Marza 72 Napisano Listopad 6, 2020 5 minut temu, Goralka napisał: Mamy 3 zamrożone. Ale jak się znowu nie uda Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Angelin 80 Napisano Listopad 6, 2020 1 godzinę temu, Martuska napisał: Ja też byłam tylko miesiąc na tabletkach anty i mam skromne plemienie. Mi lekarz ustalił juz w poniedzialek, że mam zacząć stymulacje w sobotę informując, że może wystąpić lekkie plemienie. O widzisz, dobrze że już tak wszystko Ci zaplanował i nie masz wątpliwości co robić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Goralka 508 Napisano Listopad 6, 2020 50 minut temu, Marza napisał: Mamy 3 zamrożone. Ale jak się znowu nie uda To znaczy że masz jeszcze 3 szanse więc głowa do góry i będzie dobrze!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Listopad 6, 2020 2 godziny temu, kiteras napisał: Ale mnie uspokoiłaś, dziękuje Strasznie się boje ewentualnych komplikacji, które ciąża bliźniacza za sobą niesie a tez miałaś może robiony assistant hatching ? Niepotrzebnie o tym czytałam tyle bo mnie to nakręciło na ta mnoga ciąże. Wściekła jestem na siebie bo tyle lat starań, a ja zamiast się cieszyć piękna betą to zadręczam się że coś może być nie tak. Ja nie miałam nacięcia bo moja blastocysta sama się wykluła przed transferem 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Listopad 6, 2020 1 godzinę temu, Angelin napisał: O widzisz, dobrze że już tak wszystko Ci zaplanował i nie masz wątpliwości co robić Już po pierwszym zastrzyku ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Iffci@ 134 Napisano Listopad 6, 2020 4 godziny temu, kiteras napisał: Dziewczyny, powtórzyłam dziś betę 10 dpt i wynosi 300( przyrost 165 %) i zamiast cieszyć się z ciąży, nie mogę pozbyć się myśli ze to mogą być bliźniaki. Miałam transfer jednej blastki, w związku z tym ze była wczesna miałam ah, teraz czytam to zwiększa ryzyko ciąży mnogiej ? Dziewczyny czy któraś z Was miała tak wysoka betę, albo doświadczenie z ah ? Napiszcie mi czy to normalne wyniki czy ja tak panikuje Ja w 11dpt miałam betę troszkę niższa niż Ty, bo około 250, a kolejne przyrosty były po ponad 200% a ciążę mam pojedyńczą 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mariolka# 137 Napisano Listopad 6, 2020 Dziewczyny czy też macie skurcze mocne w ciąży? Dziś mi się zaczęły takie że równają mnie z ziemią. Raptem miałam 3 przez cały dzień ale zaczynam się bać o dzidzie a wizyta dopiero 13 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Listopad 6, 2020 11 godzin temu, Bounty90 napisał: Dziewczyny dzisiaj na platformie internetowej dostałam wynik białka pappa i wolnego beta hcg, na opis muszę czekać 10dni. Jestem zrozpaczona wynikiem: W dniu wykonania badania 12tyg 6 dni Białko owoczowe pappa 0.695 lU/l Norma mediana 2.664 Wolne beta hcg 11.1 lU/l Norma mediana 34.5 Oszaleje albo osiwieje. Czy któraś z awas coś wie jak to rozumieć? Nie czytaj tych wynikow z neta! Pamietaj ze o cokolwiek nie zapytasz doktora google to jest rak albo depresja. Poczekaj na wynik od lekarza i oszczedz stresu sobie i dziecku Moncik... jeszcze kiedys bedzie dobrze, trzymaj sie teraz cieplo:* sciskam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Listopad 6, 2020 24 minuty temu, Mariolka# napisał: Dziewczyny czy też macie skurcze mocne w ciąży? Dziś mi się zaczęły takie że równają mnie z ziemią. Raptem miałam 3 przez cały dzień ale zaczynam się bać o dzidzie a wizyta dopiero 13 Moga byc rozne bole, klucia i ciagniecia ale ze skurczami to moze lepiej przyspiesz wizyte? A nie przeciazylas sie jakos/przedzwigalas? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Angelin 80 Napisano Listopad 6, 2020 4 godziny temu, Martuska napisał: Już po pierwszym zastrzyku ? Tak jest! Tak więc od jutra jesteśmy w tym razem 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mariolka# 137 Napisano Listopad 6, 2020 11 minut temu, Magdaa napisał: Moga byc rozne bole, klucia i ciagniecia ale ze skurczami to moze lepiej przyspiesz wizyte? A nie przeciazylas sie jakos/przedzwigalas? Właśnie nie jestem na l4 staram się leżeć wczoraj byłam na krótkim spacerku i dziś też. No właśnie nie mam jak przyspieszyć wizyty to jest najwcześniejszy termin jaki mógł być jak jutro się powtórzy i nasili to chyba znów pojadę na szpital, żeby mnie zbadali. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Listopad 7, 2020 9 godzin temu, Angelin napisał: Tak jest! Tak więc od jutra jesteśmy w tym razem Angelin to twoja pierwsza stymulacja ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Listopad 7, 2020 (edytowany) 12 godzin temu, Mariolka# napisał: Dziewczyny czy też macie skurcze mocne w ciąży? Dziś mi się zaczęły takie że równają mnie z ziemią. Raptem miałam 3 przez cały dzień ale zaczynam się bać o dzidzie a wizyta dopiero 13 Hej ja miałam i brałam 3x2 nospe przez 5 dni i od tamtej pory spokój. Ja też się przestraszyłam. Ale lekarz powiedział że mam się nie martwić odpocząć i brać nospę do tego dużo pić 3l i kazał brać magne b6 3x1. Ja też nie jestem na zwolnieniu więc się martwiłam ale jak zrobiłam jak mi kazał wszystko ja ręka odjął. Edytowano Listopad 7, 2020 przez Keffy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mariolka# 137 Napisano Listopad 7, 2020 29 minut temu, Keffy napisał: Hej ja miałam i brałam 3x2 nospe przez 5 dni i od tamtej pory spokój. Ja też się przestraszyłam. Ale lekarz powiedział że mam się nie martwić odpocząć i brać nospę do tego dużo pić 3l i kazał brać magne b6 3x1. Ja też nie jestem na zwolnieniu więc się martwiłam ale jak zrobiłam jak mi kazał wszystko ja ręka odjął. Dziś jak narazie nie miałam takiego skurczu może faktycznie też sobie będę brać magnez. Tak się boję o tą fasolkę która się tam kluje🥰🥰 z chęcią przez tego krwiaka co miałam robiłabym usg co drugi dzień i sprawdzała bym czy serduszko bije dlatego zastanawiam się nad detektorem płodu bo się wykończę inaczej. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Andzia1986 1 Napisano Listopad 7, 2020 Dziewczyny , Jak dobrze, że ktoś wpadł na pomysł I założył to forum ... Z mężem staraliśmy się od roku o dziecko, trafiliśmy do jednego lekarza (totalne nieprofesjonalne podejscie), A potem dostałam od znajomej namiary na jedna z klinik w Poznaniu. Po dwóch wizytach wiedzieliśmy w czy leży problem- najpierw miałam ureaplasme A potem zrobione miałam Hsg które wykazało niedrożne obydwa jajowody. Więc zdecydowaliśmy się na IVF. Najpierw brała tabletki antykoncepcyjne na "wyciszenie" jajników A teraz (2 zastrzyk)gonapeptylu... jutro po 3 dawce jadę zbadać estradiol I progesteron ... jak będzie wynik prawidłowy mam brać Puregon... Trochę się boję tego wszystkiego ... Nie boję się punckji tylko chciałabym żeby było okej , żeby się udało... Mój mąż jest optymistą bo sami mamy znajomych którzy mają dzieci z ivf, A Ja jestem z tych które rozmyslaja I się zastanawiają I analizują I biorą wszystko pod uwagę... Poza tym nie mam za bardzo komunie wygadać bo w pracy nikt nie wie o naszych staraniach I leczeniu, I tak samo jest z przyjaciółkami... tym bardziej że one nie mają dzieci więc nie zrozumiałyby moich problemów... Czy wy też się tak balyscie ? I w jakiś sposób wykańczalo was do psychicznie? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mariolka# 137 Napisano Listopad 7, 2020 16 minut temu, Andzia1986 napisał: Dziewczyny , Jak dobrze, że ktoś wpadł na pomysł I założył to forum ... Z mężem staraliśmy się od roku o dziecko, trafiliśmy do jednego lekarza (totalne nieprofesjonalne podejscie), A potem dostałam od znajomej namiary na jedna z klinik w Poznaniu. Po dwóch wizytach wiedzieliśmy w czy leży problem- najpierw miałam ureaplasme A potem zrobione miałam Hsg które wykazało niedrożne obydwa jajowody. Więc zdecydowaliśmy się na IVF. Najpierw brała tabletki antykoncepcyjne na "wyciszenie" jajników A teraz (2 zastrzyk)gonapeptylu... jutro po 3 dawce jadę zbadać estradiol I progesteron ... jak będzie wynik prawidłowy mam brać Puregon... Trochę się boję tego wszystkiego ... Nie boję się punckji tylko chciałabym żeby było okej , żeby się udało... Mój mąż jest optymistą bo sami mamy znajomych którzy mają dzieci z ivf, A Ja jestem z tych które rozmyslaja I się zastanawiają I analizują I biorą wszystko pod uwagę... Poza tym nie mam za bardzo komunie wygadać bo w pracy nikt nie wie o naszych staraniach I leczeniu, I tak samo jest z przyjaciółkami... tym bardziej że one nie mają dzieci więc nie zrozumiałyby moich problemów... Czy wy też się tak balyscie ? I w jakiś sposób wykańczalo was do psychicznie? Podejżewam że każda z nas to przeżyła strach a co będzie jak się nie uda itd... Ale trzeba myśleć pozytywnie i cieszyć się tym że już bliżej niż dalej ten bobas będzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ej Wu 115 Napisano Listopad 7, 2020 Cześć dziewczyny. Jestem właśnie po pobraniu jajeczek. Z 5 pobranych zaplodnilo się tylko 2. Boje się się nie uda. Są tu jakieś kobietki którym ufało się za 1 razem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anna Katarzyna 36 Napisano Listopad 7, 2020 Dziś rano byłam na kontroli z moim mięśniakiem. Niestety nie wygląda to ciekawie i nadal mam czerwone światło na dalsze starania :/. Oczywiście jak zwykle kolejka do lekarza była na całą poczekalnie więc aż dziw bierze że tym razem część osób nie została wyproszona na zewnątrz. Wracając do tematu, jakoś tak zgadzałam się z jedną z dziewczyn, która czekała na wizytę. Strasznie dziwna historia. Dziewczyna była na początku tygodnia na USG po in vitro (jeśli dobrze zapamiętałam był to 6t6d, a zarodek 10cm z kawałkiem), ale serce nie biło mimo to lekarz kazał jej dalej brać wszystkie leki oprócz klexanu bo miała jakiś krwotok i przyjść dziś na wizytę. Myślicie że była jakaś szansa że płód nie umarł bez bicia serca w tak zaawansowanej ciąży? Tym bardziej że przy in vitro nie ma mowy o młodszej ciąży ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KlaudiainvimedGdynia 89 Napisano Listopad 7, 2020 (edytowany) 28 minut temu, Ej Wu napisał: Cześć dziewczyny. Jestem właśnie po pobraniu jajeczek. Z 5 pobranych zaplodnilo się tylko 2. Boje się się nie uda. Są tu jakieś kobietki którym ufało się za 1 razem? Hej , nam udało się za pierwszym razem. Ja mam policystyczne jajniki , insulinoopornosc , do tego lekka otyłość , moj mąż nasienie bardzo słabe morfologia 0 wiec jesteśmy chorowici z 6 zapłodnionych komórek mieliśmy 2 blastki. Kończę 15 tydzień ciąży 🥰Także myśl pozytywnie 2 blastki to dużo i ciesz się nimi , czekają już na Twój brzuszek będziesz miała świeży transfer? Edytowano Listopad 7, 2020 przez KlaudiainvimedGdynia 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Listopad 7, 2020 42 minuty temu, Anna Katarzyna napisał: Dziś rano byłam na kontroli z moim mięśniakiem. Niestety nie wygląda to ciekawie i nadal mam czerwone światło na dalsze starania :/. Oczywiście jak zwykle kolejka do lekarza była na całą poczekalnie więc aż dziw bierze że tym razem część osób nie została wyproszona na zewnątrz. Wracając do tematu, jakoś tak zgadzałam się z jedną z dziewczyn, która czekała na wizytę. Strasznie dziwna historia. Dziewczyna była na początku tygodnia na USG po in vitro (jeśli dobrze zapamiętałam był to 6t6d, a zarodek 10cm z kawałkiem), ale serce nie biło mimo to lekarz kazał jej dalej brać wszystkie leki oprócz klexanu bo miała jakiś krwotok i przyjść dziś na wizytę. Myślicie że była jakaś szansa że płód nie umarł bez bicia serca w tak zaawansowanej ciąży? Tym bardziej że przy in vitro nie ma mowy o młodszej ciąży ? 6t6d to chyba raczej 10mm a nie cm. Ale to chyba i tak bardzo dużo jak na ten moment ciąży. Może coś źle zrozumiała i to była wielkość pęcherzyka ciążowego a nie zarodka. Bo tak jak opisujesz to to raczej dziwnie brzmi. . . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ej Wu 115 Napisano Listopad 7, 2020 Takich wiadomości mi trzeba. My z mężem oboje w porządku. Co prawda on ma tylko jedno jądro ale wszystkie parametry i jego i moje są jak najbardziej w porządku. Transfer mamy na świeżo w środę. Lekarz zdecyduje czy podać oba czy tylko jeden. Wczoraj miałam punkcję i strasznie boli mnie brzuch. Ból sprawia poruszanie się ale pomoc to normalne kurczę tak bym chciała żeby się udało. Gratulacje dla was Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ej Wu 115 Napisano Listopad 7, 2020 26 minut temu, KlaudiainvimedGdynia napisał: Hej , nam udało się za pierwszym razem. Ja mam policystyczne jajniki , insulinoopornosc , do tego lekka otyłość , moj mąż nasienie bardzo słabe morfologia 0 wiec jesteśmy chorowici z 6 zapłodnionych komórek mieliśmy 2 blastki. Kończę 15 tydzień ciąży 🥰Także myśl pozytywnie 2 blastki to dużo i ciesz się nimi , czekają już na Twój brzuszek będziesz miała świeży transfer? Takich wiadomości mi trzeba. My z mężem oboje w porządku. Co prawda on ma tylko jedno jądro ale wszystkie parametry i jego i moje są jak najbardziej w porządku. Transfer mamy na świeżo w środę. Lekarz zdecyduje czy podać oba czy tylko jeden. Wczoraj miałam punkcję i strasznie boli mnie brzuch. Ból sprawia poruszanie się ale pomoc to normalne kurczę tak bym chciała żeby się udało. Gratulacje dla was 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ToJaJustyna 73 Napisano Listopad 7, 2020 Cześć jest tu ktoś ? Ja właśnie jestem po 1 transferze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzia:)) 358 Napisano Listopad 7, 2020 2 godziny temu, Andzia1986 napisał: Dziewczyny , Jak dobrze, że ktoś wpadł na pomysł I założył to forum ... Z mężem staraliśmy się od roku o dziecko, trafiliśmy do jednego lekarza (totalne nieprofesjonalne podejscie), A potem dostałam od znajomej namiary na jedna z klinik w Poznaniu. Po dwóch wizytach wiedzieliśmy w czy leży problem- najpierw miałam ureaplasme A potem zrobione miałam Hsg które wykazało niedrożne obydwa jajowody. Więc zdecydowaliśmy się na IVF. Najpierw brała tabletki antykoncepcyjne na "wyciszenie" jajników A teraz (2 zastrzyk)gonapeptylu... jutro po 3 dawce jadę zbadać estradiol I progesteron ... jak będzie wynik prawidłowy mam brać Puregon... Trochę się boję tego wszystkiego ... Nie boję się punckji tylko chciałabym żeby było okej , żeby się udało... Mój mąż jest optymistą bo sami mamy znajomych którzy mają dzieci z ivf, A Ja jestem z tych które rozmyslaja I się zastanawiają I analizują I biorą wszystko pod uwagę... Poza tym nie mam za bardzo komunie wygadać bo w pracy nikt nie wie o naszych staraniach I leczeniu, I tak samo jest z przyjaciółkami... tym bardziej że one nie mają dzieci więc nie zrozumiałyby moich problemów... Czy wy też się tak balyscie ? I w jakiś sposób wykańczalo was do psychicznie? Hej też jeżdżę do Poznania. Do jakiej kliniki jeździsz? Bo ja Bocian. Też miałam obawy że komórek będzie za mało albo zarodkow. Ale nie ma się co na razie stresować tym. Myśl pozytywnie i głowa do góry Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ToJaJustyna 73 Napisano Listopad 7, 2020 Na pierwszy transfer czekałam półtora roku. Tyle trwały badanie i procedury, do tego klinika invi med była chwile zamknięta, ze względu na pandemie. Moja cierpliwość była wiele razy testowana. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ToJaJustyna 73 Napisano Listopad 7, 2020 2 minuty temu, madzia:)) napisał: Hej też jeżdżę do Poznania. Do jakiej kliniki jeździsz? Bo ja Bocian. Też miałam obawy że komórek będzie za mało albo zarodkow. Ale nie ma się co na razie stresować tym. Myśl pozytywnie i głowa do góry Cześć, wiem co czujesz. Po zastrzykach czułam się fatalnie, a po punkcji dostałam hiperstymulacji jajników brzuch jak balon. Lekka depresja, wszystko musieliśmy odłożyć w czasie i czekać 2 miesiące aż się unormuje, po 2 miesiącach okazało się, ze mam torbiel i znów miesiąc dłużej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ToJaJustyna 73 Napisano Listopad 7, 2020 4 minuty temu, madzia:)) napisał: Hej też jeżdżę do Poznania. Do jakiej kliniki jeździsz? Bo ja Bocian. Też miałam obawy że komórek będzie za mało albo zarodkow. Ale nie ma się co na razie stresować tym. Myśl pozytywnie i głowa do góry Ja miałam 15 komórek na punkcji a tylko 2 przeżyły (5dniowe blastocysty ) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ToJaJustyna 73 Napisano Listopad 7, 2020 Pierwszy transfer miałam 26 października, beta 25 Jest mała radość, w Poniedziałek mam powtórzyć badanie i wizyta w klinice. 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ToJaJustyna 73 Napisano Listopad 7, 2020 51 minut temu, KlaudiainvimedGdynia napisał: Hej , nam udało się za pierwszym razem. Ja mam policystyczne jajniki , insulinoopornosc , do tego lekka otyłość , moj mąż nasienie bardzo słabe morfologia 0 wiec jesteśmy chorowici z 6 zapłodnionych komórek mieliśmy 2 blastki. Kończę 15 tydzień ciąży 🥰Także myśl pozytywnie 2 blastki to dużo i ciesz się nimi , czekają już na Twój brzuszek będziesz miała świeży transfer? Ja jestem okazem zdrowia, a z 15 pobranych zapłodnili tylko 2. Bardzo się stresowałam, ale jak na razie szczęśliwie jestem w 12 dni ciąży. Mam nadzieje, ze wszytko się uda i będę szczęśliwa. 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ej Wu 115 Napisano Listopad 7, 2020 26 minut temu, ToJaJustyna napisał: Cześć jest tu ktoś ? Ja właśnie jestem po 1 transferze Hej. Ja nam transfer w środę. Kiedy testujesz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach