Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fffff

Czemu kochanek/kochanka w lozku zrobia wszystko a maz/zona nie chca?

Polecane posty

Gość Mężatka 83
36 minut temu, Gość Gość napisał:

Czyli nie tylko w łóżku wam się nie układa, nie potraficie też rozmawiać o problemach.

Po czym tak wywnioskowałaś ? Nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to

To ja wam przedstawię moje myślenie na temat seksu i samej zdrady. Jak już pisałam zdrada dla mnie to najgorsze co można zrobić drugiemu człowiekowi nie o sam seks się rozchodzi.

Mam nieziemski seks z mężem ale on ma swoje różne upodobania i nie mam problemu z tym żeby pozwolić mu na jego fantazje na które ja np się nie godzę, albo mnie w nich nie ma.

O wszystkim sobie mówimy jesteśmy szczerzy do bólu i kocham to uczucie. Gdyby nie było tego bezwzględnego zaufania to związek opierałby się na kłamstwach itp czyli na niczym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

To po co wychodzić za mąż o udawać wierną żonę?. Nie cierpię takiej hipokryzji - jak chce się żyć w wolnym związku, gdzie są dozwolone skoki w bok to należy to ustalić z partnerem. Czy mąż tej wspaniałej mężatki wie, że żona się puszcza? - jeżeli tak o się na to godzi to niech sobie tak żyją. 

Weź sobie koło i puknij się w czoło. Gdyby wiedziała, że mąż będzie się całymi latami migał od obowiązków małżeńskich, to w życiu by za niego nie wyszła. Tak samo zresztą jak ja bym się nie ożenił. Zapamiętaj sobie raz na zawsze: w przysiędze małżeńskiej "miłość" jest na pierwszym miejscu, a "wierność" dopiero na drugim, więc to raczej on jest hipokrytą, a nie ona. Jej należy się szacunek za szukanie do skutku sposobu na uniknięcie rozwodu. To dla męża korzystała z "usług" kochanka (tak, tak, mogła purytanina kopnąć w dupsko i poszukać faceta, który z przyjemnością stanął by na wysokości zadania). Jak już jej się ulało, to przyszła nawet na tym forum wykrzyczeć co ją boli, żebyś mogła się nad nią pastwić, a męża nie pognała. Dla kobiety zdrada jest 10 razy trudniejsza niż dla mężczyzny, bo kobieta z powodu budowy swojej psychiki nie jest w stanie oddzielić seksu od uczuć. Dla faceta to bułka z masłem. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 godzin temu, Gość Gość napisał:

Czyli nie tylko w łóżku wam się nie układa, nie potraficie też rozmawiać o problemach.

No chyba nie potrafiliście porozmawiać o waszych problemach lozkowych i wymyśleć jakieś rozwiązanie, jeżeli znalazłaś sobie kochanka i oszukujesz męża. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość krzysiek706 napisał:

Weź sobie koło i puknij się w czoło. Gdyby wiedziała, że mąż będzie się całymi latami migał od obowiązków małżeńskich, to w życiu by za niego nie wyszła. Tak samo zresztą jak ja bym się nie ożenił. Zapamiętaj sobie raz na zawsze: w przysiędze małżeńskiej "miłość" jest na pierwszym miejscu, a "wierność" dopiero na drugim, więc to raczej on jest hipokrytą, a nie ona. Jej należy się szacunek za szukanie do skutku sposobu na uniknięcie rozwodu. To dla męża korzystała z "usług" kochanka (tak, tak, mogła purytanina kopnąć w dupsko i poszukać faceta, który z przyjemnością stanął by na wysokości zadania). Jak już jej się ulało, to przyszła nawet na tym forum wykrzyczeć co ją boli, żebyś mogła się nad nią pastwić, a męża nie pognała. Dla kobiety zdrada jest 10 razy trudniejsza niż dla mężczyzny, bo kobieta z powodu budowy swojej psychiki nie jest w stanie oddzielić seksu od uczuć. Dla faceta to bułka z masłem. 

 

Weź Ty się lepiej puknij w czoło. Co za bzdury wypisujesz. To może sobie przeczytaj jak było przed ślubem też nie miał zbytnio ochoty na igraszki. Ona wychodząc za niego za mąż wiedziała jakim jest mężczyzna w łóżku. Może powinniście założyć sobie grupę wsparcia dla tych co zdradzają i oszukują partnerów. Ja już spadam  A wy dalej sobie wmawiajcie jakimi wspaniałymi zonami/mezami jesteście, bo przecież nie odeszliście A jedynie zdradzacie i oszukujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Weź Ty się lepiej puknij w czoło. Co za bzdury wypisujesz. To może sobie przeczytaj jak było przed ślubem też nie miał zbytnio ochoty na igraszki. Ona wychodząc za niego za mąż wiedziała jakim jest mężczyzna w łóżku. Może powinniście założyć sobie grupę wsparcia dla tych co zdradzają i oszukują partnerów. Ja już spadam  A wy dalej sobie wmawiajcie jakimi wspaniałymi zonami/mezami jesteście, bo przecież nie odeszliście A jedynie zdradzacie i oszukujecie.

To nie są żadne bzdury. To się nazywa logika.Ciąg przyczynowo-skutkowy. Nie zdradziła go, bo chciała. Zdradziła, bo on nie chciał. Gdyby wypełniał swoje obowiązki, to by go nie zdradziła. Dlaczego jego nie skrytykujesz, tylko ją? Stawiam dolary przeciwko orzechom że ty swojemu facetowi też nie chcesz dawać i dlatego tak się brzydzisz zdradą, bo się boisz że i on sobie w końcu znajdzie kochankę. 

Jeżeli nie gotujesz mężowi obiadów, to nie powinnaś oczekiwać, że nie zje w restauracji albo u mamy.

Jeżeli zatrudniasz pracownika, a nie chcesz mu godziwie płacić, nie możesz oczekiwać, że nie pójdzie sobie dorobić gdzieś indziej.

Jeżeli odmawiasz mężowi współżycia, to nie oczekuj wierności.

Seks to nie jest fanaberia - wywodzi się z popędu seksualnego, który z kolei wywodzi się z gospodarki hormonalnej organizmu (vide testosteron, czy estrogen u kobiet). To chemia. Natury nie oszukasz. To nie my wymyśliliśmy ten mechanizm i nie jesteśmy w stanie go "wyłączyć". To, że ty masz niskie libido nie znaczy, że wszyscy inni powinni się zachowywać tak jak ty.

Co zaś się tyczy relacji seksualnej przed ślubem, to ma ona prawo być ułomna z wielu powodów. Po pierwsze nie wszyscy chcą przed ślubem współżyć, albo chcą jak najmniej z powodu presji społecznej - duża część społeczeństwa postrzega seks przedmałżeński jako coś złego. Po drugie często nie ma warunków lokalowych, po trzecie nie przebywa się ze sobą tak często, jak w małżeństwie i po czwarte - najważniejsze: przed ślubem jej mąż nie miał obowiązku. PO ŚLUBIE JUŻ TAKI OBOWIĄZEK MIAŁ. Obowiązek ten wynika zarówno z prawa biblijnego, można poczytać interpretacje wielu kościołów chrześcijańskich, nie tylko rzymsko-katolickiego, jak i z prawa świeckiego, konkretnie z kodeksu rodzinnego.

Odmawianie pożycia seksualnego jest podstawą zarówno do uzyskania rozwodu na kanwie prawa cywilnego, jak i nawet unieważnienia ślubu kościelnego.

Tyle w temacie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość krzysiek706 napisał:

To nie są żadne bzdury. To się nazywa logika.Ciąg przyczynowo-skutkowy. Nie zdradziła go, bo chciała. Zdradziła, bo on nie chciał. Gdyby wypełniał swoje obowiązki, to by go nie zdradziła. Dlaczego jego nie skrytykujesz, tylko ją? Stawiam dolary przeciwko orzechom że ty swojemu facetowi też nie chcesz dawać i dlatego tak się brzydzisz zdradą, bo się boisz że i on sobie w końcu znajdzie kochankę. 

Jeżeli nie gotujesz mężowi obiadów, to nie powinnaś oczekiwać, że nie zje w restauracji albo u mamy.

Jeżeli zatrudniasz pracownika, a nie chcesz mu godziwie płacić, nie możesz oczekiwać, że nie pójdzie sobie dorobić gdzieś indziej.

Jeżeli odmawiasz mężowi współżycia, to nie oczekuj wierności.

Seks to nie jest fanaberia - wywodzi się z popędu seksualnego, który z kolei wywodzi się z gospodarki hormonalnej organizmu (vide testosteron, czy estrogen u kobiet). To chemia. Natury nie oszukasz. To nie my wymyśliliśmy ten mechanizm i nie jesteśmy w stanie go "wyłączyć". To, że ty masz niskie libido nie znaczy, że wszyscy inni powinni się zachowywać tak jak ty.

Co zaś się tyczy relacji seksualnej przed ślubem, to ma ona prawo być ułomna z wielu powodów. Po pierwsze nie wszyscy chcą przed ślubem współżyć, albo chcą jak najmniej z powodu presji społecznej - duża część społeczeństwa postrzega seks przedmałżeński jako coś złego. Po drugie często nie ma warunków lokalowych, po trzecie nie przebywa się ze sobą tak często, jak w małżeństwie i po czwarte - najważniejsze: przed ślubem jej mąż nie miał obowiązku. PO ŚLUBIE JUŻ TAKI OBOWIĄZEK MIAŁ. Obowiązek ten wynika zarówno z prawa biblijnego, można poczytać interpretacje wielu kościołów chrześcijańskich, nie tylko rzymsko-katolickiego, jak i z prawa świeckiego, konkretnie z kodeksu rodzinnego.

Odmawianie pożycia seksualnego jest podstawą zarówno do uzyskania rozwodu na kanwie prawa cywilnego, jak i nawet unieważnienia ślubu kościelnego.

Tyle w temacie.

 

Może u Ciebie w małżeństwie seks to obowiązek i uważasz że żona musi Ci dawać. Wyobraź sobie, że u mnie wygląda to całkiem inaczej - nikt nikomu nie musi dawać z obowiązki bo obydwoje bardzo lubi seks i z tego co czytałam to zwyżamy średnią krajową pod względem ilości i długości odbywanych stosunków. Tak więc czekam na te twoje dolary - a przydadzą się dzisiaj bo wybieramy się na randkę. 

Gdzie tu logika - seks przedmażeński to co złego, zdrada nie . Przed ślubem wyjeżdża się na wspólne wyjazdy i jak na takim etapie nie ma seksu to naprawdę nie ma co się spodziewać, że nagle po ślubie będzie. Współczuję Ci bardzo, że uważasz sex za obowiązek, dla mnie seks to jedna z przyjemniejszych czynności.

Owszem odmawianie seksu jest podstawą rozwodu, ale rozwód to nie zdrada (która też jest podstawą rozwodu). Powolujesz się na biblię i na kościół,  a nie wspominasz o 10 przykazaniach - ja co prawda już od dawna nie praktykuje (za dużo zakłamania i hipokryzji jest w kosciele), ale pamietam ze w 10 przykazaniach była mowa o tym, żeby nie cudzołożyć i nie pogadać zony blizniego swego (cos takiego) . To jak się ma do tego zdrada ? 

Wnoski wyciągasz bez sensu- i z nauki kościoła i z tego co ja piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Może u Ciebie w małżeństwie seks to obowiązek i uważasz że żona musi Ci dawać. Wyobraź sobie, że u mnie wygląda to całkiem inaczej - nikt nikomu nie musi dawać z obowiązki bo obydwoje bardzo lubi seks i z tego co czytałam to zwyżamy średnią krajową pod względem ilości i długości odbywanych stosunków. Tak więc czekam na te twoje dolary - a przydadzą się dzisiaj bo wybieramy się na randkę. 

Gdzie tu logika - seks przedmażeński to co złego, zdrada nie . Przed ślubem wyjeżdża się na wspólne wyjazdy i jak na takim etapie nie ma seksu to naprawdę nie ma co się spodziewać, że nagle po ślubie będzie. Współczuję Ci bardzo, że uważasz sex za obowiązek, dla mnie seks to jedna z przyjemniejszych czynności.

Owszem odmawianie seksu jest podstawą rozwodu, ale rozwód to nie zdrada (która też jest podstawą rozwodu). Powolujesz się na biblię i na kościół,  a nie wspominasz o 10 przykazaniach - ja co prawda już od dawna nie praktykuje (za dużo zakłamania i hipokryzji jest w kosciele), ale pamietam ze w 10 przykazaniach była mowa o tym, żeby nie cudzołożyć i nie pogadać zony blizniego swego (cos takiego) . To jak się ma do tego zdrada ? 

Wnoski wyciągasz bez sensu- i z nauki kościoła i z tego co ja piszę.

No właśnie. Piszesz ze obydwoje to lubicie i jest ok a co by bylo gdybys Ty albo Twoj mąż tego unikal. Nie wiesz co by było... Czy Ty bys nie zdradzila albo on. Tylko nie pisz ze masz zasady o na pewno nie. Bo tego to juz nie wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość Mężatka 83 napisał:

No właśnie. Piszesz ze obydwoje to lubicie i jest ok a co by bylo gdybys Ty albo Twoj mąż tego unikal. Nie wiesz co by było... Czy Ty bys nie zdradzila albo on. Tylko nie pisz ze masz zasady o na pewno nie. Bo tego to juz nie wiesz

Jeżeli on by zdradził to byłby rozwód, jeżeli mi coś nie odpowiadałoby w związku (i nie dałoby sie nic z tym zrobic) to byłby rozwód. 

Tak, mam zasady, zdradą się brzydzę i nie wiem jak bym sobie poradziła czując takie obrzydzenie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jeżeli on by zdradził to byłby rozwód, jeżeli mi coś nie odpowiadałoby w związku (i nie dałoby sie nic z tym zrobic) to byłby rozwód. 

Tak, mam zasady, zdradą się brzydzę i nie wiem jak bym sobie poradziła czując takie obrzydzenie do siebie.

To jeszcze napisz jak byś to wytłumaczyła pięcioletniemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83

A ja wolę próbować roznych srodkow. Rozwodzic sie nie mam zamiaru. To co jak cos jest zle to od razu rozwód. Teraz to ja nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Mężatka 83 napisał:

A ja wolę próbować roznych srodkow. Rozwodzic sie nie mam zamiaru. To co jak cos jest zle to od razu rozwód. Teraz to ja nie rozumiem

Pisałam,  że jak nic się nie da zrobić, przy czym zdrada i kłamstwa to nie żaden środek. Nie zrozumiesz bo masz inne podejście do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
4 minuty temu, Gość Mężatka 83 napisał:

A ja wolę próbować roznych srodkow. Rozwodzic sie nie mam zamiaru. To co jak cos jest zle to od razu rozwód. Teraz to ja nie rozumiem

Dokładnie. A gdzie próby ratowania małżeństwa?

A gdzie próba wybaczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość krzysiek706 napisał:

Dokładnie. A gdzie próby ratowania małżeństwa?

A gdzie próba wybaczenia?

Ale mowa o próbie wybaczenia przez męża zdrady mężatki- może wybaczy, różni są ludzie (tylko najpierw musi się o tym dowiedziec).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość krzysiek706 napisał:

Dokładnie. A gdzie próby ratowania małżeństwa?

A gdzie próba wybaczenia?

Przeciez napisałam "jeżeli mi coś nie odpowiadałoby w związku (i nie dałobysie nic z tym zrobic)"- i nie dałoby sie nic z tym zrobić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość krzysiek706 napisał:

To jeszcze napisz jak byś to wytłumaczyła pięcioletniemu dziecku.

Może idź po poradę do psychologa dziecięcego to Ci poradzi. Najpierw może porozmawiaj z żoną dlaczego zmieniła się po narodzinach dziecka, bo rozumiem że nie zdecydowałeś się ma dziecko jak się wam nie do końca układało. 

A teraz już lecę na randkę z mężem.

Miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Może u Ciebie w małżeństwie seks to obowiązek i uważasz że żona musi Ci dawać.

To nie u mnie, to nie ja pisałem biblię i kodeks rodzinny.

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Wyobraź sobie, że u mnie wygląda to całkiem inaczej - nikt nikomu nie musi dawać z obowiązki bo obydwoje bardzo lubi seks i z tego co czytałam to zwyżamy średnią krajową pod względem ilości i długości odbywanych stosunków.

 Jakoś ci nie wierzę.

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Przed ślubem wyjeżdża się na wspólne wyjazdy i jak na takim etapie nie ma seksu to naprawdę nie ma co się spodziewać, że nagle po ślubie będzie.

Bzykanie się na wyjeździe raz na dwa tygodnie albo raz na dwa miesiące nie jest i nie może być przesłanką do domniemania jak będzie wyglądało regularne pożycie małżeńskie.

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Współczuję Ci bardzo, że uważasz sex za obowiązek, dla mnie seks to jedna z przyjemniejszych czynności.

Ależ ja uważam dokładnie tak samo. Seks to jedna z przyjemniejszych czynności. Jak jest. Kłopoty się zaczynają, jak go brakuje PRZEZ WIELE LAT.

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Owszem odmawianie seksu jest podstawą rozwodu, ale rozwód to nie zdrada (która też jest podstawą rozwodu).

Tak. Jeżeli zdrada była NAJPIERW. Jeżeli zdrada jest konsekwencją wieloletniego odmawiania pożycia, to już sprawa taka oczywista nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Może idź po poradę do psychologa dziecięcego to Ci poradzi.

Och bardzo ci dziękuję, że pozwoliłaś mi uszczknąć z Twojej Nieprzebranej Inteligencji. Świetna porada. Natychmiast udaję się do prawnika, żeby mi napisał pozew rozwodowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83

Kazdy radzi sobie jak moze. A jak juz nie moze sobie poradzic no cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
1 godzinę temu, Gość krzysiek706 napisał:

Och bardzo ci dziękuję, że pozwoliłaś mi uszczknąć z Twojej Nieprzebranej Inteligencji. Świetna porada. Natychmiast udaję się do prawnika, żeby mi napisał pozew rozwodowy.

Jeśli jedynym powodem skladania pozwu byłby brak pożycia to bym mnie do tego nie sklaniało... Ale jeżeli nue ukladalo by sie tez w codziennym życiu istnialaby taka możliwość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek706
5 minut temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Jeśli jedynym powodem skladania pozwu byłby brak pożycia to bym mnie do tego nie sklaniało... Ale jeżeli nue ukladalo by sie tez w codziennym życiu istnialaby taka możliwość. 

Piszesz w tym wątku już pod trzecim nickiem. W dodatku kradzionym. Naprawdę myślisz, że nikt tego nie widzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
3 minuty temu, Gość krzysiek706 napisał:

Piszesz w tym wątku już pod trzecim nickiem. W dodatku kradzionym. Naprawdę myślisz, że nikt tego nie widzi?

Ale co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83

Piszę tylko pod jednym nickiem Mężatka 83. Nikomu go nie ukradłam. Dlatego nie wiem o co Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość krzysiek706 napisał:

To nie u mnie, to nie ja pisałem biblię i kodeks rodzinny.

 Jakoś ci nie wierzę.

Bzykanie się na wyjeździe raz na dwa tygodnie albo raz na dwa miesiące nie jest i nie może być przesłanką do domniemania jak będzie wyglądało regularne pożycie małżeńskie.

Ależ ja uważam dokładnie tak samo. Seks to jedna z przyjemniejszych czynności. Jak jest. Kłopoty się zaczynają, jak go brakuje PRZEZ WIELE LAT.

Tak. Jeżeli zdrada była NAJPIERW. Jeżeli zdrada jest konsekwencją wieloletniego odmawiania pożycia, to już sprawa taka oczywista nie jest.

A co Cię obchodzi Biblia i kodeks cywilny, że są tak powolujesz się na nie. Najważniejsze jak sam traktujesz seks - jako obowiązek? 

Jakoś mi wszytko jedno czy mi wierzysz, czy nie- nie widzę powodu dla którego miałabym kłamać, ale myśleć możesz sobie co chcesz. 

Cyt "bzykanie się na wyjeździe raz na dwa tygodnie albo raz na dwa miesiące nie" - nie dokonca zrozumiałam co napisałeś.  Czy chodziło o to, że na 2 tygodniowym wyjeździe uprawialiscie seks tylko raz, czy wyjezdzaliście tylko na krótkie jednodniowe wyjazdy- i jedno i drugie jak dla mnie dziwne  ? Bzykanie raz na miesiąc to już całkowita abstrakcja. 

Wieloletnie  odmawiania to powód do rozwodu , ale jeżeli ktoś nie wnosi wnoski o rozwód to widocznie mu to nie przeszkadza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Jeśli jedynym powodem skladania pozwu byłby brak pożycia to bym mnie do tego nie sklaniało... Ale jeżeli nue ukladalo by sie tez w codziennym życiu istnialaby taka możliwość. 

A czy brak pożycia nie odbija się na całokształcie małżeństwa? - nie sądzę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość krzysiek706 napisał:

Och bardzo ci dziękuję, że pozwoliłaś mi uszczknąć z Twojej Nieprzebranej Inteligencji. Świetna porada. Natychmiast udaję się do prawnika, żeby mi napisał pozew rozwodowy.

Jeżeli nie potrafisz rozmawiać z dzieckiem to spytaj się psycholog jak masz to zrobić. Ja takich problemów nie mam, a ponieważ mam wykształcenie ekonomiczne to nie będę Ci radzić . Pozew rozwodów można napisać samemu, ale może najpierw z żona pogadaj dlaczego po urodzeniu dziecka zmieniło jej się nastawienie do seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka
19 godzin temu, Gość Gość napisał:

 

Gdzie tu logika - seks przedmażeński to co złego, zdrada nie . Przed ślubem wyjeżdża się na wspólne wyjazdy i jak na takim etapie nie ma seksu to naprawdę nie ma co się spodziewać, że nagle po ślubie będzie. Współczuję Ci bardzo, że uważasz sex za obowiązek, dla mnie seks to jedna z przyjemniejszych czynności.

My czekaliśmy do ślubu z seksem i jakoś po slubie mamy satysfakcjinujące życie seksualne. Zależy dlaczego ktoś z tym czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
Dnia 23.03.2019 o 18:14, Gość Gość napisał:

A czy brak pożycia nie odbija się na całokształcie małżeństwa? - nie sądzę.

 

Właśnie właśnie nie. Co prawda odbija to się na moim samopoczuciu i powoduje frustrację ale mąż potrafi to zalagodzic tzn mysle o tym ale nie wyladowuje się na nim. Pozatym innych problemow nie widzę. Owszem czasami dochodzi do nieporozumien na innym tle ale nie ma ani cichych dni ani wielkich awantur. Odnosimy sie do siebie z szacunkiem chwalimy robimy jakies niespodzianki. Co do spraw dotyczących dzieci tez mamy takie samo zdanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83
Dnia 23.03.2019 o 13:47, Gość Gość napisał:

Przeciez napisałam "jeżeli mi coś nie odpowiadałoby w związku (i nie dałobysie nic z tym zrobic)"- i nie dałoby sie nic z tym zrobić .

Nigdy nie wiesz czy kiedykolwiek nie będzie dało się coś z tym zrobić. Nadziei nigdy nie straciłam. Zawsze mi sie wydawalo ze z czasem to sie zmieni. Kochanek nie był srodkiem ani sposobem na problemy łóżkowe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
52 minuty temu, Gość Mężatka 83 napisał:

Właśnie właśnie nie. Co prawda odbija to się na moim samopoczuciu i powoduje frustrację ale mąż potrafi to zalagodzic tzn mysle o tym ale nie wyladowuje się na nim. Pozatym innych problemow nie widzę. Owszem czasami dochodzi do nieporozumien na innym tle ale nie ma ani cichych dni ani wielkich awantur. Odnosimy sie do siebie z szacunkiem chwalimy robimy jakies niespodzianki. Co do spraw dotyczących dzieci tez mamy takie samo zdanie. 

Dziwne, bo wcześniej pisałaś: "Żoną jestem od kilkunastu lat. Zdradzalam od niedawna. I co wcześniej będącwierna i wiecznie wkur....a na męża byłam innym człowiekiem. Lepszym ? Nie sądzę."

Wynika z tego, że wcale nie było tak jak piszesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×