Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Blondie96

Odbiło mi?

Polecane posty

Gość Blondie96

Cześć wszystkim,

Mam 22 lata i jestem od 6 miesięcy w związku. Jak nam się układa? Zależy od dnia. Najpierw jest super, a potem jest beznadziejnie. Jak jedna wielka sinusoida. Nie ma miesiąca, żebyśmy się nie kłócili. Poznaliśmy się na studiach. ON zmienił uczelnie i dołączył do mojej grupy. Był przystojny, elegancko ubrany i przykuł moją uwagę. Po ćwiczeniach zapytał czy mógłby pożyczyć ode mnie notatki i w podzięce zaprosił na kawę. Kawa, kino, w międzyczasie wspólne pisanie i tak jakoś wyszło, że zostaliśmy parą. I tu zaczęły się pojawiać schody. Już w pierwszym miesiącu związku zaczęliśmy się kłócić o jego ''luźne'' relacje z kobietami. On nie widział w tym nic złego, dla mnie pisanie do moich przyjaciółek, które dopiero co poznał nie było normalnie i do zaakceptowanie. Kolejny miesiąc i kolejna kłótnia. Tak w skrócie wyglądało pół roku. Najpierw jest super kochany i żyje nam się jak w komedii romantycznej, a potem jakbyśmy toczyli batalie rozwodową i wykłócali się o porcelanę, którą dostaliśmy w prezencie ślubnym. Wiem, że w każdym związku są lepsze i gorsze chwile, że nie ma związków idealnych i, że nie ma ludzi bez wad. Tylko w ostatnim czasie było naprawdę źle. Przez ostatni tydzień co wieczór płakałam w poduszkę, bo męczyło mnie to wszystko psychicznie. Zaczęłam się zastanawiać czy chce spędzić tak kolejne 6 miesięcy, czy chcę tak żyć i czy chce, żeby tak wyglądał mój związek. W międzyczasie, kiedy było naprawdę beznadziejnie do mieszkania naprzeciwko wprowadził się nowy mieszkaniec - A. Wysoki, przystojny, z poczuciem humoru i wpadł pożyczyć trochę oleju bo akurat mu się skończył. Chwilę porozmawialiśmy i okazało się, że naprawdę wiele nas łączy. Też uwielbia spacery po górach, też jest spontaniczny i nie znosi schematów i monotonni, też interesuje się kinematografią i mogłabym tak wymieniać dalej. Zaczęliśmy się coraz częściej spotykać (u mnie albo u niego, ale TYLKO ŻEBY POROZMAWIAĆ, jak zwykli znajomi/koledzy). Wie, że mam kogoś (M) ale chyba widzi, że niespecjalnie nam się układa. Zarówno z mojej, jak i z jego strony nigdy nie doszło do niczego, ponad zwykłą, normalną relację. Tylko przez te problemy w związku i moją znajomość z A. zaczynam mieć jeszcze większe wątpliwości czy M. to na pewno facet dla mnie. Nie wiem czy go kocham. Jest moim pierwszym i jedynym facetem, szanuję go i zależy mi na nim. Ale widzę też różnice między nami, które zaczynają mnie coraz bardziej irytować. Wiem, że pewnych rzeczy nie będę w stanie zaakceptować i zaczynam mieć mętlik w głowie. A. mnie intryguje. Wydaje się być idealny - spontaniczny, z identycznym poczuciem humoru, jak ja i z dystansem do siebie. I teraz coraz częściej zaczynam się zastanawiać co zrobić. Nie wiem byłabym w stanie zerwać z M. Nie wiem jak on by to zniósł. Widzę, że jest naprawdę we mnie zakochany, ale ma ciężki charakter. Podobnie jak ja, z tą różnicą, że on oczekuje, że wszyscy będą obchodzić się z nim jak z dzieckiem i zawsze musi wyjść jego racja. Po prostu to wszystko się pokomplikowało i sama już nie wiem co czuje i czego chce. Na pewno M. nie jest mi obojętny. Połączyło nas coś pięknego, ale też toksycznego. Nie chce za 5 lat uświadomić sobie, że zmarnowałam życie i powinnam była dokonać innego wyboru. Chyba potrzebuje rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No a zycie jest dlugie i trzeba isc z ta osoba przez zycie gdy sie ja wybierze,tak wiec jak sobie poscielisz tak sie wyspisz,twoj wybor,nie nasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Blondie96
Dnia 12.07.2019 o 17:42, Gość Gosc napisał:

No a zycie jest dlugie i trzeba isc z ta osoba przez zycie gdy sie ja wybierze,tak wiec jak sobie poscielisz tak sie wyspisz,twoj wybor,nie nasz.

Już zdecydowałam. "Nie ma co gnić, trzeba żyć". Trwanie dalej w tym związku byłoby błędem. Już wiem, że M. to nie jest facet dla mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×