SyndromTakotsubo 62 Napisano Kwiecień 9, 2020 Tak, można od razu wrzucić na patalnie i podsmażyć z 2 stron. Ty też samotny? no nie, nie można. to nie chiny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotka-psotka 18 Napisano Kwiecień 9, 2020 no nie, nie można. to nie chiny. To po co ci oglądać takie rozjechane? Co z nimi robisz? Kotki są najfajniejsze jak są żywe. Chyba to nie z tej samotności jesteś taki zgorzkniały? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SyndromTakotsubo 62 Napisano Kwiecień 9, 2020 To po co ci oglądać takie rozjechane? Co z nimi robisz? Kotki są najfajniejsze jak są żywe. Chyba to nie z tej samotności jesteś taki zgorzkniały? fajnie się komponują zakrwawione flaki na szaroburym asfalcie. dobry kontrast barw. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotka-psotka 18 Napisano Kwiecień 9, 2020 Witam Ja jestem samotna od 5ciu lat... Moim zdaniem... Nie da sie samotnosci uniknąc...Samotnosc to Normalny stan ludzki...Choc pojawia czesto sie... Tzw Nadzieja Hej! Jak sobie radzisz z samotnością? Ja też długo sama. Taka prawda, że rodzimy się sami j umieramy sami. Ludzie mogą być naszym dodatkiem, towarzyszem, ale nigdy nie wypełnią naszej pustki i braku. Jak ktoś się czuje samotny to nawet z rodziną lub grupą znajomych będzie czuł się tam samo. Chwilowe zabawy, to takie uciszanie głosu z wewnątrz, ale potem chociażby chwila przed zaśnięciem i łapią te myśli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotka-psotka 18 Napisano Kwiecień 9, 2020 fajnie się komponują zakrwawione flaki na szaroburym asfalcie. dobry kontrast barw. Każdy ma jakieś hobby... Obyś kiedyś polubił kompozycję serca i ciała ukochanej osoby. To się nazywa miłość Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SyndromTakotsubo 62 Napisano Kwiecień 9, 2020 Każdy ma jakieś hobby... Obyś kiedyś polubił kompozycję serca i ciała ukochanej osoby. To się nazywa miłość miłość to jest wojna. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotka-psotka 18 Napisano Kwiecień 9, 2020 Kotka-Masz Racje Jak sb radze z Samotnoscia...; Biegam,Internet, filmy przyrodnicze/Historyczne. Staram sie Nie myslec o tym... (Nie mam tego chłopa juz 5lat..a z braku laku raczej Nie zamierzam byc z kims. A znajomych tez prawie wcale) Podziwiam Cię. Ja kiepsko sobie radzę. W sumie sama nie wiem już czego chce. Chyba jednak muszę kota kupić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotka-psotka 18 Napisano Kwiecień 9, 2020 Kotka- Bez przesady z tym podziwianiem Mozna adoptowac kota Serio podziwiam, bo ja przez moje lata bycia samej nie umiałam być sama i wiecznie miałam jakieś znajomości bardzo toksyczne, które nawet nie można było nazwać związkiem. Rozmawiać z kim, spotkać się z kims, cokolwiek aby nie dopuścić do siebie tych myśli o samotności. Jestem na odwyku od stycznia i ciężko mi. A kotka miałam na myśli adoptować. Tu gdzie mieszkam i za takiego trzeba zapłacić. Co uważam, jest bardzo dobrym pomysłem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotka-psotka 18 Napisano Kwiecień 9, 2020 Kotka- Ok spk Rozumiem... A co do toksycznych relacji... Hm...ja chyba Nie umiem byc w takich relacjach...(moge napisac cos na priv?) Jasnę! Ja powoli oduczam się tego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotka-psotka 18 Napisano Kwiecień 9, 2020 Ok spk Rozumiem.. Ok juz Ci pisze...:) Oki czekam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Domi99 44 Napisano Kwiecień 10, 2020 Zastanawiam się czasem, na ile jest to samotność, na ile zwykła nuda. Jestem sama od 10 lat, ktoś tam się pojawiał w międzyczasie, ale nikt na dłużej. Od 2014 zero związków. Ostatnio uderzał do mnie facet, ale żonaty, więc odpuściłam sobie. Czuję pustkę. Kiedyś tyle emocji we mnie było, chciało mi się gadać, dzisiaj tylko czytam, nawet nie wiem, czy dobrze się skupiam na tekście. Nie mam nadziei, że moja sytuacja (bez)związkowa się zmieni, ale nie jest mi z tym źle, przyzwyczaiłam się. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sevenheaven 8 Napisano Kwiecień 10, 2020 Zastanawiam się czasem, na ile jest to samotność, na ile zwykła nuda. Jestem sama od 10 lat, ktoś tam się pojawiał w międzyczasie, ale nikt na dłużej. Od 2014 zero związków. Ostatnio uderzał do mnie facet, ale żonaty, więc odpuściłam sobie. Czuję pustkę. Kiedyś tyle emocji we mnie było, chciało mi się gadać, dzisiaj tylko czytam, nawet nie wiem, czy dobrze się skupiam na tekście. Nie mam nadziei, że moja sytuacja (bez)związkowa się zmieni, ale nie jest mi z tym źle, przyzwyczaiłam się. Pewnie nuda tez czasami, ale u mnie samotność przychodzi falą, np gdy cos robię, zadręczam się, daję czas emocjom, a potem przychodzi smutek i powrót do życia. Sądzę, że niektóre osoby po prostu mają umiejętność zagłuszania takiego uczucia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Domi99 44 Napisano Kwiecień 10, 2020 Nie uważam, żebym zagłuszała samotność. Często jestem tylko z własnymi myślami. Nie są one przykre, raczej oznaczają zadumę nad mechanizmami ludzkich postępowań. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SyndromTakotsubo 62 Napisano Kwiecień 10, 2020 Nie uważam, żebym zagłuszała samotność. Często jestem tylko z własnymi myślami. Nie są one przykre, raczej oznaczają zadumę nad mechanizmami ludzkich postępowań. zauważyłem że zawsze pojawia się punkt w którym samotność zaczynamy przygłuszać jakby pod przymusem. tak jakby jeszcze chwila dłużej z samym sobą i coś zaczynało nas odciągać od samych siebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sevenheaven 8 Napisano Kwiecień 10, 2020 zauważyłem że zawsze pojawia się punkt w którym samotność zaczynamy przygłuszać jakby pod przymusem. tak jakby jeszcze chwila dłużej z samym sobą i coś zaczynało nas odciągać od samych siebie. Samotność musi być w równowadze. Człowiek musi pobyć sam, obojętnie czy jest w związku czy nie, musi mieć "swój czas", na swoje zainteresowania. Takiej samotności nie chcemy przygłuszać, bo jej potrzebujemy by żyć w równowadze. Pewnie sporo tez zalezy od tego jak sami ze sobą spędzamy czas, czy uważamy, że to potrzeba czy przymus. Moim zdaniem boli tylko taki nadmiar samotności, ta energia, której nie możemy poświęcić partnerowi, przyjaciołom albo rodzinie. Jakby ten nadmiar energii/obecności był już czymś zmarnowanym, niewykorzystanym i przez to np ja się zadręczam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Domi99 44 Napisano Kwiecień 10, 2020 Nie czuję przymusu. Jak napisałam wcześniej, przyzwyczaiłam się. W zasadzie teraz nie znam innego życia. Oczywiście gadam z ludźmi w pracy, mam przyjaciółkę. Ale jestem sama w sensie nie jestem w związku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jack445 260 Napisano Kwiecień 10, 2020 Samotność musi być w równowadze. Człowiek musi pobyć sam, obojętnie czy jest w związku czy nie, musi mieć "swój czas", na swoje zainteresowania. Takiej samotności nie chcemy przygłuszać, bo jej potrzebujemy by żyć w równowadze. Pewnie sporo tez zalezy od tego jak sami ze sobą spędzamy czas, czy uważamy, że to potrzeba czy przymus. Moim zdaniem boli tylko taki nadmiar samotności, ta energia, której nie możemy poświęcić partnerowi, przyjaciołom albo rodzinie. Jakby ten nadmiar energii/obecności był już czymś zmarnowanym, niewykorzystanym i przez to np ja się zadręczam. Samotność ma też inne oblicze. Będąc w związku, lub uciekając w pracę, hobby, itp, nie ma się wolnego czasy, czy nadmiaru samotności. Niestety, mimo, że ma się wokół siebie ludzi, to nie ma się też nikogo z kim można szczerze porozmawiać, zwierzyć się z problemów i to też jest samotność. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sevenheaven 8 Napisano Kwiecień 10, 2020 Samotność ma też inne oblicze. Będąc w związku, lub uciekając w pracę, hobby, itp, nie ma się wolnego czasy, czy nadmiaru samotności. Niestety, mimo, że ma się wokół siebie ludzi, to nie ma się też nikogo z kim można szczerze porozmawiać, zwierzyć się z problemów i to też jest samotność. Uciekanie w pracę to też mój sposób na samotność, siedzenie po godzinach skutecznie odwraca uwagę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tini 28 Napisano Kwiecień 10, 2020 (edytowany) Hej, jakie macie sposoby na zagłuszenie uczucia samotności? Obojetnie czym spowodowanej, samotnością w związku, bez związku albo przyjaciół, rodziny? 1.zaakceptować 2. znaleźć pozytywne strony nie ma sensu ani zagłuszać, ani wypierać Edytowano Kwiecień 10, 2020 przez Tini Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tini 28 Napisano Kwiecień 10, 2020 osamotnienie a samotność to różne sprawy są ludzie, którzy potrzebują samotności jak tlenu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sevenheaven 8 Napisano Kwiecień 12, 2020 1.zaakceptować 2. znaleźć pozytywne strony nie ma sensu ani zagłuszać, ani wypierać Jakie widzisz pozytywne strony samotności, kiedy czujesz się młodo, a każdy wieczór wygląda tak samo? Praca, posiłki, aktywność fizyczna, a później zawsze książka albo film? Może mam małą wyobraźnię, ale kiedy nie masz przyjaciół, albo masz jednego, a nie masz partnera to ilość czasu, którą masz tylko dla siebie jest bardzo przytłaczająca. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sevenheaven 8 Napisano Kwiecień 12, 2020 po co chcesz zagłuszać naturalną potrzebe psychiczną i fizyczną? To co czujesz to sygnał duszy że masz się brać za zmiane tego stanu rzeczy. Jaki jest problem? Masz coś z psychiką? Fobie? Blokade przez dzieciństwo? Obawy przez niewypał czy przed niewypałem? Określ skąd wziął się obecny stan rzeczy i przez co tak utrzymuje ... Niewykluczone, że mam wszystko, nie diagnozowałam się. Obecnie samotność jest moją raną, a ja potrzebuje plastra, ktory owszem, długofalowo nic nie zmieni, ale nad przyszłością pracuję, nie znak tylko jeszcze efektów. Szukam pomysłów jak zająć swoją głowę skuteczniej niż filmami, książkami i sportem, bo to juz trochę nie działa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tini 28 Napisano Kwiecień 12, 2020 Jakie widzisz pozytywne strony samotności, kiedy czujesz się młodo, a każdy wieczór wygląda tak samo? Praca, posiłki, aktywność fizyczna, a później zawsze książka albo film? Może mam małą wyobraźnię, ale kiedy nie masz przyjaciół, albo masz jednego, a nie masz partnera to ilość czasu, którą masz tylko dla siebie jest bardzo przytłaczająca. " każdy jest kowalem swojego losu" i ani liczba przyjaciół, ani partner nie są rozwiązaniem, kiedy nudzisz się z najważniejszą dla Ciebie osobą, czyli sobą samą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ciri' 100 Napisano Kwiecień 12, 2020 Smutek związany z samotnością przeżywają tylko ci, którzy nie akceptują tego stanu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tini 28 Napisano Kwiecień 12, 2020 Samotność musi być w równowadze. Człowiek musi pobyć sam, obojętnie czy jest w związku czy nie, musi mieć "swój czas", na swoje zainteresowania. Takiej samotności nie chcemy przygłuszać, bo jej potrzebujemy by żyć w równowadze. Pewnie sporo tez zalezy od tego jak sami ze sobą spędzamy czas, czy uważamy, że to potrzeba czy przymus. Moim zdaniem boli tylko taki nadmiar samotności, ta energia, której nie możemy poświęcić partnerowi, przyjaciołom albo rodzinie. Jakby ten nadmiar energii/obecności był już czymś zmarnowanym, niewykorzystanym i przez to np ja się zadręczam. Czy ten nadmiar energii nie mogłabyś przeznaczyć na jakąś aktywność, leżącą poza wąską strefą partnersko-rodzinną? Świat jest pełen ludzi. Zadręczanie się jest jałowym zajęciem i prowadzi jedynie do wypalenia i depresji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kotka-psotka 18 Napisano Kwiecień 12, 2020 Ty nie szukaj tego co chcesz tylko wybieraj z dostępnych na rynku egzemplarzy. Kota zostaw potrzebującym naprawde starym pannom bez szans. Dzięki! Ale nie ma w kim wybierać. Nie będę brała sobie mężczyzn z nałogami bo nie ma innych w pobliżu. Chyba lepiej być samemu niż mieć przechlapane życie z jakimś hazardzistą itp. Bo póki co takich mam to wyboru lub kompletnie niezaradnych zyciowo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Iq123 2 Napisano Kwiecień 12, 2020 Dla mnie najlepszym sposobem jest mieć nadzieję na lepsze jutro, na to że to się zmieni:) kiedy wierzysz że obecny stan nie jest na stałe jest o wiele łatwiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AmidaButsu 171 Napisano Kwiecień 12, 2020 A może gdy nie jest nam potrzebne ciało jedność dusz wystarcza a jeśli chodzi o fizyczność to tak po niej smaczniej się śpi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jamuonmi 398 Napisano Kwiecień 12, 2020 No cóż. A niektórzy nadal wierzą ze związek wyglada jak w komediach romantycznych i innych melodramatach. Jak widać nie. Bo różowe słonie nie istnieją! hłe Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BoniBluBombelek 432 Napisano Kwiecień 12, 2020 Bo różowe słonie nie istnieją! hłe Nie oglądałam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach