Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy nie uważacie że bardzo malo sie mowi o wadach posiadania dzieci?

Polecane posty

Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Jeżeli masz dzieci i o tym mówisz jesteś oskarżana o bycie złą matką i "szkoda mi twoich dzieci!!!!111!!!11"

Jeżeli jesteś bezdzietna i o tym mówisz to na pewno zgorzkniała stara panna która nie może mieć dzieci

 

Więc po co się odzywać? 

Nie ma potrzeby się odzywać, bo że życie z dziećmi wygląda inaczej każdy widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lio

Decyzja o dziecku to powazna sprawa, a kazdy odpowiadzilny czlowiek przed podjeciem waznej decyzji powinen sie zapoznac z tym, co sie z nia wiaze .Nie bardzo rozumiem - niemowle ma na okraglo spac , w pzrerwach samo maszerowac do nocnika a zywic sie powietrzem? I co- zalic sie,ze nikt o tym nie powiedzial? A to,ze ludzie chwala macierzyNstwo i do tego namawiaja nie swiadczy o jakiejs teorii spiskowej, tylko o tym, ze ten najtrudniejszy czas szybko mija, zapomina sie o nim, a dziecko staje sie radością. Gdyby tak nie bylo, po swieci chodziliby sami jedynacy, nikt by nie ryzykowal powtornej traumy.To troche jak np  - postanowilas uprawiac  narciarstwo , uczysz sie, i co?, masz pretensje do swiata,ze nikt ci nie mowil, ze narty sa niewygodne, mozesz sie polamac, ze wygladasz na stoku jak lamaga, ze cie to meczy itd. A potem nagle zalapujez sprawe, zaczynasz to lubic  i potarfisz wydac kupe kasy na sprzetzainwestowac w to mnostwo czasu, i sie tym cieszysz jak głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ooo koleżanko, uwierz mi, że jakbyś miała pobudki przez pół roku co 15 minut, to inaczej byś śpiewała. Więc nie mądrkuj tu, bo ta najgorsza strona macierzyństwa Cię omija. 

Właśnie ominęła mnie i pewnie ominie tysiące osób które minę na ulicy. Więc to że ty miałaś się źle wcale nie znaczy że twoja siostra też tak będzie miala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Nie ma potrzeby się odzywać, bo że życie z dziećmi wygląda inaczej każdy widzi.

No nie każdy, sporo jest przypadków gdzie ludzie ładują się w dzieci myśląc, że kolki to raz na jakiś czas. Ktoś w temacie pisał, że macierzyństwo źle znoszą osoby które spodziewają się samych słodkości, tylko skąd mają wiedzieć jak będzie, jak maDki polki przedstawiają wszystko w różowym świetle? Jak słyszysz cały czas, że narzekają tylko niezorganizowane i leniwe kobiety to myślisz, że nie będzie tak źle. Tylko nikt nie przewidzi jakie będzie mieć dziecko czy jak zniesie brak snu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

No nie każdy, sporo jest przypadków gdzie ludzie ładują się w dzieci myśląc, że kolki to raz na jakiś czas. Ktoś w temacie pisał, że macierzyństwo źle znoszą osoby które spodziewają się samych słodkości, tylko skąd mają wiedzieć jak będzie, jak maDki polki przedstawiają wszystko w różowym świetle? Jak słyszysz cały czas, że narzekają tylko niezorganizowane i leniwe kobiety to myślisz, że nie będzie tak źle. Tylko nikt nie przewidzi jakie będzie mieć dziecko czy jak zniesie brak snu

Raczej każdy wie, że dziecko to obowiązki. Ja akurat spotykam się z ciągłymi narzekaniami, a nie z chwaleniem macierzyństwa. Uwagi typu: Ty sobie możesz jeździć na wczasy i wypoczywać, bo nie masz dziecka, ale potem zobaczysz co to życie, bo matka to praca 24/h, ja to w ogóle prawie przy dziecku nie spałam a jeszcze na głowie miałam studia i pracę, ty to masz życie jak w Madrycie i tak non stop...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Raczej każdy wie, że dziecko to obowiązki. Ja akurat spotykam się z ciągłymi narzekaniami, a nie z chwaleniem macierzyństwa. Uwagi typu: Ty sobie możesz jeździć na wczasy i wypoczywać, bo nie masz dziecka, ale potem zobaczysz co to życie, bo matka to praca 24/h, ja to w ogóle prawie przy dziecku nie spałam a jeszcze na głowie miałam studia i pracę, ty to masz życie jak w Madrycie i tak non stop...

to nie jest narzekanie tylko przytyki/wymówki. Polacy uwielbiają przescigać się w tym kto jest większym bohaterem za samo to, że żyje. Te teksty mają ci pokazać, że jesteś "nic" w porównaniu do maDki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
44 minuty temu, Gość Gość napisał:

to nie jest narzekanie tylko przytyki/wymówki. Polacy uwielbiają przescigać się w tym kto jest większym bohaterem za samo to, że żyje. Te teksty mają ci pokazać, że jesteś "nic" w porównaniu do maDki. 

Ja to wiem, ale to był akurat przykład. Takich teksów z narzekaniem słyszałam tysiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kupa
19 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Wstajecie 10 razy/chcecie isc spac?Przeciez 99% jest na glowie matki, a niektorzy mowia jestesmy w ciazy, rodzimy, mamy duzo roboty z noworodkiem, karmimy piersia itp.Tak jakby kon powiedzial pchle na grzbiecie-zaoralismy, lub pracownik fizyczny zapieprzajacy 12 h zadzwonil do szefa sterujacego zdalnie przez internet praca na lezaczku na hawajach z laptopem-ale mielismy oboje szefie ciezki dzien, zmeczeni jestesmy, prawda

Tak, jak masz fajnego partnera to oboje robicie. Poza karmieniem piersią wszystko można podzielić na dwie osoby, a jest różnica czy dostajesz w nocy pod nos przewinięty becik czy wychodzisz z lozka żeby działac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niektóre kobiety mają pod ręką babcię, siostry do pomocy, męża, który przychodzi do domu o 16 i zajmuje się dzieckiem, wstaje w nocy.

Inne mają męża w delegacji l, wszystkich daleko i znikąd pomocy, nawet na chwilę. 

Jedne maluchy są pogodne i ładnie śpią,  inne odwrotnie.

Wreszcie jedne kobiety chwala się, jak to mają super wszystko zorganizowane przy jednym dziecku,  inne mają dwoje, troje i wieczny poligon, bo doba się nie wydłuża. 

Macierzyństwo macierzyństwu nierówne. 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 godzin temu, Gość gosc napisał:

Ja odnoszę zupełnie odmienne wrażenie. Zawsze słyszałam, że dzieci to ogromne poświecenie, koniec z dotychczasowym zyciem i swoim własnym "ja", zniszczona figura, brak wolnego czasu itd. Przyznam, że bałam się zdecydować na dziecko, a okazuje się, że było to zupełnie nieuzasadnione. Nie stałam się kolejną "madką", dalej realizuje siebie, nie zaniedbałam się, a dzieci to dla mnie olbrzymie błogosławieństwo. Myślę, że to rozczarowanie macierzyństwem wynika z niedojrzałości mentalnych dziewczynek, które wyobrazają sobie posiadanie dzieci jako zabawę ze słodkim różowiutkim dzieciaczkiem, zero stresów i odpowiedzialności... No niestety, tak to nie działa.

A w jaki sposób "realizujesz siebie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 20.01.2020 o 08:07, Gość Gosc napisał:

Jak mało się mówi? Ciągle czytam gdzieś jakieś ...amento o zimnej kawie, o załatwianiu potrzeb fizjologicznych z dzieckiem na kolanach, ciągłym burdelu w domu. Jak się czyta te wszystkie blogi, Facebooku i inne, to można by pomyśleć, że macierzyństwo to jeden wielki koszmar. Mam wrażenie, że internetowe mamuśki to się wręcz prześcigają w tym, która ma gorzej i która bardziej nie ogarnia tematu. Jest wręcz moda na rozmemlane matki, które przy jednym dziecku nie ogarniają i żyją w jednym wielkim ...niku, bo dziecko.

Jedno zasadnicze pytanie - czy te matki, które wszystko przy dziecku ogarniają na 200%, mają zawsze świeży obiad z deserem i wykrochmalone firanki, robią tak bo SAME CHCĄ i to jest ich wewnętrzna, świadoma potrzeba czy raczej czują że się od nich tego WYMAGA, żeby były perfekcyjną matką, żoną, kochanką i jeszcze gospodynią domową w jednej osobie? W końcu tak robiły nasze matki, teściowe, babki, sąsiadki... No i mąż może też z domu rodzinnego wyniósł przeświadczenie, że wszystko w domu "robi się samo", a okna powinny być myte co sobotę i 2 razy w tygodniu pieczone domowe ciasto.

Ja dużo bardziej wolę te rozmemłane matki, które przyznają się, że są po prostu ludźmi i mają chwile słabości niż te "roboty", które zamiast odsypiać zarwaną noc przy maluchu z kolką prasują godzinami firanki jakby miały mieć inspekcję pani Rozenek. Na przykładzie tych głupich firanek widać, że "perfekcyjne matki i panie domu" zwyczajnie utrudniają sobie życie, bo po pierwsze firanki w zasadzie wyszły już z mody, po drugie są sposoby żeby ich nie trzeba było prasować, po 3 można kupić prasowacz pionowy czy żelazko z generatorem pary, które w zasadzie prasuje sam albo wreszcie po 4 można oddać firanki do pralni. Ale one lubią się tak męczyć bo nie potrafią zwalczyć społecznej presji, że tak powinny. 

A o wiele zdrowsze byłyby relacje w ich domu, gdyby dały sobie na luz, pospały za dnia skoro w nocy bobas płacze, obejrzały serial albo spędziły troszkę czasu z mężem. Tylko ta presja matek, babć, a czasem i mężów im na to nie pozwala.

PS. ktoś, kto nazwał "urlopem" urlop macierzyński na pewno by facetem i miał nie po kolei pod sufitem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 20.01.2020 o 07:48, Gość Ada napisał:

Bo wad jest mniej niz zalet. Tylko jesli ktos jest wygodny leniwy I egoistyczny to skupia sie tylko na minusach. Co innego jak ktos nie moze miec dzieci.

Mniej niż zalet? Ty chyba razem z bachorem wydaliłaś mózg. Poza tym co ejst złego w byciu wygodnym i zdrowo egoistycznym? No tak, polki są tak tępe ze mają kult cierpienia. Nic dziwnego, ze jesteście pośmiewiskiem na całym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potem
Dnia 19.01.2020 o 23:13, Gość Gość napisał:

Wszyscy dookoła (rodzina,znajomi,media) przedstawiają słodki obraz macierzyństwa, dzyeci są uśmiechnięte,śpią cała noc, jak płaczą to dasz paracetamol i śpią dalej. Spędzanie czasu to cudowne chwile i zabawy na dywaniku, bo przeciez młoda matka tylko tyle robic co leży z dzieckiem na podłodze i suszy zęby. A jak masz gromadke dzieci to w ogóle raj! Wszyscy zachwyceni!  Czemu nikt nie mówi jak wygląda wiekszosc czasu? Że dzieci czesto nie spia, matka po nieprzespanej nocy jest wykończona, sfrustrowana i ma dość tego dziecka. Pozniej długo brak czasy dla siebie,a wszystko co robisz jest rozłożone na raty... niby logiczne, ale o tym sie milczy. Bo przecież dzieci to taka slodycz

Odpowiedź jest bardzo prosta- nie mówi się o tym co złe bo to schodzi na drugi plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

ale z dziećmi to jest tak samo jak z innymi ludźmi, na przykład z mężem, też masz problemy i kryzysy, na tym polega życie,nie ma idylli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko gdyby tak było, to ludzie nie decydowali by się na kolejne dzieci.Wszystko jest do przeżycia i dziecko bardzo szybko wyrasta z okresu noworodkowego i niemowlęcego, moje dzieci jak skończyły 10-11 miesięcy przesypiały już calutką noc. My zdecydowaliśmy się na piątkę dzieci i powiem ci szczerze że chcirlibyśmy mieć jeszcze jedno, ale lekarz powiedział że jeżeli jeszcze raz zajdę w ciążę, to umrę bo jestem po 5 cesarkach i przy ostatnim cięciu 3 lata temu  nadpękła mi macica,poza tym w tym roku skończę już 43 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
32 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Jedno zasadnicze pytanie - czy te matki, które wszystko przy dziecku ogarniają na 200%, mają zawsze świeży obiad z deserem i wykrochmalone firanki, robią tak bo SAME CHCĄ i to jest ich wewnętrzna, świadoma potrzeba czy raczej czują że się od nich tego WYMAGA, żeby były perfekcyjną matką, żoną, kochanką i jeszcze gospodynią domową w jednej osobie? W końcu tak robiły nasze matki, teściowe, babki, sąsiadki... No i mąż może też z domu rodzinnego wyniósł przeświadczenie, że wszystko w domu "robi się samo", a okna powinny być myte co sobotę i 2 razy w tygodniu pieczone domowe ciasto.

Ja dużo bardziej wolę te rozmemłane matki, które przyznają się, że są po prostu ludźmi i mają chwile słabości niż te "roboty", które zamiast odsypiać zarwaną noc przy maluchu z kolką prasują godzinami firanki jakby miały mieć inspekcję pani Rozenek. Na przykładzie tych głupich firanek widać, że "perfekcyjne matki i panie domu" zwyczajnie utrudniają sobie życie, bo po pierwsze firanki w zasadzie wyszły już z mody, po drugie są sposoby żeby ich nie trzeba było prasować, po 3 można kupić prasowacz pionowy czy żelazko z generatorem pary, które w zasadzie prasuje sam albo wreszcie po 4 można oddać firanki do pralni. Ale one lubią się tak męczyć bo nie potrafią zwalczyć społecznej presji, że tak powinny. 

A o wiele zdrowsze byłyby relacje w ich domu, gdyby dały sobie na luz, pospały za dnia skoro w nocy bobas płacze, obejrzały serial albo spędziły troszkę czasu z mężem. Tylko ta presja matek, babć, a czasem i mężów im na to nie pozwala.

PS. ktoś, kto nazwał "urlopem" urlop macierzyński na pewno by facetem i miał nie po kolei pod sufitem.

Bo słowo urlop odnosi się do pracy zawodowej. Tak samo jak możesz wziąć urlop szkoleniowy i od rana do wieczora się uczyć czy wziąć urlop bezpłatny A w tym czasie pracować w kamieniolomie. Jak zostajesz matka to dostajesz urlop od pracy zawodowej. Więc już nie czepiam się tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Bo słowo urlop odnosi się do pracy zawodowej. Tak samo jak możesz wziąć urlop szkoleniowy i od rana do wieczora się uczyć czy wziąć urlop bezpłatny A w tym czasie pracować w kamieniolomie. Jak zostajesz matka to dostajesz urlop od pracy zawodowej. Więc już nie czepiam się tak.

*nie czepiaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
18 minut temu, Gość Gosc napisał:

Bo słowo urlop odnosi się do pracy zawodowej. Tak samo jak możesz wziąć urlop szkoleniowy i od rana do wieczora się uczyć czy wziąć urlop bezpłatny A w tym czasie pracować w kamieniolomie. Jak zostajesz matka to dostajesz urlop od pracy zawodowej. Więc już nie czepiam się tak.

A Ty leć zająć się codziennym froterowaniem podłóg, bo widać, że działają Ci na nerwy te "rozmemłane", ale szczęśliwe matki - może z bałaganem w domu, ale bez nerwicy związanej z kompulsywnym sprzątaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 minut temu, Gość Gosc napisał:

A Ty leć zająć się codziennym froterowaniem podłóg, bo widać, że działają Ci na nerwy te "rozmemłane", ale szczęśliwe matki - może z bałaganem w domu, ale bez nerwicy związanej z kompulsywnym sprzątaniem

Dobrze się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja z kolei wolę ludzi, którzy nie narzekają i ze wszystkim potrafią sobie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Jedno zasadnicze pytanie - czy te matki, które wszystko przy dziecku ogarniają na 200%, mają zawsze świeży obiad z deserem i wykrochmalone firanki, robią tak bo SAME CHCĄ i to jest ich wewnętrzna, świadoma potrzeba czy raczej czują że się od nich tego WYMAGA, żeby były perfekcyjną matką, żoną, kochanką i jeszcze gospodynią domową w jednej osobie? W końcu tak robiły nasze matki, teściowe, babki, sąsiadki... No i mąż może też z domu rodzinnego wyniósł przeświadczenie, że wszystko w domu "robi się samo", a okna powinny być myte co sobotę i 2 razy w tygodniu pieczone domowe ciasto.

Ja dużo bardziej wolę te rozmemłane matki, które przyznają się, że są po prostu ludźmi i mają chwile słabości niż te "roboty", które zamiast odsypiać zarwaną noc przy maluchu z kolką prasują godzinami firanki jakby miały mieć inspekcję pani Rozenek. Na przykładzie tych głupich firanek widać, że "perfekcyjne matki i panie domu" zwyczajnie utrudniają sobie życie, bo po pierwsze firanki w zasadzie wyszły już z mody, po drugie są sposoby żeby ich nie trzeba było prasować, po 3 można kupić prasowacz pionowy czy żelazko z generatorem pary, które w zasadzie prasuje sam albo wreszcie po 4 można oddać firanki do pralni. Ale one lubią się tak męczyć bo nie potrafią zwalczyć społecznej presji, że tak powinny. 

A o wiele zdrowsze byłyby relacje w ich domu, gdyby dały sobie na luz, pospały za dnia skoro w nocy bobas płacze, obejrzały serial albo spędziły troszkę czasu z mężem. Tylko ta presja matek, babć, a czasem i mężów im na to nie pozwala.

PS. ktoś, kto nazwał "urlopem" urlop macierzyński na pewno by facetem i miał nie po kolei pod sufitem.

Ja raczej jestem zdania, że zawsze najmniej narzekają Ci, co mają ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak
42 minuty temu, Gość gość napisał:

Ja raczej jestem zdania, że zawsze najmniej narzekają Ci, co mają ciężko.

i to jest święta prawda ,moja teściowa co drugi dzień przychodziła popilnować naszych dzieci na godzinkę i wielce narzekała że jej ciężko a jeździć w góry i zdobywać szczyty to ma siłę.I opowiadała że spotkała sąsiadkę która jeździła 5 km aby zaprowadzić wnuczkę do przedszkola później szła do mieszkania córki,gotowała obiad i o 13:00 odbierała wnuczkę z przedszkola i czekała aż do 16 gdy córka i zięć wrócili z pracy. I to codziennie oprócz weekendów.To się dopiero nazywa poświęcenie,moja teściowa była w szoku, powiedziała że córka z zięciem wykorzystują tą sąsiadkę że jak ona mogła się na coś takiego zgodzić itp itd. A ja powiedziałam że ta pani na pewno cieszy się, że jest potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Mniej niż zalet? Ty chyba razem z bachorem wydaliłaś mózg. Poza tym co ejst złego w byciu wygodnym i zdrowo egoistycznym? No tak, polki są tak tępe ze mają kult cierpienia. Nic dziwnego, ze jesteście pośmiewiskiem na całym świecie.

Nie, to nieprawda .Właśnie pośmiewiskiem są te małżeństwa które nie mają dzieci,bo szepta się za ich plecami że bezpłodni a jeżeli kobieta jest singielką to na pewno lesbijka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa19087

Oczywiscie, ze wiem ze bedzie ciezko I ze lajtowe zycie bez zobowiazan kiedy to pakowalam plecak I lecialam w nieznane sie skonczy. Ale to moj wybor I wiem ze choc bedzie ciezko to bedzie warto

Nigdy nie slyszalam ze bedzie lekko I pewnie temat zalozyly zeby wywolac burze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość Jak napisał:

i to jest święta prawda ,moja teściowa co drugi dzień przychodziła popilnować naszych dzieci na godzinkę i wielce narzekała że jej ciężko a jeździć w góry i zdobywać szczyty to ma siłę.I opowiadała że spotkała sąsiadkę która jeździła 5 km aby zaprowadzić wnuczkę do przedszkola później szła do mieszkania córki,gotowała obiad i o 13:00 odbierała wnuczkę z przedszkola i czekała aż do 16 gdy córka i zięć wrócili z pracy. I to codziennie oprócz weekendów.To się dopiero nazywa poświęcenie,moja teściowa była w szoku, powiedziała że córka z zięciem wykorzystują tą sąsiadkę że jak ona mogła się na coś takiego zgodzić itp itd. A ja powiedziałam że ta pani na pewno cieszy się, że jest potrzebna.

Wiesz, nie znam tej sąsiadki. Może faktycznie cieszy się, że jest potrzebna, a może po prostu nie umie odmówić. Nigdy nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wszystko zależy od osoby a ogólnie życie jest trudne. 

Ja nie mam dziecka a i tak jest mi strasznie ciężko w życiu, męczę się, przerasta mnie wiele rzeczy. Wierzę, ba, widzę że wiele matek radzi sobie dużo lepiej i jest bardziej zadowolona z życia niż ja, młoda i bezdzietna. Człowiek człowiekowi nierówny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Najbardziej narzekają te niestosowane i niedojrzałe "...ki", co im się wydawało że bejbik tylko je, śpi i pachnie. Takie elementy też najczęściej pozbywają się zwierzaków jak się okazuje że sliiitasny piesio urósł, szczeka, sika i gryzie kapcie. Dziecko zmienia życie, to nowa istota, z wiekiem wcale nie będzie lepiej, bo im starsze tym ciężej, nastolatek ma swoje fochy, humorki, problemy... Każdy wiek u dziecka ma swoje wady i zalety. Ale macierzyństwo nie jest żadnym wielkim wyzwaniem jeśli zalozylo się rodzinę z odpowiednim człowiekiem. Mój mąż od początku dzielił ze mną obowiązki przy dziecku, do sprzątania i gotowania przychodziła 3 razy w tygodniu pani na 4h. Studia skończyłam zanim zaszlam w ciążę, mieliśmy stabilną sytuację finansową, więc mogłam sobie pozwolić na wychowawczy i bycie z dzieckiem do czasu skończenia 3 lat, żeby spokojnie mógł iść do przedszkola.

Nie miałam do pomocy babć czy cioc, tylko ja i mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
25 minut temu, Gość Gosc napisał:

Najbardziej narzekają te niestosowane i niedojrzałe "...ki", co im się wydawało że bejbik tylko je, śpi i pachnie. Takie elementy też najczęściej pozbywają się zwierzaków jak się okazuje że sliiitasny piesio urósł, szczeka, sika i gryzie kapcie. Dziecko zmienia życie, to nowa istota, z wiekiem wcale nie będzie lepiej, bo im starsze tym ciężej, nastolatek ma swoje fochy, humorki, problemy... Każdy wiek u dziecka ma swoje wady i zalety. Ale macierzyństwo nie jest żadnym wielkim wyzwaniem jeśli zalozylo się rodzinę z odpowiednim człowiekiem. Mój mąż od początku dzielił ze mną obowiązki przy dziecku, do sprzątania i gotowania przychodziła 3 razy w tygodniu pani na 4h. Studia skończyłam zanim zaszlam w ciążę, mieliśmy stabilną sytuację finansową, więc mogłam sobie pozwolić na wychowawczy i bycie z dzieckiem do czasu skończenia 3 lat, żeby spokojnie mógł iść do przedszkola.

Nie miałam do pomocy babć czy cioc, tylko ja i mąż.

No i Panią do sprzątania i gotowania. Czyli mogłaś się wylegiwac całymi dniami z bombelkiem bo cała robotę odwalała służąca. Faktycznie wówczas macierzyństwo nie jest żadnym wyzwaniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość Gość napisał:

No i Panią do sprzątania i gotowania. Czyli mogłaś się wylegiwac całymi dniami z bombelkiem bo cała robotę odwalała służąca. Faktycznie wówczas macierzyństwo nie jest żadnym wyzwaniem. 

Mogłaś i Ty wynająć kogoś, kto Ci bronił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
47 minut temu, Gość gość napisał:

Mogłaś i Ty wynająć kogoś, kto Ci bronił.

Po co, nie jestem kaleką którą przerasta posprzatanie domu i ugotowanie obiadu. Nie mądruje się również na forum, jakie to macierzyństwo jest łatwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×