Bdsm

1 minutę temu, jbsg napisał:

To ja mam się starać?! To w końcu Ty jesteś Aniołem Stróżem... 

Anielska cierpliwość jest przereklamowana. 

1 minutę temu, jbsg napisał:

Oczywiście! Ewentualnie on line...  

Skoro tak idziesz w zaparte to ja jestem skłonna Ci uwierzyć. 

Zastanawiam się tylko skąd Ty wiesz,  że ta pani jest dziewicą. 

Przed chwilą, jbsg napisał:

To zrób jeszcze ze dwa okrążenia żeby nikt nie pomyślał, że jesteś łatwa...  

To może zrobię z dziesięć. Tak profilaktycznie. Albo sto. 

Ach to zdzira burdelowa 

Co nie?

Ten jeden raz przyznam Ci rację. 

rzadko obydwoje czują od razu ten klimat na odpowiednim poziomie. Ale jak jedno dobrze poprowadzi to od razu obydwojemaja przyjemność. Ja miałam to szczęście, że partner miękko oswoił mnie z przywiązaniem za ręce do łóżka i swobodnym potraktowaniem delikatnym pejczykiem wszędzie tam gdzie kobieta ma wrażliwe i wstydliwe miejsca. Niby ból ale lekki a podniecenie niesamowite. Pomimo skrępowanych rąk zawsze miałam swobodę żeby uniknąć uderzenia, ale ani mi głowie było skorzystać - albo wypinałam tyłeczek albo rozchylałam nogi albo dumnie wypinałam piersi.

A ten książkę zaczyna pisać

byłem przez kilka lat w związku z dziewczyną, który można by tak nazwać. Z tą różnicą, że u nas to ona była  zwykle dominującą stroną. Ale to nie były akcje takie jak w typowym bdsm, raczej bardziej ligthowa wersja.

Elo PIEDESTAŁ  Zakładała ci kaganiec na ptoka? Przykuwała kajdankami do kaloryfera? 

nie, nic z tych rzeczy.

miałam ciekawy i emocjonujący układz elementami bdsm - fizycznymi i mentalnymi. Miałam wykonywać polecenia, jak odmawiałam to otrzymywałam za karę lanie. Nie jakieś masakryczne bicie ale wyrafinowane precyzyjnie wykonywane intymne seansiki. Zabawy intensyfikowały się na wyjazdach urlopowych, ale nie tylko. Np. w słoneczne popołudnie otrzymuję polecenie na podlanie toples kwiatków na tarasie. Oczywiście odmawiam, dostaję trzy pacnięcia w wypięty tyłeczek. ale jak się zacznie to zawsze jest kontynuacja. W tamtym przypadku w nocy jako przerywnik pieszczot w łóżku nagle otrzymałam polecenie wstania z łóżka (oczywiście byłam naga) i podlania tych kwiatków. Nie wiem jaka byłaby kara bo wstałam i były chyba 3 konewki. Lubię takie ryzykowne akcje, byle nie było ryzyka że jakieś dzieciaki zobaczą.

Przywalic glowa w mur

z wykonywaniem nieprzyzwoitych poleceń mam takie doświadczenie - trochę pospaliśmy po intensywnym seksie. Obudziło mnie cisnienie, robiło się juz rano, starałam się wymknąć niepostrzeżenie z namiotu zabierając t-shirta do ubrania, a tu on się budzi i stanowczo zakazuje ubierać cokolwiek - mam być bezwzględnie naga. Jeszcze chwilę wytrzymywałam, ale wreszcie musiałam. Własciwie noc, na pewno nikogo nie ma. Jak wyszłam było tak cudownie, słońce nizutko, że poczułam się tak cudownie swobodna że przebiegłam się nad wodę i z powrotem, naga, szalona i swobodna. Nikogonie byłó ale tak mnie to podnieciło że jak wśliznęłam się do namiotu to po prostu go zajeździłam.

Zaciski na suty dalej na łechtaczkę, podkłuwanie no i poduszanie -super

mój początek takich zabaw był taki: na 30-kę mąż dał mi ozdobę na sutki mocowaną na dokręcane zaciski. Tyle że dostałam ten prezent publicznie, przy gościach. No i powstała presja żebym od razu przymierzyła i pokazała. Mąż i jego towarzystwo znacznie starsze ode mnie, żartowali że trzydziestka to czas przestać się byle czego wstydzić i jest dobra okazja. Mąż też bardzo mnie prosił, schowałam się, założyłam,na wierzch cieniutki i zwiewny top i się pokazałam. Niestety jeden się po paru minutach zsunął i koleżanki pokazały mi jak się zakłada - przez materiał, ale przy wszystkich. Dokręcały jeszcze jak zaczęłam piszczeć. Opanowałam się ale gwałtownie oddychałam z szeroko otwartymi oczami - wtedy orzekły że jeszcze troszkę dokręcenia i tak ma być.