Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bartoszw

Pytanie do dużo zarabiających kobiet czy związałybyście się z 34 latkiem który zarabia 2800 na rękę ale jest w was bardzo zapatrzony ?

Polecane posty

Gość Gość kobieta
2 godziny temu, Gość urwaliscie.sie.z.choinki napisał:

bajkowe, zyczeniowe myslenie. kazda milosc sie skonczy jak sie zacznie wspolne prozaiczne zycie, bedzie trzeba zaplacic rachunki, kupic nowa lodowke bo sie stara zepsuje, pojsc sie prywatnie leczyc a pozniej sie zastanawiac przez reszte miesiaca za co kupic proszek do [prania. sorry, ale nie wiem ile wy macie lat, ze piszecie takie bzdety. nikt sama miloscia nie wyzyje. a brak pieniedzy zawsze wczesniej czy pozniej prowadzi do klotni, awantur i przerzucania winy na druga osobe. szczegolnie tej, ktora wlasnie zarabia mniej. zejdzcie na ziemie, bo sie czytaj tego nie da

To nie jest życzeniowe myślenie .Kończy się tylko ta miłość , która nigdy nie była miłością .

Jeśli komuś zależy na związku opartym na uczuciach , to ma gdzieś ile jego partner zarabia . Co mają pieniądze do udanego związku .Pieniądze są dodatkiem do życia , bardzo potrzebnym ale jednak dodatkiem. Nie ocenia się człowieka po zawartości jego portfela . Jeśli się szuka partnera z kasą , to kocha się jego kasę , jeśli się szuka kogoś kto ma władzę  lub sławę to znaczy , że imponuje tylko ta władza albo sława . A gdy ten partner z jakiegoś powodu zbiednieje to co ? Nie będzie już taki atrakcyjny ? To wtedy go zostawić ? Porzucić ?Jak niepotrzebną rzecz ? Bo nie ma kasy  to już się nie nadaje ?  Bo upadł to skopać leżącego?   Wszyscy upadamy . I co ? I wtedy nie ma love . Nie ma kasy , nie ma love . To cała prawda o związkach opartych na kasie .

UCZUCIE to podstawa . Gdy dwie osoby się spotykają na tej zasadzie , to wtedy ma to jakiś sens .

Czym są wszelkie bogactwa jak nie mamy wspólnych zainteresowań , pragnień , planów , jak nie lubimy patrzeć w oczy partnera . Przeżyć życie z kimś tylko bo jest mi wygodnie ? I nie muszę się o nic martwić ? To jest dopiero szaleństwo. Być z kimś kto mnie nie kręci ?

Najwięcej nieporozumień jest właśnie w związkach gdzie ludzie mają uczucia ale do rzeczy materialnych bo kasa nie może łączyć ludzi , to tylko złudzenie .

Ale , jest jedno ale ...Każdy człowiek ma inne spojrzenie na świat na związki , więc trzeba to uszanować . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech
7 godzin temu, Gość facet niezbyt przystojny napisał:

A mózg może posiadać czy nie musi ?

Jeśli jest przystojny, to nie musi. Jeśli nie jest, to nic mu nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
5 godzin temu, Gość Gość kobieta napisał:

Kobieta , która się zakocha nigdy nie będzie patrzeć na pieniądze , bo ona kocha , a miłość to nie handel . Jeśli ktoś z góry zakłada że ma mieć partnera , który ma zarabiać więcej od niego  to znaczy , że sprzedaje swoje usługi i bierze za to pieniądze . To proste . Albo handlowanie , albo prawdziwa miłość . 

Drogi Autorze wątku życzę Ci aby Kobieta którą pokochasz nigdy nie zwracała uwagi na to ile zarabiasz , bo to właśnie Ta Kobieta będzie dawać Ci siłę i napęd abyś mógł tworzyć , budować , rozwijać się i piąć się w górę .

Kobieta nigdy się nie zakocha, bo kobiety nie potrafią kochać. Kobiety potrafią kochać tylko swoje dzieci i zwierzęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
1 godzinę temu, Gość Gość kobieta napisał:

Nie ocenia się człowieka po zawartości jego portfela . Jeśli się szuka partnera z kasą , to kocha się jego kasę , jeśli się szuka kogoś kto ma władzę  lub sławę to znaczy , że imponuje tylko ta władza albo sława . A gdy ten partner z jakiegoś powodu zbiednieje to co ? Nie będzie już taki atrakcyjny ? To wtedy go zostawić ? Porzucić ?Jak niepotrzebną rzecz ? Bo nie ma kasy  to już się nie nadaje ?  Bo upadł to skopać leżącego?   Wszyscy upadamy . I co ? I wtedy nie ma love . Nie ma kasy , nie ma love . To cała prawda o związkach opartych na kasie.

Szkoda tylko, że większość kobiet jest właśnie taka, jak opisujesz. Zero uczuć, tylko wyrachowanie i czysta kalkulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem facetem ale odpowiem: nie. Dla współczesnych szlaufików nawet 3500 to jest "tyle co nic", absolutne minimum dla tych mniej wymagających to 5k, dla tych bardziej 6k a są takie co żądają 8 lub nawet 10k, inaczej facet nie ma szans. Chyba że trafisz na diament wśród wszechobecnego goowna, smrodu, chlewu, syfu, wtedy wygrałeś życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaona
7 godzin temu, Etatowy Samotnik napisał:

Jestem facetem ale odpowiem: nie. Dla współczesnych szlaufików nawet 3500 to jest "tyle co nic", absolutne minimum dla tych mniej wymagających to 5k, dla tych bardziej 6k a są takie co żądają 8 lub nawet 10k, inaczej facet nie ma szans. Chyba że trafisz na diament wśród wszechobecnego goowna, smrodu, chlewu, syfu, wtedy wygrałeś życie.

Trzeba było patrzeć na wnętrze a nie szukać miss co na golodupca poleci. Byłam sama, młoda, spragniona miłości, na żadne pieniądze nie patrzyłam... Ale dla hrabiostwa byłam za brzydka. Teraz to sobie walcie konia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inthesun
7 godzin temu, Etatowy Samotnik napisał:

Jestem facetem ale odpowiem: nie. Dla współczesnych szlaufików nawet 3500 to jest "tyle co nic", absolutne minimum dla tych mniej wymagających to 5k, dla tych bardziej 6k a są takie co żądają 8 lub nawet 10k, inaczej facet nie ma szans. Chyba że trafisz na diament wśród wszechobecnego goowna, smrodu, chlewu, syfu, wtedy wygrałeś życie.

Nawet 3500 to tyle co nic??

Samotniku - dwa razy w tygodniu robimy zakupy z mężem w supermarkecie. Jednorazowo płacimy Ok 500 zł. 

Czyli na samo jedzenie plus chemię i rzeczy poboczne wydajemy 4 000 miesięcznie. 

A gdzie inne rzeczy? Opłaty za mieszkanie, telefony, ubrania, czasem wyjścia do knajp, wakacje, weekendowe wypady za miasto? Czasem to jest jakis hotel, czasem jednodniowa wycieczka. Ostatni weekend samo paliwo 200 zł. O takich sprawach jak dentysta, u mnie aparat ortodontyczny ostatnie dwa lata, co miesiąc wizyta 200 lub 300 zł. Wizyty meza u dentysty - jednorazowo 300. Czasem dodatkowo jakieś nagle badania. Synek miał kleszcza. Trzeba go było zanieść do laboratorium 300 zł badanie na borelioze.

W tym roku remontujemy mieszkanie. Robimy to stopniowo, bo przy tłumach pracowników i odciętych mediach nie da się zyc. Podpisaliśmy umowę na drzwi wewnętrzne 8000 zł.. Za szafki kuchenne na wymiar plus sprzęty zapłaciliśmy 30 000. Do tego remont. Wyburzenie małej ścianki, nowe płytki na podloge, nowe oświetlenie (jeden punkt świetlny 1000 zł) a mamy 3, malowanie itp -kolejne 20.000.

a Ty tu piszesz coś o „nawet 3500” ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta
32 minuty temu, Gość Inthesun napisał:

Nawet 3500 to tyle co nic??

Samotniku - dwa razy w tygodniu robimy zakupy z mężem w supermarkecie. Jednorazowo płacimy Ok 500 zł. 

Czyli na samo jedzenie plus chemię i rzeczy poboczne wydajemy 4 000 miesięcznie. 

A gdzie inne rzeczy? Opłaty za mieszkanie, telefony, ubrania, czasem wyjścia do knajp, wakacje, weekendowe wypady za miasto? Czasem to jest jakis hotel, czasem jednodniowa wycieczka. Ostatni weekend samo paliwo 200 zł. O takich sprawach jak dentysta, u mnie aparat ortodontyczny ostatnie dwa lata, co miesiąc wizyta 200 lub 300 zł. Wizyty meza u dentysty - jednorazowo 300. Czasem dodatkowo jakieś nagle badania. Synek miał kleszcza. Trzeba go było zanieść do laboratorium 300 zł badanie na borelioze.

W tym roku remontujemy mieszkanie. Robimy to stopniowo, bo przy tłumach pracowników i odciętych mediach nie da się zyc. Podpisaliśmy umowę na drzwi wewnętrzne 8000 zł.. Za szafki kuchenne na wymiar plus sprzęty zapłaciliśmy 30 000. Do tego remont. Wyburzenie małej ścianki, nowe płytki na podloge, nowe oświetlenie (jeden punkt świetlny 1000 zł) a mamy 3, malowanie itp -kolejne 20.000.

a Ty tu piszesz coś o „nawet 3500” ech....

A komu Ty to tłumaczysz? Wiadomo, ze to Golodupcy bez ambicji. Myślą, ze znajdą sobie miss i samym dupczeniem będą żyć, bo im nic więcej do życia nie potrzeba. Tzw. Przegrywy zyciowe, z którymi zadna normalna kobieta się nie zwiaze. Dorosły mężczyzna wart seksu i związku wie, ze życie kosztuje a zadna mądra kobieta nie będzie żyć w jakiejs lepiance. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
1 godzinę temu, Gość Onaona napisał:

Trzeba było patrzeć na wnętrze a nie szukać miss co na golodupca poleci. Byłam sama, młoda, spragniona miłości, na żadne pieniądze nie patrzyłam... Ale dla hrabiostwa byłam za brzydka. Teraz to sobie walcie konia. 

Ja patrzę na wnętrze, ale nawet te brzydsze nie są zainteresowane, bo szukają przystojniaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 godzin temu, Etatowy Samotnik napisał:

Jestem facetem ale odpowiem: nie. Dla współczesnych szlaufików nawet 3500 to jest "tyle co nic", absolutne minimum dla tych mniej wymagających to 5k, dla tych bardziej 6k a są takie co żądają 8 lub nawet 10k, inaczej facet nie ma szans. Chyba że trafisz na diament wśród wszechobecnego goowna, smrodu, chlewu, syfu, wtedy wygrałeś życie.

Typowe gadanie nieudacznika, który robi za 3500, mieszka u mamusi, na wakacje nie jeździ, zainteresowań nie ma, hobby ma takie że ogląda netflixa, brzuch piwny rośnie i żadna kobieta go nie chce (biedna czy bogata), więc tłumaczy to sobie materializmem kobiet. Prawda jest taka, że 95 procent bystrych, interesujących, ambitnych mężczyzn zarabia dobre pieniądze. I to nie pieniądze są tu kluczowe, tylko właśnie te cechy charakteru- których facetom takim jak Ty zwyczajnie brakuje więc użalają się nad sobą i nienawidzą kobiet. 

Jest też pewna grupa facetów którzy te cechy posiadają, a jednak zarabiają przecietnie- młodzi studenci, strażacy, jacyś wojskowi na początku kariery- oni nie narzekają na brak powodzenia pomimo niewielkich zarobkow- dlaczego? Bo kobietom nie idzie o hajs. Chodzi im tylko o to żeby facet był facetem a nie wiecznie narzekająca ciapą, która wine za własne nieszczęścia zrzuca na połowę gatunku ludzkiego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bartoszw
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Typowe gadanie nieudacznika, który robi za 3500, mieszka u mamusi, na wakacje nie jeździ, zainteresowań nie ma, hobby ma takie że ogląda netflixa, brzuch piwny rośnie i żadna kobieta go nie chce (biedna czy bogata), więc tłumaczy to sobie materializmem kobiet. Prawda jest taka, że 95 procent bystrych, interesujących, ambitnych mężczyzn zarabia dobre pieniądze. I to nie pieniądze są tu kluczowe, tylko właśnie te cechy charakteru- których facetom takim jak Ty zwyczajnie brakuje więc użalają się nad sobą i nienawidzą kobiet. 

Jest też pewna grupa facetów którzy te cechy posiadają, a jednak zarabiają przecietnie- młodzi studenci, strażacy, jacyś wojskowi na początku kariery- oni nie narzekają na brak powodzenia pomimo niewielkich zarobkow- dlaczego? Bo kobietom nie idzie o hajs. Chodzi im tylko o to żeby facet był facetem a nie wiecznie narzekająca ciapą, która wine za własne nieszczęścia zrzuca na połowę gatunku ludzkiego.

 

Ale nie generalizuj , moja praca jest moim powołanie zrabiam 2800 na rękę w pracy w której się realizuje. A poza tym wypowiadając taki pogląd udowadniasz że twoje horyzonty patrzenia na świat są bardzo wąski, przecież są zawody nisko opłacane bez których żadne społeczeństwo nie mogłoby normalnie funkcjonować, ktoś musi je wykonywać. Ja rozumiem że w takich a nie innych mężczyzn gustujesz, nikt nie ma oto do ciebie pretensji, ale po co ten pogardliwy ton w stosunku do osoby która nie ma wysokiego statusu materialnego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inthesun
3 minuty temu, Gość bartoszw napisał:

Ale nie generalizuj , moja praca jest moim powołanie zrabiam 2800 na rękę w pracy w której się realizuje. A poza tym wypowiadając taki pogląd udowadniasz że twoje horyzonty patrzenia na świat są bardzo wąski, przecież są zawody nisko opłacane bez których żadne społeczeństwo nie mogłoby normalnie funkcjonować, ktoś musi je wykonywać. Ja rozumiem że w takich a nie innych mężczyzn gustujesz, nikt nie ma oto do ciebie pretensji, ale po co ten pogardliwy ton w stosunku do osoby która nie ma wysokiego statusu materialnego ?

To ja się wypowiem.

sam podjąłeś ten temat bogatszych kobiet. Wiec wiele osób tu się odniosło. Bogatsza kobieta nie chce ogladac kazdej złotówki 100 razy, czekać na wyprzedaże i kupować na olx ubranka na kg. Chce godnie zyc. Z prawem wyboru. Dzis ma ochotę na obiad w restauracji to tam je. Jutro robi zakupy w ekologicznych delikatesach to tam je robi. Pojutrze cały dzień pije veuve clicqot to pije. Ma ochotę przedłużyć włosy za 2500 to idzie do salonu a nie czeka na lepsze czasy. Chodzi o radosc życia, zadowolenie, spełnianie swoich małych i dużych pragnień i marzeń. 

Bogatsza kobieta decydując się na związek z Tobą miałaby po pierwsze uczucie, ze otwierasz jej lodówkę, pijesz jej wino i śpisz w jej pięknej pościeli, bo przecież starałaby się nie obniżać poziomu swojego życia, wiec z czasem czułaby się zle, niekobieco, ze to ona ponosi wszytkie koszty życia, a obok ma biorcę i kleszcza. To by miało wpływ na jej postrzeganie swojej wartości, jako kobiety atrakcyjnej. To by się przełożyło na jej zycie seksualne itp itp a z czasem choroby...(przyklad z bliskiej rodziny) O spełnianiu jej marzen podróżniczych nie było by mowy, bo przecież Ty zarabiasz tyle na miesiąc co kosztuje bilet do Japonii. Wiec jej marzenia poszłyby w odstawke. Możesz powiedziec ze może sama jechać, ale Ci odpowiem, ze takie podroze maja sens, jak się je przeżywa z ukochnym. Robi wszystko razem. Przeżywa, smakuje i doświadcza. 

A po drugie ona przecież by nie mogła zniesc tego, ze sama nosi dobre jakościowo marki, a Ty śmierdzące klejem buty z Deichmanna, wiec zaczęłaby Cię po prostu ubierać. A to nowe spodnie, a to ładna koszulka a to fajne skarpetki itp itp jakieś kosmetyki  bo przecież fajnie jest ładnie pachnieć... Koniec końców zawsze byłbyś biorca. Zawsze. Dla Ciebie wygrana dla niej niekoniecznie. Super seks się szybko nudzi a aspekty psychologiczne takiego związku są wyniszczające dla kobiet.

Masz swoje wynagrodzenie i pasje. Ok. Żyjesz w mieszkaniu po kimś Ok. Znajdź sobie kobietę ze swojej polki. Takiej co używa tylko wazeliny na twarz, oliwy na ciało, sama podcina włosy,  a grill robi na balkonie albo u znajomych na działce. Cieszą ja wyprzedaże w biedronce i nigdy nie jadła zoltego sera droższego niż 20 zł za kg. Taki związek ma szanse się udać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet niezbyt przystojny
11 godzin temu, Gość ech napisał:

Jeśli jest przystojny, to nie musi. Jeśli nie jest, to nic mu nie pomoże.

Czyli mam rozumieć że przystojniak ma być tylko zabawka seksualna a nie żeby porozmawiać czy wyjść z nim do restauracji lub inną imprezę. Nie dziwi mnie że jest tyle singielek 30+.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Gość Inthesun napisał:

To ja się wypowiem.

sam podjąłeś ten temat bogatszych kobiet. Wiec wiele osób tu się odniosło. Bogatsza kobieta nie chce ogladac kazdej złotówki 100 razy, czekać na wyprzedaże i kupować na olx ubranka na kg. Chce godnie zyc. Z prawem wyboru. Dzis ma ochotę na obiad w restauracji to tam je. Jutro robi zakupy w ekologicznych delikatesach to tam je robi. Pojutrze cały dzień pije veuve clicqot to pije. Ma ochotę przedłużyć włosy za 2500 to idzie do salonu a nie czeka na lepsze czasy. Chodzi o radosc życia, zadowolenie, spełnianie swoich małych i dużych pragnień i marzeń. 

Bogatsza kobieta decydując się na związek z Tobą miałaby po pierwsze uczucie, ze otwierasz jej lodówkę, pijesz jej wino i śpisz w jej pięknej pościeli, bo przecież starałaby się nie obniżać poziomu swojego życia, wiec z czasem czułaby się zle, niekobieco, ze to ona ponosi wszytkie koszty życia, a obok ma biorcę i kleszcza. To by miało wpływ na jej postrzeganie swojej wartości, jako kobiety atrakcyjnej. To by się przełożyło na jej zycie seksualne itp itp a z czasem choroby...(przyklad z bliskiej rodziny) O spełnianiu jej marzen podróżniczych nie było by mowy, bo przecież Ty zarabiasz tyle na miesiąc co kosztuje bilet do Japonii. Wiec jej marzenia poszłyby w odstawke. Możesz powiedziec ze może sama jechać, ale Ci odpowiem, ze takie podroze maja sens, jak się je przeżywa z ukochnym. Robi wszystko razem. Przeżywa, smakuje i doświadcza. 

A po drugie ona przecież by nie mogła zniesc tego, ze sama nosi dobre jakościowo marki, a Ty śmierdzące klejem buty z Deichmanna, wiec zaczęłaby Cię po prostu ubierać. A to nowe spodnie, a to ładna koszulka a to fajne skarpetki itp itp jakieś kosmetyki  bo przecież fajnie jest ładnie pachnieć... Koniec końców zawsze byłbyś biorca. Zawsze. Dla Ciebie wygrana dla niej niekoniecznie. Super seks się szybko nudzi a aspekty psychologiczne takiego związku są wyniszczające dla kobiet.

Masz swoje wynagrodzenie i pasje. Ok. Żyjesz w mieszkaniu po kimś Ok. Znajdź sobie kobietę ze swojej polki. Takiej co używa tylko wazeliny na twarz, oliwy na ciało, sama podcina włosy,  a grill robi na balkonie albo u znajomych na działce. Cieszą ja wyprzedaże w biedronce i nigdy nie jadła zoltego sera droższego niż 20 zł za kg. Taki związek ma szanse się udać!

Rozumiem, że działa to także w drugą stronę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0000
2 godziny temu, Gość Kobieta napisał:

A komu Ty to tłumaczysz? Wiadomo, ze to Golodupcy bez ambicji. Myślą, ze znajdą sobie miss i samym dupczeniem będą żyć, bo im nic więcej do życia nie potrzeba. Tzw. Przegrywy zyciowe, z którymi zadna normalna kobieta się nie zwiaze. Dorosły mężczyzna wart seksu i związku wie, ze życie kosztuje a zadna mądra kobieta nie będzie żyć w jakiejs lepiance. 

Wszystko widzę z mężem i z mężem. Jego pensje też pewnie "mam ja i mąż". Beka. Większość kobiet podpiera się zarobkami faceta, a same dokładają właśnie te 3500 z gównopracy, śmiejąc się z gości co tyle mają pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inthesun
28 minut temu, Gość gość0000 napisał:

Wszystko widzę z mężem i z mężem. Jego pensje też pewnie "mam ja i mąż". Beka. Większość kobiet podpiera się zarobkami faceta, a same dokładają właśnie te 3500 z gównopracy, śmiejąc się z gości co tyle mają pieniędzy.

Kazdy ma swoje role życiowe. Maz dobrze zarabia, ale nie ma pojęcia o wystroju wnętrz. Ja sama zaprojektowałem kuchnie i wszystko wymyśliłam. Sama kontaktowałam się z projektantka a potem znosiłam ekipę. Byli dwa razy po 12 godzin, bo musieli poprawiać kuchnie. Maz w tym czasie pracuje. Sama wybierałam zasłony, płytki, obrazki, meble itp Mieszkanie jest piękne i minimalistyczne i kiedy maz wraca do domu czuje się w nim wspaniale. Mówił mi o tym chyba ze 100 razy w ostatnich tygodniach. On sam nie potrafiłby zrobic nic. Następna sprawa - sprzątanie. On w domu nie robi niczego, bo nie umie lub nie czuje potrzeby. Ja muszę sprzątać, myć okna, dbać o wszyskto. Prasować. Tez jego koszule itp.Ty uważasz, ze to takie nic?

To jest właśnie podział obowiązków i to ze razem się ciągnie ten wózek zwany zyciem i małżeństwem. 

I teraz najważniejsze, czyli dzecko. Temat rzeka ale, powiem Ci jedno, jego koledzy są już zanurzeni w narkotykach  a on mówi mi o kazdej najmniejszej historii. Nigdy ich nie brał dlatego, ze jestem zawsze dla niego, kiedy potrzebuje   i kiedy boli go dusza zaczynamy rozmawiać. Od 3 roku życia podróżuje razem z nami i dzięki temu poznał perfekt angielski. Ma wiedzę z wielu dziedzin życia, która zagina dorosłych. 

Ja sama pochodze z potwornie  dysfunkcyjnej rodziny i moje drugie imie to smutek, ale on jest najbardziej lekka, radosna i smieszkowa istota świata. Dałam mu sile i poczucie totalnego bezpieczeństwa w życiu. Własnie przez bliskosc, obecność i spełnianie roznych pomysłów, które miewa. Maz to wszystko widzi i wie, jak wielka jest moja rola w tym, ze mamy takiego super syna. 

Odpowiadajac na Twój zarzut nie wszytko się przelicza na pieniądze. On zapewnia środki ja stwarzam  nastrój, dbam o czysty dom i wychowuje madre dziecko. Ale...fakt posiadania mądrego, odpowiedzialnego i bardzo zaradnego  faceta kazdej kobiecie dodaje skrzydeł w życiu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0000

Widzę, że tu elyta co gardzi 3500 netto. No to trzeba przywołać GUS i statystykę, że MEDIANA zarobków w PL to 3500 BRUTTO! Przestańcie zakłamywać rzeczywistość i polować na jednorożce. Taka dziunia ze średnią urodą z wiochy czy małego miasta potem odrzuca gości bo jej się 3k netto nie podoba. Halo, tu ziemia! Pora się edukować jaka sytuacja ekonomiczna jest bez głowy w chmurach o partnerach prezesach z własną willą co zainteresują się kryśką z pcimia. No i jeszcze - większość nie mieszka w Warszawie czy Krakowie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0000

Teraz dopiero doczytałem posty Inthesun. Oczywiście siedzi na garbie męża, ale walić teksty o wykwitnym życiu i egzotycznych wycieczkach, które jej się należą z racji bycia przyzwyczająną do luskusów utrzymanką się należą. Do tego to wywyższanie nad mniej zamożnych ale za to SAMEMU NA SIEBIE ZARABIAJĄCYCH jest śmieszna i to z jakiej pozycji. Szkoda klawiatury. Aha - w kwestii sprzątania czy gotowania samemu. Każdy średnio rogarnięty singiel wie ile to zajmuje czasu, doprecyzuje, że nie dużo. Utrzymanki lubią gadać ile to nie robią, a każdy kto choć chwilę mieszkał samemu, wie jaka jest prawda. Zawsze mnie to śmieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inthesun

Aha - w kwestii sprzątania czy gotowania samemu. Każdy średnio rogarnięty singiel wie ile to zajmuje czasu, doprecyzuje, że nie dużo. Utrzymanki lubią gadać ile to nie robią, a każdy kto choć chwilę mieszkał samemu, wie jaka jest prawda. Zawsze mnie to śmieszy.


Posprzątanie 120 m mieszkania plus 25 metrow tarasu zajmuje mało czasu??acha. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość bartoszw napisał:

Ale nie generalizuj , moja praca jest moim powołanie zrabiam 2800 na rękę w pracy w której się realizuje. A poza tym wypowiadając taki pogląd udowadniasz że twoje horyzonty patrzenia na świat są bardzo wąski, przecież są zawody nisko opłacane bez których żadne społeczeństwo nie mogłoby normalnie funkcjonować, ktoś musi je wykonywać. Ja rozumiem że w takich a nie innych mężczyzn gustujesz, nikt nie ma oto do ciebie pretensji, ale po co ten pogardliwy ton w stosunku do osoby która nie ma wysokiego statusu materialnego ?

Nie gardzę niskim statusem materialnym, pisałam właśnie o tym że facet bez kasy może być w dalszym ciągu pociagajacy I interesujacy- ale są to raczej wyjątki, bo zwykle bystry, zorganizowany i ambitny facet zarabia dobrze. 

Nie gardzę też facetami bez ambicji, niezorganizowanymi, nudnymi i bez pasji- po prostu ani ja, ani wiekszosc kobiet nie chciałaby się z takim wiązać. 

Jeśli ja mam interesującą pracę, w której się rozwijam, zarządzam grupą ludzi, zarabiam 20k na rękę, jeżdżę na zagraniczny urlop co dwa tygodnie, w egzotyczne miejsca, lubię wykwintne jedzenie, w wolnym czasie wyplatam kosze z wikliny, gram na elektryku, jeżdżę moim wypieszczonym harleyem czy jadę na off-road w górach pod Bejrutem, to JAK miałabym zakochać się w facecie który ma tak małe ambicje, jest tak niezborny, tak leniwy i niepewny siebie że w wieku 34 lat zarabia jakies śmieszne grosze? Która z cech jego osobowości ma mnie pociągać? To że po pracy siada przed tv i gra na konsoli? To, że jego "jadanie na mieście" oznacza dużego kebaba z czosnkowym? Czym mi taki facet zaimponuje? Bo na pewno nie wszechstronną wiedzą, na pewno nie pasją i nie ambicją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość0000

No jasne, codziennie sprzątasz całe mieszkanie, codziennie myjesz to okna, codziennie mopem po tarasie. Kogo ty chcesz oszukać. Generalnie nie moja sprawa, ale nie lubię ludzi, którzy słabo odnoszą się do biedniejszych.

 

"Nie próbuje, bo wie, ze zawsze jedzenie w kuchni znajdzie a rachunki typu prąd Ty zapłacisz, wiec Wam nie odetną. Typowa męska pijawka. On w tym czasie będzie się chwalił, jakim jest życiowym nonkomformista i ze nie po to żyje, aby być niewolnikiem korporacji...Wyssie z Ciebie wszystkie soki bo kobieta musi być księżniczka i musi się czuć bezpieczna piękna i delikatna. A bezpieczeństwo wynika z postawy meza. Silnego i mądrego faceta, ktory  nawet kosztem mega zmęczenia da kobiecie odczuć ze to on jest rycerzem i dba o jej zycie "

Jedno słowo: o ku@wa. MĘSKA PIJAWKA o gościu co zarabia na siebie w przeciwieństwie do ciebie. Mózg na ścianie. Ty żyjesz w jakiejś utopii. Współczuje mężowi. Lubię czasami tu poczytać tematy, od razu człowiek trzeźwieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geniusz

ale o czym wy tu piszecie? nie czytam calosci, ale w polsce chyba 50% ludzi zarabia 2 000zl, 30% 3 500 , a pozostale 20 % wiecej,  podobny rozklad zarobkow jest w innych krajach... ten temat to jakas farsa, i wywzszanie sie zadufanychw sobie ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość geniusz napisał:

ale o czym wy tu piszecie? nie czytam calosci, ale w polsce chyba 50% ludzi zarabia 2 000zl, 30% 3 500 , a pozostale 20 % wiecej,  podobny rozklad zarobkow jest w innych krajach... ten temat to jakas farsa, i wywzszanie sie zadufanychw sobie ludzi

Jak nie czytasz całości, geniuszu, to chociaż tytuł przeczytaj- pytanie jest do dużo zarabiających kobiet, to takie się tu wypowiadają. Nikt nie pytał o zdanie mało zarabiających mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Nie gardzę niskim statusem materialnym, pisałam właśnie o tym że facet bez kasy może być w dalszym ciągu pociagajacy I interesujacy- ale są to raczej wyjątki, bo zwykle bystry, zorganizowany i ambitny facet zarabia dobrze. 

Nie gardzę też facetami bez ambicji, niezorganizowanymi, nudnymi i bez pasji- po prostu ani ja, ani wiekszosc kobiet nie chciałaby się z takim wiązać. 

Jeśli ja mam interesującą pracę, w której się rozwijam, zarządzam grupą ludzi, zarabiam 20k na rękę, jeżdżę na zagraniczny urlop co dwa tygodnie, w egzotyczne miejsca, lubię wykwintne jedzenie, w wolnym czasie wyplatam kosze z wikliny, gram na elektryku, jeżdżę moim wypieszczonym harleyem czy jadę na off-road w górach pod Bejrutem, to JAK miałabym zakochać się w facecie który ma tak małe ambicje, jest tak niezborny, tak leniwy i niepewny siebie że w wieku 34 lat zarabia jakies śmieszne grosze? Która z cech jego osobowości ma mnie pociągać? To że po pracy siada przed tv i gra na konsoli? To, że jego "jadanie na mieście" oznacza dużego kebaba z czosnkowym? Czym mi taki facet zaimponuje? Bo na pewno nie wszechstronną wiedzą, na pewno nie pasją i nie ambicją.

Jak to nie gardzisz, a tekst "Typowe gadanie nieudacznika, który robi za 3500,".

Jeśli chodzi o twoje sukcesy zawodowe to nie wiem czy mówisz prawdę czy nie, ale znam ludzi którzy tyle zarabiają i tez są na kierowniczych stanowiskach a inaczej wygląda ich życie. Zazwyczaj na nic nie mają czasu wyjeżdżają raz na rok a niektórzy nie byli na urlopie od dwóch lat a prace zabierają często do domu i do tego duża presja i odpowiedzialność nie mówiąc o tym ze konkurencja ze strony tych którzy chcieliby zająć ich miejsce spora. Takie życie jakie opisujesz to maja tylko dziedziczki fortuny albo albo gwiazdy show-businessu.  Oczywiście u ciebie może być inaczej i kierownik ma życie jak na amerykańskich filmach nic nie wiadomo, niczego  nie przesądzam ale mam poważne wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdalito

Kobiety mówią o miłości w sytuacji, gdy same niewiele mają. Wtedy liczą na bogatszego i jego prawdziwą miłość, a nie ten ochydny materialistyczny świat. Jam jest taka uczuciowa i patrzę na duszę :). W sytuacji odwrotnej są na pierwszym planie interesy, planowanie wydatków, wydawanie mojej kasy na śmierdzącego lenia i nieroba i pasożyta nie do przyjęcia. Lubię tą waszą hipokryzję. Nie zawsze ona wychodzi, bo jednak zazwyczaj właśnie mąż zarabia więcej, więc nie może doświadczyć co tam się czai pod kopułą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościuuuu1111
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Jak to nie gardzisz, a tekst "Typowe gadanie nieudacznika, który robi za 3500,".

Jeśli chodzi o twoje sukcesy zawodowe to nie wiem czy mówisz prawdę czy nie, ale znam ludzi którzy tyle zarabiają i tez są na kierowniczych stanowiskach a inaczej wygląda ich życie. 

Przeczytaj więcej. Kopalnia beki. Generalnie jedno zdanie : "za hajs męża baluj".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

 

 

7 minut temu, Gość gość napisał:

Jak to nie gardzisz, a tekst "Typowe gadanie nieudacznika, który robi za 3500,".

Jeśli chodzi o twoje sukcesy zawodowe to nie wiem czy mówisz prawdę czy nie, ale znam ludzi którzy tyle zarabiają i tez są na kierowniczych stanowiskach a inaczej wygląda ich życie. Zazwyczaj na nic nie mają czasu wyjeżdżają raz na rok a niektórzy nie byli na urlopie od dwóch lat a prace zabierają często do domu i do tego duża presja i odpowiedzialność nie mówiąc o tym ze konkurencja ze strony tych którzy chcieliby zająć ich miejsce spora. Takie życie jakie opisujesz to maja tylko dziedziczki fortuny albo albo gwiazdy show-businessu.  Oczywiście u ciebie może być inaczej i kierownik ma życie jak na amerykańskich filmach nic nie wiadomo, niczego  nie przesądzam ale mam poważne wątpliwości.

Nie tylko dziedziczki i gwiazdy- większość ludzi pracuje coraz więcej, żeby coraz więcej zarabiać, ją szanuje swój czas wolny, polecam książkę "4- hour work week", mój tydzień pracy nie ma wprawdzie więcej niż cztery godziny, ale wskazówki z tej.ksoazki pozwalają po pierwsze zrozumiec ile dokładnie wart jest nasz czas, a po drugie na tej podstawie oddelegować większość swoich zadań tak, że faktycznie pracuje się o wiele krócej. 

"Nieudacznik" to faktycznie pejoratywne określenie, powinnam może była inaczej ubrać to w słowa, pisałam to jako odpowiedź na mizoginiczną wypowiedź o "współczesnych szlaufikach", więc przepraszać nie będę. 

Raz jeszcze pytam, czym taki facet miałby mi imponować, czym mnie pociągać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CudaPiszą

Czy ja dobrze rozumiem, że pracujesz u kogoś na etacie za 20k i pracujesz mniej niż 4 h tygodniowo? W tej bajce były smoki? Jeśli góra na to pozwala to z miejsca tak niegospodarny zarząd trzeba wywalić i cud, że taka firma działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gosc napisał:

 

 

Nie tylko dziedziczki i gwiazdy- większość ludzi pracuje coraz więcej, żeby coraz więcej zarabiać, ją szanuje swój czas wolny, polecam książkę "4- hour work week", mój tydzień pracy nie ma wprawdzie więcej niż cztery godziny, ale wskazówki z tej.ksoazki pozwalają po pierwsze zrozumiec ile dokładnie wart jest nasz czas, a po drugie na tej podstawie oddelegować większość swoich zadań tak, że faktycznie pracuje się o wiele krócej. 

"Nieudacznik" to faktycznie pejoratywne określenie, powinnam może była inaczej ubrać to w słowa, pisałam to jako odpowiedź na mizoginiczną wypowiedź o "współczesnych szlaufikach", więc przepraszać nie będę. 

Raz jeszcze pytam, czym taki facet miałby mi imponować, czym mnie pociągać?

Być może masz racje, nie wiem. Wiem jedno, ze twoje doświadczenia w pracy na kierowniczym stanowisku są diametralnie rożne od doświadczenia ludzi których znam i którzy zarabiają podobnie a nawet  więcej. Urlop co dwa tygodnie to dla nich fantastyka, zazwyczaj nie mają na to siły bo praca wiążę się dużym obciążeniem psychicznym i fizycznym i raczej wola wypocząć a podróż takim wypoczynkiem nie jest nie mówiąc już o czasie jaki na tka podróż by potrzebowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CudaPiszą
10 minut temu, Gość gość napisał:

Być może masz racje, nie wiem. Wiem jedno, ze twoje doświadczenia w pracy na kierowniczym stanowisku są diametralnie rożne od doświadczenia ludzi których znam i którzy zarabiają podobnie a nawet  więcej. Urlop co dwa tygodnie to dla nich fantastyka, zazwyczaj nie mają na to siły bo praca wiążę się dużym obciążeniem psychicznym i fizycznym i raczej wola wypocząć a podróż takim wypoczynkiem nie jest nie mówiąc już o czasie jaki na tka podróż by potrzebowali.

Oczywiście, tak się pracuje. Wzrost wynagrodzenia równa się wzrost obowiązków. Jedyny przypadek, że ktoś może sobie pozwolić na wyjazdy co 2 tygodnie to rzadka specjalizacja w wąskiej dziedzinie i bycie b.dobrym specjalistą (np: automatyk na kilkudniowych uruchomieniach pracujący od zlecenia do zlecenia), ale i tak to na własnej działalności. Na etacie pracując u kogoś i jako kierownik? To jakaś bujda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×