Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Magda19881

Teściowa rozwala moje małżeństwo

Polecane posty

2 minuty temu, Yskra napisał:

Nie lepiej wynająć albo wziąć kredyt i wyjść na swoje? 

Czytałeś wątek?

Tam jest odpowiedź na twoje pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, pari napisał:

Dawno, dawno temu, jak dziedzic żenił się, to matka szła na wdowi domek i tyle ją widzieli w posiadłości. Jak ją zapraszali to przyjeżdżała a jak nie, to siedziała z damą do towarzystwa u siebie.

A teraz dziedzic przeprowadza do wdowiego domku matki dziewczynę  bez posagu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bimba napisał:

Czytałeś wątek?

Tam jest odpowiedź na twoje pytanie

Czytałam, ale widzę, że niedokładnie. No dobra, masz rację. Mąż nie chce się w sumie wyprowadzić. 

Znam podobny przykład, tyle że mieszkają w jednym domu, oni na dole, a teściowie na górze. Już kilka lat sie wyprowadzają i stale tylko słyszę na zmianę "nie uwierzysz co teściowa odjeała znowu..." i "musimy się zabrać za okna/podloge/łazienkę", itd. Kółko zamknięte. Takie osoby chyba chcą po prostu wygadać ale pomocy nie chcą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Bimbą, a Mama Kruszynki udziela najgorsze rady z możliwych: autorką ma zakładać słuchawki na uszy, ma wychodzić do drugiego pokoju, wychodzić z domu i najlepsze - się nie przejmować. Czy to coś zmieni w życiu autorki wątku? Chyba na gorsze, bo daje ciche przyzwolenie zarówno matce i mężowi do dalszych i mocniejszych ataków.

Magdo - największym Twoim problemem jest mąż z nieodciętą pępowiną i to z nim powinnaś w bardzo stanowczych żołnierskich słowach porozmawiać, by zaczął się zachowywać jak dojrzały mężczyzna, mąż i ojciec. Czy masz jakieś zaplecze, kto mógłby Ci pomóc? Masz możliwość powrotu, ewentualnie czasowego pobytu i pomocy rodziców? Jeżeli tak, to po rozmowie z mężem i braku poprawy w jego postawie zdecydowałabym się na wyprowadzkę. I wtedy będziesz miała pewność co do jego uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam w swoim życiu dwóch ostrych agresorów w tym teściową, żadna rozmowa męża z nią nic nie dawała. Agresor się nie zmieni.Z rotweilera nie zrobisz kundelka.

Moim zdaniem agresora trzeba unikać i w ogóle nie słuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Mama Kruszynki napisał:

Moim zdaniem agresora trzeba unikać i w ogóle nie słuchać.

Mieszkając w mieszkaniu ktore jest własnością agresora ani  go nie unikniesz ani  nie dasz rady nie słuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Mama Kruszynki napisał:

Ja miałam w swoim życiu dwóch ostrych agresorów w tym teściową, żadna rozmowa męża z nią nic nie dawała. Agresor się nie zmieni.Z rotweilera nie zrobisz kundelka.

Moim zdaniem agresora trzeba unikać i w ogóle nie słuchać.

Na jego terenie?

Poza tym mając małe dziecko ma wychodzić z domu, bo teściowa wchodzi? 

Mąż nie ma rozmawiać i prosić mamusię, tylko zażądać szanowania kobiety, którą kocha i matkę jego dziecka.

Jeżeli jest zwyczajnym doopkiem, niech wraca do mamusi.

Moim zdaniem rady Mamy Kruszynki tylko podsycają do dalszych ataków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny a czy Wy myślicie,ze jak kupią mieszkanko swoje to teściowa nie przyjdzie i nie będzie to samo? Będzie to samo.Zrsztą chyba skoro przychodzi raz na dwa tygodnie można wyjsc z domu i zabrać dziecko,mowiac ,że to z powodu przemocy psychicznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Mama Kruszynki napisał:

Dziewczyny a czy Wy myślicie,ze jak kupią mieszkanko swoje to teściowa nie przyjdzie i nie będzie to samo?

Wiesz, z doświadczenia Ci powiem, że jest to ogromna różnica.

Taka osoba na swoim terenie będzie robiła co chce, bo może Cię z niego usunąć, ale w drugą stronę, jak są u Ciebie to wiedzą, że mogą zostać tak samo potraktowani, nie żeby się tego spodziewali po kimś kogo uważają za prywatne popychadło, ale u siebie łatwiej jest się postawić i wystawiać pazurki. Dlatego zasada jest taka - jak jesteś u kogoś, trzeba zacisnąć zęby i się dostosować, albo odejść, a u siebie jedziesz z taką teściową za drzwi i zapraszasz jak mąż w domu, a Ty wyjdziesz z dzieckiem na szoping 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Mama Kruszynki napisał:

Dziewczyny a czy Wy myślicie,ze jak kupią mieszkanko swoje to teściowa nie przyjdzie i nie będzie to samo? Będzie to samo.Zrsztą chyba skoro przychodzi raz na dwa tygodnie można wyjsc z domu i zabrać dziecko,mowiac ,że to z powodu przemocy psychicznej.

Jaka Ty mało kumata jesteś. W swoim mieszkaniu autorka może w każdej chwili pokazać teściowej gdzie są drzwi.

Komu ma powiedzieć, że wychodzi z powodu przemocy psychicznej? Teściowej? Mężowi? Sorry, ale 😂😂😂, dawno tak głupiego pomysłu nie czytałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Im dłużej to trwa tym ciężej będzie zmienić. Nikt o Ciebie nie zadba tak jak Ty sama, dlatego grzecznie ale dosadnie wprost należy tej jędzy powiedzieć co o tym myślisz. A mąż niech lepiej będzie na to przygotowany i Cię wesprze. Nie chowaj dumy w kieszeń bo tylko dajesz jej pożywkę do tego teatrzyku, trzeba walczyć o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym radziła nauczyc sie olewac, nie przejmowac sie tym. Moze w koncu jej sie znudzi?..

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam rodzinę która mi doradza i wspiera. Nie są to porady na zasadzie wez rozwód czy coś. Główne zależy im na tym, żeby w końcu teściowa zrozumiała gdzie jest jej miejsce i jaka jest jej rola, czyli powinna się spełniać w tym momencie tylko jako babcia ewentualnie matka mojego męża. Wedlug nich teściowa powinna pomóc jeżeli zachodzi taka potrzeba. Przyjechać, zabrać dziecko na spacer, wypić kawę, pobawić się z dzieckiem jak ja robię inne rzeczy w domu, które niestety muszę wykonać bo kto za mnie to zrobi. Tutaj jest niestety inaczej, ona przyjeżdża dwa razy w tygodniu, z reguły na godzinę czasu, robi zamieszanie, punktuje mnie za każdym razem i wychodzi. Możnaby książkę napisać co ona wyprawia... Jeszcze do niedawna potrafiła mi dziecko obudzić jak spało bo ona miała potrzebę wzięcia go na ręce... ale jak zaczynało płakać wiadomo czemu, wymuszone itd to 15 minut była i już musiała uciekać. 

Mój wpis tutaj podyktowany jest głównie tym, żeby dowiedzieć się co uważają o tym osoby obce, nie znające mnie i patrzace na to wszystko chłodnym okiem. Bo wiadomo rodzina to rodzina, ich boli że córka jest krzywdzona.

Wiem że jedyne wyjście z tej sytuacji to po prostu wziąć się i wyprowadzić ale wiadomo to nie jest do zrobienia z dnia na dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Mala_Mi napisał:

Ja bym radziła nauczyc sie olewac, nie przejmowac sie tym. Moze w koncu jej sie znudzi?..

 

Mąż zwrócił jej uwagę na dwa razy na osobnosci. Skutek był marny. Nie przyjezdzala dwa tygodnie A potem jak się pojawiła zachowanie było podobne, po prostu czepiała się innych rzeczy... Mi bardziej chodzi o to że mimo że mąż zwracał jej uwagę to i tak Nie czuje i nie widze z jego strony tego że trzyma moja stronę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Mama Kruszynki napisał:

Ja miałam w swoim życiu dwóch ostrych agresorów w tym teściową, żadna rozmowa męża z nią nic nie dawała. Agresor się nie zmieni.Z rotweilera nie zrobisz kundelka.

Moim zdaniem agresora trzeba unikać i w ogóle nie słuchać.

Czyli być trzęsidupą, która i tak nic nie zrobi, a będzie udawać, że coś robi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Magda19881 napisał:

. Mi bardziej chodzi o to że mimo że mąż zwracał jej uwagę to i tak Nie czuje i nie widze z jego strony tego że trzyma moja stronę. 

Z wlasnego dowiadczenia Ci powiem, ze lepiej załatwic to miedzy sobą, nie wciągajac w to męza. Bo on niby cos tam mowi, zwraca uwagę, ale dla niego to jest matka, i pewnie nie chce z nią isc na udry. 

Jesli nie dasz rady olewac, to powiedziec normalnie, ze to i to Ci sie nie podoba, i chcialabys by pewne rzeczy wygladały inaczej. Tylko nie dawac sie wciagac w pyskowki, bo odwroci sie to przeciwko Tobie. Grzecznie, ale stanowczo, najczesciej cos tam dociera. Nie pozwalac sobie wchodzic na głowę.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Mama Kruszynki napisał:

Dziewczyny a czy Wy myślicie,ze jak kupią mieszkanko swoje to teściowa nie przyjdzie i nie będzie to samo? Będzie to samo.Zrsztą chyba skoro przychodzi raz na dwa tygodnie można wyjsc z domu i zabrać dziecko,mowiac ,że to z powodu przemocy psychicznej.

Nie, nie będzie, bo wtedy autorka pokaże jej drzwi. Uciekają tchórze, takie miękkie dupy, które się postawić nie potrafią. Ja jakoś potrafiłam teściowej pokazać drzwi, powiedzieć co mam do powiedzenia zamiast podkulac ogon. Ty jak chcesz być ... to sobie uciekaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Doradzacie, doradzacie, a jak znam życie, to nic się nie zmieni. Stopniowo tylko zacznie narastać mur między małżonkami i albo to się przerodzi w martwy związek dwojga obcych sobie ludzi albo się rozstaną. Może się mylę, byłoby dobrze gdybym się myliła, zwłaszcza dla niewinnego dziecka które będzie się wychowywać w stresowym środowisku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje,że mąż sam się jej boi i tyle, prawdopodobnie w domu czepiała się jego a teraz autorki.

Nie wiem ja uważam,ze należy zakładać słuchawki i niech sobie pogada potem się wyprowadzić ale czy nie będziecie jej wpuszcac do swego domu?

Jedno wiem,ona się nie zmieni, Magda nie marż o tym, to niemożliwe.

2 godziny temu, Bimba napisał:

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Magda19881 napisał:

Wiem że jedyne wyjście z tej sytuacji to po prostu wziąć się i wyprowadzić ale wiadomo to nie jest do zrobienia z dnia na dzień.

No to zrób to jak najprędzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Magda19881 napisał:

Wiem że jedyne wyjście z tej sytuacji to po prostu wziąć się i wyprowadzić ale wiadomo to nie jest do zrobienia z dnia na dzień.

Jest. Jak dziecko zaśnie, wchodzicie dzisiaj z mężem na olx i szukacie mieszkania na wynajem. Jak dobrze pójdzie to za tydzień jesteście u siebie. Trzeba tylko chcieć i żyć ze sobą dwojgiem a nie z teściową. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Mama Kruszynki napisał:

Mi się wydaje,że mąż sam się jej boi i tyle, prawdopodobnie w domu czepiała się jego a teraz autorki.

Nie wiem ja uważam,ze należy zakładać słuchawki i niech sobie pogada potem się wyprowadzić ale czy nie będziecie jej wpuszcac do swego domu?

Jedno wiem,ona się nie zmieni, Magda nie marż o tym, to niemożliwe.

 

To jest prawda. Z tego co wiem teściowa czepiała się męża o wszystko. Dlatego on wyprowadził się z domu i uciekł do innego miasta na studia. No ale to jest dalej jego matka i z tego co widzę jest wychowany tak żeby zawsze oddawać jej szacunek, niezależnie od wszystkiego. Najgorsze jest to że mnie potrafi skrytykować za byle pierdołe ale matki nie potrafi. Woli przemilczeć jej teksty - bo tak jest wychowany. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Magda19881 napisał:

. Z tego co wiem teściowa czepiała się męża o wszystko. Dlatego on wyprowadził się z domu i uciekł do innego miasta na studia. No ale to jest dalej jego matka i z tego co widzę jest wychowany tak żeby zawsze oddawać jej szacunek, niezależnie od wszystkiego.

Tak od niej uciekł że finalnie wylądował w jej mieszkaniu, na jej łasce i jeszcze żonę i dziecko wpieprzył w ten układ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Magda19881 napisał:

To jest prawda. Z tego co wiem teściowa czepiała się męża o wszystko. Dlatego on wyprowadził się z domu i uciekł do innego miasta na studia. No ale to jest dalej jego matka i z tego co widzę jest wychowany tak żeby zawsze oddawać jej szacunek, niezależnie od wszystkiego. Najgorsze jest to że mnie potrafi skrytykować za byle pierdołe ale młłatki nie potrafi. Woli prztakze emilczeć jej teksty - bo tak jest wychowany. 

Ty także jesteś matką i to matką jego dziecka. Przeszłość niczego nie tłumaczy.

Jak daleko mieszkają Twoi rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Blurp napisał:

Ty także jesteś matką i to matką jego dziecka. Przeszłość niczego nie tłumaczy.

Jak daleko mieszkają Twoi rodzice?

Mój rodzice 80 km od nas... więc teściowa mój mąż widuje na prawde rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak nienawidził matki to czemu do niej wrócił i żyć bez niej nie chce?

Syndrom sztokholmski  czy tylko o kasę  chodzi żeby kredytu nie spłacać i nic nie mieć z żoną do spółki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bimba napisał:

Skoro tak nienawidził matki to czemu do niej wrócił i żyć bez niej nie chce?

Syndrom sztokholmski  czy tylko o kasę  chodzi żeby kredytu nie spłacać i nic nie mieć z żoną do spółki?

Powoli zaczynam właśnie tak myśleć, że o to chodzi. Za długo to wszystko trwa w takiej wielkiej niewiadomej. Parę osób na forum doradza wynajem. Wiem, że te osoby mają dobre intencje ale wiadomo jak jest z wynajmem. Ceny wysokie, przy większym metrażu A nie każdy też chce wynająć rodzinie z dzieckiem. Wolelibysmy mieć coś swojego, zwłaszcza że to nie jest tak że do końca nas nie stać ale coraz bardziej uutwierdzm się w tym że to ja chcę A nie MY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pisałaś że  pracowałeś przed urodzeniem dziecka.

Możesz wrócić do tej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, Magda19881 napisał:

Wolelibysmy mieć coś swojego, zwłaszcza że to nie jest tak że do końca nas nie stać ale coraz bardziej uutwierdzm się w tym że to ja chcę A nie MY.

A jaki mieliście dotychczas plan? Zakładał nazbieranie 100% sumy na budowę/kupno domu/mieszkania, czy uzbieranie na wkład własny i reszta kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość_2 napisał:

A jaki mieliście dotychczas plan? Zakładał nazbieranie 100% sumy na budowę/kupno domu/mieszkania, czy uzbieranie na wkład własny i reszta kredyt?

Na wkład, A reszta na kredyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×