Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

1 godzinę temu, Dreamscometrue napisał:

 

Trzymamy. To testujemy razem, ja miałam transfer wczoraj 🙂  mam termin na test 4.12 obyśmy wytrzymały 🙂

A ja miałam transfer dzisiaj i też będę pewnie testować 4.12 😀

Miałam plan, zeby po transferze poleżeć sobie na kanapie, nawet wolne na dzisiaj wzięłam, a pech chciał, że jak wracaliśmy z kliniki to wjechał w nas inny samochód i spędziliśmy trochę czasu na czekaniu na policję, spisywaniu wszystkiego i załatwianiu rzeczy w warsztacie samochodowym. Miał być dzień relaksu a się nie udało... mam nadzieję,  że moje fasolki się nie przestraszyły 😉

Edytowano przez Mroowka Zet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Mroowka Zet napisał:

A ja miałam transfer dzisiaj i też będę pewnie testować 4.12 😀

Miałam plan, zeby po transferze poleżeć sobie na kanapie, nawet wolne na dzisiaj wzięłam, a pech chciał, że jak wracaliśmy z kliniki to wjechał w nas inny samochód i spędziliśmy trochę czasu na czekaniu na policję, spisywaniu wszystkiego i załatwianiu rzeczy w warsztacie samochodowym. Miał być dzień relaksu a się nie udało... mam nadzieję,  że moje fasolki się nie przestraszyły 😉

Gratulacje ! Razem będzie nam raźniej 💚

Ja czekam do czwartku na swoje maleństwo ❤❤❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Mroowka Zet napisał:

A ja miałam transfer dzisiaj i też będę pewnie testować 4.12 😀

Miałam plan, zeby po transferze poleżeć sobie na kanapie, nawet wolne na dzisiaj wzięłam, a pech chciał, że jak wracaliśmy z kliniki to wjechał w nas inny samochód i spędziliśmy trochę czasu na czekaniu na policję, spisywaniu wszystkiego i załatwianiu rzeczy w warsztacie samochodowym. Miał być dzień relaksu a się nie udało... mam nadzieję,  że moje fasolki się nie przestraszyły 😉

A to przygoda i to akurat dzisiaj! Dobrze, że nic poważnego się nie stało 🙂

Miałaś podane 2? Na pewno  nawet się nie zorientowały 😉 będzie dobrze😘

No to czekamy 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Angelin napisał:

A to przygoda i to akurat dzisiaj! Dobrze, że nic poważnego się nie stało 🙂

Miałaś podane 2? Na pewno  nawet się nie zorientowały 😉 będzie dobrze😘

No to czekamy 😁

Tak 2. To już moje 3 podejście, wcześniej lekarz podawał 5-dniowe blastki ale tylko po jednej. I nic nie wychodziło. Teraz zmienił taktykę i powiedział, żeby spróbować z 2 zarodkami w trzecim dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, ToJaJustyna napisał:

Cześć dziewczyny. Trzymam kciuki za wszytkie, które jeszcze moja nadzieje. ❤️❤️❤️❤️❤️
Mam do was pytanie. 
Odstawiłam leki kilka dni temu, tak jak kazał lekarz. Wczoraj wieczorem dostałam miesiączkę. Za 5- 6 dni zrobię HCG i Tu pytanie. Kiedy tak rozsądnie podejść do 2 transferu ? Czytałam, ze 2 cykle minimum trzeba czekać. Zastanawiam się tez czy lepszy nie jest naturalny cykl. Nie znam się na tym. Wiecie kiedy jaki można zrobić ? Ja mam ostatniom blastke i jeden set zamrożony nasienia męża. Ostatnia nadzieja. Chciałabym jak najszybciej, ale wiem, że to moja ostatnia szansa i chce by się wszytko udało. Zastanawiam się tez czy nie zmienić lekarza na kobietę. Teraz miałam 2 lekarzy mężczyzn i zero empatii. Miłego dnia. 

Mi lekarz po ciąży biochemicznej mówił że nie ma przeciwwskazań żeby próbować nawet w następnym cyklu, jeśli tylko wszystko się ladnie oczyści. Natomiast nie wiem jak u ciebie tą ciążę zakwalifikował lekarz? Czy sprawdzał czy to nie jest przypadkiem ciąża pozamaciczna? Bo wtedy może być więcej komplikacji.

Słyszałam też teorie, że pierwsze 3 cykle po ciąży biochemicznej są największe szanse na ponowną ciążę, bo ciało pamięta jeszcze ta poprzednia. Ale nie wiem czy to ma jakieś potwierdzenie naukowe. 

Nie ma czegoś takiego że lepiej na sztucznym czy naturalnym. Na naturalnym, jeśli masz regolarnie miesiączki to jest bardziej naturalnie. Mniej leków itd. organizm produkuje wszystko sam. Ale też mniejsza kontrola nad samym cyklem. 

Na cyklu sztucznym jest dużo więcej leków, chemii i kontroli nad przebiegiem cyklu. Jesli jednak masz lub miewasz cykle bezowulacyjne, to zwyczajnie innym cyklem bedzie trudno i musi być sztuczny. 

Nie wiem czy płeć wpływa na empatię. Myślę że bardziej chodzi o człowieka. I znalezienie tego lekarza który ci pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Aja napisał:

Mi lekarz po ciąży biochemicznej mówił że nie ma przeciwwskazań żeby próbować nawet w następnym cyklu, jeśli tylko wszystko się ladnie oczyści. Natomiast nie wiem jak u ciebie tą ciążę zakwalifikował lekarz? Czy sprawdzał czy to nie jest przypadkiem ciąża pozamaciczna? Bo wtedy może być więcej komplikacji.

Słyszałam też teorie, że pierwsze 3 cykle po ciąży biochemicznej są największe szanse na ponowną ciążę, bo ciało pamięta jeszcze ta poprzednia. Ale nie wiem czy to ma jakieś potwierdzenie naukowe. 

Nie ma czegoś takiego że lepiej na sztucznym czy naturalnym. Na naturalnym, jeśli masz regolarnie miesiączki to jest bardziej naturalnie. Mniej leków itd. organizm produkuje wszystko sam. Ale też mniejsza kontrola nad samym cyklem. 

Na cyklu sztucznym jest dużo więcej leków, chemii i kontroli nad przebiegiem cyklu. Jesli jednak masz lub miewasz cykle bezowulacyjne, to zwyczajnie innym cyklem bedzie trudno i musi być sztuczny. 

Nie wiem czy płeć wpływa na empatię. Myślę że bardziej chodzi o człowieka. I znalezienie tego lekarza który ci pasuje.

Ja miałam transfer w cyklu bezpośrednio po lyzeczkowaniu, właśnie że względu na to, ze organizm ciążę pamiętał. Wprawdzie miałam krwiaka, ale wszystko zakończyło się szczęśliwie. Jakbym nie posłuchała lekarza i odczekala 3 cykle to może i nic by z tego nie było. Ale  ma transfer pozwoliło fachowe wykonanie zabiegu i moja ekspresowa regeneracja, więc to też trzeba mieć na względzie 😉

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Milkaa napisał:

Ja miałam transfer w cyklu bezpośrednio po lyzeczkowaniu, właśnie że względu na to, ze organizm ciążę pamiętał. Wprawdzie miałam krwiaka, ale wszystko zakończyło się szczęśliwie. Jakbym nie posłuchała lekarza i odczekala 3 cykle to może i nic by z tego nie było. Ale  ma transfer pozwoliło fachowe wykonanie zabiegu i moja ekspresowa regeneracja, więc to też trzeba mieć na względzie 😉

Dziękuje za informacje. Ja nie wiem Jeszczcze jaka to ciąża była, lekarz kazał zrobić hcg 6 dni po dostaniu miesiączki. 
Pewnie po tym wyniku się okaże. Jak znacznie spadnie to biochemiczna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, ToJaJustyna napisał:

Cześć dziewczyny. Trzymam kciuki za wszytkie, które jeszcze moja nadzieje. ❤️❤️❤️❤️❤️
Mam do was pytanie. 
Odstawiłam leki kilka dni temu, tak jak kazał lekarz. Wczoraj wieczorem dostałam miesiączkę. Za 5- 6 dni zrobię HCG i Tu pytanie. Kiedy tak rozsądnie podejść do 2 transferu ? Czytałam, ze 2 cykle minimum trzeba czekać. Zastanawiam się tez czy lepszy nie jest naturalny cykl. Nie znam się na tym. Wiecie kiedy jaki można zrobić ? Ja mam ostatniom blastke i jeden set zamrożony nasienia męża. Ostatnia nadzieja. Chciałabym jak najszybciej, ale wiem, że to moja ostatnia szansa i chce by się wszytko udało. Zastanawiam się tez czy nie zmienić lekarza na kobietę. Teraz miałam 2 lekarzy mężczyzn i zero empatii. Miłego dnia. 

Ja po nieudanym transferze podchodzę od razu do następnego. Lekarz powiedziała że tak jest ok i sama to zaproponowała 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Luna_ napisał:

Dziewczyny po transferach trzymam kciuki! 🍀 Odpoczywajcie i starajcie się nie czytać non stop internetu w poszukiwaniu objawów ciąży lub czegoś złego 😉

Ja nadal w szpitalu 😏 nie wiem już co mam myśleć 😔 W sumie krwawie już z małymi przerwami prawie tydzień 😏 i nie oszukujmy się, wygląda to źle 😏 wczoraj nadal serduszko biło a zarodek rośnie. No ale powinnam przestać krwawić a mimo leżenia cały czas coś tam się dzieje 😔 lekarze tu są dość empatyczni i nie mogę narzekać. Nie dają mi złudnej nadziei, że nie mam się czym martwić ale też nie twierdzą, że wszystko stracone. Leżymy, czekamy.... 

Luna zobaczysz będzie wszystko dobrze trzymam mocno kciuki za ciebie i dzidzie😁🥰

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, ToJaJustyna napisał:

Cześć dziewczyny. Trzymam kciuki za wszytkie, które jeszcze moja nadzieje. ❤️❤️❤️❤️❤️
Mam do was pytanie. 
Odstawiłam leki kilka dni temu, tak jak kazał lekarz. Wczoraj wieczorem dostałam miesiączkę. Za 5- 6 dni zrobię HCG i Tu pytanie. Kiedy tak rozsądnie podejść do 2 transferu ? Czytałam, ze 2 cykle minimum trzeba czekać. Zastanawiam się tez czy lepszy nie jest naturalny cykl. Nie znam się na tym. Wiecie kiedy jaki można zrobić ? Ja mam ostatniom blastke i jeden set zamrożony nasienia męża. Ostatnia nadzieja. Chciałabym jak najszybciej, ale wiem, że to moja ostatnia szansa i chce by się wszytko udało. Zastanawiam się tez czy nie zmienić lekarza na kobietę. Teraz miałam 2 lekarzy mężczyzn i zero empatii. Miłego dnia. 

Mi po 2 transferze któremu beta rosła i spadła po 12 dniach powiedziała lekarka ze na kolejnym cyklu możemy działać ale ja nie byłam gotowa psychicznie i zrobiłam na 3 cykl ale przed nim pojechałam do spa się zrelaksować naprawdę pomogło... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Mroowka Zet napisał:

A ja miałam transfer dzisiaj i też będę pewnie testować 4.12 😀

Miałam plan, zeby po transferze poleżeć sobie na kanapie, nawet wolne na dzisiaj wzięłam, a pech chciał, że jak wracaliśmy z kliniki to wjechał w nas inny samochód i spędziliśmy trochę czasu na czekaniu na policję, spisywaniu wszystkiego i załatwianiu rzeczy w warsztacie samochodowym. Miał być dzień relaksu a się nie udało... mam nadzieję,  że moje fasolki się nie przestraszyły 😉

Oby to źle nie wpłynęło na fasolki. Relaksuj się... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Mroowka Zet napisał:

Tak 2. To już moje 3 podejście, wcześniej lekarz podawał 5-dniowe blastki ale tylko po jednej. I nic nie wychodziło. Teraz zmienił taktykę i powiedział, żeby spróbować z 2 zarodkami w trzecim dniu.

Mrówka u kogo jesteś w invimedzie? Tak patrzę na Twój post o aptece przy rakowieckiej 😉 Też tam podchodzilam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Mroowka Zet napisał:

A ja miałam transfer dzisiaj i też będę pewnie testować 4.12 😀

Miałam plan, zeby po transferze poleżeć sobie na kanapie, nawet wolne na dzisiaj wzięłam, a pech chciał, że jak wracaliśmy z kliniki to wjechał w nas inny samochód i spędziliśmy trochę czasu na czekaniu na policję, spisywaniu wszystkiego i załatwianiu rzeczy w warsztacie samochodowym. Miał być dzień relaksu a się nie udało... mam nadzieję,  że moje fasolki się nie przestraszyły 😉

Dzień pełen przygód i emocji ale nie raz to też może wpłynąć pozytywnie i zapamiętasz ten dzień szczęśliwie hehe 🙂 trzymam kciuki za pozytywna bete! 🍀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Angelin napisał:

Jestem po transferze blastki❤️❤️❤️❤️ trzymajcie kciuki ❗🤞🤞🤞

Test ok 4.12 jeśli wytrzymam 😁

pozostałe 3 jeszcze walczą.. Jutro się okaże czy dojdą do stadium blastki. Jakie macie doświadczenie z 6ta doba rozwoju jeśli w 5 nie są 'gotowe'? 

Super trzymam kciuki za pozytywna betę 🍀 ja mam 5 zarodków. 3 są z 5 doby a 2 z 6 doby. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, madzia:)) napisał:

Super trzymam kciuki za pozytywna betę 🍀 ja mam 5 zarodków. 3 są z 5 doby a 2 z 6 doby. 

Dziękuję 😘 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Marza napisał:

Dziewczyny co braliście na wzrost endometrium? 

Ja nie miałam problemu, ale i tak trochę czerwonego wina wieczorem (w sensie może pół lampki), orzechy a brazylijskie są podobno najlepsze na Endo, witamina E+C też podobno dobrze działa i morele suszone 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Marza napisał:

Dziewczyny co braliście na wzrost endometrium? 

Jeśli pytasz o leki to ja brałam Estrofem. Ale wiem, że jak są problemy to są takie plastry systen. I viagra. 

Jeśli o dietę. To nic szczególnego poza tym co  ma stałe szykując się do zajścia w ciążę czyli witaminki, zdrowego, nieprzetworzonego jedzenia plus Dhae i dużo ryb. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Aja napisał:

Jeśli pytasz o leki to ja brałam Estrofem. Ale wiem, że jak są problemy to są takie plastry systen. I viagra. 

Jeśli o dietę. To nic szczególnego poza tym co  ma stałe szykując się do zajścia w ciążę czyli witaminki, zdrowego, nieprzetworzonego jedzenia plus Dhae i dużo ryb. 

Estrofem biorę i viagre też od soboty. Dziś miałam usg i bardzo mało uroslo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Mroowka Zet napisał:

A ja miałam transfer dzisiaj i też będę pewnie testować 4.12 😀

Miałam plan, zeby po transferze poleżeć sobie na kanapie, nawet wolne na dzisiaj wzięłam, a pech chciał, że jak wracaliśmy z kliniki to wjechał w nas inny samochód i spędziliśmy trochę czasu na czekaniu na policję, spisywaniu wszystkiego i załatwianiu rzeczy w warsztacie samochodowym. Miał być dzień relaksu a się nie udało... mam nadzieję,  że moje fasolki się nie przestraszyły 😉

Ja wzięłam na dzisiaj wolne czyli dzień po..i tak dzisiaj miałam leżeć a zrobiłam dwa prania, przesadziłam kwiatki, miałam tylko wypłukać doniczki to i umyłam wannę i umywalkę,ugotowałam obiadokolacje..Taaaa a miałam leżeć 🥴🙄😄 Jutro już sobie przynajmniej w pracy posiedzę przy papierkach 8godzin 😅

Dobrze,że u was tylko mała kolizja i nic poważnego. Może to taki kop na szczęście tyle,że w samochód 😉

Edytowano przez Dreamscometrue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Marza napisał:

Estrofem biorę i viagre też od soboty. Dziś miałam usg i bardzo mało uroslo. 

Można też popijać czerwone winko jak ktoś lubi 🙂 Ja popijalam, Endo urosło a i lekarz nie miał nic przeciwko pół kieliszka wieczorem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Dreamscometrue napisał:

Ja wzięłam na dzisiaj wolne czyli dzień po..i tak dzisiaj miałam leżeć a zrobiłam dwa prania, przesadziłam kwiatki, miałam tylko wypłukać doniczki to i umyłam wannę i umywalkę,ugotowałam obiadokolacje..Taaaa a miałam leżeć 🥴🙄😄 Jutro już sobie przynajmniej w pracy posiedzę przy papierkach 8godzin 😅

Dobrze,że u was tylko mała kolizja i nic poważnego. Może to taki kop na szczęście tyle,że w samochód 😉

Kobieto ty masz leżeć i nic nie robić masz pachnieć!!!!  Dbaj o siebie żeby ten zarodek mógł się za implantować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Mariolka# napisał:

Kobieto ty masz leżeć i nic nie robić masz pachnieć!!!!  Dbaj o siebie żeby ten zarodek mógł się za implantować. 

Wiem,wiem nie krzycz 🙂 Wszystko robiłam powoli w przerwach leżenia, kwiatki przesadzam na siedząco także myślę,że nic mi nie będzie. Będzie co ma być , rozmawiam sobie z tym moim światełkiem w myślach po cichu żeby ze mną zostalo. A jak już postanowi zostać to żeby było tam gdzie trzeba bo jestem po dwóch pozamacicznych ciążach tyle,że naturalnych. Ten transfer to moje pierwsze podejście InVitro i wiadomo,że każda z nas chce aby było jedyne. Tylko,że ja jestem osobą bardzo podchodząca już po wszystkim na chłodno będzie co ma być. Przed tym wszystkim nerwy mnie zjadały teraz tylko spokój i "normalność" bo cóż innego zostało w tym czekaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny mam pytanie w styczniu będę podchodzić drugi raz do in vitro tym razem na długim protokole. Mam pytanie czy przy długim protokole potrzeba więcej leków niż przy krotkim ? Jak to wygląda ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Dreamscometrue napisał:

Wiem,wiem nie krzycz 🙂 Wszystko robiłam powoli w przerwach leżenia, kwiatki przesadzam na siedząco także myślę,że nic mi nie będzie. Będzie co ma być , rozmawiam sobie z tym moim światełkiem w myślach po cichu żeby ze mną zostalo. A jak już postanowi zostać to żeby było tam gdzie trzeba bo jestem po dwóch pozamacicznych ciążach tyle,że naturalnych. Ten transfer to moje pierwsze podejście InVitro i wiadomo,że każda z nas chce aby było jedyne. Tylko,że ja jestem osobą bardzo podchodząca już po wszystkim na chłodno będzie co ma być. Przed tym wszystkim nerwy mnie zjadały teraz tylko spokój i "normalność" bo cóż innego zostało w tym czekaniu.

Będzie dobrze tylko się oszczędzaj. Ze mnie to się śmieją że przy trzecim razie w końcu nauczyłam się leżeć bo ja jestem osobą z ADHD wszędzie mnie pełno. I zaczyna mi się podobać to leżenie hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Dreamscometrue napisał:

Wiem,wiem nie krzycz 🙂 Wszystko robiłam powoli w przerwach leżenia, kwiatki przesadzam na siedząco także myślę,że nic mi nie będzie. Będzie co ma być , rozmawiam sobie z tym moim światełkiem w myślach po cichu żeby ze mną zostalo. A jak już postanowi zostać to żeby było tam gdzie trzeba bo jestem po dwóch pozamacicznych ciążach tyle,że naturalnych. Ten transfer to moje pierwsze podejście InVitro i wiadomo,że każda z nas chce aby było jedyne. Tylko,że ja jestem osobą bardzo podchodząca już po wszystkim na chłodno będzie co ma być. Przed tym wszystkim nerwy mnie zjadały teraz tylko spokój i "normalność" bo cóż innego zostało w tym czekaniu.

Dobrze, ja tez podchodziłam do pierwszego mojego in vitro podobnie jak Ty, na początku trochę stresu a od dnia transferu pelen luz, funkcjonowalam normalnie żeby nie zwariować, leżenie i myślenie plus zaraz stres się pojawi to nie pomaga, lekarz mi zalecił normalne funkcjonowanie tylko sport sobie na razie odpuścić. Nie popadajmy w paranoje, takie przesadzanie kwiatków nic nie zrobi, ja pół ogrodu przesadziłam po transferze i jak się okazało była to pierwsza próba in vitro i na dodatek udana, zaraz będzie 8tc. Dobrze jest sobie czymś głowę zająć i nie myśleć, a nawet odpuścić. U mnie zadziałało. Ale najważniejsze to nie dźwigać wiadomo! Tego nikt nie zaleca 😉 trzymam kciuki !

 

ps. I co najlepsze to lekarz właśnie odradzał mi przywiązanie się do łóżka 😉

Edytowano przez Katya22
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Kotciołek napisał:

Wiosenka, mogę się mylić - nie jestem lekarzem, ale z tego co zrozumiałam na temat USG to jest bezpieczne w ciąży, również z uwidocznieniem serca. Wykorzystuje ultradźwięki o niskiej częstotliwości. Na zwykłym USG włączenie głosu to nie słuchanie bicia serca. To aparatura wydaje trzaski reagując na zmianę natężenia odbicia fal, czy jak to nazwać. Natomiast Doppler (wtedy kiedy pokazują pływy - niebieskie i czerwone) wykorzystuje fale ultradźwiękowe o większej mocy, na które prawdopodobnie nie powinny być narażone zarodki do 10 tyg czy jakoś tak. I w tym przypadku faktycznie bicie serca brzmi jak bicie serca. Można się zapytać lekarza czy to prawda, czy źle zrozumiałam.

Jeśli chodzi o progesteron to luteina jest w pełni refundowana. Ja biorę cyclogest. Jeden czopek ma 400 mg progesteronu, opakowanie ma 15 tabletek i placę za nie ok 80 PLN. Starcza mi na tydzień. Za prolutex płacę 170. U mnie najtańsza jest apteka przy klinice, taką mają podobno umowę.

Bardzo mi przykro w sprawie Twojego drugiego serduszka. Natomiast jako osoba która przeżyła ciążę bliźniaczą jednokosmówkową, miałam wizyty z USG co tydzień/dwa tygodnie, często z "podsluchiwaniem" dzieci. Pierwszy Doppler na prenatalnych w 12 tyg. Nie wpłynęło to w żaden sposób na dzieci.

Uważam, że teraz masz większą szansę donosić maleństwo do końca 9 msca. Jeśli zabrzmiało to zbyt brutalnie, to przepraszam.

Dzięki dziewczyny.  - wszystkie , które odpowiedziały na moje pytania. Madzia, DoM,i Aja.O Luteinę będę głośno prosić, bo myślę, że ceny Lutiusa są po prostu złodziejskie.

Co do Dopplera, to właśnie na jednym USG były te czerwono niebieskie przepływy i wyraźny głos bicia serca 😞 

Ehh. Zaufaj lekarzowi. Ale nie chcę się nad tym zastanawiać, co już było to się nie odstanie, będę tylko teraz zaznaczać, że nie chce dopplera aż do drugiego trymestru.

Edytowano przez Wiosenka
.
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, margareta napisał:

Wiosenka, mi został prolutex, mogę Ci wysłać, oczywiście za darmo. Mam niewiele, 5 fiolek ale to zawsze coś. Co do lutinusu to podzwon po aptekach, ja w Gdańsku kupowałam przy klinice za 150 zł za opakowanie a w innych aptekach, np. osiedlowej już 220 zł, tak wiec przebitki są straszne. Daj znać co z tym prolutexem, chyba że jesteś z trójmiasta?

Jestem z Gdańska, mówisz o tej aptece w Madisonie? Nawet tam nie próbowałam, tylko w trzech różnych obok domu. Wszędzie były te same ceny wiec uznałam, ze tyle kosztuje 😕  Za mało dociekliwa jestem. Co do prolutexu, to jeśli go nie potrzebujesz, chętnie przyjmę, Napiszę do Ciebie priv.

14 godzin temu, Bounty90 napisał:

Wiosenka strasznie mi przykro.... Nie wiem czy masz u siebie taką sieć apteka centrum ale tam kupowałam prolutex po 150zl

Będę się rozglądać, aż mi głupio, że tyle kasy wydałam bez sensu a wystarczyło się rozejrzeć 😕 

11 godzin temu, Angelin napisał:

Jestem po transferze blastki❤️❤️❤️❤️ trzymajcie kciuki ❗🤞🤞🤞

Test ok 4.12 jeśli wytrzymam 😁

pozostałe 3 jeszcze walczą.. Jutro się okaże czy dojdą do stadium blastki. Jakie macie doświadczenie z 6ta doba rozwoju jeśli w 5 nie są 'gotowe'? 

Trzymam kciuki ❤️ 

Oby kropek wgryzł się bardzo solidnie i został z Tobą na następne miesiące 🙂 

Z tego co rozumiem, to 5 i 6 dniowe blastki są równie wartościowe.

Edytowano przez Wiosenka
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Mroowka Zet napisał:

A ja miałam transfer dzisiaj i też będę pewnie testować 4.12 😀

Miałam plan, zeby po transferze poleżeć sobie na kanapie, nawet wolne na dzisiaj wzięłam, a pech chciał, że jak wracaliśmy z kliniki to wjechał w nas inny samochód i spędziliśmy trochę czasu na czekaniu na policję, spisywaniu wszystkiego i załatwianiu rzeczy w warsztacie samochodowym. Miał być dzień relaksu a się nie udało... mam nadzieję,  że moje fasolki się nie przestraszyły 😉

Na takim etapie delikatna stłuczka nie ma wpływu na zagnieżdzanie. Maluchy na pewno "nie wypadły" a nie były jeszcze zaimplantowane wiec zapewne nie odczuły nawet wstrząsu. 

Trzymam kciuki za pozytywna weryfikacje ❤️ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Luna_ napisał:

Mrówka u kogo jesteś w invimedzie? Tak patrzę na Twój post o aptece przy rakowieckiej 😉 Też tam podchodzilam 🙂

U dr Rawskiego, a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×