesięcznie i próbujecie coś udowadniać. Tak jakby to było prawdziewe dla wszystkich. A jak kobieta Wam pisze, że jej mąż sam naprawia pralkę czy lodówkę, odśnieża, rąbie drewno na opał, wymienia te nieszczęsne opony itd to się z niej śmiejecie, bo to na pewno nie prawda, nikt nie rąbie drewna i nie zmienia sam opon. Strasznie denna ta dyskusja.

Dla mnie kwota 3 tys zł za gosposię to trochę kosmos. ale wierzę, że są panie, które tyle dostają za 2-3 h pracy dziennie.

Chyba i ja się przekwalifikuję na gosposię. I jeszcze torty będę piekłaza 200 zeta od sztuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

To jest trochęśmieszne, że bierzecie kwoty typu 400 zł rocznie kontra 3 tys miesięcznie i próbujecie coś udowadniać. Tak jakby to było prawdziewe dla wszystkich. A jak kobieta Wam pisze, że jej mąż sam naprawia pralkę czy lodówkę, odśnieża, rąbie drewno na opał, wymienia te nieszczęsne opony itd to się z niej śmiejecie, bo to na pewno nie prawda, nikt nie rąbie drewna i nie zmienia sam opon. Strasznie denna ta dyskusja.

Dla mnie kwota 3 tys zł za gosposię to trochę kosmos. ale wierzę, że są panie, które tyle dostają za 2-3 h pracy dziennie.

Chyba i ja się przekwalifikuję na gosposię. I jeszcze torty będę piekłaza 200 zeta od sztuki.

Ja jej wierzę, tylko naprawdę nie uważam żeby to w jakiś sposób zwalniało z obowiązku sprzątania w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
29 minut temu, Gość Gość napisał:

Hipotetyczna sytuacja jest taka. Mężczyzna zarabia 9 tys zł i wykonuje prace domowe warte 33 zł mieięcznie. Kobieta zarabia 3 tys zł i wykonuje prace o wartości 3 tys zł miesięcznie. Dzięki kobiecie rodzina oszczędza 3 tys zł/msc, ale mąż przynosi dadtkowe 6 tys zł ponad to co żona. Brakuje 3033 zł miesięcznie ze strony żony. Co byś zrobiła z tym fantem?

Pytanie, ile mężczyzna wkłada do domowego budżetu? Żaden facet nie odda wszystkich swoich pieniędzy do domowej puchy, jeśli zarabia 7-9 tys. Często jest tak, że niezależnie od zarobków para do domowego budżetu daje tyle samo. Druga sprawa, ten kto zarabia mniej, może mieć cięższą pracę zawodową, więc z jakiej racji ma ciężej pracować w domu? Masz typowe podejście komunistycznej baby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 minut temu, Gość Gość napisał:

To jest trochęśmieszne, że bierzecie kwoty typu 400 zł rocznie kontra 3 tys miesięcznie i próbujecie coś udowadniać. Tak jakby to było prawdziewe dla wszystkich. A jak kobieta Wam pisze, że jej mąż sam naprawia pralkę czy lodówkę, odśnieża, rąbie drewno na opał, wymienia te nieszczęsne opony itd to się z niej śmiejecie, bo to na pewno nie prawda, nikt nie rąbie drewna i nie zmienia sam opon. Strasznie denna ta dyskusja.

Dla mnie kwota 3 tys zł za gosposię to trochę kosmos. ale wierzę, że są panie, które tyle dostają za 2-3 h pracy dziennie.

Chyba i ja się przekwalifikuję na gosposię. I jeszcze torty będę piekłaza 200 zeta od sztuki.

Bo opon nikt nie zmienia. Nie da się w warunkach domowych zmienić opony. Zmieniasz ją razem z felgą. Chodzi o ilość włożonej pracy w dom. Czas i energię. Porównywać te prac pod względem finansowym jak najbardziej, ale mieszać do tego zarobek z pracy zawodowej, t trzeba być imbe/cylem, żeby to robić. Stereotypowe męskie zajęcia nigdy nie będą czasowo i wydolnościowo równe stereotypowym babskim zajęciom. I co z tego, że on porąbie drewno, czy odśnieży, jak inne domowe obowiązki wymagają podobnej jak nie większej energii, a na pewno czasu? Jeśli ktoś musi odśnieżać i rąbać drzewo tzn, że mieszka w domu i z automatu jest też więcej podłogi do umycia i więcej okien. Remont? Sorry, ale zawsze trzeba po tym remoncie posprzątać. Wolę malować ściany, kłaść tapety i kłaść płytki, A nawet zdzierać tynk do gołych ścian, niż sprzątać potem ten kurz. Podział co babskie to baby, co męskie to chłopa zawsze będzie krzywdzące dla kobiety, kiedy ona pracuje zawodowo. Zawsze. A temat założyła kura domowa, której nikt nie chciał oprócz jej męża i to jeszcze z dużą łaską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oko

A ja nie rozumiem jak można tak przeliczać zarobki pary na to ile prac domowych powinni w związku z tym wykonać. Moja mama była pielęgniarką na ortopedii, natyrała się jak wół, zarobiła mniej od taty ale nigdy nie widziałam żeby kiedykolwiek tata jej to wypominał i upominał się o "swoje" bo więcej zarabia. On pracował w księgowości pon. - pt. i o 14.00 był w domu. Mama miała dyżury nawet po 16 godzin, nocki, święta, różnie, a czasami kilka dni z rzędu była w domu ale jak przychodzila z dyżuru to dom był ogarnięty, pranie zrobione i obiad na stole. Nigdy ojcu korona z głowy nie spadła. To było raczej naturalne. My sobie też z.mezem nie wyliczamy, a był czas że zarabialam 2 razy tyle co on. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak dobrze, że  my jesteśmy normalnym małżeństwem i nikt nikomu nie wygaduje, że jtoś zrobił mniej, ktoś więcej. A jedzenie też dzielicie na pół?bo ktoś ma cięższą pracę, albo zrabia więcej to należy mu  się większy kotlet?  Czy może każdy po równo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość oko napisał:

A ja nie rozumiem jak można tak przeliczać zarobki pary na to ile prac domowych powinni w związku z tym wykonać. Moja mama była pielęgniarką na ortopedii, natyrała się jak wół, zarobiła mniej od taty ale nigdy nie widziałam żeby kiedykolwiek tata jej to wypominał i upominał się o "swoje" bo więcej zarabia. On pracował w księgowości pon. - pt. i o 14.00 był w domu. Mama miała dyżury nawet po 16 godzin, nocki, święta, różnie, a czasami kilka dni z rzędu była w domu ale jak przychodzila z dyżuru to dom był ogarnięty, pranie zrobione i obiad na stole. Nigdy ojcu korona z głowy nie spadła. To było raczej naturalne. My sobie też z.mezem nie wyliczamy, a był czas że zarabialam 2 razy tyle co on. 

Bardzo rozsądne to copiszesz. Tylko zważ, że są tu głosy, że ma być po rowno. Nie ważne kto ile w pracy zawodowej się narobił. Ważne, że "siedzieli w niej tyle samo godzin." Każdy po pracy ma robić tyle samo w domu.Dlatego napisałam o tych zarobkach. Jeślipo równo to po równo. Tylko, ze we wszystkich dziedzinach. Absolutnie nie uważam, że babskie czynności należą tylko do baby achłop możenic nie robić bo wymienia koła 2x do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mój robi zakupy, zmywa,odkurza,wynosi smieci i sprzata łazienki.Niestety o wszystkim mu trzeba przypominac. Ja gotuję, robię pranie i ścieram kurze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
48 minut temu, Gość gość napisał:

Bo opon nikt nie zmienia. Nie da się w warunkach domowych zmienić opony. Zmieniasz ją razem z felgą. Chodzi o ilość włożonej pracy w dom. Czas i energię. Porównywać te prac pod względem finansowym jak najbardziej, ale mieszać do tego zarobek z pracy zawodowej, t trzeba być imbe/cylem, żeby to robić. Stereotypowe męskie zajęcia nigdy nie będą czasowo i wydolnościowo równe stereotypowym babskim zajęciom. I co z tego, że on porąbie drewno, czy odśnieży, jak inne domowe obowiązki wymagają podobnej jak nie większej energii, a na pewno czasu? Jeśli ktoś musi odśnieżać i rąbać drzewo tzn, że mieszka w domu i z automatu jest też więcej podłogi do umycia i więcej okien. Remont? Sorry, ale zawsze trzeba po tym remoncie posprzątać. Wolę malować ściany, kłaść tapety i kłaść płytki, A nawet zdzierać tynk do gołych ścian, niż sprzątać potem ten kurz. Podział co babskie to baby, co męskie to chłopa zawsze będzie krzywdzące dla kobiety, kiedy ona pracuje zawodowo. Zawsze. A temat założyła kura domowa, której nikt nie chciał oprócz jej męża i to jeszcze z dużą łaską.

Tak, nie da się opony zmienić pod blokiem i Ty chcesz gadać o technicznych rzeczach?

Tak, szczególnie te mameje co przerasta je umycie okien, zawieszenie firanki będą zapiertalać przy skuwaniu kafelków, szpachlowaniu, zrywaniu tynku etc. Totalne pustosłowie bo nie wiedzą ile to energii wymaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 godzin temu, Gość gość napisał:

A kto Ci powiedział, że w życiu ma być wszystkiego po równo? To nie komunizm 🙂

Ja jestem świetną gospodynią domową i po pracy sobie doskonale radzę z prowadzeniem domu. Wiem jednak, że niektóre z nas są zafiksowane na tym punkcie aby partner latał ze ścierą na równi z gospodynią domową. Ja natomiast do kranu, samochodu, elektryki się nie dotykam i dobrze mi z tym 🙂

generalnie w środowisku wszystko dązy do entropii, kazda nierównowaga kiedys da o sobie znac w taki czy inny sposób. Wieloletnia nierównowaga  w związku zaprocentuje problemami i kryzysem. dokrecenie kranu raz na rok != gotowaniu codziennie obiadu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×