Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nick007

Rozstaliśmy się pomocy(długi opis na poważnie)

Polecane posty

Witam, mam taki problem zaplątaną sytuację i nie wiem co zrobić. Byłem z partnerką w związku przez około 3 lata. Obydwoje jesteśmy przewlekłe chorzy i to nas można powiedzieć połączyło mnie ona od początku bardzo nie pociągała ale we mnie zakochała się na zabój. Na początku było ok ale mieszkaliśmy na odległość i codziennie się nie widywaliśmy. Gdy się spotykaliśmy było miło ale ona nie chciała się kochać, okazało się że jest dziewicą i chcę się mi oddać ale nie jest gotowa, uszanowałem to więc byliśmy trochę jak nastolatkowie bo bez seksu ja już byłem po dwóch związkach a dla niej byłem tym pierwszym. Dziećmi nie byliśmy bo mieliśmy po 24lata (ten sam rocznik) po znajomości przez rok zaczeliśmy być razem. Na temat seksu miała bardzo bujną wyobraźnię no i minął rok jakoś wytrzymałem i był ten pierwszy jej raz. Minęło następne pół roku i zamieszkaliśmy razem. Gdy zaczęliśmy mieszkać razem okazało się ze jest zupełnie inna a seks szybko jej się znudził a mnie traktowała przedmiotowo. Lubię gotować więc tylko ja to robiłem okazało się ze i sprzątanie dla niej to problem. Wkońcu rozstaliśmy się i znowu szubko się zeszliśmy, trochę się zimienilo bo ja mówię dosłownie co mi przeszkadza i chcę dojść do konsensusu. Ale gdy zobaczyłem jak ona cierpi i mi też jej trochę brakowało to wróciłem do niej ale szczerze jej nie kochałem. Chciałem wszytko ułożyć na nowo zęby między nami się ułożyło i żebyśmy się zbliżyli do siebie. No i sytuacja się powtórzyła tylko teraz a to było 3 tygodnie temu przyszedłem do mieszkania i powiedziałem jej, że to definitywnie koniec i wszystko z mieszkania zabrałem. Wytłumaczyłem jej co mi przeszkadza ze żyjemy inaczej każdy sam naprawdę jesteśmy odmienni i nie wyobrażam sobie naszego małżeństwa. Ona zaczęła płakać i mnie prosić żebym został a wiem jak potrafi cierpieć bo jej rodzina ją odrzuciła po tym jak oświadczyła ze się wyprowadza a mi i mojej rodzinie grozili jej bracia pobiciem. Nie miała się komu wypłakać została sama z tym problemem odejścia mnie. No i wiedziałem jak cierpi więc poszedłem do niej i wszystko chciałem wytłumaczyć na spokojnie żeby tak nie cierpiała ale ona i tak ryczała. Poprosiła mnie żebym znowu przyszedł i jej powiedziałem ze jej nie kocham bo tak jest ale ona mówi ze mnie bardzo kocha i tylko tego nie okazywała w związku a rozmawiałem z nią o tym gdy byliśmy razem. No i zacząłem do niej przychodzić ona chce się kochać bez zobowiązań moich co do niej mówi ze jak sobie znajdę partnerkę to mogę ją zostawić. Ale gdy do niej pójdę to nagle zaczęła sama gotować a tego nie nawidzi ja jej uczyłem wcześniej a potem to olała. Nie chcę mnie wypuścić i jest nazbyt miła dla mnie może mi to pasuje ale wiem ze juz z nią nie będę i wszystkim o tym powiedziałem. I co mam zrobić zostawić ją samą czy być z nią w takim układzie ale ona mi nie chcę odpuścić mówi że jestem tym jedynym i nagle zaczęła planować wspólne wyjazdy chce żebym spał u niej trzyma mnie jak najdłużej żebym zaczął przynosić ubrania i zostawał na noc. Ostatnio zostałem bo się zagapiłem i nie miałem jak wrócić. Co mam zrobić lubię ją bardzo ale wiem, że nie kocham (ona to wie dosłownie) nie chcę skrzywdzić bo wiem, że mnie kocha i raczej chce przyciągnąć do siebie? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiesz co masz zrobić?

Musisz wybrać - albo odchodzisz na dobre i żyjesz swoim życiem albo siedzisz z litości w udawanym zwiazku i niszczysz się psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak z nią porozmawiałem to sama tak to określiła, że wygląda to jak bycie z litości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to musisz sobie zadać pytanie - czy ona mniej cierpi kiedy się odcinasz, trzymasz dystans i NIE DAJESZ jej nadziei, czy będzie mniej cierpieć gdy będziesz nocował u niej, kochał się z nią?

Bycie z kimś, dotykanie go buduje przywiązanie (tak działa oksytocyna). Każde twoja bliskość daje jej nadzieję, że może zostaniesz na dłużej. Że może się zakochasz ...

Moim skromnym zdaniem najlepiej gdybyś trzymał się tego co jej chcesz dać. Ustal sam ze sobą zasady (granice!) i ich się trzymaj. Litowanie się to relacja "Rodzic-dziecko". Chcesz być jej opiekunem (ojcem!) - odradzam.

Po drugie - kiedy jesteś uwiązany emocjonalnie z nią - nie będziesz mógł zbudować zdrowej relacji z nową kobietą.

Musisz być konsekwentny i nie ulegać manipulacji (tak, jest taka manipulacja "branie na litość" aby dostać bliskość). Ona może być uzależniona od Ciebie emocjonalnie i stosować różne manipulacje abyś został (w skrajnych przypadkach - szantaż, groźba samobójstwa) ...  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×