Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Magda79

Mąż -nie wiem jak się z nim pogodzić

Polecane posty

Mąż dużo się ostatnio ze mną kłócił, nawet o głupoty i w pewnym momencie puściły mi nerwy. Zaczęły się miedzy nami awantury. Chciałam o tym z mężem rozmawiać, na spokojnie w cztery oczy, szczerze. Ale on mnie zbywał i darł się,że nie będzie zajmować sobie czasu głupotami. Wczoraj dowiedziałam się,że o wszystkim opowiadał naszej znajomej. Dodał jeszcze kilka szczegółów, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością(że nic nie robię, jestem odludkiem,  ze nie mam pracy i mi odwala). Nie wiem, co ona mu radziła prócz tego,że jest zrobili ze mnie ...kę, poza tym ja pracuję, zajmuje się domem i ciągle mam kontakt z ludźmi. Owszem, nie jestem cały czas wesoła, ale nie sztywna tak jak uważa. Poza tym ona radziła mu żeby wyjechał na dwa tygodnie za granicę (niby do pracy) i jeszcze żeby jechał z jej mężem i naszymi synami na kajaki. Bo jestem taka niedobra,że trzeba mnie od nich separować. Najgorsze,że nie jestem dla nikogo nie dobra. Owszem, puściły mi ostatnio nerwy,ale nie mogłam już wytrzymać ciągłego czepiania się męża. Ja wiem,że nie jestem bez winy, bo nie powinnam reagować na jego zaczepki. Ale już nie dałam rady. Mąż strasznie się zmienił jak zmienił pracę. I co chwile mi coś zarzuca,również to że ta znajoma ma lepszy charakter niż ja. Ja składam się z samych wad.  Najgorsze,że ci znajomi mieszkają obok i myślą,że jestem potworem. Nie jestem ideałem, czasami nie powinnam się odzywać,ale juz mi nerwy puściły... Ja szanuję go i  nie wiem, co zrobić, żeby było dobrze. Rozmawiałam z nim dziś ale to nic nie dało. Znów podtrzymuje swoje-jestem zła, beznadziejna, wszystko co mówię to kłamię bo on wie lepiej jaka jestem. Jestem prawie 17 lat po ślubie, mam dwóch nastoletnich synów. A małżeństwo mi się rozwala. Bardzo proszę o pomoc. Nie wiem,gdzie tkwi moja wina.Moze ktoś coś mi podpowie, pomoże. Bardzo mi na tym zależy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że Twoje tłumaczenia nic nie pomogą skoro jest zauroczony sąsiadką i ma klapki na oczach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Magda13 napisał:

Myślę że Twoje tłumaczenia nic nie pomogą skoro jest zauroczony sąsiadką i ma klapki na oczach. 

Nic dodać, nic ująć. 

41 minut temu, Magda79 napisał:

Nie wiem,gdzie tkwi moja wina

Nie jesteś sąsiadką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Olimpia napisał:

Pracujesz zawodowo czy zajmujesz się domem?

Pracuję, na pełny etat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim pomysł znajomej żeby mąż wyjechał z synami jest super. Każdemu potrzeba jest wytchnienia. Nie rozumiem czemu nie zachwyciłas się tym pomysłem? Ja bym spakowała synów w 10 minut i zostałam sama.  Poza tym kiedy ostatnio spędziłaś czas tylko ze swoim mężem. Jak już wróci z eskapady z synami to zaplanuj weekend we dwoje. A po weekendzie podziękuj sąsiadce wielkim ciastem i powiedz że dzięki niej miałas świetny seks z mężem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, uzyszkodnik napisał:

ja proponuje, abys przestala zajmowac sie domem

A moim zdaniem to bardzo głupi pomysł. Podział obowiązków, oczywiście, ale niezależnie co mężuś wyprawia ma dzieci, które mają mieć normalny dom. To co między partnerami nie powinno odbijać się na dzieciach. Nawet jeśli są nastolatkami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, uzyszkodnik napisał:

A ja proponuje, abys przestala zajmowac sie domem. Masz meza i nie malych synow do pomocy. Skoro i tak ma pretensje i opowiada, ze nic nie robisz, to co za roznica. 

Jemu i tak nic nie pomoże. Musiałby mu chyba ogromny meteoryt spaść na ten głupi łeb żeby oprzytomniał. Chyba, że sąsiad mu przyłoży i się obudzi dopiero 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, uzyszkodnik napisał:

A ja proponuje, abys przestala zajmowac sie domem. Masz meza i nie malych synow do pomocy. Skoro i tak ma pretensje i opowiada, ze nic nie robisz, to co za roznica. 

Nie rozumiem, co miałaby w ten sposób osiągnąć? Syf, który potem będzie miała posprzatać i satysfakcję męża, że proszę ma rację, żona nic nie robi. To przecież jej dom i pewnie dobrze się czuje w zadbanym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, uzyszkodnik napisał:

Sugerujesz, ze dorosly facet tego nie ogarnie, a nastoletnim synusiom swiat sie zawali, bo im pod paszcze nikt zarcia nie podstawi

Czytaj ze zrozumieniem 👇

8 minut temu, Electra napisał:

Podział obowiązków, oczywiście, ale

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, uzyszkodnik napisał:

Moze podzial obowiazkow domowych (w koncu po latach) i brak czasu, by maz latal do sasiadki? Wy naprawde uwazacie, ze po pracy kobieta ma zapier/dalac na drugi etat w domu, choc ma troje osob do (teoretycznej) pomocy? Masochizm, czy co?

A Twoj maz jest ulomny, ze jak Ty nie posprzatasz, bedzie siedzial w brudzie i smrodzie i narzekal, ale nic nie zrobi?

Jeśli Ci chodzi o osobiste wycieczki to nie do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, uzyszkodnik napisał:

Naprawde uwazasz, ze to, ze matka (byc moze tylko przez jakis czas) nie posprzata, nie zrobi obiadu, a zrobi to ojciec, albo oni sami, trwale zniszczy psychike dwoch nastolatkow?

Oczywiście, że nie, ale jeśli nie uczyła ich do tej pory to ri ie ie tego w ramach zemsty na tatusiu wydaje się beznadziejnym pomysłem. Niech jeszcze im powie "Kochane dzieci, od dziś nic nie robie, bo ojciec gzi się z sąsiadką" 🤦‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Magda79 napisał:

Wczoraj dowiedziałam się,że o wszystkim opowiadał naszej znajomej. Dodał jeszcze kilka szczegółów, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością(że nic nie robię, jestem odludkiem,  ze nie mam pracy i mi odwala).

A coż to za " życzliwa" osoba ci o tym doniosła? 

Jest takie powiedzenie: "Żeby zaznać przykrości trzeba zgodnego współdziałania dwóch osób - wroga, który cię obsmaruje i przyjaciela, który ci o tym doniesie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, uzyszkodnik napisał:

a nie mam tendencji do mszczenia sie

Masz ją do nadinterpretacji. Zawsze dbałam o dom niezależnie jak było między mną, a ojcem moich dzieci i jestem przekonana, że tak powinno być. Strajki w fochach są kretyńskie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, uzyszkodnik napisał:

Nie przypominam sobie, abym cos wspomiala o „fochach”. Mysle, ze warto zmienic zasady gry.

A co do „dbania o dom”- kazdy robi, jak chce. Ja nie zamierzam byc jedyna osoba, dbajaca o dom. Chyba, ze przejsciowo. I jestem przekonana, ze W MOIM ZWIAZKU tak powinno byc.

 

51 minut temu, uzyszkodnik napisał:

Skoro i tak ma pretensje i opowiada, ze nic nie robisz, to co za roznica. 

Dla mnie dalsza dyskusja jest bez sensu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że autorka chce się dobrze poczuc ze swoim mężem, a nie ze sobą...

Małżeństwo to nie przeciaganie liny i "udowadnianie" sobie i "czucie się" każde oddzielnie dobrze, tylko ciagnięcie "wozu" w tę samą stronę, razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, uzyszkodnik napisał:

wyjasnic

Idąc Twoim tokiem rozumowania, jeśli ojciec moich dzieci miał ciągły zarzut, że zbyt łagodnie wychowuję dzieci i powinnam być bezwzględnie surowa to powinnam wziąć walizkę i wprdolic z domu, żeby pokazał jak sam sprawdza się w tej roli? Nie przekonujesz mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Magda79 napisał:

Wczoraj dowiedziałam się,że o wszystkim opowiadał naszej znajomej. Dodał jeszcze kilka szczegółów, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością(że nic nie robię, jestem odludkiem,  ze nie mam pracy i mi odwala)

Przecież jeżeli jest to wasza znajoma to wie,  że Ty pracujesz . A co powiedział mąż jak się to spytałaś po co kłamie ?

 

4 godziny temu, Magda79 napisał:

Poza tym ona radziła mu żeby wyjechał na dwa tygodnie za granicę (niby do pracy) i jeszcze żeby jechał z jej mężem i naszymi synami na kajaki

Jak to niby do pracy? A kiedy te kajaki bo zaraz szkoła i pogoda się popsuła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że twój mąż poprostu nie radzi sobie w nowej pracy i niestety traktuje cię jak worek treningowy więc może kup mu karnet na siłownię czy coś w tym stylu żeby miał się gdzie wyżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że twój mąż poprostu nie radzi sobie w nowej pracy i niestety traktuje cię jak worek treningowy więc może kup mu karnet na siłownię czy coś w tym stylu żeby miał się gdzie wyżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Magda79 napisał:

Mąż dużo się ostatnio ze mną kłócił, nawet o głupoty i w pewnym momencie puściły mi nerwy. Zaczęły się miedzy nami awantury. Chciałam o tym z mężem rozmawiać, na spokojnie w cztery oczy, szczerze. Ale on mnie zbywał i darł się,że nie będzie zajmować sobie czasu głupotami. Wczoraj dowiedziałam się,że o wszystkim opowiadał naszej znajomej.

A jak tam u Was z seksem ? Czy to nie brak seksu był przyczyną tych pretensji męża, o różne głupoty ?
Brak wspólnych wyjść to też może być duży problem. Nie tylko brak seksu.
Przyczyną może być również duży stres związany z nową pracą.

Przyznam, że u mnie było podobnie, tylko zanim sobie znalazłem znajomą do rozmów, problem trwał 6 lat i narastał. W końcu z żoną spotykaliśmy się na godzinę w ciągu doby i zanim nie zaczęliśmy naprawiać, to żyliśmy tak niby razem, ale praktycznie obok siebie, a jak ruszyliśmy problem, to w końcu się rozeszliśmy..
Myślę, że u Ciebie problemy też gromadziły się latami i teraz eksplodowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z sąsiadka ma czas spokojnie porozmawiać a z Tobą nie... Dziwny koleś. Zawsze będziesz ta niedobra bo mu się zwyczajnie znudziłaś. A znajoma wręcz przeciwnie.... 

Cały czas obwiniasz siebie. Zupełnie niepotrzebnie. Miej swoją wartość. Głowa do góry, pierś do przodu i działaj, zapisz się na siłownię i takie tam. Miej w nosie co mówią o Tobie inni. To działa. Będzie o Ciebie może choć troszkę zazdrosny i niech zdobywa Twoje względy od nowa. Pozdrawiam 😃 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, smart napisał:

A coż to za " życzliwa" osoba ci o tym doniosła? 

Jest takie powiedzenie: "Żeby zaznać przykrości trzeba zgodnego współdziałania dwóch osób - wroga, który cię obsmaruje i przyjaciela, który ci o tym doniesie".

Doniosła mi kuzynka, która zna również ta znajomą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Jack445 napisał:

A jak tam u Was z seksem ? Czy to nie brak seksu był przyczyną tych pretensji męża, o różne głupoty ?
Brak wspólnych wyjść to też może być duży problem. Nie tylko brak seksu.
Przyczyną może być również duży stres związany z nową pracą.

Przyznam, że u mnie było podobnie, tylko zanim sobie znalazłem znajomą do rozmów, problem trwał 6 lat i narastał. W końcu z żoną spotykaliśmy się na godzinę w ciągu doby i zanim nie zaczęliśmy naprawiać, to żyliśmy tak niby razem, ale praktycznie obok siebie, a jak ruszyliśmy problem, to w końcu się rozeszliśmy..
Myślę, że u Ciebie problemy też gromadziły się latami i teraz eksplodowały.

Problemu z seksem nie ma. Ale rzeczywiście nigdzie już dawno razem nie byliśmy. Praca - dom -tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może Tobie się wydaje że problemu z sexem nie ma. Ja mam zbliżona sytuację, tyle że może właśnie 5 lat wcześniej bo mamy 5 lat krótszy staż. Właśnie łóżko jest jest problemem, a raczej to że nie okazuje że ma chęć, jak się nie dobiore to i 2 miesiące jest bez sexu, czasem jest super, a najczęściej mam wrażenie że jest na zasadzie, pobzykaj sobie. Rozmowy były, to usłyszałem że muszę sobie znaleźć młodszą i odwazniejsza. Jest to tak flustrujace, że chodzę wiecznie wkurzony, fakt że ja nie wytykam żonie że jest do niczego, ale co będzie za 5 lat to nie wiem. Ja od 10 lat nie odczułem żadnej inicjatywy od żony, żadnego gestu że ma na cokolwiek ochotę, jak ja nie wytrzymam to potrafi być super, a jak próbuje ja przetrzymać to kończy się tym że 2 miesiące nie ma sexy aż wkoncu ja nie wytrzymuje i odbieram się. Tyle ile rozmów było, a raczej prób bo według żony jest wszystko ok  i ona problemu nie widzi, więc wkoncu się poddalem, jak mam ochotę to idę na rokse, zapłacę 200 i bzykam jak chce. Problem jest taki, że wam niektórym kobietom nawet jak się wyłoży prawdę na stół to i tak myślicie że tak ma być, a facet ma mieć wieczną cierpliwość, wkoncu to się nudzi. Teraz żyjemy teoretycznie w zgodzie, ale obok siebie, gdyby nie dzieci to chyba już tego małżeństwa by nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Samotny8 napisał:

Ja od 10 lat nie odczułem żadnej inicjatywy od żony, żadnego gestu że ma na cokolwiek ochotę, jak ja nie wytrzymam to potrafi być super, a jak próbuje ja przetrzymać to kończy się tym że 2 miesiące nie ma sexy aż wkoncu ja nie wytrzymuje i odbieram się. Tyle ile rozmów było, a raczej prób bo według żony jest wszystko ok  i ona problemu nie widzi, więc wkoncu się poddalem, jak mam ochotę to idę na rokse, zapłacę 200 i bzykam jak chce. 

Trochę dziwna logika - czyli jak Ty się dobierasz pierwszy to potrafi być super,  ale Ty wolisz zapłacić 200 i mieć seks za pieniądze.  Przecież, gdyby nie te 200 to seksu by nie było.  Nie lepiej się częściej dobierać do żony (jeżeli ona ma z tym jakiś problem), zamiast zdradzać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.08.2020 o 10:09, Magda79 napisał:

Problemu z seksem nie ma. Ale rzeczywiście nigdzie już dawno razem nie byliśmy. Praca - dom -tyle.

Ja to bym raczej nie miała ochoty na męża, gdyby tak się zachowywał jak Twój. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Margo napisał:

Trochę dziwna logika - czyli jak Ty się dobierasz pierwszy to potrafi być super,  ale Ty wolisz zapłacić 200 i mieć seks za pieniądze.  Przecież, gdyby nie te 200 to seksu by nie było.  Nie lepiej się częściej dobierać do żony (jeżeli ona ma z tym jakiś problem), zamiast zdradzać. 

Trzeba być w danej sytuacji że zrozumieć. Napisałem też że "potrafi" być super, a nie że jest zawsze. Coś się zepsuło a nie mam partnerki do naprawy tego,  a próbowałem już chyba wszystkiego, od zabawek, przez spontaniczne wypady we dwoje, po tygodniowy urlop za granicą bez dzieci. Więc wkoncu dopadła mnie bezsilnosc. To jest szeroki temat, nie do opisania w kilku postach.

14 minut temu, Margo napisał:

Ja to bym raczej nie miała ochoty na męża, gdyby tak się zachowywał jak Twój. 

Nic nie jest czarno białe, może zachowuję się tak z jakiegoś powodu, nie chce to bronić, ale warto czasem poznać oba punkty widzenia. Tak jak napisałem w swojej sytuacji, nie wiem jak ja będę się zachowywał za 5 lat, bo w tej chwili już mnie krew zalewa z podejściem żony, mimo że miała to wyłożone na stół, nawet nie usłyszałem co ja mógłbym zmienić, bo pewnie wiele by się znalazło, ale tu obie strony muszą dostrzegać problem i obie chcieć go naprawić. Wina nigdy nie leży po jednej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Samotny8 napisał:

Trzeba być w danej sytuacji że zrozumieć. Napisałem też że "potrafi" być super, a nie że jest zawsze. Coś się zepsuło a nie mam partnerki do naprawy tego,  a próbowałem już chyba wszystkiego, od zabawek, przez spontaniczne wypady we dwoje, po tygodniowy urlop za granicą bez dzieci. Więc wkoncu dopadła mnie bezsilnosc. To jest szeroki temat, nie do opisania w kilku postach.

Nic nie jest czarno białe, może zachowuję się tak z jakiegoś powodu, nie chce to bronić, ale warto czasem poznać oba punkty widzenia. Tak jak napisałem w swojej sytuacji, nie wiem jak ja będę się zachowywał za 5 lat, bo w tej chwili już mnie krew zalewa z podejściem żony, mimo że miała to wyłożone na stół, nawet nie usłyszałem co ja mógłbym zmienić, bo pewnie wiele by się znalazło, ale tu obie strony muszą dostrzegać problem i obie chcieć go naprawić. Wina nigdy nie leży po jednej stronie.

W twoim przypadku też należałoby poznać jak widzi to twoja żona.  

Wina nie leży być może tylko po jednej stronie,  ale za zdradę odpowiedzialność bierze osoba, która zdradza.  Naprawde seks za 200 z dziewczynami z roksy to jest to co ci się podoba - a jak to wygląda w momencie pandemii?

Pisałeś, że gdyby nie dzieci to małżeństwa by nie było - dlaczego ludzie tkwią w małżeństwie tylko dla dzieci? 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×