Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Goscmm

Moje menu obiadowe na tydzien.

Polecane posty

Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Warzywa są przetworzone co pozbawia je większości witamin.

Pochwal się, jakie ty jadasz warzywa w postaci nieprzetworzonej o tej porze roku w Polsce. Bezsmakowe pomidory i ogórki? Czy podajesz surówkę z marchewki na zmianę z wzdymającą kapustą albo porem? Marchewka jest ok, ale ileż można. Buraki też jesz na surowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z mięsem też zależy ile. Jak kupi na cztery osoby pół kilo mielonego z indyka i wrzuci do sosu, to 30% odchodzi po obróbce termicznej (woda) i zostaje ok. 350g. To na cztery osoby wychodzi po ok. 87g mięsa na osobę. A jak dużo warzyw jest w sosie i zostanie na następny dzień, to jeszcze mniej. Danie z mięsem, to nie musi być 500g schabu na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
25 minut temu, Gość Gosc napisał:

Jestem w szoku jak wy tu te 2 daniowe obiady z zupami wypisujecie?!  Kiedy w to jecie jak wracacie do domu poznym popoludniem albo wieczorem?

Te 2 daniowe to mialy sens dawiej jak kobieta byla w domu, obiad byl o 12.00, maz robil w polu albo gosposarstwie, przychodzil za zupe, potem przerwa i na drugie danie.

Jsk jecie to wszystko razem po pracy caly tydzien to musicie miec nadwage i porozciagane zoladki. I kiedy macoe czas na te nowe zupy i nowe dania codziennie jak was nie ma po 9-10 godzin, a rano przeciez sie nie liczy bo trzeba sie szykowac do wyjscia.

Dziwny temat i jeszcze dziwniejsze wpisy. Jak menu stolowki, gdzie ludzie wydziwiaja bo musza ze wzgledu na klientow. Ale w praktyce malo kto tak je. Moze w sobote z niedziela, urlop i swieta.

Przecież jak gotuje jedno danie to na drugim palniku wstawię Zupę i mi się Ugotuje w tym samym czasie. Nie mam w domu paleniska żebym musiała czekac na ogień i garnek.
zajmuje mi to dokladnie tyle samo czasu co Tobie gotowanie samego drugiego dania.  
Do spożywania posiłków mam zastawę i odpowiednie talerze, nie jem w korycie żeby mi żołądek miało rozepchać tylko porcje na talerz nakładam jak cywilizowani ludzie. 


 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość wwwwwww napisał:

Strasznie duzo miesa jecie

U nas ja nie planuje na caly tydzien, zwykle tak na 3 dni naprzod, ale np  napisze co bylo od ubieglego czwartku:

czwartek: spaghetti bolognese z  miesem mielonym  z uda indyka 

piatek: nic sie nam nie chcialo po pracy po calym tygodniu,wiec po prostu jajecznica z cebulka i  do tego chleb z awokado i pomidorami

sobota: pstrag smazony w panierce,  ryz bialy i brokul  gotowany na parze

niedziela: maz zrobil  curry warzywne z kalafiorem, cukinia, komosa ryzowa i duzo kurkumy i mleczko  kokosowe (to geste)

poniedzialek: placki ziemniaczane i swiezo tarta marchewka z jalbkiem

dzis planuje zrobic po pracy na szybko  warzywa (marchewka papryka cebula kapusta pieczarki) po chinsku z makaronem soba

 

 

Czepiasz się innych, że jedzą mięso, a sama jadasz kiepsko zbilansowane posiłki. Placki ziemniaczane z surówką to bomba węglowodanowa, gdzie tu masz źródło białka? Bo chyba nie to jedno jajko, które dodaje się do masy ziemniaczanej. To samo dzisiejszy obiad - makaron i warzywa, a gdzie białko? Cukrzycy się nabawicie przy takim odżywianiu oboje, ale oczywiście trzeba innych skrytykować za porcję mięsa w posiłku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiuytr
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Buraki też jesz na surowo?

moj maz je buraki w cienkich plasterkach na kanapkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość oiuytr napisał:

moj maz je buraki w cienkich plasterkach na kanapkach

I skoro twój mąż tak jada buraki, to reszta też musi, w dodatku do obiadu? Bo przypominam, że rozmawiamy o menu OBIADOWYM, a trudno do obiadu podać kanapkę z burakiem. 😮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
46 minut temu, Gość Gosc napisał:

A jak robisz zupe porowa? Przymierzam sie, ale nigdy nie robilam.

kroje pory w talarki, dodaje starte korzenie marchewkI, pietruszkI, selera, ( te ostatnie akurat mrożone)  Kupuje więcej, trę robotem, mieszam wszystko razem i mrożę w woreczkach „na porcje” do zupy...  potem ziemniaki w kostkę, i przeważnie na udku z kurczaka lub skrzydełkach. Wtedy mąż od razu ma mięcho  na drugie😅 Doprawiam i podbijam śmietaną. Niewiem czy tak się robi ale ja tak robię. 
 

kiedyś przywiozłam z Hiszpani przepis na porową z muszelkami, na oliwie podpiekało się marchewkę w krążki, pora w paseczki, potem zalewało się bulionem warzywnym wrzucało szafran muszelki i ryż. Też pyszna ale już troszke droższa, bardziej pokazowa że tak powiem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwww
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Czepiasz się innych, że jedzą mięso, a sama jadasz kiepsko zbilansowane posiłki. Placki ziemniaczane z surówką to bomba węglowodanowa, gdzie tu masz źródło białka? Bo chyba nie to jedno jajko, które dodaje się do masy ziemniaczanej. To samo dzisiejszy obiad - makaron i warzywa, a gdzie białko? Cukrzycy się nabawicie przy takim odżywianiu oboje, ale oczywiście trzeba innych skrytykować za porcję mięsa w posiłku. 

do massy jajecznej do plackow ziemniaczanych zawsze daje 3 jajka, nie jedno

jemy jogurty naturalne, orzechy, domowy humus na kanapkach - to tez bialko, a nie tylko mieso 

nie mamy cukrzycy ani nadwagi, maz wazy ok 75 kg przy 182 cm a ja 166 cm i 60-61 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Polacy jedza stanowczo za duzo miesa😱

2 x w tygodniu mieso a reszta dni posilki bezmiesne... tylko Ze mieso jest tanie i dlatego taka dieta😳

my jemy 2 razy w tygodniu chude mieso: indyk, kurczak czy wołowina oczywiście 1 w tyg ryba i 4 posiłki wegetariańskie... jesteśmy szczupli i zdrowi😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwww
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Polacy jedza stanowczo za duzo miesa😱

2 x w tygodniu mieso a reszta dni posilki bezmiesne... tylko Ze mieso jest tanie i dlatego taka dieta😳

my jemy 2 razy w tygodniu chude mieso: indyk, kurczak czy wołowina oczywiście 1 w tyg ryba i 4 posiłki wegetariańskie... jesteśmy szczupli i zdrowi😊

dokladnie, no ale tu  na asnonimowym forum, dieta wegetarianka, semiwegetarianska czy po prostu ubozsza w mieso (ryby to tez mieso moim zdaniem0 jest krytykowana, i od razu ze ktos ma cukrzyce, albo ze je "modne obiady na pokaz",a  nie ze lubi lub dla zdrowia.

nadmiar miesa jest rakotworczy, to ja juz wole cukrzyce jakby co, niz raka, dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie każdemu służy dieta wegetariańska, ja np. muszę jeść mięso. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwww
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Czepiasz się innych, że jedzą mięso, a sama jadasz kiepsko zbilansowane posiłki. Placki ziemniaczane z surówką to bomba węglowodanowa, gdzie tu masz źródło białka? Bo chyba nie to jedno jajko, które dodaje się do masy ziemniaczanej. To samo dzisiejszy obiad - makaron i warzywa, a gdzie białko? Cukrzycy się nabawicie przy takim odżywianiu oboje, ale oczywiście trzeba innych skrytykować za porcję mięsa w posiłku. 

jem  srednio 8-9  jajek na tydzien,  zatem o moje bialko sie nie martw.

znam dwie idealnie zdrowe wegan.ki  , na diecie opartej o samo roslinne bialko.  da sie. trzeba robic to z glowa, wyobraznia i miec kase, bo porzadna  dieta wegan.ska do tanich nie nalezy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwww
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Nie każdemu służy dieta wegetariańska, ja np. muszę jeść mięso. 

to jedz, ale 3x w tygodniu po 200-300g miesa zupelnie starczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Czepiasz się innych, że jedzą mięso, a sama jadasz kiepsko zbilansowane posiłki. Placki ziemniaczane z surówką to bomba węglowodanowa, gdzie tu masz źródło białka? Bo chyba nie to jedno jajko, które dodaje się do masy ziemniaczanej. To samo dzisiejszy obiad - makaron i warzywa, a gdzie białko? Cukrzycy się nabawicie przy takim odżywianiu oboje, ale oczywiście trzeba innych skrytykować za porcję mięsa w posiłku. 

Ja często jem placki ziemniaczane ale lubię podawać je z twarożkiem i ciach jest białko 😝 twarożek mam na myśli biały ser urobiony ze śmietaną rzodkiewką cebulką. Nie słodki twarożek. U mojego męża np jadło się placki z cukrem. To dopiero bomba węgla😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież

U mnie tak

poniedziałek - pomidorowa z ryżem, schab uduszony w sosie własnym (robiłam w niedzielę) z kopytkami i buraczkami

wtorek - krupnik z kaszą jaglaną, startą marchewką, ziemniakami. dla dorosłych - ravioli z serem, gruszką, szpinakiem i boczkiem 

środa - dla dzieci: filety z kurczaka usmażone, ziemniaki z koperkiem, brokuł. Dla dorosłych posiekane kotlety drobiowe z dodatkiem papryki, oliwek i cheddara plus dużo natki pietruszki. reszta jak u dzieci

czwartek - pulpety rybne z kaszą jaglaną i marchewką w środku, do tego ziemniaki z koperkiem i surówka z kapusty kiszonej

piątek - te same pulpety rybne, kasza gryczana wymieszana z natką pietruszki i marchewką na ciepło.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Pochwal się, jakie ty jadasz warzywa w postaci nieprzetworzonej o tej porze roku w Polsce. Bezsmakowe pomidory i ogórki? Czy podajesz surówkę z marchewki na zmianę z wzdymającą kapustą albo porem? Marchewka jest ok, ale ileż można. Buraki też jesz na surowo?

Carpaccio z buraka z fetą,

Sałatka cezar,

Sałatka Grecka,

Surówka z pora,

Surówka z marchewki,

Surówka z kiszonej kapusty, marchewka, jabłko, pietruszka,

Surówka z białej kapusty, papryki, kukurydzy,

Sałatka z pora z krabem.

Poglabym tak bez końca, ale po co widzę że jesteś nastawiona anty, masz swój rodzaj gotowania Ice życiu nie spróbujesz czegoś innego.

Poza tym pomidory są jeszcze dobre.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gosc napisał:

Carpaccio z buraka z fetą,

Sałatka cezar,

Sałatka Grecka,

Surówka z pora,

Surówka z marchewki,

Surówka z kiszonej kapusty, marchewka, jabłko, pietruszka,

Surówka z białej kapusty, papryki, kukurydzy,

Sałatka z pora z krabem.

Poglabym tak bez końca, ale po co widzę że jesteś nastawiona anty, masz swój rodzaj gotowania Ice życiu nie spróbujesz czegoś innego.

Poza tym pomidory są jeszcze dobre.

 

Tak myślałam, same kapusty, pory i marchewka plus sałatki z bezsmakowych pomidorów i ogórków (wcale nie są dobre). Poczytaj sobie skład tych "krabów" i nie krytykuj ludzi, którzy jadają warzywa na ciepło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
21 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak myślałam, same kapusty, pory i marchewka plus sałatki z bezsmakowych pomidorów i ogórków (wcale nie są dobre). Poczytaj sobie skład tych "krabów" i nie krytykuj ludzi, którzy jadają warzywa na ciepło. 

O tym mowa, jesteś strasznie ograniczona, widzisz to co chcesz zobaczyć, w tych salatkach poza kapustą, marchwia i porem, są jeszcze sałaty (cykoria, roszponka, rukola, szpinak, jarmuz-akurat zależy na co jest ochota), cebule, czosnek, oliwki, papryka, kukurydza, seler, szczypior itd. Były też surowe buraki, ale to jakiś Ci umknęło. 

Wiem jaki skład maja kraby, wyobraź sobie że jem również warzywa na ciepło, ale się do nich nie ograniczam w przeciwieństwie do Ciebie, i nie wymyślam bzdur o braku warzyw, jest ciepły październik i są jeszcze pomidory, może byś o tym wiedziala gdybyś robiła zakupy nie tylko w hipermarkecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja ostatnio odkrylam obiady z blachy gdzie wszystko piecze sie razem w piekarniku. Mieso lub ryba posrodku i rozne obtoczone w oliwie i przuprawach warzywa po bokach typu cale brukselki, fasolka, wlacznie z paskami cebuli i cwiartkami kartofli. Nawet caly farsz do fajitas da sie tak zrobic bez stania nad patelnia. I jajka sadzone w warzywach. Zero wysilku, pryskania tluszczu, brudnej kuchni, garnkow. Jedynie blacha jest klopotliwa do umycia jak cos wycieknie poza papier.

Na youtube sa instrukcje, po kilkanascie na kazdy film. Nazywaja sie: sheet pan dinners. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Znaczy: po kilkanascie dan na kazdy film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Jestem w szoku jak wy tu te 2 daniowe obiady z zupami wypisujecie?!  Kiedy w to jecie jak wracacie do domu poznym popoludniem albo wieczorem?

Te 2 daniowe to mialy sens dawiej jak kobieta byla w domu, obiad byl o 12.00, maz robil w polu albo gosposarstwie, przychodzil za zupe, potem przerwa i na drugie danie.

Jsk jecie to wszystko razem po pracy caly tydzien to musicie miec nadwage i porozciagane zoladki. I kiedy macoe czas na te nowe zupy i nowe dania codziennie jak was nie ma po 9-10 godzin, a rano przeciez sie nie liczy bo trzeba sie szykowac do wyjscia.

Dziwny temat i jeszcze dziwniejsze wpisy. Jak menu stolowki, gdzie ludzie wydziwiaja bo musza ze wzgledu na klientow. Ale w praktyce malo kto tak je. Moze w sobote z niedziela, urlop i swieta.

ile laty w tej piwnicy siedzialas? 😄 ja mam dwojke dzieci, zupy lubią wiec mam codziennie dwa dania. Wstawienie zupy warzywnej to moment. Poza tym maz w polu robił jakos w 1924',moi dziadkowie juz pracowali zawodowo, mieli działki i w domu dwa dania to byla swietosc. Mysle,ze jedyna roznica miedzy teraz a dawniej jest taka,ze teraz mimo calej technologii, robotow kuchennych, kuchenek elektrycznych, mikserow i termomixow ludzie sa leniwi jak buły i nawet im sie nie chce guzika wcisnąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Co ty pleciesz? U mnie w domu i wszedzie gdzie bywalam bylo tylko 1 danie w tygodniu, albo sama zupa, albo samo drugie danie. 2 dania to buly tylko w niedziele i pamietam, ze bylo to za duzo na moj zoladek. Przygotowanie obiadu niedzielnego to bylo zawsze czasochlonne przedsiewziecie. Rodzice ledwo skonczyli jesc sniadanie i zaraz brali sie za obiad, zeby byl na 14.00. Potem ten obiad byl w roznych formach odgrzewany i przerabiany do srody bodajze.

Zeby robic cos od podstaw w tygodniu nie mieli czasu. Zupa w tygodniu jak sie skonczyl niedzielny rosol i pomidorowka to byla z torebki Hortexu zabielana smietana i to jako danie glowne. Sloiki Uncle Bensa, potem Lowicza tez nie byly niczym rzadkim, tak samo jak pyzy z torebki czy pierogi kupowane na wage. Tyle ze kartofle byly czesciej, bo mielismy przykazane je obierac po szkole, kroic ogorki na mizerie albo trzec marchewke z jablkiem przed powrotem rodzicow, czego nikt nie lubil robic ale takie mielismy obowiazki. Nalesniki byly w piatek jak nie musieli wstawac w sobote. W tygodniu czesto byl np. ryz z powidlem jablkowym i cynamonem, makaron z bialym serem, cukrem i smietana, kasza gryczana z sosem pieczarkowym, latem ryz polany truskawkami z cukrem i smietana. A odkod sie pojawily ryze i kasze w torebkach to przestali robic kartofle bo szybciej bylo. Byly tez pizze Dr Oetkera z kartonikow do piekarnika.

Lata 80-90 i oboje pracowali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolp

Zupa zupie nie równa. Ja nie robie na miesie  ( z wyjatkiem  rosolu),gęste,  mnostwo jarzyn, z przewaga jakiegos( wtedy np ogorkowa , grzybowa  itd) . dodaje na ogol jogurt, duzo ziólek ( nie uzywam zadnych weget)- sa to wlasciwie jarzynki na cieplo. tyle,ze nam z formie zup bardziej smakuja. Nie tuczą, a zdrowe,  Drugie danie bardziej symbolicznie, mło miesa. zwykle surowki.,prawie co dzien  "idzie" wielka micha salaty z sosem winegret, wrzucam do tego pewstki slonecznkia, czasem ogorki albo pomidory czy jajko, co tam mam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werqa

Zupy robie na dwa dni i dosyc tresciwe- kartoflanka, grochowa, ogorkowa, czasem pomidorowa.

Z dan na dwa dni tez fasolka po bretonsku, pulpety w sosie smietankowym z pieczarkami albo warzywami, leczo.

Z miesa karkowka w sosie, schabowy, kotlety mielone ( ale glownie robie w sosie wlasmym, czasem pieczarkowym).

Lubimy tez spagetti, placki ziemniaczane z twarogiem. 

Jak mi sie nie chce, to robie puree, jajko sadzone i kalafior. Albo zamiast jajka kielbaski.

Ryby jemy rzadko, bo nie mam dostepu do dobrych, czasem robie paluszki rybne, bo dzieci lubia.

Do obiadow najchetniej jemy marchewke z groszkiem, marchew duszona na maselku, brokuly, kakafior, buraczki i ogorki kiszone. Glownie dlatego, bo dzieci tylko takie lubia.

Lubie uzywac duzo czosnku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Kotlety schabowe (potem drobiowe) w panierce to byly tylko w niedziele, czasem w sobote. Tak samo miesa w sosie, zrazy, mielone, czasem golabki, kopytka, leniwe, knedle. Potem sie jadlo naswyzki w pierwsze dni tygodnia odgrzewane i odsmazane z lodowki, co najwyzej z nowa kasza, nowymi kartoflami jak sie skonczyly i swieza sorowka.

Nic co tu wypisujecie nigdzie nigdy nie spotkalam ani nie widuje. Nie wiem jak jest u ludzi niepracyjacych, bo nie bywam w takich domach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja zup nie robię bo są najbardziej czasochłonne, najpierw trzeba wszystko umyć, pokroić, w tym mięso, warzywa, ziola, potem gotować mięso, podsmażyć warzywa, w odpowiednim czasie dodać ziemniaki, brukselki itp aby nie były rozgotowane. Jak ktos robi zupę z mrożonki z wegeta to faktycznie chwila, ale zdrowa, smaczna zupa potrzebuje czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Ja zup nie robię bo są najbardziej czasochłonne, najpierw trzeba wszystko umyć, pokroić, w tym mięso, warzywa, ziola, potem gotować mięso, podsmażyć warzywa, w odpowiednim czasie dodać ziemniaki, brukselki itp aby nie były rozgotowane. Jak ktos robi zupę z mrożonki z wegeta to faktycznie chwila, ale zdrowa, smaczna zupa potrzebuje czasu.

Ja to robię raz w miesiącu. Kupuje „od chłopa” Większą ilość, myje, obieram, robot posieka i mrożę, potem tylko wyciągam gotowe woreczki.. dodaje mięso, w zależności jaka to zupa to główny składnik, plus ziemniaki ryż lub makaron. Nie smażę warzyw. Lubie gotowane Odżywcze jarzynowe zupy a nie jakieś paćki na smalcu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Co ty pleciesz? U mnie w domu i wszedzie gdzie bywalam bylo tylko 1 danie w tygodniu, albo sama zupa, albo samo drugie danie. 2 dania to buly tylko w niedziele i pamietam, ze bylo to za duzo na moj zoladek. Przygotowanie obiadu niedzielnego to bylo zawsze czasochlonne przedsiewziecie. Rodzice ledwo skonczyli jesc sniadanie i zaraz brali sie za obiad, zeby byl na 14.00. Potem ten obiad byl w roznych formach odgrzewany i przerabiany do srody bodajze.

Zeby robic cos od podstaw w tygodniu nie mieli czasu. Zupa w tygodniu jak sie skonczyl niedzielny rosol i pomidorowka to byla z torebki Hortexu zabielana smietana i to jako danie glowne. Sloiki Uncle Bensa, potem Lowicza tez nie byly niczym rzadkim, tak samo jak pyzy z torebki czy pierogi kupowane na wage. Tyle ze kartofle byly czesciej, bo mielismy przykazane je obierac po szkole, kroic ogorki na mizerie albo trzec marchewke z jablkiem przed powrotem rodzicow, czego nikt nie lubil robic ale takie mielismy obowiazki. Nalesniki byly w piatek jak nie musieli wstawac w sobote. W tygodniu czesto byl np. ryz z powidlem jablkowym i cynamonem, makaron z bialym serem, cukrem i smietana, kasza gryczana z sosem pieczarkowym, latem ryz polany truskawkami z cukrem i smietana. A odkod sie pojawily ryze i kasze w torebkach to przestali robic kartofle bo szybciej bylo. Byly tez pizze Dr Oetkera z kartonikow do piekarnika.

Lata 80-90 i oboje pracowali!

Moi też pracowali a jednak potrafili nas dobrze nakarmić. Nie kupowali nigdy gotowców tylko sami gotowali. Zupa od podstaw to niby co? Sadzenie ryżu i pomidorów na pomidorówkę?
Bo inaczej nie widzę tego „ogromu czasu” którego wymaga jej przygotowanie...  

te kilkadziesiąt pierogów na obiad w pół godziny ukręcę , Nie widzę sensu kupowania mrożonych. Wystarczy się dobrze zorganizować i da się. 
 

Ja Np już w sobotę planuje posiłki, potem jadę na zakupy, kupuje produkty których będę potrzebować, ewentualnie wstępnie przygotowuje. Na tygodniu nie robię zakupów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Moi też pracowali a jednak potrafili nas dobrze nakarmić. Nie kupowali nigdy gotowców tylko sami gotowali. Zupa od podstaw to niby co? Sadzenie ryżu i pomidorów na pomidorówkę?
Bo inaczej nie widzę tego „ogromu czasu” którego wymaga jej przygotowanie...  

te kilkadziesiąt pierogów na obiad w pół godziny ukręcę , Nie widzę sensu kupowania mrożonych. Wystarczy się dobrze zorganizować i da się. 
 

Ja Np już w sobotę planuje posiłki, potem jadę na zakupy, kupuje produkty których będę potrzebować, ewentualnie wstępnie przygotowuje. Na tygodniu nie robię zakupów. 

Kiedyś nie było Internetu i fb zeby pisać o tym jak im sie nie chce i ile to roboty mają, więc ten czas ludzie pożytkowali na prace domowe, pieczenie, gotowanie, haftowanie, prace w ogrodzie. A teraz doba ma ciągle 24h, etat 8, snu około 8 h, i niestety pozostałego czasu jest za mało zebg cokolwiek zrobić 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Kiedyś nie było Internetu i fb zeby pisać o tym jak im sie nie chce i ile to roboty mają, więc ten czas ludzie pożytkowali na prace domowe, pieczenie, gotowanie, haftowanie, prace w ogrodzie. A teraz doba ma ciągle 24h, etat 8, snu około 8 h, i niestety pozostałego czasu jest za mało zebg cokolwiek zrobić 😕

Ja mam internet i dwu daniowe obiady 😘

nawet chleb piekę czasami i ciasta. 
etat8 sen 8 zostaje 8.. serio nie dasz rady nastawiać obiadu w 8godz? 

crock pota sobie kup,  ja właśnie wróciłam z pracy, zjadłam i zaraz pójdę z psem na szybkie sisi a potem nastawie leczo i jadę na siłownie. Jak wrócę będę mieć gotowy posiłek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×