Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

onna0

co zrobić?

Polecane posty

Poznałam chłopaka wracając w nocy,w komunikacji.Mieszkał blisko,więc wysiadłam z nim,zaproponował wino na dworzu. Oboje byliśmy już pod wpływem.
Potem stwierdził,że jest chłodno,żeby pójść do niego. Niechętnie,ale się zgodziłam. Nie planowałam tego,ale stało się. Wylądowaliśmy
w łóżku. Mówił,że będzie chciał to robić ze mną wiele razy(w przyszłości)Bardzo mnie komplementował. Że czekał na taką dziewczynę,że jestem bardzo atrakcyjna,że go kręce. Chciał,żebym została na cały dzień.
 Myślałam,że jak wytrzeżwieje to mu się zmieni,że się już nie odezwie.
Wróciłam do domu,on odezwał się i chciał się spotkać kolejnego dnia wieczorem. Ja żałowałam,ze zaczęliśmy od seksu. I chciałam zacząć wszystko od początku tak jak byc powinno.
On stwierdził,ze skoro już zaczelismy od seksu to zeby tak zostało. Ze on sie do mnie przyzwyczaił, ze nie wyobraża sobie,żeby się cofać i żeby kontynuować znajomość dalej z seksem.
Bylam u niego juz na trzeźwo, ale on cały czas był napalony,dotykał mnie. Hamowalam go, mówił,ze zaczeka na seks i ze szanuje moje zdanie.
Ale dalej sie nakrecal. Dawno nie slyszalam tylu komplementow, czulam,ze ja tez sie do niego przyzwyczajam,ze patrze mu w oczy.
Oprócz tego,ze chcial seksu zachwycał sie,ze na mnie czekał cale życie, że będziemy się uzupełniać w seksie,że będziemy jeździć na wycieczki
i ze to dobry okres w jego zyciu bo akurat kupil samochod i znalazl dziewczyne,że jestem jego kobietą. Mówił,żebym się nie spotykała z innymi i żebym nie szukała innych.
Twierdził,ze dlaczego mam go krzywdzić tym ze teraz nie będzie seksu skoro juz byl i ze to nie jest wporzadku.
Ja w koncu,po wielu hamowaniach wstałam i powiedziałam,ze juz muszę isc. Byłam z nim wtedy koło 5h,zamówił też pizzę. Odwiozl mnie do domu i powiedzial "dobrze ze wpadlas" i tyle.
To było w sobotę, napisałam wczoraj jak minął dzień i cisza... Mam złe przeczucia... Myślę o nim ciąglę,o tym,że było mi dobrze w jego towarzystwie,że będe w końcu miała chłopaka...
Może powinnam zadzwonić i prosić,żeby powiedział wprost o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie. 

Narobiłaś już tyle błędów że nie pogrążaj się. Jak Cię tak komplementował i opowiadał jak to będzie jakoś mu to łatwo przychodziło. Ale odezwać się, odpisać jak mu nie dałaś to już nie ma chęci i czasu. 

Proste. Nawijał Ci makaron na uszy żeby zaciągnąć Cię do łóżka. Teraz jest ruch z jego strony. Jak się nie odezwie to trudno, szkoda czasu na takiego matoła, jak się odezwie to oki, ale na pewno już mu nie dawaj. Każdy związek ma swoje fazy i musi się przez nie przejść. Nie ma drogi na skróty, chyba że zakładasz że będziecie się spotykać na pieprzenie, ale prędzej czy później będziesz chciała czegoś więcej i może Cię to wiele kosztować jak Cie oleje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Daruję sobie reprimende pod twoim adresem, bo chyba jesteś świadoma jaki popełniłaś błąd?

Jeśli  on nie wykaże żadnej inicjatywy, będziesz musiała to przeżyć i zapomnieć.

Nie dzwoń i nie pisz  już, bo tylko pogorszysz swój wizerunek w jego oczach. 

Widzisz, "Słoneczko" faceci nie mają szacunku do kobiet, które oddają się na pierwszej randce.

Nawet jeśli ta znajomość przetrwa, on prędzej czy później  wypomni Ci to......

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Olimpia napisał:

Widzisz, "Słoneczko" faceci nie mają szacunku do kobiet, które oddają się na pierwszej randce.

Zgadza się. Tak samo jak do kobiet, które się za nimi uganiają. Wtedy wiedzą, że są na wygranej pozycji i mogą wszystko. Także kopnąć w d... jeśli się znudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×