Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GOŚĆ

Ile powinien zarabiać/zarabia wasz mąż, abyście nie pracowały?

Polecane posty

Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Res ciekawa jestem jak Ty byś wychowywał córke z żona gdybyście ja mieli 😛 

No jak to jak? Res z żoną w wieku 19 lat sprzedaliby ją szejkowi arabskiemu. Byliby przy tym 100% pewni ze dzięki temu będzie szczęśliwa. Dopiero w wieku 19 lat zeby wcześniej dziewczyna zdążyła sobie poużywac z chłopcami .... po czym zapisałby ja na zabieg sprawienia błony dziewiczej żeby szejk był zadowolony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

No jak to jak? Res z żoną w wieku 19 lat sprzedaliby ją szejkowi arabskiemu. Byliby przy tym 100% pewni ze dzięki temu będzie szczęśliwa. Dopiero w wieku 19 lat zeby wcześniej dziewczyna zdążyła sobie poużywac z chłopcami .... po czym zapisałby ja na zabieg sprawienia błony dziewiczej żeby szejk był zadowolony. 

😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
49 minut temu, Rescator555 napisał:

No to sobie dyskutuj, ale nie ze mną 😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛.

Spoko. Nie musisz się udzielać w tej dyskusji. Przeżyjemy :-)

Dla mnie osobiście to byłaby mega lipa gdyby mój mąż znikał na 6 miesięcy w roku z domu. Nie wyobrażam sobie takiego życia. W sumie to jedna z gorszych ocpji. Wolałabym, żeby zarabiał mniej ale żebyśmy byli ze sobą 12 miesięcy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

No jak to jak? Res z żoną w wieku 19 lat sprzedaliby ją szejkowi arabskiemu. Byliby przy tym 100% pewni ze dzięki temu będzie szczęśliwa. Dopiero w wieku 19 lat zeby wcześniej dziewczyna zdążyła sobie poużywac z chłopcami .... po czym zapisałby ja na zabieg sprawienia błony dziewiczej żeby szejk był zadowolony. 

Wątpię. Rescator to hipokryta. Mówi jedno a gdyby chodziło o jego córkę to chciałby dla niej jak najlepiej i nie chciałby żeby była podporządkowana mężczyźnie. Mam znajomego, który tak przeżywa, że mężczyźni w tych czasach to "cip/ki w rurkach" a kobietom się poprzewracało w głowach i powinny w domu siedzieć, ale gdy wspomnę o jego 5 letniej córeczce i pytam czy wychowuje córkę tak żeby szła w tym kierunku w którym chciałby żeby kobiety szły to gdzieeeee taaaam jego Tosia musi najpierw skończyć studia i znaleźć dobrą pracę i być niezależną 🙂 Dopiero później powinna myśleć o rodzinie. Każdy ojciec tak chce dla swojej córki 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Spoko. Nie musisz się udzielać w tej dyskusji. Przeżyjemy 🙂

Dla mnie osobiście to byłaby mega lipa gdyby mój mąż znikał na 6 miesięcy w roku z domu. Nie wyobrażam sobie takiego życia. W sumie to jedna z gorszych ocpji. Wolałabym, żeby zarabiał mniej ale żebyśmy byli ze sobą 12 miesięcy w roku.

Tak, wiem. I dzielił się z tobą robotami domowymi, żebyś ty mogła realizować swoje ambicje zawodowe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
57 minut temu, Gość Gosc napisał:

No raczej takie wyjazdy są postrzegane jako przykra konieczność kiedy brak innych możliwości zarobienia dobrych pieniędzy. Jak facet nie jest gamoń to nie musi znikać z domu na całe miesiące żeby rodzina miała chleb na stole

Taka weggetacja a nie życie. Od wyjazdu do wyjazdu. Brrrr

Ale w sumie jak kobieta ma męża w du/pie i jedyne co ja w mężu pociąga to zarobiona przez niego kasa, to lepiej gdy mąż pracuje z dala od domu. Więcej swobody, więcej kasy, więcej możliwości na szukanie prawdziwej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Spoko. Nie musisz się udzielać w tej dyskusji. Przeżyjemy 🙂

Dla mnie osobiście to byłaby mega lipa gdyby mój mąż znikał na 6 miesięcy w roku z domu. Nie wyobrażam sobie takiego życia. W sumie to jedna z gorszych ocpji. Wolałabym, żeby zarabiał mniej ale żebyśmy byli ze sobą 12 miesięcy w roku.

Dla mnie też totalna porażka. Zdecydowanie wolałabym żeby mniej zarabiał ale był w domu normalnie, nawet jeśli to by znaczyło że ja też muszę iść do pracy żeby były pieniądze. Jak faceta nie ma kilka miesięcy to niech się nie dziwi jeśli będzie miał po powrocie rogi do sufitu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Dla mnie też totalna porażka. Zdecydowanie wolałabym żeby mniej zarabiał ale był w domu normalnie, nawet jeśli to by znaczyło że ja też muszę iść do pracy żeby były pieniądze. Jak faceta nie ma kilka miesięcy to niech się nie dziwi jeśli będzie miał po powrocie rogi do sufitu 

I opryszczkę na mikrusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Leżaczek napisał:

54 minuty temu, Gość Gosc napisał: Oraz nie jecie na mieście, nie pijecie alkoholu, nie jeździcie na wakacje, nie macie auta, nie macie hobby, nie wymieniacie garderoby, nie wymieniacie mebli, nie odnawiacie mieszkania, nie chodzicie do lekarzy prywatnie, nie nosicie biżuterii ani zegarków, nie chodzicie do fryzjera, do kosmetyczki, na basen, na siłownie, do kina, do teatru, do muzeum, na łyżwy, na lody, nie kupujecie sobie ani rodzinie  prezentów na urodziny, święta itd... X e tam piwo jest tanie ja tam praktycznie nie pije fakt, hobby można mieć tanie albo bezkosztowe mi np wystarcza 40zł na gry miesięcznie, ale ogólnie masz rację tylko mi chodziło o minimum gdzie można przeżyć bez pracy we dwoje ludzi, ogólnie tak żyje z większości nie korzystam albo rzadko się zdarza 😄 z tym że mam już zegarek ⌚ i wszystko robię sam w domu, ogólnie miałem trzech kolegów z zarobkami 1600, 1800 i 2500 ich dziewczyny nie pracowały a ostatni wynajmowal jeszcze w tym kawalerkę. Kafe jest odrealnione albo ja też. 

Nie powinno się śmiać z biednych ludzi, ale to Twoje podejście "ja w sumie i tak niczego więcej nie potrzebuje" jest dość zabawne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Dla mnie też totalna porażka. Zdecydowanie wolałabym żeby mniej zarabiał ale był w domu normalnie, nawet jeśli to by znaczyło że ja też muszę iść do pracy żeby były pieniądze. Jak faceta nie ma kilka miesięcy to niech się nie dziwi jeśli będzie miał po powrocie rogi do sufitu 

No ale z drugiej strony, wyobraź sobie, że masz męża imbecyla, który mimo, że jest imbecylem bardzo dobrze zarabia, a rozwód z nim nie wchodziłby w grę. Odliczałabyś dni do jego wyjazdu do roboty i podczas jego nieobeności dopiero zaczynałabyś zyć :-) Pół roku męczarni z chłopem, ale kolejne pół roku szczęścia i oddechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wiadomo że jak nie ma innej możliwości i bieda przyciśnie to można się tymczasowo przemeczyc, ale na dłuższą metę i jeśli jest alternatywa zarobkowa na miejscu? W żadnym wypadku, a facet który się upiera- prosi się o zdradę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Wiadomo że jak nie ma innej możliwości i bieda przyciśnie to można się tymczasowo przemeczyc, ale na dłuższą metę i jeśli jest alternatywa zarobkowa na miejscu? W żadnym wypadku, a facet który się upiera- prosi się o zdradę. 

Wtedy zdrada jest całkowicie usprawiedliwiona. Jest wręcz naturalną konsekwencją zostawienia żony dla swojego widzimisie. żona w końcu ma swoje potrzeby i nie jest jej winą, że facet się uparł, aby wyjeżdżać na tak długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-wii
9 minut temu, Gość Gość napisał:

No ale z drugiej strony, wyobraź sobie, że masz męża imbecyla, który mimo, że jest imbecylem bardzo dobrze zarabia, a rozwód z nim nie wchodziłby w grę. Odliczałabyś dni do jego wyjazdu do roboty i podczas jego nieobeności dopiero zaczynałabyś zyć :-) Pół roku męczarni z chłopem, ale kolejne pół roku szczęścia i oddechu.

No, jak jeszcze przekonasz kre/tyna aby zapisał cały majątek na ciebie i oddawał ci całą swoją wypłatę to już w ogóle da się zyć. A w przypadku zdrady chłop nie powinien narzekać. W końcu sam się o rogi prosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
14 minut temu, Leżaczek napisał:

1 minutę temu, Gość Gosc napisał: Nie powinno się śmiać z biednych ludzi, ale to Twoje podejście "ja w sumie i tak niczego więcej nie potrzebuje" jest dość zabawne.  X a co mi potrzebne? Mam mieszkanie (gdyby zrobić aneks to 3 pokojowe) mam komputer, monitor, wieże, kilka konsol, kolekcję gier cyfrowych, tv, router, smartphone, aparat, pralke, kuchnie, piekarnik, lodówkę, wannę i prysznic, wc, meble, ciuchy a nawet zegarek ⌚ i 🚲 w piwnicy. Mam też oszczędności, że mógłbym kupić drugie mieszkanie bo nie mam pojęcia co kupować a marnować pieniędzy nie lubię ani przepłacać. A od samochodu wolę taxi 🚕. Czasami się dochodzi do wniosku, że już wystarczająco się posiada 😕 chociaż jeszcze powymieniam rtv na lepsze systematycznie jak padnie 😕😵

Może to i dobre podejscie- cieszyć się z kompletnego minimum i więcej nie chcieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 godzinę temu, Gość e-wii napisał:

No, jak jeszcze przekonasz kre/tyna aby zapisał cały majątek na ciebie i oddawał ci całą swoją wypłatę to już w ogóle da się zyć. A w przypadku zdrady chłop nie powinien narzekać. W końcu sam się o rogi prosił.

O swoich fantazjach powinnaś koniecznie opowiedzieć psychiatrze. Twój przypadek może pchnąć ta naukę do przodu. 😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Wtedy zdrada jest całkowicie usprawiedliwiona. Jest wręcz naturalną konsekwencją zostawienia żony dla swojego widzimisie. żona w końcu ma swoje potrzeby i nie jest jej winą, że facet się uparł, aby wyjeżdżać na tak długo.

 

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

No ale z drugiej strony, wyobraź sobie, że masz męża imbecyla, który mimo, że jest imbecylem bardzo dobrze zarabia, a rozwód z nim nie wchodziłby w grę. Odliczałabyś dni do jego wyjazdu do roboty i podczas jego nieobeności dopiero zaczynałabyś zyć 🙂 Pół roku męczarni z chłopem, ale kolejne pół roku szczęścia i oddechu.

O swoich fantazjach koniecznie opowiedz psychiatrze. Może napiszę jakąś pracę o twojej głupocie.😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Dla mnie też totalna porażka. Zdecydowanie wolałabym żeby mniej zarabiał ale był w domu normalnie, nawet jeśli to by znaczyło że ja też muszę iść do pracy żeby były pieniądze. Jak faceta nie ma kilka miesięcy to niech się nie dziwi jeśli będzie miał po powrocie rogi do sufitu 

No, w to akurat wierzę. Jeszcze zeby przejął od ciebie roboty domowe, zmieniał pampersy i poszedł na tacierzynski. A rogi do sufitu miałby jak w banku, jak to życiowa ciapa. 

Ale do uczelni morskich ciap i męskich peezd nie przyjmują. Albo szybko je wywalają.😣.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

WYPIE-RDALAĆ Z WĄTKU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Wiadomo że jak nie ma innej możliwości i bieda przyciśnie to można się tymczasowo przemeczyc, ale na dłuższą metę i jeśli jest alternatywa zarobkowa na miejscu? W żadnym wypadku, a facet który się upiera- prosi się o zdradę. 

No skoro się prosi to rogi do sufitu i opryszczkę na fiutku. Ale chyba nie powinien się spodziewać innego skoro postanowił realizowac swoje chłopięce marzenia kosztem rodziny lub jest niedorajdą, która inaczej zarobić nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 minut temu, Rescator555 napisał:

No, w to akurat wierzę. Jeszcze zeby przejął od ciebie roboty domowe, zmieniał pampersy i poszedł na tacierzynski. A rogi do sufitu miałby jak w banku, jak to życiowa ciapa. 

Ale do uczelni morskich ciap i męskich peezd nie przyjmują. Albo szybko je wywalają.😣.

Ciebie nie wywalili chyba niezle im dajesz dajesz w doopke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

No skoro się prosi to rogi do sufitu i opryszczkę na fiutku. Ale chyba nie powinien się spodziewać innego skoro postanowił realizowac swoje chłopięce marzenia kosztem rodziny lub jest niedorajdą, która inaczej zarobić nie potrafi.

O swoich zmysleniach opowiedz psychiatrze. 😛😛😛😛😛😛😛😛😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ciebie nie wywalili chyba niezle im dajesz dajesz w doopke?

O swoich fantazjach i zmysleniach opowiedz psychiatrze 😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Takie życie na odległość jest dobre dla kobiet, dla których facet jest jedynie dawcą spermy a potem bankomatem. Facet je zapłodni i może znikać. Ważne żeby kasa się co miesiąc zgadzała. Ona i tak będzie szczęśliwa sama z dziećmi bo one są dla niej na pierwszym i ostatnim miejscu. A jak taka kobieta ma jeszcze jakieś potrzeby seksualne (jeśli w ogóle je ma) to może je zaspokoić z sąsiadem. W końcu chłopa i tak nie ma w domu, więc się nie połapie. A im dłużej chłopa nie ma tym lepiej. Nie przeszkadza. No może mógłby wpaść od czasu do czasu jakieś sprawy koło domu załatwić. Jakiś remoncik, naprawy, grubsze prace w ogrodzie. I może sobie jechać dalej do pracy. Byle pieniądze przelewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Res jest albo mechanikiem na statku albo kapitanem statku innej opcji nie ma 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona marynarza

"Mam 46 lat i od ponad 20 lat jestem w małżeństwie z marynarzem. Od samego początku moj mąż wypływał w rejsy na nawet 6, 7 miesięcy, kiedy urodziła się nasza córeczka to zobaczył ją dopiero gdy miała kilka miesięcy bo był w rejsie, na dobrą sprawę musiałam wychowywać ja sama, bo męża nie było ciągle w domu, wiem, że chciał zarabiać aby nas utrzymać, ale poźniej jego praca stała się jego życiem, najwazniejsze stał się pieniądze. Na obecną chwilę wszystko kręci się wokół jak on to mówi"szmalu" ."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona niemarynarza

"Nie jestem żoną marynarza ale w podobnym układzie: mąż od lat mieszka i pracuje za granicą a do domu przyjeżdża co trzy, cztery miesiące na tydzień lub dwa. I ten czas wspólnego przebywania bywa czasem trudny dla nas obojga. Mamy swoje przyzwyczajenia, swoje sprawy i dwa zupełnie inne tempa życia i nie ma siły- zdarza się, że drażni on mnie albo ja jego. Zupełnie naturalne. Sprawę rozwiązuje rozmowa a wciąż jesteśmy ze sobą dlatego, że łączy nas prawdziwa przyjaźń. Po dwudziestu pięciu latach małżeństwa namiętność wygasła już dawno, pozostały podobne zainteresowania, tematy do rozmowy( codziennie na skypie), troska o siebie nawzajem mimo odległości i tak naprawdę oddzielnego życia. To jest kwestia usposobienia, przyzwyczajenia i akceptacja nietypowej sytuacji.
Przyznam szczerze, że z niepokojem oczekuję czasu naszej emerytury ponieważ to będzie zupełnie nowa dla nas sytuacja, gdy on przyjedzie do Polski na stałe( tak planuje), trudno będzie się nam przyzwyczaić do swojej stałej obecności. Czy przyjaźń wtedy wystarczy? Zobaczymy."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona niemarynarza

"Mam 46 lat i od ponad 20 lat jestem w małżeństwie z marynarzem. Od samego początku moj mąż wypływał w rejsy na nawet 6, 7 miesięcy, kiedy urodziła się nasza córeczka to zobaczył ją dopiero gdy miała kilka miesięcy bo był w rejsie, na dobrą sprawę musiałam wychowywać ja sama, bo męża nie było ciągle w domu, wiem, że chciał zarabiać aby nas utrzymać, ale poźniej jego praca stała się jego życiem, najwazniejsze stał się pieniądze. Na obecną chwilę wszystko kręci się wokół jak on to mówi"szmalu" ."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona marynarza

Ten specyficzny zawód, jakim jest marynarz bywa, że niesie za sobą również bardzo negatywne emocje, zachowania samych pływających.

Rozłąka tak naprawdę nikomu nie sprzyja, a tym bardziej gdy jest ona dość długa. Marynarze, którzy wypływają na kilkumiesięczne kontrakty(ale nie tylko oni) potrafią w domu odreagowywać ten czas w sposób często  nieprzyjemny.

Specyfika pracy, emocje, ludzie, multikulti, obowiązki związane z obejmowanym stanowiskiem( władza, częste traktowanie innych dość ostro) odbijają się na żonie, na najbliższych. Trudno jest po kilku miesiącach na morzu z dnia na dzień przestawić się na inny system. I właśnie z takich sytuacji tworzą się smutne i często tragiczne historie. Mąż tyran, agresywny znęca się na żonie psychicznie czy w skrajnych przypadkach fizycznie. Bywa, że bardzo mocno chce kontrolować całą sytuacje i ludzi mu najbliższych. Bardzo często wynika to już z długiego stażu na morzu, czy też uczuciu władzy wynikającego z zarabianych pieniędzy. Po powrocie staje się terrorystą. A jakakolwiek krytyka jest atakiem, którego nie znosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa

Niejeden związek rozpadł się z powodu częstej nieobecności jednej ze stron w domu. Dom przestaje być domem a rodzina rodziną. Zwłaszcza pobyt zagranicą diametralnie zmienia sytuacje. Stajemy się świadomi tego, że ta druga strona nie jest tak „absolutnie” nam potrzebna i możemy się bez niej obejść. No i rozwód gotowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona marynarza

"Po 32 latach,życia z marynarzem,mogę powiedzieć…trzeba uciekać,póki czas!Jeśli jest arogancki,chamski i nie docenia kobiety,to na pewno,nie zmieni się na lepsze.Zmieni się ale tylko na gorsze!Mam poczucie zmarnowanego czasu,życia,które poswieciłam i podporządkowałam człowiekowi,który,jak się z czasem okazało,nie zasługiwał,na moje czekanie,oddanie itp."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×