Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Zdrada tak boli, że nie umiem dalej z tym żyć.

Polecane posty

Gość gość 45

To przykre ale jak 6 razy się nie udało to marne szanse aby udało się za 7 razem znaleźć odpowiedniego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

 

Pisałam Ci w poprzednim wątku żebyś nie patrzyla na jego sytuację tylko natychmiast wystawila mu walizki. Teraz Twoje zdrowie jest najważniejsze, nie wstaniesz zanim on będzie obok. To jakaś chora sytuacja, że nadal go trzymasz w mieszkaniu, słuchasz jego wywodów i jeszcze się zastanawiasz nad byciem razem. Facet Cię zdradził, wykorzystal, zniszczyl, Ty dalej w tym tkwisz. Weź się w garść na chwilę chociaż, wywal go wreszcie z domu, nie za dwa tygodnie, nie kiedyś a już, natychmiast. Zamkniesz ten etap, będzie już lżej. Dalej spróbujesz się odbudowac powoli. Najpierw sama ze sobą, może płacząc, rozmawiając z kims czy nawet tu, później psychiatra czy psycholog,może leki, może terapia. Będzie dobrze, zobaczysz. Powoli wyjdziesz z tego dołu, ale nie czekaj dłużej z jego wyprowadzka. Pisz tu jeżeli Ci to pomaga, szukaj wsparcia gdzie się da, ale nie daj już jemu ani chwili Cię dreczyc. To chory czlowiek, szantazuje Cię emocjonalnie, niszczy. Odetnij się od tego zanim myślisz logicznie i nie rozwazaj teraz zemsty, na to przyjdzie czas jak ochloniesz. Teraz liczysz się Ty i zadbaj o siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pipi

👏

Dokładnie tak! Posłuchaj! Jesteś teraz w szoku i nie myślisz racjonalnie i to jest zrozumiałe. Pojmij, że zaczynasz bez niego. On cię zniszczy do końca. Nie pozwól na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 9.11.2019 o 19:30, Gość Abc napisał:

 

Dziś dowiedziałam się że obgadywal mnie od miesięcy i żali się jak mu źle. 

Nie mogę teraz pisać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No więc znów światło dzienne ujrzały jego kolejne ściemy. Znów powaliło na kolana to co się wydało dzisiaj, wyszły kolejne rzeczy, to z kim ja zylam i komu oddałam wszystko co mam materialnego i niematerialnego. 

Wczoraj rano jak byłam u tej rodziny to dzwonil do mnie i zaczął stawiać warunki. Ze to ja mam pokazać mu jak go kocham. W tej chwili mam być w domu. Ze jak go kocham to zrezygnuje że swoich pasji i hobby, i poswiece się tylko jemu. Ze musze mu pokazać ile jestem w stanie dla niego zrobić bo to on nie jest gotowy, bo to on musi ode mnie odpocząć. 

Dziś nie wytrzymałam rano jak się dowiedziałam że od miesięcy urabial koleżankę w pracy. Ze to ja go zdradzam i jaki on biedny. Ze założyłam mu podsłuch na telefon i że go śledzę albo nasylam na niego kogoś do obserwacji. No istna schiza!

Peklam.Zaczęłam wyrzucać mu walizki za drzwi. Doszło do bijatyki. Nawet wykrecilam 112. Mój ojciec był w domu i nas rodzielil. Moj ex zarzucił mi jaka byłam okropna bo panicz nie miał codziennie obiadkow, że ja jako baba powinnam codziennie po pracy stać nad garami z wysprzatanym mieszkaniem, posłusznie na niego czekac i na końcu paść na kolana i robić mu galę. Bo każda tak robi - to jego słowa. No poniosło mnie.

Wzięłam psychotropy na uspokojenie. Zadziałały momentalnie i opadłam z sil. Wniósł rzeczy do środka i poszedł se spać. Na szczęście jeszcze dzień lub dwa. Nie mogę se wybaczyć że zawalilam przez gnoja te studia. Może da się pozdawac to w innym terminie? 

A ja głupia jeszcze wczoraj miałam taką myśl że moze da się coś jeszcze poskładać, że może to ze mna jest cos nie tak, że mam za wysokie wymagania, że za wiele oczekiwałem bo pewnie każdy zdradza i kłamie itd w kółko myśli jaka to ja jestem zła. Ze to ja go źle potraktowałam. Miałam wyrzuty sumienia. 

Za dobrze miał. Za nic nie płacił. W domu nic nie robił. I jeszcze twierdzi że to on jest ofiarą. Zarzuca mi rzeczy, które nie miały miejsca. To podłe. Nie wiem czy w złości czy ma coś z głową i urojenia. 

To niesamowite ile ja wybaczalam. Na ile cierpienia było mnie stać. Przemoc, zdrady, fałsz,ponizanie. Mówiłam sobie ze miłość wszystko wybacza. Czytałam Biblię żeby umacniać się w trwaniu przy nim. Wmawialwm sobie ze to ja jestem egoistka i muszę dawać mu jeszcze więcej. A on w tym czasie posuwal inne. Wierzyłam że on się zmieni. Chore. Jak można w pracy opowiadać takie farmazony o swojej narzeczonej? Boli. Nie rozumiem po co to robił, wzbudzal litość. Jak zwykle. Aktor. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uroczy Pan

Zrobił Ci jopę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merry
30 minut temu, Gość Gość napisał:

No więc znów światło dzienne ujrzały jego kolejne ściemy. Znów powaliło na kolana to co się wydało dzisiaj, wyszły kolejne rzeczy, to z kim ja zylam i komu oddałam wszystko co mam materialnego i niematerialnego. 

Wczoraj rano jak byłam u tej rodziny to dzwonil do mnie i zaczął stawiać warunki. Ze to ja mam pokazać mu jak go kocham. W tej chwili mam być w domu. Ze jak go kocham to zrezygnuje że swoich pasji i hobby, i poswiece się tylko jemu. Ze musze mu pokazać ile jestem w stanie dla niego zrobić bo to on nie jest gotowy, bo to on musi ode mnie odpocząć. 

Dziś nie wytrzymałam rano jak się dowiedziałam że od miesięcy urabial koleżankę w pracy. Ze to ja go zdradzam i jaki on biedny. Ze założyłam mu podsłuch na telefon i że go śledzę albo nasylam na niego kogoś do obserwacji. No istna schiza!

Peklam.Zaczęłam wyrzucać mu walizki za drzwi. Doszło do bijatyki. Nawet wykrecilam 112. Mój ojciec był w domu i nas rodzielil. Moj ex zarzucił mi jaka byłam okropna bo panicz nie miał codziennie obiadkow, że ja jako baba powinnam codziennie po pracy stać nad garami z wysprzatanym mieszkaniem, posłusznie na niego czekac i na końcu paść na kolana i robić mu galę. Bo każda tak robi - to jego słowa. No poniosło mnie.

Wzięłam psychotropy na uspokojenie. Zadziałały momentalnie i opadłam z sil. Wniósł rzeczy do środka i poszedł se spać. Na szczęście jeszcze dzień lub dwa. Nie mogę se wybaczyć że zawalilam przez gnoja te studia. Może da się pozdawac to w innym terminie? 

A ja głupia jeszcze wczoraj miałam taką myśl że moze da się coś jeszcze poskładać, że może to ze mna jest cos nie tak, że mam za wysokie wymagania, że za wiele oczekiwałem bo pewnie każdy zdradza i kłamie itd w kółko myśli jaka to ja jestem zła. Ze to ja go źle potraktowałam. Miałam wyrzuty sumienia. 

Za dobrze miał. Za nic nie płacił. W domu nic nie robił. I jeszcze twierdzi że to on jest ofiarą. Zarzuca mi rzeczy, które nie miały miejsca. To podłe. Nie wiem czy w złości czy ma coś z głową i urojenia. 

To niesamowite ile ja wybaczalam. Na ile cierpienia było mnie stać. Przemoc, zdrady, fałsz,ponizanie. Mówiłam sobie ze miłość wszystko wybacza. Czytałam Biblię żeby umacniać się w trwaniu przy nim. Wmawialwm sobie ze to ja jestem egoistka i muszę dawać mu jeszcze więcej. A on w tym czasie posuwal inne. Wierzyłam że on się zmieni. Chore. Jak można w pracy opowiadać takie farmazony o swojej narzeczonej? Boli. Nie rozumiem po co to robił, wzbudzal litość. Jak zwykle. Aktor. 

Za nic nie placil?O matko Ty jestes jakos od niego uzalezniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jesteś ofiarą uzależnienia od toksyka, od nagatywnych emocji również. Wiedz, że emocje negatywne uzależniają bardziej od pozytywnych. Ale da się z tego wyrwać i być silniejsza. Pierwsza i najważniejsza sprawa teraz: WYRZUĆ GO z mieszkania, wszystkie jego rzeczy, zablokuj numery telefonu, urwij kontakt całkowicie. Może być to trudne bo menda może się teraz nie odczepić.  Ten koleś to psychol, czerpie przyjemność z tego że cierpisz. Zagryź zęby, wytrzymaj pewien okres a zobaczysz że wrócisz do równowagi emocjonalnej i życiowej. Bogatsza o nowe chociaż smutne doświadczenie. Powiedz bliskim żeby cię chronili przed nim, przyznaj im się do tego w jakiej sytuacji się znalazłaś. To nie ty powinnaś się wstydzić!!! Musisz być swiadoma mechanizmów psychologicznych jakie kierują ta relacją. Wtedy będzie ci łatwie. Jeszcze jedno: to nie jest miłość i nigdy nie była. Ale miłość istnieje i przyjdzie co ciebie. Ta prawdziwa. Uwierz w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinna

I ty go wpuscilas do mieszkania??? Jsk juz mu te walizki wyrzucilas, tobtrzeba bylo zamknac drzwi i go absolutmie nie wpuszczac!!!! Ty naprawde madz cos z glowa, zwlaszczs ze on nie wykazuje nawet cienia skruchy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Gość goscinna napisał:

Ty naprawde madz cos z glowa, zwlaszczs ze on nie wykazuje nawet cienia skruchy. 

Dlaczego ją obrażasz? Myślisz że jej to teraz pomoże? Nie wiesz chyba w co się człowiek może wpier..ić , w jakie emocjonalne bagno można wejść i nie potrafić z niego wyjść. Ten kto nie był świadkiem albo sam nie przeżył niech się nie wypowiada lepiej.

Ona wystarczająco już była upokarzana przez niego, takie komentarze są zbędne ☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinna

No wiec skoro wystarczajaco byla upokarzana, to dlaczego hp znowu do domu wpuscila??? Zwlaszcza ze pisze ze jej ojciec tam byl...wiec to nie tak, ze sie go bala. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość goscinna napisał:

No wiec skoro wystarczajaco byla upokarzana, to dlaczego hp znowu do domu wpuscila??? Zwlaszcza ze pisze ze jej ojciec tam byl...wiec to nie tak, ze sie go bala. 

Rozumiem twoja reakcję też mnie szlag trafia od samego czytania...ale ta kobieta jest w pieprzonej matni. Jak ktoś ma ciągoty do wchodzenia w takie relacje toksyczne to ciężko mu się później z tego wyrwać. Nam łatwo powiedzieć bo patrzymy na to chłodnym okiem, bez emocji. Ona siedzi w tym bagnie po uszy, nie wiem czy sobie sama poradzi 😟 chociaż wierzę że tak. On jej z premedytacją miesza w głowie, a w niej nadal tkwią uczucia, emocje od których się uzależniła. To jak narkotyk. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Miałam cudowny humor po raz pierwszy dziś w nocy. Bo nie śpię druga dobe....po raz pierwszy na moment przyszło ukojenie i to było cudowne. 

Niebywale ile człowiek jest w stanie wytrzymać.

Nie wiedziałam też że z chorobą metaboliczne da się chudnac 7 kg w kilka dni...

Nadal na psychotropach, cała się trzęse od kiedy tylko wrócił z pracy.

Powiedział mi, że teraz będę mogła się kvrwic na lewo i prawo, a potem mnie wykorzystał, na szczęście szybko się spuścił i dał mi na chwilę spokój święty. 

Nigdy już nikomu nie uwierzę bo na własne oczy zobaczyłam jak można grać. 

Na światło dzienne wyszły KOLEJNE rewelacje. Kolejny cios w serce, niedowierzanie, ataki paniki po tym co usłyszałam. A usłyszałam za dużo. Wolałabym tego nie wiedzieć. I już więcej się nie dowiem, nie usłyszę bo nie chce. 

Przyszło też po tym wszystkim co przeżyłam w ostatnich dniach takie poczucie, że za 2 dni będzie już lepiej. W czwartek podpisuje umowę. Zniknie z mojego życia. Bogu dziękuję, że nie doszło do tego ślubu. Bo byłabym prana po ryju i gwał/cona jak mu sie zachce. Mam też mniejsze wyrzuty sumienia. Że to nie tylko moja wina, jak to on mi wmawia. Bo ja przecież mu nic złego nie zrobiłam. To on wmawia mi, że ja go zmusiłam do tego wszystkiego. 

Nie wiem co czuję. Wstręt, nienawiść, żal... Kochałam "to coś". Dbalam, rozpieszczalam, poszłabym za nim w dym. Byłam gotowa umrzec za niego. Za "to coś" co zniszczyło cały mój świat. 

Możecie hejtowac jaka ze mnie wywloka, i że sama sobie jestem winna, że się na to godzilam, że zasluzylam sobie. Nie. Jedynym winnym jest on. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pierwszy raz dostałam od niego jak przyszedł do mnie SMS. Od brata. Wtedy czułam, że powinnam uciekać. Ale on wmowil mi, że to nie było uderzenie, mimo, że zrobił to pięścią z całej siły w moje udo. Symptomów było dużo. Ale ja chciałam miłości... Pragnęłam jej jak powietrza. Zawsze ludziom wybaczalam, mówiłam, że każdy zasługuje na szansę, że błędy się zdarzają. I dostałam bardzo bolesna lekcje "miłości" . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Powiedział mi, że teraz będę mogła się kvrwic na lewo i prawo, a potem mnie wykorzystał, na szczęście szybko się spuścił i dał mi na chwilę spokój święty

Proszę powiedz że ten caly wątek to provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza

Może jakby cię po buzi wystrzelał ,to byś odzyskała godność autorko. Porządny plaskacz i dotarłoby ,że pozwalasz robić z siebie szmatę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Proszę powiedz że ten caly wątek to provo

Do mnie samej to wszystko nie dochodzi. Wypieram to! 😢 To jest człowiek udzielający się charytatywnie, aktywny w parafii, człowiek którego miałam za wzór! Inni nadal go mają. On oklamuje ich jak mnie. Ludzie mają go za ideał, wierzą w jego historie, a ja chcialabym wykrzyczec im jak jest naprawdę!!! W kogo się zmienia za zamkniętymi drzwiami. Wszyscy mu uwierzyli. Moja rodzina rowniez! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Miałam cudowny humor po raz pierwszy dziś w nocy. Bo nie śpię druga dobe....po raz pierwszy na moment przyszło ukojenie i to było cudowne. 

Niebywale ile człowiek jest w stanie wytrzymać.

Nie wiedziałam też że z chorobą metaboliczne da się chudnac 7 kg w kilka dni...

Nadal na psychotropach, cała się trzęse od kiedy tylko wrócił z pracy.

Powiedział mi, że teraz będę mogła się kvrwic na lewo i prawo, a potem mnie wykorzystał, na szczęście szybko się spuścił i dał mi na chwilę spokój święty. 

Nigdy już nikomu nie uwierzę bo na własne oczy zobaczyłam jak można grać. 

Na światło dzienne wyszły KOLEJNE rewelacje. Kolejny cios w serce, niedowierzanie, ataki paniki po tym co usłyszałam. A usłyszałam za dużo. Wolałabym tego nie wiedzieć. I już więcej się nie dowiem, nie usłyszę bo nie chce. 

Przyszło też po tym wszystkim co przeżyłam w ostatnich dniach takie poczucie, że za 2 dni będzie już lepiej. W czwartek podpisuje umowę. Zniknie z mojego życia. Bogu dziękuję, że nie doszło do tego ślubu. Bo byłabym prana po ryju i gwał/cona jak mu sie zachce. Mam też mniejsze wyrzuty sumienia. Że to nie tylko moja wina, jak to on mi wmawia. Bo ja przecież mu nic złego nie zrobiłam. To on wmawia mi, że ja go zmusiłam do tego wszystkiego. 

Nie wiem co czuję. Wstręt, nienawiść, żal... Kochałam "to coś". Dbalam, rozpieszczalam, poszłabym za nim w dym. Byłam gotowa umrzec za niego. Za "to coś" co zniszczyło cały mój świat. 

Możecie hejtowac jaka ze mnie wywloka, i że sama sobie jestem winna, że się na to godzilam, że zasluzylam sobie. Nie. Jedynym winnym jest on. 

Winna jesteś zaniechania. Po tym co odwalił ,powinnaś go wykopać . A Ty mu dalej tyłka nadstawiasz ? Dziewczyno ,ty nie masz za grosz godności i szacunku do samej siebie. Co ma do tego w co wierzą znajomi i rodzina??? Lubisz robić za ścierkę ? Tkwij w tym dalej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To jest takie coś ze ja jakby pamiętam tylko to jak bywał dobry, normalny. A ten caly koszmar to jak sen który mi się przyśnil i nadal śnie. I pragnę się obudzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza

To śnij dalej ,jesteś żałosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eho

W patalogi można tkwić, można sie buntować ale nieumieć sie wyrwać , można zakończyć zerwać kontakt  pocierpić rok czy pare miesiecy  i odnależć cel w życiu.   Pewna mądra kobieta napisała mi ze nie tylko faceci i kobiety się liczą w życiu noi racja szukaj prawdy. Szukaj swego miejsca:) a swoja droga głupia byłąś ze  sypiałas znim  nie znajac go na tyle dobrze ..i tu bałd popełniłas nieszanujesz sie i łątwa byłąś 🙂 czas to zmienic i zyc poprostu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Właśnie pojechał do pracy. Co za ulga! Chociaż nienawidzę tego domu przez niego. Dusze się tu. Czuć go tu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Face
40 minut temu, Gość Gość napisał:

Właśnie pojechał do pracy. Co za ulga! Chociaż nienawidzę tego domu przez niego. Dusze się tu. Czuć go tu. 

Nie moge uwierzyc w to co czytam.Czemu mu fizycznie uleglas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×