Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Valleria

Podział obowiązków

Polecane posty

Cześć dziewczyny 😉 piszę, bo ciekawi mnie jak u Was wygląda podział obowiązków. Interesują mnie związki, w których jest dziecko, niemowlę. Moja córcia skończyła niedawno 4 mce. To nasze pierwsze dziecko. Znamy się 10 lat, 2 lata po ślubie. Początek był ciężki, ja po porodzie, który zakończył się niestety na ostatniej prostej cc. W związku z tym ból brzucha, problemy z laktacja, pogryzione sutki, dziecko, które cały czas wisiało na cycku. Maz był że mną 3 tyg. Pomagał dużo. Trafiliśmy w dobę koronawirusa przez co przez miesiąc nikt nas nie odwiedzał. Natomiast teraz jak moja córcia ma swój rytm dnia, mam wrażenie, że mąż unika opieki nad nią. Zostanie z nią jak muszę coś załatwić czy chce zwyczajnie się trochę rozluzowac na spacerze, ale sam z siebie to ciężko. W domu też, sprzątam co chwila, non stop bałagan. Denerwuje się na to, czepiam się go. On też sprząta ale nie tyle co ja. Wychodzi z założenia, że forma ważniejsza niż porządek i woli iść na siłownię. Odkąd urodziłam nie byłam nigdzie sama dłużej jak 1h. Wiem że to wynika z karmień piersią. Niestety ciężko mi odciągać pokarm. Natomiast mąż jak ma okazję to wychodzi. A tu z kolegą, a to na siłownię, a to na rower. Wczoraj po pracy pojechał odrazu na kawalerski. Wrócił dopiero godzinę temu. Ja jestem u rodziców 5km od naszego domu. On wrócił do Nas. Pytam o której przyjedzie a on do mnie, że nie jest wstanie wsiąść w auto bo jeszcze ma procenty. Nosz... Zdenerwowałam się. Na kawalerski wykombinował wolne bo miał pracować. Ja rozumiem, że chciał się rozerwać, ale chyba też powinien pamiętać że ma dziecko. Ze szaleje z umiarem. A on chyba ma zamiar zostać w domu i odsypiać. Wiem, że wszystkim po porodzie jest ciężko, że zmienia się życie, ale jak wy sobie radziłyście że swoimi mężami? Jak rozmawiać? Znając życie każda rozmowa z moim będzie przez niego odbierana jak atak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U nas jak córka była mała i też wisiała na cycku, to zasada była taka, że oboje siedzimy w domu i razem znosimy trudy rodzicielstwa. Tylko my mamy nature domowników, więc to nie był też jakiś problem. Co do reszty obowiązków to dzieliliśmy się wg. mnie sprawiedliwie. Jak nie było jakoś super posprzątane to nie ubolewałam, wolałam żebyśmy wszyscy pospali bo u nas nocki były ciężkie przez pierwszy rok. Pogadaj z mężem i powiedz mu, że rozumiesz jego potrzeby ale niech on też zrozumie Twoje, przecież oprócz bycia mamą, jesteś też człowiekiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Macierzyństwo nie jest ani trochę fajne i zazwyczaj kobieta ma dziecko,bo wisi na piersi,a facetowi nic nie wisi i w jego życiu niewiele się zmienia. Dlatego trzeba wyraźnie mówić o tym co myślisz,że Ci ciężko,zle, ze ma wziac dziecko,ze ma zabrax na spacer... oni sie raczej nie domyslą, bo nie siedzą w glowie kobiety. A tez nie wiedzą jak taki 4 msc bąbel potrafi wymęczyć, bo znow... na nich nie wisi.

Naucz się odciągać pokarm i zaznacz teren w innym wypadku żadne rady nie pomogą, bo tobie zwyczajnie brakuje wyjścia, odpoczynku vez dziecka, dlatego tak denerwujesz się na męza,bo on bez problemu wychodzi.

Ja tez strzelałam piorunami bo ani trochę nie jestem tyoem idealnej pani domu,ani matka polka i póki jeszcze byłam w pologu, swueta na nosie, mialam zajęcie i odpoczywałam to było ok. Później tez byłam wiecznie wkurzona i robikam awantury... ale żeby sue ratować kupilam laktator i uciekalam z domu. Maz zostawał z dziećmi i owszem,nie posorzatal tak jak ja, nie ogarnął innych spraw, ale poszlam na pol etatu fo pracy, z koleżanką na kawę, zakupy, do kina i z innym nastawieniem wracałam. Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Valleria napisał:

Natomiast teraz jak moja córcia ma swój rytm dnia, mam wrażenie, że mąż unika opieki nad nią. Zostanie z nią jak muszę coś załatwić czy chce zwyczajnie się trochę rozluzowac na spacerze, ale sam z siebie to ciężko. W domu też, sprzątam co chwila, non stop bałagan. Denerwuje się na to, czepiam się go. On też sprząta ale nie tyle co ja. Wychodzi z założenia, że forma ważniejsza niż porządek i woli iść na siłownię. Odkąd urodziłam nie byłam nigdzie sama dłużej jak 1h. Wiem że to wynika z karmień piersią. Niestety ciężko mi odciągać pokarm. Natomiast mąż jak ma okazję to wychodzi. A tu z kolegą, a to na siłownię, a to na rower. Wczoraj po pracy pojechał odrazu na kawalerski. Wrócił dopiero godzinę temu. Ja jestem u rodziców 5km od naszego domu. On wrócił do Nas. Pytam o której przyjedzie a on do mnie, że nie jest wstanie wsiąść w auto bo jeszcze ma procenty. Nosz... Zdenerwowałam się. Na kawalerski wykombinował wolne bo miał pracować. Ja rozumiem, że chciał się rozerwać, ale chyba też powinien pamiętać że ma dziecko. Ze szaleje z umiarem. A on chyba ma zamiar zostać w domu i odsypiać

Dokładnie tak wygląda 90% polskich młodych małżeństw. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Valleria napisał:

Cześć dziewczyny 😉 piszę, bo ciekawi mnie jak u Was wygląda podział obowiązków. Interesują mnie związki, w których jest dziecko, niemowlę. Moja córcia skończyła niedawno 4 mce. To nasze pierwsze dziecko. Znamy się 10 lat, 2 lata po ślubie. Początek był ciężki, ja po porodzie, który zakończył się niestety na ostatniej prostej cc. W związku z tym ból brzucha, problemy z laktacja, pogryzione sutki, dziecko, które cały czas wisiało na cycku. Maz był że mną 3 tyg. Pomagał dużo. Trafiliśmy w dobę koronawirusa przez co przez miesiąc nikt nas nie odwiedzał. Natomiast teraz jak moja córcia ma swój rytm dnia, mam wrażenie, że mąż unika opieki nad nią. Zostanie z nią jak muszę coś załatwić czy chce zwyczajnie się trochę rozluzowac na spacerze, ale sam z siebie to ciężko. W domu też, sprzątam co chwila, non stop bałagan. Denerwuje się na to, czepiam się go. On też sprząta ale nie tyle co ja. Wychodzi z założenia, że forma ważniejsza niż porządek i woli iść na siłownię. Odkąd urodziłam nie byłam nigdzie sama dłużej jak 1h. Wiem że to wynika z karmień piersią. Niestety ciężko mi odciągać pokarm. Natomiast mąż jak ma okazję to wychodzi. A tu z kolegą, a to na siłownię, a to na rower. Wczoraj po pracy pojechał odrazu na kawalerski. Wrócił dopiero godzinę temu. Ja jestem u rodziców 5km od naszego domu. On wrócił do Nas. Pytam o której przyjedzie a on do mnie, że nie jest wstanie wsiąść w auto bo jeszcze ma procenty. Nosz... Zdenerwowałam się. Na kawalerski wykombinował wolne bo miał pracować. Ja rozumiem, że chciał się rozerwać, ale chyba też powinien pamiętać że ma dziecko. Ze szaleje z umiarem. A on chyba ma zamiar zostać w domu i odsypiać. Wiem, że wszystkim po porodzie jest ciężko, że zmienia się życie, ale jak wy sobie radziłyście że swoimi mężami? Jak rozmawiać? Znając życie każda rozmowa z moim będzie przez niego odbierana jak atak. 

Ja tu widzę, że jesteś mocno znerwicowana i przede wszystkim zmęczona. Zluzuj majty, bo długo tak nie pociągniesz. Po pierwsze, nie musisz sprzątać jak szalona. Po drugie dziecko ma 4 miesiące i jak mu mężuś poda raz na 3 dni mm, to nic się dziecku nie stanie. Po trzecie jak go nie ma w domu, to nie widzi ile ty tak naprawdę pracujesz i jak wymagające jest dziecko, widzi tylko, że jesteś nerwowa i się czepiasz. To jest dla niego fajny pretekst do tego, żeby wyjść z domu. Przyjdzie chłop z roboty, podajesz mu obiad, albo wskazujesz garnek, niech se nałoży. Dajesz paczkę mm do ręki i informujesz, że wychodzisz na 2-3 godziny i ...zielasz na basen, albo do galerii. Jak ci zarzuci, że nie wie jak przygotować mleko, to mu z tekstem, że faceci są podobno techniczni to instrukcję obsługi umieją przeczytać i się dostosować. I tak rób raz na tydzień. Kup sobie do tego jakieś dobre witaminy, bo może ci ich brakować, to cię trochę powinno uspokoić. Po powrocie do domu bądź milutka do zrzygania. Po dwóch, trzech razach sam cię na ten basen, do galerii, czy koleżanki wyrzuci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, tez mam w domu 4miesieczne niemowle, 3,5latka, duzy dom i ogrod. Czasami nie wiem w co ręce włożyć. Mąż robi ile może, ale ostatnio podupadł na zdrowiu, a przez pandemię pracuje codziennie po 11 godzin, wiec wstaje przed 5 i wraca o 17. Tyle tylko, ze nigdzie bez nas nie wychodzi. Jest ciężko, ale za rok, za dwa będzie lepiej, dziecko zajmie sie troche zabawkami, mimo, ze tez bedziesz musiala je miec stale na oku. Pojawienie sie dziecka czesto wiąże się z pojawieniem sporów małżeńskich. Jesteście niewyspani, rozdraznieni, do tego nowe obowiązki. Jesli masz o cos zal to powiedz mu to, spokojnie, bez klotni - tak wiecej zdzialasz ☺️ 

Samo nazywanie jest dziwne - URLOP macierzynski, siedzisz w domu z dzieckiem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Syn 3,5 miesiąca. Mieszkamy sami za granicą więc możemy liczyc tylko na siebie. Mąż wzioł 12 tyg urlopu tacierzynskiego i obowiązkami dzielimy się pół na pół. Strasznie przejął się rolą ojca i od samego początku wszystko sam chciał robić 🥰 Również miałam cesarkę ale bardzo szybko doszłam do siebie. Pamiętam że po tygodniu śmiałam się że tak mogę rodzic co tydzień. Nie miałam pokarmu więc jesteśmy na butelce od samego początku, (gdybym karmiła odciągałabym pokarm, Taki był plan, kupiłam nawet laktator w tym celu) zmieniamy się co drugą dawke w dzień i w nocy. Jest butelka+ pampers plus zostawiamy sobie notatki w kuchni na blacie ile wypił o której i czy była kupa czy siku 😅😅 może i głupie ale u nas zdaje egzamin, Kto wstaje na następna butelkę wie co i jak.

Ost 2tyg mąż wrócił do pracy więc całe dniówki spadły na mnie... mam ten komfort ze mogę pracować z domu i tylko 1-2 w tyg musz podjechać do biura, wiec zabieram małego ze sobą i przy okazji zaliczamy spacer, małe zakupy (Duże robimy w weekendy)
Mąż wraca, je obiad i zostaje z dzieckiem a ja ide na siłownie. Wracam idzie on. I tak się zmieniamy,  ze wszystkim, bo nie możemy liczyc na niczyją pomoc. Wcześniej chodziliśmy razem, teraz musieliśmy się zorganizować inaczej,  ale póki co ogarniamy wszystko. Zakupy tez robi jedno a drugie w tym czasie ma wychodne na siłownie czy co tam chce. Np Wczoraj oni byli w supermarkecie a ja na masażu i oczyszczaniu skory.. pierwszy raz po ciąży 🙊🙈 wstyd się przyznać ale w całej ciąży nie byłam ani razu.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Valleria napisał:

Cześć dziewczyny 😉 piszę, bo ciekawi mnie jak u Was wygląda podział obowiązków. Interesują mnie związki, w których jest dziecko, niemowlę. Moja córcia skończyła niedawno 4 mce. To nasze pierwsze dziecko. Znamy się 10 lat, 2 lata po ślubie. Początek był ciężki, ja po porodzie, który zakończył się niestety na ostatniej prostej cc. W związku z tym ból brzucha, problemy z laktacja, pogryzione sutki, dziecko, które cały czas wisiało na cycku. Maz był że mną 3 tyg. Pomagał dużo. Trafiliśmy w dobę koronawirusa przez co przez miesiąc nikt nas nie odwiedzał. Natomiast teraz jak moja córcia ma swój rytm dnia, mam wrażenie, że mąż unika opieki nad nią. Zostanie z nią jak muszę coś załatwić czy chce zwyczajnie się trochę rozluzowac na spacerze, ale sam z siebie to ciężko. W domu też, sprzątam co chwila, non stop bałagan. Denerwuje się na to, czepiam się go. On też sprząta ale nie tyle co ja. Wychodzi z założenia, że forma ważniejsza niż porządek i woli iść na siłownię. Odkąd urodziłam nie byłam nigdzie sama dłużej jak 1h. Wiem że to wynika z karmień piersią. Niestety ciężko mi odciągać pokarm. Natomiast mąż jak ma okazję to wychodzi. A tu z kolegą, a to na siłownię, a to na rower. Wczoraj po pracy pojechał odrazu na kawalerski. Wrócił dopiero godzinę temu. Ja jestem u rodziców 5km od naszego domu. On wrócił do Nas. Pytam o której przyjedzie a on do mnie, że nie jest wstanie wsiąść w auto bo jeszcze ma procenty. Nosz... Zdenerwowałam się. Na kawalerski wykombinował wolne bo miał pracować. Ja rozumiem, że chciał się rozerwać, ale chyba też powinien pamiętać że ma dziecko. Ze szaleje z umiarem. A on chyba ma zamiar zostać w domu i odsypiać. Wiem, że wszystkim po porodzie jest ciężko, że zmienia się życie, ale jak wy sobie radziłyście że swoimi mężami? Jak rozmawiać? Znając życie każda rozmowa z moim będzie przez niego odbierana jak atak. 

A ja napiszę z drugiej strony...Jeśli przed pojawieniem się dziecka też wychodził z domu po pracy, to może po prostu ma tego silną potrzebę i jeśli będziesz na niego mocno naciskać żeby tego nie robił teraz, bo macie małe dziecko, to też nic dobrego z tego nie wyniknie. Bywa że facet któremu żona ciągle jęczy żeby siedział w domu, w końcu odechciewa się jakiejkolwiek aktywności, szybko kapcanieje, robi się bierny, sfrustrowany, a może i depresja go dopaść, bo żyje tylko obowiązkami, znam takie przypadki...A oczywiście wszystko z umiarem, jeśli ma się małe dziecko, to uważam że szczególnie ten pierwszy rok to trzeba się do niego dostosować. I wyjścia po pracy są na dalszym planie, ale powiedźmy raz w tygodniu to się pewnie da żeby wyszedł na trochę. Poćwiczyć można też w domu...No ale jeśli wcześniej był raczej domatorem, a teraz chce gdzieś często wychodzić, no to wygląda to że ucieka przed obowiązkami związanymi z dzieckiem...

Ogólnie zalecam spokój ;), nadal się docieracie w tej nowej dla was sytuacji, macie maleńkie dziecko. I odpuść z tym sprzątaniem, 3,5 miesięczne dziecko na pewno wam jeszcze nie brudzi ;). A czy on wie że ty jesteś zmęczona, itp? Powiedziałaś mu wprost o tym? Wcześniej pomagał, bo jakby nie było byłaś po operacji, noworodek...A teraz może uznał, że już doszłaś do siebie, świetnie sobie radzisz, to więcej odpuszcza...No i może uważa że nie chcesz gdzieś wychodzić  skoro często karmisz piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, ami napisał:

A ja napiszę z drugiej strony...Jeśli przed pojawieniem się dziecka też wychodził z domu po pracy, to może po prostu ma tego silną potrzebę i jeśli będziesz na niego mocno naciskać żeby tego nie robił teraz, bo macie małe dziecko, to też nic dobrego z tego nie wyniknie. Bywa że facet któremu żona ciągle jęczy żeby siedział w domu, w końcu odechciewa się jakiejkolwiek aktywności, szybko kapcanieje, robi się bierny, sfrustrowany, a może i depresja go dopaść, bo żyje tylko obowiązkami, znam takie przypadki...A oczywiście wszystko z umiarem, jeśli ma się małe dziecko, to uważam że szczególnie ten pierwszy rok to trzeba się do niego dostosować. I wyjścia po pracy są na dalszym planie, ale powiedźmy raz w tygodniu to się pewnie da żeby wyszedł na trochę. Poćwiczyć można też w domu...No ale jeśli wcześniej był raczej domatorem, a teraz chce gdzieś często wychodzić, no to wygląda to że ucieka przed obowiązkami związanymi z dzieckiem...

Ogólnie zalecam spokój ;), nadal się docieracie w tej nowej dla was sytuacji, macie maleńkie dziecko. I odpuść z tym sprzątaniem, 3,5 miesięczne dziecko na pewno wam jeszcze nie brudzi ;). A czy on wie że ty jesteś zmęczona, itp? Powiedziałaś mu wprost o tym? Wcześniej pomagał, bo jakby nie było byłaś po operacji, noworodek...A teraz może uznał, że już doszłaś do siebie, świetnie sobie radzisz, to więcej odpuszcza...No i może uważa że nie chcesz gdzieś wychodzić  skoro często karmisz piersią.

On doskonale wie, że jestem przemęczona. Jedyne co mi powiedział to, że "minie jak przestane karmić i jęczcze wytrzymam". On wychodzil, ale ja również nie należę do domatorów. Wiec dlaczego on może a ja nie? Bo karmie. Ale z kawalerskim przegiął. Rozumiem że rozrywka. Ale to się ogranicza alkohol żeby kolejnego dnia być normalnym. Nie wiem co będzie z weselem. Bo nie wyobrażam sobie ze ja będę tylko wstawać do małej a on będzie dogorywał noc i dzień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, AGNlESZKA napisał:

Syn 3,5 miesiąca. Mieszkamy sami za granicą więc możemy liczyc tylko na siebie. Mąż wzioł 12 tyg urlopu tacierzynskiego i obowiązkami dzielimy się pół na pół. Strasznie przejął się rolą ojca i od samego początku wszystko sam chciał robić 🥰 Również miałam cesarkę ale bardzo szybko doszłam do siebie. Pamiętam że po tygodniu śmiałam się że tak mogę rodzic co tydzień. Nie miałam pokarmu więc jesteśmy na butelce od samego początku, (gdybym karmiła odciągałabym pokarm, Taki był plan, kupiłam nawet laktator w tym celu) zmieniamy się co drugą dawke w dzień i w nocy. Jest butelka+ pampers plus zostawiamy sobie notatki w kuchni na blacie ile wypił o której i czy była kupa czy siku 😅😅 może i głupie ale u nas zdaje egzamin, Kto wstaje na następna butelkę wie co i jak.

Ost 2tyg mąż wrócił do pracy więc całe dniówki spadły na mnie... mam ten komfort ze mogę pracować z domu i tylko 1-2 w tyg musz podjechać do biura, wiec zabieram małego ze sobą i przy okazji zaliczamy spacer, małe zakupy (Duże robimy w weekendy)
Mąż wraca, je obiad i zostaje z dzieckiem a ja ide na siłownie. Wracam idzie on. I tak się zmieniamy,  ze wszystkim, bo nie możemy liczyc na niczyją pomoc. Wcześniej chodziliśmy razem, teraz musieliśmy się zorganizować inaczej,  ale póki co ogarniamy wszystko. Zakupy tez robi jedno a drugie w tym czasie ma wychodne na siłownie czy co tam chce. Np Wczoraj oni byli w supermarkecie a ja na masażu i oczyszczaniu skory.. pierwszy raz po ciąży 🙊🙈 wstyd się przyznać ale w całej ciąży nie byłam ani razu.  

Zazdroszczę, ja chciałam wrócić na siłownię ale fizjo jeszcze zabronił 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Neva88 napisał:

Autorko, tez mam w domu 4miesieczne niemowle, 3,5latka, duzy dom i ogrod. Czasami nie wiem w co ręce włożyć. Mąż robi ile może, ale ostatnio podupadł na zdrowiu, a przez pandemię pracuje codziennie po 11 godzin, wiec wstaje przed 5 i wraca o 17. Tyle tylko, ze nigdzie bez nas nie wychodzi. Jest ciężko, ale za rok, za dwa będzie lepiej, dziecko zajmie sie troche zabawkami, mimo, ze tez bedziesz musiala je miec stale na oku. Pojawienie sie dziecka czesto wiąże się z pojawieniem sporów małżeńskich. Jesteście niewyspani, rozdraznieni, do tego nowe obowiązki. Jesli masz o cos zal to powiedz mu to, spokojnie, bez klotni - tak wiecej zdzialasz ☺️ 

Samo nazywanie jest dziwne - URLOP macierzynski, siedzisz w domu z dzieckiem... 

No wlasnie... Urlop... Nie pamiętam żebym kiedykolwiek na urlopie była niewyspana 😋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Unlan napisał:

Ja tu widzę, że jesteś mocno znerwicowana i przede wszystkim zmęczona. Zluzuj majty, bo długo tak nie pociągniesz. Po pierwsze, nie musisz sprzątać jak szalona. Po drugie dziecko ma 4 miesiące i jak mu mężuś poda raz na 3 dni mm, to nic się dziecku nie stanie. Po trzecie jak go nie ma w domu, to nie widzi ile ty tak naprawdę pracujesz i jak wymagające jest dziecko, widzi tylko, że jesteś nerwowa i się czepiasz. To jest dla niego fajny pretekst do tego, żeby wyjść z domu. Przyjdzie chłop z roboty, podajesz mu obiad, albo wskazujesz garnek, niech se nałoży. Dajesz paczkę mm do ręki i informujesz, że wychodzisz na 2-3 godziny i ...zielasz na basen, albo do galerii. Jak ci zarzuci, że nie wie jak przygotować mleko, to mu z tekstem, że faceci są podobno techniczni to instrukcję obsługi umieją przeczytać i się dostosować. I tak rób raz na tydzień. Kup sobie do tego jakieś dobre witaminy, bo może ci ich brakować, to cię trochę powinno uspokoić. Po powrocie do domu bądź milutka do zrzygania. Po dwóch, trzech razach sam cię na ten basen, do galerii, czy koleżanki wyrzuci.

Dlatego przyszłam po radę, bo nie umiem się ogarnąć. Dziekuje 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam taką samą sytuację. 4muesieczne dziecko po CC. Był ze mną 3 tyg po porodzie. Dziecko było kołkowe i wiecznie plakalo. Dostał w kosc, takze wie jak ciężko jest samemu się zajmować malenstwem. Mąż pomaga mi jak może ale w sumie nie ma go cały dzień bo jest w pracy. O 18 jak wróci to dam mu tylko obiad zjeść i wciskam mu dziecko. Zajmuje się nim ale widze że woli no posprzątać w domu czy coś ugotować. Więc jak nie chce się zajmować dzieckiem to zostawiam mu całe sprzątanie. Przez cały dzień nie sprzątam a jak on wraca to się tym zajmuje. Dzięki temu mam mniejsze poczucie że wszystko jest na mojej głowie tym samym mniejsze pretensje do niego. Ale autorko masz rację z tym kawalerskim. Mój jakby tak zrobił to też bym się wściekła. Ja w domu a on sobie będzie imprezowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×