Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fffff

Czemu kochanek/kochanka w lozku zrobia wszystko a maz/zona nie chca?

Polecane posty

Gość krzysiek706
10 minut temu, Gość Inka napisał:

W sumie wpadł mi do głowy pomysł. Możecie pójść razem na terapie. Ok, wiem ze namówić będzie trudno. Ale może jakoś, w sumie co Cj szkodzi? Opowiadaj psychoterapeucie jak się sprawy mają, przy żonie. Może jak psychoterapeuta powie, ze to nie jest normalne to jakoś da jej do myślenia? Nie ma koleżanek z którymi o tym gada? No ja pierwsze slysze o takiej sytuacji. A jest tak ze czasami ma ochotę?

Namawiałem przez kilka lat, już mi się nie chce. Raczej wątpię, żeby z jakąś koleżanką gadała - nigdy się nie przyznała. Mało tego, reagowała bardzo alergicznie, gdy jej powiedziałem, że ja musiałem z kimś pogadać, bo już nie wytrzymywałem. Nigdy nie inicjuje zbliżeń, z pięć razy do roku "godzi się" poleżeć jak kłoda, bez entuzjazmu, bo już jej głupio tak ciągle się wymawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
1 minutę temu, Gość krzysiek706 napisał:

Namawiałem przez kilka lat, już mi się nie chce. Raczej wątpię, żeby z jakąś koleżanką gadała - nigdy się nie przyznała. Mało tego, reagowała bardzo alergicznie, gdy jej powiedziałem, że ja musiałem z kimś pogadać, bo już nie wytrzymywałem. Nigdy nie inicjuje zbliżeń, z pięć razy do roku "godzi się" poleżeć jak kłoda, bez entuzjazmu, bo już jej głupio tak ciągle się wymawiać.

Zrób tak jak ja zrobię. Postaw przed faktem dokonanym wizyta umowiona i ma isc i koniec kropka. Wiem ze jak tak postawie sprawę to cos ugram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
1 minutę temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Zrób tak jak ja zrobię. Postaw przed faktem dokonanym wizyta umowiona i ma isc i koniec kropka. Wiem ze jak tak postawie sprawę to cos ugram.

Powodzenia, mam nadzieję, że ci się uda 🙂

Ja już nie mam siły się z koniem kopać. Fajnie by było znaleźć jakąś ciepłą kochankę, choć na jakiś czas, żeby jeszcze trochę posmakować tego miodku...

Ale że nie lubię kłamać, nie ukrywam, że jestem żonaty i nie zamierzam się rozwodzić, to ciągle prawie-celibat 😞

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
1 minutę temu, Gość krzysiek706 napisał:

Powodzenia, mam nadzieję, że ci się uda 🙂

Ja już nie mam siły się z koniem kopać. Fajnie by było znaleźć jakąś ciepłą kochankę, choć na jakiś czas, żeby jeszcze trochę posmakować tego miodku...

Ale że nie lubię kłamać, nie ukrywam, że jestem żonaty i nie zamierzam się rozwodzić, to ciągle prawie-celibat 😞

 

Z tym klamaniem to ciąży faktycznie po jakims czasie. Ja sie rozwodzić tez nie planuje i z kochankiem mamy pełną dyskrecję. Uzgodnilismy ze nie wchodzimy w to w zaden sposob enocjonalnie tylko fajny satysfakcjonujący seks od czasu do czasu. Czasem jakas szybka kawa po, ale i to nie zawsze. Fajne jest to uczucie ze ktos cie pragnie, zachwyca sie cialem i robi to wszystko czeho mąż nie chce... Przewaznie juz po mowie do niego ze bardzo chcialabym miec tak w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
1 minutę temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Fajne jest to uczucie ze ktos cie pragnie, zachwyca sie cialem i robi to wszystko czeho mąż nie chce... 

Ehh... Nawet mi nie mów... Już tyle lat tęsknię za tym uczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
4 minuty temu, Gość krzysiek706 napisał:

Ehh... Nawet mi nie mów... Już tyle lat tęsknię za tym uczuciem.

Jednak ten seks to wazny jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
8 minut temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Jednak ten seks to wazny jest.

Po latach doszedłem do tego, że najważniejszy.

Wszystko inne możesz ustalić - dogadać się - kto będzie mył naczynia, opiekował się dzieckiem, zarabiał, czy na wczasy na Chorwację czy do Pułtuska, czy rolety mają być żółte, czy niebieskie.

Tylko w kwestii seksu się nie dogadasz - albo jest zgodność, albo nie ma - nawet, jak druga strona obiecuje, że się zmieni - musiałaby żyć wbrew własnej naturze. Nie można liczyć na to, że ktoś się dotrze. Trzeba sprawdzić zgodność zanim spłodzi się dziecko lub weźmie wspólny kredyt.

Mądry Polak po szkodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
8 minut temu, Gość krzysiek706 napisał:

Po latach doszedłem do tego, że najważniejszy.

Wszystko inne możesz ustalić - dogadać się - kto będzie mył naczynia, opiekował się dzieckiem, zarabiał, czy na wczasy na Chorwację czy do Pułtuska, czy rolety mają być żółte, czy niebieskie.

Tylko w kwestii seksu się nie dogadasz - albo jest zgodność, albo nie ma - nawet, jak druga strona obiecuje, że się zmieni - musiałaby żyć wbrew własnej naturze. Nie można liczyć na to, że ktoś się dotrze. Trzeba sprawdzić zgodność zanim spłodzi się dziecko lub weźmie wspólny kredyt.

Mądry Polak po szkodzie.

Dokładnie. Ale na początku jest inne podejscie do tematu. Mi nawet to imponowalo że trafilam na porzadnego faceta bo nie chcial mnie zaliczyć na drugim czy trzecim spotkaniu..teraz wiem ze nie bylo sie z czego cieszyc.a on  Tylko czekal az sie dobrze poznamy koniec końców to wyszło tak ze to ja go zaliczylam bo ile mozna chodic za raczke i dawac buziaczki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
17 minut temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Dokładnie. Ale na początku jest inne podejscie do tematu. Mi nawet to imponowalo że trafilam na porzadnego faceta bo nie chcial mnie zaliczyć na drugim czy trzecim spotkaniu..teraz wiem ze nie bylo sie z czego cieszyc.a on  Tylko czekal az sie dobrze poznamy koniec końców to wyszło tak ze to ja go zaliczylam bo ile mozna chodic za raczke i dawac buziaczki. 

Witaj w klubie. Mi też się wydawało, że to super, że żona koncentruje się tak na obowiązkach, dbaniu o dom czy zorganizowaniu ciekawego wyjazdu z dużą ilością aktywności fizycznej. A jak ma wolne, to zaraz odkurza albo pierze. A jak już wszystko ogarnie, to wyciąga mnie na miasto - coś zobaczyć, albo na zakupy. Nie można mieć focha, że po takim zaangażowaniu wieczorem usnęła, zanim jeszcze przyłożyła do poduszki.

No nic, nie dziś to jutro. Ale jutro też nie. Ani za tydzień. Ani za miesiąc. Po jakichś 10 latach przestałem lubić, że żona odkurza. I że ciągle szuka sobie czegoś do zrobienia. Tęsknię za kobietą, która by się położyła i ze mną poleżała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali
53 minuty temu, Gość krzysiek706 napisał:

Witaj w klubie. Mi też się wydawało, że to super, że żona koncentruje się tak na obowiązkach, dbaniu o dom czy zorganizowaniu ciekawego wyjazdu z dużą ilością aktywności fizycznej. A jak ma wolne, to zaraz odkurza albo pierze. A jak już wszystko ogarnie, to wyciąga mnie na miasto - coś zobaczyć, albo na zakupy. Nie można mieć focha, że po takim zaangażowaniu wieczorem usnęła, zanim jeszcze przyłożyła do poduszki.

No nic, nie dziś to jutro. Ale jutro też nie. Ani za tydzień. Ani za miesiąc. Po jakichś 10 latach przestałem lubić, że żona odkurza. I że ciągle szuka sobie czegoś do zrobienia. Tęsknię za kobietą, która by się położyła i ze mną poleżała.

Jak wam generalnie dobrze z tymi partnerami to korzystajcie z kochanków ile się da, tylko bądźcie na tyle mądrzy żeby to robić dyskretnie i żeby bliscy się nie dowiedzieli. Mówienie im o tym żeby oczyścić swoje sumienie im nie pomoże. Ani to ich wina, że tacy są ani wasza. Nie ma się co moralnością katować. Moralność to zasady współżycia wypracowane dla ogólnego porządku społecznego. Ale wcześniej była matka natura która nas tak a nie inaczej skonstruowała i tego na dłużą metę nie da się przeskoczyć. Małżeństwo jest umową na życie - dzieci, dom, wspólne gospodarstwo domowe, wsparcie w chorobie, itp. I jeśli w tym względzie się dogadujecie to i tak wasze małżeństwa są udane. Na życie wybiera się dobrego, ciepłego i rozsądnego człowieka. A do łóżka nie koniecznie. Super jeśli ma się szczęście znaleźć kogoś to ma te wszystkie cechy ale nie czarujmy się to się bardzo rzadko zdarza i nie ma ludzi idealnych.

Przez wiele wieków małżeństwa były aranżowane i miały na celu podtrzymanie rodu. Małżonkowie często spali w oddzielnych sypialniach, co wcale nie oznaczało, że się nie szanują. Znali swoje role i się z nich wywiązywali. To że czasy się zmieniły nie znaczy, że zmieniła się natura ludzka.

Oczywiście fajnie jeśli spotkają się dwie osoby które w miłości, wzajemnym szacunku i wierności wytrzymają wspólnie 50 lat. I chylę czoła każdej takiej parze bo to OLBRZYMIE osiągnięcie. Ale trzeba być bardzo naiwnym wierząc, że to jest standard w naszym biologicznym oprogramowaniu.

I nie, nie usprawiedliwiam tych którzy skaczą na bok przy każdej nadarzającej okazji  (o które w czasach tindera wcale nie trudno), czy zamiast rozwiązywać problemy małżeńskie odreagowują frustracje w łóżku z kochankiem/kochanką. Ale każdy kto przeżył kilka lat w jednym domu z drugim człowiekiem, wspólnie wychowując dzieci, opiekując się starzejącymi bliskimi, wspierając przy problemach w pracy, chorobach, spłacając wspólnie kredyty czy budując wspólnie rodzinny biznes wie, że życie ma wiele kolorów,  są dobre i złe chwile i nie będzie oceniał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Nie zgadzam się ze jak sie kocha to sie nie zdradza. Zycie nie jest czarno białe.  Czy mi jest wygodnie ? Ciezkie pytanie obydwoje pracujemy zarabiamy podobnie nigdy nie bylam zaleznz finansowo od męża. Seks jest kiepski ale zyje nam się dobrze tworzymy fajną rodzinkę. Nie widze powodu mu o tym mówić...a żona kochanka czy biedna ? Nie wiem moze wcale nie bo przez to ze on ze mną ona nie musi tak czesto sie opedzac od niego. Oj zycie nie zrozumie ten kto nie jest w takiej sytuacji

Nie, ni to może jak się kocha to sie zdradza?. Oszukujesz męża o go ranisz. Jeżeli nie odpowiada Ci to się poprostu z nim rozwiedź. Nie ma usprawiedliwienia dla zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to
9 godzin temu, Gość krzysiek706 napisał:

Namawiałem przez kilka lat, już mi się nie chce. Raczej wątpię, żeby z jakąś koleżanką gadała - nigdy się nie przyznała. Mało tego, reagowała bardzo alergicznie, gdy jej powiedziałem, że ja musiałem z kimś pogadać, bo już nie wytrzymywałem. Nigdy nie inicjuje zbliżeń, z pięć razy do roku "godzi się" poleżeć jak kłoda, bez entuzjazmu, bo już jej głupio tak ciągle się wymawiać.

Czytałam wczoraj wasze relacje.

Jestem pod względem sexu taka sama jak Twoja żona. W życiu bym nie powiedziała że to może budzić aż tak skrajnie emocje. U nas minęło 14lat i w łóżku identycznie jak u Ciebie.

Wczoraj zaciągnęłam mojego męża do łóżka i było nieziemsko idealnie wiem bo sam mi to powiedział. Dla mnie sex nie jest taki ważny. I wcale się nie zmuszałam i nie czułam że robię coś przeciw sobie tu chodzi o coś zupełnie innego.

Także komunikacja bardzo ułatwia życie. Tak mówił że chce sexu żebym przejmowała inicjatywę albo chciał oral itp. nie ruszało mnie to bo nie mówił mi co czuje, tylko dawał do zrozumienia że ze mną jest coś nie tak choć nie dosłownie. Tylko tak jak Ty.

Po przeczytaniu musiałam sprawdzić czy aby on nie czuje się krzywdzony 🙄 jak to opisujesz. 

Przecież to można zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
35 minut temu, Gość Jak to napisał:

Czytałam wczoraj wasze relacje.

Jestem pod względem sexu taka sama jak Twoja żona. W życiu bym nie powiedziała że to może budzić aż tak skrajnie emocje. U nas minęło 14lat i w łóżku identycznie jak u Ciebie.

Wczoraj zaciągnęłam mojego męża do łóżka i było nieziemsko idealnie wiem bo sam mi to powiedział. Dla mnie sex nie jest taki ważny. I wcale się nie zmuszałam i nie czułam że robię coś przeciw sobie tu chodzi o coś zupełnie innego.

Także komunikacja bardzo ułatwia życie. Tak mówił że chce sexu żebym przejmowała inicjatywę albo chciał oral itp. nie ruszało mnie to bo nie mówił mi co czuje, tylko dawał do zrozumienia że ze mną jest coś nie tak choć nie dosłownie. Tylko tak jak Ty.

Po przeczytaniu musiałam sprawdzić czy aby on nie czuje się krzywdzony 🙄 jak to opisujesz. 

Przecież to można zmienić.

Właśnie bo te nie chodzi o sex taki sam w sobie. Codzi o to zeby zeby dostarczac sobie wrazen w tym życiu małżeńskim, zeby było miło, żeby czuć że się atrakcyjnym dla partnera. Co z tego że on mi mówi ze wyglądam nak milion dolarow i jestem dla niego najpiekniejsza wolalabym zeby to pokazał ze go jeszcze podniecam. Zmuszac sie nie mozna do niczego ale spróbować trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie, ni to może jak się kocha to sie zdradza?. Oszukujesz męża o go ranisz. Jeżeli nie odpowiada Ci to się poprostu z nim rozwiedź. Nie ma usprawiedliwienia dla zdrady.

Nie rozumiesz. Rozwodzić się nie chce. Ale racja dla zdrady usprAwiedliwienia nie ma sa tylko okoliczności łagodzące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to
7 minut temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Właśnie bo te nie chodzi o sex taki sam w sobie. Codzi o to zeby zeby dostarczac sobie wrazen w tym życiu małżeńskim, zeby było miło, żeby czuć że się atrakcyjnym dla partnera. Co z tego że on mi mówi ze wyglądam nak milion dolarow i jestem dla niego najpiekniejsza wolalabym zeby to pokazał ze go jeszcze podniecam. Zmuszac sie nie mozna do niczego ale spróbować trzeba

Gdyby nie dawał mi do zrozumienia że jestem kiepska w łóżku to bym nie czekała tyle mam swój honor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
10 minut temu, Gość Jak to napisał:

Gdyby nie dawał mi do zrozumienia że jestem kiepska w łóżku to bym nie czekała tyle mam swój honor

Ja nie mogę powiedziec ze moj jest kiepski. Seks jest slaby ale tylko przez to ze nie ma chęci na żadne zmiany. Wczoraj tez zrobilam pewien eksperyment. Najpierw się wyszykowalam zeby wzbudzic jakiekolwiek zainteresowanie... Uslyszalam zebym nie chodzila w domu w szpilkach bo będą w slady w podłogach... No cóż nastroj raczej prysl ale mowie ze ja wcale nie ma zamiaru w nich chodzic tylko kleczec i przeszlam do ataku... Slysze znowu ze nie bo przeciew wiem ze on to tego nie lubi a ja ostro ze i tak to zrobie bo mi sie to poprostu należy... I zabralam siedo tego.. Jeszcze chwile pomarudzil ale sie poddał. I wiesz co dzisiaj rano mnie budzi i pyta czy jeszcze przed pracą zdążymy zrobic powtórkę z wczoraj... W szoku byłam. Normalnie jak nie on. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
16 minut temu, Gość Jak to napisał:

Gdyby nie dawał mi do zrozumienia że jestem kiepska w łóżku to bym nie czekała tyle mam swój honor

W ten sposób mówił ci, że obecny stan mu nie odpowiada i że chce zmiany. Ty byś powiedziała to ładniej, bo jesteś kobietą. Mężczyzna ma inny mózg i nigdy nie dorówna kobiecie w mówieniu o uczuciach. Jeżeli dla ciebie ważniejsze od relacji seksualnej jest w jaki sposób partner do ciebie mówi o uczuciach, to sorry, ale powinnaś rozważyć związanie się z inną kobietą, a nie mężczyzną.

Twój facet powiedział ci, że źle robisz. Doceń to, bo nie każdy mówi. I nie licz na to, że będzie ci powtarzał jeszcze 1000 razy. Jak dalej będziesz przeginać, to on też w końcu zacznie pisać na tym forum. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to
10 minut temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Ja nie mogę powiedziec ze moj jest kiepski. Seks jest slaby ale tylko przez to ze nie ma chęci na żadne zmiany. Wczoraj tez zrobilam pewien eksperyment. Najpierw się wyszykowalam zeby wzbudzic jakiekolwiek zainteresowanie... Uslyszalam zebym nie chodzila w domu w szpilkach bo będą w slady w podłogach... No cóż nastroj raczej prysl ale mowie ze ja wcale nie ma zamiaru w nich chodzic tylko kleczec i przeszlam do ataku... Slysze znowu ze nie bo przeciew wiem ze on to tego nie lubi a ja ostro ze i tak to zrobie bo mi sie to poprostu należy... I zabralam siedo tego.. Jeszcze chwile pomarudzil ale sie poddał. I wiesz co dzisiaj rano mnie budzi i pyta czy jeszcze przed pracą zdążymy zrobic powtórkę z wczoraj... W szoku byłam. Normalnie jak nie on. 

Ale no sorry ja też nie jestem kiepska w łóżku. Ale to jego marudzenie wzdryganie że nie ma we mnie namiętności i jestem kłoda nie pomaga w tym żeby sie na niego rzucac. Czasem 3miesiace miał focha i nic nie zaczynal i jeszcze miał do mnie pretensje że ja nic nie robię a przecież nawet nie przeprosil za dziecinne zachowanie to dlaczego ja miałam wyciągać do niego rękę jak to jemu bardziej zależało. Ale wczoraj uznałam że ktos musi byc madrzejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
5 minut temu, Gość krzysiek706 napisał:

I nie licz na to, że będzie ci powtarzał jeszcze 1000 razy. Jak dalej będziesz przeginać, to on też w końcu zacznie pisać na tym forum. 

Tak sobie pomyslalam ze mij to mógłby założyć post pod tytulem " zona chce sexu. Ratunku co robić?" 😂😂 mysle ze to nie byłby to zly pomysł. Napewno by uzyskał dobre rady. Haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
4 minuty temu, Gość Jak to napisał:

Ale no sorry ja też nie jestem kiepska w łóżku. Ale to jego marudzenie wzdryganie że nie ma we mnie namiętności i jestem kłoda nie pomaga w tym żeby sie na niego rzucac. Czasem 3miesiace miał focha i nic nie zaczynal i jeszcze miał do mnie pretensje że ja nic nie robię a przecież nawet nie przeprosil za dziecinne zachowanie to dlaczego ja miałam wyciągać do niego rękę jak to jemu bardziej zależało. Ale wczoraj uznałam że ktos musi byc madrzejszy

O tym dziecinnym zachowaniu to ja często słyszę. Albo pytanie kiedy wydorosleje ale to tylko seksu sie tyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to
11 minut temu, Gość krzysiek706 napisał:

W ten sposób mówił ci, że obecny stan mu nie odpowiada i że chce zmiany. Ty byś powiedziała to ładniej, bo jesteś kobietą. Mężczyzna ma inny mózg i nigdy nie dorówna kobiecie w mówieniu o uczuciach. Jeżeli dla ciebie ważniejsze od relacji seksualnej jest w jaki sposób partner do ciebie mówi o uczuciach, to sorry, ale powinnaś rozważyć związanie się z inną kobietą, a nie mężczyzną.

Twój facet powiedział ci, że źle robisz. Doceń to, bo nie każdy mówi. I nie licz na to, że będzie ci powtarzał jeszcze 1000 razy. Jak dalej będziesz przeginać, to on też w końcu zacznie pisać na tym forum. 

Jeżeli on doceni mnie to uwierz że nie będzie żałowal ale jesli znow mnie tak potraktuje to bedzie mogl mieć pretensje sam do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
Przed chwilą, Gość Jak to napisał:

Jeżeli on doceni mnie to uwierz że nie będzie żałowal ale jesli znow mnie tak potraktuje to bedzie mogl mieć pretensje sam do siebie

Dlatego wlasnie trzeba rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to
3 minuty temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Dlatego wlasnie trzeba rozmawiać.

Szkoda ze niektórzy tak pozno do tego dochodza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 19.03.2019 o 08:23, Gość Fffff napisał:

Zastanawiam sie bo zanim wyszlam za maz mialam romans z zonatym kolega i ta namiętnośc ktora byla miedzy nami pamietam do dzisiaj. Z drugiej strony on mowl mi ze z zona w lozku taki nie jest. Z mezem jest dobrze ale jednak nie tak jak bylo z kochankiem. Od czego to zalezy? Czy w malzenstwie sie wstydzimy czy podświadomie wybieramy na partnerów zyciowych osoby ktore nas mniej kreca bo zwracamy uwage na inne cechy np. Odpowiedzialnosc, opiekuńczych itd.

Ja myślę, że tu chodzi o to, że przybieramy w życiu różne maski i twarze. Jeśli np. jakoś tak wyjdzie, że kontakt z kimś zaczyna się od żartów to później mamy jakąś wewnętrzną presję by tę tendencję żartobliwości podtrzymywać przy kolejnych kontaktach. Nagle się można złapać na tym, że nie potrafimy z daną osobą pogadać normalnie, na poważnie. Widzę to np. też u różnych mężczyzn, że powygłupiają się i potem tę poze wesołka ciężko im już z siebie zdjąć. I odwrotnie jak np. mamy przed kimś maskę osoby niedostępnej, małomównej to ciężko nagle się otworzyć i być sobą, a czas gra w taki sposób, że im dalej tym ciężej przełamać raz utartą konwencję.

 Kochanki się traktuje troche jak wczasy a żony jak rok szkolny. Mało kto jest takim super mężem/żoną że potrafi łączyć te dwa światy w zgrabną, dobraną całość. Często żona/mąż na początku jest ognistą kochanką/-kiem, ale z czasem seks powszednieje i traci się entuzjazm, spontaniczność. Człowieka zaczynają wypalać obowiązki dnia codziennego i niekończąca się praca i taki wizerunek w końcu zaczyna dominować w człowieku. Nie da się na co dzień w domu podtrzymywać atmosfery przygody, a tym właśnie jest romans. Dom się kojarzy z bezpieczeństwem a nie z przygodą. Jak ktoś mówi, że stara się podtrzymywać atmosferę przygody w związku to mi się to zawsze będzie kojarzyć z czymś reżyserowanym czyli zaprzeczenie samo w sobie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja myślę, że tu chodzi o to, że przybieramy w życiu różne maski i twarze. Jeśli np. jakoś tak wyjdzie, że kontakt z kimś zaczyna się od żartów to później mamy jakąś wewnętrzną presję by tę tendencję żartobliwości podtrzymywać przy kolejnych kontaktach. Nagle się można złapać na tym, że nie potrafimy z daną osobą pogadać normalnie, na poważnie. Widzę to np. też u różnych mężczyzn, że powygłupiają się i potem tę poze wesołka ciężko im już z siebie zdjąć. I odwrotnie jak np. mamy przed kimś maskę osoby niedostępnej, małomównej to ciężko nagle się otworzyć i być sobą, a czas gra w taki sposób, że im dalej tym ciężej przełamać raz utartą konwencję.

 Kochanki się traktuje troche jak wczasy a żony jak rok szkolny. Mało kto jest takim super mężem/żoną że potrafi łączyć te dwa światy w zgrabną, dobraną całość. Często żona/mąż na początku jest ognistą kochanką/-kiem, ale z czasem seks powszednieje i traci się entuzjazm, spontaniczność. Człowieka zaczynają wypalać obowiązki dnia codziennego i niekończąca się praca i taki wizerunek w końcu zaczyna dominować w człowieku. Nie da się na co dzień w domu podtrzymywać atmosfery przygody, a tym właśnie jest romans. Dom się kojarzy z bezpieczeństwem a nie z przygodą. Jak ktoś mówi, że stara się podtrzymywać atmosferę przygody w związku to mi się to zawsze będzie kojarzyć z czymś reżyserowanym czyli zaprzeczenie samo w sobie.

 

😉

Ja czasem do mojego meza mowie tak: 

Muszę z tobą pogadać bo czasami ten mój mąż mnie tak wku#*$wia swoim zachowaniem i nie tylko. Udaje że jest obcym czlowiekiem i tak gadamy jemu się to podoba

Na co dzień nie przeklinam i jestem ułożona grzeczna żoną do garow itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 19.03.2019 o 09:25, Gość 12333 napisał:

No wlasnie bo w seksie najlepsi sa ci co nie nadaja sie do zwiazku. Dranie pewni siebie ktorzy sa bezpozredni i nie ma dla nich zadnych tabu ale taki na meza juz się nie nadaje.  Dlatego na meza szukamy wrazliwca ktory sie nami zaopiekuje i bedzie nas szanowal. A taki bedzie szanowal cie tez w lozku wiec ma ograniczenia

Boże ile w tym prawdy. To jest straszne.

Ja jeszcze ze swej strony dodam, że największym moim rozczarowaniem w życiu jest odkrycie, że ludzie dobierają się z pary nie z miłości lecz z przyjaźni. Jest to moje najbardziej przygnębiające odkrycie w życiu, bo nie da się związać z kimś z kto się szalenie podoba, a rozmowa się nie klei. Widzę bardzo jak ludzie dobierają się w pary na zasadzie podobieństw charakterologicznych lub zależności charakterologicznych. Czasem lubią nazywać to miłością jak im partner styknie wyglądem i łóżkowym temperamentem jednak zawsze wszystko się zaczyna od kumpelstwa/przyjani i to ta relacja spaja. Miłość to tylko takie słowo dodatkowe. Takie są ponure fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja myślę, że tu chodzi o to, że przybieramy w życiu różne maski i twarze. Jeśli np. jakoś tak wyjdzie, że kontakt z kimś zaczyna się od żartów to później mamy jakąś wewnętrzną presję by tę tendencję żartobliwości podtrzymywać przy kolejnych kontaktach. Nagle się można złapać na tym, że nie potrafimy z daną osobą pogadać normalnie, na poważnie. Widzę to np. też u różnych mężczyzn, że powygłupiają się i potem tę poze wesołka ciężko im już z siebie zdjąć. I odwrotnie jak np. mamy przed kimś maskę osoby niedostępnej, małomównej to ciężko nagle się otworzyć i być sobą, a czas gra w taki sposób, że im dalej tym ciężej przełamać raz utartą konwencję.

 Kochanki się traktuje troche jak wczasy a żony jak rok szkolny. Mało kto jest takim super mężem/żoną że potrafi łączyć te dwa światy w zgrabną, dobraną całość. Często żona/mąż na początku jest ognistą kochanką/-kiem, ale z czasem seks powszednieje i traci się entuzjazm, spontaniczność. Człowieka zaczynają wypalać obowiązki dnia codziennego i niekończąca się praca i taki wizerunek w końcu zaczyna dominować w człowieku. Nie da się na co dzień w domu podtrzymywać atmosfery przygody, a tym właśnie jest romans. Dom się kojarzy z bezpieczeństwem a nie z przygodą. Jak ktoś mówi, że stara się podtrzymywać atmosferę przygody w związku to mi się to zawsze będzie kojarzyć z czymś reżyserowanym czyli zaprzeczenie samo w sobie.

 

Niestety to chyba największy minus wszystkich związków, po jakimś czasie partner się "opatrzy", nadchodzi znudzenie jego osobą, ciągle to samo, ta sama gęba i monotonia. Nie zaskakuje nas nic w jego osobie, w łóżku też spowszednienie, dodatkowo widzimy go na co dzień w domowych ciuchach co nie pomaga wytworzyć pociągu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
5 minut temu, Gość Jak to napisał:

Jeżeli on doceni mnie to uwierz że nie będzie żałowal ale jesli znow mnie tak potraktuje to bedzie mogl mieć pretensje sam do siebie

Tłumaczę ci, że nie "doceni" tak jak oczekujesz, ba prawdopodobnie nawet nie wie, że tak można. To facet. Przymknij oko na formę - doceń treść. Ewentualnie wytłumacz mu, jakiej formy komunikacji w tej sprawie byś oczekiwała, ale nie "żebyś mi mówił co czujesz i nie dawał do zrozumienia, że jestem słaba w łóżku", tylko konkretnie: "słuchaj: na przyszłość, jak będziesz oczekiwał ode mnie aktywności seksualnej, to masz powiedzieć tak: laska ściągaj majtki, bo cię kocham. Zapisać ci na kartce?"

To jest facet. Trzeba tłumaczyć konkretnie, a nie liczyć, że się domyśli z ogólników. Albo co gorsza z tego, że przestałaś przejawiać inicjatywę seksualną, bo powiedział coś, co cię dotknęło. W życiu sam się nie domyśli - ani że ma mówić o miłości, ani nawet że dotknął cię sugerując, że jesteś słaba w łóżku. Raczej będzie z siebie dumny, że zdobył się na taki wysiłek zakomunikowania problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to
7 minut temu, Gość krzysiek706 napisał:

Tłumaczę ci, że nie "doceni" tak jak oczekujesz, ba prawdopodobnie nawet nie wie, że tak można. To facet. Przymknij oko na formę - doceń treść. Ewentualnie wytłumacz mu, jakiej formy komunikacji w tej sprawie byś oczekiwała, ale nie "żebyś mi mówił co czujesz i nie dawał do zrozumienia, że jestem słaba w łóżku", tylko konkretnie: "słuchaj: na przyszłość, jak będziesz oczekiwał ode mnie aktywności seksualnej, to masz powiedzieć tak: laska ściągaj majtki, bo cię kocham. Zapisać ci na kartce?"

To jest facet. Trzeba tłumaczyć konkretnie, a nie liczyć, że się domyśli z ogólników. Albo co gorsza z tego, że przestałaś przejawiać inicjatywę seksualną, bo powiedział coś, co cię dotknęło. W życiu sam się nie domyśli - ani że ma mówić o miłości, ani nawet że dotknął cię sugerując, że jesteś słaba w łóżku. Raczej będzie z siebie dumny, że zdobył się na taki wysiłek zakomunikowania problemu.

To dlaczego Ty mówisz z sensem? On nie może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
Przed chwilą, Gość Jak to napisał:

To dlaczego Ty mówisz z sensem? On nie może?

Mam dwudziestoletnie doświadczenie w próbie rozwiązania problemu niezgodności seksualnej w małżeństwie. Zgłębiałem wiedzę o seksualności płci, powodów różnic, tajniki różnic sposobu myślenia między płciami, różnic w sposobie komunikacji, różnic w postrzegania świata, metod negocjacji, czy komunikacji interpersonalnej w ogóle. Uparty jestem po prostu. Nie wierzyłem, że się nie da.

Ale i tak mojego problemu to nie rozwiązało. Tyle, że lepiej znam teorię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×