Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sav123

Czy mój były może moje dziecko wywieść po za Europę ?

Polecane posty

Chodzi o to, że mój były powiedział mi, że planuje dalekie wakacje i zamierza zabrać moją córkę. Oczywiście wykrzyczałam mu, że nie zgadzam się i że nie ma takiego prawa. Jednak wolę gdzieś zapytać czy on rzeczywiście może to zrobić ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urbanlegend

Nie rozumiem dlaczego nie potrafilas z nim o tym porozmawiac tylko "wykrzyczalas mu" ze sie nie zgadzasz. Moze dla dobra dziecka warto nauczyc sie normalnie komunikowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie rozumiem dlaczego nie potrafilas z nim o tym porozmawiac tylko "wykrzyczalas mu" ze sie nie zgadzasz. Moze dla dobra dziecka warto nauczyc sie normalnie komunikowac

Ja go nienawidzę i nie mam ochoty z nim rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja go nienawidzę i nie mam ochoty z nim rozmawiać.

Tu chodzi o wasze wspólne dziecko, nie o ciebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tu chodzi o wasze wspólne dziecko, nie o ciebie. 

Tu chodzi o wyjazd za Atlantyk a nie do Ciechocinka. Na takie coś nie da się zareagowac poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tu chodzi o wyjazd za Atlantyk a nie do Ciechocinka. Na takie coś nie da się zareagowac poważnie.

No reakcja krzykiem napewno nie jest poważna. Tupnij nóżka i powiedz, że nie poleci. Może pomoże. Skoro nie potrafisz rozmawiać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najpierw naucz się rozmawiać. Da sie spokojnie powiedziec że się nie zgadzasz. 

Moja mama też taka była. Nienawidziła mojego taty i było ciągle nie nie i nie. Radzę ci przestać bo córka może cię przez to znienawidzić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Najpierw naucz się rozmawiać. Da sie spokojnie powiedziec że się nie zgadzasz. 

Moja mama też taka była. Nienawidziła mojego taty i było ciągle nie nie i nie. Radzę ci przestać bo córka może cię przez to znienawidzić 

Z nim nie zamierzam normalnie rozmawiać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zależy również, czy dziecko ma paszport. Jeśli nie ma, to oboje rodzice muszą być przy wyrabianiu dokumentu. Przynajmniej tak było jeszcze kilka lat wstecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zależy również, czy dziecko ma paszport. Jeśli nie ma, to oboje rodzice muszą być przy wyrabianiu dokumentu. Przynajmniej tak było jeszcze kilka lat wstecz

Nie ma i oczywiście się na żadne wyrobienie paszportu nie zgadzam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie idź z nim na noże, tylko weź relanium podwójną dawkę, zapij wiadrem melisy i siądź, porozmawiaj jak cywilizowany człowiek. Robieniem na złość wiele nie ugrasz. Nie kochasz go, lubić też nie musisz, ale to ojciec Twojego dziecka i ono ma prawo do kontaktów z ojcem. Jeśli będziesz je utrudniała to Ty możesz ponieść tego konsekwencje prawne to raz, a dwa jak dziecko dorośnie do odpowiedniego wieku i zrozumie, że to Twoja wina, że nie miało relacji z ojcem to Cię znienawidzi.

Warto tyle poświęcić dla własnego ego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie idź z nim na noże, tylko weź relanium podwójną dawkę, zapij wiadrem melisy i siądź, porozmawiaj jak cywilizowany człowiek. Robieniem na złość wiele nie ugrasz. Nie kochasz go, lubić też nie musisz, ale to ojciec Twojego dziecka i ono ma prawo do kontaktów z ojcem. Jeśli będziesz je utrudniała to Ty możesz ponieść tego konsekwencje prawne to raz, a dwa jak dziecko dorośnie do odpowiedniego wieku i zrozumie, że to Twoja wina, że nie miało relacji z ojcem to Cię znienawidzi.

Warto tyle poświęcić dla własnego ego?

Nigdzie nie utrudnialam kontaktów mojej córki z moim byłym, moja córka wbrew pozorom przesiaduje u niego więcej, niż powinna i też nie robię o to awantury, mocno zaciskam zeby i koniec. Jednak tutaj sprawa jest zupełnie inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie ma i oczywiście się na żadne wyrobienie paszportu nie zgadzam. 

A Ty się nie masz co zgadzać. Były wystąpi do sądu i jesteś w dupie, bo sąd nie będzie patrzał na Twoje fochy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A Ty się nie masz co zgadzać. Były wystąpi do sądu i jesteś w dupie, bo sąd nie będzie patrzał na Twoje fochy. 

Mnie nie interesuje co sąd postanowi. Żaden racjonalny rodzic nie powinien zgodzić się na tak daleka podróż. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mnie nie interesuje co sąd postanowi. Żaden racjonalny rodzic nie powinien zgodzić się na tak daleka podróż. 

No to jak były wystąpi do sądu to na rozprawie powiedz, że Cię to nie interesuje co powie sąd. Czy Ci się podoba czy nie, jeśli to nastąpi, będziesz musiała się dostosować do wyroku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie idź z nim na noże, tylko weź relanium podwójną dawkę, zapij wiadrem melisy i siądź, porozmawiaj jak cywilizowany człowiek. Robieniem na złość wiele nie ugrasz. Nie kochasz go, lubić też nie musisz, ale to ojciec Twojego dziecka i ono ma prawo do kontaktów z ojcem. Jeśli będziesz je utrudniała to Ty możesz ponieść tego konsekwencje prawne to raz, a dwa jak dziecko dorośnie do odpowiedniego wieku i zrozumie, że to Twoja wina, że nie miało relacji z ojcem to Cię znienawidzi.

Warto tyle poświęcić dla własnego ego?

To, że nie zgadza się na wyjazd córki na inny kontynent nazywasz "utrudnianiem"? 😄 Jak tatusiowi zalezy to niech tatuś przyjedzie do córki, a nie odwrotnie (ewentualnie moga jechac gdzies bliżej). Dlaczego nie weźmie urlopu i nie przyjedzie do dziecka? Jakby mu zalezało to by tak zrobił. Znam sporo podobnych sytuacji. 

A to, ze autorka się nie zgadza to nic dziwnego. Żadna rozsądna matka się nie zgodzi na coś takiego, z powodu widzi misię ojca. A zwłaszcza teraz, krok przed epidemię koronawirusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To, że nie zgadza się na wyjazd córki na inny kontynent nazywasz "utrudnianiem"? 😄 Jak tatusiowi zalezy to niech tatuś przyjedzie do córki, a nie odwrotnie (ewentualnie moga jechac gdzies bliżej). Dlaczego nie weźmie urlopu i nie przyjedzie do dziecka? Jakby mu zalezało to by tak zrobił. Znam sporo podobnych sytuacji. 

A to, ze autorka się nie zgadza to nic dziwnego. Żadna rozsądna matka się nie zgodzi na coś takiego, z powodu widzi misię ojca. A zwłaszcza teraz, krok przed epidemię koronawirusa.

Nie to, a te histeryczne wpisy z początku wątku:

 

Ja go nienawidzę i nie mam ochoty z nim rozmawiać.

 

 

 

(...) Na takie coś nie da się zareagowac poważnie.

 

 

Z nim nie zamierzam normalnie rozmawiać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie to, a te histeryczne wpisy z początku wątku:

 

 

No i gdzie tu masz napisane, że ja utrudniam, a wręcz zabraniam mu wizyt ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No i gdzie tu masz napisane, że ja utrudniam, a wręcz zabraniam mu wizyt ?

Skoro tak zareagowałaś na informację o wakacjach, to wyglądało na to, że ogólnie fiksujesz na jego punkcie. Nigdzie nie napisałaś na samym początku:

hej dziewczyny,

nie jestem z ojcem dziecka, dziecko utrzymuje z nim kontakty, jakoś z tym żyję, jednak teraz zaproponował, że zabierze pociechę za granicę, co mi nie odpowiada, jak z tego wybrnąć?

 

Ty za to zrobiłaś:

hurrr, durr nienawidzę go! nie bedę rozmawiała! nie pozwolę i nie dam!

 

Widzisz różnicę i jakie nioski można wysnuć na podstawie każdej z tych postaw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dwie kwestie:

- czy dziecko jest zżyte z ojcem

- czy to ma być wyjazd na wspólne wakacje

Jeśli tak, to nie ma o co kruszyć kopii. Po prostu chcesz postawić na swoim i dobro dziecka nie ma tu nic do rzeczy.

Aha - jeśli ojciec ma prawa rodzicielskie i ustalone kontakty, to może wyjeżdżać w dowolne miejsce - i nie masz tu nic do gadania. Ojciec decyduje jak i gdzie spędza czas w "swoim" terminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Skoro tak zareagowałaś na informację o wakacjach, to wyglądało na to, że ogólnie fiksujesz na jego punkcie. Nigdzie nie napisałaś na samym początku:

hej dziewczyny,

nie jestem z ojcem dziecka, dziecko utrzymuje z nim kontakty, jakoś z tym żyję, jednak teraz zaproponował, że zabierze pociechę za granicę, co mi nie odpowiada, jak z tego wybrnąć?

 

Ty za to zrobiłaś:

hurrr, durr nienawidzę go! nie bedę rozmawiała! nie pozwolę i nie dam!

 

Widzisz różnicę i jakie nioski można wysnuć na podstawie każdej z tych postaw?

No bo go nienawidzę, jednak z tej informacji nie można dojść do wniosku, że coś gdzieś mu utrudniam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dwie kwestie:

- czy dziecko jest zżyte z ojcem

- czy to ma być wyjazd na wspólne wakacje

Jeśli tak, to nie ma o co kruszyć kopii. Po prostu chcesz postawić na swoim i dobro dziecka nie ma tu nic do rzeczy.

Aha - jeśli ojciec ma prawa rodzicielskie i ustalone kontakty, to może wyjeżdżać w dowolne miejsce - i nie masz tu nic do gadania. Ojciec decyduje jak i gdzie spędza czas w "swoim" terminie.

Zżyte jest, ale czy ty w ogóle wiesz gdzie mój były planuje z nią wyjechać ? Do Acapulco, ja nawet nie wiedziałam gdzie to jest, a jak się dowiedziałam, że to jest za oceanem to moja reakcja nie mogła być inna. Nie mogę pozwolić na tak daleką podróż. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dwie kwestie:

- czy dziecko jest zżyte z ojcem

- czy to ma być wyjazd na wspólne wakacje

Jeśli tak, to nie ma o co kruszyć kopii. Po prostu chcesz postawić na swoim i dobro dziecka nie ma tu nic do rzeczy.

Aha - jeśli ojciec ma prawa rodzicielskie i ustalone kontakty, to może wyjeżdżać w dowolne miejsce - i nie masz tu nic do gadania. Ojciec decyduje jak i gdzie spędza czas w "swoim" terminie.

Zżyte jest, ale czy ty w ogóle wiesz gdzie mój były planuje z nią wyjechać ? Do Acapulco, ja nawet nie wiedziałam gdzie to jest, a jak się dowiedziałam, że to jest za oceanem to moja reakcja nie mogła być inna. Nie mogę pozwolić na tak daleką podróż. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zżyte jest, ale czy ty w ogóle wiesz gdzie mój były planuje z nią wyjechać ? Do Acapulco, ja nawet nie wiedziałam gdzie to jest, a jak się dowiedziałam, że to jest za oceanem to moja reakcja nie mogła być inna. Nie mogę pozwolić na tak daleką podróż. 

No to sąd pozwoli. A Tobie zazdrość tyłek ściska, że dziecko coś w życiu zobaczy, a Ty nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No to sąd pozwoli. A Tobie zazdrość tyłek ściska, że dziecko coś w życiu zobaczy, a Ty nie. 

Ale ja na takie coś nie pozwalam. I nie tu nie chodzi o zazdrość, a o bezpieczeństwo. Do ciebie chyba nie dotarło gdzie mój były chce wywieźć moją córkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale ja na takie coś nie pozwalam. I nie tu nie chodzi o zazdrość, a o bezpieczeństwo. Do ciebie chyba nie dotarło gdzie mój były chce wywieźć moją córkę. 

Ale Ty nie masz tu nic do pozwalania. Były złoży wniosek do sądu i nie będziesz miała nic do gadania. To chce zabrać na wakacje czy chce wywieźć na stałe? Zdecyduj się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale Ty nie masz tu nic do pozwalania. Były złoży wniosek do sądu i nie będziesz miała nic do gadania. To chce zabrać na wakacje czy chce wywieźć na stałe? Zdecyduj się. 

Czyli rozumiem, że jedynym sposobem na tą niesprawiedliwość jest okłamanie byłego, że się zgadzam, a później wyjechanie z córką gdzie indziej 3 dni wcześniej na tydzień, tak żeby on nie mógł nic zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zżyte jest, ale czy ty w ogóle wiesz gdzie mój były planuje z nią wyjechać ? Do Acapulco, ja nawet nie wiedziałam gdzie to jest, a jak się dowiedziałam, że to jest za oceanem to moja reakcja nie mogła być inna. Nie mogę pozwolić na tak daleką podróż. 

No i co z tego, że do Acapulco? Niczyja wina, że jesteś niedouczona. 

A jak wytniesz jakiś numer, i eks nie poleci - to pewnie cie zaskarży o zwrot kosztów. Jak wtedy dostaniesz kilka tysięcy kary, to ci się odechce złośliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czyli rozumiem, że jedynym sposobem na tą niesprawiedliwość jest okłamanie byłego, że się zgadzam, a później wyjechanie z córką gdzie indziej 3 dni wcześniej na tydzień, tak żeby on nie mógł nic zrobić ?

Zrób tak i dasz mu świetny powód np do ograniczenia Ci władzy rodzicielskiej. Cokolwiek nie zrobisz to zrobisz na swoją niekorzyść np zapłacisz mu kilka tysięcy, bo będzie miał prawo zarządać zwrotu kosztów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×