Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Udreczonadusza

Czy mam rację?

Polecane posty

Czy tylko ja uważam, że nigdy nie znamy wystarczająco druga połówkę dopóki z nią zamieszkamy? Dopiero wtedy wiemy, że po cichu płacze w domowym zaciszu (na mieście jest wesola), widzimy jej brak zapału do sprzątania (a na randkach zawsze kazdy odstrzelony). Uważacie że zamieszkanie ze sobą dopiero po ślubie jest lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam że nawet po dwudziestu latach możesz tej drugiej osoby dalej nie znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nawet zamieszkanie razem nie daje Ci gwarancji poznania. 

To prawda, ale pewne kwestie pozwala zweryfikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czy tylko ja uważam, że nigdy nie znamy wystarczająco druga połówkę dopóki z nią zamieszkamy? Dopiero wtedy wiemy, że po cichu płacze w domowym zaciszu (na mieście jest wesola), widzimy jej brak zapału do sprzątania (a na randkach zawsze kazdy odstrzelony). Uważacie że zamieszkanie ze sobą dopiero po ślubie jest lepsze?

slub jest zbedny i do niczego niepotrzebny, dla mnie najlepsza opcja byla by gdyby kazdy mieszkal sam i np tylko spotkania 2-3 razy w tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Im dłużej z kimś jesteś w związku tym więcej okazji do tego, by poznać nie tylko prawdziwy charakter, ale i prawdziwe intencje wobec partnera czy partnerki

Nawet sobie nie wyobrażasz jaki numer potrafi wywinąć ktoś z kim mieszkasz 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt11
 

Czy tylko ja uważam, że nigdy nie znamy wystarczająco druga połówkę dopóki z nią zamieszkamy? Dopiero wtedy wiemy, że po cichu płacze w domowym zaciszu (na mieście jest wesola), widzimy jej brak zapału do sprzątania (a na randkach zawsze kazdy odstrzelony). Uważacie że zamieszkanie ze sobą dopiero po ślubie jest lepsze?

Nigdy  do  końca  nie  pozna się  drugą  osobę  nawet  mieszkając  pół  roku przed  ślubem  to jest  totolotek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt11
 

Najlepiej mieszkać samemu. W wielkim domu. Moje marzenie. 

Aż tak Masz  dosyć  męża żony 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt11
 

Tak. 

Ja też czasami Ale małe  bąbelki  nigdy  mi się  nie znuza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt11
 

Moje popłynęły w koszu Mojżesza Wisła. Może ktoś je złowił. 

Haha też czarny  humor ja je wylowie i będzie  Ci szkoda 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czy tylko ja uważam, że nigdy nie znamy wystarczająco druga połówkę dopóki z nią zamieszkamy? Dopiero wtedy wiemy, że po cichu płacze w domowym zaciszu (na mieście jest wesola), widzimy jej brak zapału do sprzątania (a na randkach zawsze kazdy odstrzelony). Uważacie że zamieszkanie ze sobą dopiero po ślubie jest lepsze?

A z iloma połówkami duszka udręczona miała okazję zamieszkać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mieszkaliśmy razem przed ślubem. Tak wyszło. Jesteśmy rasrm 15 lat. Nie było niczego co by mnie na tyle zdziwiło po ślubie, żeby mieć jakiekolwiek wątpliwości. Wiem, brzmi nierealnie, ale ja myślę że z każdym rokiem jest coraz lepiej a nie gorzej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugaszansa
 

Nie mieszkaliśmy razem przed ślubem. Tak wyszło. Jesteśmy rasrm 15 lat. Nie było niczego co by mnie na tyle zdziwiło po ślubie, żeby mieć jakiekolwiek wątpliwości. Wiem, brzmi nierealnie, ale ja myślę że z każdym rokiem jest coraz lepiej a nie gorzej 

oczywiście, ze wspólne mieszkanie dopiero po ślubie. po to jest okres narzeczeństwa, aby przyjrzeć się dokładnie tej drugiej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×